Aleksandra Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Marcin - dzięki. Pisząc "wytrzyma" miałam na myśli ogólną kondycję psa, nie wiem jak to sprecyzować. Ramzes "wytrzymuje", po pierwsze jeżeli chodzi o sikanie (z małą będzie inaczej, to ja wiem), po drugie po nim nie widać, zeby jakoś cierpiał z powodu naszej nieobecności. Jak wracam to owszem, idzie się przywitać, ale to nie jest szał radości, tylko raczej takie: O to już jesteś? Ale ten czas leci... :wink: jak czasami wpadamy w środku dnia, żeby z nim wyjść, to często nawet nie wstaje z wyra.... :D no i właśnie o chartach słyszałam to samo - że nie będą miały nic przeciwko. oczywiście pod warunkiem porządnych spacerów... Quote
amster Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 ...Wracajac do meritum z rana robisz intensywny spacer ( nie siusiu przed blokiem i koniec) i masz problem z glowy( prawdopodobnie) :lol: :lol: :lol: zgadzam się w całej rozciągłości. dodam jeszcze, że wogóle spacer na smyczy z chartem, to dla niego nie spacer. to przechadzka co najwyżej. Quote
charciara Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 A ja z innej beczki: Czy wasze charciory też dostają totalnej głupawki na spacerach, kiedy jest bardzo wietrznie? Moje dzisiaj przeszły same siebie, zrobiły takie wyścigi na łąkach, że stałam jak wryta i tylko patrzyłam, patrzyłam, patrzyłam i aż mnie w gardle ściskało - tak pięknie wyglądały :D Quote
Marcin-H Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 ad Wirka Bagi sie boi wiec ja napisze , ze do dziennikarzy nic nie mam ale do poczatkujacych dziennikarek, to hm, hm.... Quote
amster Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 charciara ja to nazywam, że poczuły wiatr w nozdrzach rzeczywiście uwielbiają wietrzną pogodę, stają sobie z wyciągniętymi szyjami i jakby łapały ten wiatr. wygląda to fantastycznie. no i szaleją wówczas znacznie bardziej. Quote
Gocha Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Czy wasze charciory też dostają totalnej głupawki na spacerach, kiedy jest bardzo wietrznie?:D Moje dostają głupawki jak biegają po wodzie, albo po głębokim śniegu, no jeszcze może być piasek, albo zaorana ziemia....wtedy młodego ogarnia szaleństwo. A co do zostawania w domu, to moje też siędzą przez 10 godzin same, ale tak jak Amster powiedział, na dzień dobry przynajmniej godzinne szaleństwo na spacerze a po powrocie do domu śpią jak malowane :lol: ... Quote
ita Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Włoszczyzna zdecydowanie wiatru nienawidzi i tylko patrzy, jak do domu wrócić.:lol: Szaleństwa chyba największe są na piasku, chociaż czasami zwykła łąka też wystarczy... Quote
Marcin-H Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 ad Amster "ja to nazywam, że poczuły wiatr w nozdrzach" Mysle ze to ma nawet jakies wytlumaczenie. Charty to wzrokowce, a na wietrze caly swiat im sie rusze to i glupieja, oczywiscie nasze maja to samo. ad Alexandra Co do witania sie Polakow to jest to nieco bardziej wylewne. Sami to przezywamy i wiemy od znajomych ze maja tą samo przyjemnosc regularnie ze swymi, otoz na przywitanie kicaja uderzajac nosem to w usta, to w nos, to w luk brwiowy, jednym slowem przydadza sie pod reka zawsze jakies plastry . Quote
Rotti Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Aleksandra Rotti - uprzedź mnie jak mnie będziesz miała zablokować A dlaczego niby miałabym to zrobić ? :o Amster Zdjecie, suuuper. The Blues Brothers ??? :D charciara Czy wasze charciory też dostają totalnej głupawki na spacerach, kiedy jest bardzo wietrznie? Afgany w ich kraju nazywa się dziećmi wiatru. Coś w tym jest :D Ja myslę, że wszystkie charty (no może włoszczyzna nie ;) ) takimi są :D No i piaseczek. To jest odlot :D A wracając do zniszczeń, to ..... hmmmm, jakby to powiedzieć. NO był taki temat, ale może lepiej go nie czytać :D Sorry, że pisze bez wyznaczników, ale akurat mi nie chodzą :/ Quote
Aleksandra Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Marcin - z tym to spoko, Ramzes niby nie jest wylewny, ale ja już nie raz wyglądałam jakby zupa była za słona, a Jarek walentynki spędził z opatrunkiem na oku - uszkodzona rogówka... (znajomi stwierdzili, że zwalamy na psa, a pewnie z prezentem nie utrafił :wink: ) Powiedzcie mi jeszcze - ile prawdy jest w gadaniu, że polaki często są agresywne (wobec psów i ludzi)? czy faktycznie "coś w tym jest" i trzeba tego od młodości pilnować i tępić, czy to po prostu (jak u większości ras) skutek błędów wychowawczych? Quote
Aleksandra Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Rotti - jak mnie juz wszyscy będa mieli dosyć... :lol: eeee, o tych zniszczeniach to powiedzcie, ja mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu jeszcze... :wink: Quote
Rotti Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Aleksandra Sama chciałaś :D - zjedzone i wybebeszone tapczany; - zerwane tapety; - zjedzone książki (przede wszystkim końskie :) ) - obgryzione meble twarde :); - objedzony korek ze ścian; - zjedzone kwiaty; - zjedzony wieeelki chiński wachlarz wiszący wysoko na ścianie; - zjedzone obrazki ze ścian i z półek... Buty oszczędziłam bo stoją w miejscu niedostępnym, ale papcie mam zjedzone :) Dodatkowo, wyłączam gaz i prąd w domu jak wychodzę. Psy zostają w kagańcach, a pomimo tego potrafia dalej zając sie tapczanami i kwiatami, w związku z tym przed każdym wyjściem dodatkowo stawiam barykadę :D Mówić dalej ??? :D Pocieszę Cię. Nie wszystkie tak robią. Quote
Marcin-H Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 ad Rotti No nie wierze , przy twoich sukcesach szkoleniowych takie zniszczenia ? Nasze psy nie sa szkolone, nie specjalnie nas sluchaja, ale szczerze powiedziawszy majac od 5 do 19 ( z szczeniakami dorastajacymi ) CP w domu przez ostatnie 4 lata w najgorszych koszmarach nie snily nam sie az takie zniszczenia. Poszly na smietnik dwa dywany( ale to siury szczyli ) jedna stara kanapa psia ( taka z odzysku co to ja rodzice chcieli wyrzucic i psy na niej spaly) , a tak poza tym to detale o ktorych nie ma co wspominac. Przyznaje ze troche klopotliwe byly szkody czynione przez naszego pierwszego CP, ale on byl sam, zostawal na 10 godzin , a mieszkanie mialo 24 m2 wiec wszelkie szkody byly bardzo widoczne, no i robil to 1,5 roku potem byl spokój. Quote
derwal Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Ad. Aleksandra Nasza Fiona (vel. Aflopa S.) zostaje w domu od 5 do 8 godz. Narazie "przeczytala" ksiazke telefoniczna a dzisiaj znalazlem resztki plyty (taka byla ladna) RazDwaTrzy :cry: Miala juz jeden tydzien, gdy po poerocie nie znajdowalismy zadnych niespodzianek ale to byla tylko podpucha z jej strony. W weekendy srednio pobudka o 8 a w tygodniu z racji mojej pracy 4.20. A wylewna jest bardzo, wystarczy wyjsc po kilku minutach nieobecnosci z lazienki a ta szaleje! Quote
Aleksandra Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 He, he Rotti :D wydało się - chciałaś mnie wystraszyć 8) szkody generalnie olewam, wolałabym tylko nie inwestować zbytnio w nie swoje mieszkanie :) ale mam taki fajny specyfik, co prawda koński, ale na Ramzesie się sprawdził - baaardzo gorzki.... wszystko się nim smaruje i jest spokój. a że tam wszystko się lepi, to już szczegóły... :D Dzięki wszystkim za informacje :D Quote
charciara Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Aleksandra - a może masz jakiś koński specyfik na obszczywanie ??? Quote
Marcin-H Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Ad Charciara Jest tylko jeden specyfik na te przypadlosc TOPOREK. Nasze kochane pieski wyladowaly w psiarni i tam sobie siuraja do woli, bo wszelkie sposoby "szkoleniowe" nas zawiodly. :angel: Quote
charciara Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Widzisz Marcin, a ja głupia myślałam, że rura wystarczy :D Quote
Aleksandra Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 hm, bo nie rozumiem, jak widzicie sikającego psiaka to rzucacie w niego toporkiem/rurą i pomaga, tak???? 8) Quote
Rotti Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Marcin Sukcesy sukcesami, a niszczenie podczas nieobecności to inna sprawa :) Musiałabym chyba zainstalować kamerę i głośniki i podciągnąc to do pracy, żeby wszystko mieć na oku i zdalnie interweniować. Wtedy może...:D Niestety te zniszczenia to prawda. Myslę, że latem, jak psy będą bardziej wybiegane będzie lepiej. Rotti juz dawno wyrósł z niszczenia, ale przy Borysie mu się przypomniało :D Aleksandra Fajny sposób na siedziska tapczanów i ksiązki :D A rurą to się leje :D Quote
Marcin-H Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 ad Alexandra Nie myslalem o rzucaniu Toporkiem , tylko o odrabywaniu " czlonkow" co niektorych ciala. :lol: Przypomnialo mi sie to bo jak nam Puniu wparuje do domu to w ciagu minuty obsikuje jakies 5 standartowych punktow ( lodowka, szafki , firanki, filar w kuchni krzeslo przy komputerze ) a potem BAGI lata za nim z miotla i krzyczy ze mu siuraka odrąbie. Quote
Rotti Posted March 3, 2004 Posted March 3, 2004 Marcin To ona chce mu siusiaka miotłą odrąbać ? :o Dobra jest :D Quote
wirka Posted March 4, 2004 Posted March 4, 2004 No i jak zwykle po czasie odzywa sie wirka... taki urok (dostęp do netu tylko w robocie) Alekasandra Zostawanie w domu: Mój CP zostaje w domu z niby ON-ką 9 godzin dziennie, nie wybiegujemy go rano, tylko robimy znienawidzony przez wszystkich spacer na siusiu na smyczy! Przynajmniej w zimie, bo ranne spacery do mnie należą, a ja zimy nie lubię :x Całą zimię Siwas nie narobił zniszczeń :D zima wpływa na niego w taki sposób, że nawet rano mu się nie chciało wstawać z wyrka... Teraz jednak zbliża się wiosna, co objawia się obgryzaniem kolumny od wieży... Jesli chodzi o sikanie to skończyło się ono w wieku około 9 miesięcy, od tego czasu Siwy ładnie wytrzymywał 9 godzin bez sikania, rzaaadko cos mu sie zdarzało, a w tym roku jeszcze neispodzianki nie zastałam... Agresja: Tu jest gorzej, ponieważ ja uważam, że ogólnie CP mają skłonność do agresji, a już CP z poszczególnych linii hodowlanych trzeba wiedzieć jak i od kiedy "temperować". Jest jednak wiele CP o zrównoważonym, "eleganckim" charakterze, ale moja opinia jest taka, że gdy jest więcej psów, albo gdy są warunki troszkę inne niż zwykle typu większy hałas, dużo dzieci itp. to nie należy tym psom ufać i trzeba mieć oko nawet na te spokojne egzemplarze. Karcenie: przy uderzaniu psa rurą trzeba tak uderzać, żeby nie bić po łokciach, bo się robią modzele... :wink: Quote
Aleksandra Posted March 4, 2004 Posted March 4, 2004 Jezu, Marcin - co tam się u Was wyprawia :o Rotti - no mówiłam, ze maść się lepi, trudno, coś za coś 8) Słuchajcie a jak jest z zostawaniem na dworzu? Jak już Wam mówiłam, będę miała nieduży ogródek, jak będę jacyś ludzcy sąsiedzi, to chciałabym, żeby psy tam zostawały, jak ja będę w pracy... Jak jest u CP z wytrzymywaniem nieskich temperatur? Oczywiście, jak będzie ostro na minusie, to będą siedziały w domu, mówię o takich temperaturach wiosennych. Wirka - dzięki za informacje o agresji (szczególnie). Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.