Jump to content
Dogomania

sydney

New members
  • Posts

    1
  • Joined

  • Last visited

sydney's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='aneeri125']Dzisiaj mija drugi miesiąc... Nodi wczoraj znowu mi się śnił. Tęsknię równie mocno jak dwa miesiące temu, nawet mocniej. Nie przestaję być smutna. Niektórzy próbują coś napomknąć, czy nie chciałabym znowu psa, albo może kota, ale jakoś nie potrafię o tym myśleć. Mam wrażenie, ze zdradziłabym Nodiego. On tam leży w ogrodzie dopiero dwa miesiące i na wiosnę już ktoś nowy miałby biegać po jego ukochanych terenach? Nie mogłabym znieść świadomości, że jeszcze tamtej wiosny Nodi biegał wesoło po trawie, a teraz tak po prosu miałby to robić inny pies. To po prostu niemożliwe. Chciałabym dać szansę innemu zwierzakowi, pusto jest w domu straszliwie, ale chyba nie mogę na razie. Nie pojawiam się tutaj często bo cały czas odpieram od siebie złe myśli. Boję się myśleć o Nodim bo sprawia mi to ból. Teraz jednak wszystko wraca. Ciarki mnie przechodzą i zimno przeszywa mi żyły na wspomnienia o jego cierpieniach. Tak strasznie szkoda mi mojego pieska. Tak mi go brakuje. Cały czas mam przed oczami widok jego pyszczka już martwego. Zdaje mi się, że pod ziemią leży cały czas taki sam, niezmieniony czeka na mnie, czeka aż nadejdzie wiosna i pójdzie na spacer... Chyba nigdy tak naprawdę nie pogodzę się z tym co się stało. W głowie cały czas przemykają myśli o jego chorobie, o tym jakby to było gdyby żył, gdyby wcześniej się go leczyło. Nie byłam jeszcze na jego grobie. Boję się tam iść. Boję się nadejścia wiosny, mimo, że tak bardzo ją lubię...[/QUOTE] Witam, Przeczytalem wszystko o twoim piesku,bardzo smutne , moje oczy pelne lez. Bardzo szanuje ludzi ktorzy tak kochaja psy, ja jestem podobny ,moje wszystkie Psy (3)sa pochowane w ogrodzie,ten ostati , Pino , umarl na raka krtani,tez sie meczyl.Zawsz jestem chory po smierci moich kochanych bardzo dlugo,ale prawie codziennie odwiedzam ich w ogrodzie. Dla Ciebie najlepiej bylo by miec nowego pieska,ja zawsze po smierci mowie ...nigdy wiecej nie kupie psa, bo smierc oddanego przyjaciela to straszne przezycie, Poniewaz nie potrafie zyc bez psa, mam znowu dwa, kochane oddane suczki Male pudelki,jeden bialo kremowy a drugi czekoladowy. Zycze Ci wszystkiego dobrego z daleka, bo z Australii,nie wiem ile masz lat ,ale to nie wazne,wazne abys zawsze byla tak jaka jestes ,dobra,wrazliwa i kochajaca Psy,nie wiem, ale zycie by bylo marne...bo nigdy nie znajdziesz bardziej oddanego Stworzenia na Swiecie ' jakim jest piesek. Biore pod uwage twoje doswiadczenie i bede teraz wybieral najlepszego veterynarza ,mialem tez podobne doswiadczenie z jednym,co niepotrzebnie zadawal bol mojemu Pino. Zycze powodzenia,bylo to b.przykre czytanie ,ale jak fajnie ze twoj piesek mial napewno najlepsze zycie jakie moglas mu dac,niestety nie byl juz mlody,ale mogl ten konowal vet. wiedziec ze to powazna sprawa,ktora nie da sie naprawic i powinien powiedziec, daj mu jak najlepsze zycie do czasu kiedy zdecydujesz ze sie za bardzo meczy i wtedy trzeba bedzie sie pogodzic i powiedziec goodbye. tutaj mam znajoma ktora sama zadecydowala aby jejpieska uspic, bo go vets meczyli leczeniami, i juz nie mogla na to patrzec. ale naprawde nie musisz sie winic,bo chcialas jak najlepiej. pozdrawiam, wielbiciel z daleka
×
×
  • Create New...