zachary Posted December 5, 2013 Share Posted December 5, 2013 Dzisiaj, z pieniędzy, które zostały po Jackusiu - 228,03zł kupiłam prowiant (suchą karmę 15 kg josery festival za 140zł i 6 puszek animondy za 54 zł oraz wędzone uszy i wapienne kostki) Destinkowi, pieskowi u WiosnyA, będącej jego dt, a który właśnie wrócił z nieudanej adopcji. Przywiozłam go do WiosnaA w sierpniu ze schroniska w Grudziądzu. WiosnaA, ma teraz na utrzymaniu 6 zwierząt i trudną sytuację finansową.Dzięki temu żarełku podarowanemu przez Jackusia:loveu:, WiosnaA spokojniej będzie czekała na nowy, tym razem prawdziwy dom stały dla Destinka. Chętni mogą zajrzeć na wątek Destinka założony przez WiosnęA. Bardzo, bardzo, bardzo dziękujemy wszystkim kochanym darczyńcom, dzięki którym uratowaliśmy Jackusia i jeszcze pomogliśmy paru psim biedom:loveu::loveu::loveu:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted December 5, 2013 Share Posted December 5, 2013 No i mamy pozamiatane...po Jackusiu, że tam napiszę. Na zdrowie Destinku, smacznego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted January 3, 2014 Share Posted January 3, 2014 No cóż...Niecały miesiąc, początek roku 2014 a tu ...Jackuś wraca z nieudanej adopcji. Nowa właścicielka Jackusia ma problemy osobiste, które uniemożliwiają jej dalsze posiadanie Jackusia. Ponadto podała,że Jack czasem się rzuca do jej paroletniego synka. Narazie właścicielka umieściła Jacka u swojego ojca, w bloku, parędziesiąt km od Białegostoku, ale jest to wyjście bardzo awaryjne!!! Szukamy Jackusiowi nowego, prawdziwego domu, bez małych dzieci, chociaż jak był u mamy scarletto i był tam mały chłopczyk, to Jack nigdy się na niego nie rzucał ale ...na innego chłopczyka może się rzuca...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorota Rosiak Posted January 3, 2014 Share Posted January 3, 2014 Nie wierzę!!! Może problem tkwi raczej w chłopcu, a nie w Jackusiu. Na ile znam chłopcow w tym wieku to bywają agresywni w stosunku do zwierzat, np. wobec mojej malutkiej i absolutnie delikatnej suczki Polci... Jack mógł się po prostu bronić przed małym łobuzem. Jestem bardzo rozczarowana postawą rodziny adopcyjnej Jackusia, ciekawe jakie będie następny krok "właścicielki" wobec "problemów osobistych". Jak widać nie wszystko złoto co się świeci :-( :-( P.S. Wiem co piszę, bo sama mam b. agresywną i problematyczna kotkę, ale nie wyobrażam sobie pozbycia się jej. Makabryczny jest brak odpowiedzialności niektórych ludzi za wcześniej podjęte decyzje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted January 4, 2014 Share Posted January 4, 2014 Oprócz tego, ze bardzo współczujemy Jackusiowi, który przwiązał sie do nich bardzo mocno, to boli nas z Zachary ogromnie to, ze zostałyśmy razem z Jackusiem w brutalny i chamski sposób oszukane. Ilekroć Jack był odwiedzany lub była rozmowa telefoniczna o Jacku podawano nam same super rewelacyjne informacje, jak to dobrze im wszystkim razem i jacy są zadowoleni. Przez ponad miesiac po adopcji Zachary woziła Jacka na rehabilitację ( Pani miała zepsuty samochód ), poświęcajac czas, własne środki i oddając Jackusiowi swoje serce, ja równiez tam byłąm,rozmawiałam wielokrotnie z Panią zawsze były tylko usmiechy, ochy i achy. No i widac było, ze Jack ich kocha, zawsze gnał do klatki po zabiegu jak oszalały, chował sie za plecami domowników, widać było że czuje się tam bardzo dobrze , bezpiecznie. I nagle taka wiadomość.........że z powodu nieprzwidzianych problemów osobistych dom nie może juz opiekowac sie Jackusiem i Jack został umieszczony przez Pania w innym miejscu, ponoc u ojca Pani, ale niestety póki co odmówiono nam podania adresu. Ta pani wychowuje dzieci, jest pedagogiem....dała im własnie "piękny" przykład i naukę ..jak nalezy traktowac przyjaciela. Jackusia chcemy odebrac, jeśli dowiemy sie adres jego obecnego pobytu, i jeśli stwierdzimy, ze obecne warunki jakie zaoferowała mu Pani nie są odpowiednie..niestety nie uzgodniła tego z osobą która podpisała z nią umowę. Nie wiemy tego moze Jack ma tam dobrze, pani twierdzi że tak jest, ale podania adresu odmawia. Jeśli dobrowolnie tego adresu nie uzyskamy to i tak dążymy do tego aby sprawdzic warunki Jackusia i ewentualnie go odebrac. Niestety nie mamy w tej chwili zadnego dt dla niego. Jestem zdruzgotana takimi wiadomościami i coraz mniej lubie ludzi.....czuje sie podle, oszukana. Coraz trudniej zaufać mi ludziom. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jotpeg Posted January 4, 2014 Share Posted January 4, 2014 pedagog nie pedagog :angryy: , z doświadczenia wiem, że skoro nic do ludzi nie trafia, to trafia jedno - pieniądze. Niech poda adres, gdzie można sprawdzić, jak się ma pies, albo oddaje kasę za rehabilitację i leczenie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted January 4, 2014 Share Posted January 4, 2014 Kochani, nie będę pisać co czuję, to nie ma znaczenia. Mam nadzieję, że on jest bezpieczny i musimy jak najszybciej go zabrać. Pani nie chce Jacka, to wiemy na pewno!.Tylko sami widzicie ile dookoła nieodpowiedzialnych, niesolidnych ludzi, nie tylko w domach adopcyjnych ale i w (niby)profesjonalnych hotelikach dla zwierząt.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted January 5, 2014 Share Posted January 5, 2014 Kochani zajrzyjcie prosze do Wenus. Nieszczęscie goni nieszczęście...jak zyc normalnie....się zwyczajnie nie da. [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/249962-WENUS-Piekne-imi%C4%99-ale-parszywe-Zycie-Pom%C3%B3zmy-jej-odmieni%C4%87-z%C5%82y-los?p=21725494#post21725494[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
psi Posted January 5, 2014 Share Posted January 5, 2014 smutna wiadomość ..... nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie tak postępują ..... Nasz Iwo też nie był łagodniutki i uległy do zwierząt a na synka potrafił zęby pokazać jak go przytulał (bał się on jego chyba był krzywdzony przez dzieciaka) ale to kwestia treningu,wychowania i nauczenia psa ,ze dzieciaki to też fajne istoty .... Trzeba chcieć żyć ze zwierzętami a nie traktować je jak przedmioty i w razie znudzenia wyrzucić jak nie potrzebną rzecz ..... Co do podejścia Pani pedagog to współczuję jej uczniom jak również jej synkowi super postawa "brawo" ..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
__Lara Posted January 5, 2014 Share Posted January 5, 2014 A miało być tak dobrze :( nie zrozumiem tego nigdy - decydując się na adopcję jestem odpowiedzialny za to zwierzę do końca jego dni, a tu taki numer... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted January 5, 2014 Share Posted January 5, 2014 Psi, z tym rzucaniem się do synka to ściema. Jackuś, owszem, opierał się łapkami o człowieka w radości, tak jakby prosił o wzięcie na ręce. U mamy scarletto po podwórku chodził taki sam chłopczyk. Jackuś chciał się z nim bawić, opierał się o niego łapkami i chłopczyk się cieszył ale jego rodzicom się to nie podobało i przeganiali Jacka od niego...Ja przez paręnaście dni woziłam Jacka na zabiegi i zawsze pytałam dom adopcyjny o to,czy wszystko w porządku? Ze słodkim uśmiechem padała odpowiedź, że tak!. Rzekome rzucanie się Jacka do synka to nie jest powód do oddania Jacka! Właścicielka w ten sposób chce się tylko asekurować. To nie jest dom dla Jacka. Teraz to wiemy. Niestety, dogomaniacy często dopiero po jakimś czasie, krótszym lub dłuższym, przekonują się,że zostali oszukani przez obłudnych ludzi, którzy w momencie adopcji kierowali się sobie tylko wiadomymi pobudkami... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
toyota Posted January 5, 2014 Share Posted January 5, 2014 (edited) Jestem bardzo poruszona i zawiedziona tą nieudaną adopcją :shake:. W dodatku Jacuś wyzbył się wszyskich swoich finansów na rzecz Tinka. Ja nie wiem dlaczego ludzie są tak mało odpowiedzialni i empatyczni :(. Co sobie wyobrażają adoptując psa ? Gdyby byli szczerzy i od początku sygnalizowali, że pies do nich nie pasuje etc. to jeszcze można się spodziewać zwrotu z adopcji i zachować choćby finanse psiaka na koncie lub ustalić z DT (hotelikiem) możliwość zwrotu chociaż przez 2 tygodnie, a tak to całą pomoc dla psiaka trzeba organizować od początku, ech... Edited January 5, 2014 by toyota Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WiosnaA Posted January 5, 2014 Share Posted January 5, 2014 Wczoraj się dowiedziałam o Jackusiu,że domek go nie chce:-(.Widziałam u weta jak był na rehabilitacji z opiekunką,wydawało się że są tacy szczęśliwi.Jackuś jest naprawdę fajnym pieskiem,ale ma brzydkiego pecha do ludzi :-(. Dziewczyny,obyście jak najszybciej miały możliwość przekonania się,że Jack jest faktycznie u ojca tej pani i jest bezpieczny. Coraz bardziej tracę wiarę w szczerość ludzi:shake:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted January 5, 2014 Share Posted January 5, 2014 Ja mam tak samo....coraz mniej lubie ludzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
psi Posted January 5, 2014 Share Posted January 5, 2014 zachary domyślam się,że to ściema (agresja do synka) ..... najbardziej boli oszustwo :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WiosnaA Posted January 5, 2014 Share Posted January 5, 2014 [quote name='toyota']Jestem bardzo poruszona i zawiedziona tą nieudaną adopcją :shake:. [B]W dodatku Jacuś wyzbył się wszyskich swoich finansów na rzecz Tinka.[/B] .......[/QUOTE] Właśnie :-( Będę robić teraz bazarek Tinulkowi na kastrację,podzielimy się z Jackusiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted January 5, 2014 Share Posted January 5, 2014 Nie WiosnaA, Tinulek chorutek malutki i kasa mu potrzebna na badania, leki, specjalistyczną karmę. Poradzimy sobie. Prawdziwy dom to jest teraz problem nr 1. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dorota Rosiak Posted January 6, 2014 Share Posted January 6, 2014 A co na to wszystko ta dziewczynka ze zdjęć, jak rozumiem, córka pani "z problemami osobistym"? Wydawała się tak przywiązana do pieseczka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted January 7, 2014 Share Posted January 7, 2014 Dorota, nie mam pojęcia....ale pewnie wydawała się tylko być przywiązana.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted January 9, 2014 Share Posted January 9, 2014 W sobotę, 11 stycznia po południu lub wieczorem doris66 napisze jak się miewa Jackuś, bo jest umówiona z domem w którym obecnie piesek przebywa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted January 11, 2014 Share Posted January 11, 2014 Już po wizycie u Pana F., w domu w którym mieszka teraz Jackuś. Była ze mna koleżanka dogomaniaczka Buniaaga - nie związana emocjonalnie z Jackiem ani z tą całą sytuacją i w związku z tym, z dystansem oceniła sytuację. Obie stwierdzamy, ze Pan F. , obecny opiekun Jacka to człowiek uczciwy i odpowiedzialny, ale nie z własnej woli znalazł sie w tej sytuacji. Po prostu poprosiła go o opieke nad Jackiem córka. Pan nie zamierzał posiadać psa z uwagi na to, iż często wyjeżdza, równiez za granice , ma swoje obowiązki i opieka nad psem na dłuższą metę po prostu nie jest możliwa z jego strony. Aczkolwiek podkreslił, ze do Jacka bardzo sie przywiązuje i gdyby tylko mógł to pewnie Jack zostałby u niego. Pan nie posiada samochodu i zabieranie Jacka ze soba autobusem lub pociagiem jest zbyt kłopotliwe i męczące i dla człowieka i dla psa. Jack mieszka teraz w bloku, w duzym trzypokojowym mieszkaniu tylko z Panem F, ma ciszę, spokój , piękne i bezpieczne tereny wybiegowo - spacerowe, dwa spacery dziennie, śpi na kanapie, ma swoje miski i zabawki. Ale pan F. ma wyrzuty sumienia, że zapewnia Jackusiowi za mało towarzystwa, bo zdarza sie, że musi wyjś na prawie cały dzień i wtedy Jackus jest sam a on lubi byc w towarzystwie ludzi. Jest grzeczny, nie szczeka, nie niszczy ...po prostu czeka na Pana. Zauwazyłam że Jack zachowuje sie tak samo pieknie i dobrze względem swojego opiekuna jak było u Pani Eweliny. To juz taki pies, że odnajduje sie w sytuacji w jakiej musi byc bez zgrzytów i poprawnie. Żal, ze ciągle spotykaja go zmiany warunków zycia. Jest u Pana F. niecałe dwa tygodnie a juz traktuje go jak swojego pana, na spacerach bardzo sie słucha, zawołany przybiega. Po spacerze biegnie prosto pod klatke schodową tak samo jak było u pani Eweliny. Nie wyglada na psa zastraszonego, czy w jakis sposób zaniedbanego. Umówiłam sie zPpanem F. ,ze będziemy intensywnie szukali Jackusiowi domu a tymczasem na czas taki ile będzie trzeba, Jack ma zapewnione dobre warunki do życia. ZApomniałam aparatu dlatego zdjęcia mam tylko w komórce ale to nic straconego bo ustaliliśmy, ze moge Jacka odwiedzac, kiedy zechce, wystarczy zadzwonic i sie umówic, więc nastepnym razem zdjęcia beda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
buniaaga Posted January 11, 2014 Share Posted January 11, 2014 Witam się u Jackusia. Miałam dziś okazję poznać tego słodziaka osobiście,cudny jest :) doris66 napisała już wszystko odnośnie dzisiejszej wizyty. Mogę pomóc z ogłaszaniem chłopaka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted January 11, 2014 Share Posted January 11, 2014 [quote name='buniaaga']Witam się u Jackusia. Miałam dziś okazję poznać tego słodziaka osobiście,cudny jest :) doris66 napisała już wszystko odnośnie dzisiejszej wizyty. Mogę pomóc z ogłaszaniem chłopaka.[/QUOTE] Ogłaszaj Buniaaga, na wątku znajdziesz jego zdjecia, takie jak był po wizycie w salonie pieknosci ( gdzies pod koniec watku są ) . Ogłaszaj na woj podlaskie a ja zrobię na mazowieckie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WiosnaA Posted January 11, 2014 Share Posted January 11, 2014 Super,że Jackuś miewa się dobrze!:-) [quote name='zachary']Nie WiosnaA, Tinulek chorutek malutki i kasa mu potrzebna na badania, leki, specjalistyczną karmę. Poradzimy sobie. Prawdziwy dom to jest teraz problem nr 1.[/QUOTE] Ok ;), będę więc strasznie mocno trzymać kciuki za ten Prawdziwy Domek!:kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted January 11, 2014 Share Posted January 11, 2014 Każdy kto go pokocha i da dom zyska super psa. Jak mozna było go oddać.........gdybym tylko mogła miec kolejnego psa już dawno leżałby na mojej kanapie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.