Jump to content
Dogomania

Podpatrzone


Anna.

Recommended Posts

Olbrzymy w ogródku i w... pubie

Bawią, leczą, pilnują domu i wygrywają psie wystawy. Ważą po 60 kilo każdy i potrafią biegać 60 kilometrów na godzinę.

Budzą respekt. Nikt nie odważy się przejść na teren gospodarstwa nie zaproszony przez właścicieli. Wiedzą o tym nawet okoliczne koty, którym zdarzało się zapuścić na ogród bez zaproszenia. - Bywało, że już nie wracały. Teraz omijają nasz dom - mówi Przemysław.

Takie małe koniki

Ludzie we wsi niedaleko Leszna znają psy z hodowli . Nadal zdarza się jednak, że spacer z którymkolwiek z deerhoundów po wsi jest sporym wydarzeniem. Psy ważą średnio 60-70 kilogramów. Wzrostem (stojąc na tylnych łapach) przewyższają każdego człowieka. - Dzieci pokazują na nas palcami i mówią ,,o jaki dziwny, mały konik'' - wyjaśnia Hanna, właścicielka psów. - To są w Polsce bardzo rzadkie psy.

Pierwszego psa kupili w 1996 roku. Był to jednak nie deerhound, a jego daleki krewny - wilczarz. Z czasem nastawiliśmy się jednak na deerhoundy przede wszystkim dlatego, że żyją dłużej od wilczarzy i są psami zdrowszymi. Podziwiam je za niezłomny i spokojny charakter - podkreśla Przemysław. Rozmowie przysłuchuje się leżąca na podłodze suka, która właśnie wróciła ze spaceru. Na powitanie gościa podniosła jedynie powiekę - One śpią po 20 godzin na dobę, ale kiedy już wyjdą z domu potrafią szaleć - dodają właściciele. Zdradzają też, że w czasie biegu te ogromne psy należące do grupy chartów potrafią osiągnąć prędkość nawet 60 kilometrów na godzinę. - Nasi znajomi sprawdzali to jadąc samochodem równolegle z biegnącym psem. Przy 60 odpuścili - śmieją się Gilowie.

Straszą, leczą i... imprezują

Sporych rozmiarów psy nie są jednak idealnymi stróżami, choć ich postura odstrasza intruzów. Same jednak nigdy nie prowokują. Nie są agresywne i uwielbiają dzieci. Po domu w Starym Bojanowie biegają cztery dorosłe psy i kilka szczeniąt. Są świetnymi terapeutami. - Problem z dogoterapią w przypadku deerhoundów polega na tym, że jest to rasa nieznana i nikt nie wierzy w możliwości takiego ,,szaraczka''. Zajęcia terapeutyczne z tą rasą prowadzone są w Gdańsku - zaznacza właścicielka. Niezwykłość rasy ,,wychodzi'' dopiero po dłuższym czasie. - Jedna z suczek mieszkających w Warszawie jest znana z tego, że wraz ze swoją właścicielką chodziła na zajęcia na uczelnię oraz do warszawskich pubów. Była stałą klientką - dodaje Hanna. Utrzymanie kolosa to wyzwanie. Sporo trzeba wydawać na jedzenie w czasie dorastania psa, kiedy bilans pokarmu jest ważny dla jego rozwoju. Później już trzeba pamiętać, by dostawały jedzenie dwa razy dziennie.

mała modyfikacja

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 187
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

anna ;)

przez 4 lata chodziłam z Zuzą na prawie wszystkie zajęcia, egzaminy (miałam parę razy problemy- jak Zuzy nie wzięłam ;) mój K mówił, że tam są same świry :lol: ), na piątym roku jak przyszła Mała to miałam prawie same konsultacje z promotorem- to bardzo miły pan, też psiarz z resztą ;)

ostatnio byłam na terenie uczelni przypadkiem- doczepił się ochroniarz- okazało się, że też psiarz, wycałował mi Małą... :lol:

a do pubu już się umawiałam, że wezmę psy- w końcu to Tawerna Szanta, a Mała i Zuza pływały po Mazurach... ;)

Link to comment
Share on other sites

łoj :D U mnie w jednej z sal wykładowych był wypchany koń,na innej kroiliśmy zaby i szczurki :cry: ,w innej preparowaliśmy lisy itp.Tigra by sie tam zle czuła...dlatego przez mysl mi by nie przeszło......a gdy studiowałam Filozofię .....i tam zawitałabym na wykład lub cwiczenia z Tigroska pomysleli by....kolejny dziwak :wink:

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

;) no o mnie myśleli...

myśmy preparowali tylko robale, listki, korzenie, bulwy, cebule, kłącza i glebę itp itd. Zuza ogólnie miała to głęboko gdzieś ;) Ale bywałą przydatna na kolokwiach (jak surowa pani wybiegała po ciasteczko dla zuzanki), i na przydługich wykładach (kiedy znacząco ziewałą stojąc przed wykładowcą ;) :D - i co dziwne wszyscy wykładowcy dobrze rozumieli o co jej chodzi... ;) :lol:

Link to comment
Share on other sites

Fajnsko... też bym chciała zabierać psa na uczelnię, tylko, że niestety op pierwsze właśnie skończyły mi się zajęcia, a po drugie mój Siwas nie wytrzymałby w spokoju 1,5 godzin ćwiczeń!

Ja go co najwyżej do sklepu zabieram ze sobą...

Link to comment
Share on other sites

Nie wartw sie Wirka mysle ze zaden CP nie wytrzymal by tak dlugo w miejscu, ale to inny charakter. Co do cytatu z artykulu to fajnie ze ktos o chartach pisze i to o tak zadkich jak deery zwlaszcza ze ukazalo sie to z w zwyklej , a nie psiej gazecie co jest dodatkowo bardzo wartosciowe. No i gratuluje tych predkosci rozwijanych przez deery. Mierzac czasy na torze w Mosinie pamietam ze Polakom zadko zdarzalo sie zrobic srednia wieksza niz 50 na godzine, nawet najlepsze z Grejow sporadycznie dochodzily do takiej sredniej ( 60 km/h), ale oczywiscie na prostej przy dobrej nawierzchni prdekosci na pewno byly nieco wieksze.

Link to comment
Share on other sites

Oj Wirka , Wirka . Przeciez Marcin napisal ,ze fajnie i ja tez tak uwazam ,ze jak cokolwiek pojawia sie o chartach to fajnie . Tylko ja czytam wnikliwie ,a znajac lekcewazacy stosunek dziennikarzy do dokladnego cytowania osob z jakimi przeprowadzaja rozmowe , wnioskuje ze moze pisza jak zwykle to co chca, zamiast tego co im sie mowi .

Amster

Tak , tak ja to stara jak wegiel jestem :)

Link to comment
Share on other sites

Nie wartw sie Wirka mysle ze zaden CP nie wytrzymal by tak dlugo w miejscu, ale to inny charakter. .

Marcin, a jak zostanie sam w domu na 8-9 godzin to wytrzyma?????

chyba niedługo przestaniecie rozmawiać o CP na forum, tylko przejdziecie na privy, jak się będę tak czepiała każdego zdania :wink:

Rotti - uprzedź mnie jak mnie będziesz miała zablokować.... 8)

Link to comment
Share on other sites

To zalezy co masz na mysli mowiac " wytrzyma" . Zleje sie na pewno, przynajmniej na poczatku, ale z czasem nie powinno byc problemow. My majac na poczatku jednego CP codziennie zostawialismy go na 10 godzin , bo Bagi chadzala do pracy, a ja notorycznie znikalem na kilka miesiecy i problemy ograniczyly sie do zjedzenia kilku par "glanow" , ale potem sie nauczylem nie nosic butow ze skory i problem znikna. W momencie jak kupilismy drugiego CP to wogole nie bylo zadnych problemow, mialy siebie i nie nudzily sie nigdy nic nie zniszczyly i zadko zdarzaly sie siki na podlodze.

Wirka zostawia tez na dosc dlugo Siwulca i strasznych problemow nie ma, troche chalasuje, na poczatku troche demolowal, ale to byl straszny " pierdolec" po zmianie kilku wlascicieli , zreszta z czasem mu chyba troche przeszlo, albo Wirka sie przyzwyczaila bo juz sie nie żali. Zreszta moze sama CI opowiedziec , bo ona na bierzaco zmaga sie z mlodym CP samym w domu a my to juz kilka lat nie mielismy takich problemow , to moze juz o czyms nie pamietamy. CP tak samo jak pewnie i inne CHarty potrafia lezec na kanapie bardzo dlugo i generalnie w domu sie nie przemieszczaja zbyt czesto, zbieraja energie na spacer gdzie szaleja do upadlego a potem w domu znowu jest spokój . To wynika z ich przeznaczenia , metabolizmu, , bardzo szybko zuzywaja bardzo duza ilosc energii , a potem musze sie dlugo regenerowac. Wracajac do meritum z rana robisz intensywny spacer ( nie siusiu przed blokiem i koniec) i masz problem z glowy( prawdopodobnie) :lol: :lol: :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...