Jump to content
Dogomania

***Waldemarowy obłęd w ciapki czyli - Popyrtany Pointer Gallery ***


Majkowska

Recommended Posts

17 godzin temu, Majkowska napisał:

 

Szczególnie teraz,z naciskiem na TERAZ,bo Wald ma sezon rozrodczy i tropi cieczkujące suki. A baby tak łażąąą po całym osiedlu i tylko krzyczą z daleka "moja ma cieczkę"...bo przecież nie jej wina że suka krwawi i sika co kawałek, nie jej problem że psy dostają szaleju, ona będzie właśnie że spacerowała bo jej wolno i właśnie dzisiaj ma sobie ochotę zrobić najdłuższyyy spacer w roku i co ją mój pies jak ona ma ochotę iść za mną bo jej sie ego podnosi jak uciekam...

Ludzi to nawet krew z suczego tyłka dowartościowuje...  

 

 

Przyznam szczerze, że w tym wypadku nie rozumiem Twoich pretensji. To co? Ludzie mający suki z cieczką mają z nimi nie wychodzić, a siuśki zbierać do słoika? Przecież to chyba jasne, że to właśnie nie ich wina, że "suka krwawi i sika co kawałek"... Taka natura.

 

Link to comment
Share on other sites

16 minut temu, Czekunia napisał:

 

Przyznam szczerze, że w tym wypadku nie rozumiem Twoich pretensji. To co? Ludzie mający suki z cieczką mają z nimi nie wychodzić, a siuśki zbierać do słoika? Przecież to chyba jasne, że to właśnie nie ich wina, że "suka krwawi i sika co kawałek"... Taka natura.

 

A pieska zawsze można wykastrować, żeby się nie męczył :P

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

A suczkę można wysterylizować ;)

No wiesz,dlamnie akurat jest lekko zastanawiające kiedy idzie za mną kobieta i śmieje się psychicznie widząc że mój pies w asyscie opieprzu liże siki jej suki i triumf na gębie bo się zsuwam jej z drogi a ona włazi ponownie. I widzi ze jej suka porywa się do mojego psa z wyciem, a kiedy ją przepuszczam żeby szła w cholerę to puszcza tą sukę na luz i mi oznajmia żebym uważała na psa bo sunia ma cieczkę... 

Ja nie jedna na osiedlu mam psa i uwazam że podchodzenie do samców z cieczkującą suką jest conajmniej nie fair... no ale to moje laickie zdanie...

Link to comment
Share on other sites

A z niusików : ucho pęknęło i znów Wald wrócił oblany krwią...

A tak fajnie sobie pobiegał....  szkoda. Chyba znowu musimy przystopować z wariactwami żeby dobrze zagoić ucho,bo co klapnie nim to krew... Albo odciąć w cholerę i spokój będzie :D 

Spotkaliśmy znowu babkę z maltanką,tą co tak kiedys po wld skakała,ale pani chyba się przestraszyła zakrwawionego Waldka i za nic w świecie nie pozwoliła im się przywitać :D Natomiast kawałek dalej inna pani puściła na nas wojowniczego malamuta,bo Wald oszukał system i kiedy zobaczył innego samca na horyzoncie postanowił pokazowo oddać mocz... na kucaka! Kucnął więc a pani widząc że to suczka (bo przecież kuca do sikania) puściła swojego żeby się przywitał. Wald musiał się natańcować i nawdzięczyć als udało mu się przechytrzyć malamuta, a pani przeraziła się widząc że suczka jednak ma jajka :D

Niebawem mu stuknie 4 lata.... cholera myślałam że to kucanie z czasem minie ..  

2016-01-24_15.52.54.jpg

2016-01-24_15.54.29.jpg

2016-01-24_15.55.40.jpg

Link to comment
Share on other sites

31 minut temu, Majkowska napisał:

A suczkę można wysterylizować ;)

No wiesz,dlamnie akurat jest lekko zastanawiające kiedy idzie za mną kobieta i śmieje się psychicznie widząc że mój pies w asyscie opieprzu liże siki jej suki i triumf na gębie bo się zsuwam jej z drogi a ona włazi ponownie. I widzi ze jej suka porywa się do mojego psa z wyciem, a kiedy ją przepuszczam żeby szła w cholerę to puszcza tą sukę na luz i mi oznajmia żebym uważała na psa bo sunia ma cieczkę... 

Ja nie jedna na osiedlu mam psa i uwazam że podchodzenie do samców z cieczkującą suką jest conajmniej nie fair... no ale to moje laickie zdanie...

 

Z posta, który zacytowałam wcześniej, nic takiego nie wynika - poza Twoimi pretensjami do świata, że ludzie wychodzą na spacer z cieknącymi sukami.

Chyba mieszkam w dziwnym mieście, bo psy (samce) mam od ponad 20 lat, suk dookoła pełno, a takich historii w swojej karierze nie mam...

Link to comment
Share on other sites

Ale to ty masz problem z psem, a nie oni, więc dlaczego oni mają chodzić kanałami?

Z cieczkującą suką i na wystawę teraz pojedziesz więc pretensje o te, które wychodzą na dwór na zwykły spacer są z dupy i tyle. 

 

Cytuj

 

Chyba mieszkam w dziwnym mieście, bo psy (samce) mam od ponad 20 lat, suk dookoła pełno, a takich historii w swojej karierze nie mam...

 

  • Opowieści dziwnej treści :p
Link to comment
Share on other sites

Dopsie :)

Juszniebede...

Napisałam esej jakże to było ale error wszystko pochłonął,więc zostańmy w punkcie wyjścia.

A nawiasem mówiac ja nie mam problemu z moim  psem,bo jest bezpłciowy i nie umie się do suki zabrać,a jedyne co potrafi to smakować ukradkiem siki ;). 

Link to comment
Share on other sites

 

Tom Pierwszy. :Odwiedziny cioci.

 

 

"Szybko szybko! Idź z psem! Bo on szczeka jak opętany! Ledwo ja weszłam to on sie tak rozszczekał jakby chciał oszaleć z rozpaczy!  

Nie powinnaś go tu mieć. On tu cierpi! Nie możesz go oddać? 

No nie wiem komu. A tej Twojej pani co ma ich tak dużo nie możesz? Może ona go sprzeda? Albo do przytułku jakiegoś.

Głupia jak but jestes i myslisz że wszystkie rozumy zjadłaś. Doskonale wiem jak takie przytułki działają,bo nawet w telewizji pokazują taki film dokumentalny o facecie co prowadzi te przytułki. I te psy tam są na powietrzu NON STOP. A ten biedak tu zamknięty jest cały dzień,rano siku wieczór siku. 

A Ty myślisz że ja nie widze jak baby z psami latają? Po kilka razy gonią z tymi psami dookoła bloku. Szybkim marszem.

Gdzieeee byłaś? Ileeee? A ze smyczy go chociaż puściłaś? Taki pies potrzebuje biegać!

A co to jest 3 godziny na cały dzień. A potem 5 godzin siedzi sam i cierpi....

Idź szybko z tym psem "

" no nie szczekaj! Nie szczekaj!

A głupoty opowiadasz! Czemu mam go nie głaskać? Oczywiscie że psa sie powinno głaskac jak szczeka bo to go uspokaja.  

No nie szczekaj nie szczekaj. 

Daj mu jeść,bo moze z głodu on tak szczeka jak opętany. Naje się to od razu sie odstresuje.

Jak zjadł to z nim zaraZ pójdziesz na spacer. Jak to po co? Żeby się załatwił. Po jedzeniu zawsze pies musi isc na spacer. Wszystkie moje koleżanki chodzą z psami po jedzeniu.

A nie wrzeszcz że tak na niego! Niech sobie szczeka. On nie robi tego bo się mną przejmuje tylko to jest psi język. Pies musi szczekac. On jest bardzo grzeczny. Przecież mnie nie gryzie. Ty najlepiej bys go położyła tam na kocu zeby leżał nieruchomo.

No już nie szczekaj,już idę...

'

Koniec części pierwszej.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Taaaa? No niech będzie...

 

 

 

Odwiedziny cioci.

 

Część Druga.

 

 

 

Dobra cioteczka wyszła. 

 

Pies się ewidentnie zmęczył. Bo ileż szczekać można bez celu. Tyle to nawet na kominiarza drzeć się nie trzeba. Ale co pies ma począc,kiedy cioteczka to lubi? Kiedy za każdym szczeknięciem mówi "dobrze,dobrze" i niby "nie szczekaj,nie szczekaj"ale widać że się uśmecha i gładzi po głowie tłumacząc psu że musi szczekać. I jest taka niezadowolona kiedy psa się upomina. Nie pozwala odesłać psa na miejsce - bo ona chce żeby pies stał i przemawiał. Pies ma dobre serce i szczeka dla niej. Przy każdym ruchu pies więc musi zaczynać na nowo salwę ryku,musi się zrywać z miejsca i pilnować. Wszystkiego musi pilnować,niepokoić się, sprawdzać co dobra cioteczka robi jego Małej Pańci i czemu co chwilę podchodzi zaglądać mu do misek...

 

Kochana jest ta cioteczka. Inni goście to przy niej nuda. Wchodzą, nie wycofują się z głupim uśmiechem,nie bronią przed opieprzem,a potem siadają na wersalce i ignorują. Pies wtedy gaśnie szybko,bo komu by się chciało szczekać w takiej beznadziejnej atmosferze. A dziadek to nawet oszczekiwany potrafi wrzasnąć "cicho głupku!" Więc nawet pies się nie odzywa,spać idzie,bo co on bedzie robił przy takich nudziarzach. 

 

Wczoraj jak wrzasnął to dobra cioteczka od razu wkroczyła do akcji żeby psa uratować i pies znów mógł szczekać aż od żyrandola echo leciało.

 

Ale cioteczka poszła do doma. Szykujemy się do spania...

 

Smutno. I nudno....

 

 

 

I nagle....

 

Dzyndzyndzyń!

 

Dzyńdzyńdzyńdzyń!! 

I tak 4 razy . Na całego.

 

Ktoś się dobija domofonem. Pies milczy jak trusia,bo pies wie doskonale że w domu nie wiocha i sie nie ujada. Sąsiedzi go chwalą za to że nie drze mordy jak głupi,nawet jeżeli nasz domofon jest nadużywany przez wszelkiego rodzaju akwizytorów,listonoszy,ulotkarzy i innych takich co się chcą dostać ale nie wiedzą jak. Domofonu główną cechą jest to iż dzwoni zawsze kiedy Mała Pańcia ma drzemkę,więc zawsze ujadanie mogłoby ją obudzić.

 

Pies siedzi więccicho. Ani się nie podniesie żeby sprawdzic czy kto nie idzie,ale na szczęscie duża już poszła otworzyć.

 

I wtem w drzwiach pojawia się ciocia....

 

Pies wypada na nią z rykiem i znowu to samo : dostaje ochrzan ale ciocia staje w jego obronie. Kłócą się,więc pies decyduje się stanąc po stroniee swojego domu i oszoszczekuje.

 

Ciocia znów coś mu podjada.  Krąży nad miską jak te złowrogie sępy. 

 

"Daj mu coś jeść. Bo on już nic w tej misce nie ma."

 

"No nie szczekaj nie szczekaj. Dobry piesek. Dobry."

 

"Boże jaki on jest znerwicowany. Jak ja jestem to chociaż pogoni po tym mieszkaniu,a tak to pewnie musi leżeć jak ten manekin. "

 

"Wróciłam się bo zapomniałam maszynki do mięsa.."

 

 

 

No tak,cioteczka po maszynkę wpadła. I tak jej zeszło,ze jeszcze młodą wykąpała ze mną i położyła do spania. A teraz tą młodą obudziła i poszła,kłócąc się jeszcze że ona posiedzi a duża niech pędzi z psem na spacer. 4 spacery w ciągu godziny. Oj z taką ciocią to psy mają dobrze... A jeszcze na jednym spacerku gratisowym w środku nocy byliśmy,bo pies po dwóch ciocinych michach ledwo do 5 rano dotrzymał..

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, jolkablaszczyk napisał:

No cioteczak to jedna z wiekszych atrakcji waszego domu :)

Noooo...

A żeby było atrakcyjniej ma do tego pełne prawo i muszę być dla niej szalenie uprzejma ,bo mieszkanie jest jej własnością...

I tak więc chodzi jak u siebie, ściany maca, szafki otwiera, zagląda to tu to tam...

Może ten pies wie że mnie to wkurza I Stąd tak ujada,bo widzi że jej przemieszczanie się po naszym mieszkaniu jest dla mnie dyskomfortowe...

Link to comment
Share on other sites

To na pewno... sama jej obecność powoduje u ciebie stres a wiadomo Wald to doskonale wyczuwa, .... nie zazdroszczę ciotki, choć wiadomo zawsze można trafić na gorszą... :) Jak my mielismy gości, za którymi nie przepadaliśmy to też tak jakoś wyszło, że Hiro ich nie lubił i nawet jak byli kilkakrotnie to on ani razu nie potrafi ich zaakceptować, polubić ... takze cały czas okazywał lęk i nieufność.. i w koncu w jednej tam rozmowie coś wyszło, że "nasz pies tylko za wami nie przepada bo innych szybciej potrafi polubić..." i juz od dłuższego czasu nie wpadają z wizytą :)  nie tęsknimy! :)

Link to comment
Share on other sites

Ja ciotce powiedziałam wprost że mi psa niepokoi :p Tłumaczyłam,że za dużą zwraca na niego uwagę,zbyt chce mu -mówiąc wprost- wejść do tyłka.Bo ona się go obawia. Stąd ubzdurała sobie że jak będzie dla niego szalenie miła to on ją zaakceptuje. 

Tłumaczyłam,ze nie może go chwalić kiedy on na nią ujada i zachowuje się niespokojnie,że najlepiej go olać. I tak też robią wszyscy co do nas wchodzą. Zdają się na mnie -a ja schodzę do normalności,olewam psa, nie szczekamy, ogarniamy się i zachowujemy się normalnie. Tylko przy niej dostaje takiego obłędu ,że ujada,warczy i pilnuje każdego jej kroku. Wszyscy inni są akceptowani po chwili,bo przychodzą ze mną i ja zarządzam czy ich zjadamy czy nie.

No i ci ludzie mnie słuchają... Jak mówię olać psa to olewają. Ale ciotka jest emerytowaną nauczycielką i ona jest od pouczania,nie będzie słuchać nikogo,szczególnie mnie. 

I nie w temacie psów, bo ona wie o psach wszystko bo przecież ma koleżanki które szybkim marszem chodzą z psami wkoło bloku :p

Link to comment
Share on other sites

 

15 godzin temu, AMIGA napisał:

Czy to ta ciotka od mopsa?

Jeśli juz to od buldożka :p

Nie mam mopsa w rodzinie jeszcze.

 

Ale ciocia od bulwy jest waldkową miłością. Pozwala mu wskakiwać na wersalkę na hasło "chowaj się" i pies wskakuje jej za plecy i mysli że go nie widać. 

Te ciocie łączy jedna wspólna rzecz - obydwie chronią Warchla przed opieprzem z mojej strony :p

I na ciocię od bulwy Wald nie ujada, bo ją kocha -ciocia od bulwy całuje po nosku i częstuje pasztetem z bażanta. Ciocię od bulwy się kocha i akceptuje nawet to ,że bulwę posiada.  I kiedy się z bulwą spotykamy to ciocia nie kocha nikogo bardziej. Bo ciocia od bulwy wie, ze nie kocha sie nikogo bardziej jeśli sie spotykamy,bo to prowadzi do zazdrości i rywalizacji. Ciocia od bulwy jest ogarnięta choćby przez to że sama posiada psa.  I wie ze np jak sie podaje psu 3 miski żarcia to sie potem wstaje w nocy

Chyba powstaje rozdział trzeci - wszystkie ciocie Waldemara...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...