Jump to content
Dogomania

Stary pies w typie jamnika, ma dom:)


martasekret

Recommended Posts

  • Replies 135
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='martasekret']no właśnie nie...telefon milczy...
nie chcę Pani Lidii nękać telefonami, bo wiem, że to ludzi zniechęca i potem nie chcą "współpracować", ale jutro chyba przedzwonię, bo zaczynam się trochę denerwować....[/QUOTE]
Wiesz Martuś, a ja bym zadzwoniła. To już 10 dni od Waszej wizyty i może Pani myśli, że na początku było wielkie halo, a teraz wszyscy zapomnieli o Dziaduniu i o dobrej Pani, która okazała Mu serce...
Może Pani się nie odzywa, bo myśli, że to wszystko to "pic na wodę". Ja myślę, że jak zadzwonisz to Pani Lidia na pewno się ucieszy:)
I pozdrów Ją od nas i powiedz koniecznie, że interesuje nas los Dziadzia...

Link to comment
Share on other sites

umawiałyśmy się na telefon na początku tygodnia...P. Lidia miała iść do weta (jak się żegnałyśmy, to powiedziała, że pójdzie w pon-wt) i po tej wizycie do mnie zadzwonić. Mamy czwartek i cisza...
wiesz, ostatnio umawiałam się z jedną babką, która zaadoptowała mojego podopiecznego, na telefon. Pytałam, czy mogę zadzwonić, wyraziła zgodę. Niestety nigdy nie odebrała ode mnie telefonu, tylko wyzwała od nawiedzonych wariatek....do tej pory nie wiem, jak pies się u niej zaklimatyzował...:(
dlatego staram się nie dzwonić do ludzi zbyt często...ale dzisiaj nie wytrzymam i zadzwonię

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martasekret']umawiałyśmy się na telefon na początku tygodnia...P. Lidia miała iść do weta (jak się żegnałyśmy, to powiedziała, że pójdzie w pon-wt) i po tej wizycie do mnie zadzwonić. Mamy czwartek i cisza...
wiesz, ostatnio umawiałam się z jedną babką, która zaadoptowała mojego podopiecznego, na telefon. Pytałam, czy mogę zadzwonić, wyraziła zgodę. Niestety nigdy nie odebrała ode mnie telefonu, tylko wyzwała od nawiedzonych wariatek....do tej pory nie wiem, jak pies się u niej zaklimatyzował...:(
dlatego staram się nie dzwonić do ludzi zbyt często...ale dzisiaj nie wytrzymam i zadzwonię[/QUOTE]

Marta może warto więc podjechać do Pani, które wyadoptowałaś psa i sprawdzić warunki po adopcji.
Umówmy się, iż normalnym nie jest takie zachowanie i może (choć nie musi) świadczyć o tym, że stało się coś nie dobrego.
Adres do tej osoby masz, nie wiem, jakie masz zapisy na umowie - ale myślę, że prawo do odwiedzin po adopcji jest tam wpisane...


A do p. Lidii myślę, że warto zadzwonić, skoro na telefon się umawiałyście, a jest cisza - masz prawo się nie pokoić.

Link to comment
Share on other sites

No więc tak:

Pani nie dzwoniła, bo nie była jeszcze z nim u weta. Mówiła, że mąż na dniach powinien dostać wypłatę i wtedy pójdzie, bo teraz nie ma po prostu pieniędzy.
A Adaś vel Bingo czuje się dobrze. Pani opowiadała, że jest bardzo mądry, nauczyła go dawać łapkę;) z uwagi na to, że popuszcza, zamykała go na noc w kuchni, ale ponoć tak strasznie wył i domagał się wpuszczenia na salony, że w końcu mu uległa. A potem, jak nachylila się nad nim i wytłumaczyła mu, co i jak ("nie możesz tutaj spać, bo masz problem"), on jakby wszystko zrozumiał i teraz noce spokojnie spędza w kuchni. Zaprzyjaźnił się z jakimś małym kociakiem i z nim śpi:) Pani Lidia twierdzi, że bardzo się do nich przywiązał. Wierzę jej...;)
Powiedziała, że brak odzewu z jej strony znaczy, że wszystko jest ok. Umówiłyśmy się, że gdyby cokolwiek się działo, ma dać znać. No i obiecała zadzwonić po wizycie u weta. Czekamy zatem:)

Link to comment
Share on other sites

Nowe wieści od Adasia:

Adaś jest po wizycie u weta i nie jest z nim najgorzej. Nie ma przerzutów, ale nie ma też jednego jajka ;) albo się taki urodził albo gdzieś się zapodziało...serduszko ok.
Kastracja zostanie przeprowadzona po 8. lutego, ponieważ wówczas wet wróci z urlopu.
Pani Lidia mówi, że trochę przybrał na wadze i generalnie zrobił się nieco żywszy. Mocz nie jest już mętny tylko klarowny.
Wetka wyczyściła mu uszy (gratis:)). Jeśli chodzi o koszta:

50 zł poniedziałkowa (a może wtorkowa?) wizyta
250 zł kastracja
32 zł badanie krwi, które trzeba zrobić przed kastracją
50 zł usuwanie kamienia na zębach - podobno zęby są w nieciekawym stanie, śmierdzi mu z paszczy, a skoro i tak będzie już pod narkozą, to wyczyszczą mu od razu zęby
RAZEM:
382 zł

Umówiłam się z Panią Lidią, że pokryjemy 300 zł.
Proszę o datki, nawet drobne. Z mojej strony 50 złotych.

Osobiście podrzucę Pani Lidii pieniądze, przy okazji zobaczę, jak miewa się nas bohater. W związku z tym, proszę wszystkich, którzy chcą wspomóc Adasia, o wysyłanie pieniędzy na moje konto, z dopiskiem ADAŚ. Dane konta podam na priv.

Myślę, że jemu tam dobrze...Pani Lidia dużo i fajnei o nim opowiada, naprawdę przypadł mu do gustu. Wnuczki Pani Lidii bardzo się cieszą z nowego przyjaciela, a to urocze i grzeczne dziewczynki.

Link to comment
Share on other sites

A ja mówiłam od początku, żeby coś zbierać, tylko wtedy wszyscy na mnie się oburzali...
Wtedy była większa szansa na uzbieranie czegoś, psiak był w potrzebie, a teraz jak ma już dom, kogo to obchodzi???
Martuś, a może by jakiś bazarek? Bo tu potrzeba niemało pieniążków i myślę, że nie będzie łatwo zebrać... niestety....
Choć, jakby każda z cioteczek, które tu były rzuciała choć po dyszce, to by sie uzbierało....

Link to comment
Share on other sites

dziewczyny, połowa kwoty już jest.
na bazarek niestety nie mam czasu ani fantów :oops:

pies jest bezpieczny, owszem, ale Pani Lidia nie należy do osób zamożnych. Dała dom staremu i choremu psu - chyba należy się jej wsparcie....?

proszę każdego, komu nie jest obojętny los Adasia o przesłanie nawet 10 złotych.
na priv podam dane do przelewu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martasekret']dziewczyny, połowa kwoty już jest.
na bazarek niestety nie mam czasu ani fantów :oops:

pies jest bezpieczny, owszem, ale Pani Lidia nie należy do osób zamożnych. Dała dom staremu i choremu psu - chyba należy się jej wsparcie....?

proszę każdego, komu nie jest obojętny los Adasia o przesłanie nawet 10 złotych.
na priv podam dane do przelewu.[/QUOTE]
Piszesz Martuś dokładnie to, co ja pisałam wcześniej, wtedy,jak jeszcze było nas dużo na wątku Adasia....
Szkoda, że wtedy nie wykorzystało się tego, że byli ludzie... Teraz wygląda na to, że zostałyśmy we dwie...
Ja oczywiście wyślę mały grosz dla Adasia, bo od początku bardzo wzruszył mnie Jego los...
Tylko jak teraz zmobilizować innych??? Gdzie Ich szukać???

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...