Jump to content
Dogomania

RAMBO-MISIO u irenas-najcudowniejszy DS!!!


wegielkowa

Recommended Posts

To niestety może być nie tylko wzrok... Ślepe psy niezwykle szybko przyzwyczajają się do takiej ułomności i potrafią funkcjonować niemal normalnie. Mieliśmy u siebie na DT pieska, który stracił wzrok na skutek nieleczonej infekcji. Pierwszego dnia poruszał się ostrożnie, chodził przy ścianach, poznając dom i przy płocie, poznając ogród. Po 4 dniach biegał już z prędkością światła, wskakiwał na kanapy ze środka salonu, wbiegał po schodkach na taras... Na spacerach po lesie spuszczaliśmy go ze smyczy - trzymał się naszych suczek, a jeśli się zagapił i za daleko odeszły, podnosił łepek i nasłuchiwał. Wystarczyło, że gwizdnęłam - w sekundzie był przy mnie, zgrabnie omijając drzewa! Wzrok nie jest u psa tak ważnym zmysłem, jak u ludzi.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Wiem, wiem. Przecież mam ślepego Kajtusia. Tyle, że on ślepł bardzo powoli, stopniowo i zdążył się nauczyć różnych moich komend, które ułatwiają mu poruszanie się, a Misiowi stało się to nagle. Ale i on coraz lepiej funkcjonuje - esseliv forte wyraźnie mu służy, skóra jakby się uspokajała i żołądek też. Boi się sam schodzić ze schodów, ale gdy go biorę na smycz, bardzo sprawnie je pokonuje. Cieszę się, że nie stracił do mnie zaufania w wyniku tej strasznej podróży do okulistki, inaczej chyba bym nie dała rady. Ja też przypuszczam, że to nie tylko wzrok, bo i węch mu trochę nawala. Ale idzie ku lepszemu. Przede wszystkim znika ta nerwowość i miotanie się bez sensu.

Hej, jak mam wstawiać zdjęcia, kiedy image shock żąda ode mnie pieniędzy? Nie chce mi się nic w nich ładować. Może jest jakiś inny sposób? Chciałam Wam pokazać, jak Misio wygląda w chorobie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irenas']Wiem, wiem. Przecież mam ślepego Kajtusia. Tyle, że on ślepł bardzo powoli, stopniowo i zdążył się nauczyć różnych moich komend, które ułatwiają mu poruszanie się, a Misiowi stało się to nagle. Ale i on coraz lepiej funkcjonuje - esseliv forte wyraźnie mu służy, skóra jakby się uspokajała i żołądek też. Boi się sam schodzić ze schodów, ale gdy go biorę na smycz, bardzo sprawnie je pokonuje. Cieszę się, że nie stracił do mnie zaufania w wyniku tej strasznej podróży do okulistki, inaczej chyba bym nie dała rady. Ja też przypuszczam, że to nie tylko wzrok, bo i węch mu trochę nawala. Ale idzie ku lepszemu. Przede wszystkim znika ta nerwowość i miotanie się bez sensu.

Hej, jak mam wstawiać zdjęcia, kiedy image shock żąda ode mnie pieniędzy? Nie chce mi się nic w nich ładować. Może jest jakiś inny sposób? Chciałam Wam pokazać, jak Misio wygląda w chorobie.[/QUOTE]

wejdź na [B]tinypic[/B] tam jest za darmo

Link to comment
Share on other sites

Cześć, cześć. No nie ma powodów do radości, biedak. Nadal nie widzi, chociaż już coraz bardziej przypomina siebie z dawnych czasów: dzisiaj na przykład podbiegł (!) do bramy, za którą szczekał jego "wróg", czyli onek Fakir, i naszczekał na niego! Nie robił tego od kilku dobrych tygodni! Systematycznie bawimy się piłeczką, której Misio nie widzi, no i chodzimy na spacerki na smyczy, bo inaczej Misio pakuje się w takie tarapaty, że go wyplątać nie można.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za informacje. Następne zdjęcia będą już dobre. Misiolec się trzyma, jak może, ja też. Jakoś powolutku pchamy ten wózek pod górkę z nadzieją, że dotrzemy do jakiegoś równiejszego terenu. Tylko Dziunia nienawidzi go chyba jeszcze bardziej niż przedtem, no bo jednak jemu poświęcam znacznie więcej czasu i uwagi niż jej. A z niej okropna zazdrośnica.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Jest bardzo źle. Misio ma zapalenie trzustki, powiększoną wątrobę i prawą komorę serca oraz opuchnięte nogi. Bardzo schudł, natomiast powiększył mu się brzuch (to w wyniku powiększonej wątroby), chociaż (szczęśliwie) nie ma w nim płynu. Badanie krwi wykazało bardzo poważną anemię i obniżone białko całkowite, w tym albuminy. Wygląda na to, że mimo dobrego pożywienia, niemal się zagłodził, ponieważ wchłanianie jest w znacznym stopniu upośledzone. Dobra wiadomość brzmi tak, że wątroba i nerki nie są (jeszcze) uszkodzone. Dostaje enzymy trzustki (żeby ją odciążyć), antybiotyk, witaminy b complex, kwas foliowy, żelazo. Furosemid w celu zlikwidowania obrzęków. Do oczu (nadal nie widzi) krople z antybiotykiem. Ma jeść cztery razy dziennie dużo mięsa, a przede wszystkim wątróbki, w trakcie każdego posiłku podaję mu Kreon, czyli enzymy. Żadnych spacerów, ma odpoczywać. Załatwia się niestety w domu, ale już się z tym pogodziłam, byle tylko wyzdrowiał. A to nie jest wcale pewne. Zostałam uprzedzona, że może być bardzo źle. Jeśli chematokryt spadnie mu poniżej 20, trzeba będzie przetoczyć krew, inaczej się udusi. "Otumanienie", ubytki słuchu i węchu to wynik niedotlenienia. Serce po prostu nie ma siły pompować krwi, która się miesza - dotleniona z niedotlenioną - stąd też obrzęki i cała reszta. Nie pytajcie mnie, skąd tyle nieszczęścia na jednego biednego psa, bo nie wiem.
Mam nadzieję, że z mojego opisu zorientowałyście się, że miał zrobione usg brzucha, echo serca i badanie krwi. Nie będę Wam mówić, co czuję, bo na pewno się domyślacie. Trzymajcie za niego kciuki, bardzo potrzebuje wsparcia.

Link to comment
Share on other sites

Jest bardzo źle. Misio ma zapalenie trzustki, powiększoną wątrobę i prawą komorę serca oraz opuchnięte nogi. Bardzo schudł, natomiast powiększył mu się brzuch (to w wyniku powiększonej wątroby), chociaż (szczęśliwie) nie ma w nim płynu. Badanie krwi wykazało bardzo poważną anemię i obniżone białko całkowite, w tym albuminy. Wygląda na to, że mimo dobrego pożywienia, niemal się zagłodził, ponieważ wchłanianie jest w znacznym stopniu upośledzone. Dobra wiadomość brzmi tak, że wątroba i nerki nie są (jeszcze) uszkodzone. Dostaje enzymy trzustki (żeby ją odciążyć), antybiotyk, witaminy b complex, kwas foliowy, żelazo. Furosemid w celu zlikwidowania obrzęków. Do oczu (nadal nie widzi) krople z antybiotykiem. Ma jeść cztery razy dziennie dużo mięsa, a przede wszystkim wątróbki, w trakcie każdego posiłku podaję mu Kreon, czyli enzymy. Żadnych spacerów, ma odpoczywać. Załatwia się niestety w domu, ale już się z tym pogodziłam, byle tylko wyzdrowiał. A to nie jest wcale pewne. Zostałam uprzedzona, że może być bardzo źle. Jeśli chematokryt spadnie mu poniżej 20, trzeba będzie przetoczyć krew, inaczej się udusi. "Otumanienie", ubytki słuchu i węchu to wynik niedotlenienia. Serce po prostu nie ma siły pompować krwi, która się miesza - dotleniona z niedotlenioną - stąd też obrzęki i cała reszta. Nie pytajcie mnie, skąd tyle nieszczęścia na jednego biednego psa, bo nie wiem.
Mam nadzieję, że z mojego opisu zorientowałyście się, że miał zrobione usg brzucha, echo serca i badanie krwi. Nie będę Wam mówić, co czuję, bo na pewno się domyślacie. Trzymajcie za niego kciuki, bardzo potrzebuje wsparcia.

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://i61.tinypic.com/20aevwi.jpg[/IMG]

Szymek czuwa nad chorym Misiem.
Wczoraj wieczorem było strasznie - łapy i siusiak spuchły jeszcze bardziej, biedny pies kręcił się po domu ogłupiały, potem nie mógł się wgramolić na tapczan, położyłam mu więc spanko na podłodze. W nocy zdarzyło się kilka siusiów, po czym Misiolec dziarsko wdrapał się na moje miejsce na tapczanie i zasnął snem sprawiedliwego. Śpi do tej pory. Trochę jestem speszona, bo powinnam mu dać leki, a zaraz muszę wychodzić. No ale najwyżej poproszę moją przyjaciółkę z Legionowa, żeby przyjechała i go spasła farmacją.
Co do płatności - pani Ewa nie wzięła ode mnie ani grosza, wydałam tylko na leki.

Droga Betko! Dziękuję Ci serdecznie za chęć niesienia pomocy, ale wolałabym nie obciążać prywatnej osoby - na pewno jest ktoś, kto bardziej potrzebuje tych pieniędzy.

Edited by irenas
Link to comment
Share on other sites

Ociupinkę. Przez moment był problem z sikaniem, ale dałam mu no-spę i hydroksyzynę (strasznie się stresuje tą chorobą) i jest ociupinkę lepiej. Obrzęki nadal są, nie widzi, ale teraz chętnie chodzi na spacer i jakby mniej się męczy. W każdym razie walczymy. Wczoraj rano byłam bliska podjęcia ostatecznej decyzji, ale potem Misio się zmobilizował i było lepiej, tak że postanowiłam poczekać. Wydaje mi się, że powolutku coś się rusza do przodu. Trzymajcie kciuki.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...