Jump to content
Dogomania

Lusia


joanka40

Recommended Posts

[quote name='ewa gonzales'][IMG]http://supergify.pl/images/stories/Milosc gify/milosne10.gif[/IMG]Sciskuniam delikatnie Lusienko i Joanko:bye::buzi::buzi: z kupenki się raduje ogromnie ,zakopywaneczko hohoooooooooooo:loveu::loveu::multi::multi::multi::loveu:[/QUOTE]
Dziękujemy za serdeczności.

Link to comment
Share on other sites

Kicia dwa razy zlała się na rogówkę, przy czym po wszystkim zasnęła ponownie na mokrym. Nie chce jej się myć, więc pojawił się charakterystyczny smrodek. Od wtorku reaktywujemy ponownie pieluchę, może tym razem będzie to lepiej znosić.
Dziś była bardzo żywotna, chętna do zabawy. Zastrzyk to dla niej straszne przeżycie ale całe szczęście, mamy sześć zastrzyków za sobą - zostały jeszcze 4.
Może rano uda mi się zrobić mały filmik, jak Luśka stoi w kuchni i się wydziera: jeść, jeść. I dopóki nie dostanie to się drze.
W sumie to miłość do jedzenia uratowała jej życie. Tak się darła na działce, że nie sposób było nie usłyszeć /ja świetnie słyszałam to darcie przez telefon/.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joanka40']Kicia dwa razy zlała się na rogówkę, przy czym po wszystkim zasnęła ponownie na mokrym. Nie chce jej się myć, więc pojawił się charakterystyczny smrodek. Od wtorku reaktywujemy ponownie pieluchę, może tym razem będzie to lepiej znosić.
Dziś była bardzo żywotna, chętna do zabawy. Zastrzyk to dla niej straszne przeżycie ale całe szczęście, mamy sześć zastrzyków za sobą - zostały jeszcze 4.
Może rano uda mi się zrobić mały filmik, jak Luśka stoi w kuchni i się wydziera: jeść, jeść. I dopóki nie dostanie to się drze.
W sumie to miłość do jedzenia uratowała jej życie. Tak się darła na działce, że nie sposób było nie usłyszeć /ja świetnie słyszałam to darcie przez telefon/.[/QUOTE]
Od strachu silniejszy jest tylko głód....
Dobrze,że ma apetyt.
Wyzdrowieje, jestem tego pewna:)
Wytul ją ode mnie:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewu']A ciacho znalazłaś?:)[/QUOTE]
Ewu, bardzo dziękuję za odwiedzinki na wątku. Trochę mnie zaabsorbowała ta Luśka i zdecydowanie mniej zaglądam na inne wątki. Dziś muszę zajrzeć do Twoich psiaków.
Odnośnie ciach, to oczywiście, że od razu znalazłam ich stronę w internecie i namierzyłam punkty. Jeszcze nie byłam za ciastkowych zakupach ale nie odpuszczę. Punkty cukiernicze są w Mysłowicach i na Załężu, więc nie jest tak źle z odległościami. Serdecznie Cię pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Pieluchę założyłam już na noc. Wczoraj coś się podziało z kicią i zaczęła załatwiać się wszędzie: na rogówkę, na swoje spanie, na krzesła i oczywiście na podłogę. Planowałam iść spać, a tu znowu kicia nabrudziła. Kotka w ogóle w nocy była dość pobudzona, nerwowa. Zakładanie pieluchy to był koszmar. Mój mąż już spał, bo to było po północy, więc usiłowałam zrobić to sama. Wyrywała się, syczała no nie było to fajne dla obu stron.
Byłam zdziwiona porannym zachowaniem Luśki: nie było darcia o jedzenie, ani łapczywego pożerania śniadania. I teraz nie wiem, czy kicia jest przygnębiona tym rynsztunkiem, który ma na sobie /pielucha, szeleczki, sznureczki/, czy też uspokoiła się, bo wreszcie ma suche futro i mniej od niej zalatuje.
Będę obserwować kicię.
Wieczorem postaram się wstawić nowe zdjęcia.

Link to comment
Share on other sites

A i jeszcze, jeśli chodzi o chodzenie, to Lusia próbuje solidnie stawać na 4-y łapy, ładnie chodzi przy meblach /opiera się o nie bokiem/. Próby samodzielnego chodzenia po podłodze kończą się po kilku sekundach i Lusia się przewraca. Zobaczymy co powie dr Gierek w piątek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joanka40']A i jeszcze, jeśli chodzi o chodzenie, to Lusia próbuje solidnie stawać na 4-y łapy, ładnie chodzi przy meblach /opiera się o nie bokiem/. Próby samodzielnego chodzenia po podłodze kończą się po kilku sekundach i Lusia się przewraca. Zobaczymy co powie dr Gierek w piątek.[/QUOTE]

Asiu na tą wizytę czekam jak na zmiłowanie. Musi byc dobrze. Z zachowaniem czystości naprawdę kiepsko :( wyobrażam sobie jaką masz zaprawę z Lusieńką :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martika@Aischa']Asiu na tą wizytę czekam jak na zmiłowanie. Musi byc dobrze. Z zachowaniem czystości naprawdę kiepsko :( wyobrażam sobie jaką masz zaprawę z Lusieńką :([/QUOTE]
Marticzko, jak kicia jest w pieluszce, to nie ma problemu z brudzeniem. Na razie w tej pieluszce będzie chodzić.
Pampers jednak ma wpływ na jej zachowanie i jeszcze nie wiem w jakim kierunku to idzie: czy kicia się wyciszyła i jest spokojna, bo ma sucho, czy też ta pielucha szarga jej godność osobistą, do tego stopnia, że straciła nawet chęć do jedzenia...Na razie nie wiem, muszę ją poobserwować.

Edited by joanka40
Link to comment
Share on other sites

[quote name='bela51']A czy nie lepiej by było umówic wizyte u neurologa ?
Np. u dr Olender w Tychach. Bo dr Gierek to chyba ortopeda?[/QUOTE]
Zdecydowałyśmy się na wizytę u dr Gierka, ponieważ zasadniczą kwestią w luśkowej sytuacji,[B] jest próba odbarczenia dwóch wciśniętych w wyniku wypadku kręgów.[/B] Czy to będzie w wyniku zabiegu, czy rehabilitacji, zobaczymy. Problemy neurologiczne, które Lusia ma obecnie są wynikiem ucisku na rdzeń kręgowy, który całe szczęście jest cały i liczymy, że doktor doradzi jak zmusić do pracy sąsiadujące, zdrowe kręgi. Koleżanka, która jest w temacie operacji na kręgosłupie, mówiła, że odbarczanie kręgów jest jednym ze standardowych zabiegów chirurgii ortopedycznej. Zobaczymy.

Edited by joanka40
Link to comment
Share on other sites

[quote name='bela51']A czy nie lepiej by było umówic wizyte u neurologa ?
Np. u dr Olender w Tychach. Bo dr Gierek to chyba ortopeda?[/QUOTE]

Belciu jeśli dr Gierek skieruje nas do Pani dr na pewno pojedziemy. Zrobimy wszystko aby postawic maleńką na nóżki i poprawic jej komfort życia. W obecnej sytuacji nie ma najmniejszych szans na domek :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bela51']Biedny kociak, no i Ty , Asiu, bo masz nie lekko:shake:[/QUOTE]
Belu, nie jest źle. Mam nadzieję, że kicia zacznie chodzić na 4 łapach i do kuwety. Jest bardzo ładna i budzi pozytywne uczucia. Ponadto garnie się /dość nachalnie zresztą :cool3:/ do człowieka. Dalej nie wiem, co z tym pampersem. Cały czas śpi - więc albo odsypia stres związany z mokrym futrem albo ten pampers działa na nią depresyjnie. Myślę, że dziś do wieczora się okaże.

Link to comment
Share on other sites

Nie było mnie dwie godziny. Wracam do domu, a tu Luśka leży tak jak leżała. Sprawdzam parametry życiowe. Całe szczęście w normie, czyli kot żyje. Biorę na ręce - leży jak trąba, stawiam koło siebie - stoi jak słup. No to dawaj, ściągamy majtki.
Patrzę, a kot powoli zaczyna dawać oznaki życia: nadmienię, że pielucha suchuteńka, tak więc: widzę - myje się, po skażeniu pampersem, następnie leci do kuchni i chce jeść. Ale nie drze się, tylko czeka kulturalnie. Zjada dystyngowanie, niewielkie ilości.
No to teraz bach do mięsa tabletki...i co mamy - niezjedzone lekarstwa. Kot po raz pierwszy zorientował się, że coś jest z żarciem nie tak i ostentacyjnie odszedł...No może jakieś nowe połączenia nerwowe się potworzyły i kot zaczął reagować tak, jak cała moja reszta kotów.
[B]W każdym razie pielucha działa na nią usypiająco-depresyjnie, to prawie pewniak.[/B]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...