Jump to content
Dogomania

Jack wraca z nieudanej adopcji!!!.Czy znajdziemy mu prawdziwy dom?....


Recommended Posts

[SIZE=5] Pokochasz mnie?? [/SIZE]

[IMG]http://imageshack.us/a/img837/9173/profilbt.jpg[/IMG]

" Jestem Jack , nie wiem kiedy się urodziłem , ale Pan weterynarz określił mój wiek na 1,5 roku, jestem niezbyt dużym pieskiem w typie teriera,
nie gryzę, nie warczę, uwielbiam podrapanki ...
Mój "pan" jakiś tydzień temu postanowił pozbyć się mnie - moje łapki i głowę spętał sztucznym sznurkiem, a potem wywiózł mnie i wyrzucił do rowu. Nie miałem pojęcia co się dzieje - nie mogłem się ruszać - walczyłem z pętami z całych moich sił...Walczyłem tak bardzo, że jeden z tych sznurków przeciął mi skórę, mięśnie.... kość mojej łapki zatrzymała go i nic więcej nie mogłem zrobić... Dostałem jednak szansę - wracający z pola rolnik zobaczył mnie i oswobodził moje łapki. Bolało mnie bardzo, więc uciekłem. Okazało się, że nawinięty i zaciśnięty na ranie sznurek nie chce się ode mnie odczepić. Wykrzesując z siebie resztki sił postanowiłem poszukać pomocy - odwiedziłem pierwsze napotkane zabudowania i tam gospodarz oswobodził mnie. Niestety bardzo to bolało, więc znowu uciekłem...i schowałem się pod schodami niezamieszkałego domu. Głód doskwierał mi bardzo i moja sytuacja nie wyglądała dobrze. Wychudzony i głodny, zapchlony, z kleszczami z okropną raną na łapce... wszystko to stawiało mnie na z góry przegranej pozycji - z pewnością nikt nie będzie zawracał sobie głowy taką "biedą" jak ja... Los jednak ma chyba inne plany wobec mnie - zostałem nakarmiony ! Całkiem mi to smakowało - postanowiłem, więc nie odchodzić zbyt daleko - z nadzieją, że za jakiś czas znowu dostanę jedzonko. Dostałem imię (!), kawałek kącika w szopie, miskę z wodą i życzliwość, z którą do tej pory się nie spotkałem... "


Witajcie,

Czy gdyby Jack potrafił mówić ludzkim językiem opowiedziałby nam tak swoją historię? Nie wiem. Jego smutny los widać w jego spojrzeniu. Jack ma nadzieję, że jego los nie zmieni się na gorsze... niestety nie wie o tym, że za dwa dni muszę wyjechać, że miejsce w którym przebywa nie jest dla niego bezpieczne - jego rana może zainfekować się, a on sam może zginąć pod kołami samochodu na pobliskiej i bardzo ruchliwej drodze.

Z pomocą Dogomaniaczki o wielkim sercu "zachary" Jack ma najlepszą karmę , jest zabezpieczony przed pchłami i kleszczami , dostał zastrzyki, łapka goi się ... Ma szansę na to by dojść do siebie.

Jack potrzebuje kochającego i bezpiecznego domu - w zamian ma wiele do zaoferowania - wierność i oddanie, przyjaźń i miłość - bezwarunkową i na zawsze...

[IMG]http://imageshack.us/a/img818/5877/originalsnj.jpg[/IMG]

Edited by scarletto
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 695
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Poprosiłam "Adopcje Sznaucerów" o pomoc i umieszczenie tego wydarzenia na swoim profilu.
Niemniej jednak cały czas podtrzymuje, że jeżeli będą potrzebne jakieś maści,bandaże,jałowe gazy,opatrunki,środki dezynfekujące,sterylne prześcieradła to służę pomocą.

Link to comment
Share on other sites

McDalenka ja niestety jutro wyjeżdżam. Zostaje moja mama, która będzie go dokarmiała. Wczoraj dzięki pomocy Dogomaniaczki " zachary" Jack ma najlepsze jedzonko i odwiedził go weterynarz. Moja mama będzie go dokarmiała. Niestety nie może mu zapewnić domowego i sterylnego schronienia. Na ile dałam rady sprzątnęłam miejsce, gdzie aktualnie przebywa - jednak to nie są warunki dobre i co gorsza Jack lubi sobie "dawać nogę" na kilka godzin - przebiega przez bardzo niebezpieczną dla niego drogę. Udostępniłam jego historię na FB - na swoim profilu i stronach pomagających terierom - oby coś to dało. W sprawie jakiejkolwiek pomocy można się kontaktować z Iwoną - "zachary".

Link to comment
Share on other sites

Od wczoraj jestem w kontakcie z "zachary".
Miejmy nadzieję, że znajdzie się jakaś duszyczka i przygarnie biedaka bo rzeczywiście miejsce, wktórym teraz przebywa nie jest dla niego.
Nie raz widziałam a raczej czytałam jak dogomaniaczki czyniły cuda więc wierzę, że i tym razem się uda :)
Ja niestety w tym momencie mogę zapewnić tylko zaplecze medyczne.
Puszczam więc wici gdzie się da, a nóż widelec ktoś pokocha ten śliczny pysio.

Edited by McDalenka
Link to comment
Share on other sites

McDalenko, masz rację,że śliczny pysio i kochany psiak. Pomimo tego okrucieństwa, które zaznał od "człowieka" w swoim krótkim życiu nadal ma w sobie ufność i pragnienie bycia obok człowieka. Jutro przed południem jadę do niego, bo znowu przyjedzie weterynarz z partią zastrzyków....
Kochani, prowadzę skarbonkę Jackusia. Do 12 czerwca wpłynęły na niego wpłaty:
Kamil Krzysztof B. z Łodzi - 30 zł
Angelika K. z Czarnej Białostockiej - 200 zł
aryste - 30 zł
Dorota R. z Gdańska - 40 zł
agat21 - 40 zł
Jolanta M. z Krakowa od Kocham Psy - 20,50 zł
Ewa Ś. z Białegostoku - 10 zł
eliza 71 - 30 zł
ceris - 20 zł
Marta S-K. z Warszawy - 500 zł
Joanna P. ze Szczecina - 20 zł
Anna M. z Nowego Jorku - 78,03 zł
czyli na 12.06. było 1018,53 zł. Z tego za leczenie Jackusia zapłaciłam
130 zł i na obrożę foresto 100zł, czyli 230 zł.
1018,53 zł - 230 zł = 788,53 zł jest na koncie Jackusia. Pod koniec czerwca trzeba zapłacić za hotelik . O kosztach badań, szczepień i kastracji poinformuję, gdy kuna mi je poda.
Wpłacającym na Jackusia bardzo, bardzo serdecznie dziękujemy!!!
Doszła 14.06.2013 r. wpłata od cioteczki doris66 - 30 zł, czyli na dzień 19.06.2013 r. Jackuś ma 818,53 zł!!!! Dziękujemy bardzo, bardzo!!!
21 czerwca 2013 r. wpłynęło 200 zł od joi i Moli@, jako cudna pozostałość po sterylce Kai- suni od doris66, czyli Jackuś ma znowu
1018,53 zł.:loveu:
basiunia131 - 55 zł z bazarku, czyli teraz na koncie Jackusia
1073,53 zł.
po opłaceniu hoteliku za czerwiec w kwocie 190 zł, mamy - 883,53 zł.
3 lipca doszła wpłata 30 zł stałej deklaracji aryste. Mamy 913,53 zł. Dziękujemy cioteczko!!
5 lipca wpłynęły deklaracje od ceris - 20 zł i eliza71 - 30 zł. Dziękujemy! Mamy teraz na koncie Jackusia - 963,53 zł.
12 lipca wpłynęło 20 zł od Joanny P. ze Szczecina. Dziękujemy! Jackuś ma na koncie 983,53 zł.
4 sierpnia przelałam do hoteliku za lipiec 440 zł ( hotel, kastracja, antybiotyk i szczepienie od wścieklizny).Zostało 543,53 zł.
5 sierpnia wpłynęły: 20 zł od Joanny P. ze Szczecina, 20 zł od agat21, 30 zł od aryste i 1000zł od Zofii Sz. ze Stasiego Lasu!!!!!!. Na koncie 1613,53 zł .Wielkie dzięki!!!!!!!!
12.08. 30 zł stałej deklaracji wpłaciła Eliza71.Dziękujemy!!! Razem na koncie Jackusia 1643,53 zł.
20 zł wpłynęło od ceris stałej deklaracji.Dzięki wielkie!!! Razem na koncie 1663,53 zł.
26 sierpnia przelałam 230 zł za hotelik i tu jesteśmy rozliczeni oraz 100zł dla ceris na karmę szczeniakom, czyli razem 330 zł.
Na koncie Jackusia 1333,53 zł.
9.09.2013 r. przelałam na konto hoteliku u Murki kwotę 157,50 zł jako koszty sterylizacji Agatki z którą Jack podzielil się majątkiem. Zostało na koncie 1176,03 zł.
23 września przelałam na konto ceris kwotę 20 zł jako dokładka do kosztów transportu do ds bezdomnego owczarka Filona z Krasnopola. Zostało 1153,03zł.Jackuś jest w trakcie rehabilitacji uszkodzonej łapki. Koszt całkowity podam po zakończeniu pakietu zabiegów.
Jackuś był zawieziony do lecznicy na ul. Wesołą na 12 zabiegów między innymi:jonoferezę,bioprądy i elektrostymulację. Koszt zabiegów: 345zł. Pozostało na koncie Jacka 808,03 zł. Jackuś cały czas jest w domu masowany, aby utrzymać efekt zabiegów.Teraz o wiele częściej biega i chodzi na 4 łapach. Ja widzę różnicę w stanie łapy przed i po zabiegach. Powodzenia Jackusiu w nowym życiu!!!!!!!
9.11.2013 r. z pozostałych po Jacku pieniędzy 280 zł zapłaciłam za sterylizację aborcyjną suni z meliny i 100zł za czas pobytu w bezpiecznym miejscu do czasu wygojenia się szwów, tj. za 12 dni. Wiecej napisałam pod koniec wątku. Na koncie po Jacku zostało 428,03 zł.
14.11.2013 r. przelałam na konto dt 3 szczeniaków (w Toruniu) z terenu opuszczonego zakładu w Bielsku Podlaskim kwotę 100zł na karmę. Zostało z funduszu jackusiowego 328,03 zł.
16.11.2013 r. kupiłam 30 kg suchej karmy za 100zł 2 czarnym psiakom z meliny o których napisałam na wątku. Zostało 228,03 zł.
5.12.2013 r. za pozostałą kwotę 228,03 zł kupiłam karmę suchą (worek 15kg suchej josery festival za 140zł, 6 puszek mokrej karmy animondy po 9zł, wędzone uszy, wapienne kostki do gryzienia) dla psa Destino, który jest na dt u WiosnyA i wrócił z adopcji a domek ma problemy finansowe i 6 zwierząt na utrzymaniu. Jest to pies mi osobiście znany, bo przywiozłam go do dt ze schroniska w Grudziądzu. W ten sposób dzięki kochanym darczyńcom, udało się pomóc oprócz Jackusiowi, także kilku innym biednym, potrzebującym psiakom. Bardzo dziękuję!!!!

Edited by zachary
Link to comment
Share on other sites

Na razie wydarzenia nie mamy jeszcze - jak dojadę do domu wtedy może jakoś to ogarnę. W chwili obecnej mam tylko jako post na tablicy
[url]https://www.facebook.com/katarzyna.j.paszko/posts/10201226985785982[/url] . Dodałam na Teriery w potrzebie na FB , ale nie widać, więc chyba usunęli :(

Link to comment
Share on other sites

Tak malawaszko...Dzisiaj w naszej lokalnej prasie ukazało się ogłoszenie o Jacku. Dodatkowo, pani redaktor we wstępnym felietonie od siebie na okoliczność "wysypu" porzucanych psów z okazji czasu weekendowo-urlopowego, napisała, że jak przeczytała historię Jackusia, to obudziły się w niej najgorsze instynkty wobec "ludzi", którzy tak zrobili. Chciałaby przywrócenia kodeksu Hammurabiego "oko za oko...." Byłam dzisiaj u Jackiego. Wraz z mamą scarletto pomogłyśmy weterynarzowi zaaplikować pieskowi bolesne zastrzyki. I narazie z lekami finito. Jack jak mnie zobaczył, to pędził do mnie na tych trzech łapinkach aż się kurzyło...Może on z daleka widział scarletto, która go opatrywała i wygłaskiwała...Podbiegł i położył się gotowy do pieszczot...Jak wyczuł w koszyku obok pachnące żarełko, to od razu wsadził tam głowę:lol:. Weterynarz spryskał ranę na łapce sreberkiem ale on wylizał sreberko....Pan doktor sprawdził igłą czucie w tej podkurczonej, rannej łapce. Była reakcja, czyli należy mieć nadzieję, że po wygojeniu Jacki stanie na tę łapkę. Widać, że lepiej się czuje. Jacki ma odruch psa "zagłodzonego", czyli łapczywe, ekspresowe zjadanie żarcia... Weterynarz dzisiaj zalecił karmienie go 4 razy dziennie, aby zapobiegać wymiotom po jedzeniu. Po zastrzykach i jedzeniu Jackuś schował się natychmiast w drewutni. Do środy ma być chłodniej więc będzie mu lżej z jednej strony a z drugiej deszcz może opóźniać gojenie...gdyż rana powinna być sucha...

Link to comment
Share on other sites

Dzięki doris66 za obecność i za życzenia! Ochłodzenie jest minimalne, cały dzień bardzo ciepło i muchy też są, jak napisała malawaszka stanowią zagrożenie ale nic więcej nie da się zrobić w obecnej sytuacji Jackiego. Najważniejsze, że jak będzie deszcz czy burza, to Jackuś ma schronienie. Skręca się w kłębek jak leży czy śpi i tę ranną łapkę zasłania drugą łapką lub ogonem. Pod koniec tygodnia, jak Jack będzie w lepszym stanie, weterynarz go odrobaczy, bo pewnie pełno ich jest w jego brzuchu. Bez odrobaczenia nie będzie się poprawiał na ciele a jest naprawdę masakrycznie wychudzony...Jak do teraz nikt nie dzwonił w jego sprawie po ogłoszeniu w Pupilach...

Link to comment
Share on other sites

Eliza71 raczej tak sobie ... ona mieszka w USA od lat.
Jestem już w domu - jak tylko z lekka odpocznę postaram się coś mądrego stworzyć na FB - wydarzenie.
Doris66 kontakt na "zachary" - a może mogłabyś na FB wydarzenie poprowadzić? Do uaktualnień mogę Ci podrzucać świeże zdjęcia i informacje - dobrze by było, gdyby zrobił to ktoś kto ma w tym doświadczenie - ja zielona jestem całkowicie :/

Link to comment
Share on other sites

O widze że ten jest kudłaty bardziej, przyszłam z wątku Rudego.
Jakiej on jest wielkości ? Średni, większy niż spanielek ?
Teraz jest bezpieczny ? Czy grozi mu jakieś niefajne schronisko :( ?
Jak będzie wydarzenie na fb, to damy na stronke kudłaczy do adopcji.

Link to comment
Share on other sites

Doris66, dzięki!!! Kontakt na mnie, tak jak napisała scarletto.Napiszę Ci pw. Dogo07, ja mam 162 cm wzrostu i on jest dla mnie ciut wyżej kolana. On narazie skacze cały podkulony z uwagi na tę łapkę, wiec w całej krasie i wysokości okaże się po wyzdrowieniu. Nieee, myślę, że schron mu nie grozi. Czy jest teraz bezpieczny? Hmm, właściwie tak, bo pilnuje się swojego miejsca w drewutni obok posesji mamy scarletto. Nie jest ono ogrodzone więc on może w każdej chwili z tamtego miejsca się oddalić. Dostaje jedzenie i wodę od mamy scarletto więc pewnie będzie się pilnował tego miejsca. Mamy nadzieję ze scarletto, że po wyzdrowieniu Jack nie wpadnie na pomysł szukania drogi powrotnej do swoich oprawców....

Link to comment
Share on other sites

Scarletto ja wydarzenia nie poprowadzę na fb bo nie mam tam konta. Ostatnio jak miałam pilna potrzebe załozenia wydarzenia dla ratowanej suczki to poprosiłam znajoma dogomaniaczke, ale wiem, ze ona teraz nie najlepiej z czasem stoi i nie mam sumienia jej prosić ponownie. Może ktoś inny , kto tu zagląda? Ja bede jeszcze wątek Jacka rozsyaca do użytkowników dogomanii i prosic o pomoc, ale wiem, ze najwiecej pomocy płynie z fb i dlatego wydarzenie tam jest takie ważne.

Link to comment
Share on other sites

Z pewnością moje serce zostało skradzione przez Jack'a :) Jestem od niego 1500 km i nie potrafię przestać o nim myśleć. Dzwoniłam dwa razy dzisiaj do mamy i wieczorem jeszcze z nią pisałam... czy jadł i jak się czuje po zastrzykach ... no i czy nie ucieka. Najchętniej to bym go zabrała do siebie - niestety nie jest to możliwe ;(

Przeglądam tych kilka zdjęć, które udało mi się mu zrobić w ciągu pierwszych dni po tym jak się pojawił na naszej działce.
Tutaj na zdjęciu z pierwszej wizyty "zachary" , która czule głaszcze spragnionego takich pieszczot Jack'usia

[IMG]http://imageshack.us/a/img819/9885/51041012.jpg[/IMG]

Kochany i jeszcze bardzo niepewnie czujący się Jack

[IMG]http://imageshack.us/a/img4/1697/32689517.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img580/1928/img6045y.jpg[/IMG]

Kochany pysio :calus:

[IMG]http://imageshack.us/a/img829/7651/53228784.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

link do wydarzenia JAcka na FB [url]https://www.facebook.com/events/474317695970529/[/url] nie wiem o co chodzi ale nie chca się wstawić zdjęcia na wydarzeniu, jeśli coś jest nie tak to proszę piszcze to zmienię tekst no i rozsyłajcie wydarzenie i udostępniajcie i piszczie :-) niech w oczach Jacka pojawi się radość z posiadania nowego domku i swojego dobrego człowieka :-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...