Jump to content
Dogomania

Trening staffika


Recommended Posts

MC - jednak bez paru slow komentarza sie chyba nie obejdzie.

1. jesli chcesz, zeby ludzie nie "odczytywali zle Twoich postow", to pisz je tak, zeby sie trzymaly kupy i zebys sobie nie musiala zaprzeczac probujac je "wyjasniac".

2. a co do wplywu "wagi i tempa wzrostu" na wystepowanie dysplazji, to tak sie sklada, ze np. wg danych OFA druga w kolejnosci rasa u ktorej najczesciej wystepuje dysplazja biodra, po buldogach angielskich (74.9%) i przed bordogami (52.5%), sa mopsy (58.1%).

widzialas kiedys mopsa?

jak myslisz, jaki wplyw na wystepowanie dysplazji moze miec jego waga?

odpowiednie dane dla ASTow, pitbulli i staffikow to 24.9, 21 i 16.7%

rozumiesz, co wlasnie napisalem?

to znaczy, ze u co czwartego zbadanego amstaffa, co piatego pitbulla i co szostego staffika , wykryto rozne stopnie dysplazji.

ale to pewnie dlatego, ze w Stanach maja po prostu slabe psy.

zwlaszcza amstaffy i pitbulle.

dane sa STAD - chetnie podalbym CI jakies polskie dane, ale niestety, nie udalo mi sie zadnych znalezc, bo takich badan, ani statystyk sie w Polsce na wszelki wypadek nie prowadzi.

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Widzę, że jednak Marta wie o dysplazji bardzo wiele, więc ja w tej kwestii ze swoimi farmazonami już wtrącać się lepiej nie będę, bo w końcu takie cytaty i publikacje poważne, sa tu przytaczane :roll: :roll: że po prostu nie przystoi mi tu głos zabierać. Dodam tylko do wyjaśnienie, żeby nie wprowadzac inne osoby w błąd.

A zanim zaproponujesz jakiś link, to najpierw przeczytaj go

DOKŁADNIE ponieważ znowu zaprzeczasz sama sobie i nie wyciągasz wogóle wniosków, z tego co piszesz sama i z tego co piszą inni.

Powtarzam słowa moich poprzedników, chyba

Ania już to pisała :-? , że prześwietlenia stawów biodrowych w Polsce u bulli są rzadkością, wiec sama na oko nie wiesz czy Twój pies nie ma predyspozycji do dysplazji, a być może takimi zabawami nieświadomie przyczyniasz się do jej rozwoju w późniejszym wieku.

A po konsultacjach u p. dr. Marka Nowickiego z Katedry Chirurgii Uniwersytetu Warmińsko Mazurskiego w Olsztynie, wiem że każdy staw biodrowy z wiekiem, ma tendencje do "spłaszczenia" i wyrabiania się, a co za tym idzie, należy psa oszczędzać, a już w szczególności w młodym wieku, gdzie wszystko się kształtuje.

Pzdrawiam i wydaje mi się że wszystko zostało już wyjaśnione :roll:

Link to comment
Share on other sites

Jakoś lubię polemizować z Martą Chmilewską, i mimo, że trochę spóźniłam się na debatę- nie mogę sobie darować.

A mi doświadczenie podpowiada, że pies sam sobie wielkiej krzywdy nie zrobi o ile nie działa pod wpływem emocji.

Nie... skąd... sama ostatnio pisałaś że Penny postanowiła przebiec przez płot i się zdziwiła. Chruma też kiedyś próbowała i zdrowo przyrżnęła, bo jednach umiejętności przechodzenia przez ściany nie posiada. Próbowała też wskoczyć na 1,5m murek- bo ja na nim siedziałam i prawie jej się to udało- wyobrażasz sobie, jaki to wysiłek dla młodego, rosnącego psiaka? Sam wyskok i potem upadek na ziemię? Kiedyś też chciała złapać frisbee w locie, zrobiła pół salta i rąbnęła o kant krawężnika. Normalnie chrum oszczędza się w upał, snuje, ale... znajomi grali w frisbee na plaży- 35 stopni gorąca- dałam Chrumie pobiegać 15 minut, piana z pyska jej leciała, to ją złapałam i nie pozwoliłam dalej biegać. Zaczęła mi takie cyrki odstawiać i się wyrywać, bo ona chce frisbee, że musiałam wrócić do namiotu, bo jakbym jej dała biegać, to by padła.

One są pancerne, inny pies po takim rąbnieciu w ścianę, czy krawężnik, by nie wstał, a Chrum sie otrzepała i dalej hasać. Nie wiem, co nazywasz działaniem pod wpływem emocji, ale rozbawiony, czy zafascynowany staffik (a rozbawić, czy zafascynować je czymś jest strasznie łatwo) jest w stanie zerwać sobie więzadło, przeciążyc staw i biegać dalej nie sygnalizując, że stało się coś złego, ba, nawet tego nie zauważając.

I gdzie tu instynkt samozachowawczy? Że niby staffiki są rozsadne? Tia.... pewnie.

Kiedy staffik Ci "mówi", że coś go boli, to znaczy, że już jest naprawdę źle, kiedy zaczyna lekko kuleć, to znaczy że pies innej rasy już dawno by leżał i piszczał wniebogłosy.

I dlatego właśnie staffika trzeba bardziej obserwować niż pudla i hamować jego zabawy.

Psy doskonale wiedzą, czują instynktownie na ile mogą sobie pozwolić.

Psy- generalnie- tak.

Staffiki uważają, że mogą wszystko.

Zanim impuls informujacy o bólu dotrze do ich zakutego łebka, krąży przez 2h i 100 razy o drogę pyta :wink: .

Bojowiec rozemocjonowany jest w pewnych okolicznościach, nie całą dobę. Jak wychodzi na dwór, zobaczy psa czy michę z żarciem. Każdy zna swojego psa na tyle, że wie w jakich sytuacjach pies jest pobudzony. I wtedy należy mieć się na baczności, kontrolować, czasem nawet trzeba uspokoić. Bullowatym czasem odbija korba, jakiej nie spotkałam u innych ras i w takich momentach nie ma sensu cokolwiek ćwiczyć.

No a o czym my cały czas gadamy? Trudno, żeby pies był rozemocjonowany całą dobę- czasem fajnie się do pańci przytulić i TV pooglądać. Ale właśnie o to chodzi, że bullowatym czasem odbija korba niespotykana u innych ras.

Jak się ma powyższe Twoje stwierdzenie do tego:

Bulle w upale unikają zbędnego wysilu, bo czują, że to za duże obciążenie.

Pies czuje na ile może sobie pozwolić.

To odbija im ta korba i trzeba je kontrolować, czy też pies wie, na ile go stać i sam będzie uważał?

Pomyśl logicznie, dziecko, żeby odkształcić zęby od smoczka potrzebuje 2 lata ssania! A ma przecież bez porównania słabszą budowę, zęby i dziąsła od przeciętnego psa! To ile musiałby ten pies wisieć, żeby zmienić układ szczęki!

No taaaak... ciumkanie smoczka, a wiszenie na szczęce całym ciężarem ciała, to rzeczywiście jest coś, co można porównywać... :lol:

Przerażająca logika...

A poza tym, bez przesady, bullowate mają silny kościec, obudowany sporą fasadą mięśni

Tak jak już ktoś wcześniej zauważył, gadamy o szczeniakach, którym ten kościec dopiero się kształtuje. Poza tym staffiki mają ogólnie słaby "stelaż" w stosunku do swojej masy ciała.

Nie dało Ci nigdy do myślenia to, że jakoś hodowcy pudli nie zalecają nabywcom noszenia psa po schodach do 6 mies życia? Ciekawe, czemu staffikowcy to robią???? Globalnie im się na mózg rzuciło, czy jak?

Pies z wiekiem odczuwa postęp czasu, mniej chętnie skacze, nie przesila się

Z wiekiem nawet staffiki normalnieją- to fakt. Przestają pikować mordą w śnieg i podniecać się każdym spadającym listkiem. Ale co to ma do rozmowy o szczeniakach, które nie rozumieją rad typu:

"nie wpadaj z impetem na płot, bo on nie ustąpi",

"nie biegaj po asfalcie do zdarcia poduszek, bo następnego dnia nie będziesz mógł chodzić",

"frisbee nie odleci, jeżeli tylko spuścisz je z oczu, żeby napić się wody"?

Uważam, ze szkodliwe dla stafików i bulterierów jest nadmierne obciążanie kręgosłupa kaząc im wykonywać polecenie Poproś (wspięcie się na tylnych łapach do góry). Wykonują to ćwiczenie niechętnie i z dużym wysiłkiem.

Bo komenda "poproś" jest z założenia bez sensu i staffik o tym wie :evilbat: .

A duża jest różnica w pracy poszczególnych grup mięśni i przeciążeniem kręgosłupa, kiedy szczeniak stoi na tylnych łapach, balansuje i prosi, a kiedy stoi na tylnych łapach i szarpie za szmatkę?????? :o

Z jednej strony- szarpiąc ma "oparcie" na mordzie, z drugiej- porównaj tradycyjny czas "proszenia"- które to pies wykonuje niechętnie i unika, a czas stania na tylnych łapach i szarpania za szmatkę, które to szczeniak wykonuje z ochotą, właściwie dopóki jego panu się nie znudzi?

A teraz pomyśl, co bardziej przeciąża kręgosłup...

Podobnie spotkałam się wielokrotnie z opinią, że stafiki i buliki nie nadają się do zawodów aggillity.

Hihihi... ciekawe, co na to Acroba...

A można wiedzieć, jak uzasadniono tą opinię?

Oczywiście, że staffika jest łatwiej namówić, do ciągnięcia wózka, lub dyndania na chwytaku na czas, albo zaciskania szczęki, niż do pokonywania slalomu czy skakania przez oponę. Staffik też średnio przyswaja, czemu wymaga się od niego, żeby dotknął łapą strefę kontaktu, bo i po co??? Fajniej jest sobie podyndać na zębach! :evilbat:

Ale co to ma wspólnego z "nadawaniem" się do agility?

A tak poza tym, bullowate są psami emocjonalnymi?? W którym momencie? To są niezwykle opanowane, pewne siebie psy, nie widzę w nich nadmienych emocji.

Marta- czy ja mam znaleźć wszystkie posty, w których pisałaś, jak to Penny skacze z radości na obcych ludzi i przewraca starsze dzieci na podwórku? To jest opanowany pies o małym stopniu rozemocjonowania? Znaleźć fragmenty, kiedy to porównujesz zachowanie i temperament swojego nagiego grzywacza i stafficy?

Emocjonalny jest osobnik który reaguje porywczo na większość czynników zewnętrznych. Na przychodzenie gości, obecność psów, jedzenie, dzwonek, telefon, itp. itd.

A jak do Ciebie przychodzą goście, to Penny siedzi spokojnie na posłaniu i wcale na nich nie skacze i nie próbuje zalizać ich na śmierć? Jak widzi na podwórku psy to je olewa, czy leci się przywitać, a jak jej dajesz jeść, to patrzy znudzonym wzrokiem, czy też mało co jej się łapy nie połamią jak biegnie do michy?

Zgadzam sie z opinią, że zapędzony bullowaty może zrobić sobie krzywdę, ale nie jest to cecha tylko i wyłącznie zarezerwowana dla bojowców

Fakt, nie jest to cecha zarezerwowana dla bojowców- z tą tylko różnicą, że każdy inny pies, jak się uszkodzi, to zasygnalizuje problem, lub po prostu przestanie biegać. A bullowaty NIE!!!!! I takim oto sposobem z małej kontuzji, którą dałoby się wyleczyć w prosty sposób możemy dorobić się mega kontuzji leczonej operacyjnie.

Na koniec- co do radosnego tematu dysplazji:

znasz stafika który ma uszkodzone stawy? Albo dysplazję?

Że co? Że niby dysplazja u staffików nie wystepuje? to nawet nie trzeba szukać na zagramanicznych stronach podanych przez Buldoga. Na stronie vetserwisu, którą sama podałaś- jest lik do listy ras najbardziej zagrożonych dysplazją. I tam- jak wół, wśród 136 ras jest i AST i staffik. Drogą prostych skojarzeń- wracając do samego tekstu o dysplazji z podanej przez Ciebie strony-

"Zdarza się również, że dysplazja ujawnia się u szczeniąt pochodzących od rodziców wolnych od tego schorzenia. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że każdy z rodziców jest nosicielem jakiegoś procentu genów odpowiedzialnych za rozwój dysplazji, a ich działanie zsumowało się u potomstwa."

Czy jesteś pewna, że przodkowie Penny, albo innej staffinki, której to właścicielowi na tym forum doradzasz tylko niewielką kontrolę nad zabawami rozwijającego się szczeniaka, (bo przecież szczeniaki są odpowiedzialne i same sobie krzywdy nie zrobią myśląc o swojej światlanej przyszłosci i przyszłych studiach na Harvardzie) nie mają genów odpowiedzialnych z dysplazję?

Czy myślisz, że Penny jak sobie naderwie więzadło w niewinnej zabawie- to przybiegnie do Ciebie natychmiast i o tym zasygnalizuje- tak jak zrobiłby to pudel?

A może przemyśl to wszystko na spokojnie jeszcze raz?

Link to comment
Share on other sites

A co mi tam... mam dziś wolne, to się trochę jeszcze poczepiam... :evilbat:

Nie sądzę aby były to psy (staffiki- przyp. Dag) wybitnie emocjonalne. Znacznie bardziej cieszy się nagus, kiedyś za młodu pudel, nawet on. W porównaniu z innymi rasami dla mnie bojowce nie są w czołówce.
Polka (nagi grzywacz- przyp. Dag) bardzo kocha mnie i teściową ale nikogo więcej. Z dziećmi się grzecznie przywita po czym ucieka, facetów się boi a całą resztę ma gdzieś. To jest pies jednego pana, w naszym przypadku dwóch pań. Nie jest tak wylewna i serdeczna w stosunku do obcych ja Penny, co mogą potwierdzić np. Ruffi czy Jagoda. Omija z daleka obcych, nie lubi towarzystwa innych psów niż jej własne domowe. (...) To jest dziwny pies, jakby wiecznie nieobecny... Może myślę tak, ponieważ przy serdecznym stafkiu nagus faktycznie wypada blado... Penny jest nastawiona na witanie i radość, Polka jest nieufna, podejrzliwa.

To kto w końcu jest bardzej emocjonalny i uczuciowy? Staffik czy nagus?

____________________________________________

A tak poza tym, bullowate są psami emocjonalnymi?? W którym momencie? To są niezwykle opanowane, pewne siebie psy, nie widzę w nich nadmienych emocji.
Ostatnio spotkałam się z różnymi opiniami na temat mojej suni i sama nie wiem już co o tym myśleć. Zarzucono mi ostatnio, że Penny jest źle wychowana, ponieważ skacze na wszystkich ludzi podczas przywitania. Dodam, że sunia nie przejawia absolutnie żadnych objawów dominacji nad kimkolwiek, poza tym nieszczęsnym skakaniem. I tu pojawia się moje niezdecydowanie: oduczyć ją tego, czy zaakceptować? Wszystkie stafiki jakie poznałam, a było ich bodaj kilkanaście, skaczą na ludzi. Odnoszę wrażenie, że jest to cecha typowa dla rasy, w ten sposób uzewnętrznia się ich ogromna miłość do ludzi i radość z przebywania z nimi.
Najgorzej z dziećmi, bo dzieci ona kocha nad życie, wszyskie musi pomiętolić, polizać, ukochać i natychmiast przewrócić. Gorzej z rodzicami tych dzieci... a nie daj boże jak skacze na jakąś paniusię w rajstopkach, albo z błotem na łapach...

Taaaak... to rzeczywiście był opis bardzo opanowanego psa, który umie hamować swoje emocje, o ile w ogóle je ma... :lol:

_____________________________________________

A tak na koniec:

Penny ma ten sam problem z zębami co twoja sunia...doszłyśmy z Dorotą do tego, ze przynajmniej połowa miotu ma cofnęte dolne kły. Nie wygląda to dobrze, mam dać jej jeszcze miesiąc góra dwa i może trzeba będzie założyć aparat... A zębiska wylazły dopiero jak jej kły porządnie wyrosły, wcześniej tego po prostu nie było widać. Niemniej zasięgnęłam rady paru osób. Penny nie urosła jeszcze dolna szczęka, podobnie czasem dzieje się u bulików.

Życzę dalszych sukcesów w wieszaniu szczeniaka na szmatce.

Nie twierdzę, że problem z uzębieniem wystąpił w wyniku wieszania psa (od tego raczej by się kły nie cofnęły), ale gratuluję beztroskiego podejścia do kwestii kształtowania się zgryzu psa- w szczególności, jeżeli ten ma już jakieś z tym problemy.

Link to comment
Share on other sites

Buldog

jesteś nie zastąpiony liczyłam Ciebie.

Świetna robota duża buźka. :buzi:

- chetnie podalbym CI jakies polskie dane, ale niestety, nie udalo mi sie zadnych znalezc, bo takich badan, ani statystyk sie w Polsce na wszelki wypadek nie prowadzi.

Dlatego niektórzy piszą w swoich książkach, że bullowate nie mają dyspalzji.

Dag

masz kapitalne poczucie humoru. Ubawiłam się czytając Twój post gratuluję. Mało, że piszesz wesoło to jeszcze trafiasz w 10. Buziaki :buzi: cmok cmok

Nieobeznany

Wystarczą zwykłe spacery, zabawa z piłeczką to przecież mały czczeniak. Nic na siłę

Link to comment
Share on other sites

Dag, matko, ale się rozpisałaś...

Penny robi różne rzeczy ale nie zrobiła sobie na razie krzywdy. Ani żaden z obecnych i byłych psów. Dla mnie liczą się fakty.

Tak jak napisałam, stafik jest zdecydowanie bardziej uczuciowy, ale nie rozemocjonowany. Mylisz pojęcia. Polka jest wiecznie czymś zaaferowana, w ciagłym ruchu, nadpobudliwa. Zdecydowanie inna od stafika. Penny siedzi na tyłku, patrzy i duma. Skrajnie różne psy. Opisywałam w ten sposób jak serdeczny jest stafik a jaki nagus, gdzie tu emocje? Chodzi o serduszko nie o sposób bycia.

Skacze i to jest problem wychowawczy, chciałam upewnić się czy tylko ona tak robi, czy jest to typowe dla rasy. Chyba nie widziałaś skaczącego pudla albo nagusa. One pół życia spędzają na tylnych łapach. Dag, jesteś nieuczciwa, wyrwane z kontekstu słowa można dowolnie interpretowć i łączyć, tworząc jakieś mutacje.

I WŁAŚNIE W ZWIĄZKU Z TAK ZBUDOWANĄ SZCZĘKĄ MAM JĄ WIESZAĆ!!! I zaproponowali mi to hodowcy, w ZK i weterynarze. Sorki, wychodzi na to, że jesteście mądrzejsi od nich. A może po prostu zarozumiali? Wiem kogo mam sie słuchać, ale na pewno nie was, gdzie każdy każdemu przeczy, podważa sie autorytet ludzi którzy albo są wykształceni w tym kierunku, albo siedzą w tym od kilkunastu czy kilkudziesieciu lat. Trzeba mieć tupet. Ciekawe dlaczego prawdziwi znawcy rasy nie przychodza na dogomanię. Ci, którzy kształtują kynologię w kraju. Średnia wieku na dgm? 14 lat? Dajcie spokój...

Dag, a ile masz lat doświadczenia w kynologii, ile masz psów, ile lat sędziujesz?? Buldog, a ty? Pochwalcie sie swoimi osiagnięciami, skoro uważacie sie za autorytet, nie bądźcie tacy skromi. To co piszecie jest niezaprzeczalne według was. Ja opisuję własne obserwacje ewentualnie opieram sie na opinii fachowców. Poza tym jak świat światem zawsze były różne metody wychowania czy to psów czy to dzieci, zawsze ścierały sie różne tendencje i to właśnie rozwija świadomość. Ale do tego trzeba być człowiekiem otwartym i chętnym.

Julka, w artykule który przytoczyłam, jest nawet wytłuszczone, że dysplazja zawsze ma podłoże genetyczne, nawet jeśli rodzice byli zdrowi pies musi mieć do tego predyspozycje genetyczne i muszą zaistnieć okoliczności sprzyjające.

Buldog, dawno, bardzo dawno temu kończyłeś szkołę (jak ten czas leci...) i pewnie nie pamietasz, że to w interesie czytającego leży prawidłowa interpretacja tekstu, a nie odwrotnie. Nie piszę newsów do gazety...

Poza tym przytoczone przez ciebie dane niczego tu nie wnoszą. Gdzieś w jakimś kraju robiono badania... wiesz przecież, co sam napisałeś, że w każdym kraju różne rasy znacznie się od siebie różnią. Widziałeś kiedyś amerykańskiego pona? albo stafika? A wzorzec, czy polskie staficzki ważą do 15 kg? Papiery, dokumenty, wzorce, badania sobie, a życie sobie. Jeśli ktoś w Polsce zna stafiki z dysplazją, proszę, niech tu poda nazwę hodowli i imię psa. Podobnie buliki i ast. Podaj mi hodowle. Nie dane. Fakty kochani. Wytłumaczcie mi, czy zmiany w stawach nie będą widoczne gołym okiem?

Wiecie co najbardziej wkurza? Gdy wszyscy sobie wzajemnie potakują i znajdzie sie ktoś kto ten spokój zburzy. NIC nie jest pewne w 100%, nawet wasze teorie. Możecie je przedstawiać tylko i wyłącznie jako wasze osobiste zdanie, a nie jak wyrocznię. Szanuję wasze zdanie. Ale nie muszę wam potakiwać ani robić co wy robicie. :eggface:

Buldog weszłam na stronę, którą polecasz... na jakiej podstawie oni robili te badania, widzę, że liczba psów jest podana, ale nie wiadomo jaki procent danej rasy. Zaskoczyło mnie to, że nie ma na przedzie labradorów, owczarka niemieckiego, może dogów, wilczarzy... Jestem przekonana że u nas lista wyglądałaby inaczej. I dlaczego akurat ta fundacja ma być wiarygodna? Bo? No i co do buldogów wiem, jakie mają problemy, w końcu jest to nieliczna rasa u której wolno suki dopuszczać wcześniej do rozrodu.

Swoją drogą jestem zaniepokojona samą możliwością wystąpienia dyslazji. Zastanawiam się czy i jak na wszelki wypadek zrobić przeswietlenie w tym kierunku. Buldog,robiłeś? Ile kosztuje taka przyjemność i jak wygląda?

Link to comment
Share on other sites

:lol: :lol: :lol: :lol:

Ręcę mi już opadają, ale to szczegół.... jak grochem o ścianę.

PS. Prześwietlenie na dysplazję kosztuje około 150 zł wraz z odczytem, w na stronach internetowych lub w siedzibach ZK, jest opublikowana lista weterynarzy uprawniona do odczytu zdjęcia RTG.

Link to comment
Share on other sites

No tak, mi tez tak poradzono,zebym bawila sie z lea w przeciagania szmaty dla wyrownania zgryzu (ZK). Tyle tylko,ze ja troche sceptycznie podchodze do tego pomyslu, bo wieszania,czy ciaganie przeciez tak samo naciga zuchwe, jak i szczeke, wiec obie ida do przodu.

Bynajmniej nic nie robilam, a zgryz zaczal sam sie rownac. Jest obecnie lepiej, ale jeszcze nie tak jak powinno byc.

Link to comment
Share on other sites

No coś Ty a ja myślałam że buldogom to się zakłada specjalną foremkę na czaszkę i się główkę formuje a potem sprawdza się czy jest linia prosta. A jak nie to znowu w dyby. I wychodzi taka główka.

g2_273.jpg

Jejku co za bzdury wypisuję. :stupid:

A tak poważnie to nikt Wam nie powiedział że bullowate to też terriery. A jak wiadomo terriery maja tendencje do tego że zgryzy im przelatują.

Carragan

Latka lecą a tak fajnie i beztrosko było jak miałam 14 lat. :lol:

Link to comment
Share on other sites

Penny robi różne rzeczy ale nie zrobiła sobie na razie krzywdy. Ani żaden z obecnych i byłych psów. Dla mnie liczą się fakty.

tak- to, że Chruma się kilka razy uszkodziła, nie znaczy, że każdy staffik się uszkodzi, tak samo jak to, że żaden z Twoich bullowatych porządnej kontuzji nie miał- nie znaczy, że nikomu nic się nie stanie.

Ale Ty doradzasz niefrasobliwość, argumentując to tym, że przecież pies sam sobie krzywdy nie zrobi.

A kto ma mu tą krzywdę zrobić? Że niby ja Chrumę do samochodu uwiązałam i biegła 10km po asfalcie aż do zdarcia poduch, czy może ona sama nie przestała biegać za piłeczką tenisową mimo, iż poduchy miała zdarte prawie do żywego mięska?

Ja "tylko" nie przypilnowałam- i właśnie o to chodzi- żeby myśleć za psa, który w zabawie nie myśli i pilnować.

Tak jak napisałam, stafik jest zdecydowanie bardziej uczuciowy, ale nie rozemocjonowany. Mylisz pojęcia.

Egzamin z "emocji i motywacji" zaliczyłam już bardzo dawno temu na studiach i nie chce mi się do tego wracać, ale jeżeli koniecznie chcesz, mogę przeszperać stare notatki, ot tak, żeby udowodnić, że to nie ja mylę pojęcia... ale czy naprawdę muszę? :evilbat:

Polka jest wiecznie czymś zaaferowana, w ciagłym ruchu, nadpobudliwa. Zdecydowanie inna od stafika. Penny siedzi na tyłku, patrzy i duma.

Ty... to może ona chora jest?

:wink:

Dag, jesteś nieuczciwa, wyrwane z kontekstu słowa można dowolnie interpretowć i łączyć, tworząc jakieś mutacje.

Nie- ja po prostu pamiętam, co pisałaś wcześniej (Ty najwyraźniej nie) i widzę, że dorabiasz fakty do teorii.

Marta- no proszę Cię... jak ja Cię mam traktować poważnie!!!

W jednym topiku- tutaj, najpierw piszesz, że wieszanie psa na szmacie nie może mieć wpływu na kształtowanie się jego zgryzu:

Przesadzasz... jak niby ma rozwalić zgryz, przecież nie trzyma kamieni w pysku. Nie zniszczy sobie zębów ani zgryzu pies bawiący się tak od czasu do czasu.

Argumentujesz to w najbardziej naiwny sposób z możliwych:

Pomyśl logicznie, dziecko, żeby odkształcić zęby od smoczka potrzebuje 2 lata ssania! A ma przecież bez porównania słabszą budowę, zęby i dziąsła od przeciętnego psa! To ile musiałby ten pies wisieć, żeby zmienić układ szczęki!

A po chwili piszesz, że veci i hodowcy zalecili Ci wieszanie psa na szmacie WŁAŚNIE PO TO, by psu naprostować zgryz!!!!!

I WŁAŚNIE W ZWIĄZKU Z TAK ZBUDOWANĄ SZCZĘKĄ MAM JĄ WIESZAĆ!!! I zaproponowali mi to hodowcy, w ZK i weterynarze. Sorki, wychodzi na to, że jesteście mądrzejsi od nich. A może po prostu zarozumiali? Wiem kogo mam sie słuchać, ale na pewno nie was, gdzie każdy każdemu przeczy, podważa sie autorytet ludzi którzy albo są wykształceni w tym kierunku, albo siedzą w tym od kilkunastu czy kilkudziesieciu lat. Trzeba mieć tupet.

No to weź się w końcu zdecyduj, czy wieszanie szczeniaka na szmacie ma wpływ na zgryz, czy nie? Albo zanim coś napiszesz, zapytaj sie tych vetów i hodowców, a potem ich WYSŁUCHAJ dokładnie!!!!!

Nie wiem, co jest z Twoim logicznym myśleniem nie tak, ale szkodliwość braku Twojej logiki przedstawię obrazkowo:

Skoro Twoja suka ma problemy ze zgryzem, a hodowcy doradzili Ci wieszanie psa na szmacie coby pomóc w jego naprostowaniu, to Ty pisząc komuś, kogo szczeniak ma prosty zgryz, że wieszanie psa na szmacie nie zmienia zgryzu- możesz zrobić wielką krzywdę!!!! :evil:

Jeszcze nie daj Boże się Ciebie ktoś posłucha (nie wiem, może są tacy :wink: ), da psu dyndać na szmacie czy innym chwytaku, a potem co? Aparacik na zęby?

Średnia wieku na dgm? 14 lat? Dajcie spokój...

Dorosła baba jesteś, nie małolata, rodzice za szkody wyrządzone przez Ciebie już od dawna nie odpowiadają, to weź Ty odpowiedzialność za własne słowa- nawet na internetowym forum...

Dag, a ile masz lat doświadczenia w kynologii, ile masz psów, ile lat sędziujesz?? Buldog, a ty? Pochwalcie sie swoimi osiagnięciami, skoro uważacie sie za autorytet, nie bądźcie tacy skromi. To co piszecie jest niezaprzeczalne według was.

Minimum logiki Marta... tylko tyle od Ciebie wymagam... to naprawdę nie boli.

Zarzucasz mi, że manipuluję Twoimi postami- teraz nie sięgałam do Twoich wywodów z innych topików- zacytowałam tylko fragmenty z jednego tematu- i nawet tu nie potrafisz nie dopasowywać faktów do teorii, jaka Ci w danym momencie pasuje. Do wykrycia tego nie potrzeba być hodowcą z 30 letnim stażem- wystarczy tylko umieć czytać!!!

Buldog, dawno, bardzo dawno temu kończyłeś szkołę (jak ten czas leci...) i pewnie nie pamietasz, że to w interesie czytającego leży prawidłowa interpretacja tekstu, a nie odwrotnie. Nie piszę newsów do gazety...

Do gazety codziennej to może nie, ale do jakiegoś tygodnika to by się nadawało... :wink: Na MOJĄ logikę nie można inaczej zinterpretować bzdur, które ktoś wypisuje, niż tylko jako bzdury. Jak widać na TWOJĄ się da.

A wzorzec, czy polskie staficzki ważą do 15 kg?Papiery, dokumenty, wzorce, badania sobie, a życie sobie. Jeśli ktoś w Polsce zna stafiki z dysplazją, proszę, niech tu poda nazwę hodowli i imię psa.

Polskie? Mój staffik czasem przez sen po czesku gada- tak jej zostało po tatusiu...

Mamy staffików w Polsce tak mało, że jeszcze nie zdążyliśmy ich spiepszyć, ale wszystko przed nami... I dlatego radzę wziąć sobie do serca dane z zagranicznych stron o dysplazji, zamiast je kwestionować i UWAŻAĆ, a nie cieszyć się, że to nie u nas, ale u tych wrednych imperialistów...

PS.

Tak... tak... wiem... znowu wyrwałam Twoje słowa z kontekstu i wrednie je zmanipulowałam... :evilbat: ja już tak mam... :evilbat: Marek z Gromem może potwierdzić... :wink:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dużo czytam i uchodzę za osobę, która często ma odmienne zdanie na tle grupy, ale niestety chyba macie taki urok, że jak to pisze MCH w tym wypadku będę Wam w polemice z MCH "potakiwać"!

mam duże doświadczenie z AST i kilka przykładów problemów ze stawami aż do uśpienia psa włącznie w wyniku zbyt wczesnego i złego treningu(schody, zbytnie obciążanie młodego psa i skakanie ) nie będę się wdawała w szczegły.

Marto przykro mi to stwierdzać, ale jesteś pozbawiona konsekwencji w swoich wypowiedziach. Może to kwestia forum i prywatnie jesteś inna ale tutaj posty Ci po prostu często, że tak to ujmę nie "wychodzą".

Pozdrawiam Patka i LILIT

Link to comment
Share on other sites

Witam! A tak przy okazji wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Pączka ;) dla każdego po jednym....

Obecnie mam mieszańca (mixa ze sznaucerem) . mysle w przyszlości nad jakimś psem , z którym mogłabym nie tyle uprawiać sporty psie (choc także) ale np. wędrować po górach, nie chodzi mi tu o dużego( w miarę) psa typu belg , tylko niedużego klasycznych rozmiarów, i tak mysle sobie czy wlasnie dobry do werowek nie bylyby stafbullek;) czy są one wytrzymale do dlugotrwalych wędrówek? czy chodzenie po schodach nie stanowi dla nich problemu co do np. stawów czy w okresie dojrzewania , dorastania

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...