Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Marcin - dzięki.

Pisząc "wytrzyma" miałam na myśli ogólną kondycję psa, nie wiem jak to sprecyzować.

Ramzes "wytrzymuje", po pierwsze jeżeli chodzi o sikanie (z małą będzie inaczej, to ja wiem), po drugie po nim nie widać, zeby jakoś cierpiał z powodu naszej nieobecności. Jak wracam to owszem, idzie się przywitać, ale to nie jest szał radości, tylko raczej takie: O to już jesteś? Ale ten czas leci... :wink:

jak czasami wpadamy w środku dnia, żeby z nim wyjść, to często nawet nie wstaje z wyra.... :D

no i właśnie o chartach słyszałam to samo - że nie będą miały nic przeciwko.

oczywiście pod warunkiem porządnych spacerów...

  • Replies 187
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted
...Wracajac do meritum z rana robisz intensywny spacer ( nie siusiu przed blokiem i koniec) i masz problem z glowy( prawdopodobnie) :lol: :lol: :lol:

zgadzam się w całej rozciągłości. dodam jeszcze, że wogóle spacer na smyczy z chartem, to dla niego nie spacer. to przechadzka co najwyżej.

Posted

A ja z innej beczki:

Czy wasze charciory też dostają totalnej głupawki na spacerach, kiedy jest bardzo wietrznie?

Moje dzisiaj przeszły same siebie, zrobiły takie wyścigi na łąkach, że stałam jak wryta i tylko patrzyłam, patrzyłam, patrzyłam i aż mnie w gardle ściskało - tak pięknie wyglądały :D

Posted

charciara

ja to nazywam, że poczuły wiatr w nozdrzach

rzeczywiście uwielbiają wietrzną pogodę, stają sobie z wyciągniętymi szyjami i jakby łapały ten wiatr. wygląda to fantastycznie. no i szaleją wówczas znacznie bardziej.

Posted
Czy wasze charciory też dostają totalnej głupawki na spacerach, kiedy jest bardzo wietrznie?:D

Moje dostają głupawki jak biegają po wodzie, albo po głębokim śniegu, no jeszcze może być piasek, albo zaorana ziemia....wtedy młodego ogarnia szaleństwo.

A co do zostawania w domu, to moje też siędzą przez 10 godzin same, ale tak jak Amster powiedział, na dzień dobry przynajmniej godzinne szaleństwo na spacerze a po powrocie do domu śpią jak malowane :lol: ...

Posted

Włoszczyzna zdecydowanie wiatru nienawidzi i tylko patrzy, jak do domu wrócić.:lol:

Szaleństwa chyba największe są na piasku, chociaż czasami zwykła łąka też wystarczy...

Posted

ad Amster

"ja to nazywam, że poczuły wiatr w nozdrzach"

Mysle ze to ma nawet jakies wytlumaczenie. Charty to wzrokowce, a na wietrze caly swiat im sie rusze to i glupieja, oczywiscie nasze maja to samo.

ad Alexandra

Co do witania sie Polakow to jest to nieco bardziej wylewne. Sami to przezywamy i wiemy od znajomych ze maja tą samo przyjemnosc regularnie ze swymi, otoz na przywitanie kicaja uderzajac nosem to w usta, to w nos, to w luk brwiowy, jednym slowem przydadza sie pod reka zawsze jakies plastry .

Posted

Aleksandra

Rotti - uprzedź mnie jak mnie będziesz miała zablokować

A dlaczego niby miałabym to zrobić ? :o

Amster

Zdjecie, suuuper. The Blues Brothers ??? :D

charciara

Czy wasze charciory też dostają totalnej głupawki na spacerach, kiedy jest bardzo wietrznie?

Afgany w ich kraju nazywa się dziećmi wiatru. Coś w tym jest :D Ja myslę, że wszystkie charty (no może włoszczyzna nie ;) ) takimi są :D

No i piaseczek. To jest odlot :D

A wracając do zniszczeń, to ..... hmmmm, jakby to powiedzieć. NO był taki temat, ale może lepiej go nie czytać :D

Sorry, że pisze bez wyznaczników, ale akurat mi nie chodzą :/

Posted

Marcin - z tym to spoko, Ramzes niby nie jest wylewny, ale ja już nie raz wyglądałam jakby zupa była za słona, a Jarek walentynki spędził z opatrunkiem na oku - uszkodzona rogówka... (znajomi stwierdzili, że zwalamy na psa, a pewnie z prezentem nie utrafił :wink: )

Powiedzcie mi jeszcze - ile prawdy jest w gadaniu, że polaki często są agresywne (wobec psów i ludzi)?

czy faktycznie "coś w tym jest" i trzeba tego od młodości pilnować i tępić, czy to po prostu (jak u większości ras) skutek błędów wychowawczych?

Posted

Aleksandra

Sama chciałaś :D

- zjedzone i wybebeszone tapczany;

- zerwane tapety;

- zjedzone książki (przede wszystkim końskie :) )

- obgryzione meble twarde :);

- objedzony korek ze ścian;

- zjedzone kwiaty;

- zjedzony wieeelki chiński wachlarz wiszący wysoko na ścianie;

- zjedzone obrazki ze ścian i z półek...

Buty oszczędziłam bo stoją w miejscu niedostępnym, ale papcie mam zjedzone :)

Dodatkowo, wyłączam gaz i prąd w domu jak wychodzę. Psy zostają w kagańcach, a pomimo tego potrafia dalej zając sie tapczanami i kwiatami, w związku z tym przed każdym wyjściem dodatkowo stawiam barykadę :D

Mówić dalej ??? :D

Pocieszę Cię. Nie wszystkie tak robią.

Posted

ad Rotti

No nie wierze , przy twoich sukcesach szkoleniowych takie zniszczenia ?

Nasze psy nie sa szkolone, nie specjalnie nas sluchaja, ale szczerze powiedziawszy majac od 5 do 19 ( z szczeniakami dorastajacymi ) CP w domu przez ostatnie 4 lata w najgorszych koszmarach nie snily nam sie az takie zniszczenia. Poszly na smietnik dwa dywany( ale to siury szczyli ) jedna stara kanapa psia ( taka z odzysku co to ja rodzice chcieli wyrzucic i psy na niej spaly) , a tak poza tym to detale o ktorych nie ma co wspominac. Przyznaje ze troche klopotliwe byly szkody czynione przez naszego pierwszego CP, ale on byl sam, zostawal na 10 godzin , a mieszkanie mialo 24 m2 wiec wszelkie szkody byly bardzo widoczne, no i robil to 1,5 roku potem byl spokój.

Posted

Ad. Aleksandra

Nasza Fiona (vel. Aflopa S.) zostaje w domu od 5 do 8 godz. Narazie "przeczytala" ksiazke telefoniczna a dzisiaj znalazlem resztki plyty (taka byla ladna) RazDwaTrzy :cry: Miala juz jeden tydzien, gdy po poerocie nie znajdowalismy zadnych niespodzianek ale to byla tylko podpucha z jej strony. W weekendy srednio pobudka o 8 a w tygodniu z racji mojej pracy 4.20. A wylewna jest bardzo, wystarczy wyjsc po kilku minutach nieobecnosci z lazienki a ta szaleje!

Posted

He, he Rotti :D wydało się - chciałaś mnie wystraszyć 8)

szkody generalnie olewam, wolałabym tylko nie inwestować zbytnio w nie swoje mieszkanie :)

ale mam taki fajny specyfik, co prawda koński, ale na Ramzesie się sprawdził - baaardzo gorzki.... wszystko się nim smaruje i jest spokój.

a że tam wszystko się lepi, to już szczegóły... :D

Dzięki wszystkim za informacje :D

Posted

Ad Charciara

Jest tylko jeden specyfik na te przypadlosc TOPOREK.

Nasze kochane pieski wyladowaly w psiarni i tam sobie siuraja do woli, bo wszelkie sposoby "szkoleniowe" nas zawiodly. :angel:

Posted

Marcin

Sukcesy sukcesami, a niszczenie podczas nieobecności to inna sprawa :) Musiałabym chyba zainstalować kamerę i głośniki i podciągnąc to do pracy, żeby wszystko mieć na oku i zdalnie interweniować. Wtedy może...:D

Niestety te zniszczenia to prawda. Myslę, że latem, jak psy będą bardziej wybiegane będzie lepiej. Rotti juz dawno wyrósł z niszczenia, ale przy Borysie mu się przypomniało :D

Aleksandra

Fajny sposób na siedziska tapczanów i ksiązki :D

A rurą to się leje :D

Posted

ad Alexandra

Nie myslalem o rzucaniu Toporkiem , tylko o odrabywaniu " czlonkow" co niektorych ciala. :lol: Przypomnialo mi sie to bo jak nam Puniu wparuje do domu to w ciagu minuty obsikuje jakies 5 standartowych punktow ( lodowka, szafki , firanki, filar w kuchni krzeslo przy komputerze ) a potem BAGI lata za nim z miotla i krzyczy ze mu siuraka odrąbie.

Posted

No i jak zwykle po czasie odzywa sie wirka... taki urok (dostęp do netu tylko w robocie)

Alekasandra

Zostawanie w domu: Mój CP zostaje w domu z niby ON-ką 9 godzin dziennie, nie wybiegujemy go rano, tylko robimy znienawidzony przez wszystkich spacer na siusiu na smyczy! Przynajmniej w zimie, bo ranne spacery do mnie należą, a ja zimy nie lubię :x Całą zimię Siwas nie narobił zniszczeń :D zima wpływa na niego w taki sposób, że nawet rano mu się nie chciało wstawać z wyrka... Teraz jednak zbliża się wiosna, co objawia się obgryzaniem kolumny od wieży...

Jesli chodzi o sikanie to skończyło się ono w wieku około 9 miesięcy, od tego czasu Siwy ładnie wytrzymywał 9 godzin bez sikania, rzaaadko cos mu sie zdarzało, a w tym roku jeszcze neispodzianki nie zastałam...

Agresja: Tu jest gorzej, ponieważ ja uważam, że ogólnie CP mają skłonność do agresji, a już CP z poszczególnych linii hodowlanych trzeba wiedzieć jak i od kiedy "temperować". Jest jednak wiele CP o zrównoważonym, "eleganckim" charakterze, ale moja opinia jest taka, że gdy jest więcej psów, albo gdy są warunki troszkę inne niż zwykle typu większy hałas, dużo dzieci itp. to nie należy tym psom ufać i trzeba mieć oko nawet na te spokojne egzemplarze.

Karcenie: przy uderzaniu psa rurą trzeba tak uderzać, żeby nie bić po łokciach, bo się robią modzele... :wink:

Posted

Jezu, Marcin - co tam się u Was wyprawia :o

Rotti - no mówiłam, ze maść się lepi, trudno, coś za coś 8)

Słuchajcie a jak jest z zostawaniem na dworzu?

Jak już Wam mówiłam, będę miała nieduży ogródek, jak będę jacyś ludzcy sąsiedzi, to chciałabym, żeby psy tam zostawały, jak ja będę w pracy...

Jak jest u CP z wytrzymywaniem nieskich temperatur?

Oczywiście, jak będzie ostro na minusie, to będą siedziały w domu, mówię o takich temperaturach wiosennych.

Wirka - dzięki za informacje o agresji (szczególnie).

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...