Jump to content
Dogomania

Fara - aniołek z różkami znów szuka domu


pela112

Recommended Posts

W zeszłą sobotę i w czwartek Fara poszła na spacer z Anetą (za co bardzo dziękujemy  :loveu:). Dzisiaj już normalnie dotarłam do schroniska :) Najpierw spacerek do parku z Fikusem, a potem czesanie. Od jakiegoś czasu się za to zabierałam, ale ciągle brakowało czasu - jedna akcja, druga akcja... Ale w końcu pozbyłyśmy się przynajmniej częściowo zbędnej sierści ;) Oczywiście czeka nas jeszcze niedługo kolejne. Przy czesaniu Fara była bardzo grzeczna - zazwyczaj siedziała, czasami się kładła. Widać było, że nawet sprawia jej to pewną przyjemność :) Na sam koniec poszłyśmy jeszcze na chwilę na wybieg.

 

Kasiu, mogłabym Cię prosić o zaktualizowanie opisu Fary? :)

 

Suczka średniej wielkości - mierzy ok. 50 cm w kłębie i waży 19 kg. Do ludzi nastawiona pozytywnie. Chętnie podchodzi, jest łasa na pieszczoty. Osobom obcym nie na wszystko pozwala, więc na początku znajomości lepiej zachować pewną ostrożność i wyczucie ;) Jest bardzo mądra i pojętna. Ładnie reaguje na imię, zna komendy siad, łapa, leżeć, poproś, czołgaj się, turlaj się i chętnie uczy się nowych. Jest inteligentna, ale też bywa uparta - lubi sama podejmować decyzje, dlatego powinna zamieszkać z doświadczonym opiekunem. Na smyczy chodzi raczej ładnie, choć zdarza jej się pociągnąć. 
Fara lubi biegać, szaleć, czasami pogonić za piłką, ale może też spokojnie posiedzieć czy poleżeć przy opiekunie. Nie wymaga bardzo dużej ilości ruchu, ale nie jest też kanapowcem. Z innymi psami dogaduje się różnie. Z niektórymi chce się bawić, inne ignoruje, a do jeszcze innych od początku jest nastawiona wrogo. Większość po pewnym czasie zaczyna tolerować, ale nie lubi nachalności. Kotów nie toleruje, nie przepada też za ptactwem. Lepiej, żeby była jedynym zwierzakiem w domu.
Fara nie jest psem idealnym i raczej nie powinna mieszkać z małymi dziećmi, ale przy odrobinie zrozumienia ze strony właściciela może zostać naprawdę wspaniałą przyjaciółką.
Kontakt: [email protected], 506-303-962

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj Fara poczekała na spacer trochę dłużej, ale dzięki temu, gdy wychodziłyśmy ze schroniska, nie było właściwie żadnego psa w okolicy ;) Szelki można było ubrać na spokojnie bez obawy o bliższe spotkania. Potem chwila rozładowania energii i pora na szkolenie. Powtórzyłyśmy stare komendy i pouczyłyśmy się komendy "patrz na mnie". Oczywiście Fara szybko załapała :) Potem było jeszcze ćwiczenie opanowania w towarzystwie Harry'ego i Syriusza - nawet całkiem dobrze się znosiła ta cała trójka charakternych czarnuszków. Potem krótki spacer i powrót do schroniska, gdzie kontynuowałyśmy ćwiczenie opanowania - tym razem z Syriuszem, Hefnerem, Nadyą i Freszką. Poza jednym spięciem z Syriuszem (chyba akurat poszło o parówkę) nie było problemów :) Na koniec trochę posiedziałyśmy w schronisku i w sumienie było tak źle, jak kilka psów przechodziło, a Hefner i Syriusz siedzieli w pobliżu ;) Może jeszcze coś z tej Fary będzie :P

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj wybrałyśmy się z Farą trochę wcześniej na samotny spacerek połączony z treningiem. Powtarzałyśmy komendy, ćwiczyłyśmy ogólnie rozumiane posłuszeństwo. Zaryzykowałam też puszczenie jej na chwilę luzem. Nie było tak źle (w końcu nie zwiała :P), ale jednak nie będę na razie tego powtarzać. Jak ona się czymś zainteresuje, to świata poza tym nie widzi ;) Na szczęście jak tylko odkryła, że jednak ją wołam, to przybiegła sprintem i ledwo przede mną wyhamowała.

Podczas powrotu spotkałyśmy już kilka psów, więc w celu uniknięcia konfrontacji chowałyśmy się po krzakach i próbowałyśmy zachować spokój ;) To drugie nie do końca nam wychodziło, ale pracujemy nad tym. Po powrocie do schroniska pospacerowałyśmy trochę i pouczyłyśmy się "ósemki" wokół nóg. Powoli, ale do przodu :) Była też chwila grozy, kiedy Reks uciekł z wybiegu. Na szczęście Fara nawet się nim zbytnio nie przejęła, a Reks wolał krzaczek ;)

 

Powrót do boksu wyglądał wręcz komicznie :D Fara trochę boi się wskakiwać, bo już kilka razy się przy tym rozjechała. I nigdy nie może się zdecydować, czy odbić się przed "korytkiem", czy za nim (oczywiście najchętniej by w ogóle nie wskakiwała). Wczoraj wyjątkowo długo zmieniała plany ;) Ale kiedy już postanowiła, jak to zrobi, to bez problemu udało jej się wskoczyć :)

Link to comment
Share on other sites

Z fotkami teraz było jakoś ciężko, bo albo już ciemno, albo pada ;)

 

A dzisiejszy wolontariat był dla nas naprawdę pracowity. Na samym początku chwila wybiegu, żeby rozładować choć trochę energii przed szkoleniem agility. A potem zaczęła się praca. Na sam początek musiałam zostawić na chwilę Farę przypiętą do płotu. Początkowo średnio jej się to podobało i głośno wyrażała niezadowolenie, ale szybko się uspokoiła i grzecznie czekała :) Kiedy już wszyscy i wszystko było gotowe, to wzięłyśmy się do dzieła. Poznałyśmy "zmianę belgijską", Fara poskakała trochę i pobiegała przez tunel, a ja plątałam się ze zmianą rąk, nóg i nie ogarniałam jednoczesnego panowania nad wszystkim :P W pewnym momencie Fara miała już dość i chciała przerwy, a Ania M. w tym momencie ją próbowała chwycić. Efekt był niezbyt fajny, bo Fara rzuciła się na nią za to z zębami - nic jej nie zrobiła, tylko ją chciała odstraszyć. Taka to moja charakterna księżniczka, nie jakieś tam ciepłe kluchy - nikt jej nie będzie zmuszał, a już na pewno nie jakaś obca baba. Po tej akcji rzeczywiście zrobiłyśmy sobie przerwę ;)

Fara się uspokoiła i odstresowała, a w międzyczasie obserwowałyśmy innych "kursantów". Biegająca na torze Nadia trochę denerwowała Farę, za to bez problemów mogłyśmy stać w bliskim sąsiedztwie Harry'ego i Syriusza. Ten pierwszy to nawet mógł szczekać na Farę i kłapać zębami, a ona się nie odgryzała :) Zazwyczaj albo go olewała, albo podchodziła i patrzyła na mnie (byłam grzeczna, to dostanę parówkę? :D).

Po przerwie uczyłyśmy się jeszcze outów. Fara miała już trochę dość na dzisiaj, ale jakoś dawała radę - tylko w zwolnionym tempie ;). A potem w końcu nadszedł upragniony koniec treningu i poszłyśmy się ogrzać do schroniska - znów w niedalekiej odległości od Harry'ego i Syriusza :)

 

Podsumowując dzisiejszy dzień:

Jestem dumna z mojego charakternego miśka - robi duże postępy w kontaktach z innymi psiakami. W agility też sobie dobrze radzi, a że czasami ma dość, to zrozumiałe. A nawet jak się upiera i bywa problematyczna, to i tak jest BAAARDZO kochana :D

Link to comment
Share on other sites

Dzisiejszy spacer Farunia zaczęła od wybiegu. Trochę próbowałyśmy poćwiczyć to, czego uczyłyśmy się w sobotę, ale szybko jej się znudziło. Zrobiłyśmy sobie więc małą sesyjkę zdjęciową ;) Potem razem z Harrym, Syriuszem i Vitą podreptaliśmy na krótki spacer do parku. Po powrocie była jeszcze chwila na wybiegu, a potem wyczesywanko oraz... próba kagańca. Udało mi się znaleźć taki, który by pasował na Farę i spróbowałam jej go założyć. I w sumie nie było źle :) Nie była szczęśliwa (ale kto by był), ale nie buntowała się też bardzo. Dopiero po dłuższej chwili bezczynności próbowała go zdjąć.

Poza tym muszę powiedzieć, że Fara dzisiaj była naprawdę bardzo grzeczna :D W ciągu całego wolontariatu chyba tylko 2 razy zdenerwowała się na jakiegoś psa. Z Syriuszem, Harrym i Vitą już się naprawdę dobrze dogaduje. A na dodatek z jednym "samowyprowadzającym" się psem w parku grzecznie się przywitała (!). Mój aniołek :D

 

A teraz kilka fotek Fary i jej łebola - specjalnie dla Agi ;)

DSC_4666-1.jpg

 

DSC_4667-1.jpg

 

DSC_4668-1.jpg

 

DSC_4670-1.jpg

 

DSC_4677.jpg

Link to comment
Share on other sites

 

Fara jest chyba najbardziej fotogenicznym psem w całym schronisku

A przede wszystkim świetnie pozuje - siad, zostań i sesja może trwać ;)

 

Dzisiaj Fara miała ciekawy dzień... ;) Najpierw króciutki spacer z Fikusem i Syriuszem, a potem trening agility. Nie za dobrze się rano czułam, a Syriusz oszczędza się ze względu na łapki, więc nastąpiła mała zamiana psów. Fara ćwiczyła z Gosią, a ja zajęłam się głaskaniem i przytulaniem Syriusza. Psiaki były lekko zdezorientowane, zwłaszcza Fara - przede wszystkim była bardziej poddenerwowana, ale nie było tak źle :) Fara Gosię lubi, a za parówki też zrobi bardzo dużo ;) Ale przez ten eksperyment mogłam z całą pewnością stwierdzić, że mój aniołek jednak mnie lubi :P Jak musiała zostać ze swoją zastępczą opiekunką, a nie miała akurat żadnego zajęcia, to co chwilę zerkała w moją stronę, a czasami mnie wołała szczekaniem. Ma ostatnim etapie treningu agility już pracowała ze mną. Co prawda wtedy już niezbyt dużą ochotę na to miała, ale jakoś po wielkich namowach dawała radę ;)

Po treningu z Fary zrobił się naprawdę aniołek. Była baaardzo grzeczna. Poszłyśmy jeszcze na spacer z Hefnerem i Jadzią. Fara nie ciągnęła na smyczy i nie denerwowała się na żadnego psa. Z jednym napotkanym nawet zaczęła się bawić, a jak chłopak zrobił się zbyt nachalny, to go obszczekiwała, kłapała zębami, ale tylko w ramach komunikatu "odczep się, chłopie!" :D Pod schroniskiem spotkałyśmy jeszcze jedną zupełnie jej obcą labradorkę i również nie było najmniejszych zgrzytów, mimo że miały ze sobą kontakt ;) Poza tym przy przechodzących niedaleko psach coraz lepiej wychodzi nam komenda "patrz" :)

 

Kilka przezpłotowych zdjęć ;)

DSC_4716.JPG

 

DSC_4709.JPG

 

DSC_4708.JPG

 

DSC_4707.JPG

Link to comment
Share on other sites

Ja też dorzucę swoje 2 grosze :P

Początek treningu był trochę ciężki, bo Fara bardzo ciągła w stronę Beaty, ale że akurat ćwiczyliśmy podążanie za ręką, a w ręce była parówka i bardzo szybko zapominała że jest ze mną a z Beatą :P A na samym torze poznałam tą upartą stronę Fary. Momentami biegła bardzo fajnie, ale były też chwile gdy bardzo ciężko było mi ja przekonać do współpracy. W przerwach miedzy ćwiczeniami jak pisała Beata, trochę się niecierpliwiła, ale ogólnie była grzeczna ;)

Link to comment
Share on other sites

Parę słów o wczorajszym spacerku :)

Zaczęłyśmy od wybiegu - poćwiczyłyśmy trochę agility, a poza tym okazało się, że "target" to naprawdę bardzo przydatna komenda w przypadku Fary. Kiedy się upiera i nie chce podejść, wystarczy kazać jej wykonać tę komendę ;) Wychodzi na to, że ona w takim stanie nie chce się niczego uczyć, ale to, co zna, to wykona bez marudzenia :P

Potem poszłyśmy na spacer z Syriuszem. Po chwili dołączył do nas też Harry. Chłopaki byli na siebie wyjątkowo cięci, a Fara zupełnie ich ignorowała. A raz wyglądało to tak, jakby specjalnie weszła między nich, żeby spróbować ich uspokoić :) Na Grzegorzka spotkaliśmy psiolubną panią, ale Fara jej nie polubiła. Najpierw zaczęła uciekać, a potem na nią szczekać - wyraźnie się jej bała.

Powrót do boksu już mamy opanowany - otwieram boks i proszę ją, żeby wskoczyła :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...