Oyeczka Posted July 8, 2008 Share Posted July 8, 2008 [SIZE=3][FONT=Comic Sans MS]Witamy i pozdrawiamy wszystkich Dogomaniaków! U nas - jakoś leci. Oskar początkiem wakacji złamał rękę i chodzi zagipsowany, ale udziela się i ochoczo spaceruje z nami tj. z Marleyem i ze mną. Korsie trochę "odbija" i zaczęła atakować (gryźć) i mnie i Ozza. Myślałam że to początek jakiejś choroby i w ten sposób chce zwrócić na siebie uwagę a to podobno "zazdrość o miot". Podobno niektóre wysterylizowane kotki tak reagują na kobiety w ciąży. Trochę mnie to martwi, bo nie wiem jak zareaguje gdy wrócę ze szpitala z dzidziusiem. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży i że kociczka mi się uspokoi, choć póki co pełna jestem obaw. Na szczęście Marley nie przysparza żadnych problemów wychowawczych, tylko jakby częściej domaga się pieszczot. P.S. Podglądaliśmy dzidzię i ... będzie dziewczynka :multi: [/FONT][/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdawi Posted July 14, 2008 Share Posted July 14, 2008 Gratulacje i wszystkiego najlepszego dla całejj Waszej rodzinki . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka Co. Posted July 14, 2008 Share Posted July 14, 2008 Pozdrawiamy!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Oyeczka Posted August 12, 2008 Share Posted August 12, 2008 [SIZE=3][FONT=Comic Sans MS]Witamy! U nas - w Marleyowym domu - wszystko w jak najlepszym porządku. Jak wszystkim tak i nam nieco dokuczają upały. Marley doczekał się w końcu swojej prywatnej kanapy - dużej wiklinowej sofy tak uformowanej, wyścielanej gąbką. Troszkę chodził nieswój po wyjeździe Oskara na wakacje ale już wrócił do normy. Siedzimy sobie teraz sami i odpoczywamy od hałasu. Czasem tylko gdy muszę "pobiegać po lekarzach" i siedzi sam 3-4h na widok mnie wracającej aż piszczy. Za to oczka ma coraz lepsze - tj zaćma starcza mu prawie zniknęła :) a pycholek ma uśmiechnięty. W ogóle nie zachowuje się jak "starszy pan pies". Jest podwórkowym ulubieńcem wszystkich dzieciaczków które bardzo często proszą mnie o smycz i spacerują z nim po okolicznych zieleńcach. Pozdrawiamy wszystkich serdecznie :) [/FONT][/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kam Posted August 13, 2008 Share Posted August 13, 2008 i takich wiadomości potrzeba mi z samego rana :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka Co. Posted August 13, 2008 Share Posted August 13, 2008 A co stosowałaś na oczy? "mój" wet nie robił nam złudzeń, że czymś się stan oczu Krakersa poprawi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinczerka_i_Gizmo Posted August 13, 2008 Share Posted August 13, 2008 Cieszę się, że u Was wszystko w porządku :0 Misiu na pewno jest taki szczęśliwy! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Oyeczka Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 [SIZE=3][FONT=Comic Sans MS] U nas wszystko w porządeczku, zwłaszcza że Oskarek wrócił już do domku i mobilizuje nas do długich spacerków. Nowe fotki mamy popstrykane, ale nie wiem jak je wkleić. Może mogłabym je, tak jak kiedyś posłać do kogoś, kto potrafi to zrobić? W końcu doczekałam się aparatu fotograficznego :) Oczka leczyliśmy Klarinem (dla ludzi) i marchewką którą w dużych ilościach dodaję do ryżu z mięskiem :) [/FONT][/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka Co. Posted August 25, 2008 Share Posted August 25, 2008 dzięki za info - pozdawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinczerka_i_Gizmo Posted August 25, 2008 Share Posted August 25, 2008 Proszę wyślij zdjęcia na [email][email protected][/email] a ja znów wstawię je na forum :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinczerka_i_Gizmo Posted September 1, 2008 Share Posted September 1, 2008 Oyeczko, ogromnie dziękuję za zdjęcia :) Patrzcie, jaki nasz Marley szczęśliwy! [IMG]http://i34.tinypic.com/se7ki1.jpg[/IMG] [IMG]http://i36.tinypic.com/afkgnn.jpg[/IMG] [IMG]http://i36.tinypic.com/2d782dt.jpg[/IMG] [IMG]http://i36.tinypic.com/2vmvitu.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bonsai Posted September 1, 2008 Share Posted September 1, 2008 Piękny! :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kam Posted September 2, 2008 Share Posted September 2, 2008 :loveu:.............. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdawi Posted September 2, 2008 Share Posted September 2, 2008 :loveu::loveu: Jaki wpatrzony w swojego Pana, widać, że jest bardzo szczęśliwy. Co to za maleństwa krążą wokół Marleya? Dziękujemy za zdjęcia i wszystkiego dobrego dla całej rodzinki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zuziaM Posted September 2, 2008 Author Share Posted September 2, 2008 [quote name='magdawi'] Co to za maleństwa krążą wokół Marleya? [/quote] No wlasnie .... ale cudenstwa malutkie :loveu: ! ! ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Oyeczka Posted September 2, 2008 Share Posted September 2, 2008 [SIZE=3][FONT=Comic Sans MS]Witamy i pozdrawiamy wszystkich Dogomaniaków! Prawda, że śliczny i zadowolony pycholek? Niestety ostatnio wygryzł sobie futerko na 4 literach (średnica ok 3-4 cm) ponieważ najadł się ... KREWETEK!!! :( W klatce obok mieszka starsza pani która nie chce nic jeść i wyrzuca kompletne posiłki (całe obiadki: ziemniaczki, mięsko, surówka, kanapeczki, ciasto i ... nieszczęsne krewetki) przez okno. Zauważyłam to jakieś 4 miesiące temu, gdy o mały włos a oberwałabym w łepetynę porcją rosołową (a już myślałam że to atak ptaków jak u Hitchcocka, hihi). Wszystkie bezpańskie jak i podwórkowe psiaki i kociaki przychodzą tam na "wyżerkę". Niestety czasem i Marley się wyrwie na przekąskę jak puszczam go bez smyczki na siusiu, no i stało się :( Podaję mu calcium i zakładam opatrunek (ubieram mu wtedy przecudnej urody osłonkę na szyję, której nie cierpi), więc wygląda już dużo lepiej, ale nie spodziewałam się reakcji alergicznej na "owoce morza". P.S. Te cudne maluszki to koledzy Marleya którzy na czas pobytu w szpitalu pani hodowcy przebywali u nas. Już mają nowe domki i wiemy że mają się dobrze :) Pozdrawiamy Wszystkich - rodzinka Marleyowa [/FONT][/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka Co. Posted September 2, 2008 Share Posted September 2, 2008 Mój Krakers też miał łysy placek po ukąszeniu przez jakąś zabłąkaną pchłę - więc weźcie taką przyczynę również pod uwagę. Pomógł Frontline, zastrzyki przciwświądowe a rankę wysuszałam zasypką dla niemowląt. Pozdrawiamy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Oyeczka Posted September 2, 2008 Share Posted September 2, 2008 [SIZE=3][FONT=Comic Sans MS] Czy w takiej sytuacji kiedy Marley ma nadgryzione de mogę go wykąpać? Mam bardzo łagodny szampon Dr Seidl'a , ale obawiam się że podrażnię mu chore miejsce. Jest już bardzo brudny a chciałabym to zrobić nim urodzę (jeszcze miesiąc :multi:)[/FONT][/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka Co. Posted September 3, 2008 Share Posted September 3, 2008 A czy ranka nadal jest wilgotna, czy zrobił się już "strup"? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zuziaM Posted September 3, 2008 Author Share Posted September 3, 2008 [quote name='Oyeczka'] [SIZE=3][FONT=Comic Sans MS]Czy w takiej sytuacji kiedy Marley ma nadgryzione de mogę go wykąpać? [/FONT][/SIZE][/quote] Ja mysle, ze mozna. A mozna przemywac jodyna. Moj wet poleca na wszystko jodyne, bo nie tylko zasusza, ale i sciaga skutecznie rane i ona szybko sie zmniejsza. Ja to stosowalam u swoich kotek i naprwde jodyna jest duzo skuteczniejsza na rany niz pioktanina. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Oyeczka Posted September 4, 2008 Share Posted September 4, 2008 [SIZE=3][FONT=Comic Sans MS]Witamy! Pomimo nadgryzionego de wykąpałam Marleyka w szamponie przeciw pchłom ale omijając chore miejsce i wygląda całkiem przyzwoicie (i on i 4 litery) Nie wiedziałam że Frontline został wycofany ze sprzedaży w sklepach zoologicznych, więc kupiłam obróżkę owadobójczą z Bephara i rzeczywiście Marley przestał się drapać. Niedawno zaczął zrzucać sierść, pierwszy raz w tym roku, ale bardzo umiarkowanie. Dziwiło mnie to że nie linieje wiosną i że wymaga przez to częstszych kąpieli. Mamy delikatny szampon z odżywką do częstego stosowania, więc raz na 2 miesiące go "piorę" by wyglądał jak człowiek, hehe. Nie wiem jakim cudem zmieściłam się z Marleyem w kabinie prysznicowej, ale - daliśmy radę. [/FONT][/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka Co. Posted September 5, 2008 Share Posted September 5, 2008 Frontline i inne "pipetki" na pchły można kupić u weterynarzy. Uważam, że to jest najlepszy sposób (pipetka) na pozbycie się pcheł. Z obrożami nie mam doświadczenia, paaare lat temu się zawiodłam, ale być może aktualnie są skuteczne. Wyobrażam Was sobie w kąpieli... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Oyeczka Posted September 5, 2008 Share Posted September 5, 2008 [SIZE=3][FONT=Comic Sans MS]My jesteśmy zwolennikami obróżki Bephar SOS - dość długi czas działania (ok 6-8 miesięcy) oraz na korzystna dla nas cena. Z uwagi na fakt że pracowałam w firmie " ... " miałam dostęp do cen prawie hurtowych. Szkoda, że zamykają nasz zoolog bo u weta zniżek nie mam. Poza tym będę miała problem z karmieniem pająków, bo w okolicznych zoologicznych nie handlują świerszczami, karaczanami czy szarańczą. Muszę się już teraz przygotować na zimę i póki mam gdzie kupić większą ilość :) Będą mi bzyczeć po nocach - tani sposób by zimą poczuć wiosenną łąkę (brakuje tylko żab, ale na nie mój mąż nie chce się zgodzić :( ) [/FONT][/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ocelot Posted September 5, 2008 Share Posted September 5, 2008 Miziania dla mojego pupila;) Oyeczko kiedy dzidziuś? Ma kto Ci pomóc przy Misku, jak będziesz w szpitalu i po urodzeniu malca? Pytam, bo ja musialam się przez kawalek czasu (trzy tyg w szpitalu, potem trzy w domu - cesarka) wyręczać córką i mężem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Oyeczka Posted September 6, 2008 Share Posted September 6, 2008 [SIZE=3][FONT=Comic Sans MS] Oskar, Marley i cała reszta zwierzyńca będą pod opieką mojej koleżanki Hani, która zamieszka u nas gdybym urodziła nieco wcześniej, tj. przed powrotem Wojtka. Dziadkowie ... wykręcili się w końcu skutecznie z jakiejkolwiek pomocy, a małżonek wraca 30 września. Mam termin porodu między 25 września a ? października - gdyby malutka chciała dłużej posiedzieć w brzucholku. U nas to rodzinne i wszystkie kobietki przenoszą ciążę, babcia mamę a mama siostrę i mnie. Oskar miał się urodzić 2 września a dopiero 25 się zdecydował - za to w 45 minut było po sprawie. Póki co Oskar wychodzi na spacery z Marleyem 2 razy a ja raz dziennie i raczej się to nie zmieni. Karmić piersią nie mogę więc mała Tosia może być karmiona butelką przez tatę (póki będzie w kraju) dlatego mam nadzieję szybko się pozbierać. Słyszałam że po cesarce dochodzi się nieco dłużej do zdrowia, ale u mnie taka opcja nie wchodzi w rachubę. Nie mam możliwości polegiwać dłużej niż 2 tygodnie, bo wypadnę z rytmu i "trybików" a zawsze mam problem by szybko zaskoczyć z powrotem. Mam nadzieję że autosugestia zadziała. Pozdrawiam i dziękuję za troskę :) [/FONT][/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.