Jump to content
Dogomania

FILONEK ciągle w domu - ale kankana nie będzie :( :( :(


jola_li

Recommended Posts

Mamy ponad 230 psów ,różnych , typ przylepa, zawadiaka, cwaniak, uległy, nieco dzikich, nieufnych, nadpobudliwych poza Filonem żaden takiej agresji wobec ludzi (poza swoją opiekunką) nie wykazuje. Niepożądane zachowania Filonka ostatnio sie nasiliły, nigdy specjalnie typem miziaka, szukającego kontaktu, bliskości nie był. Poza opiekunka wszystkich traktuje jak wrogów być może przyczyna to zmieniające się psy w grupie ( nie wszystkie ) próba dominacji i sił, poczucie to moje miejsce i będę go bronił ? Nie pozwolę na taką sytuację czy to sie komus podoba czy nie. Próbował swoich sił i w stosunku do mnie huknęłam i krzyknęłam do domu już ! Z ociąganiem poszedł na swoje miejsce przy okazji jakby w odwecie dziabiąc bogu ducha winnego Czarnuszka. Dzisiaj rzucił się na psa i niestety mimo interwencji opiekunki nie chciał odpuścić. Umieszczając psa u nas wiedzieli Państwo,że to nie hotel a schronisko. Staramy się co roku poprawiamy standardy opieki,pracy z psami, uczymy się , ale nie poświęcimy czasu li tylko Filonowi. Jeżeli ma mieć szanse na adopcje to tylko indywidualna praca i raczej bez towarzystwa innych psów ewentualnie jednego, Filon toleruje w swojej bliskiej obecności Pimpka ten jest uległy. Niestety Pimpek zaczyna przyjmować zachowania Filona. do tej pory byl psem raczej trzymającym się na uboczu i unikającym bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Uwaga co się nagle stało , nie na miejscu. Powtórzę raz jeszcze nikt inaczej nie traktował Filona, nikt na niego nie krzyczał, nie straszył, nikt na siłę nie usiłował zdobywać jego sympatię, zaufanie, nikt demonstrował swoich sił. Sorry Jolu konsultowałam się z trenerem behawiorystą to, że na początku jego bytności u nas Agnieszka wyciągnęła ręce aby go pogłaskać ma się nijak do jego obecnych agresywnych zachowań wobec Niej i nie tylko Agnieszki. Wiele osób zobaczyło go raz i zachowuje się dokładnie tak samo. Nikt z Państwa nas nie uprzedził o jego zachowaniach we wcześniejszym okresie kiedy miał dom i swoja opiekunkę. Wiele psów udało się nam "wyprowadzić " na prostą, zaufały, otworzyły się nie tylko na nas ale i na innych ludzi. Tu najwyraźniej się nie udało. Mam zasadnicze pytanie jak Państwo chcieliście wydac do adopcji Filonka ? Ukrywając jego zachowania ? Hipotetycznie znajduje sie taki dom, fajna opiekunka ale Ona ma rodzinę i nagle Filon zaczyna atakować .. Filon od początku powinien znaleźć się w hoteliku z trenerem/behawiorystą który by z nim pracował INDYWIDUALNIE i nie raz czy dwa w tygodniu. Nie nie jest to żadna bestia i tak go nie traktujemy ale pies o złych nawykach i niepożądanych zachowaniach mogących sprawiać zagrożenie. Pewnie nie zagryzie ale może dotkliwie pogryźć . Czy nie mamy problemowych psów ? Mamy, może to dziwne ale żaden się na nas nie rzuca , straszą owszem. Ewa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ostatniaszansa']Mamy ponad 230 psów ,różnych , typ przylepa, zawadiaka, cwaniak, uległy, nieco dzikich, nieufnych, nadpobudliwych poza Filonem żaden takiej agresji wobec ludzi (poza swoją opiekunką) nie wykazuje. Niepożądane zachowania Filonka ostatnio sie nasiliły, nigdy specjalnie typem miziaka, szukającego kontaktu, bliskości nie był. Poza opiekunka wszystkich traktuje jak wrogów być może przyczyna to zmieniające się psy w grupie ( nie wszystkie ) próba dominacji i sił, poczucie to moje miejsce i będę go bronił ? Nie pozwolę na taką sytuację czy to sie komus podoba czy nie. Próbował swoich sił i w stosunku do mnie huknęłam i krzyknęłam do domu już ! Z ociąganiem poszedł na swoje miejsce przy okazji jakby w odwecie dziabiąc bogu ducha winnego Czarnuszka. Dzisiaj rzucił się na psa i niestety mimo interwencji opiekunki nie chciał odpuścić. Umieszczając psa u nas wiedzieli Państwo,że to nie hotel a schronisko. Staramy się co roku poprawiamy standardy opieki,pracy z psami, uczymy się , ale nie poświęcimy czasu li tylko Filonowi. Jeżeli ma mieć szanse na adopcje to tylko indywidualna praca i raczej bez towarzystwa innych psów ewentualnie jednego, Filon toleruje w swojej bliskiej obecności Pimpka ten jest uległy. Niestety Pimpek zaczyna przyjmować zachowania Filona. do tej pory byl psem raczej trzymającym się na uboczu i unikającym bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Uwaga co się nagle stało , nie na miejscu. Powtórzę raz jeszcze nikt inaczej nie traktował Filona, nikt na niego nie krzyczał, nie straszył, nikt na siłę nie usiłował zdobywać jego sympatię, zaufanie, nikt demonstrował swoich sił. Sorry Jolu konsultowałam się z trenerem behawiorystą to, że na początku jego bytności u nas Agnieszka wyciągnęła ręce aby go pogłaskać ma się nijak do jego obecnych agresywnych zachowań wobec Niej i nie tylko Agnieszki. Wiele osób zobaczyło go raz i zachowuje się dokładnie tak samo. Nikt z Państwa nas nie uprzedził o jego zachowaniach we wcześniejszym okresie kiedy miał dom i swoja opiekunkę. Wiele psów udało się nam "wyprowadzić " na prostą, zaufały, otworzyły się nie tylko na nas ale i na innych ludzi. Tu najwyraźniej się nie udało. Mam zasadnicze pytanie jak Państwo chcieliście wydac do adopcji Filonka ? Ukrywając jego zachowania ? Hipotetycznie znajduje sie taki dom, fajna opiekunka ale Ona ma rodzinę i nagle Filon zaczyna atakować .. Filon od początku powinien znaleźć się w hoteliku z trenerem/behawiorystą który by z nim pracował INDYWIDUALNIE i nie raz czy dwa w tygodniu. Nie nie jest to żadna bestia i tak go nie traktujemy ale pies o złych nawykach i niepożądanych zachowaniach mogących sprawiać zagrożenie. Pewnie nie zagryzie ale może dotkliwie pogryźć . Czy nie mamy problemowych psów ? Mamy, może to dziwne ale żaden się na nas nie rzuca , straszą owszem. Ewa[/QUOTE]
Pani Ewo nikt nie kwestionuje tego co pani pisze o Morusku. Rozumiemy zachowania psa które pani opisuje. Grzecznie prosimy jeszcze tylko o te parę dni zwłoki do umówionego transportu. W poprzednich postach jest napisane że Morus będzie w miejscu gdzie będzie "przystosowywany" do funkcjonowania bez agresji. Nie wiem nagle co się stało że p. Agnieszka uważa że schron nie może funkcjonować normalnie z powodu Morusa. Pisałem już że ten tydzień to może "przesiedzieć" w klatce a na spacery wychodzić w kagańcu. O ile mnie pamięć nie myli w klatce "siedział" na początku znacznie dłużej. Naprawdę uważam że "bicie piany" na wątku przez p. Agnieszkę tak naprawdę nie służy niczemu dobremu ani dla psa ani dla schronu. Bardzo proszę o wytrzymanie z Morusem jeszcze tych kilku dni. Pani Ewo ufam w pani serce dla skrzywdzonych zwierząt i mam nadzieję że wysłucha pani naszej prośby.

Link to comment
Share on other sites

Uprzejmie przepraszam,ze "bije piane" na watku. Może dlatego, ze codziennie jestem w schronisku i przebywam tutaj z osobami, które sa narażone na atak Filona? A może dlatego, ze dzisiaj i jutro zajmuje się jego grupa, a bylam już trzy razy ugryziona? A może dlatego,ze miałam watpliwa przyjemnosc widziec jak rzucil się wczoraj na polowe mniejszego od siebie psa i za nic nie dalo się go od niego oderwać? A może Paczek zyczy sobie popracować trochę w schronisku, zajac się ponad 200 psami, a potem będzie się madrzyc? Fajnie się siedzi przy kompie i pisze madrosci, gorzej jak się przy zwierzętach PRACUJE I ZA NIE ODPOWIADA.Fajnie, ze Filon jedzie w niedziele do miejsca, gdzie być może ktoś będzie w stanie mu pomoc. Szkoda, ze Paczek omija pytania Ewy - tak miał być wydany do adopcji? Ukrywajac jego zachowania? Mega odpowiedzialnie.
/ Agnieszka


[quote name='PACZEK']Pani Ewo nikt nie kwestionuje tego co pani pisze o Morusku. Rozumiemy zachowania psa które pani opisuje. Grzecznie prosimy jeszcze tylko o te parę dni zwłoki do umówionego transportu. W poprzednich postach jest napisane że Morus będzie w miejscu gdzie będzie "przystosowywany" do funkcjonowania bez agresji. Nie wiem nagle co się stało że p. Agnieszka uważa że schron nie może funkcjonować normalnie z powodu Morusa. Pisałem już że ten tydzień to może "przesiedzieć" w klatce a na spacery wychodzić w kagańcu. O ile mnie pamięć nie myli w klatce "siedział" na początku znacznie dłużej. Naprawdę uważam że "bicie piany" na wątku przez p. Agnieszkę tak naprawdę nie służy niczemu dobremu ani dla psa ani dla schronu. Bardzo proszę o wytrzymanie z Morusem jeszcze tych kilku dni. Pani Ewo ufam w pani serce dla skrzywdzonych zwierząt i mam nadzieję że wysłucha pani naszej prośby.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze nikt nigdy non stop nie trzymał psa w klatce, jest tak samo ważny jak wszystkie pozostałe nasze psy.Tak dezorganizuje opiekę nad grupą która dotychczas zajmowała się p. Marta ( od początku opiekunka Filona ) Ona ma prawo do dni wolnych a teraz my musimy się zajmować psami wobec problemów kadrowych. Mamy pretensje uważam uzasadnioną do osób które wiedziały jak potrafi zachowywać sie Filon/Morusek. o jego zachowaniach nie tak nasilonych jak obecnie mówiłyśmy P. Joli. Uwagi uszczypliwe na temat Szwajcarów poniżej psa . Tak pomagają i to bardzo boguszakom. My zastałyśmy dramat, syf i ruinę. Dzisiaj to porządnie działające schronisko. Brama otwarta nic do ukrycia można przyjechąć byle nie w nocy bo psy śpią . Błagamy o wolontariuszy ba! nawet jesteśmy ich w stanie zawozić czy zorganizować transport i co ? Jest ich garstka. Błagamy, żebrzemy o pomoc dla konkretnego psa ( kosztowne badania i operacja) i co ? Koniec końców pomagają ci niedobrzy Szwajcarzy bo tu w Polsce cisza, Widać mamy kiepski PR. Nikt się mścić ,pastwić nad Filonkiem nie będzie i zamykać go w klatce na całe dnie. Pies ma problemy behawioralne i trzeba mu pomóc aby miał szansę na adopcję, niestety w naszych warunkach przy takiej liczbie psów z przykrością stwierdzamy, że tak jak tego potrzebuje pomóc mu nie jesteśmy w stanie. I dla ścisłości podejmujemy nauki, szkolenia w zakresie pracy z psami w warunkach schroniskowych bo swoje działania traktujemy z pełna odpowiedzialnością. Ewa

Link to comment
Share on other sites

To może napiszę tak:
Na oczy Filonka nie widziałam i znam go tylko z relacji Pań, Joli i Paczka. Od początku miałam głębokie przekonanie (być może niesłuszne), że to bardzo wrażliwy pies, którego przerastają zmiany, ogrom psów w przytulisku (wciąż się zmieniających) i że dom bez innych zwierząt, z cierpliwym i wyrozumiałym opiekunem odmieni go całkowicie. Był znikomy odzew na ogłoszenia, ale za każdym razem Jola mówiła zainteresowanym całą prawdę o psie. Bo przecież nie o to chodzi, by cokolwiek ukryć tylko po to, by "wypchnąć" psa, który i tak za chwilę by wrócił!
Mocno wierzę w to, że praca specjalistów w miejscu, do którego Filon teraz trafi przyniesie efekty i poznamy prawdziwe oblicze tego psa, w warunkach zbliżonych do domowych.
I tylko jedno pytanie mnie nurtuje... co by się stało z Filonkiem, gdyby był psem, że się tak wyrażę "normalnie przyjętym do schroniska"?...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']To może napiszę tak:
Na oczy Filonka nie widziałam i znam go tylko z relacji Pań, Joli i Paczka. Od początku miałam głębokie przekonanie (być może niesłuszne), że to bardzo wrażliwy pies, którego przerastają zmiany, ogrom psów w przytulisku (wciąż się zmieniających) i że dom bez innych zwierząt, z cierpliwym i wyrozumiałym opiekunem odmieni go całkowicie. Był znikomy odzew na ogłoszenia, ale za każdym razem Jola mówiła zainteresowanym całą prawdę o psie. Bo przecież nie o to chodzi, by cokolwiek ukryć tylko po to, by "wypchnąć" psa, który i tak za chwilę by wrócił!
Mocno wierzę w to, że praca specjalistów w miejscu, do którego Filon teraz trafi przyniesie efekty i poznamy prawdziwe oblicze tego psa, w warunkach zbliżonych do domowych.
I tylko jedno pytanie mnie nurtuje... co by się stało z Filonkiem, gdyby był psem, że się tak wyrażę "normalnie przyjętym do schroniska"?...[/QUOTE]


A ja mam zasadnicze pytanie do czego zmierza ta dyskusja ? Do udowodnienia,ze jesteśmy be ? Mamy psa jest jak bomba z opóźnionym zapłonem i mimo ataku na opiekuna ( gdyby nie był grubo ubrany doszłoby do tragedii a był pokąsany bardzo dotkliwie ) młody, spory. silny. Jest w kojcu pracujemy z nim na ile to możliwe po konsultacjach ze specjalistami. Wówczas również doradców, krytykantów było wielu chętnych do wpłat na hotelik z trenerem/behawiorystą JEDNA OSOBA. Z problemem zostaliśmy sami. Jeden nasz podopieczny amstaf jest w hoteliku od ponad roku, gotowy do adopcji. I cisza. Albo zgłaszają się oszołomy albo nikt. A pies co z pełną odpowiedzialnością możemy powiedzieć gotowy do adopcji. Tylko dla osób odpowiedzialnych znających rasę. Kolejny to Bazyl duży, rosły kaukaz, uparty i nie lubi obcych nie było łatwo, Jedno kłapnięcie ... ale daliśmy radę. Jedno co stwierdzam nie mają Państwo pojęcia o prowadzeniu schroniska w którym jest nie 10 czy 20 zwierząt a ponad 200 plus zatrudnieni opiekunowie. To ogromna odpowiedzialność za te zwierzęta za ludzi tu pracujących i za wolontariuszy i gości. Praca non stop , oczy naokoło głowy. Dywagacje co by było... Niestety nie jest prawda ,że wszystko było powiedziane o zachowaniach psa. I spokojnie, Agnieszka weszła obsługiwała grupę od 5.40 do tej chwili Filon unikał konfrontacji.Nie boimy się psów co nie oznacza,że "kozakujemy" jeżeli pies mówi nie zbliżaj się nie przekraczamy linii. Czy byłyśmy pogryzione ? Tak,nie raz ale to jest wliczone w nasze działania i nie lecimy z morbitalem, szukamy przyczyny i obserwujemy jak się zachowyłac jak działać aby do takich sytuacji nie dochodziło. Jedne psy od 2009 oswoiły się z nami błyskawicznie, inne po roku a jeszcze inne dopiero od niedawna pozwalają się zbliżyć tak, że SAME nas dotykają noskami, same nawiązują kontakt. Szanowna Pani o nicku Natusia zapraszamy do Boguszyc najlepiej co najmniej na cały dzień a jeszcze lepiej kilka i sama na własne oczy Pani zobaczy jak wygląda dzień w naszym schronisku jak zachowują się psy i co robimy. ŻADEN pies nie siedzi w klatce czy kojcu jak skazaniec WSZYSTKIE psy wychodzą na spacery. Te z kojców jak tylko damy rade i 3 razy dziennie a 2 razy to obowiązkowo. Na tym kończę moje wywody. Pozdrawiam i biegnę do swoich zajęć. Ewa

Link to comment
Share on other sites

Dyskusja zmierza donikąd i jest kompletnie niepotrzebna od początku.

Hasło "proszę zabrać psa" - odzew "stajemy na głowie, by go zabrać jak najszybciej" i informacje na bieżąco o podjętych działaniach i możliwych terminach. Na tym się powinno było skończyć, po ostatnich ustaleniach telefonicznych pomiędzy Jolą a p. Ewą z Ostatniej Szansy i Ewą (Wiosna).

Wiem jak wygląda schronisko i podziwiam osoby, które fizycznie, a przede wszystkim psychicznie dają radę pracować w takim miejscu. Chodziło mi tylko o to, że skoro dajecie Państwo szansę psom "z ulicy", które okazują się mało zsocjalizowane czy agresywne (bo nie macie do kogo się zwrócić o ich zabranie z przytuliska), liczyliśmy, że przez czas oczekiwania na zabranie Filonka dacie szansę i jemu (i nam) i o to prosiliśmy i prosimy - tylko tyle.

Z postów pani Agnieszki wynikało, że Filon totalnie dezorganizuje i uniemożliwia funkcjonowanie schroniska i że jest jedynym psem, który sprawia problemy. Stąd moje pytanie o to, co by było, gdyby nie miał kto Filonka zabrać, bo przecież w każdej chwili podobny piesek może do Was trafić...

I fajnie, że żaden pies nie siedzi w klatce i wszystkie wychodzą na spacery, ale Filon przez te kilka dni naprawdę by w klatce wytrzymał i wszyscy się tu z tym zgadzaliśmy, by nie narażać Państwa na niewygody i niebezpieczeństwo - byleby tylko mógł zostać w Boguszycach do niedzieli.

Nie odbieram żadnych wpisów z ostatnich dni jako atak na Panie i zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak to odbieracie. Wręcz przeciwnie - jesteśmy wdzięczni za to, że Filonek mógł być u Was, bo znalazłby się na ulicy i bardzo dziękujemy za opiekę i pracę nad nim. I choć rozumiemy uciążliwość, jakiej jest przyczyną, prosimy jeszcze tylko o to, by mógł zostać do niedzieli, tak, jak Jola ustalała w rozmowie z p. Ewą.

Link to comment
Share on other sites

Podpisuje sie pod wypowiedzia Nutusi. Nie atakujemy Pan i rozumiemy, ze Filon sprawia klopot i stanowi zagrozenie. Jesli nie ma innego wyjscia, to naprawde niech posiedzi w klatce do niedzieli, lepsze to niz gdyby mial komus zrobic krzywde.

Jestesmy wdzieczni za to, ze Filonek mogl u Panstwa przebywac i ze starali sie Panstwo z nim pracowac. Okazal sie trudnym przypadkiem, niczyja to wina.

Ja rowniez, pidobnie jak Nutusia znam Filonka tylko ze zdjec i opowiesci, staram sie wspierac go finansowo na odleglosc, bo tylko tyle moge zrobic.

Link to comment
Share on other sites

Może to będzie pomocne dla osoby,która będzie pracowała z Filonkiem, kiedy nie ma w pobliżu jego ukochanej opiekunki nie przejawia tak agresywnych zachowań, raczej unika kontaktu. Jutro ma dzień wolny jego opiekunka, zastępuje Ją Agnieszka. Był dzisiaj kontrolnie u lekarza weterynarii, tam w gabinecie wręcz kamienieje. Ma aktualne szczepienia, bodajże z maja br. ( jest wpis w książeczce) dzisiaj dostał też tabletkę na odrobaczenie. Wcześniej w kwietniu potem w maju była odrobaczana cała grupa. Spokojnie nikt Filonka nie wyrzuca i nigdzie o tym mowy nie było. Nie będzie przetrzymywany w klatce, no chyba,ze ponownie rzuci się na Agnieszkę z zębami. Tak jesteśmy wkurzone brakiem prawdziwej informacji o zachowaniach psa jak i wpisem cyt. by nie narażać Państwa na niewygody ???!!! My tu jestesmy nie dla siebie a dla psów niechcianych i porzucanych. Spałam na terenie schroniska nie raz aby rozpocząć prace od 5.40 co chwile się budząc i to jest niewygoda a nie pies. .Tu umowa była jasna pies jest u nas czasowo. Nie on dla nas ale dla niego schronisko jest jak sie okazało miejscem niewłaściwym przy jego problemach. i jak widać z czasem tylko się one pogłebiły. Teraz wiemy co i jak i widzimy być może nasz bład nie powinien się nim stale zajmować jeden opiekun. Żeby rozwiać Państwa wątpliwości tak mamy więcej psów tzw. problemowych aby lepiej niz dotychczas z nimi pracować idziemy na szkolenie do szkoły Pana Jacka Gałuszki i nie usypiamy bo chyba oto Państwu chodzi. Zwykle to psy b. agresywne w stosunku do innych psów, są psy tez psy bardzo nieufne, łękliwe prawie dzikie te unikają kontaktu, bliskości. Pracy z socjalizacja psów mamy po przysłowiową kokardę. We dwie przy prawie 230 psach cudu nie dokonamy, nie zajmiemy sie każdym psem indywidualnie a przybywają nowe np. w pudle czy w worku... Cóż doba ma tylko 24 godziny. A środki na utrzymanie schroniska niestety z nieba nie spadają. Dotacji, dopłat nie dostajemy. Ewa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mari23']oby miał się tam tak wspaniale, jak "nasza" Ksenia :)[/QUOTE]

Na razie jest biduś bardzo zestresowany. Dojechał późnym wieczorem, więc trudno było o bardziej "wnikliwe spojrzenie" ;) Cierpliwie czekamy na rozwój sytuacji, wierząc, że wszystko będzie dobrze! :)

[quote name='Mattilu']To dobrze. A ile ostatecznie będzie kosztowało miesięcznie jego utrzymanie u wiosny?[/QUOTE]

360 zł - to już koszt ze szkoleniem i chyba z karmą.
Mam już obfocone książki. Jak tylko uporam się z ogarnięciem domu po remoncie i z donosem życzliwych sąsiadów, ruszam z bazarkiem!

[quote name='AMIGA']Super, mam nadzieję, że uda się okiełznać choć trochę jego emocje. Na czyje konto mam przesyłać zadeklarowane pieniążki?[/QUOTE]

Na konto Joli. Jola od jutra już będzie miała kontakt ze światem, czyli będzie na dogo ;) i wszystko sama napisze :)

Link to comment
Share on other sites

Dzień dobry,

Filonek jak wiecie jest już z nami, dojechał spokojnie i bezpiecznie, chociaż ta zmiana zdecydowanie pozbawiła go pewności siebie. Na spacer poszedł jednak bez oporów, choć nieśmiało. Rano to samo - ostrożnie i z dystansem, ale spokojnie.
Daje się dotykać, przyjaźnie reaguje na obecność człowieka, poza warczeniem na kogoś podchodzącego z większej odległości nie wykazał żadnych absolutnie oznak agresji czy niezadowolenia.

Wszystko to jednak wstępne oceny, Filon nie czuje się tu u siebie, więc wszystko może się bardzo zmienić w najbliższym czasie.

Tutaj jest kilka zdjęć chłopaka: [url]https://www.facebook.com/media/set/?set=a.359888164164732.1073741859.192975384189345[/url]. Do albumu będziemy dodawać kolejne, także zaglądajcie. Osoby nie używające facebooka też mogą zobaczyć album, jest publiczny.

Ja na wątku postaram się czasem się pojawić, ale raczej na co dzień brakuje mi czasu na dogo i komputer generalnie, więc raczek oprzemy to o kontakt telefoniczny.

Pozdrawiam Was ciepło i do usłyszenia,
Marta

Link to comment
Share on other sites

Wróciłam do Warszawy i do komputera. I już tęsknię za Reksiem i Niuniusiem, choć od spacerów z łobuzami mam dłuższe ręce, a raz nawet miałam, miękkie na szczęście, lądowanie na trawie ;).

Sporo się tu nadziało. Byłam w telefonicznym kontakcie z Ewą (Ostatniaszansą), Martą (Wiosną) i Magdą (Nutusią), więc już nie wracam do tego, co było.

Dziękuję Ostatniejszansie za przyjęcie Filonka wtedy, gdy nagle został pozbawiony swojej pani i ponadroczną opiekę.

Dziękuję Wiośnie za zorganizowanie transportu - dla mnie byłby to ogromny problem.

Dziękuję Wam Wszystkim za troskę o Filonka.

Tak bardzo bym chciała, żeby jak najszybciej odnalazł się w nowym miejscu...

[IMG]https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/v/t1.0-9/1948223_359888307498051_2867805643835003893_n.jpg?oh=ac498af08d10bf24e39e4478c032176f&oe=545C70C1&__gda__=1417363546_94fac2a47945efcf61beed39c1450e07[/IMG]


(Wrócę tu trochę później; mam dziś sporo zaległych spraw do załatwienia).

Edited by jola_li
Link to comment
Share on other sites

Pani Ewo - bardzo mi przykro i mam nadzieję, że złe wspomnienie przeminie i "pamiątka" po Filonie nie zostanie na długo.
Wiosno - dziękuję za wieści, życzę cierpliwości i liczę, że praca z Filonkiem przyniesie pożądane efekty i satysfakcję dla Państwa.
Filonku, wierzę w Ciebie i kurczowo trzymam się mojej "teorii"!!!! Jesteś taki śliczny... Prawdziwy dom to tylko kwestia czasu!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']Jak tylko uporam się z ogarnięciem domu po remoncie i z donosem życzliwych sąsiadów, ruszam z bazarkiem!
[/QUOTE]
Taaaaaaa......... sąsiad uprzejmie donosi:angryy:.
Może niech się bliżej przeprowadzi, chętnie udzielę mu korepetycji na temat sąsiedzkich zachowań:diabloti:.


[B]Wiośnie [/B]bardzo dziękujemy za pomoc i "dach" nad głową Filonka:lol:. Mamy nadzieję że ma "szczęśliwą rękę" i zarówno Filonek jak i Ksenia znajdą wreszcie swoje odpowiedzialne i kochające domki.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiejsze wieści o Filonku ---
Stres minął :).
Agresji nie wykazuje, choć jeży się i powarkuje jak ktoś się zbliża i nie jest pewien kto ;).
Ale jak już zobaczy, że to znajoma osoba, to mu przechodzi. Wiosna powiedziała, że bedzie się starać zapoznawać go z różnymi ludźmi, żeby zobaczył, że da się z nimi dogadać :).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...