Jump to content
Dogomania

Largo - błękitny szczeniaczek z chorymi łapkami - zostaje na zawsze w DT


Recommended Posts

Jest mi przykro, że finansowo wspomóc nie mogę :( :oops:
....
Patrzę na łapiny Largo i dumam - Ovo ma krzywulce, ale świetnie sobie radzi,
bo tak ma (jamniorowato), zwyczajnie (ja mam krzywe zęby i też daję radę ;))
- jak musi cierpieć to Cudo Błękitne. Zaraz urośnie, przytyje, a chore łapki w życie nieść muszą .... :shake:
Allu ,rozkochałaś mnie w Dogomilskich :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yolanovi']Zaglądam do dzieciaka - mój skromny grosik poleciał.[/QUOTE]

Dziękuję z całego serca.

[quote name='Gusiaczek']Jest mi przykro, że finansowo wspomóc nie mogę :( :oops:
....
Patrzę na łapiny Largo i dumam - Ovo ma krzywulce, ale świetnie sobie radzi,
bo tak ma (jamniorowato), zwyczajnie (ja mam krzywe zęby i też daję radę ;))
- jak musi cierpieć to Cudo Błękitne. Zaraz urośnie, przytyje, a chore łapki w życie nieść muszą .... :shake:
Allu ,rozkochałaś mnie w Dogomilskich :)[/QUOTE]

Jest w dogach jakaś siła niezwykła (i nie mam tu na myśli siły fizycznej). Siła ducha? Siła szlachetności? Chciałabym być taka jak dog - zawsze opanowana, spokojna, tak zwyczajnie dobra, wielka ogromem serca. Największym szczęściem jakie mnie spotkało jest to, że mogę dzielić z nimi życie. Ciągle mnie czegoś uczą, ciągle pokazują jak być lepszą istotą...
Serce mi pęka, kiedy widzę je w klatkach, na uwięzi, głodzone i zaniedbane. Zapomnieliśmy, że niegdyś ta rasa mieszkała wyłącznie na dworach i w pałacach, wolna i dumna... XXI wiek przyniósł, co prawda niewielką, ale jednak poprawę losu psów w Polsce, ale, niestety, pogorszenie doli dogów.
Dumy dogom nikt nie jest w stanie odebrać, pewnie dlatego tak wielu mówi, że to głupia rasa. Tak... Głupia, bo nie mieszcząca się w naszych zwykłych, ludzkich ramach i stereotypach. Głupia, bo zawsze pozostająca sobą. Glupia, bo kochająca tak, jak my ludzie nie umiemy kochać.
Kiedy słyszę o agresywnych dogach to wiem jedno - taki pies nigdy nie poczuł się kochany, ktoś zdeptał jego serce, ktoś nie dorósł do jego miłości, więc on to okazuje. Z "łatką" agresywnego przyjechał do mnie Vipcio, a to było tylko spragnione miłości i czułości dziecko. Wystarczyło 3 dni, by uwierzył, by otworzył swoje serce, by kochał, tulił się i całował. A ja go zawiodłam, zdradziłam, wydałam. Zrobiłam to, co zawsze robią ludzie...

Link to comment
Share on other sites

Allu,
Nie mów, że zdradziłaś Vipka, bo to nieprawda.
Dałaś mu wszystko, co mogłaś. Nie możesz wziąć wszystkich potrzebujących psów do siebie, bo ucierpiałaby na tym Twoja wspaniała trójka.
Dzięki Tobie Vipek chociaż przez chwilę czuł się kochany i potrzebny.
Pomyśl, ile innych wspaniałych psów nie miało tego szczęścia. Zamkną znużone oczy niechciane, bite, głodzone i zapomniane przez wszystkich.

Teraz mamy nowe wyzwanie. Spróbujmy uratować to biedne maleństwo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gusiaczek']Jest mi przykro, że finansowo wspomóc nie mogę :( :oops:
....
Patrzę na łapiny Largo i dumam - Ovo ma krzywulce, ale świetnie sobie radzi,
bo tak ma (jamniorowato), zwyczajnie (ja mam krzywe zęby i też daję radę ;))
- jak musi cierpieć to Cudo Błękitne. Zaraz urośnie, przytyje, a chore łapki w życie nieść muszą .... :shake:
Allu ,rozkochałaś mnie w Dogomilskich :)[/QUOTE]
Gusiaczku nie Ciebie pierwszą :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tu_ania_tu']no w sumie. On komórki macierzyste podaje, może trochę inaczej myśli niż typowi chirurdzy[/QUOTE]

no dobra to w pn podziałam, jutro powinnam mieć opinię dr Raka, a i gadałam z Asią i Izą ich zdaniem lubi kroić i psa i portfel dzisiejszy konsultant ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arnold']Nieproszony ale zaglądam do doziego malucha. :)
Allu nie czytałem całego wątku ale jest szansa na naprawę tych łapinek? I co to właściwie jest? Wada od urodzenia?[/QUOTE]

Bardzo się cieszymy z odwiedzin i zapraszamy częściej.:lol:
Co jest powodem deformacji łapek jeszcze nie wiadomo. Prawdopodobnie przyczyn jest kilka.
Być może geny, ale z całą pewnością zaniedbanie ze strony właściciela.
Dziewczyny wykonują ogromną pracę i konsultują dokumentację medyczną z wetami.
Wszyscy czekamy na nowe wiadomości.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arnold']Nieproszony ale zaglądam do doziego malucha. :)
Allu nie czytałem całego wątku ale jest szansa na naprawę tych łapinek? I co to właściwie jest? Wada od urodzenia?[/QUOTE]

[quote name='BozenaB']Bardzo się cieszymy z odwiedzin i zapraszamy częściej.:lol:
Co jest powodem deformacji łapek jeszcze nie wiadomo. Prawdopodobnie przyczyn jest kilka.
Być może geny, ale z całą pewnością zaniedbanie ze strony właściciela.
Dziewczyny wykonują ogromną pracę i konsultują dokumentację medyczną z wetami.
Wszyscy czekamy na nowe wiadomości.[/QUOTE]

Tak jak odpowiedziała Bożena. Główną przyczyną są geny i zaniedbanie. Wada jest wrodzona. Szansa jest! Wujek Largo miał podobnie, tylko było to leczone od razu i jest dobrze - pies jest w pełni sprawny, choć forsować go nie można, to oczywiste.

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam takiego adopcyjnego niufka, udało się wyszedł z tego na tyle, że nie mógł normalnie funkcjonować i tutaj się uda, napisałam już do Izy i Małgosi one go wtedy z tego wyciągnęły, czekam na ich komentarz, choć nie są ortopedami o wiedzę mają dużą

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za miłe przyjęcie :)
Wiem z wątku Karo, że w Wieliczce klinika Arwet jest fajowy doktorek dr. Rafał Korta nie wiem tylko czy wykonuje wszystkie zabiegi. Karo miał zerwane wiązadła chyba w obu łapach i miał robiony zabieg metodą TTA Rapid. Nie wiem czy dogusia to zda egzamin ale warto wiedzieć.

Link to comment
Share on other sites

Nie znam Aniu dożego dzieciaka, który nie skradłby serca. Masz szansę u mnie jeszcze z Leosiem się zapoznać zanim dorośnie, a Cormac choć już całkiem duży to nadal typowy szczeniak, on z tych później dojrzewających, myślę, że jego odstawanie od rodzeństwa w sensie wielkości i charakteru było własnie tym spowodowane, był najsłabszy a to liczny miot był i czegoś mu zabrakło, dlatego nadal jeszcze bywa że kuca przy siq i bardzo długo miała swojego smoczusia, którego ssał, kangurka, dopiero pojawienie się Leosia spowodowało, że smoczek zniknął, ale nadal kocyk czasami ssie. Mam ochotę umówić się z Anią i pojechać do małego, ale potem też będę tęsknić. Leoś jest taki przytulak całuśny mam wrażenie, że nadrabia wcześniejsze braki przytulania

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...