Jump to content
Dogomania

ja już nie mam siły, poważnie już nie mam...


fochistka

Recommended Posts

muszę się wyżalić...nie mam już siły do swojej psicy.tak ją kocham i jednocześnie nienawidze chyba. zniszczyła mi w domu wszystko co sie dało. wszyscy w mojej rodzinie są przeciwko mnie, nikt nie lubi mojego psa...moje życie kręci się wokół mojego psa, cały mój wolny czas spędzam z moim psem, mój pies lepiej się odżywia odemnie....wydaje na mojego psa gruuuubą część tego co zarabiam...a mój pies jest ze mną NIESZCZĘŚLIWY... dlatego, że na 8 godzin musi zostać sama w mieszkaniu. codziennie przed pracą wychodzę z nią na 2 godziny i ciągnie oponę, potem jeszcze ze 2 razy na spacer na siku i wieczorem na spacer... to jest małooo, trzeba się wydostać, trzeba pańci rozwalic drzwi wejściowe, trzeba jej zniszczyć wszystkie meble, jak wróci z pracy to będzie śmiesznie jak będzie musiała to wszystko sprzątać.. super będzie...tylko czemu pani płacze przezemnie?przecież ja tylko chciałam wyjść..a ta sąsiadka z góry co się burzy że wyję?ja wyjęę?nie no skąd... jak sama mowiła"to jest niemożliwe żeby pies tak wył" jak niemożliwe to niemmożliwe. fajnie jest jak sobie jeździmy w góry albo na wieś jak pani ma wolne, ale to za mało, i tak jestem nieszczęśliwa a jak ja jestem nieszczęśliwa to moja pani też ma być.

Link to comment
Share on other sites

Nie przejmuj się, każdy ma podobne problemy. Ci, którzy mieszkają z psami w blokach są oskarżani o męczenie psów. Ci, którzy mieszkają w domkach są piętnowani z powodu "niesocjalizacji psów". Ci, którzy mają więcej psów od innych mają problemy z tym, że "nie poświęcają należytej uwagi psom". Ci, którzy biegają w zaprzęgach są oskarżani o niedbanie o psy. Ci, którzy odnoszą sukcesy na ringach mają opinię osób działających z pobudek zachwianego ego. Ci, którzy karmią psy suchą karmą są oskażani o wygodnictwo, jednoczęsnie karmienie karmą własnej roboty jest uważane za oszczędzanie pieniędzy na psy. Wyliczać można bez końca.

Moja rada - rób swoje i słuchaj tych, którzy Ci w życiu naprawdę dobrze życzą. Przeciętnie pies śpi 20 godzin na dobę, więc jeżli nie ma Cię przez większość dnia to Twój psiak tylko korzysta z wolnej kanapy.

Humor poprawiony? Mam nadzieję :-)

Link to comment
Share on other sites

Niestety... husky to pies stadny i potrzebuje towarzystwa, jak nie człowieka, to drugiego psa. To jest warunek jego szczęścia. Myśląc o husky, trzeba o tym pamiętać i nie dopuścić, zeby był sam. Czasami husky akceptują samotność przez 2-3 godziny, ale nie dłużej. Szczerze mówiąc zawsze odradzam husky osobom, które nie mogą zapewnić psu towarzystwa: swojego, jakiegoś innego członka rodziny lub innego psa. I nigdy bym w takim przypadku psa nie powierzyła osobie pracującej.
Długo nie wytrzymasz. Sąsiedzi Cię zamęczą, i w zasadzie będą mieli rację...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tollerka']Hmmmm...
A ja słyszałam o opiekunkach dla psow...
Nie wiem czy to dobre wyjście, ale może?[/quote]
To dobre wyjście, ale na krótki czas, np. jak się chce gdzieś wyjechać. Bo to trochę droga zabawa, jakby miała być na co dzień.
Ale są ludzie, którzy sami kochają psy, ale nie mogą ich mieć i to są idealne osoby, które mogą nawet nieodpłatnie zająć się pieskiem. Tyle, ze trzeba mieć do takich osób zaufanie, a to czasem jest problem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cyraneczka']Niestety... husky to pies stadny i potrzebuje towarzystwa, jak nie człowieka, to drugiego psa. To jest warunek jego szczęścia. Myśląc o husky, trzeba o tym pamiętać i nie dopuścić, zeby był sam. Czasami husky akceptują samotność przez 2-3 godziny, ale nie dłużej. Szczerze mówiąc zawsze odradzam husky osobom, które nie mogą zapewnić psu towarzystwa: swojego, jakiegoś innego członka rodziny lub innego psa. I nigdy bym w takim przypadku psa nie powierzyła osobie pracującej.
Długo nie wytrzymasz. Sąsiedzi Cię zamęczą, i w zasadzie będą mieli rację...[/quote]

Ja mogę się zgodzić ze słowami Cyraneczki,najlepszym rozwiązaniem byłoby zapewnienie psu towarzystwa.
Łatwo jest powiedzieć żeby się nie przejmować tym że pies wyje i niszczy.Moje psy żyją w mieszkaniu , ja pracuję zawodowo, ale dzięki temu że mają swoje towarzystwo udało mi się uniknąć horroru jakim jest tęsknota psa za właścicielem.
Rozumiem też sąsiadów, którzy również mają prawo do spokoju, sama przez kilka lat miałam uciążliwe sąsiedztwo 7 psów których właściciel znikał na całe dłuugie godziny ,a psy darły się czasem do późnych godzin nocnych
Przecież posiadanie psa ma być przyjemnością a nie uręką.Z tego co piszesz wynikać również może-zaznaczam -może,że jest zaburzona hierarchia w domowym stadzie.
Ale zbyt mało napisałaś na temat codziennych zachowań żeby to ocenić.

Link to comment
Share on other sites

dzięki za słowa otuchy i za te mniej podnoszące na duchu też:)wczoraj miałam kryzys ale dziś już jest okej. myślałam o tym żeby znaleźć osobę u której mogłabym zostawiać psicę jak jestem w pracy, ale to mało realne żebym znalazła kogoś komu mogłabym zaufać, że nie zrobi małej krzywdy. wiem jak ona potrafi być wkurzająca:)pozatym nie słucha nikogo poza mną. może to co napisałam wczoraj brzmiało bardzo dramatycznie ale ona ma dopiero 10 miesięcy i generalnie jest zrównoważona, nie robi dzikich afer za każdym razem jak wychodzę, dziś np byla bardzo grzeczna. spała sobie cały czas. tylko musi być odpowiednio wymęczona. będę jej systematycznie zwiększać wysiłek na spacerach, wydłużać trasę i powinno być okej. :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fochistka'] codziennie przed pracą wychodzę z nią na 2 godziny i ciągnie oponę, potem jeszcze ze 2 razy na spacer na siku i wieczorem na spacer... [/quote]
[quote name='fochistka']może to co napisałam wczoraj brzmiało bardzo dramatycznie ale ona ma dopiero 10 miesięcy [/quote]
Mysle ze ta oponka to nie jet najlepszy pomyls szczegolnie u tak mlodego psa, wedlug mnie lepszy bylby 30-60 min bieg przy rowerze. Pies meczy sie, nie ciagnie tak mocno jak przy oponie, a frajda zdecydowanie wieksza dla malucha.
Jesli zas chodzi o demolowanie domu - nie pozwalaj psu spac jak planujesz wyjscie na dluzej, zabawiaj go, a jest szansa ze bedzie spal jak wyjdziesz /kiedys te 20 godzin musi przekimac :)/.
Chcesz mniec spokoj - musisz zmeczyc psa - zaden spacer i opony nie zastapia porzadnego biegania :)

Link to comment
Share on other sites

Ja bym zdecydowanie - obok biegania przy rowerze (do upałów nam jeszcze daleko) - radziła postarać się dla niej o towarzysza. Tylko koniecznie jedno z nich musi być wykastrowane ! Mówię Ci, wiele Twoich problemów będzie z głowy ! Dojdzie wprawdzie kilka nowych :diabloti: , ale według mnie warto.

Link to comment
Share on other sites

Mozesz tez zostawiac psiakowi cos co ja zajmie na dluzej.Jakies gryzaki wedzone czy ze sciegien.Na troszke czasu to starcza,przynajmniej moim psiakom. Z tym drugim psiakiem to z jednej strony polecam,ale z drugiej strony troche bym sie bala jak we dwojke zaczna demolowac:diabloti: Ale faktem jest,ze 2 psiaki razem lepiej sie chowaja.Sama mam drugiego pieska od 1.5roku(kundliczka raczej z tych malych) i widze,ze Azji jest z nia lepiej i zrobila sie radosniejsza,chociaz miala 8 lat jak Lucy do nas przyszla ;) A moze moglabys znalezc kogos kto moglby chociaz w srodku dnia wychodzic z psinka na spacer? Sprobuj poszukac tutaj [url]www.petsitter.pl[/url]

Link to comment
Share on other sites

Hej,

Sorki, niedokładnie przeczytałem Twój post. Ale w nim jest odpowiedź na wszystkie Twoje bolączki:

Jeżeli [QUOTE] codziennie przed pracą wychodzę z nią na 2 godziny i ciągnie
oponę[/QUOTE] to jest to najlepszy sposób, żeby psu wyrobić kondycję i chęć do życia. Im więcej go próbujesz "zmęczyć", tym ma lepszą ogólną wytrzymałość i tym szybciej się później regeneruje. Błędne koło, które sam wykorzystuję (z powodzeniem) podczas planowania całorocznych treningów. Nie dziw się, że dobrze wytrenowany kondycyjnie pies robi Ci remanent w domu. Jego rozpiera energia i się męczy, bo nie ma gdzie jej spozytkować. Najlepszym sposobem jest ograniczenie mu ruchu (stopniowo) - temperatury coraz wyższe, więc to będzie sprzyjało.

Link to comment
Share on other sites

Niektórzy z Was mnie przerażają :diabloti:
Dziewczyna nie może sobie dać rady z jednym psem, a Wy radzicie kupić drugiego :crazyeye:
Chyba po to, żeby się przed sobą popisywały i robiły konkurs, kto więcej szafek wypatroszy :evil_lol:
Takie rozwiązanie jest dobre, ale wtedy, gdy jest między psami różnica wiekowa albo charakterologiczna- czyt. jeden wariat, a drugi spokojny i zrównoważony. Wtedy tak, ale tak w ciemno? Oj by się działo :lol:

Co do nadmiaru energii, to długie spacery lub przebieżki są chyba najbardziej trafnym rozwiązaniem.
Zastanawia mnie tylko, jak to możliwe, że 10-miesięczna suczka, ciągnąca przez 2 godziny oponę, nie jest zmęczona? :roll:
Dla mnie to abstrakcja.....
Niemniej jednak, może faktycznie zamienić jej powolną pracę na coś bardziej dynamicznego- niech się dziewczyna zziaje, rozciągnie płuca, to i zaśnie ładnie- u mnie to się sprawdza w każdym razie ;)

Co do sąsiadów....
Współczuję....
Im oczywiście.

Link to comment
Share on other sites

Ja jak kupiłam bille miałam podobne doły, płakałam jak przychodziłąm do domu że ciągle to samo spacer spacer i jeszcze raz spacer. Ale to trwało ok 1 miesiąca. Billa była grzeczna, jak wychodziłam dostawała kość i nawet nie demolowała az tak! ALe wydaje mi sie że sunia powinna sie takrze wybawić z innymi psami. Moja jak ma spacer przy rowerze to jak wracamy do domy to siada i czeka na nastepny :roll: Niestety pies to wiele poświęcenia. Mnie muj nauczył jeszcze CIWRPLIWOSCI Jak czytam twój post to naprawde, jakbym widziałą siebie kiedyś (chodz billa i tak nie była az tak uciązliwa) Ale to minie spowarznieje!! Też chiałabym miec teraz drugieko pieska ale wiem ze na 8 h szczeniaka ciezko mi bedzie zostawić.
Pozatym Jesteś z krakowa tak jak ja!! wiec morzemy nieraz sie spotkać z psiurami. Albo jak bardzo nie bedziesz miałą ja z kim zostawić to morze pomoge . Co prawda mam małe dziecko ale można pokombinować :)
Tylko narazie jestem w GB :)

Link to comment
Share on other sites

z góry mowię, że na drugiego psiaka nie ma szans. nena napewno nie zaakceptuje innego psiaka. a ja fiiinansowo nie wyrobię:)i nie poradzę sobie z 2 psami. jesli chodzi o wybieganie jej przy rowerze to powiem, że to jest męczące ale raczej psychicznie i dla mnie i dla niej. po 15 minutach ciągłego zatrzymywania sie żeby coś powąchać albo plątania się wkoło roweru obie mamy serdecznie dość. widze że psiaka to nie cieszy wcale. po takim wybieganiu przy rowerze kiedys zdemolowala mi wszystko i wtedy zaczęłam z oponą i jest całkiem okej i po 2 godzinach ciągnięcia takiej od malucha ma jeszcze na tyle siły żeby ppobiegać z innym psem np. mi się wydaje że to jest dla niej mało jeszcze. wiem że to błędne koło ale skutkuje. zreszttą granica jej wytrzymałości gdzieś jest prawda? kiedyś dotrzemy do tego momentu i na tym poprzestaniemy:) i też nie katuje jej. jeśli mam wolne albo nie zostaje sama w domu to jej odpuszczam z ta oponą i biega sobie luzem.zauważyłam też ze dzięki tej oponie jest grzeczniejsza znacznie. jest tak zafiksowana na ciągnięciu, że mniej interesuje się napotkanymi psami, olewa je i woli sobie pobiec przed siebie:)co prawda nie wiem co będzie w lecie, mam nadzieje że wtedy będzie mniej aktywna i samo bieganie jej wystarczy. Billa to musimy sie umówić kiedyś, może psiaki sie polubią:) a jeśli sytuacja u mnie w domu stanie się dramatyczna to może i skożystam jakoś z Twojej pomocy. a teraz mamy dwa dni wolne więc jutroooo będziemy korzystać z ostatnich w miarę chłodnych dni i gdzieś się wybierzemyyy. dzięki wszystkim za cenne rady:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HUSKYTEAM']Hej,

Sorki, niedokładnie przeczytałem Twój post. Ale w nim jest odpowiedź na wszystkie Twoje bolączki:

Jeżeli to jest to najlepszy sposób, żeby psu wyrobić kondycję i chęć do życia. Im więcej go próbujesz "zmęczyć", tym ma lepszą ogólną wytrzymałość i tym szybciej się później regeneruje. Błędne koło, które sam wykorzystuję (z powodzeniem) podczas planowania całorocznych treningów. Nie dziw się, że dobrze wytrenowany kondycyjnie pies robi Ci remanent w domu. Jego rozpiera energia i się męczy, bo nie ma gdzie jej spozytkować. Najlepszym sposobem jest ograniczenie mu ruchu (stopniowo) - temperatury coraz wyższe, więc to będzie sprzyjało.[/QUOTE]
aha:)ale ja chce żeby mój pies miał chęć do życia i był pełen energii:) kiedy miała mniej ruchu, np 2 godziny zwykłego biegania luzem to demolki były na porządku dziennym. poprostu zawsze. odkąd jest opona to zdażyły sie może ze 2 czy 3 razy...aha i sąsiadka chetnie z nią wychodzi jak mnie nie ma w domu tylko że zanim przyjdzie pies jest grzeczny i nic nie broi a po jej wyjściu wkurza się na maksa i demoluje wszystko co jej pod łapę podpadnie. otatnio nawet ze zlewu rzeczy powyjmowała. więc już bym wolała żeby lała po podłodze:)

Link to comment
Share on other sites

no dokładnie tak. zapinam jej do szelek na lince amortyzowanej oponkę i tak sobie biega, a ludzie na to najpierw wielkie oczyyyy a potem czy ona nie jest zmęęęczona i w ogóle dzwonimy do TOZU...:evil_lol: na szczęście chodzimy wcześnie i raczej rzadko kogoś spotykamy a jak już to starych znajomych zazwyczaj. najlepiej było jak ciągneła rower po osiedluuuu, wtedy to dopiero ludzie do okien wychodzili zobaczyć co to i jak to:)i ona naprawdę lubi tą oponę. jak jej zapięłam 1 raz to uciekała i oglądała się co to ją goni, chciała się z tą oponą bawić:) a teraz jak idziemy na spacer i zakładam szelki to się cieszy i od razu idzie w miejsce gdzie mamy ukrytą oponkę:)a jak jest kałuuuża to uwielbia w nią wbiegać bo bo opona rozbryzguje wodę na wszystkie stronyy. naprawdę, jak nie miała oponki to tak nie wbiegała w każdą kałużę jak teraz. tylko dla mnie ta zabawa jest ryzykowna bo jak sie rozpędzi taka bestia to czasem oponką może podciąć nogi od tyłu albo jak opona zaczyna jechać obok niej, już 2 razy wyglebiłam solidnie:) no a urodzony zaprzęgowiec to chyba tylko z charakteru i z siły bo nena nie jest rasowa. nie wiem co tam jej przodkami było ale chyba jakiś cyborg:)ostatnio jakiś żul powiedział "o jaki ładny syberian amstaff" :lol:

Link to comment
Share on other sites

Ciesze sie ze ja nie mam takich problemow :roll: Moja mała co najwyzej drze jakies kartki ktore sciagnie ze stolu (wiec trzeba chowac wszystkie wazniejsze :eviltong:)... A ja zapewniam jej ruch w taki oto sposob:
[IMG]http://images22.fotosik.pl/35/32c001f64be5827fmed.jpg[/IMG]
[IMG]http://images20.fotosik.pl/111/33b385c89086440emed.jpg[/IMG]
Bo z innym hasiorkiem zawsze razniej :evil_lol:
[SIZE=1]A tak szczerze to drugi pies potrzebny jest nam do tego aby moja suczka uczyla sie ze nalezy wracac do wlasciciela gdy ten go wola... :lol:

[/SIZE]
Poza tym od czasu do czasu przypinam ja do roweru i jedziemy sobie na wycieczke :cool3:
No i jeszcze cwiczymy posluszenstwo ;) >a to meczy psa, moze nie fizycznie ale psychicznie :razz:<

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

chce sie pochwalic, ze nena odwalila sie od drzwi wejsciowych:)moglam je naprawic wreszcie. co prawda dostala sie do pokoju i dokonczyla fotel i lozko ale wybacze jej to. wiem jak bardzo lubi rozszarpywac wszystko co gabkowe...nie robimy juz spacerow takich zeby byla nieiwiadomo jak zmeczona po powrocie,z opony juz zrezygnowalam, teraz jezdzimy na rowerze. tylko ze psicy przybywa sily a rozumku nie za bardzo.ladnie ciagnie rower tylko czasem jej odbija i zaczyna mnie gryzc po nogachhhh!! mocno tak ze mam siniaki...nawet nie wiem jak mam reagowac. albo skacze na nieszczesnych ludzi ktorzy sie tam gdzies napatocza:(oduczylam jej tego na normalnych spacerach juz dawno temu ale jak ciagnie rower to skacze jak opetana, dzis wywalila mie tym sposobem...wogole chyba jakies dodatkowe ubiezpieczenie powiinnam sobie zalatwic bo mam bardzo niebezpieczny tryb zycia teraz przez tego psa. mieszkam z psicą i z bratem, dzis stwierdzilismy ze chyba sobie z nia nie radzimy:(robi z nami co chce, a ona juz ma prawie rok, chyba nam nie wyszlo totalnie jej wychowanie i boje sie ze to sie calkiem zle skonczy:roll: a Tobie chicken to moge pozazdroscic tylko domu z ogrodem, gdybym miala dom z ogrodem to masa problemow z psica by sie rozwiazala

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fochistka']chce sie pochwalic, ze nena odwalila sie od drzwi wejsciowych:)moglam je naprawic wreszcie. co prawda dostala sie do pokoju i dokonczyla fotel i lozko ale wybacze jej to. wiem jak bardzo lubi rozszarpywac wszystko co gabkowe...nie robimy juz spacerow takich zeby byla nieiwiadomo jak zmeczona po powrocie,z opony juz zrezygnowalam, teraz jezdzimy na rowerze. tylko ze psicy przybywa sily a rozumku nie za bardzo.ladnie ciagnie rower tylko czasem jej odbija i zaczyna mnie gryzc po nogachhhh!! mocno tak ze mam siniaki...nawet nie wiem jak mam reagowac. albo skacze na nieszczesnych ludzi ktorzy sie tam gdzies napatocza:(oduczylam jej tego na normalnych spacerach juz dawno temu ale jak ciagnie rower to skacze jak opetana, dzis wywalila mie tym sposobem...wogole chyba jakies dodatkowe ubiezpieczenie powiinnam sobie zalatwic bo mam bardzo niebezpieczny tryb zycia teraz przez tego psa. mieszkam z psicą i z bratem, dzis stwierdzilismy ze chyba sobie z nia nie radzimy:(robi z nami co chce, a ona juz ma prawie rok, chyba nam nie wyszlo totalnie jej wychowanie i boje sie ze to sie calkiem zle skonczy:roll: a Tobie chicken to moge pozazdroscic tylko domu z ogrodem, gdybym miala dom z ogrodem to masa problemow z psica by sie rozwiazala[/quote]


A jakie problemy rozwiązuje ogród przy posiadaniu husky?:razz:
Z psem i tak trzeba wychodzić na spacery,a ogród z mieszkającym na nim husky nie przypomina ogrodu tylko krater:evil_lol:
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

lepszy krater w orodku niz mieszkanie- ruina. pozatym mozna sie w ogrodzie pobawic z psem bez schizow, pocwiczyc posluszenstwo chociazby. i chyba pies zadowolony bardziej jesli poza spacerem caly dzien przebywa na powietrzu prawda?logiczne dosc. a z nowinek to nenusia dzis zjadla brackiemu nowe spodnie ktore zakupil sobie wlasnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fochistka']lepszy krater w orodku niz mieszkanie- ruina. pozatym mozna sie w ogrodzie pobawic z psem bez schizow, pocwiczyc posluszenstwo chociazby. i chyba pies zadowolony bardziej jesli poza spacerem caly dzien przebywa na powietrzu prawda?[/quote]

Tylko, że....
Husky, jako psy o bardzo mocno rozwiniętym instynkcie ekploracyjnym, szybko się nudzą danym miejscem- nawet jeśli to spory ogród. :roll:
Przy takim temperamencie, jaki ma Twoja sunia myślę, że bardzo szybko zaczęłaby zwiedzać okolicę.
W takiej sytuacji- zdecydowanie lepsze mieszkanie ruina, niż z zagubiony pies ;)

Link to comment
Share on other sites

JA SIĘBYM CHCIAŁA POCHWALIĆ TYM, IŻ MÓJ 4 MIESIĄCZNY ALCAZAREK POTRAFI WYTRZYMAĆ 5 godzin samotnie w domu, wcześniej zawoziłam go mojej teściowej u której robi to co chce.
jest strasznie przywiązany do mnie bo zawsze ze mną siedzi, dzisiaj usłyszałam od sąsiadki że jest ślicznym i grzecznym:shake: psem bo niesłyszy jak szczeka, a sąsiadów mamy samych emerytów.
byłam z nim dziś u znajomej z wielkim ogrodem i nieodstępywał mnie na krok, ja w pokoju a on siedział przed drzwiami jakby się bał że go zostawie.
głowa do góry

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NigdyNigdy']Tylko, że....
Husky, jako psy o bardzo mocno rozwiniętym instynkcie ekploracyjnym, szybko się nudzą danym miejscem- nawet jeśli to spory ogród. :roll:
Przy takim temperamencie, jaki ma Twoja sunia myślę, że bardzo szybko zaczęłaby zwiedzać okolicę.
W takiej sytuacji- zdecydowanie lepsze mieszkanie ruina, niż z zagubiony pies ;)[/quote]

I tu się z Tobą zgadzam w całej rozciągłości;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...