Jump to content
Dogomania

"zadbana" znajda z chipem


ladybird3

Recommended Posts

[LIST]
[*][URL="http://prawo.money.pl/kodeks/cywilny/dzial-iii-nabycie-i-utrata-wlasnosci/rozdzial-iii-inne-wypadki-nabycia-i-utraty-wlasnosci/art-180"]Art. 180 kc[/URL]
Art. 180 . Właściciel może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzuci.
[*][URL="http://prawo.money.pl/kodeks/cywilny/dzial-iii-nabycie-i-utrata-wlasnosci/rozdzial-iii-inne-wypadki-nabycia-i-utraty-wlasnosci/art-181"]Art. 181. kc[/URL]
Art. 181. Własność ruchomej rzeczy niczyjej nabywa się przez jej objęcie w posiadanie samoistne
[/LIST]

Nie zdobyłam nagrania, ale to właśnie Straż miejska zajmuje się monitoringiem i kolega uzyskał taką informacje w dniu znalezienia suni(że widzieli to na monitoringu). Dzwonił w sprawie innego psiaka który biegał po rondzie i stwarzał niebezpieczeństwo dla siebie i innych ale nie chciał podejść do ludzi i zapytał również o sprawę suni- dostał wtedy odpowiedź "nic pan nie musi robić, skoro pan wziął do domu to jest pana". Dziś zadzwoniłam z prośbą o wyjaśnienie i dostałam odpowiedź przytoczoną w poprzednim poście.


Straż miejska była poinformowana i punkt przetrzymań psów również, jeśli ktoś będzie chciał ją znaleźc to znajdzie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 100
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ladybird3 nie jestem przeciwko Tobie, ale takie jest prawo. To, że pies biegał bez obroży i zarejestrowanego czipa nie czyni go automatycznie bezpańskim.

Pomyliłam się -nie po 2 latach a po 3.

Dotarłam do przepisów:

[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Według prawa wygląda to tak:[/SIZE][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Art. 183 kodeksu cywilnego.
§ 1. Kto znalazł rzecz zgubioną, powinien niezwłocznie zawiadomić o tym osobę uprawnioną do odbioru rzeczy. Jeżeli znalazca nie wie, kto jest uprawniony do odbioru rzeczy, albo jeżeli nie zna miejsca zamieszkania osoby uprawnionej, powinien niezwłocznie zawiadomić o znalezieniu właściwy organ państwowy.
§ 2. Przepisy o rzeczach znalezionych stosuje się odpowiednio do rzeczy porzuconych bez zamiaru wyzbycia się własności, jak również do zwierząt, które zabłąkały się lub uciekły.[/SIZE][/FONT][/COLOR]

[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wyjaśniam od razu, że w przypadku znalezienia psa porzuconego, np. przywiązanego w lesie, stajemy się jego właścicielami (jeśli tego chcemy) od razu. Gdyż: [/SIZE][/FONT][/COLOR]
[SIZE=3][COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Art. 180 kc. Właściciel może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzuci. [/FONT][/COLOR][/SIZE]
[SIZE=3][COLOR=#000000][FONT=Times New Roman]Art. 181 kc. Własność ruchomej rzeczy niczyjej nabywa się przez jej objęcie w posiadanie samoistne. [/FONT][/COLOR][/SIZE]
[B]
[COLOR=#000000][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Właścicielami psa znalezionego, czyli takiego, który się do nas przybłąkał, a nie mamy pewności, że został przez właściciela porzucony, stajemy się dopiero po trz[/SIZE][/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Times New Roman][SIZE=3]ech latach. [/SIZE][/FONT][/COLOR]
[SIZE=3][COLOR=#000000][FONT=Times New Roman][COLOR=black]Art. 174 kc. Posiadacz rzeczy ruchomej nie będący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada rzecz nieprzerwanie od lat trzech jako posiadacz samoistny, chyba że posiada w złej wierze.

[/COLOR][/FONT][/COLOR][/SIZE][/B][SIZE=3][COLOR=#000000][FONT=Times New Roman][COLOR=black]Nagranie z monitoringu miałoby znaczenie, jeśli byłoby widać, że ktoś psa wyrzuca z auta, a nie że suczka sobie biega bez obroży. [/COLOR][/FONT][/COLOR][/SIZE]

Edited by toyota
Link to comment
Share on other sites

Anula wiem, tylko że co niektórzy nie rozumieją mojego stanowiska wobec schroniska i próbują mi wmówić że ukradłam psa ;)

W zasadzie nie muszę tego tutaj nikomu udowadniać, jeśli właściciel się znajdzie to wtedy to zrobię, więc prosiłabym zakończyć ten temat w tym miejscu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladybird3']Anula wiem, tylko że co niektórzy nie rozumieją mojego stanowiska wobec schroniska i próbują mi wmówić że ukradłam psa ;)

W zasadzie nie muszę tego tutaj nikomu udowadniać, jeśli właściciel się znajdzie to wtedy to zrobię, więc prosiłabym zakończyć ten temat w tym miejscu.[/QUOTE]
Jak właściciel ma się znaleźć, skoro suni nie ogłaszasz? Widziałaś rozpaczliwe ogłoszenia o zagubieniu?
Traktujesz ją, jak znalezisko, a to żywe zwierzątko jest.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']EEeee spoko, jak ma problemy padaczkowe to po ich ujawnieniu od razu by ci ją oddali :multi:. Ja osobiście po dziś dzień mam obraz mojego psa podczas padaczki przed oczyma...[/QUOTE]

Po ich ujawnieniu (może być kilkanaście dni po przerwaniu leków) wyrzucą do lasu. Moją Kulkę na przykład. O o tu chodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Jak właściciel ma się znaleźć, skoro suni nie ogłaszasz? Widziałaś rozpaczliwe ogłoszenia o zagubieniu?
Traktujesz ją, jak znalezisko, a to żywe zwierzątko jest.[/QUOTE]
Bo właśnie o to nam wszystkim chodzi. Jednak autorka wątki najwyraźniej nie potrafi tego zrozumieć... Jak by mi zaginął pies to pierwsze co bym szukała po schroniskach, mało kto wie o pkt przetrzymań, wielu z nas wie że SM w ogóle nie interesuje się błąkającymi się psami więc często nie są informowani/pytani.

EDIT:
[QUOTE]Po ich ujawnieniu (może być kilkanaście dni po przerwaniu leków) wyrzucą do lasu. Moją Kulkę na przykład. O o tu chodzi.[/QUOTE]
Nasz dostał pierwszych ataków w wieku 12lat, do tego z naszej winy (gorące lato + zimna woda) nigdy więcej takiego błędu nie popełnię... Jednak osobiście wiem że byłą adoptowana sunia ze schroniska, okazało się że ma padaczkę i pomimo iż sunia była świetna wróciła do schronu jak bumerang... Była w typie TTB, więc i takie psy się nie uchronią jeśli chorują poważniej

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Ludzie i po roku, i po dwóch szukają zwierzątka, powtarzają ogłoszenia, proszą.
Ciekawe czy autorka wątku chorego kundla też by tak chroniła przed tym zaniedbaniem.[/QUOTE]


Nie wiem, czy autorka wątku, ale ja mam akurat ten sam dylemat ze znalezionym w sylwka staruszkiem ;): [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/250027-Diabeł-tasmański-znaleziony-w-sylwestra-(-Pomocy-![/URL] Nie podoba mi się stan jego futra, w rzeczywistości gorszy niż na zdjęciach. Jednak piesek jest gruby i nie boi się, więc nie był bity. Na wątku doradzono, żeby jednak poszukać właściciela, bo może jakaś starsza osoba za nim płacze...Boję się, żeby się nie okazało, że pies urwał się z łańcucha. Nie chciałabym go oddawać do takiego domu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='toyota']Nie wiem, czy autorka wątku, ale ja mam akurat ten sam dylemat ze znalezionym w sylwka staruszkiem ;): [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/250027-Diabeł-tasmański-znaleziony-w-sylwestra-(-Pomocy-![/URL] Nie podoba mi się stan jego futra, w rzeczywistości gorszy niż na zdjęciach. Jednak piesek jest gruby i nie boi się, więc nie był bity. Na wątku doradzono, żeby jednak poszukać właściciela, bo może jakaś starsza osoba za nim płacze...Boję się, żeby się nie okazało, że pies urwał się z łańcucha. Nie chciałabym go oddawać do takiego domu.[/QUOTE]
Wydaje mi się że psa na łańcuch nie będą szukać, wezmą raczej młodego szczeniaka... Chociaż wątek z chęcią będę śledzić :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Ludzie i po roku, i po dwóch szukają zwierzątka, powtarzają ogłoszenia, proszą.
Ciekawe czy autorka wątku chorego kundla też by tak chroniła przed tym zaniedbaniem.[/QUOTE]

Rozi z której strony by nie spojrzeć to sunia jest i "kundlem" i zdrowa też nie jest, koszty będą potężne jeśli okaże się, że guz jest jakimś nowotworem a więzadła na rtg okażą się zerwane. Oczywiście to najgorszy scenariusz.

Przeglądam ogłoszenia dwa razy dziennie, na regionalnych stronach, na tablicy pl i tych kierunkowanych na zaginione psy, kolega mieszka w mieście w którym pies został znaleziony i to blisko tego miejsca, wychodzi z nim normalnie na spacery. Nie jest to ani Warszawa ani Łódź żeby wtopić się w tłum, gabinet weterynaryjny jest jeden. Minęło 10 dni, powiedzcie mi ile ogłoszeń zdążylibyście wrzucić do internetu, na słupy, do sklepów, do weterynarza w ciągu tego czasu gdyby to był Wasz pies?

Link to comment
Share on other sites

Ladybird dwa lata temu w sylwestra uciekł pies mojej babci. Bez obroży, czipa czy tatuażu (pies w typie pracującego onka). Babcia obwiesiła ogłoszeniami kilka najbliższych wiosek, obdzwoniła policje i schroniska. Do internetu nie był wrzucony. W każdym bądź razie pies przepadł jak kamień w wodę, babcia spędziła najbliższy tydzień nowego roku na płaczu. Tak - płakała jakby zaginęło jej dziecko, PRZYJACIEL. Naszczęści znajoma babci zobaczyła, że jej sąsiedzi trzymają u siebie na podwórku psa, wyglądającego tak samo jak Wesper. Pies był w wiosce oddalonej od miejsca zamieszkania babci 15 km., Babcia pojechała po psa, weszła na podwórko tych ludzi,na których były dzieci, kazała powiedzieć gdzie jest pies i go zabrała (pies był przetrzymywany w szopie). Tak, bez piernicznia o jakichkolwiek domniemanych prawach tych ludzi do jej psa. Niewyobrażasz sobie jaka była rodość ze spotkania obojga.

Pomyśl teraz, że na tego psa również ktoś czeka. Płacze, tęskni. Osoba starsza, może samotna, która nie ma dostępu do internetu, nie jest moblina, a pies jest jej jedynym przyjacielem. Apeluję do twojego sumienia. Pamiętaj, że to co dajesz również wraca do Ciebie. Nie życzę Ci tego abyś kiedykolwiek musiałą przez coś takiego przechodzić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladybird3']Anula wiem, tylko że co niektórzy nie rozumieją mojego stanowiska wobec schroniska i próbują mi wmówić że ukradłam psa ;)

W zasadzie nie muszę tego tutaj nikomu udowadniać, jeśli właściciel się znajdzie to wtedy to zrobię, więc prosiłabym zakończyć ten temat w tym miejscu.[/QUOTE]


to jest wstrętne, co piszesz, bo udajesz, że piszemy coś innego, niż piszemy. jak krowie na rowie: masz obowiązek szukać właściciela, ABY SPRAWDZIĆ, CZY JEST SENSOWNY. jesli się znajdzie i okaże sensowny, skrajnie okrutna rzeczą wobec ludzi JAK I WOBEC PSA byłoby go nie zwrócić. Jednocześnie jeśli dom okazałby się kiepski, są możliwości psa przed tym domem uratować.
o to się rozchodzi, o nic innego, a nieprzychylne komentarze wiesz, dlaczego czytasz - bo tak naprawdę zdajesz się sabotować poszukiwanie właścicieli.

[quote name='toyota']Nie wiem, czy autorka wątku, ale ja mam akurat ten sam dylemat ze znalezionym w sylwka staruszkiem ;): [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/250027-Diabeł-tasmański-znaleziony-w-sylwestra-(-Pomocy-![/URL] Nie podoba mi się stan jego futra, w rzeczywistości gorszy niż na zdjęciach. Jednak piesek jest gruby i nie boi się, więc nie był bity. Na wątku doradzono, żeby jednak poszukać właściciela, bo może jakaś starsza osoba za nim płacze...Boję się, żeby się nie okazało, że pies urwał się z łańcucha. Nie chciałabym go oddawać do takiego domu.[/QUOTE]

toyota, jak wyżej, pies jest bezpieczny, dom można sprawdzić.

[quote name='Johnny&Nikita']Ladybird dwa lata temu w sylwestra uciekł pies mojej babci. Bez obroży, czipa czy tatuażu (pies w typie pracującego onka). Babcia obwiesiła ogłoszeniami kilka najbliższych wiosek, obdzwoniła policje i schroniska. Do internetu nie był wrzucony. W każdym bądź razie pies przepadł jak kamień w wodę, babcia spędziła najbliższy tydzień nowego roku na płaczu. Tak - płakała jakby zaginęło jej dziecko, PRZYJACIEL. Naszczęści znajoma babci zobaczyła, że jej sąsiedzi trzymają u siebie na podwórku psa, wyglądającego tak samo jak Wesper. Pies był w wiosce oddalonej od miejsca zamieszkania babci 15 km., Babcia pojechała po psa, weszła na podwórko tych ludzi,na których były dzieci, kazała powiedzieć gdzie jest pies i go zabrała (pies był przetrzymywany w szopie). Tak, bez piernicznia o jakichkolwiek domniemanych prawach tych ludzi do jej psa. Niewyobrażasz sobie jaka była rodość ze spotkania obojga.

Pomyśl teraz, że na tego psa również ktoś czeka. Płacze, tęskni. Osoba starsza, może samotna, która nie ma dostępu do internetu, nie jest moblina, a pies jest jej jedynym przyjacielem. Apeluję do twojego sumienia. Pamiętaj, że to co dajesz również wraca do Ciebie. Nie życzę Ci tego abyś kiedykolwiek musiałą przez coś takiego przechodzić.[/QUOTE]

tweoja babcia ma jaja. pozdrów, bo psiara z krwi i kości :-).

Link to comment
Share on other sites

Ja bym poszukała ogłoszeń pod lokalnymi sklepami, pod kościołem, szkołą. Jeśli pies należy do starszych ludzi, można im pomóc - po pierwsze pokazać, jak pies powinien być pielęgnowany, po drugie poradzić w kwestii zdrowia. Ja wiem, Twój kolega się przywiązał, ale wiesz, może ktoś tęskni za tym psem. Dlatego trzeba szukać, choćby dla spokoju sumienia.

Link to comment
Share on other sites

Moi drodzy pomijając całą poprzednią konwersację, wpadłam na coś w czeluściach internetu i wyszukiwań wujka google nt yorków, mianowicie ogłoszenia pt. "kupie yorki całe mioty".

[URL="https://www.google.pl/search?q=%22881+200+899%22&espv=210&es_sm=93&source=lnms&sa=X&ei=A8PPUp6XFLPo7AaD5oHYCA&ved=0CAgQ_AUoAA&biw=1366&bih=666&dpr=1"]https://www.google.pl/search?q=%22881+200+899%22&espv=210&es_sm=93&source=lnms&sa=X&ei=A8PPUp6XFLPo7AaD5oHYCA&ved=0CAgQ_AUoAA&biw=1366&bih=666&dpr=1[/URL] a oto co wyskakuje po zapytaniu wujka google o nr telefonu z ogłoszenia....

[URL]http://alegratka.pl/ogloszenie/yorki-yoreczek-york-piesek-sliczny-23444683.html[/URL] a oto świeżo skupione yorki na sprzedaż....

Brakło mi słów żeby napisać coś więcej...

Link to comment
Share on other sites

ladybird, znana na dogo akcja niestety. Ludzie skupują całe mioty róznych ras, a potem jeden użytkownik wystawia szczenięta na allegro, ma np. 10 róznych ras na sprzedaż, zawsze z dowozem.

Co nie zmienia faktu, że waszą znajdę należy ogłosić np. w gazecie, czy rozwiesić gdzieś ogłoszenia. Jak kiedyś znalazłam dalmatyńczyka, bardzo długo go ogłaszaliśmy, aż się upewniliśmy ponad wszelką wątpliwość, zę został wywalony - był chory, leczenie operacyjen było bardzo kosztowne, pies u nas został, ale mieliśmy czyste sumienie, a na dowód ogłoszenia drukowane i rozwieszane w mieście, a nawet artykuł w lokalnej prasie.

Link to comment
Share on other sites

Ale nie można z tym nic zrobić? znalazłam na dogomanii jeden temat ale bez żadnego rozwiązania...

Moi drodzy temat głównej sprawy posta chciałabym już zakończyć, znam wasze zdanie i w pewnym stopniu je podzielam. Ale nie jestem niestety w najlepszej sytuacji bo i tak dużo zrobiłam za plecami osoby która sunie teraz ma. Dalej będę przeglądać ogłoszenia, ale teraz to jego ruch czy to przemyśli czy nie i co zrobi dalej. Rozumiem go trochę bo człowiek który nigdy psa nie miał a bardzo chciał i dane mu było spotkać na swojej drodze akurat takiego w takim stanie doznaje szoku i to naturalne, że ma chęć się nim zaopiekować skoro ma warunki. Rodzicom którzy nigdy nie chcieli nawet słyszeć o psie w domu na widok takiej bidy od razu zmiękły serca. I dla niego to jest jak przeznaczenie. I to nie chodzi o to, że to jest york, nie raz moje yorki były u niego w domu i nie robiły na rodzicach żadnego wrażenia, to po prostu psia krzywda tak działa...

Link to comment
Share on other sites

Tylko uświadom w takim razie temu swojemu koledze, ze być może za jego szczęściem i zmiękczonymi serduszkami rodziców może stać cudza tragedia - utrata przyjaciela. Niestety trzeba patrzeć dalej, niż na czubek własnego nosa.

Czy można coś zrobić z tamtym procederem? Mozesz spróbować zgłosić do lokalnego TOZu, może oni zadziałają dalej.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 3 stycznia 2014 napisałaś:

[quote name='ladybird3']Znajomy 1-go stycznia znalazł śliczną sunie yorkshire. (...) [B]Suczka na 100 % zostaje u kolegi[/B], nie ma zamiaru jej nigdzie oddawać. Odwiedziła już fryzjera, kolejnego weterynarza(suczka ma około 4 lata, guzy to przepuklina pachwinowa i brzuszna bądź tłuszczak! Jest też blizna na brzuchu -możliwe, że po cesarskim cięciu) i jest zadowolona :)

Moje pytanie jest takie: Skoro była w schronisku, tam na pewno mają dane osoby która ją zabrała. Czy jest sens szukać takiej osoby bądź zgłaszać to do schroniska żeby wyciągneli jakieś konsekwencje? Czy może się okazać że po zgłoszeniu ktoś będzie chciał odebrać pieska? Nie mam żadnych zdjęć dokumentujących stan suni, ewentualnie słowa fryzjera bądź weterynarza. Dodam jeszcze, że schronisko w którym była kiedyś nie cieszy się dobrą sławą w Polsce a psy "rasowe" w schroniskach są podobno rezerwowane od razu znajomym.

Proszę o informacje[/QUOTE]

Odpowiedź na Twoje pytanie: szukanie tej osoby "nie ma sensu" - jest [B]obowiązkiem[/B], wynikającym z polskiego prawa.

Kodeks Wykroczeń:
Art. 119. § 1. Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 400 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. § 2. Usiłowanie, podżeganie i pomocnictwo są karalne.

Art. 125. Kto w ciągu dwóch tygodni od dnia znalezienia cudzej rzeczy albo przybłąkania się cudzego zwierzęcia nie zawiadomi o tym organu Policji lub innego organu państwowego albo w [B]inny właściwy sposób nie poszukuje posiadacza[/B], podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.

Kodeks Cywilny:
Art. 174. Posiadacz rzeczy ruchomej nie będący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada rzecz nieprzerwanie od trzech lat jako posiadacz samoistny, [B]chyba że posiada w złej wierze[/B].

Z perspektywy prawnej Twój kolega przywłaszczył sobie psa i nie poszukuje jego posiadacza, a Twoje działania mogą zostać zakwalifikowane jako pomocnictwo. Nie chcę niepotrzebnie straszyć, ale są to czyny [U]karalne[/U].
W dodatku - jakby tego było mało, prawda? - zachowanie Twojego kolegi kwalifikuje go jako posiadacza w złej wierze. Korzysta on z rzeczy (psa) i traktuje jak swoją własność, dobrze wiedząc, że nie jest właścicielem. Pies w polskim prawie jest traktowany jako rzecz ruchoma; dlaczego jest to ważne? A dlatego, że [U]nie można nabyć własności do rzeczy ruchomej w złej wierze[/U]. Czyli Twój kolega nigdy nie będzie właścicielem psa (względem prawa).

Dodam jeszcze, że gdy wartość psa zostanie wyceniona na ponad 400 złotych, nie mówimy już o wykroczeniu a o występku, podlegającym [U]karze więzienia do lat 3[/U] (Art. 284. Kodeksu Karnego).

[quote name='ladybird3']Moi drodzy temat głównej sprawy posta chciałabym już zakończyć, znam wasze zdanie i w pewnym stopniu je podzielam. Ale nie jestem niestety w najlepszej sytuacji bo i tak dużo zrobiłam za plecami osoby która sunie teraz ma. Dalej będę przeglądać ogłoszenia, ale teraz to jego ruch czy to przemyśli czy nie i co zrobi dalej. Rozumiem go trochę bo człowiek który nigdy psa nie miał a bardzo chciał i dane mu było spotkać na swojej drodze akurat takiego w takim stanie doznaje szoku i to naturalne, że ma chęć się nim zaopiekować skoro ma warunki. Rodzicom którzy nigdy nie chcieli nawet słyszeć o psie w domu na widok takiej bidy od razu zmiękły serca. I dla niego to jest jak przeznaczenie. I to nie chodzi o to, że to jest york, nie raz moje yorki były u niego w domu i nie robiły na rodzicach żadnego wrażenia, to po prostu psia krzywda tak działa...[/QUOTE]

Parę kołtunów i za długie pazury nie można uznać za krzywdę, naprawdę.
Przy czym mnie nie chodzi o to, żeby Twój kolega tego psa gdziekolwiek oddawał - mam nadzieję, że zapewni mu dobry i odpowiedzialny dom - ale z prawnego punktu widzenia wygląda to jak wygląda. Tak naprawdę wystarczą tylko dwie rzeczy: zgłoszenie na policję/do schroniska, że dnia tego i tego na ulicy takiej i takiej znaleziono psa takiego i takiego - nie trzeba na nich wymuszać podjęcia działań, po prostu zgłosić suchy fakt; umieścić ogłoszenie na tablicy ogłoszeniowej/stronie internetowej z powyższą informacją.
W wypadku zgłoszenia się ludzi twierdzących, że są właścicielami owego psa, to na ich barkach będzie spoczywało udowodnienie, że pies jest ich, a także wytłumaczenie się z zaniedbania oraz wyrównanie wszystkich kosztów poniesionych przez Twojego kolegę. Czy naprawdę sądzisz, że ktoś, kto się psem nie interesuje, przystanie na takie warunki?

Edited by Instant
literówki
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Instant']W wypadku zgłoszenia się ludzi twierdzących, że są właścicielami owego psa, to na ich barkach będzie spoczywało udowodnienie, że pies jest ich,[/QUOTE]
To akurat nie problem jeśli jest się właścicielem (osoba adoptująca), jest przecież książeczka i nr chipa - który autorka wątku zna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']To akurat nie problem jeśli jest się właścicielem (osoba adoptująca), jest przecież książeczka i nr chipa - który autorka wątku zna.[/QUOTE]

Nie wiem czy zauważyłaś, ale nie tyle wyciągnęłaś zdanie z kontekstu, co 1/3 zdania...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Instant']Nie wiem czy zauważyłaś, ale nie tyle wyciągnęłaś zdanie z kontekstu, co 1/3 zdania...[/QUOTE]
Nie wiem czy zauważyłaś, ale to co tu /napisałeś było już tyle raz na tym wątku przewałkowane że aż do obrzydzenia.

Do tego nie cytowałam cię więc nie możesz powiedzieć że wyrwałam zdanie z kontekstu, moje zdanie było bardziej 'informacyjne'.

Mi konkretnie chodziło o to że naprawdę nie ma co się o oszołomów martwić (bo ponoć między innymi dlatego założycieka wątku nie chciała psa ogłaszać by nie odbierać 100 głupich telefonów) którzy będą wciskać że to ich york, skoro pies ma chipa to naprawdę nie problem udowodnić że to ich bądź nie ich.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']Nie wiem czy zauważyłaś, ale to co tu /napisałeś było już tyle raz na tym wątku przewałkowane że aż do obrzydzenia.

Do tego nie cytowałam cię więc nie możesz powiedzieć że wyrwałam zdanie z kontekstu, moje zdanie było bardziej 'informacyjne'.[/QUOTE]

Nie, w ogóle mnie nie cytowałaś, to tylko moje przywidzenia. :???:

I mnie nie interesuje, jak ktoś będzie to udowadniał czy dochodził swoich praw - przez chipa, umowę, tatuaż czy zdjęcia - ja tylko napisałam, co jest obowiązkiem jednej i drugiej strony i jeśli to nie było "informacyjne", to nie wiem co może być.

Link to comment
Share on other sites

Przeczytałam cały watek..i tak sobie dumam..pies ze schroniska(chip schroniskowy), "zaniedbany"(tu bym mocno polemizowała)-ale pachnący(wykąpany)...-a przyszło komukolwiek,zwłaszcza rzeczonemu koledze/partnerowi autorki postu,że psiak byc może był bardzo,bardzo niedawno adoptowany z tego schroniska..i nawiał jeszcze przed tym,zanim nowy dom(ten z założenia zły) zdążył go doprowadzić do porzadku w 100%? Tak sobie dumam...bo to mi się od razu po opisie sytuacji,chipie schroniskowym i zdjęciach nasuneło: niedawna adopcja i nawianie psa(w jakichkolwiek okolicznościach) z nowego domu... Ja tam pewności nie mam...ale pies majacy chipa na schronisko...nie jest psem...bez własciciela w sumie..I jednak wypadałoby to schronisko poinformować w celu skontaktowania się z nowymi włascicielami...
P.S. po edicie...Pies znaleziony 2 stycznia bodajże..może obroża była zbyt delikatna,zerwała sie...przecież był sylwester..i cała ta otoczka(strzelanie przed,strzelanie po)...

Link to comment
Share on other sites

Autorka wątku pisała w którymś poście że chip zarejestrowany na schronisko 2lata temu więc założyła że pies był wtedy adoptowany (rozumiem że w tym schronisku chipują przy adopcji, nie przy rejestracji?). Moja suka była chipowana przy przyjęciu (z tego co wiem już od ładnych paru lat tak jest), chociaż kiedyś psy były chipowane dopiero przy adopcji (10lat temu).
Już tu różne sytuacje z własnych doświadczeń przytaczaliśmy, założycielka wątku czy też jej kolega najzwyczajniej w świecie nie mają zamiaru oddać psa choćby się waliło i paliło... Przynajmniej tak wynika z tego wątku.

Instant - nie mam zamiaru się z tobą spierać, podzielam twoje zdanie. Zresztą nie tylko ja, jak to już pisaliśmy na tym wątku... Dodałam wyłącznie od siebie że pies ma chipa więc nie można się zasłaniać (jak to założycielka wątku próbuje uczynić) tym iż ktoś będzie chciał sobie psa wziąć pod przykrywką że to jego na np cudzą książeczkę czy coś w tym stylu. Jest umowa adopcyjna, jest chip, wydaje mi się że książeczka zdrowia psa również powinna być.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...