Jump to content
Dogomania

Sznupoksiąg, czyli z brodaczem dzień po dniu...


ulana

Recommended Posts

Jeśli piesio ma uczulenie na jajko kurze można z przepiórczymi spróbować.

Ja swoją na jajka uczuliłam ,bo coś mi się pokręciło w starej głowie i malusiemu szczeniaczkowi co dzień jajo dawałam.

Żółtko na surowo a białko ścięte.

Wetka jak to usłyszała za głowę się złapała.

Pokrzywy kurki też dostają ale to w sezonie.

Ja też zajadam pokrzywy i to sporo.

Dodaję do sałaty ,robię jak szpinak albo roladę pokrzywową piekę z różnymi nadzieniami.

Wnusia myśli,że to wszystko ze szpinaku.

Cieszę się ,że Zibi dochodzi do zdrówka.

Link to comment
Share on other sites

Mój Mentor miał uczulenie na... właściwie łatwiej mi by było wyliczyć na co nie miał.Teraz "żre" rzeczy których nie mógł i nic się nie dzieje.

A jak tego dokonałaś? Ja tak z Zibim właśnie mam - lepiej mówić na co nie jest.

 

 

Ja też zajadam pokrzywy i to sporo.

Dodaję do sałaty ,robię jak szpinak albo roladę pokrzywową piekę z różnymi nadzieniami.

 

A na jakieś przeszkolenie kulinarne można się zgłosić. ;)

 

Wnusia myśli,że to wszystko ze szpinaku.

.

Taką historię miałam z moim mężem - fanem szpinaku. Pojechałyśmy z moją babcią i małym jeszcze synalkiem do cioteczki na wieś. Nawiasem mówiąc był maj, wszystko pyliło jak diabli, a mój megaalergik nawet katarku tam nie miał chociaż w dodatku jeszcze opijał się mlekiem prosto od krowy codziennie uczestnicząc w dojeniu (na mleko też jest uczulony). W weekend miał przyjechać mężulek, więc babcia, która rozpuszczała go z jakąś wręcz perfidną przyjemnością :) postanowiła mu sprawić radochę i zrobiła szpinak z... komosy. "Wnuczek" jadł aż mu się uszy trzęsły i nie chciał wierzyć, że to nie szpinak. :)

 

PS.

Dotarła dziś do mnie przesyłka z księgarni i wyobraźcie sobie, że nie ma tam ani jednej psiej książki. Hmmm... Czy to na pewno moje zamówienie? 

Link to comment
Share on other sites

Sama nie wiem.Przestawiałam go na surową wołowinę, pił papaję i po jakimś czasie właśnie alergie mu przeszły (nie wiem czy wszystkie, ale na warzywa tak). Zniknęło mu też popuszczenie moczu.A długo się z tym bawiliśmy.Z tym, że teraz sporo pierdzi, ale chyba przez szybkie jedzenie i połykanie sporych kawałków.

A co teraz czytasz?

Link to comment
Share on other sites

A więc jednak surowe jadł. Może coś w tym jest. Ta papaja to w jakimś konkretnym celu? 

 

Pozwoliłam sobie na odblokowanie marzeń i dopadł mnie długo trzymany na wodzy bzik w postaci ogrodomanii. :) Zamówiłam coś o kompostowaniu, ogrodzie ekologicznym i rozmnażaniu roślin. Oprócz tego coś z historii ogrodnictwa i jakieś eseje ogrodnicze. A do poczytania "Elizabeth i jej ogród". :) Ale żeby nie było zbyt monotonnie to jeszcze Jadłonomię do działania na wielki post, hihi ;)

Malawaszka ma zresztą swój udział w tym, bo mnie naprowadziła na 'Ogrodowisko' i... poszło. :)

Link to comment
Share on other sites

Aaaaaaaaaaach rozmarzyłam się o własnym domku, ogrodzie, pieskach ..........

 

A co to ta Jadłonomia?

 

Papaja zawiera naturalne enzymy przez co wspomaga pracę układu pokarmowego, rozkłada białka i działa przeciw nowotworom.No i tam parę innych właściwości.

Link to comment
Share on other sites

Aaaaaaaaaaach rozmarzyłam się o własnym domku, ogrodzie, pieskach ..........

 

A co to ta Jadłonomia?

Blog wegański: http://www.jadlonomia.com/  Wyszła też książka, droga, ale była promocja to nabyłam. Może trochę rodzinkę zwarzywię. :)

 

Papaja zawiera naturalne enzymy przez co wspomaga pracę układu pokarmowego, rozkłada białka i działa przeciw nowotworom.No i tam parę innych właściwości.

Kupowałaś surową i wyciskałaś sok czy już gotowy?

 

A co do ksiazek,to u mnie ostanio o dzieciach wylacznie. O psach juz za duzo wiem ;)

Dzieci to temat niewyczerpany na długoletnie studia doktoranckie. A może nawet na profesurę. I to z kilku dziedzin jednocześnie. ;)

 

Masz ogrod przy domu czy jakis dzialkowy? Mi sie marza swoje warzywka.

Mi też się marzą - warzywka, owocki, zioła. Cała kupa ziół. Uwielbiam herbaria.

Właściwie na dziś to sama nie wiem czy mam działki i ile sztuk. ;) Wiem  za to już na pewno, że muszę mieć kawałek własnej ziemi. Może być weekendowo, byle bym mogła mieć własny ogród. Ja się po prostu minęłam z powołaniem. Powinnam być ogrodnikiem. :)

Babcia zawsze twierdziła, że we mnie jednej z całej rodziny przetrwały geny ziemiańskie. :) Może coś w tym jest, bo naprawdę nieraz nie wiem co robię w tych murach zamiast iść w pole czy do sadu. Z pieskiem obok. :) Ech... Tęsknię za tą babcią moją, choć to już parę lat, jak jej nie ma. :(

Link to comment
Share on other sites

Marzenia trzeba realizować

Ja od zawsze marzyłam o domku na wsi.

Mąż nie wyobrażał sobie mieszkać gdzie indziej jak w stolicy.

Działkę kupiliśmy w 86 roku.Same piaski,ale ja za punkt honoru postawiłam sobie warzywniak.

Kiedy 6 lat później urodziła się wnusia ,warzywniak już był rozbudowany.

Oczywiście zero chemii,tylko naturalne.

Ostatnio niestety warzywniaka nie uprawiam ze względu na  fatalny stan kręgosłupa.

Nie mniej mąż sadzi coś co nie potrzebuje pielenia ,czyli dynie i ogórki na czarnej folii.

Potraw z dyni nie wiem już ile wypróbowałam a ogóreczki wiadomo i na surowo i kwaszone i konserwowe.....

Polecam takie ogrodnictwo.

Wcale nie potrzeba dużo ziemi tylko trzeba z głową podejść do siania.

Ja się posiłkowałam książką  Ogród w pojemnikach.

ie chodzi o dosłowne sianie i sadzenie w doniczkach,tylko stworzenie podwyższonych rabatek,których się nie przekopuje a tylko na wierzch uzupełnia się co roku nawóz lub rozłożony kompost.

Super sprawa.

Co do wegan.....moja wnusia od 9 roku życia jest wegetarianką,teraz ma zakusy na weganizm,ale ja jej to odradzam.

Link to comment
Share on other sites

Może coś w tym jest, bo naprawdę nieraz nie wiem co robię w tych murach zamiast iść w pole czy do sadu.

Ech, mam podobnie. Dusze sie w bloku :/

Co do wegan.....moja wnusia od 9 roku życia jest wegetarianką,teraz ma zakusy na weganizm,ale ja jej to odradzam.

Z jakiego powodu? Ja sie aktualnie próbuje przestawić i w szoku jestem jak zdrowiej sie odzywiam. Calkiem zmienil mi sie smak.
Link to comment
Share on other sites

Monika z powodów czysto etycznych.

Kocha zwierzęta i nie wyobraża sobie ich jeść.

Mogę to zrozumieć i staram się wynajdywać dla niej potrawy specjalne.

Niestety ostatnio całkiem jej "odbiło".

Mleka nie będzie piła /ani wyrobów mlecznych/bo krowy są źle traktowane.

Jajka tylko moich kurek jada,bo nie ma pewności czy te z 0 faktycznie są szczęśliwe.......

Ser żółty tylko co sama robię,bo sklepowe raz ,że ze złego mleka to jeszcze cielęcą podpuszczką zaprawiane.....

Mama się z niej śmieje a ja tylko pytam co będzie jadła jak mnie zabraknie.

Link to comment
Share on other sites

Monika z powodów czysto etycznych.

Kocha zwierzęta i nie wyobraża sobie ich jeść.

Mogę to zrozumieć i staram się wynajdywać dla niej potrawy specjalne.

Niestety ostatnio całkiem jej "odbiło".

Mleka nie będzie piła /ani wyrobów mlecznych/bo krowy są źle traktowane.

Jajka tylko moich kurek jada,bo nie ma pewności czy te z 0 faktycznie są szczęśliwe.......

Ser żółty tylko co sama robię,bo sklepowe raz ,że ze złego mleka to jeszcze cielęcą podpuszczką zaprawiane.....

Mama się z niej śmieje a ja tylko pytam co będzie jadła jak mnie zabraknie.

Zerduszko pyta czemu jesteś przeciwna?Ona jest wegetarianką od parunastu lat i teraz chce zostać weganką, więc dlatego pyta dlaczego.

Link to comment
Share on other sites

Dyniowate najrozmaitsze siałam już nie raz dawnymi czasy. Faktycznie wdzięczne są w uprawie. :)

Podniesione grządki mają tę wadę, że trzeba je więcej podlewać, a kiedy się dojeżdża, to nie zawsze można dobrze zadbać.

Jak Młody był jeszcze mały to sialiśmy dynie ozdobne i fasolkę szparagową. :)

 

Monika z powodów czysto etycznych.

Kocha zwierzęta i nie wyobraża sobie ich jeść.

Mogę to zrozumieć i staram się wynajdywać dla niej potrawy specjalne.

Niestety ostatnio całkiem jej "odbiło".

Mleka nie będzie piła /ani wyrobów mlecznych/bo krowy są źle traktowane.

Jajka tylko moich kurek jada,bo nie ma pewności czy te z 0 faktycznie są szczęśliwe.......

Ser żółty tylko co sama robię,bo sklepowe raz ,że ze złego mleka to jeszcze cielęcą podpuszczką zaprawiane.....

Mama się z niej śmieje a ja tylko pytam co będzie jadła jak mnie zabraknie.

No cóż - takie podejście mija, kiedy młody człowiek dorośleje i życie oducza radykalizmów, albo też i nie mija, hehe,

 

Mnie daleko do wegetarianizmu, a do weganizmu jeszcze dalej. Jednak słucham swojego organizmu, a on domaga się większej ilości warzyw. I to nie w postaci dodatku, ale punktu centralnego posiłku.

Stosowałam już dietę oczyszczającą Dąbrowskiej i rzeczywiście smak mi się zmienił nieco potem.

 

Mam siostrzenicę wegankę i jakoś żyje. :) Psica jej też wegetarianka. :)

 

Wszelkie mocno ideowe założenia w diecie  są dla mnie, no cóż, ciut niepoważne. Ale każdy ma prawo do swojego zdania, oczywiście.

 

Lila, przeczytałaś Nieumywakina w końcu?

Link to comment
Share on other sites

Zerduszko pyta czemu jesteś przeciwna?Ona jest wegetarianką od parunastu lat i teraz chce zostać weganką, więc dlatego pyta dlaczego.

Nie jestem tak całkowicie przeciwna.

Ja lubię rozsądek.

Potrafię zrozumieć,że ktoś nie jada mięsa,bo kocha wszystkie zwierzęta.

Nie trafia do mnie,że mleka nie piję ponieważ krowy nie są szczęśliwe.

Nie trafia do mnie,że jajek nie jem z tego  samego powodu/nieszczęśliwe kury/

Jestem przeciwna złemu traktowaniu wszystkich zwierząt,ale pomijając formy i rodzaj transportu i zabijania,na czym ma polegać szczęśliwość krów w gospodarstwach nastawionych na produkcję mleka.

Monika jada twaróg od mojej gospodyni,ale wcze sniej dokładnie spenetrowała oborę,wypytała czym karmią krowy ,ile czasu na pastwiskach przebywają.....

"Pozwala" mi też robić sery dojrzewające ale tylko z tego mleka i zaprawiane warzywną podpuszczką.

Ona ma w tej chwili 23 lata,więc już 14 lat nie jada mięsa.

Link to comment
Share on other sites

Yh krowy w fermach mlecznych nie sa szczęśliwe... na studiach najpierw na hodowli i chowie bydła mamili nas jak wygląda taka ferma jak powinno być a potem na miesiac na praktyki się wybrałam... w pizdu nie miało to NIC wspólnego z podstawowymi zasadami o jakich się uczyłam... no ale one sa nastawione na zysk a nie na zapewnienie krowom nie wiadomo czego :/ 

Link to comment
Share on other sites

Yh krowy w fermach mlecznych nie sa szczęśliwe... na studiach najpierw na hodowli i chowie bydła mamili nas jak wygląda taka ferma jak powinno być a potem na miesiac na praktyki się wybrałam... w pizdu nie miało to NIC wspólnego z podstawowymi zasadami o jakich się uczyłam... no ale one sa nastawione na zysk a nie na zapewnienie krowom nie wiadomo czego :/ 

No dokładnie.

Monika też zdanie po praktykach zmieniła.

Jeszcze będąc w technikum ,pierwsze praktyki miała w chlewni.

Po 3 dniach wróciła zielona i tak wstrzaśnięta,że obawialiśmy się czy szkoły nie rzuci.

Link to comment
Share on other sites

Tj ja nie sądziłam, że sa jakieś super szczęśliwe :P ale... kurde na zaliczeniu na uczelni praktyk jak opowiadałam profesorom jak to wyglądało to się za głowę łapali ... nawet taka "głupia" a jakze ważna rzecz typu podstawić cielaka do wymienia aby się siary napiło toż ważne przecież i im później tym ta siara "gorszej jakości" nieeee pozwalali krowie tylko wylizac a jak już wstała to cielaka na taczke do izolatki, krowa szła za cielakiem a w izolatce krowa po jednej stronie ogrodzenia, cielak po drugiej stronie. jak cię wycieliła po wieczornym udoju to młode czekało do porannego udoju, wtedy krowe doili do bańki a cielak z wiadra ze sztucznym wymieniem pił... a to przeciez podstawa ta siara no. :mdleje: wszystko inne pominę milczeniem eh

Link to comment
Share on other sites

Krowy i kurczaki na fermach nie sa nieszczęśliwe. One są maltretowane, zyja w gorszych warunkach niz psy w tej ostatnio zlikwidowanej pseudo. Takze jak dlamnie skoro nie chce wspierac pseudo i nie kupuje tam szczeniaka,to i nie chcac wspierac hodowli przemyslowej zwierzat gospodarskich, nie <chcialabym> kupuje mleka/jajek itd. Tylko trudno mi sie przestawic w tym wieku ;)

No cóż - takie podejście mija, kiedy młody człowiek dorośleje i życie oducza radykalizmów, albo też i nie mija, hehe,

Jak widac nie wszystkim :D Mi w sumie w ciazy tak odbilo i nie minelo ;)
Link to comment
Share on other sites

Pobawię się w doga niemieckiego (dożycę raczej :) ) i pofilozofuję.

Bo tak sobie myślałam wracając z pracy o tych zwierzaczkach i ideach dietowych. I stwierdziłam ,że jestem w stanie przyjąć taki porządek świata jaki ustaliła Natura, tzn. że jeden zjada drugiego żeby przeżyć. Ale... właśnie, mam pewne ale - godność. Natura wprowadziła coś jeszcze, o czym głupi ludzie nie wiedzą bądź nie chcą wiedzieć. Mianowicie, żeby żywność była zdrowa i przynosiła korzyść, a nie szkodę zwierzęta muszą żyć godnie. Może to brzmi górnolotnie, ale tak myślę. Nie szczęśliwie, ale godnie właśnie. Czy gęś pasioną na siłę z jakiejś rurki traktuje się w ogóle jak żywe stworzenie czy jak rzecz może raczej? A kurę zamkniętą w klatce na amen? Gdzie tu mowa o godności żywej istoty? Przypomina mi się tu proboszcz z "U Pana Boga za piecem" jak mówił, że ze świnki dobrze traktowanej dobre mięso jest, a zestresowaną od razu na stole wyczuje. I to jest prosty znak od Natury dla nas. I tu łączą się w jedno dwa spojrzenia. Czy wyjdzie się od idei dbania o zwierzęta, czy też od poszukiwań dobrych, zdrowych produktów dochodzi się do tego samego punktu - godnego traktowania zwierząt. 

Ale ludzie chyba za głupi są, żeby widzieć tę prostą zależność.

To samo tyczy się roślin i chemii w nich. I GMO. Wszystko sprowadza się do tego samego.

Link to comment
Share on other sites

Działkowo  

 

Skoro już się zrobiło działkowo i ogrodowo to sięgnęłam do archiwum i wyciągnęłam kilka zdjęć. :)

 

To była ulubiona działka babci. Teraz ciut zapuszczona. Widok malowniczo zdziczałej ścieżki do bramy.

[url=http://www.fotosik.pl]eae7012958b6f884.jpg[/URL] 

 

Kwitnę pomimo wszystko! Pogwowiec. 

[url=http://www.fotosik.pl]717113cb15bf34ca.jpg[/URL]

 

Młody kosi.

[url=http://www.fotosik.pl]681ff658b411867a.jpg[/URL]

 

No i Zibulec. :)

[url=http://www.fotosik.pl]bf87e89660ed54cf.jpg[/URL]

 

Co tam jest w tych chaszczach???

[url=http://www.fotosik.pl]01a6eb9a9fbabd97.jpg[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Drapanko.

[url=http://www.fotosik.pl]4d318268dac3fa0d.jpg[/URL]

 

[url=http://www.fotosik.pl]7ca7d5d822908994.jpg[/URL]

 

Orliki. Uwielbiam je. Kwitły u babci od lat, rozsiewały się same i były nieprzewidywalne. I romantyczne. :)

[url=http://www.fotosik.pl]a3fad37d9c908474.jpg[/URL]

 

[url=http://www.fotosik.pl]33a323f1fa1cb243.jpg[/URL]

 

Chwila spokoju na werandzie.

[url=http://www.fotosik.pl]7eaa324e746f7179.jpg[/URL]

 

Całuśny piesecek. :)

[url=http://www.fotosik.pl]dc3352a80629bb39.jpg[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...