Jump to content
Dogomania

Misiu-biszkopcik-z czekol.nosiem-WROCI z DS ?... wyglada na to, ze jednak nie..za TM


zuziaM

Recommended Posts

Zrobiłam banerki:

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=45297"][IMG]http://img296.imageshack.us/img296/4462/misiutq1.gif[/IMG][IMG]http://img296.imageshack.us/img296/3899/misiu1cn4.gif[/IMG][IMG]http://img296.imageshack.us/img296/9060/misiu2oa8.gif[/IMG][/URL]

Gdyby były potrzebne to proszę kopiować.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dla Misia hotel też bedzie tragedia skoro juz wie jak to jest być kochanym ale pewnie to jedyne wyjście.
Nie mogę krytykować ale mój ostatni pies pojawił się właśnie gdy miałam zagrożoną ciążę, może miałam inną sytuację i dość szybko wróciłam do normalnego stanu a Tosia była z nami dopiero od kilku dni ale z całą odpowiedzialnością zdecydowałam się ją zostawić ale nie jestem w stanie zrozumieć jak mogłabym ją oddać po kilku miesiącach mieszkania razem:shake:

Link to comment
Share on other sites

czy ktokolwiek wie czy i jaka jest decyzja?

Zastanawiam sie czy opcja Oskar poranne i popołudniowe spacery, wieczorne ja na zmiane z dziewczyna z [URL="http://www.petsitter.pl"]www.petsitter.pl[/URL] (ok 7 zł za 40 minutowy spacer) przekonałaby Olge - przynajmniej do czasu kiedy zagrozenie dla maluszka nie minie.. Tak czy siak da nam to tez troche dodatkowego czasu (pare miesiecy) na znalezienie nowego domu (bez przerzucania Misia do kolejnego domu tymczasowego) jezeli decyzja o oddaniu bedzie przyszła alergia..

Link to comment
Share on other sites

Dobrze by było jak najszybciej wyjaśnić na czym Miś "stoi"...
Jeśli może jeszcze troche zostać tam gdzie jest to dobrze, ale i tak trzeba pilnie szukać mu domu...
Jeśli nie _ to na gwałt trzeba zbierać na hotelik albo lepiej płatny tymczas, tak żeby miał kontakt z człowiekiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja'][FONT=Arial][COLOR=red][B]ja z tym samym pytaniem....co w sprawie...kiedy Miś musi opuścić dom ...[/B][/COLOR][/FONT][/quote]

My też się podpisujemy pod tym pytaniem...
No i kto będzie w stanie skoordynować pomoc dla Misiaczka (zbiórka, DT itd)?
Dziewczyny z jego schroniska? Ktoś z okolicy, w której teraz mieszka?

Link to comment
Share on other sites

napisałam do Olgi na gg - po zmianach opisow moge przypuszczać, ze na nie zaglada - bez jej jakiekolwiek decyzji wszystkie pomysły/ działania pozostają zawieszone w próżni.. Kilkakrotnie pytałam o kotkę - pozostawało to bez odpowiedzi..

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Comic Sans MS][SIZE=3]W związku z decyzjami które podejmuje się tu a propos Marleya, właściwie nie wiem czy to jeszcze mój pies i czy w ogóle mam prawo zabierać głos i podejmować jakiekolwiek decyzje w jego sprawie.
Mam dość ataków na mnie ze strony pani Ani W., której wydaje się że ma prawo mnie strofować, ochrzaniać i pouczać o wychowaniu syna.
Zapomina, że w tym wszystkim chodzi o dobro psa, którego los miała dokładnie w nosie przez 3 miesiące (np. nie odbierając telefonów ode mnie) ani też sama się nie odzywając. W życiu nie miałam do czynienia z tak nieprzyjemną, bezczelną i kłótliwą osobą.
Uważałam ze moim obowiązkiem było poinformować ją jako osobę uczestniczącą w adopcji, że biorę pod uwagę znalezienie Marleyowi nowego domu, bo wydaje mi się to bardziej odpowiedzialne niż zaniedbanie psiaka czy oddanie go do schroniska.
Moje słowa zostały jednak źle zrozumiane i pani Ania W. kierując się ... emocjami(?) ... najpierw atakowała mnie na gg a później zrobiła mi opinię na dogomanii.
Na pewno nie będę utrzymywać kontaktów z tą panią, gdyż uważam TAKIE traktowanie ludzi przez nią za pożałowania godne i zastanawiam się, czy aby na pewno traktuje z szacunkiem inne istoty żyjące.
Marley na pewno zostanie u nas co najmniej pół roku o ile w ogóle zdecydujemy się komukolwiek go oddać.
Jeśli tylko będę miała możliwość będę się starała zaglądać na wątek jak najczęściej.
Pozdrawiam. Olga
[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Comic Sans MS][SIZE=3]W związku z decyzjami które podejmuje się tu a propos Marleya, właściwie nie wiem czy to jeszcze mój pies i czy w ogóle mam prawo zabierać głos i podejmować jakiekolwiek decyzje w jego sprawie.
Mam dość ataków na mnie ze strony pani Ani W., której wydaje się że ma prawo mnie strofować, ochrzaniać i pouczać o wychowaniu syna.
Zapomina, że w tym wszystkim chodzi o dobro psa, którego los miała dokładnie w nosie przez 3 miesiące (np. nie odbierając telefonów ode mnie) ani też sama się nie odzywając. W życiu nie miałam do czynienia z tak nieprzyjemną, bezczelną i kłótliwą osobą.
Uważałam ze moim obowiązkiem było poinformować ją jako osobę uczestniczącą w adopcji, że biorę pod uwagę znalezienie Marleyowi nowego domu, bo wydaje mi się to bardziej odpowiedzialne niż zaniedbanie psiaka czy oddanie go do schroniska.
Moje słowa zostały jednak źle zrozumiane i pani Ania W. kierując się ... emocjami(?) ... najpierw atakowała mnie na gg a później zrobiła mi opinię na dogomanii.
Na pewno nie będę utrzymywać kontaktów z tą panią, gdyż uważam TAKIE traktowanie ludzi przez nią za pożałowania godne i zastanawiam się, czy aby na pewno traktuje z szacunkiem inne istoty żyjące.
Marley na pewno zostanie u nas co najmniej pół roku o ile w ogóle zdecydujemy się komukolwiek go oddać.
Jeśli tylko będę miała możliwość będę się starała zaglądać na wątek jak najczęściej.
Pozdrawiam. Olga
[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Olga, dwukrotnie proponowałam wyjscie na spacer oczywiscie ani jeden nie doszedł do skutku. Raz przyczyną była przełozona wizyta u dentysty, drugi raz Twoje długie zmiany w pracy a co za tym idzie późne powroty. Sprawdze dokladnie w domu na bilingach rozmow i podam dokładne daty nawiązanych rozmów. Przypominam, ze to rowniez ta sama "Ania_W ktora miała w nosie los psa, nie odzywała sie" była na wizycie poadopcyjnej. Na moja prosbe Formica na gg zaproponowała Ci przyjscie na wizyte z Marleyiem - zostało to tez bez jakiekolwiek odpowiedzi.

Nie odbierałam Twoich telefonów? Dokładnie raz do mnie zadzwoniłas (jak "zgubił sie Marley"- byłam wtedy w kinie i skontaktowałam sie z Toba od razu po wyjsciu.

Prosze przytocz tutaj na forum - ja w odroznieniu od Ciebie wyrazam zgodze na skopiowanie wszyskich rozmow na gg, sms-ów - kiedy Cie obraziłam, uraziłam, kiedy byłam bezczelna?! Co tak sie uraziło w ostatniej napisanej do ciebie wiadomosci na gg:
"Olga, zajrzyj na watek Misia - nikt nie wie jaka jest Twoja decycja, sa pewne pomysły ale bez informacji co postanowiłas wszystko jest zawieszone w prozni".

Olga mimo, iz jestem przeciwna oddawaniu Marleya - co bedzie z kotka? - to zaproponowałam pomoc w codziennym, osobistym wyprowadzaniu psa, dodatkowo znalazłam i wstepnie uzgodniłam warunki wyprowadzania psa przez osobe z petsitter.pl. Dziwnym trafem do tego kompletnie sie nie odnosisz...

Hund, JolaK, ZuziaM maja do mnie wszystkie namiary i jezeli bedzie potrzebna moja pomoc/ pilny tymczas dla Marleya to wiedza gdzie mnie szukać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Oyeczka'][SIZE=3][FONT=Comic Sans MS]Mam dość ataków na mnie ze strony pani Ani W., której wydaje się że ma prawo mnie strofować, ochrzaniać i pouczać o wychowaniu syna.[/FONT][/SIZE]
[SIZE=3][FONT=Comic Sans MS]Zapomina, że w tym wszystkim chodzi o dobro psa, którego los miała dokładnie w nosie przez 3 miesiące (np. nie odbierając telefonów ode mnie) ani też sama się nie odzywając. W życiu nie miałam do czynienia z tak nieprzyjemną, bezczelną i kłótliwą osobą.[/FONT][/SIZE]
[SIZE=3][FONT=Comic Sans MS]Moje słowa zostały jednak źle zrozumiane i pani Ania W. kierując się ... emocjami(?) ... najpierw atakowała mnie na gg a później zrobiła mi opinię na dogomanii. [/FONT][/SIZE][SIZE=3][/SIZE]
[SIZE=3][FONT=Comic Sans MS]Pozdrawiam. Olga[/FONT][/SIZE]
[/quote]


Olga, moja cierpliwość się skończyła - obrażasz mnie a na moje prośby wklejenia pełnych rozmów z gg nie wyrażasz zgody.

Niech inni ocenią czy byłam kłótliwa/bezczelna/czy miałam jakiekolwiek problemy ze złym zrozmieniem tekstu.

Link to comment
Share on other sites

Proszę by przestano mnie atakować i nie wyrażano pochopnych opinii na mój temat.
Mam serdecznie dość robienia ze mnie wroga publicznego nr1 czy nieodpowiedzialnego błazna który znudził się psem, albo wstawianie dziwnych uwag a propos wagi psa (co to ma wspólnego z tematem? nie mam pojęcia)
Czy będzie mi dane przemyśleć temat w czasie dłuższym niż 2 doby które dają mi dogomaniacy?
Fakt że pani Anna szuka taniej sensacji czy poklasku i robi ze mnie kozła ofiarnego na tę okoliczność, nikomu nie wyjdzie na dobre, a zwłaszcza Marleyowi którego jak już pisałam wcale oddać nikomu nie chcemy, tym bardziej do schroniska!!!
To że bierzemy i taką decyzję pod uwagę świadczy o powadze sytuacji a nie o już podjętej decyzji. Rozumiem (staram się) tok myślenia ludzi mających często do czynienia ze złem jakie ludzie wyrządzają zwierzętom ale nikt nie ma zamiaru krzywdzić Marleya i staramy się znaleźć jak najlepsze dla wszystkich wyjście.
Decyzję, o ile będzie taka potrzeba będziemy podejmować najwcześniej za 2 miesiące. Do tego czasu wszyscy mamy zapewnioną opiekę. Oskar, Marley i ja. Jeśli cokolwiek się zmieni będę kontaktowała się z panią Aleksandrą R. telefonicznie lub przez gg lub z osobą którą wyznaczycie państwo (prośba do władz schroniska z którego został adoptowany) jako przedstawiciela sprawy adopcji Marleya.

Mam nadzieję że pomimo dodatkowych stresów jakie nam funduje pani Anna W. uda nam się szczęśliwie donosić ciążę i zachować Marleya. Zwłaszcza mając na uwadze fakt, że Oskar bardzo zżył się z psem i nie wyobraża sobie innego rozwiązania, Marley też.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...