Jump to content
Dogomania

Wylysiała jamnisia z guzem, boi sie ludzi. Pilnie wyciągamy ze schronu:(


Recommended Posts

Taak, na brak pomocy (wszelkiej) nie mogę narzekać. Jesteście cudowne, pomagające Ciocie.

Bez Waszego wsparcia marny byłby nasz los - nasz, czyli wszystkich takich dt ...

Co do Fundacji, muszę sprawiedliwie napisac, że w ub.roku dostałam zwrot za wszystkie wysłane im faktury.

Biedny Maksiu...dlaczego tak?

Link to comment
Share on other sites

Figuniu, bardzo chciałabym, żeby Lonia znalazła super domek. Żałuję tylko, ze nikt nie dzwoni, chociaż jest już sporo odkryć telefonów. Musimy być cierpliwi. Moze w tym Poznaniu się uda...

Havanko kochana wiem, widzę i czuję to Wasze wielkie zaangażowanie i sympatię.:)

Naprawdę jestem Wam, jak i każdej pomagającej Osobie bardzo bardzo, wdzięczna.:)

 

Dodam jeszcze, że także nie próżnuję...kiedy tylko ktoś zwróci na Lonię uwagę, czy to w parku, na targu - gdziekolwiek, zaraz informuję o tym, że ona własnie szuka domu, że mam ją tylko na dt.

Kilka dni temu, tuż obok budynku w którym mieszkam stała dwójka młodych ludzi. Lonia dostojnym kroczkiem przeszła obok nich i stanęła przed naszą bramą. A oni (dziewczyna i chłopak) nie mogli oderwać od niej oczu, wpatrywali się z uśmiechem i coś tam do siebie mówili...No więc oczywiście nie mogłam takiej okazji przepuścić...:)

Wiedzą już o Loni wszystko i chłopak na pożegnanie powiedział, że będzie pytał wśród znajomych.

 

Wczoraj znowu Ich spotkałam obok naszej bramy. Choć chłopak kucnął, cmokał do Loni, to niestety, ona nie reagowała...nie podeszła, jakby nie widziała i nie słyszała, patrzyła tylko na mnie , zdziwiona, czemu nie biorę jej na ręce i nie idę do domu, (cholercia, dlaczego ona nie jest taka przymilna do ludzi, jak inne psy... )

Ale chłopak rozumie, że to jest psinka po przejściach...powiedzieli, że też maja psy ze schronisk i takie zachowanie nie jest im obce.

Wczoraj On powiedział, że gdyby nie miał swego, to by Lonię przygarnął...i że będzie pytał wśród znajomych, a ma ich dużo.

Od razu powiedziałam, że to jednak musi być domek bardzo spokojny, jedna, dwie spokojne starsze osoby, inaczej mogą być kłopoty...

Nie obiecuję sobie wiele, wiadomo...jednak jakaś nikła nadzieja się tli.

A żeby było ciekawiej...jak powiedziałam, że Lonia przyjechała do mnie z Bełchatowa, to ze wzruszeniem w głosie oboje rzekli: "to nasze rodzinne strony..." 

Link to comment
Share on other sites

Figuniu, to też bardzo dobry sposób na szukanie domu. Tym bardziej, ze ludzie widzą Lonię na żywo. Nigdy nie wiadomo, kiedy i z której strony pojawi się TEN DOM.

To dziś rzadkośc, żeby młodzi ludzie byli zainteresowani starszym pieskiem a nie młodym czy rasowym. To wiele mówi o nich samych.

Dziś sobota. Bardzo liczę na wzrost oglądalności ogłoszenia na Poznań. Zobaczymy.

Link to comment
Share on other sites

Figuniu, to też bardzo dobry sposób na szukanie domu. Tym bardziej, ze ludzie widzą Lonię na żywo. Nigdy nie wiadomo, kiedy i z której strony pojawi się TEN DOM.

To dziś rzadkośc, żeby młodzi ludzie byli zainteresowani starszym pieskiem a nie młodym czy rasowym. To wiele mówi o nich samych.

Dziś sobota. Bardzo liczę na wzrost oglądalności ogłoszenia na Poznań. Zobaczymy.

Nigdy nie wiadomo...to prawda. Dlatego staram się nie przepuścić żadnej okazji, bo liczę na to, że trafię akurat na kogoś, kto zobaczywszy Lonię pomyśli "taką kruszynkę chciałbym mieć".

 

Wiele razy już słyszałam słowa "gdybym nie miał/miała juz psa, to bym ją wzięła, albo "gdyby nie to, że jestem już za stary, że choruję..." itp. jak ta para starszych osób, którą spotkałam w sierpniu, też koło domu. Okropnie to przykre, zwłaszcza, gdy widzę i czuję, że to właśnie takie dobre, spokojne, wyrozumiałe, kochające "ręce" by były...

 

Zobaczymy, co Poznań "powie" na Lonię...

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie ,Tak!:)  uważam,że bezpośredni kontakt z człowiekiem już może ... w jakiś sposób pozwolić na wstępną ocenęoups.gif

 

Aniu, nie było chyba, tak źle z naszymi dziewczynkami!  ... ja zauważyłam ,że Lonia jest obojętna do innych psów?! chyba ,że się ją zaczepia i tak.... mocno zachęca do zabawyjezyk1.gif  ... a Tasia musi się też nauczyć, że nie wszyscy mają ochotę z nią szaleć!.... życieoczy.gif

Link to comment
Share on other sites

Bardzo łaskawie Anusiu oceniasz Lonię...:)

Mnie jednak było przykro patrzeć na stale i wciąż obsztorcowywaną Taksię...

Jesli więc przyjdę, to bez niej, zwłaszcza, że Jesteś sama.

Ale chyba już dziś nie dam rady...Późno wstałam i z wszystkimi sprawami wciąż jestem "do tyłu".

A Ty dziś do 14 pracujesz tak?

Link to comment
Share on other sites

Figuniu chyba nie wstałaś tak późno jak ...ja dzisiaj o 11-tej ;) to się wsypałam za wszystkie czasy ;)

na śląskie ogłoszenia też Lońka ma? 

Dobrze, że tak fajnie Ci się spało Bożenko :) I że Miśki pozwoliły...

Lonia w ub. roku była ogłaszana na śląskie i było trochę telefonów stamtąd, w tym roku, chyba nie.

Link to comment
Share on other sites

Tak! w soboty tylko do 14 :)

 

to poczekamy do poniedziałku :)  zobaczymy co 'powie' Poznań?  czy wiesz Aniu, że Jasieńka była Poznanką?  jechaliśmy po nią właśnie do Poznania i też... znalazłam ją z ogłoszenia!in_love.gif

Czytałam kiedyś wątek Jasieńki, ale gdybym teraz powiedziała, że pamiętam o tym, że ona z Poznania, to bym skłamała. ..

 

Poznań raczej dobrze mi się kojarzy. Wiele lat miałam tam b. dobrą koleżankę, która w latach 80 wyemigrowała do Kanady i teraz kontakt jakby rzadszy, ale wciąż jest.

No i stamtąd startuję od lat, do moich dzieci kochanych...

Link to comment
Share on other sites

Figuniu, Lonia była w Długołęce i nie było z nią źle.  Jakie kłopoty masz na myśli ?Myślę ,że nie tylko starsi ludzie mogliby się nią dobrze zaopiekować Jest dużo młodych ludzi i w średnim wieku, którzy też mają cierpliwość i serce do starych psów.

Może pamiętasz jak szukałam domku dla Myszki z zaburzeniami równowagi. Poszła do bardzo młodej dziewczyny, która doskonale sobie z nią radzi.

Link to comment
Share on other sites

Jasne, jak zobaczę młodą osobę ale z sercem, to też będzie ok.

Marzy mi się dla niej ktoś spokojny i z sercem.

Żeby mogła żyć tak, jak lubi i mogła sama decydować o tym, kiedy chce się bawić, kiedy odpoczywać, kiedy czas na sen (kilka razy w ciągu dnia) itp. - by ktoś to uszanował a nie było tak, że nagle będzie zmuszona do zupełnie innego rytmu dnia, powiedzmy - wstawania o 5 rano, by towarzyszyć Panu na spacerze o świcie...była kiedyś taka opcja...

Każde "zaburzenie" ustalonego rytmu powoduje, że robi się nerwowa,  pobudzona, taka inna...

Widzę to za każdym razem, kiedy ktoś do mnie przyjeżdża, czy to siostra, czy córka, czy nawet znajoma wpadnie w odwiedziny. 

Nie liczę oczywiście na to, że ktoś ustawi swoje życie i dom pod kątem psa, ale żeby choć nie był to dom tzw. "otwarty", no i raczej bez dzieci...

Link to comment
Share on other sites

Nic nie narzucasz Aniu :) przyjdę, przyfrunę dzisiaj z miłą chęcią - jeśli można...tylko tak bardziej po południu, czyli ok. 17. 

Akurat dziś i jutro mamy spodziewać się ludzi z Taurona, będą wymieniać liczniki i proszą, by być w domu. Choć na szczęście liczniki są w korytarzu, to chyba dostaniemy nowe kluczyki, więc trzeba być.

Oby przyszli dzisiaj, bo dwa dni zmarnowane od 8 rano do (chyba) 14, to jest nieco wkurzające...nawet z Lonią w tym czasie będę mogła wyjść jedynie na najbliższy róg i na krótko...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...