basiaap Posted March 28, 2007 Posted March 28, 2007 Obejrzałam fotki. No tak - to teraz już się w ogóle nie dziwię, że nie odpuściłyście. Ta psina ma błaganie w oczach. Poza tym śliczny jest. Mam nadzieję, że sie uda, ale lepiej niż na SGGW to chyba trafić nie mógł, więc i tak szczęście ma biedaczysko. Z powodu całej sytuacji przykro mi, dziewczyny. No cóż może jednak taktyka walki na noże podziała w wypadku poznanskiego schroniska... czego Wam szczerze życzę... Quote
basiaap Posted March 28, 2007 Posted March 28, 2007 A ten hodowca to też się... nie znalazł, swoją drogą. Quote
Donvitow Posted March 28, 2007 Posted March 28, 2007 Jezu. Monika dostałem teraz linka od Karoliny. Dzwońcie w takiej sytuacji. Naprawdę facet się przyda!!!! Jestem do dyspozycji w takich sytuacjach. Quote
MonikaP Posted March 28, 2007 Author Posted March 28, 2007 [quote name='Donvitow']Jesteście wielkie/ ale i gapy/.W takiej sytuacji są telefony.A i facet 186/90 się przyda.Może to czas by stworzyć w poznaniu zespól szybkiego reagowania. /Karolcia potwierdzi moje kwalifikacje/. Pozdrawiam. proszę o info w takich sytucjach.[/quote] Dziękujemy :-) . Będziemy na przyszłość pamiętać 8-) . Choć przyznam, że niestety nawet moje wejście do schroniska w obstawie czterech rosłych policjantów nie zrobiło należytego wrażenia na panach w biurze...:angryy: Quote
GoniaP Posted March 28, 2007 Posted March 28, 2007 [quote name='basiaap']Obejrzałam fotki. No tak - to teraz już się w ogóle nie dziwię, że nie odpuściłyście. Ta psina ma błaganie w oczach.[/quote] Obok tego psa i tego spojrzenia i tego cierpienia nie dało sie po prostu przejść obojętnie.... [quote name='basiaap'] Mam nadzieję, że sie uda, ale lepiej niż na SGGW to chyba trafić nie mógł, więc i tak szczęście ma biedaczysko.[/quote] Ja też mam nadzieję zobaczyć go twardo stojącego na 4 łapach, pięknego i dumnego... [quote name='basiaap'] Z powodu całej sytuacji przykro mi, dziewczyny. No cóż może jednak taktyka walki na noże podziała w wypadku poznanskiego schroniska... czego Wam szczerze życzę...[/quote] My sobie też...I obiecuję, nie poddamy się łatwo !! Quote
GoniaP Posted March 28, 2007 Posted March 28, 2007 [quote name='MonikaP']Dziękujemy :-) . Będziemy na przyszłość pamiętać 8-) . Choć przyznam, że niestety nawet moje wejście do schroniska w obstawie czterech rosłych policjantów nie zrobiło należytego wrażenia na panach w biurze...:angryy:[/quote] Jestem pewna, że Donvitow wzbudziłby respekt za 10 Policjantów ;) Donvitow, proszę nie wyłączaj telefonu NIGDY, bo ani my, ani też Ty w związku ze swoją deklaracją, nie znamy dnia ani godziny... Quote
Jola_K Posted March 28, 2007 Posted March 28, 2007 ale historia komentarz dotyczacy Pana L. wykropkuje: ..................:angryy:......................:angryy::angryy:...................:angryy:................! ! ! :angryy::angryy: Dziewczyny, przed Wami chyle czola, ze nie zrezygnowalyscie tylko walczylyscie do skutku wszelkimi dostepnymi sposobami... :) w chwilach zwatpienia warto bedzie tu zajrzec i przypomniec sobie, jak nalezy walczyc o zwierzeta! gratuluje! przytulcie ode mnie Sultana :) powodzenia! du Quote
Majaa Posted March 28, 2007 Posted March 28, 2007 [quote name='basiaap']A ten hodowca to też się... nie znalazł, swoją drogą.[/quote] Ja w tej sprawie m.in. Ale od początku Dziewczyny podziwiam Was za odwagę. Jak GoniaP wie, już po pierwszym poście mnie strzeliło, choć historii nie znałam! Dziewczyny jesteście PRZEWSPANIAłE! CHWAłA WAM CIERPLIWOSC, WYTRWALOSC I ODWAGE! ALE ZACZYNAJAC OD POCZATKU UWAZAM, ZE NA DZIEN DOBRY, OPROCZ OCZYWISTYCH, WYNIKAJACYCH Z POSTOW SKARG I ZAWIADOMIEN (POD KTóRYMI SIE PODPISUJE DWIEMA REKAMI I 20 LAPAMI MIESZKAJACYMI U MNIE POD DACHEM OBECNIE) W KONCU POWINNO SIE RUSZYC ZKwP ! I NIEODPOWIEDZIALNE OSOBY W NIM ZRZESZONE! I JAK WIEM Z DOSWIADCZEN WLASNYCH I NIE TYLKO, ZKwP TO DOKLADNIE ZWISA I POWIEWA, CZY PSY SA ROMNAZANE, CZY MAJA WłAśCICIELI, NIE TWIERDZę ZE WSZYSTKIM, ALE W ZDECYDOWANEJ WIEKSZOSCI! ZACZYNAM SIE WSTYDZIC, ZE PLACE SKLADKI ROKROCZNIE I STARAM SIE PROMOWAC IDEE NIE ROZMNAZANIA PSOW NIBY-RASOWYCH, JEZELI INSTYTUCJI DO TEGO POWOłANEJ KOMPLETNIE NA TYM NIE ZALEZY! NIE MOWIAC O PROMOWANIU RAS! "MOJA" JEDNA RASA I TAK JEST BARDZO RZADKA, A PSY MAM WSZYSTKIE POCHADZACE Z WYSOKICH, JESLI NIE "NAJWYZSZYCH POLEK", A DRUGA NO COZ - BRAT, SUPER PODOBNY DO MOJEGO REPRODUKTORA, ZOSTAL ZWYCIEZCA SWIATA W TYM ROKU! I W NOSIE MAM ROZMNAZANIE ICH ! JESLI TAK MA WYGLADAC SWIAT PSóW RASOWYCH I ICH WLASCICIELI! Quote
Jola_K Posted March 29, 2007 Posted March 29, 2007 jak widac ani rodowod ani tatuaz nie chroni psa przed porzuceniem :angryy: w zywieckim schronie byl bullek (obecnie pod opieka doddy), ma tatuaz, jednak znalezienie wlasciciela jak narazie nie powodlo sie.. :shake: pan hodowca ponoc nie zna ich adresu :roll: a sytuacja kundlowatych jest jeszcze bardziej tragiczna... Quote
GoniaP Posted March 30, 2007 Posted March 30, 2007 Dziś wielki dzień dla Sułtana. Prawdopodobnie około 14 odbędzie się konsultacja chirurgiczna. Na wyniki będziemy musieli poczekać - a to jest najgorsze - cierpliwośc nie jest moją dobrą stroną;) Sułtan nauczył się, że śpi się w łóżku z dyżurnymi. I nie pozwala na to, by było inaczej:evil_lol: Widocznie jest przekonywujący w swoich trelach, bo osiąga co noc swój cel ;) Quote
Jola_K Posted March 31, 2007 Posted March 31, 2007 [quote name='GoniaP'] Sułtan nauczył się, że śpi się w łóżku z dyżurnymi. I nie pozwala na to, by było inaczej:evil_lol: Widocznie jest przekonywujący w swoich trelach, bo osiąga co noc swój cel ;)[/quote] mieszka ze mna taka 3,5kg istotka, ktora dokladnie robi to samo, co noc na moich nogach... a ja co rano wstaje polamana :roll: czekamy na wyniki konsultacji Sultana :sadCyber: Quote
GoniaP Posted March 31, 2007 Posted March 31, 2007 Kochani, Sułtan był konsultowany przez Dr. Degórską i Dr. Trębacza (tak się to pisze?) i UWAGA!!!! Po potwornych operacjach 2 albo 3 powinien odzyskać 95% sprawności :multi::loveu::multi: Można polegać na ich słowie, bo to wybitni specjaliści!!! Pierwsza operacja (na lewą nóżkę) odbędzie się prawdopodobnie jeszcze przed Świętami! Niestety nie powtórzę Wam diagnozy, bo stałam z siatami w sklepie jak zadzwoniła Emir :evil_lol: (nota bene spotkałam w nim Monikę). No to się uściskałyśmy na tę okoliczność i odtańczyłyśmy taniec radości ku ogólnemu zdziwieniu wszystkich kupujących. :cool3::eviltong: Nasz chłopczyk jeszcze będzie cieszył się super życiem u boku kochającej Pani, która już na niego czeka :loveu: Quote
PaulinaT Posted March 31, 2007 Posted March 31, 2007 :multi::multi::multi::multi: Bosssssko!!!!!!! Te 5% to takie zupełnie nieważne 5%... będzie biegał i będzie kochany... normalnie znowu się uryczałam. Quote
Jola_K Posted March 31, 2007 Posted March 31, 2007 [quote name='GoniaP'] UWAGA!!!! Po potwornych operacjach 2 albo 3 powinien odzyskać 95% sprawności :multi::loveu::multi: Nasz chłopczyk jeszcze będzie cieszył się super życiem u boku kochającej Pani, która już na niego czeka :loveu: [/quote] [CENTER]:Cool!: :bigcool: :Cool!: :bigcool: :Cool!: :bigcool: :Cool!: :drink1: :drink1: [/CENTER] [LEFT][B]S u u u u u u p e r[/B] [B]w i e s c i ! ! ! ! ![/B][/LEFT] Quote
MonikaP Posted March 31, 2007 Author Posted March 31, 2007 [quote name='PaulinaT']:multi::multi::multi::multi: Bosssssko!!!!!!! Te 5% to takie zupełnie nieważne 5%... będzie biegał i będzie kochany... normalnie znowu się uryczałam.[/quote] Biegać to może nie....ale chodzić, tarzać się na trawie, przytulać, siusiać, pochylać nad miską - żyć!!! I w dodatku - będzie miał dla kogo! :multi: Tak sobie myślę, jaka była jego przeszłość....czy tak intensywnie trenował,że doznał urazu.....czy uciekł i miał wypadek....czy został porzucony jako "niezdatny do użytku"... Quote
bumerang Posted March 31, 2007 Posted March 31, 2007 Bardzo się cieszymy :multi: :multi: :multi: Goniu - przypomnij sobie naszą rozmowe w samochodzie ! a nie mowiłam :multi: :multi: Quote
gudis Posted March 31, 2007 Posted March 31, 2007 No to kamien z serca spadl, ulga i radosc ze psina wraca do normalnego zycia :multi::multi::multi::multi: Quote
Poker Posted March 31, 2007 Posted March 31, 2007 GRATULACJE!!!!jesteście cudowne.Aż serce pęka z radości,że są jeszcze tacy ludzie ,ze pies ma szanse na dobre życie.:multi::multi::cool2: Quote
GoniaP Posted April 1, 2007 Posted April 1, 2007 [quote name='medar']Każdy pies ma szanse, muszą się tylko znaleźć odpowiedni ludzie w odpowiednim czasie. [SIZE=3]Plebiscyt zorganizowany jest pod hasłem [B]"Serce dla zwierząt"[/B] [B]Aby oddać głos na Emir należy wysłać SMS pod numer 7238 o treści:[/B] [B][COLOR=blue]MP SERCE 8 [/COLOR][/B][/SIZE][/quote] Wiecie? Czytam te Wasze komentarze i ryczę ze szczęścia. Emocje nie opadły, tylko ewaluowały... Wspominam ostatni weekend i nadal nie mogę uwierzyć... Wciąż przed oczyma stają obrazy Sułtana ze schroniska - biedne umęczone ciałko wspaniałego psa leżące we własnych odchodach... Ciasna klatka i te oczy... Piękne oczy wyrażające ból i tęsknotę za życiem i człowiekiem.... Widzę też Monikę i siebie, i na nowo przeżywam tę tragedię i bezsilność, jaką czułyśmy wtedy starając się Sułtana wyrwać i nam nie pozwalano. Nie mogłam zrozumieć jak można być tak okrutnym i nie pozwolić, nie dać psu szansy na godne życie... Przypominam sobie miliony telefonów do i od Pani Krystyny z Fundacji Emir, te łzy, wściekłość i psychiczną udrękę powodowaną niemocą. I widzę Monikę, słyszę Jej ostry i poirytowany głos, kiedy rozmawiała z kierownikiem i pracownikami... Pamiętam też radość, kiedy pies leżał już na noszch w samochodzie. Krzyczałam wtedy na biedną Monię, by jechała ostrożnie, a przecież prawie zatamowałyśmy ruch na Bukowskiej, bo już ostrożniej jechać nie mogła. Pamiętam telefon do Emir, kiedy mogłam Jej wykrzyczeć, że "mamy psa" i Jej okrzyk radości przez łzy, i to wspaniałe uczucie, że pies właśnie dostał swoją szansę. Wspominam, jak zniosłyśmy Sułtana do bezpiecznej oazy w piwnicy, jak gorączkowo biegałam w poszukiwaniu misek i jedzenia. Widzę jak Sułtan łapczywie je, jak się tuli, jak całym swoim okaleczonym jestestwem wyraża ulgę. On wiedział, wiedział, że znalazł ludzi, którzy mu pomogą. Czekaliśmy wtedy na Pana Tomasza. Pamiętam jaką ulgę poczułam jak przyjechał i fachowo zaopiekował się Sułtanem. Biło wtedy od niego takie ciepło i taka troska, i wiem, że Sułtan też to czuł... Widziałam to. Bardzo się cieszę, że on dostał szansę. Że jeszcze będzie mógł zaznać psich uciech, że będzie miał swojego Człowieka. Nie byłoby to możliwe bez Emir, bez Jej wiedzy i doświadczenia. Bez Jej serca. Uwierzcie, to SERCE.... to studnia bez dna. Zagłosujcie na Emir, tym samym zagłosujecie na Sułtana i inne bardzo pokrzywdzone i cierpiące zwierzęta, którym Ona dała szansę. Zawalczmy! Quote
Jola_K Posted April 1, 2007 Posted April 1, 2007 I ZNOW SIE WZRUSZYLAM :placz: nie bardzo wiem o co chodzi z tym plebiscytem (gdzies mozna poczytac?) zaraz poszperam... ale EMIR zasluguje na glos, moj bedzie miala :p Quote
basiaap Posted April 2, 2007 Posted April 2, 2007 [quote name='GoniaP']Kochani, Sułtan był konsultowany przez Dr. Degórską i Dr. Trębacza (tak się to pisze?) i UWAGA!!!! Po potwornych operacjach 2 albo 3 powinien odzyskać 95% sprawności :multi::loveu::multi: Można polegać na ich słowie, bo to wybitni specjaliści!!! Pierwsza operacja (na lewą nóżkę) odbędzie się prawdopodobnie jeszcze przed Świętami! Niestety nie powtórzę Wam diagnozy, bo stałam z siatami w sklepie jak zadzwoniła Emir :evil_lol: (nota bene spotkałam w nim Monikę). No to się uściskałyśmy na tę okoliczność i odtańczyłyśmy taniec radości ku ogólnemu zdziwieniu wszystkich kupujących. :cool3::eviltong: Nasz chłopczyk jeszcze będzie cieszył się super życiem u boku kochającej Pani, która już na niego czeka :loveu:[/quote] Super, super:multi: . Jak oni tak mówią, na pewno tak będzie, to świetni lekarze:) I domek stały już jest???? Quote
MonikaP Posted April 2, 2007 Author Posted April 2, 2007 A ja nic nie rozumiem , znikają posty. Dostaję powiadomienie na maila o odpowiedzi, czytam ją tam, a tutaj postu nie ma. Gosia dziś napisała o szczegółach operacji Sułtana i nie ma tu jej wypowiedzi, podobnie jest w innych wątkach. Quote
MonikaP Posted April 3, 2007 Author Posted April 3, 2007 Dziś pierwszy raz od tygodnia byłam w schronisku. Byłam tam umówiona z kandydatką na wolontariuszkę. Wszystko było OK, potem zostałam sama...pochodziłam, popstrykałam zdjęcia...i weszłam do szpitala. A tam dowiedziałam się,że [B]mam kategoryczny zakaz wstępu na teren szpitala[/B], a po wyjaśnienie mogę iść do kierownika. Nie poszłam. Jakoś nie czułam się na siłach, by prowadzić kolejną jałową dyskusję. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.