Jump to content
Dogomania

Zapłacz nad Quasimodo.... :(


Ukryty Smok

Recommended Posts

„Quasimodo…. Prawdziwy Quasimodo…. :-( Jedyne, na co miałam siłę, gdy Go zobaczyłam, to płacz… Łzy, tak gorzkie i gorące, że świat zniknął….
Qusimodo…. Połamany, czołgający się, pełzający po ziemi…. Nie mogący ustać na nogach – połamanych, a może tylko tak wyniszczonych głodem, że nie zostały na nich praktycznie żadne mięśnie… Quasimodo – pies, całujący mnie po rekach za kawałek chleba….
BOŻE, GDZIE BYŁEŚ, GDY TO SIĘ DZIAŁO??!!!!!”

Dziś znalazłam Qusimodo w pobliskim lesie. Coś poruszyło się na poboczu, gdy przejeżdżałam samochodem, kątem oka dostrzegłam szarość i nijakość… Wysiadłam, i zobaczyłam Jego… Łzy poleciały mi z oczu ciurkiem, bo to, co zobaczyłam, przyprawiło mnie o zawrót głowy – mały pies, tak wyniszczony, że aż garbaty, pełzający po ziemi, pokornie doń przypłaszczony, gdy podeszłam, chyba czekający na cios…. :-(
Niewiele myśląc, zabrałam. Ma około sześciu miesięcy, jest pieskiem, ledwo co zmieniającym zęby, raczej pełza, niż chodzi. Na jedzenie rzuca się nieprzytomnie, a w oczach ma cały ból świata….

I co ja mam z nim robić???????????????????????????????????????? :-(:-(:-(

Edited by Ukryty Smok
Link to comment
Share on other sites

jak najszybciej wizyta u ogarniętego weta,badania krwi jak najszybciej,dobrze byłoby kupic mu saszetki Royal Canin convalescence-idealne na odwodnienie,zagłodzenie,ale najwazniejsze to szybka wizyta u weta.Wesprę jakims groszem bidulka-poproszę o numer konta na pw

Link to comment
Share on other sites

Boże, ja nie umiem prowadzić wątków.... Ja nie umiem organizować pomocy... Do tej pory raczej zdarzało mi się wspomóc kogoś grosikiem, coś kupić na bazarku, napisać tekścik.... :shake:
Dziś muszę coś przedsięwziąć, a naprawdę nie bardzo wiem, od czego zacząć...
Weta ma już umówionego, potrzebne będą badania, rentgen, pewnie coś jeszcze... Dobre jedzenie mam, szczęśliwym trafem miałam w domu zapas koktajlu mięsnego, świetne dla rekonwalescentów, bo odżywcze, a żołądka nie obciąża....
Ale co dalej?
Mam osiem psów... On jest dziewiąty.... Nie daję mu tego wszystkiego, czego potrzebuje, bo w domu siedzą agresory, zapatrzone w siebie i nie tolerujące obcych.... :(

Link to comment
Share on other sites

Nie chcę na razie pieniędzy.... Zobaczymy, co powie wet... Nie będę zbierać, nie wiedząc, jakie są koszty leczenia... A na zupkę dla niego i kurze udko wygospodaruję....
Problem w tym, że on potrzebuje domu, którego ja nie za bardzo mogę mu dać, bo mam masę psów.... :(
Ale czy świat, choć jedna istota poza mną, jest w stanie pokochać Qusimodo????? :((((

Link to comment
Share on other sites

Smoku, wąteczek biedaka pociągniemy aż miło.Pomagałaś tylu psom,że gdyby koszty leczenia były zbyt duże-spokojnie mozesz poprosic o pomoc "kundelkową skarbonkę",zrobić bazarek cegiełkowy,czy zrzutę pospolitą
A jesli chodzi o adopcję psiaka to czasem braki w urodzie liczą sie na korzyść ;)

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję, że jesteście...
W dziennym świetle psiak wygląda jeszcze żałośniej... A na dodatek, nie dość,że krzywy i chudy, to jeszcze natura poskąpiła mu urody.... :(
Jak zdążą, wrzucę fotki dziś, a jak nie, to jutro (być może będę potrzebować pomocy, bo nie umiem za bardzo tego robić).
Noc? Nie wiem w zasadzie, psina śpi w osobnym pomieszczeniu... Ma tam ciepło, sucho i bezpiecznie, to taki "psi pokoik" (jak się ma tyle psów, to trzeba mieć dla nich mnóstwo miejsc). Na jedzenie się rzuca, daję mu gerbera domowej roboty z rosołem (czyli zmiksowane mięso z warzywami).
Biedny, biedny....... :(

POmoc? Podtrzymujcie wątek na razie.... Ja naprawdę chcę go wyleczyć i podchować, ale trzeba mu domu szukać....

Bardzo się boję................... :(

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie, nie gniewajcie się, ale fotki dopiero jutro będą. Mam dziś mnóstwo zajęć na głowie, nie chcę go szarpać, żeby szybko fotki jakieś zrobić, no, i jakieś drugie ręce by się przydały, a męża dziś nie ma....
Poczekacie do jutra, dobrze?

Z wieści to to, że chyba żołądeczek mu dobrze działa, bo nie ma jakichś większych sensacji po mojej kuchni. Zrobiłam mu łóżeczko miękkie z kocyków, chyba to lubi, bo widzę, ze korzysta...

No, to - do jutra!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...