Jump to content
Dogomania

Ponadzmysłowe postrzeganie u psów - czyli historie o duchach...


Behemot

Recommended Posts

[quote name='WeronikaM'][B]kuna66[/B] jeśli znasz więcej to pisz :evil_lol:[/quote]

oki:p
Pewien wieczór, ciemno...
Robiłam coś w garażu, jeden z hotelowych psiaków szalał na dworze. Nagle przyleciał do mnie cały się trzęsąc i piszcząc, schował się za mną i przerażony wpatrywał się w ciemność na dworze. Ja nic nie widziałam, nikogo tam nie było, ale i tak włosy na karku mi stanęły dęba. Minęło trochę czasu zanim uspokoiłam zwierzaka...

Link to comment
Share on other sites

przepraszam za offa
bardzo bardzo prosimy o pomoc...
zbieramy deklaracje, moga byc od 5 zl.. dla Was to niewiele
ale mozecie uratowac sunie! Psy ją rozszarpia...:-(
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f28/psy-ja-rozszarpia-czeka-ja-smierc-w-meczarniach-potrzebne-pieniadze-138853/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://img11.imageshack.us/i/dscf7494w.jpg/"][IMG]http://img11.imageshack.us/img11/4637/dscf7494w.th.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://img124.imageshack.us/i/dscf7496.jpg/"][IMG]http://img124.imageshack.us/img124/719/dscf7496.th.jpg[/IMG][/URL]

dziewczyny, a myslicie ze to sa te orby? :crazyeye: to moje poprzednie mieszkanie, gdzie dzialy sie dziwne rzeczy, pisalam juz w tym watku co :cool1: juz tam nie mieszkam, ale tak sie zastanawiam - foty robione bez flesza, zaraz jak sie wprowadzilam. nie wiem czy dobrze widac, na kazdej fotce jest jeden maly.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agniesia666'][URL="http://img11.imageshack.us/i/dscf7494w.jpg/"][IMG]http://img11.imageshack.us/img11/4637/dscf7494w.th.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://img124.imageshack.us/i/dscf7496.jpg/"][IMG]http://img124.imageshack.us/img124/719/dscf7496.th.jpg[/IMG][/URL]

dziewczyny, a myslicie ze to sa te orby? :crazyeye: to moje poprzednie mieszkanie, gdzie dzialy sie dziwne rzeczy, pisalam juz w tym watku co :cool1: juz tam nie mieszkam, ale tak sie zastanawiam - foty robione bez flesza, zaraz jak sie wprowadzilam. nie wiem czy dobrze widac, na kazdej fotce jest jeden maly.[/quote]

a przypomnij mniej więcej co to były za opowiadania bo nie kojarze które to (a czytałam
wszystkie tu):evil_lol:

No i faktycznie gackowa ma racje za małe te zdjęcia:( ale wszystko możliwe :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agniesia666'][URL="http://img11.imageshack.us/i/dscf7494w.jpg/"][IMG]http://img11.imageshack.us/img11/4637/dscf7494w.th.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://img124.imageshack.us/i/dscf7496.jpg/"][IMG]http://img124.imageshack.us/img124/719/dscf7496.th.jpg[/IMG][/URL]

dziewczyny, a myslicie ze to sa te orby? :crazyeye: to moje poprzednie mieszkanie, gdzie dzialy sie dziwne rzeczy, pisalam juz w tym watku co :cool1: juz tam nie mieszkam, ale tak sie zastanawiam - foty robione bez flesza, zaraz jak sie wprowadzilam. nie wiem czy dobrze widac, na kazdej fotce jest jeden maly.[/quote]

Może, może :ghost_2: Oj to chyba przeoczyłam gdzieś tę historyjkę ... :roll: Mogłabyś ponownie napisać historię ? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kuna66']Kiedyś jeden z krewnych opowiadał mi jakie duchy potrafią być zawzięte. Tak jakoś wyszło, że akurat nie mógł pójść na pogrzeb swojego znajomego. Duch potrafił co noc stać przy jego łóżku i w końcu zmusił go do pójścia na cmentarz.[/quote]

To wydaje mi się bardziej zabawne niż straszne :lol: Ale i tak z tego czego się śmieję potem mam koszmary w nocy :cool3:


Jadę dzisiaj autobusem do domu i na dachu siedział rudy kotek :loveu: Taki śliczny puszysty. Po ekspresowym ominięciu drzewa kota już nie było. Więc mam trzy wersje:

a) kot zmora :evil_lol:
b) kot z niezłym refleksem
c) zdmuchnięcie przez silny wiatr :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Polecam wam Egzorcyzmy Anelise Michael ... film dokumentalny dla ludzi o mocnych nerwach :lol:[/QUOTE]
Nudne strasznie :shake: Mnie w czasie tego chciało się tak spać.... A nie po to oglądam coś strasznego by potem iść smacznie spać :evil_lol: Wole Emili Rouse (?) film podkoloryzowany, ale dosyć fajny :diabloti:
Ogólnie to ja od zawsze oglądam horrory (od dzieciństwa, tylko że pokryjomu by rodzice nie widzieli bo mi zawsze wyłączali :razz:). Więc jeżeli jakiś film mnie przestraszy i będę go oglądać z zamkniętymi oczami to jest to Horror przez duże H :cool3:
Ale do dziś mam schizy po "Boogiman", że śpie z nogami/rękami wysuniętymi poza łóżko bo mam uczucie że zaraz coś mnie wciągnie pod łóżko :lol:

Link to comment
Share on other sites

Jakieś 8, 9 lat temu pożegnałem jednego ze swoich wyżłów niemieckich. Niestety, sunia miała nowotwór, dwukrotnie była poddawana operacjom i długo leczona. Pies żył w domu pełnym miłości i ciepła, miał swoje ulubione miejsce (nie wiedzieć dlaczego ale wszystkie kolejne psy w tym domu spały właśnie tam). Niestety po nagłej poprawie stanu zdrowia nadeszło najgorsze, coś czego nikt się nie spodziewał, nawet lekarze. Nagle, pojawił się straszny nawrót choroby. Z dnia na dzień pies zaczął skomleć, piszczeć - poprostu wyć z bólu. W pierwszym odruchu człowieczeństwa pojechaliśmy do weterynarza, wcale nie z zamiarem uśpienia, i ten, zalecał podawać psu środki uspokajające i przeciwbólowe. Sunia miała wówczas 13 lat, zaczęła tracić wzrok, bardzo źle chodziła, ale - mimo wszystko - radziła sobie dobrze. Niestety, w ciągu kilku tych dni jej stan bardzo się pogorszył. Ledwo stała na własnych łapach, obijała się o ściany - po prostu ich nie widziała, tłukła się o kanty i drzwi.

Temu wszystkiemu można było zapobiegać... Była wynoszona do ogrodu żeby mogła załatwić swoje potrzeby, wciąż spała w nogach, przytulona głową do brzucha, ale ostatniej nocy zaczął się koszmar. Pomimo aplikowania leków pies wył, i inaczej nie można było tego nazwać. To było wycie, proszenie o ukrócenie cierpienia. Nigdy w życiu nie chcę więcej widzieć takich błagających psich oczu (bywa że śni mi się po dziś dzień). Pies wył i wył, i nie było weterynarza, który chciałby do niej przyjechać w środku nocy, lub przyjąć nas w gabinecie. Pomimo starań, opieki suka dotrwała do rana, kiedy z wielkim bólem serca i szczerą rozpaczą podjęliśmy decyzję o uśpieniu. O samym tym nie chcę więcej pisać...

Pies, jak każdy w domu, został pochowany pod jabłonią, w ogrodzie. Przez około 3 tygodnie w domu była zupełna cisza - dom w którym nie ma psa, to nie dom! Jednak, po tych wspomnianych trzech tygodniach, około połowy listopada, nocą, wtedy kiedy zwierze najbardziej cierpiało, dało się słyszeć w domu, pochodzące nie wiadomo skąd ciche popiskiwanie, szuranie miską, albo powłóczenie pazurami po podłodze. Nikt mi nie wmówi, że to pies sąsiadów, bo mieszkałem w domu szeregowym, a prawie żaden z sąsiadów psa nie miał, ani kota.
Takie sytuacje powtarzały się przez kilka dni, potem sporadycznie, co kilka tygodni lub miesięcy, aż po mniej więcej półtora roku ustały. Co równie dziwne, następczyni, kolejna sunia przez całe dotychczasowe życie, z nie wyjaśnionych dla nas przyczyn nie zbliżyła się nawet do miejsca w którym spała jej poprzedniczka. W zasadzie nie było sposobu, żeby ją do tego namówić. W zasadzie każda próba kończyła się warczeniem, jeżeniem się i ujadaniem w kierunku tego miejsca - ówczesnego legowiska.

I niech nikt mi nie wmawia, że nie ma duchów, bo doświadczyła tego cała moja rodzina. Nie jestem też jakimś małolatem, który wymyśla sobie takie historyjki, a w tamtym czasie miałem 19 lat....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kuna66']Kiedyś jeden z krewnych opowiadał mi jakie duchy potrafią być zawzięte. Tak jakoś wyszło, że akurat nie mógł pójść na pogrzeb swojego znajomego. Duch potrafił co noc stać przy jego łóżku i w końcu zmusił go do pójścia na cmentarz.[/quote]


moja mama tak ma czesto, jak dlugo nie bedzie odwiedzala dziadka (jej taty) grobu, bo niestety jest pochowany w innej mijscowosci, to sie jej dziadek śni, mówi ze ma przyjechac, ze swojej mamy nawet dawno nie odwiedzala... ::crazyeye::-(

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem raczej sceptyczny, prawie zawsze szukam racjonalnego/naukowego wytłumaczenia...
Jedna rzecz nie da się wytłumaczyć... Przez 6 lat miałem Owczarka Niemieckiego "użytka", rozumiałem się z nim bez słów, dosłownie, był najwspanialszym psem do tej pory jakiego miałem, jedyną rzeczą jaką nie potrafił to... mówić.
Ale wracając do tematu... ON przez 1,5roku bardzo ciężko chorował, aż doszło do takiego stanu że jedynym wyjściem było uśpienie, co zrobiłem.
Jak ON chciał wejść do domu to podchodził pod balkon i cicho lekko zaskowyczał, wtedy wchodził do domu.
Wierzcie albo nie, nie potrafię tego wyjaśnić, ale raz na jakiś czas jak siedzimy z żoną wieczorem w pokoju dziennym i oglądamy TV to nieraz słuszeliśmy skowyt ONka który chce wejść do domu, obydwoje jednocześnie, inni ludzie którzy u nas często bywaja też słyszą, ale co jest najciekawsze.... Mam teraz 2 psy m.in Dobermana, który jest nadzwyczajnie czujny, brak jakiejkolwiek reakcji, leży i nie reaguje więc na pewno nie słyszy.
Swoją drogą dużo bym dał żeby ten ONek był teraz z nami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karola&gacek']Nudne strasznie :shake: Mnie w czasie tego chciało się tak spać.... A nie po to oglądam coś strasznego by potem iść smacznie spać :evil_lol: Wole Emili Rouse (?) film podkoloryzowany, ale dosyć fajny :diabloti:
Ogólnie to ja od zawsze oglądam horrory (od dzieciństwa, tylko że pokryjomu by rodzice nie widzieli bo mi zawsze wyłączali :razz:). Więc jeżeli jakiś film mnie przestraszy i będę go oglądać z zamkniętymi oczami to jest to Horror przez duże H :cool3:
Ale do dziś mam schizy po "Boogiman", że śpie z nogami/rękami wysuniętymi poza łóżko bo mam uczucie że zaraz coś mnie wciągnie pod łóżko :lol:[/quote]

Mnie przerażają takie oryginalne odgłosy demonów... przecież są prawdziwe a z Emili Rous się śmiałam z kuzynką jak ogladałam za pierwszym razem za drugim faktycznie się bałam... nie nic bardziej pżerażającego jak demony

[quote name='lipnicki.k']Jakieś 8, 9 lat temu pożegnałem jednego ze swoich wyżłów niemieckich. Niestety, sunia miała nowotwór, dwukrotnie była poddawana operacjom i długo leczona. Pies żył w domu pełnym miłości i ciepła, miał swoje ulubione miejsce (nie wiedzieć dlaczego ale wszystkie kolejne psy w tym domu spały właśnie tam). Niestety po nagłej poprawie stanu zdrowia nadeszło najgorsze, coś czego nikt się nie spodziewał, nawet lekarze. Nagle, pojawił się straszny nawrót choroby. Z dnia na dzień pies zaczął skomleć, piszczeć - poprostu wyć z bólu. W pierwszym odruchu człowieczeństwa pojechaliśmy do weterynarza, wcale nie z zamiarem uśpienia, i ten, zalecał podawać psu środki uspokajające i przeciwbólowe. Sunia miała wówczas 13 lat, zaczęła tracić wzrok, bardzo źle chodziła, ale - mimo wszystko - radziła sobie dobrze. Niestety, w ciągu kilku tych dni jej stan bardzo się pogorszył. Ledwo stała na własnych łapach, obijała się o ściany - po prostu ich nie widziała, tłukła się o kanty i drzwi.

Temu wszystkiemu można było zapobiegać... Była wynoszona do ogrodu żeby mogła załatwić swoje potrzeby, wciąż spała w nogach, przytulona głową do brzucha, ale ostatniej nocy zaczął się koszmar. Pomimo aplikowania leków pies wył, i inaczej nie można było tego nazwać. To było wycie, proszenie o ukrócenie cierpienia. Nigdy w życiu nie chcę więcej widzieć takich błagających psich oczu (bywa że śni mi się po dziś dzień). Pies wył i wył, i nie było weterynarza, który chciałby do niej przyjechać w środku nocy, lub przyjąć nas w gabinecie. Pomimo starań, opieki suka dotrwała do rana, kiedy z wielkim bólem serca i szczerą rozpaczą podjęliśmy decyzję o uśpieniu. O samym tym nie chcę więcej pisać...

Pies, jak każdy w domu, został pochowany pod jabłonią, w ogrodzie. Przez około 3 tygodnie w domu była zupełna cisza - dom w którym nie ma psa, to nie dom! Jednak, po tych wspomnianych trzech tygodniach, około połowy listopada, nocą, wtedy kiedy zwierze najbardziej cierpiało, dało się słyszeć w domu, pochodzące nie wiadomo skąd ciche popiskiwanie, szuranie miską, albo powłóczenie pazurami po podłodze. Nikt mi nie wmówi, że to pies sąsiadów, bo mieszkałem w domu szeregowym, a prawie żaden z sąsiadów psa nie miał, ani kota.
Takie sytuacje powtarzały się przez kilka dni, potem sporadycznie, co kilka tygodni lub miesięcy, aż po mniej więcej półtora roku ustały. Co równie dziwne, następczyni, kolejna sunia przez całe dotychczasowe życie, z nie wyjaśnionych dla nas przyczyn nie zbliżyła się nawet do miejsca w którym spała jej poprzedniczka. W zasadzie nie było sposobu, żeby ją do tego namówić. W zasadzie każda próba kończyła się warczeniem, jeżeniem się i ujadaniem w kierunku tego miejsca - ówczesnego legowiska.

I niech nikt mi nie wmawia, że nie ma duchów, bo doświadczyła tego cała moja rodzina. Nie jestem też jakimś małolatem, który wymyśla sobie takie historyjki, a w tamtym czasie miałem 19 lat....[/quote]

Być może psinka nadal jest z wami;). I ja ci wierzę. Jak w maju moja suńka odeszła też przez jakiś czas słyszałam dziwne rzeczy.
Też przegrała walkę z rakiem (miała16 lat). Spała w kuchni obok lodówki . Mieszkam w bloku więc jak chodziłam w nocy do łazienki przechodziłam obok kuchni. Idąc pewnej nocy do lazienki usłyszałam że Nuka"przewraca się na drugi bok" później będąc w łazience jak pije wodę. Przyzwyczajona do tych odgłosów zapomniałam zupełnie że moje kochanie nie zyje już od jakiś dwóch tygodni...
Kiedy się zorientowałam mijając kuchnie w drodze powrotnej zajrzałam tam myśląc że coś spadło albo może jakiś inny powód tych odgłosów...ale zupełnie nic.

Jestem strachliwa ale tego akurat się nie bałam, wiedziałam że to moja Nukusia i wiedziałam że mi nie zrobi krzywdy. Odgłos pazurków także pare razy słyszałam...

[quote name='358Andzik358']moja mama tak ma czesto, jak dlugo nie bedzie odwiedzala dziadka (jej taty) grobu, bo niestety jest pochowany w innej mijscowosci, to sie jej dziadek śni, mówi ze ma przyjechac, ze swojej mamy nawet dawno nie odwiedzala... ::crazyeye::-([/quote]

A to moim zdaniem zwykła wyobraźnia i ludzkie sumienie:evil_lol:
[quote name='black spirit']Ja jestem raczej sceptyczny, prawie zawsze szukam racjonalnego/naukowego wytłumaczenia...
Jedna rzecz nie da się wytłumaczyć... Przez 6 lat miałem Owczarka Niemieckiego "użytka", rozumiałem się z nim bez słów, dosłownie, był najwspanialszym psem do tej pory jakiego miałem, jedyną rzeczą jaką nie potrafił to... mówić.
Ale wracając do tematu... ON przez 1,5roku bardzo ciężko chorował, aż doszło do takiego stanu że jedynym wyjściem było uśpienie, co zrobiłem.
Jak ON chciał wejść do domu to podchodził pod balkon i cicho lekko zaskowyczał, wtedy wchodził do domu.
Wierzcie albo nie, nie potrafię tego wyjaśnić, ale raz na jakiś czas jak siedzimy z żoną wieczorem w pokoju dziennym i oglądamy TV to nieraz słuszeliśmy skowyt ONka który chce wejść do domu, obydwoje jednocześnie, inni ludzie którzy u nas często bywaja też słyszą, ale co jest najciekawsze.... Mam teraz 2 psy m.in Dobermana, który jest nadzwyczajnie czujny, brak jakiejkolwiek reakcji, leży i nie reaguje więc na pewno nie słyszy.
Swoją drogą dużo bym dał żeby ten ONek był teraz z nami.[/quote]

Ja tobie wierzę. też tak mam już wyżej opisałam;)

Link to comment
Share on other sites

Hej,
wątek czytam od dawna, ale nigdy nic nie pisałam. Dzisiejsze zachowanie moich psów, skłoniło mnie do tego by jednak napisać :evil_lol:
A tak serio w duchy wierzę. W demony i inne siły nadprzyrodzone też.
Ale ludzie, proszę, czasem takie bzdury można tu przeczytać, że nie raz, nie dwa turlałam się ze śmiechu ;)
Sytuacja dzisiaj , od jakiś 20 minut, moje psy szczekają. Jedna siedzi koło mnie, patrzy na inny pokój na sufit i szczeka. Druga siedzi na progu tamtego pokoju- też gapi się na sufit i szczeka. Duchyyyyyyyyyy? Otóż nie ;) Deszczyk sobie pada i bębni w parapecik. Wydarłam się, baaardzo pozytywnie :lol: , żeby zamknęły swoje szanowne buźki i poszły spać... i cisza...duch się wrzasku mego przestraszył? :evil_lol:
Spotkałam się z takimi opowieściami tutaj. "Mój pies nigdy nie szczekał, a to było takie przerażające". Moje suki też nie szczekają ;) ale to coś nowego, nie dzieje się codziennie, no to szczekają ;) Nim zaczniecie się bać, poszukajcie jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia ;)
Opowieści, że ktoś słyszał stukot łapek, uważam, że to przyzwyczajenie. Niedawno, mama wzięła moje psy i pojechała na działkę. Psy żyją/żyły. A ja kładę się spać i wołam, " dziewczynki nynku idzieeeeemy" i co? Słyszę pazurki, a psów nie ma ;) To po prostu praca naszego mózgu. Przyzwyczajamy się, że zawsze to słyszymy to i słyszymy gdy tego nie ma.
Ale powtarzam w duchy wierze. Z tym, że, duch jest taką jakby energią, siła. Ducha nie widzimy. To zazwyczaj przewidzenia. Ducha można dostrzec na zdjęciach jako cień, światło. No i zasadnicza sprawa. Duch jest wtedy kiedy czujemy chłód. Duch i owszem może coś zrzucić, możemy go poczuć, tj. dotyka nas ktoś kogo nie ma. Ale to, że pies szczeka nie oznacza, ża nas nawiedził. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wiki4']O ile historyjek doszło :razz:

Estera-ale jak ktoś czyta te wszystkie ''bzdury'' po 23 to ma nasrane :evil_lol:[/quote]
Należę do osób panikujących. Np. na wyjeździe ze znajomymi za nic nie chciałam wejść po 22 do ciemnego lasu. Ale wiem, że to dziwne COŚ w środku , kazało mi się bać. Musiałam to COŚ oszukać. Poszliśmy jak było jasno, jak szliśmy -ściemniało się. Jak wracaliśmy ten las absolutnie nie był mi już straszny. I później bez problemu do niego weszłam, nawet po ciemku ;)
Po obejrzeniu dobrego horroru, też mam "nasrane w gacie". Ale ten wątek nie raz czytałam po 1 w nocy i nie robił na mnie wrażenia. Oprócz pojedynczych historii :diabloti:

EDIT: mój duch powrócił, mała znowu szczeka. Idę i ducha i Szyszkę GRZECZNIE poprosić o spokój :evil:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...