Jump to content
Dogomania

Mój najukochańszy przyjaciel właśnie umiera, a ja jestem bezsilna, wszystko zepsułam.


aneeri125

Recommended Posts

Dziewczyny, serdecznie Wam dziękuję. :p
Niestety u mnie nieciekawie w domu, same nieszczęścia. Brak Nodiego codziennie bardzo doskwiera. Każdego dnia spoglądam na jego zdjęcie w ramce i na tablicy korkowej, w telefonie, na komputerze. Spoglądam na jego śliczną, czerwoną obrożę u mnie na biurku. Mogłoby się wydawać, że czas leczy rany, że z każdym dniem powinno być lepiej, ale jest odwrotnie. Coraz bardziej odczuwam jego nieobecność. Cały czas się łapię na tym, że się za nim oglądam, że mam ochotę w końcu go przytulić, że zaraz usłyszę, że wleci jak zwykle z hałasem do domu. Rzeczywistość jest okropna i brutalna. Smutek nie przeminie nigdy.
Pamiętam jak kiedyś strasznie bałam się chwili jego odejścia, nie mogłam o tym nawet myśleć, ani sobie tego wyobrazić bo zaraz ogarniał mnie lęk. Teraz niestety nagle nadszedł ten czas z najgorszych moich koszmarów. Ziścił się ten zły sen i to nie może do mnie wciąż dotrzeć.

Dana wiersz, który przytoczyłaś jest taki piękny i przejmujący. Daje nadzieję, że Nodi na zawsze mnie nie opuścił i że jest gdzieś obok. Czasami wyobrażam sobie, że jest gdzieś niedaleko, albo jak idę po niego za Tęczowy Most i się spotykamy. Wtedy najbardziej odczuwam tęsknotę za nim. :-(

Dziękuję, że jesteście ze mną kochane!:calus:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 77
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jesteśmy i zaglądamy. Jak się czują dziadkowie ? [B]Aneeri[/B], zwykło się mówić, że czas leczy rany, ale ... nie do końca... Zawsze będziemy głęboko w sercu pamiętać o kochanej ważnej dla nas istocie która odeszła. W każdym widzianym szarym pręgowanym kocie, widzę zawsze naszą kochaną Kasię, przygarniętego przez nas w czasach gdy mieszkałyśmy z moją sister z rodzicami, typowego dachowca. Kasi już dawno nie ma, odeszła z powodu błędu weterynarza. Pocieszam się zawsze tym, że miała u nas długie i luksusowe ;) życie, a była kiedyś bezdomna. Była taką kochaną i mądrą kotką. Często Kaśkę wspominam, czasem też tu na dogo. Ważne, żeby pamiętać, ale też nie wyrzucać sobie czegoś, co nie było zależne w pełni od nas samych. A to nasze życie jest właśnie takie, niestety... Rodzimy się i odchodzimy, taka jest kolej rzeczy, tylko ... dlaczego zawsze to odejście kogoś kochanego następuje za szybko :-(... Dlaczego nasze kochane psiaki są z nami tak krótko, o wiele za krótko :-(. Aneeri :calus:.

Link to comment
Share on other sites

To już ponad trzy tygodnie. Czas płynie nieubłaganie szybko, aż trudno zdać sobie sprawę, że Nodiego tak długo nie ma. Nigdy bym się nie spodziewała, że trzeba będzie tak szybko się otrząsnąć i radzić bez niego. Wracam do domu, a tam tylko pustka. Myślę o nim każdego dnia i cały czas nie mogę uwierzyć, że to prawda. :-(
Dziękuję Dana, że zapytałaś o dziadków, jest już lepiej chociaż straty ogromne. W ciągu zaledwie kilkunastu dni tak dużo złych rzeczy się stało. Dziękuję Wam, że jesteście i pamiętacie.:p

A tak przy okazji, mogłaby któraś z Was podpowiedzieć jak zmienić tytuł wątku? Próbowałam, ale bez skutku.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj minął równy miesiąc od śmierci Nodiego. Trudno uwierzyć, że to już tak długo. Żal i smutek nie znikają, a ja wciąż nie mogę zaakceptować tego faktu, że jego nie ma. Rana w sercu mi zostanie już zawsze i nie zagoi się na pewno.
Nodi nauczył mnie jednej bardzo ważnej rzeczy o mnie samej, z której wcześniej nie zdawałam sobie kompletnie sprawy. Niektórzy mówili, że Nodi to zwykły pies, niezbyt urodziwy, pospolity kundel. Ja nie mogłam tego słuchać bo dla mnie on był najśliczniejszy. Swoją drogą nie wiem, czemu komuś takie myśli przychodziły do głowy. Nodi był przecież proporcjonalny, szczupły, miał długie nogi, czarną lśniącą i puszystą śmierć, śmiejące się oczy. Był śliczny i kochany. Mimo, że podziwiałam inne zadbane i rasowe psy na ulicy to tak naprawdę nigdy nie zamieniłabym Nodiego na nikogo ani na nic innego. Chociaż ktoś by oferował milion dolarów, albo tuzin najpiękniejszych, najbardziej rasowych psów to nigdy za nic w świecie bym go nie oddała. Nigdy bym nie pozwoliła nikomu go skrzywdzić. Teraz to do mnie dociera jaką bezinteresowną miłością go darzyłam. Wiem, że inni ludzie są zdolni oddać zwierzę z różnych powodów. Ja nie zrobiłabym tego nigdy, nawet gdybym wylądowała z nm na bruku jako bezdomna. Tęsknię strasznie, brakuje mi go na każdym kroku, wciąż łzy lecą. Wspomnienia tych ostatnich dwóch miesięcy przyprawiają mnie o dreszcze, dosłownie. :-(
Nodiniu mój kochany kiedyś się na pewno spotkamy, a ja polecę po ciebie pierwsza w podskokach!

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=3][FONT=times new roman][B]Aneeri[/B], a może to wszystko ma jakiś sens ......
[/FONT][/SIZE]
[SIZE=2][COLOR=#000000]Pewnego razu Pan Bóg przechadzał się po Rajskim Ogrodzie. Nagle zza krzaka wyszedł Diabeł:
- Słyszałem, że stworzyłeś człowieka... - zagadnął Szatan.
- Tak, już żyje na Ziemi. Może mieć partnera i dzieci, na razie uczy się rozpalać ogień i budować miejsce na nocleg,
ale za tysiące lat będzie władcą całego globu.
- I co z tego - prychnął Diabeł - nawet za te tysiące lat i tak będzie SAMOTNY.
Zasępił się Pan Bóg, podrapał w długą, siwą brodę i powiedział:
- Więc stworzę mu przyjaciela! Wybiorę jedno ze zwierząt, które uczyniłem, aby go strzegło i było mu poddane,
ale jednocześnie oddało mu całe swoje serce.
- To niemożliwe! - Diabeł się roześmiał i gdzieś przepadł. Pan Bóg natomiast zwołał zwierzęta z każdego gatunku i wybrał PSA.
- Odtąd będziesz ogrzewał człowieka swoim ciepłem, uspokajał spojrzeniem, kochał z całego serca, nawet, kiedy on Cię znienawidzi.
- Dobrze - odparł dobry pies.
- Chociaż będziesz musiał znosić wszystkie upokorzenia, staniesz się też jego najlepszym przyjacielem. To bardzo zaszczytna rola.
Niestety Twoje serce będzie musiało bić dwa razy szybciej i nie będziesz mógł żyć długo - najwyżej 15 - 20 lat.
- Ale powiedz mi, czy człowiek nie będzie cierpiał, gdy odejdę do Ciebie?
- Właśnie o to chodzi.
- Jak to? - zdumiał się pies.
- Będzie cierpiał i będzie wiele dni nie utulony w bólu. Ale to Ty nauczysz go odchodzenia i przemijania,
Ty nauczysz go kochać i odchodząc zostawisz wielką miłość w jego sercu.
Jesteś Aniołem, którego powołałem, aby niósł radość i nadzieję, ale także uczył wiecznego prawa przemijania,
aby ludzie wierzyli, że po ich życiu, jest życie TUTAJ. Kiedy to zrozumieją, nie będą płakać, bo będą wiedzieć, że spotkają Ciebie znów.

I w ten sposób Pies stał się Aniołem, który przybrał skórę zwierzęcia i trafił na ziemię, aby uczyć Człowieka miłości,
wierności i przyjaźni, ale także przemijania. Nauczyć, że jest TU i TERAZ, ale także TAM i POTEM.
Odchodząc zostawia ból i pustkę, ale także nadzieję na to, że znowu Go spotkamy..[/COLOR]
[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Dzisiaj mija drugi miesiąc... Nodi wczoraj znowu mi się śnił. Tęsknię równie mocno jak dwa miesiące temu, nawet mocniej. Nie przestaję być smutna. Niektórzy próbują coś napomknąć, czy nie chciałabym znowu psa, albo może kota, ale jakoś nie potrafię o tym myśleć. Mam wrażenie, ze zdradziłabym Nodiego. On tam leży w ogrodzie dopiero dwa miesiące i na wiosnę już ktoś nowy miałby biegać po jego ukochanych terenach? Nie mogłabym znieść świadomości, że jeszcze tamtej wiosny Nodi biegał wesoło po trawie, a teraz tak po prosu miałby to robić inny pies. To po prostu niemożliwe. Chciałabym dać szansę innemu zwierzakowi, pusto jest w domu straszliwie, ale chyba nie mogę na razie.
Nie pojawiam się tutaj często bo cały czas odpieram od siebie złe myśli. Boję się myśleć o Nodim bo sprawia mi to ból. Teraz jednak wszystko wraca. Ciarki mnie przechodzą i zimno przeszywa mi żyły na wspomnienia o jego cierpieniach. Tak strasznie szkoda mi mojego pieska. Tak mi go brakuje. Cały czas mam przed oczami widok jego pyszczka już martwego. Zdaje mi się, że pod ziemią leży cały czas taki sam, niezmieniony czeka na mnie, czeka aż nadejdzie wiosna i pójdzie na spacer... Chyba nigdy tak naprawdę nie pogodzę się z tym co się stało. W głowie cały czas przemykają myśli o jego chorobie, o tym jakby to było gdyby żył, gdyby wcześniej się go leczyło. Nie byłam jeszcze na jego grobie. Boję się tam iść. Boję się nadejścia wiosny, mimo, że tak bardzo ją lubię...

Link to comment
Share on other sites

[B]Aneeri125,[/B]pięknie piszesz o swojej miłości, smutku, pustce:-( rozumiem Cię doskonale, jak zresztą każdy z nas, który tutaj bywa. Twój wątek odwiedza mnóstwo ludzi, chociaż nie każdy pisze, ale każdy odnajduje też tutaj siebie, swój czas bólu i rozpaczy poprzez Twojego psiaka. [B]Nodi żyje nadal w sercach i myslach każdego z nas[/B], chociaż nie jest fizycznie dostępny.
Uczy nas i ciągle nam przypomina, ze miał do spełnienia ważną rolę w swoim życiu i spełnił ją.
[COLOR=#0000cd][SIZE=2]..... Pies stał się Aniołem, który przybrał skórę zwierzęcia i trafił na ziemię, aby [B]uczyć Człowieka miłości,
wierności i przyjaźni, ale także przemijania. [/B]Nauczyć, że jest TU i TERAZ, ale także TAM i POTEM.
[B]Odchodząc zostawia [/B]ból i pustkę, ale także [B]nadzieję na to, że znowu Go spotkamy..[/B][/SIZE][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za miłe słowa otuchy danka!
Mój tata często pyta się o schronisko, jak wygląda adopcja itd. Boję się, że po prostu pojedzie tam i weźmie psa bez wiedzy innych. On ma czasami takie akcje. Nie wiem co bym wtedy zrobiła. Nie wiem, czy zaakceptowałabym tego psa, w dodatku już dorosłego, z doświadczeniami, ze swoimi zwyczajami. Chyba bym go nie polubiła. Nie chcę, żeby przeze mnie jakiś pies cierpiał i nie dostał odpowiedniej miłości. Zastanawiam się co robić w tej sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

[B]Aneeri[/B], zaglądam tu często, tak jak Danusia. Rozumiem, co czujesz... Nodiego nikt Ci nigdy nie zastąpi, ale... on do Ciebie kiedyś wróci, tak naprawdę jest. [B]Aneeri[/B] - przytulam :calus:.

[CENTER][CENTER][SIZE=2][COLOR=black]Zapłacz, kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to jeszcze za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz, bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze,
lecz niech uwierzą wierzący,
że ona nie odeszła na zawsze.
Zapłacz, kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i - przestań nim słońce wzejdzie,
bo ona nie odeszła na długo.
Potem rozglądnij się wkoło,
ale nie w górę; patrz nisko
i - może wystarczy zawołać,
ona może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę: ona wróci...
Choć może w innym futerku

/F.J. Klimek/[/COLOR][/SIZE][/CENTER]
[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aneeri125']Dzisiaj mija drugi miesiąc... Nodi wczoraj znowu mi się śnił. Tęsknię równie mocno jak dwa miesiące temu, nawet mocniej. Nie przestaję być smutna. Niektórzy próbują coś napomknąć, czy nie chciałabym znowu psa, albo może kota, ale jakoś nie potrafię o tym myśleć. Mam wrażenie, ze zdradziłabym Nodiego. On tam leży w ogrodzie dopiero dwa miesiące i na wiosnę już ktoś nowy miałby biegać po jego ukochanych terenach? Nie mogłabym znieść świadomości, że jeszcze tamtej wiosny Nodi biegał wesoło po trawie, a teraz tak po prosu miałby to robić inny pies. To po prostu niemożliwe. Chciałabym dać szansę innemu zwierzakowi, pusto jest w domu straszliwie, ale chyba nie mogę na razie.
Nie pojawiam się tutaj często bo cały czas odpieram od siebie złe myśli. Boję się myśleć o Nodim bo sprawia mi to ból. Teraz jednak wszystko wraca. Ciarki mnie przechodzą i zimno przeszywa mi żyły na wspomnienia o jego cierpieniach. Tak strasznie szkoda mi mojego pieska. Tak mi go brakuje. Cały czas mam przed oczami widok jego pyszczka już martwego. Zdaje mi się, że pod ziemią leży cały czas taki sam, niezmieniony czeka na mnie, czeka aż nadejdzie wiosna i pójdzie na spacer... Chyba nigdy tak naprawdę nie pogodzę się z tym co się stało. W głowie cały czas przemykają myśli o jego chorobie, o tym jakby to było gdyby żył, gdyby wcześniej się go leczyło. Nie byłam jeszcze na jego grobie. Boję się tam iść. Boję się nadejścia wiosny, mimo, że tak bardzo ją lubię...[/QUOTE]

Witam,
Przeczytalem wszystko o twoim piesku,bardzo smutne , moje oczy pelne lez.
Bardzo szanuje ludzi ktorzy tak kochaja psy, ja jestem podobny ,moje wszystkie
Psy (3)sa pochowane w ogrodzie,ten ostati , Pino , umarl na raka krtani,tez sie meczyl.Zawsz jestem chory po smierci moich kochanych bardzo dlugo,ale prawie codziennie odwiedzam ich w ogrodzie.
Dla Ciebie najlepiej bylo by miec nowego pieska,ja zawsze po smierci mowie ...nigdy wiecej nie kupie psa, bo smierc oddanego przyjaciela to straszne przezycie,
Poniewaz nie potrafie zyc bez psa, mam znowu dwa, kochane oddane suczki
Male pudelki,jeden bialo kremowy a drugi czekoladowy.
Zycze Ci wszystkiego dobrego z daleka, bo z Australii,nie wiem ile masz lat ,ale to nie wazne,wazne abys zawsze byla tak jaka jestes ,dobra,wrazliwa i kochajaca
Psy,nie wiem, ale zycie by bylo marne...bo nigdy nie znajdziesz bardziej oddanego
Stworzenia na Swiecie ' jakim jest piesek.
Biore pod uwage twoje doswiadczenie i bede teraz wybieral najlepszego veterynarza ,mialem tez podobne doswiadczenie z jednym,co niepotrzebnie zadawal bol mojemu Pino.
Zycze powodzenia,bylo to b.przykre czytanie ,ale jak fajnie ze twoj piesek mial napewno najlepsze zycie jakie moglas mu dac,niestety nie byl juz mlody,ale mogl
ten konowal vet. wiedziec ze to powazna sprawa,ktora nie da sie naprawic i powinien powiedziec, daj mu jak najlepsze zycie do czasu kiedy zdecydujesz ze sie za bardzo meczy i wtedy trzeba bedzie sie pogodzic i powiedziec goodbye.
tutaj mam znajoma ktora sama zadecydowala aby jejpieska uspic, bo go vets
meczyli leczeniami, i juz nie mogla na to patrzec.
ale naprawde nie musisz sie winic,bo chcialas jak najlepiej.
pozdrawiam,
wielbiciel z daleka

Link to comment
Share on other sites

Tak się cieszę, że mogę tu napisać o swoich uczuciach i że jesteście zemną. Bardzo dziekuję.
Trochę stresuje mnie ta cała sytuacja. W domu bez zwierząt jest tak smutno i pusto. Planowałam Nodiemu na wiosnę zaadoptować jakiegoś zwierzaka, kota bądź drugiego psa, ale tak się nieszczęśliwie złożyło.
Myślałam, że skoro nie jestem jeszcze gotowa na psa to może kot? Już dawno myślałam nad kotem, ale zastanawiam się, czy to dobry wybór, . Ja jednak bardziej przepadam za psami niż za kotami. Nie chcę postąpić zbyt pochopnie i potem mieć wyrzuty.
Heh niby to wszystko takie proste, a takie skomplikowane. Codziennie chodzą za mną myśli, czy powinnam wziąć jakieś zwierzątko, czy postąpię prawidłowo i sama nie wiem. Chciałabym uczcić pamięć Nodiego jak najlepiej, ale obawiam się, że wszystko zepsuję. Nie wiem, czy rozumiecie o czym piszę bo to takie masło maślane. W każdym razie zbliża się wiosna, trzeba będzie w końcu uporządkować rzeczy Nodiego na podwórku teraz zasypane śniegiem i.... sama się w tym gubię...

Link to comment
Share on other sites

[B]Aneeri,[/B]doskonale rozumiemy Cię wszyscy tutaj. Nie jest to zadne masło maślane, tylko normalna reakcja po stracie przyjaciela. O Nodim będzieesz zawsze pamiętać i zawsze będzie miał swoje miejsce w Twoim sercu.Ja do tej pory mylę się czasem, wołając po 13!! latach imieniem poprzedniego psa -na mojego aktualnego staruszka, który nastąpił po nim.Nie oznacza to, ze nie kocham swojego Oskara, tak jak zabranie Oskara po śmierci poprzedniego psiaka nie było zdradą wobec niego.
Nasze zycie psiarzy to po prostu jedno pasmo psiaków w potrzebie i nie ma innej mozliwości dla nas, jak zapełnienie pustki w domu i [B]sercu [/B]po odejściu przyjaciela następnym futrzakiem. Tyle jest tych biedaków...
Nie rób niczego na siłę, na szybko, musi upłynąć czas najgorszej pustki i rozpaczy. Każdy dojrzewa do decyzji o zabraniu następnego psiaka po dłuższym lub krótszym czasie. To sprawa indywidualna i nie ma tutaj zadnej reguły, ale jedno jest pewne, że taka chwila nastąpi.
Sprawa kota..? Nie kazdy pies toleruje kota. Mój zjadłby kota w sekundę i nie zamierzam przeprowadzać tutaj eksperymentów ani stresować oba futrzaki, tym bardziej ze tez jestem raczej psiarą.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Nodi śni mi się coraz częściej. Teraz trzy noce pod rząd mi się śnił. Coraz bardziej tęsknię, nawet bardziej niż wcześniej. Strasznie brakuje mi tego jak wchodzi do pokoju, drapie łapą o drzwi, skacze na kanapę i przytula się do mnie. O spacerach już nie wspomnę. Strasznie lubiłam go przytulać, a teraz łapię się na tym, że chciałabym, a nie mogę niestety.

Z tym kotem to faktycznie problem. Ja ogólnie lubię zwierzęta, ale psy bardziej. Zawsze chciałam mieć w domu jednego kota i dwa psy. Teraz pomyślałam sobie, że fajnie by było w wakacje wziąć kotka, a potem może jakiegoś pieska. Nie wiem jeszcze, czy byłby ze schroniska bo to też nie ode mnie zależy.
Kiedyś jak byłam mała mieliśmy kota i psa i byli to najlepsi przyjaciele. Nasz Azor odstępował miejsca przy jedzeniu Mruczkowi i bronił go przed innymi kotami. Jak tylko Azora zabrakło to Mruczka poturbowały inne koty, niestety na śmierć. Wtedy to było tak, że Azora był jeszcze młody jak wzięliśmy kota i polubili się nawzajem.

Będę musiała jeszcze pomyśleć, ale co tu dużo mówić, chciałabym na pewno jeszcze jakieś zwierzę. Co to za życie bez zwierząt> Smutne i szare...

Link to comment
Share on other sites

[B]Aneeri,[/B]na pewno Nodi przyprowadzi do Ciebie jakiegoś zwierzaka w potrzebie i przyjmiesz go z otwartym sercem i rękami. Jestes gotowa, ale może jeszcze to trochę potrwać. Sama będziesz wiedziała, kiedy to ma być. Wiadomo, dom bez zwierzaka- obojętnie, czy to pies czy kot czy nawet rybka- jest pusty i smutny. To nie dom...ja tez tak uważam. Ty tak samo myslisz, bo zawsze miałaś jakiegoś Azora, Mruczka.
Nodi przychodzi do Ciebie we śnie. Piękne. W jakiej sytuacji śni Ci się psinka? A może to tylko wrażenie, ze znowu- ciągle- jest z Tobą? Tak naprawdę to Nodi jest nadal z Tobą. Wszyscy są nadal z nami tak długo, jak ktoś o nich pamięta.

Link to comment
Share on other sites

Nodi śni mi się różnie, ale najczęściej, że znowu idę z nim do weterynarza bo coś mu dolega. Kiedyś śniło mi się, że skakał i biegał, a ja kazałam mu się uspokoić, bo przecież niedawno umarł...
Na półce leży jego zdjęcie w ramce i obroża, całkiem nowa, którą ponosił może z tydzień. Często spoglądam sobie na niego i przykro się robi. Wcale nie przestałam płakać.
W niedzielę miną trzy miesiace. Trudno uwierzyć, czas strasznie szybko leci od jego śmierci, pogoda się nie zmienia.

Cały czas myślę nad kolejnymi zwierzętami, oglądam galerie okolicznych schronisk. Zastanawiam się jak to będzie. Czy na wiosnę bedzie już z nami ktoś nowy.

Link to comment
Share on other sites

Aneeri, na wiosnę, albo później, czas pokaże -kiedy, będzie z Toba na pewno jakas psia bieda, która znajdzie dom własnie u Ciebie. Są ludzie, dla których życie znaczy zwierzak w domu i Ty do tych ludzi należysz.
O jakim psie myslisz? Duzy, mały? Kundelek, rasowy...Wiem, ze masz cały czas przed oczami obraz Nodiego....

Link to comment
Share on other sites

Chyba zdecydowałam się na nowego pieska. Tęsknimy strasznie za Nodim. Wczoraj oglądaliśmy zdjęcia, ja jak zwykle ryczałam. Wspominamy go i na jego grobie mamy zamiar na wiosnę zasadzić jakiś ładny kwiat, który będzie o nim zawsze przypominał. Codziennie na niego spoglądam, jego zdjęcie mam w ramce na biurku. Wciąż ciężko się oswoić, że nie ma się kto do mnie przytulić, ani podać łapy. Na spacerach smutno. Z tatą głaskamy wszystkie psy, które się gdzieś przewiną w pobliżu i są przyjazne:)
Wczoraj też oglądaliśmy galerię piesków do adopcji z pobliskich schronisk. Gdyby to ode mnie zależało wzięłabym najpierw jednego, a potem drugiego, ale mieszkam również z dziadkami i muszę respektować ich zdanie. Nie wiem, czy chcieli by pieska schroniskowego. Boję się, że mogłyby być jakieś problemy.
Ja osobiście jestem taka, że mi nie przeszkadza jaki to pies, ale dla mojej mamy i babci ma to znaczenie bo one zwracają uwagę, czy pies nabrudzi, czy zostawi obfitą sierść podczas linienia i takie tam.
Mam łzy w oczach na widok tych wszystkich biednych zwierząt.
Regularnie przeglądam też ogłoszenia, czy ktoś ma do oddania jakieś szczeniaki. Raczej wolałabym psa mniejszego, takiego do kolan, bo wtedy byłby mniejszy problem z przekonaniem domowników.
Szkoda, że nie mam prawa jazdy, wtedy sama bym pojechała po pieska, przywiozła i już, a tak muszę się prosić o transport i słuchać marudzenia.
Pewne jest, że psa będę chciała mieć bo co to za życie bez zwierzaka.

Link to comment
Share on other sites

Widzę anneeri,że juz niedługo zawita do Ciebie jakis pies, któremu uratujesz życie i dzasz dom tzn psiak schroniskowy. Masz wspaniałego tatę, że tak Cię wspiera w poszukiwaniach psiaka.:loveu:A kobiety...jak to kobiety;) marudzą, że piach w domu, że sierść. Pomożesz w sprzątaniu, sama zadbasz o to, by mama i babcia nie miały powodów do narzekania i zobaczysz, że i one pokochają nowego domownika.
Jak tata jest taki pomocny w poszukiwaniach, to podejrzewam,że i z transportem psiak do domu nie będzie kłopotu;)
Musisz się oczywiście liczyć z tym, że biedak schroniskowy może nie być w idealnym stanie zdrowotnym, a to są koszty u weta. Tutaj moga być problemy finansowe- koszty badań, szczepienia, ewentualne leczenie i na to Ty nic nie poradzisz, tylko trzeba będzie uderzyć do ..kieszeni rodziców, bo rozumiem, że Ty nie pracujesz?
Przemyś tę sprawę i porozmawiaj na ten temat z tatą, czy będziecie w stanie udzwignąć finansowe koszty wetów.To bardzo ważne.
Napisz, jak sprawa nowego domownika.
Zdjęcie Nodiego będzie Ci towarzyszyć już zawsze. Wszyscy, którzy mamy ukochanych za TM, wiemy o tym. Przyjaciela nie zapomina się nigdy.

Link to comment
Share on other sites

Właśnie nie wiem za bardzo jak wygląda taka adopcja, z jakimi kosztami się wiąże jeśli chodzi o ewentualne dalsze leczenie psa, chociaż w schroniskach chyba wydawane są psy zdrowe.
Musiałabym dokładnie wiedzieć, żeby poinformować domowników. Chyba napiszę maila do schroniska.

U mnie na osiedlu starsza sąsiadka wzięła suczkę z adopcji, prawie identyczna jak był mój Nodi. Nasz pies tak jej się spodobał, że znalazła suczkę na jego wzór. Miały być z tego dzieci, ale ona była już wysterylizowana. Wszyscy ją bardzo lubią;) Ona zawsze przypomina mi o Nodim, bo wiem, że jej adopcja była dzięki niemu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aneeri125']Właśnie nie wiem za bardzo jak wygląda taka adopcja, z jakimi kosztami się wiąże jeśli chodzi o ewentualne dalsze leczenie psa, chociaż w schroniskach chyba wydawane są psy zdrowe.
Musiałabym dokładnie wiedzieć, żeby poinformować domowników. Chyba napiszę maila do schroniska.

U mnie na osiedlu starsza sąsiadka wzięła suczkę z adopcji, prawie identyczna jak był mój Nodi. Nasz pies tak jej się spodobał, że znalazła suczkę na jego wzór. Miały być z tego dzieci, ale ona była już wysterylizowana. Wszyscy ją bardzo lubią;) Ona zawsze przypomina mi o Nodim, bo wiem, że jej adopcja była dzięki niemu.[/QUOTE]

Strasznie się spłakałam,mego pieska nie ma od 19 dni, jest coraz gorzej.Nie napiszę teraz nic więcej bo łzy kapią na klaw.Pozdrawiam Cię i przytulam mocno.

Link to comment
Share on other sites

[B]Aneeri[/B] zaglądam tu, ale nie zawsze piszę. Pamiętać o Nodim będziesz zawsze. Miłość do Nodiego będzie już na zawsze w Twoim sercu. Tak trudno się pogodzić z odejściem kochanego psiego Przyjaciela. Na pewno cała Twoja rodzina bardzo przeżywa odejście Nodiego. Masz wspaniałą rodzinę i chyba wszystkim Wam potrzebny jest psiak w domu. Bo też ... co to za dom bez psa.... to tylko ściany, mury.... Podobnie jak [B]Danusia[/B] myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy zawita do Was jakiś potrzebujący domu piesek. Piszesz Aneeri, że przeglądasz strony schronisk. To dobrze, Nodi na pewno chciałby abyś miała znowu swojego psiego przyjaciela. Przedyskutuj to z rodzicami i dziadkami. Nie chciałam Ci do teraz nic pisać, ale ... w jednym ze schronisk jest psiak bardzo podobny do Twojego Nodinka. Może chciałabyś zobaczyć :roll: tego psiaka ? [B] Aneeri[/B] pozdrawiam serdecznie :calus:.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...