Jump to content
Dogomania

Łańcuch - zło wcielone?


Walercia

Recommended Posts

:thumbs: Tylko pogratulowac madrego wujka. Ja mieszkam na wsi i robie za zjawisko paranormalne, bo moj pies nie tylko jest w domu (bywa wlasciwie, bo tak polubil swoja bude, ze kurcze nie chce siedziec w domu. Chyba pozazdroscil swoim psim sasiadom?! Ale ma wielki wybieg i cieplutka bude oraz staly karnet na wejscia do domu. Bez pytania o zdanie bierzemy go tylko jak jest zimno, a glupek nie ma ochoty posiedziec w cieple. nie wiem, moze on ma jakiegos husky w "rodowodzie?"), ale i chodzi na dlugie spacery i jezdzi z nami na wycieczki. Na domiar zlego mialam pudla("o Matko Boska Przenajswietsza!!!!!! On jezdzi do fryzjera?! Czego to ludzie nie wymysla.....") a bede miala zaraz yorka (zatem powtorka z rozrywki:eviltong:) W sasiedztwie niestety psy trzymane w katastrofalnych warunkach (nie wszedzie!!!). Jest rodzina "milosnikow psow" tzn. chlopaczek ma jakims sposobem co pol roku nowego psiaka. Potem trzyma sie go w stodole, zeby byl zly, a jak sie znudzi, to prosze bardzo - kolejny. A tamten....... Ostatnio niepokoi mnie jedno. Kundelki sa same w sobie bardziej odporne na chorobska (i zimno, jak wnioskuje z zachowania mojego, ktory w ogole jest zimnolubny), naturalna selekcja, wiekszosc psow rasowych jest delikatniejsza. Teraz pojawia sie mnostwo psow nierodowodowych, ktore - ze wzgledu na niska cene - czesto trafiaja do rak ludzi, ktorzy wypatrzyli je na targu i chca sie pochwalic. Pies trafia na lancuch. Jeszcze pol biedy jesli to kaukaz. Ale ja wciaz mam przed oczyma cudownego dobermana z mojej miejscowosci, ktory - trzymany na lancuchu - po prostu padl.
Wcale nie jest latwo tlumaczyc ludziom takie rzeczy. Schemat wyglada tak: Przynosi sie szczeniaka, przez pierwsze tygodnie trzyma sie go w chlewie (tzn. ze swinkami) badz w stajni w jakiejs skrzynce zeby byl zly (szczegolnie "umilowane" sa te z czarnym podniebieniem") potem umieszcza na lancuchu i tak cale zycie. Az sie skads nie przytarga nowego (albo "stary tak zdziczeje" ze trzeba mu jedzenie kijem podsuwac - takie przypadki tez znam. to standart), wtedy łancuch starego sie odpina, prowadzi psa do stodoly, bierze pale i wali psa w nos. W okolice nosa. Bo tak umiera najlatwiej...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 58
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ktoś dobrze napisał, że każdy rpzypadek psa na łańcuchu to sprawa indywidualna. jest różnica pomiędzy metrowym łańcuchem, a takim o wiele dłuższym. jest różnica jeśli pies jest uczepiony cały dzień i spuszczany w nocy lub o zgrozo!!!! wcale, a takim który jest wyprowadzany z łańcucha 2 razy dziennie na pobieganie. i kolejna różnica-pies nałańcuchu który ma budę i jeszcze jedno pomieszczenie, w którym zależnie od pory roku może się ogrzać lub ochłodzić, a psem który ma marną niewyściełaną i brudną budzinkę...
nie można ot tak po prostu wyrokować słysząc słowo łańcuch. za mały kojec to jest tragedia! kraty jak w schronisku, brak kontaktu z człowiekiem. to jest dramat według mnie.

Link to comment
Share on other sites

A ja jak widzę psa na łańcuchu i moj psiak jest przy mnie to idę do właściciela i poprostu pokazuję mu najprostszy repertułał,tego co pies potrafi i staram sie wytłumaczyć że jak pies nie będzie na łańcuchu i troszkę czasu mu poświęcą to bedzie taki jak mój,blablabla... Do ludzi prymitywnych(trzymających psy na lańcuchach,bo ,,tak trzeba''-nie mowię tu o konieczności) to trafia,bo wystarczy nakierunkowac go na to że sąsiad będzie mu psa zazdrościł,że taki piekny i mądry itp. U mnie na ,,wsi'' to działa i to bardzo skutecznie. Obecnie juz nie widze psow na łańcuchach,a co więcej nie plataja sie już samopas po ulicy...

Link to comment
Share on other sites

Ja trzymam psy i na łańcuchu i w kojcach.
I wcale się tego nie wstydzę :roll:

Kojce to konieczność - do kojców idą kotożerne osobniki. Moje koty są bardzo ufne, wychowane z psami i dla bezpieczeństwa trzeba im uniemożliwić wejście psu w paszczę. Kojcowe do niedawna były dwa - mix dobermana Czort i rottweiler Wulkan - ale Czort został uśpiony przedwczoraj. Jeden i drugi miał zapewnione minimum 3 spacery dziennie, w tym jedną długą wyprawę (jeżeli czasu mi starcza, to dwugodzinną, lub dłuższą). Mimo to nie jestem zwolennikiem kojców, bo pies za kratkami ma zbyt mało kontaktu z człowiekiem. O przypadkowym pogłaskaniu nie ma mowy, bo za każdym razem trzeba rozpiąć kłódkę, otworzyć bramkę, zapiąć psa na smycz, żeby nie wyskoczył do kota... Po prostu zło konieczne.

Znacznie lepiej wg mnie sprawdza się upinanie przy budzie. Mam dużą budę i mieszkają w niej dwa psy. Jest im dzięki temu raźniej i cieplej. Oba na łańcuchach ponad dwumetrowej długości. Zapinam je tylko na noc, albo gdy muszę gdzieś jechać. Przez resztę czasu latają luzem. Nie są sfrustrowane, nieszczęśliwe, nie protestują, gdy chcę je zapiąć. Żeby buda dobrze im się kojarzyła, karmię je, gdy są uwiązane. Dla mnie łańcuch to wygoda, dla psów bezpieczeństwo (nie mogą nocą, albo bez mojego dozoru być luzem, bo mam nieogrodzony teren).

Dwa psy z najkrótszą sierścią (i szczeniaki, jeżeli akurat są), przebywają w domu.

Niestety, to co się dzieje na wsiach, to koszmar. Zazwyczaj łańcuchy są za krótkie i za ciężkie, budy byle jakie, sznurki zamiast obroży. Kojce to ciasne, ciemne klatki, w których psy się wściekają. Bo przecież pies ma być zły i dużo szczekać, najlepiej na wszystko. A jak już kogoś ugryzie, to super. Pół biedy, jeśli pies jest wypuszczany na noc. Gorzej, jeśli na uwięzi, lub w kojcu wegetuje 24 godziny na dobę, 360 dni w roku.

Ja dla paru psów łańcuchowych kupiłam obroże, ale nie wszyscy właściciele skorzystali z mojego prezentu. Fakt, niektórzy się cieszyli i od razu je pozakładali (psom, nie sobie), ale kilku innych stwierdziło, że... 1) obroża jest mniej solidna od zaciśniętego na szyi sznurka 2) już kiedyś miał obroże, ale mu spadła i uciekł 3) po co obroża, szkoda pieniędzy.

Podsumowując:
- długi, lekki łańcuch + wygodna buda + spuszczanie = ok
- duży kojec + wygodna buda + wypuszczanie = ok

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Greven-to co piszesz dla mnie nie jest OKY,tym bardziej ,ze rozmnazasz,a nie kastrujesz:angryy: po co tobie tyle psow?,a do tego ogrod nie ogrodzony.
Dla mnie to nic innego jak obrazek zacofanej wsi polskiej![/quote]

Gdzie Greven napisała, że rozmnaża swoje psy? :crazyeye:
Może ich mieć, ile chce, jeśli tylko zapewnia im dobre warunki.
A zacofaną polską wsią nazywasz sytuację, w której pies jest wyprowadzany 3 razy dziennie, a na łańcuch zapinany tylko na noc??? No to oby więcej takich "zacofanych wsi"...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Greven-to co piszesz dla mnie nie jest OKY,tym bardziej ,ze rozmnazasz,a nie kastrujesz:angryy: po co tobie tyle psow?,a do tego ogrod nie ogrodzony.
Dla mnie to nic innego jak obrazek zacofanej wsi polskiej![/quote]
xxxx52, NIGDY nie rozmnożyłam suki, ani kotki. Nie wiem, skąd Ci to przyszło do głowy i po co ten agresywny emot.

Obecnie mam jednego niewykastrowanego psa (kastracja umówiona na poniedziałek, musiałam czekać do końca kwarantanny) i jedną niewysterylizowaną sukę... a właściwie suczkę, bo mała ma 3-4 mies.

Nie jest mi potrzebne tyle psów. Są u mnie na tymczasie i idą dalej. Tylko pitbullka zostanie na stałe, bo jestem do niej bardzo przywiązana. I jeszcze jedno - to nie ogród, to gospodarstwo.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze jedno...
xxxx52, podwójnie nie rozumiem Twojego ataku, bo przecież nie dalej, jak przedwczoraj prosiłam Cię na PW o pomoc w wyadoptowaniu psów za granicę (w Polsce jest trudno znaleźć nowe domy). Czytaj uważnie i kojarz fakty, zanim na kogoś naskoczysz.

[I](przepraszam, że piszę post pod postem, ale opcja edycji nawala)[/I]

Link to comment
Share on other sites

No i mamy - bez pokazywania palcem - przykład wyrobionego odruchu warunkowego:cool3: , i łańcucha skojarzeń: "łańcuch => zło wcielone => polska prymitywna wieś". Pies na łańcuchu automatycznie został uznany za psa maltretowanego, bez przyjrzenia się jego ogólnej sytuacji. Założyłam ten wątek, żeby przedyskutować pewien problem, i proszę, problem pojawił sie na żywo!

Myślę, że z moich postów na początku, i z samego znaku zapytania w tytule widać, że ja nie uważam łańcucha za wcielenie zła. Jest to narzędzie, tak, jak choćby siekiera, i podobnie jako ona, może być użyte na różne sposoby. Oczywiście, że łańcuch jest [I]narzedziem ograniczenia wolności psa[/I], ale chyba wszyscy rozsądni ludzie się zgodzą, że pewne ograniczenia wolności naszych zwierzaków są konieczne. Nie mamy raczej dobrego zdania o właścicielach, których psy biegają samopas po ulicy!

Jak napisałam, sama nie trzymam żadnego psa na łańcuchu, i w dającej się przewidzieć przyszłości niczego takiego nie planuję. Ale przez pewien czas trzymałam, i nie mam poczucia, bym tego psa krzywdziła. Czy sensownie dobrany łańcuch jest czymś o przepaść gorszym od kojca? Albo od zamknięcia psa w pokoju? To ostatnie może się wydać szokujące, ale psy nie myślą wedle ludzkich kategorii estetycznych, a ich kryteria "komfortu" też niekoniecznie pokrywają się z naszymi.

Co to znaczy "sensownie dobrany łańcuch", chyba nie muszę tłumaczyć - oczywiste, że dla niektórych psów [I]żaden[/I] łańcuch nie będzie sensownym wyborem. Gdybym zobaczyła np. grzywkę przypietą przy budzie, zabiłabym gołymi rękami... (właścicieli, rzecz jasna)

Rzecz w tym, że łańcuch w Polsce zyskał nie do końca słuszną złą sławę. Słyszymy: "pies na łańcuchu", i od razu formuje się nam w myśli obraz zmaltretowanego kundelka, uwieszonego na kawałku łańcucha przeznaczonego raczej do palikowania rozpłodowych buhajów, jeszcze okręconym "na żywca" wokół szyi...

Sama uległam temu obrazowi - nie tak dawno, przeglądając sobie strony różnych hodowli interesującej mnie rasy, zobaczyłam zdjęcia psów poprzypinanych na łańcuchach przy budach. (Nie była to polska hodowla, zaznaczam). Pierwszą moją reakcją było: "to oni tak te biedna psiaki?! Rozmnażalnia taka-owaka!" Potem przyjrzałam się dokładniej wyglądowi psów, łańcuchów - długich, lekkich, nowych, ziemi wokół bud (nie zdeptana, widać, że większość psiego biegania odbywa się gdzie indziej) - - i stwierdziłam, że uległam stereotypowi. Gdyby te same psy były w kennelach (rasa wybitnie "outdoorowa"), na pewno bym tego pierwszego wrażenia nie miała.

Tak samo zareagowały owe panie z działek, pouczające rolnika, aż ten - dla świętego spokoju - zmienił łańcuch na kojec, wybitnie przy tym pogarszając warunki życia swojego psa!
Tak samo reagowali ci, którzy interweniowali względem mojej "łańcuchowej" suki (podkreślam, o same "interwencje" nie mam pretensji, tylko dobrze świadczy o ludziach, że się psem zainteresowali). Ale ich przekonanie o potrzebie interwencji wynikało z faktu, że widzieli psa na łancuchu, a więc najpewniej krzywdzonego:/ - nie z oceny całości warunków.
Tak samo reaguje teraz, doświadczona skądinąd, forumowiczka. Czytając, że psy są trzymane na łańcuchu, od razu dorabia do tego teorię o ich maltretowaniu, rozmnażaniu, i obowiązkowym "wiejskim zacofaniu".
I to pomimo, że pisze o tym osoba, którą - jak mi się zdaje - trudno posądzać o maltretowanie psów:roll:

Link to comment
Share on other sites

trzymanie psa na ok.3m lince czy lancuchu i spuszczanie na oc nie jest moim zdaniem zle;) .A trzymanie psa prze 24h tez nie,lecz oczywiscie jezeli sytulacja jest TYMCZASOWA.Sama zreszta mieszkam przez ok.2,5mies na wsi,i tam czesto przygarniam na "tymczas" bezdomne psiaki ,ktorym pozniej znajduje dom(najczesciej z ogrodem).Przez ten "tymczas"trzymam je na ok.4m lince poniewaz czesto gryza sie z moja suczka i gonia mojego kota oraz bedomne kotki ktore sie czesto koca na mojej dzialce.Oczywiscie wyprowadzam takiego pieska na spacer(ok.2godziny dziennie) +wieczorem "na siku".Nie zauwazylam zeby takie zwierzeta byly nieszczesliwe(zabieram je nad jezioro itp).
Podsumowujac zgadzam sie z moimi porzednikami/czkami-lancuch(w granicach rozsadku) nie jest zly,a napewno leprzy od kojca; 2 na 1,5m:shake: .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Greven-to co piszesz dla mnie nie jest OKY,tym bardziej ,ze rozmnazasz,a nie kastrujesz:angryy: po co tobie tyle psow?,a do tego ogrod nie ogrodzony.
Dla mnie to nic innego jak obrazek zacofanej wsi polskiej![/quote]

Wiesz co xxxx52 interesuje mnie wielce, czy sama masz psa. Z Twoich postow rozmaitych az bucha idealizmem(klatka - zawsze zła, łańcuch, kojec - zawsze zły) troszke rodem z pieknych disneyowskich filmow, gdzie to zwierze mysli jak czlowiek, tak samo czuje, a zamkniecie i "niewole" pojmuje w kategoriach czysto filozoficznych. Tak nie jest. Nie ulegajmy stereotypom! nie przypisujmy psom ludzkiego sposobu rozumowania. Trzeba najpierw dobrze sie zapoznac z psychika psa, zeby oceniac cokolwiek. Pamietam jak mi przerozne paniusie zarzucaly, ze jestem okrutna, bo swojego niewielkiego psiaka ciagam ze soba na wszystkie mozliwe wedrowki i takie tam. Ze taki bidula brudny (wiec w ich kategoriach biedny) a on byl - z wywalonym ze zmeczenia jezorem - przeszczesliwy. Psy nie mysla jak ludzie. Miejmy to na uwadze. Moze niektore beda szczesliwsze na lancuchu (ROZSADNYM) niz inne (te ktore nie sa do tego stworzone) na kolanach pańci.

Link to comment
Share on other sites

Hania-moja droga ja nie mam jednego psa ja mam 6 psow roznych charakterow,od spokojnych,temperamentnych.Wszystkie zyja w zgodzie z moja 4 osobowa rodzina +2 kotami.Czasami bywa ,ze mam uratowane podlotki,ktore musze nauczyc czystosc,niektore potrzebuja odwiedzin psychologa,niektore gryza ze strachu,siusiaja rowniez ze strachu,niektorych temperament rozpiera i probuja niszczyc co popadnie.Ja zajmuje sie pieskami schroniskowymi od lat ,a te przeklete klatki owszem stoja ,ale z mysla zrobienia prezent0w dla schronisk ,a nie do wlasnego uzytku.To co piszesz to nie jest idealizowanie tylko doswiadczenie,a to cow widze przejezdzajac przez wsie i czytajac watki o klatkach (to nie tylko moje zdanie ,ale kolezanek majace kontak z ochrona zwierzat)to rowniez metody znecania sie nad zwierzetami ,ktore mozna uniknac ,kochajac zwierzeta .Zwierze to czlonek rodziny(kury maja wiecej wybiegu niz psy:angryy: )Jezeli osoby nie moga zapewnic godziwego zycia ,i warukow tj.jakie psy potrzebuja,nie powinny miec psow.Psy sa na lancuchach czy klatkach,gdyz nie maja innego wyboru,ale czy sa zadowolone?MUSZA Wykonywac co czlowiek nakarze,niech by sprobowaly sie sprzeciawic!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']MUSZA Wykonywac co czlowiek nakarze,niech by sprobowaly sie sprzeciawic![/quote]

O przepraszam, ale jesli mojemu psu klatka by do gustu nie przypadla to zawsze moge ja zwrocic do sklepu, czy sprzedac.
Nie musze psa do niczego zmuszac.

Po za tym, moj kolejny pies,a raczej bedzie to jakas rasa pracujaca (maliniaki, tollery, bordery ect ) to klatke miec bedzie. Wlasnie na zawody.
A jakoze dla psa wszelkie nowosci sa stresem, wiec klatka bedzie stala w domu otwarta, z legowiskiem psa, ktory znajac mnie i moje mozliwosci bedzie spal w lozku ;):diabloti:

Bardzo razi i denerwuje mnie takie uogolnianie klatka-zlo.

Link to comment
Share on other sites

klatka to nie zlo to koniecznosc np.odizolowania chorych psow czy kotow,przewoz.Natomiast godne polecenia- (bylam zachwycona budami dla psow podobnymi jak dla kotow,w ktorych pieski moga sie od otoczenia wylaczyc,(tez byly firmy kennel).Sa roznych rozmiarow,sa zaciemnione,mieciutkie.Do takich luksusowych bud mozna pieska zestresownego otoczeniem,krzykiem dzieci,glosna muzyka ,za pomoca smakolykow nauczyc wprowadzac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Hania-moja droga ja nie mam jednego psa ja mam 6 psow roznych charakterow,od spokojnych,temperamentnych.Wszystkie zyja w zgodzie z moja 4 osobowa rodzina +2 kotami.Czasami bywa ,ze mam uratowane podlotki,ktore musze nauczyc czystosc,niektore potrzebuja odwiedzin psychologa,niektore gryza ze strachu,siusiaja rowniez ze strachu,niektorych temperament rozpiera i probuja niszczyc co popadnie.Ja zajmuje sie pieskami schroniskowymi od lat ,a te przeklete klatki owszem stoja ,ale z mysla zrobienia prezent0w dla schronisk ,a nie do wlasnego uzytku.To co piszesz to nie jest idealizowanie tylko doswiadczenie,a to cow widze przejezdzajac przez wsie i czytajac watki o klatkach (to nie tylko moje zdanie ,ale kolezanek majace kontak z ochrona zwierzat)to rowniez metody znecania sie nad zwierzetami ,ktore mozna uniknac ,kochajac zwierzeta .Zwierze to czlonek rodziny(kury maja wiecej wybiegu niz psy:angryy: )Jezeli osoby nie moga zapewnic godziwego zycia ,i warukow tj.jakie psy potrzebuja,nie powinny miec psow.Psy sa na lancuchach czy klatkach,gdyz nie maja innego wyboru,ale czy sa zadowolone?MUSZA Wykonywac co czlowiek nakarze,niech by sprobowaly sie sprzeciawic![/quote]

Moje uznanie, ze potrafisz tak poswiecic sie schroniskowym bidulcom. Ja bym nie potrafila - i - przyznaje sie bez bicia - raczej tez nie wzielabym psa ze schroniska. Nie zdobylabym sie na prostowanie jego psychiki, bo - jak sama pewnie dobrze wiesz - to nie jest takie rozowe.
Tylko wiesz, pomiedzy tymi, ktorzy potrafia tyle poswiecic dla dobra psow i pomiedzy "zacofana wsia" (ktora nawet w miescie mozna spotkac nierzadko) sa tez tacy zwykli, jak ja wlasciciele pieskow, ktorzy je ogromnie lubia, dbaja o nie, spedzaja z nimi tyle czasu ile mozliwe, ale 6 psow to by juz raczej w domu nie chcieli miec. Ot, taka sobie klasa srednia, ze tak powiem:)
Nie trzymam psa na lancuchu, nienawidze jak ktos to robi (nigdy nie widzialam, zeby takiego psa ktos wyprowadzal. Najczescie kiedy w wieku tych 6 tyg. zostanie przyniesiony i troszke pozniej przypiety do budy - to tak juz jest do samej smierci. Wet. szczepi go - o ile w ogole! - przy okazji szczepienia. np. swin w gospodarstwie), a klataka jest w moim domu pomoca wychowawcza i mysle ze i mojemu psu i mnie wychodzi na zdrowie. I tylko i wylacznie pomoca.

Link to comment
Share on other sites

Haniu-psy schroniskowe to najwspanialsze istoty,ktore po wyjsciu z wiezienia,gdzie musza osiadywac kare mimo ,ze nic zlego nie zrobily,psy te po wyrwaniu sie z koszmaru wynagrodza Tobie podwojnie,sa najwspanialsze,absolutnie nie sa obciazone psychicznie .Psy te ucza sie tak szybko,po to tylko,zeby czlowiekowi wynagrodzic za uratowanie.Szczegolnie wspaniale pieski sa starsze ,nie docenione,zapomniane,siedzace ,zrezygnowane w tych kojcach.Mam i kontak z psami od hodowcow,duzo tych psow ,to tylko te psy czesto stwarzaja problemy wychowawcze gdyz hodowane sa czesto bez kontaktu z czlowiekiem,odbierane za wczesnie od matki i rdzenstwa,psy sa przehodowne.Sama wykupilam od hodowcy pieska 5 letniego,byl trzymany 5lat w klatce met i sluzyl tylko do rozrodu.Ten piesek jest ciezko chory,byl nie leczony,nawet chory byl kryty,i nie moge ciagle nauczyc czystosci.Ach bym dala tylu przykladow,ale bym musiala pisac do conajmniej do jutra.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Greven-to co piszesz dla mnie nie jest OKY,tym bardziej ,ze rozmnazasz,a nie kastrujesz:angryy: po co tobie tyle psow?,a do tego ogrod nie ogrodzony.
Dla mnie to nic innego jak obrazek zacofanej wsi polskiej![/quote]

Kurcze się przyczepię, bo dzisiaj czepliwa jestem :angryy:

xxxx52, ja się Ciebie zapytam: PO CO TOBIE TYLE PSóW!!!!!! Czepiasz się każdego, pytasz "po co Tobie pies?", "po co tyle psów?" , no to może odpowiesz nam : po co Tobie tyle psów?
Wybitnie denerwują mnie Twoje nieustanne pytania (nie twierdzę, że są stawiane ze złych pobudek), ale dlaczego reagujesz tak napastliwie?! Większość osób jest tu dość uprzedzona, a jeśli pojawi się na forum 13, 14-latka, to jest tak atakowana, że nie dziwię się, że większość osób ucieka. Za wszelką cenę Ty i Tobie podobne osoby wyciągają wszelkie pierdoły z postów, gdzie czasami w ich treści wogóle nie ma faktów, które znajdujesz nie wiem jakim cudem(typu, że Greven rozmnaża psy!). Zamiast spokojnie zapytać osoby te czy inne o pewne rzeczy w pewnym momencie one dowiadują się ze są parszywymi rozmnażaczami...

Sorry za offa.

Nie jestem za używaniem klatek i łańcuchów, no chyba, że już nie ma innego wyjścia i wszystkie inne sposoby zawiodły. Ale i w takich sytuacjach bardzo zwracałabym uwagę, żeby pies był wybiegany i nie zestresowany siedzeniem w kojcu, klatce czy na łańcuchu. End of story.

Link to comment
Share on other sites

psiaszczura-odpowiem tylko na jedno pytanie ,gdyz na te inne odpowiadalam.Forum jest po to ,ze kazdy moze sie wypowiadac ,czy sie opinie podobaja czy nie!
Pytanie brzmialo :"po co mnie tyle psow"ja ratuje ,a nie rozmnazam,resocjalizuje ,lecze,wspolpracuje z org,szukamy domow.Sama moich mam 3 pieski,ale np.obecnie mam wiecej juz pare miesiecy gdyz sa to psy maltretowane ,bojace,a takie psy potrzebuja czasu ,zeby uwierzyc w czlowieka.
13-14 latki nie odstraszam ,ale sama majac w tym wieku dzieci wiem,na czyich barkach spoczywaja obowiazki ,kiedy ta latorosl jest w szkole,ile czasu musza poswiecic na nauke,za czyje pieniadze i kto musi kupowac jedzenie i karmic,placenia podatku,no pozostala tylko sprawa wychowania ,spacerow.Nawet noszac rozowe okulary, mozna zauwazyc ,ze i tak psy pozostaja pod opieka rodzicow ,a nie dzieci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']oky-przepraszam,niektore niki sa takie udziwnione,ze nie trzymaja mnie sie w glowie:oops:[/quote]

A Twój to znowu taki normalny :cool3: Nigdy się tych iksów doliczyć nie mogę (już wiem, jaki będzie komentarz: to naucz się liczyć!) <żarcik :evil_lol:>

Link to comment
Share on other sites

Greven-wychwycilam z Twojego postu o to:cyt "Dwa psy z najkrotsza sierscia(i szczeniaki jezeli akurat sa)dal mnie ten cytat do myslenia przy tych ilosciach psow doroslych.O ile Tobie tak zalezy ,to przepraszam ,ze zle zrozumialam tekstu.jestem wrogiem rozmnazania psow ,w naszej polskiej ciezkiej psiej sytuacji!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...