Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='akucha']Tak Zosiu :lol: DINO MA DOM, niewiarygodne, prawda?

[/quote]

Oj prawda - niewiarygodne to jest. Ale prawdziwe - i to jest w tym wszystkim najlepsze.

Ale ta historia o oprowadzaniu - to chyba tylko życie potrafi coś takiego wykreować.
To jest dopiero niewiarygodne.

Ale co tam, cieszymy się (moje zwierza też się cieszą razem ze mną - tylko nie wiem czy one wiedzą z czego się cieszą).
Nic to - każdy kto żyw w moim domu cieszy się.

Dino - bądź szczęśliwy już zawsze.

  • Replies 2.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='brazowa1']Dino jest psem duzym i płochliwym,osoba,ktora go bedzie chciala,musi go wpierw zobaczyc i potem sie na spokojnie zastanowic,czy to na pewno ten pies.Nie kazdemu bedzie sie chcialo w tym celu jechac przez poł Polski.Bo na miejscu moze okazac sie,ze pies przerasta ich wyobrazenia.Stad ograniczenia co do terenu.

Oczywiscie nigdy nie jest tak,ze ktos z nas staje okoniem,gdy super ludzie przyjada po psa z daleka i chca go przygarnac.[/quote]

a ja,gdy pies jest juz w domu,lubie sobie przegladac wątek i znajdywac rozne kwiatki :) takie jak ten:"nie kazdemu bedzie sie chcialo jechac przez poł Polski".o rany....po niego,nie poł,ale cala Polske przejechano!!!!

czysta przyjemność patrzenia,jak Dino chodzi po mieście.I na mieście niczego nie podlewa.

Posted

Gabi,zablokowali ta mozliwośc,teraz tylko dla VIPow bedzie :diabloti:

"płochliwy"??? co ja pisalam? jaki płochliwy? Daj Boze,zeby kazdy pies byl tak opanowany jak on.

Posted

Pmyślałam nawet, że to dobry temat na artykuł prasowy. Ale tych, którzy porzucają swoich psich przyjaciół pewnie by nie wzruszył.

Hehehehehe, Zosiu, Bo Wy genetycznie obciążeni optymizmem jesteście :lol:
I trochę to pewnie solidarnośc owczarków, co?

Posted

Nasmieliśmy sie co niemiara.Np:wyobrazilam sobie Dino,jak sie budzi rano w nowym domu."gdzie ja jestem? Gdzie jest Dolar?" i widzi te 5 kotow :diabloti:
"Balbina! Mars,co wam sie stalo??? Dolar,ty tez???"

Posted

ciesz sie ciesz,bo to Ty go cierpliwie pokazywalas na allegro.
ALE SUPER,CO?

ooo,a jak Zula bedziesz,to napisz nam prosze,co Cie przyciagnelo w ogloszeniu allegero?co sprawilo,ze to mial byc wlasnie Dino?

Posted

[quote name='akucha']:lol:
I trochę to pewnie solidarnośc owczarków, co?[/quote]

Trafne spostrzeżenie - solidarność owczarków.
Jasne, solidarność owczarków jakie by one nie były - niemieckie, holenderskie, wietnamskie czy sowieckie.
Dzisiaj wszystkie moje owczarki się cieszą ze szczęścia Dino.

A ciekawe czy Dino wskoczy kiedy do łóżka albo czy będzie przybiegał z najdalszego zakątka domu na dźwięk (choćby najcichszy) otwieranej lodówki ???

Posted

[quote name='Gabryjella']Tylko jak my tego abonamenta podzielimy[/QUOTE]

Nie musimy dzielić. Podeślemy VIP-owi swoje hasła,żeby na posty zedytował :razz: No np. Kasia to tego typu archiwistka jest... Damy radę.
A newsy na gg :evil_lol:

Posted

Piąty spacer :mdrmed:. A właściwie jogging. Owszem, usiłuję walczyć z nadwagą, ale bez przesady... Teoretycznie Dino TEZ powinien być trochę zmęczony podróżą. Mam nadzieję, że chociaż noc pozwoli przespać. Okolicę można zwiedzać również jutro :razz:

Posted

[quote name='brazowa1']

ooo,a jak Zula bedziesz,to napisz nam prosze,co Cie przyciagnelo w ogloszeniu allegero?co sprawilo,ze to mial byc wlasnie Dino?[/quote]
Wyraz "twarzy". Tak załamanego psa w życiu nie widziałam :shake:

Posted

Tak mnie napadło...nie znam dokładnie szczegółów oddania Dina, jego pobytu w schronisku..to trzebaby uzupełnić i poprawić:

Tak! Idziemy na spacer, kolejny spacer!
Hmmmm. Jednak coś jest niewporządku. Przecież zawsze się cieszyli. Czuję ich zdenerwowanie. Muszę być czujny, bardzo czujny, może coś trapi moich Ludzi? Będę ich strzegł, dziś na spacerze nie oddalę się zbyt daleko, przecież muszę być bardzo blisko. Beze mnie moga nie dać sobie rady.

Ach, jak lubię z nimi wędrować. O, tak, tak znam to miejsce! Zobaczcie, merdam ogonem taaak znam doskonale, tam słychać tysiące głosów, często przechodizmy niedaleko. Inne psy coś wołają, o coś proszą, czasem nawet myslę, że się modlą krzycząc...Ale ich głosy tak pomieszane, ciężko zrozumieć. Na pewno jest ich dużo. Ciekawe co tam robią.

Och! Wchodzimy? Nigdy tu nie wchodziliśmy. To można tak wejść? Słyszę te głosy teraz wyraźnie, coraz więcej, coraz głośniej. Dlaczego tu jesteśmy? To dlatego się baliście? Och, ile tyu psów. Ludzie moi, czuję Wasz niepokój, ale nie bójcie się, jestem z Wami i choć tych psów tak wiele to będę Was bronił aż padnę. Przecież wiecie. Kocham Was.

Hej! Dlaczego odchodzicie? Ja idę przecież z Wami, ja z Wami. Tak. Hej, hej! He he zapomnieliście o mnie? Nie...Nie... Nie odchodzcie. Hej. Proszę. Czy to jakiś rodzaj zabawy? Dobrze, to ja poczekam. Już, teraz już mogę biec do Was? Nie widzę Was! Wracajcie! Co ja zrobiłem, co ja zrobiłem, co ja najlepszego zrobiłem. To jest tyle psów a oni tam sami poszli, dlaczego poszli? Czy oni poszli? Coś się, stało? Wrócą. Zaraz wrócą i pójdziemy dalej nad mój ulubiony staw.

Nie wiem gdzie jestem. Nie wiem dlaczego tu jestem. Nie wiem kim są ci dookoła. Ale wiem, że wrócicie. Czekam na Was wytrwale. Zauważę i poczuję już z daleka, przecież wiem w którym kierunku poszliście. Przecież mój Dom jest tak blisko. Nasz dom, prawda? Zaraz przyjdziecie, wiem, wiem. Musze tylko poczekać.

Nie ma Was. Nie widzę już słońca ani trawy, bo nie ma Was. Nie wiem po co jestem i czy jestem, bo przecież gdy nie ma Was to nie ma i mnie.

Dziś jakiś człowiek zabrał mnie na spacer. Tak, czasem to robią, jacyś obcy ludzie. Czułem Was, czułem Was tam na zewnątrz. Znam te okolicę, chciałbym uciec, szybko uciec, ale to niemożliwe. Znajome zapachy draznią każdy mój zmysł, ale nie jestem przecież na nikogo zły. Nie mogę być zły. To pewnie wszystko przeze mnie. Nikt nie jest winny, tylko ja. Ale ja czekam. Czekam na Was jak na nic innego na świecie i będę czekał zawsze. W czekaniu zaklęte moje jestestwo.

Nie widzę nic. Nie czuję nic prócz oczekiwania. Minęło już wiele posiłków od czasu gdy Was ostatni raz widziałem. Ale nie bójcie się, pamiętam Was i na pewno rozpoznam, gdy tylko się pojawicie. Czekam. Niczego tak nie pragnę, jak wybiec stąd i odnaleźć Was. Mam towarzystwo, mam już kilku znajomych wśród ludzi. Ale nic mnie to nie obchodzi. Poprzysiągłem czekać na zawsze...

Gdybym mógł chciałbym nie czuć. Przestać się poruszać. Nie wiem czy tak się da.

Kolejne wyjście do znajomych zapachów, ale tym razem zabiera mnie ktoś nowy. No nic to, witaj człowieku. Przykro mi, ale nie mam czasu się z Tobą zaprzyjaźnić. Czekam.
Jeszcze tu jesteś? Idziemy? No, dobrze, choć, może Ty zaprowadzisz mnie do moich Ludzi? Zobacz, tu chodziłem na spacery, a to moja ulica!v Tak, moja ulica, och wiesz to ona! Czy są tutaj, czy Ludzie są tu...tu...Wiesz? Jesteś całkiem miła. Dobrze mi się z Tobą spaceruje. Już wracamy? O nieee...znowu to samo...znowu ktoś mnie oszukał. A wierzyłem, że Ty...ale...jak to znowu idziemy? Nie wiem gdzie jestem, ale ufam Ci, jesteś spokojna i pachnie od Ciebie jakoś tak znajomo. Dobrz,e chodźmy. Tu mam usiąść, jasne nie ma sprawy.

Dziwne, jakieś małe pomieszczenie, ludzie wsiadają, wysiadają. Pewnie powinieniem być spokojny. Ludzie to lubią. No, to jestem spokojny...Tam, zanim to coś ruszyło rozmawiali. Ta moja nowa znajoma mówiła: "To piesek ze schroniska, zabieram go do nowego domu..."
Brzmi dziwnie, ciekawe co to znaczy? Szkoda, że nie możemy się porozumieć. Chciałbym jej powidzieć, że ją lubię. Tak, lubię ją. Myślę, że za to że ją lubię powinna mnie pogłaskać. O, tak, a czemu nie? No, dalej dalej nie daj się prosić, ooo tak za ucheeeem...

Dalszą część mogłaby chyba dopisać tylko Zula:) Przepraszam za te kretynizmy, ale ja czasem musze odreagowac stresy

Posted

Ja jeszcze nic nie powiem. Nie mogę. Może jutro. Muszę dojść do siebie.
Dino, zazdroszczę zuli131 - to ona teraz wychodzi z tobą na spacerki.
I tak właśnie ma zakończyć się opowieść o psie, który miał być skałą.

Posted

Poplakalam sie z radosci! Tak sie ciesze, ze istnieja jeszcze tacy ludzie, jak [U]Zula131[/U]! Zycze Wam duzo niezapomnianych, wspanialych dni! Juz widac, jaki pies jest szczesliwy! Wiedzialam, ze tak bedzie! Pozdrawiam Pania, Dino i cala kociarnie!

Posted

Kolejne sprawozdanie, pewnie niebawem będziecie przynudzone, ale trudno, muszę upuścić gdzieś nadmiar emocji. Teraz pewnie Brązowa mnie zabije, ale musiałam to zrobić. Na porannym spacerze po lesie na chwilę spuściłam Dina ze smyczy i - było aportowanie, takie już prawdziwe (wstyd, ale wczoraj na działce myślałam, że to jakaś forma zabawy). Był naprawdę szczęśliwy :lol::lol::lol:. To niesamowite, myślę, że jeśli chodzi o umiejętności Dina, to pokazał dopiero czubek góry lodowej. To jest cudowny, wrażliwy, mądry, ułożony i wyszkolony pies.
Po drugie - musiałam dziś na dwie godziny wyskoczyć do koleżanek z pracy, pomóc im przy "Płatniku", bo bardzo prosiły. Z Dinem został brat. Po powrocie były takie młynki ogonem i taka radocha, że brak słów :lol::lol::lol:.
Po trzecie - dziś już parę razy przewracał się na plecy i wystawiał klatę do miziania :lol:. To chyba zaczął ufać :mdrmed: ???
Nas zawojował do imentu.

Posted

Usłuchany, dobry Dino :lol: Taaa, sopociaki dobrze wychowane są, wstydu nie przyniosą.
Brązowa, będziesz krzyczeć?

Wymiziaj go Zulu i od nas. I szepnij mu do uszka, że ogromnie cieszymy się jego szczęściem.

I pisz jak najwięcej, nigdy na nie zanudzisz ;)

Posted

Oj Dino,...tyle czasu ukrywał swoje umiejętności aż do momentu, kiedy znowu mógł zaprezentować wszystko czego się nauczył tej jedynej osobie, która go pokochała i której on postanowił zaufać. Bądz szczęśliwy piesku, ty i Twoja Pani. :bye:

Posted

Nie bede krzyczec,bo Dino to posłuszny pies i do to widac od pierwszego wejrzenia,tylko adresatka :mad: zawsze,wszedzie i na amen.
Brzucho do miziania,ale wariat.Zula,masz pozdrowienia od pracownikow,wypytywali bardzo jak podroż i jak Dino.
ja czekam na fotki,bedzie metamorfoza,az miło :)
Brat tez juz go polubił,prawda?

To podobnie,jak Fionka Anny222,ona tez uciekala przed nami i nic nie pokazywała.A teraz-i kota ma i w gosci do drugiego psa chodzi.

Posted

[URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images33.fotosik.pl/321/00c531bb40818d6d.jpg[/IMG][/URL]

Jeszcze nie w domku, a już czuje się bezpieczny. Już wie!
Dinku, pieseczku, gdzie ty właściwie jesteś? Kilkanaście godzin pociągiem - Bieszczady czy Lądek-Zdrój? Wszystko jedno - nieważne gdzie, ważne z kim. Zula, poproszę o małe mizianko ode mnie - tam, gdzie Dino lubi najbardziej. I koniecznie szepnij mu do ucha, że to od ciotki Agaty.

Posted

Dino mnie dzisiaj (a właściwie wczoraj) PRZERAZIL !!!:shake: Ale zacznę od początku. Po południu mieliśmy pojechać do pani wet, przedstawić się i na przegląd. Tym bardziej, że koopska coś nie najlepsze (5 w poniedziałek, 4 wczoraj) i czasami, jak leży, to sobie tak cichuteńko popiskuje, jakby go coś pobolewało. Pani miała dużo zabiegów, więc umówiliśmy się na dzisiaj. Wmłócił obiad i poszliśmy na spacer. Na działce ulubiona zabawa - aportowanie. Wyszalał się, nachlapał wody, najadł trochę trawy i w połowie drogi powrotnej stało się coś OKROPNEGO - tylne nogi odmówiły naraz posłuszeństwa, zaczął się zataczać, sztywnieć, upadł na drogę i dostał drgawek :placz:. Jedną ręką go tuliłam, a drugą za telefon do wet. Była w trakcie zabiegu, nie mogła przyjechać, ale powiedziała, żeby złapać jakiś samochód i przywieźć do niej Dino jak najszybciej. W międzyczasie zwymiotował i powoli zaczął do siebie przychodzić. Po chwili wstał i ruszył w dalszą drogę, jakby nigdy nic. Namówiłam go na mały wypoczynek, ale zrobił to niechętnie i w tym czasie, jak pani wet, zaniepokojona, dzwoniła do mnie, on już złapał patyk w zęby i wyraźnie dawał do zrozumienia, że znów by chętnie poaportował :D:shake:. W domu rozmąciłam w wodzie mąkę kartoflaną i trochę sobie tego, acz niechętnie, pochlapał. Podobno taki krochmal działa osłonowo na przewód pokarmowy - i chyba zadziałał. Wieczorny spacerek znów był formą joggingu. Dino zachowuje się tak, jakby nic się nie stało, tylko mnie do tej pory trzęsą się łapy :-(. Z lepszych wieści: Dino został wymiziany od wszystkich cioć, do ucha miał wyszeptane wszystko, co trzeba, z kotami już się zaczęło obwąchiwanie a dzisiaj Olga, moja bratanica, obiecała zrobić mu małą sesję zdjęciową.

Posted

Matko, co to było? Może nadmiaru szczęścia łapki nie mogły udźwinąć? Zula, wyobrażam sobie, co przeżyłaś! Dinku, nie rób takich rzeczy swojej Pańci, proszę! P.S. Siemię lniane też dobrze robi.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...