Jump to content
Dogomania

za TM :) Stary ONek-czy wola życia wygra ze zniszczonym organizmem?


Beat2010

Recommended Posts

  • Replies 357
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Kasiu, co do kwasu hialuronowego podawanego dożylnie, to się nie wypowiem, bo nie zgłębiałam tematu. W ortopedii dostawowo się podaje, tylko Aramisek chyba w ogólnie zbyt słabej kondycji jest na takie cuda :(

 

Znalazłam informacje, że z z kwasu hialuronowego podawanego doustnie wydalane jest 86,7–95,6% dawki, czyli w organizmie zostaje jakieś 13,3-4,4%, a dopiero z tego około 3,5% dociera do mazi stawowej. Najwyraźniej zyskują na tym producenci, ale nie klienci - no może kupuje się co najwyżej spokój ducha, że wszystkiego się spróbowało. Obstawiam, że najlepszy efekt da zjedzenie kurzej łapki, o ile jeszcze Aramisek może takie rzeczy chrupać. Stawów to nie wyleczy, ale może jakaś przyjemność z tego będzie.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj o godzinie 17ej Amisiu uwolnił się od bólu....
 
W sobote miał szczególnie zły dzień, taki był .....zmęczony.... bólem, samopoczuciem, w ciągu ostatnich dni nie wstawał w ogóle, nie dawał rady, nie miał siły, protestował gwałtowanie przy próbach podnoszenia, przestały pomagać leki, które dostawał, bo na wszystko co bolało pomóc nie mogły... Wczoraj złe samopoczucie nie odpuszczało, był obolały, coraz bardziej i bardziej, bronił się przed pielęgnacją, zmianą koców , podkładów , na każdy dotyk poza głaskaniem, reagował jak na tortury :-(  :-(   Mimo to, w pewnej chwili, ostatkiem sił pokazał ruchem ciała - " Chce iść ..." 
odebrałam to w pewnym sensie jako sygnał  - " mam dość, jestem obolały, wymęczony, juz nie chce dłużej, pozwól mi iść...." - poszedł... Najpierw z ogromnym trudem "wyszedł" na zewnątrz, tylne łapy były już praktycznie bezwładne,przednie próbowały stać, ale nie mogły, był cały "złożony w pół", nie był w stanie nawet podnieść głowy do góry, ale ten ostatni czas spędził, tak jak chciał - na dworzu, zmęczonym wzrokiem obserwował życie toczące się w koło niego - Zoja, Bosman, maluchy, Twix - ciągle coś się działo
To są jego ostatnie zdjęcia
3448b350672f7041med.jpg
 
e00d5f09ce28cb9emed.jpg
 
Potem poszedł w dalszą drogę .... odszedł spokojnie, 
chociaż bałam się , bo Amis jak nikt, panikował na kontrolach w klinice, weterynarz nie zdążyła nawet zabrać się za pobieranie krwi a  on juz ujadał tak, jakby ktos go co najmniej operował bez znieczulenia. Dlatego bałam się, że ta wczorajsza/ostatnia wizyta będzie  podobna a co innego patrzeć i słuchac panikującego  psa, który po badaniach wróci do domu a co innego kiedy jego stres miałby być ostatnią rzeczą w jego życiu  a dla mnie ostatnim wspomnieniem z którym musiałabym sie dodatkowo zmierzyć. 
Ale on był bardzo zmęczony....zmęczony wszystkim, co nie funkcjonowało w nim normalnie albo nie funkcjonowało w ogóle. Kiedy dostał pierwszy zastrzyk, miało się wrażenie, że odczuł jedynie ulge, 
głowa spokojnie ułożyła się na kołdrze, na której leżał ,  po wyrazie pyska rozszedł sie wyraz ukojenia.
 
Przykro mi Amisiu, że tak wyglądały długie tygodnie Twojego życia, zawsze mam poczucie, że robiłam za mało, 
że powinnam więcej, inaczej  :-(  :-(
....i wiesz..... :-(  Mariusz tak bardzo żałuje, że nie mógł Cie zobaczyć, ostatni raz :-(  :-( , byłeś jednym z jego ulubieńców....
 
 
 
 
 
 
 
Beatka, zostało sporo płynu na stawy, który kupowałam Amisowi i Gai , jeśli będzie Ci  odpowiadało takie rozwiązanie, to na rzecz tego suplementu , pójdą podkłady, które kupowałam w ostatnich dniach, tabletki kupione w czwartek i koszt wczorajszej wizyty u weterynarza....
Do rozliczenia pozostanie tylko to, o czym było napisane we wczesniejszych postach.
 
 
Link to comment
Share on other sites

Pusto bez Aramiska będzie :-(

 

Kasiu, bardzo trudno by było znaleźć Aramiskowi lepsze miejsce niż miał u Ciebie. Komu jak nie Tobie mógłby tyle marudzić? Kto pozwoliłby mu na dyrygowanie budową? Gdzie on by znalazł taką drugą swą miłość jak Zuza?

Link to comment
Share on other sites

przedstawiam Szafirka z miejsca, gdzie Aramisek był i już nigdy nie wróci , Aramis wyjechał :) , Szafirek przyjechał :(
Szafirek ma 12lat, nie wiadomo, jak zwykle, jakie były jego losy, ale było z pewnością było źle. Wyjście z budynku to ciągla walka z nim o kolejny krok, cofa sie, chce wracać, łapiny zgięty, brzuszek po ziemi ciągnięty :( a przy tym łagodny, kochany psiak. Jak już dojdzie na wybieg-jest OK, zachowuje się jak pozostałe staruszki.
Szafirek ma już grono wielbicielek :loveu::loveu:
0beg.jpg
oplh.jpg

 

Przepraszam, że tak nie w porę. Gdzie znajdę Szafirka?

Link to comment
Share on other sites

Kasiu, jak mozesz  napisz ile wydałaś i ile powinnam dosłać, co do wymiany: dług na płyn odpowiem w pn, być może przydałby się dla Czupurka  z geriatrii, który od 4 lat, jak go znamy, ma bardzo chore tylnie nogi i, do tej pory, nigdy i był leczony.

 

Beatko , Ja dopiero wczoraj podpatrzyłam konto i doczytałam sie w jakis poście, ze przelałaś 152 zł "na kolejne wydatki ",
więc odejmuje od tej kwoty 70 zł -  ostatnia wizyta w klinice , rymadyl kupiony w czwartek - 48 zł (wyjedzone od czwartku do niedzieli) i podkłady kupowane przez ostatni tydzień( po tym jak skończyły się wszystkie zapasy łącznie z tym co przysłała Amisowi Fusica) , kupowane z dnia na dzień , bo  ze względu na jego stan nie robiłam już zapasów przez internet .
To wszystko razem, przekroczyło nieco 152 zł , ale niech juz tak zostanie, kilka podkładów w tą czy w tamtą,
 jakie to teraz ma znaczenie :(
 
- więc jeśli jesteśmy rozliczone,  to płyn zapakuje i wyślę, oby pomógł innym schorowanym łapom
Link to comment
Share on other sites

 

Beatko , Ja dopiero wczoraj podpatrzyłam konto i doczytałam sie w jakis poście, ze przelałaś 152 zł "na kolejne wydatki ",
więc odejmuje od tej kwoty 70 zł -  ostatnia wizyta w klinice , rymadyl kupiony w czwartek - 48 zł (wyjedzone od czwartku do niedzieli) i podkłady kupowane przez ostatni tydzień( po tym jak skończyły się wszystkie zapasy łącznie z tym co przysłała Amisowi Fusica) , kupowane z dnia na dzień , bo  ze względu na jego stan nie robiłam już zapasów przez internet .
To wszystko razem, przekroczyło nieco 152 zł , ale niech juz tak zostanie, kilka podkładów w tą czy w tamtą,
 jakie to teraz ma znaczenie :(
 
- więc jeśli jesteśmy rozliczone,  to płyn zapakuje i wyślę, oby pomógł innym schorowanym łapom

 

Kasiu, napisz jednak ile więcej wydałaś + wysyłka płynu, prześlę pieniądze, bo u Ciebie zawsze są potrzeby.

Czy plynem trzeba smarować codziennie?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...