Jump to content
Dogomania

problemy z owczarkiem niemieckim


emer

Recommended Posts

cześć,
na początek chcę podziękować wszystkim z góry za przeczytanie tego posta i odpowiedź.

za bardzo nie wiem od czego zacząć... trochę tego jest. ale postaram się :)

zacznę od tego, że piszę w sprawie psa moich rodziców.
jest to owczarek niemiecki o imieniu Fido, który w styczniu skończy rok.
został zakupiony przez moich rodziców z hodowli. wydaje mi się, że został za wcześnie odebrany od matki (nie przez moich rodziców ale przez właścicielkę hodowli).

problemy zaczęły się już na początku. gryzł wszystkich i wszystko. o ile na początku było to urocze to teraz gdy ma prawie rok jest to dosyć kłopotliwe...
i czasami niebezpieczne.

Fido na początku był rozpieszczany przez moją mamę (która niestety za bardzo nie wiem jak obchodzić się z psami, jest niestabilna w zachowaniu ciągle krzyczy a później głaszcze itp... ale ani ja ani mój tata nie potrafimy na nią wpłynąć) w tej chwili traktuję ją jak swoją koleżankę. chodzi za nią po całym domu, podgryza, skacze, prawie w ogóle nie słucha.
rodzice niedawno skończyli z nim tresurę indywidualną. ale nie dało to zbytnich efektów. Fido nadal często goni za ludźmi, nie przychodzi na komendę 'do mnie'. jest też bardzo strachliwy, boi się psów. pogryzł też suczkę sąsiadów podczas spaceru (mimo, że wcześniej sobie spokojnie spacerowali). ogólnie reaguje agresją na strach.
moja mama zaczęła pracować gdy miał kilka miesięcy więc całymi dniami siedział w domu z tatą (nie pracuje). od 18 siedzi przy schodach i czeka na mamę aż przyjdzie, później nie odstępuje jej na krok.

ostatnio mój tata był tydzień w szpitalu. podczas nieobecności mojej mamy pogryzł meble, kurtki... wszystko co wpadło mu w ręce.
dzisiaj pogryzł kurtkę gdy wszyscy spali, mój tata próbował dać mu klapsa w tyłek i Fido mocno go ugryzł ze strachu, później się przestraszył i się skulił.

ja osobiście uważam, że przydałaby się kastracja. no i wg mnie Fido ma za mało ruchu. moi rodzice mają 60 lat. mój tata ma chore serce, w tej chwili jest po operacji serca i nie może nawet rzucać Fidowi patyków więc ten wg mnie nie jest wybiegany, jego spacer nie trwa więcej niż godzinę. jako, że jest agresywny/boi się psów to też się z nimi nie bawi.

dodam jeszcze, że zawsze niezależnie od tego czy Fido widział się ze mną i bawił 3 sek wcześniej to gdy schodzę schodami na dół to on czeka pod nimi i na mnie szczeka i warczy. jak zejdę i go pogłaskam to przestaje O.o i tylko ze mną tak jest, chyba, że nie pozna moich rodziców.

treserka Fida powiedziała, że wg niej Fido powinien zostać zamykany w klatce na noc aby nie gryźć... wg mnie to chore i boje się, że może go to skrzywdzić.

on jest bardzo strachliwy i myślę, że większość problemów leży właśnie w tym. nawet na dworze nie chce siedzieć tylko ciągle przy ludziach. ale mogę się mylić.

chciałabym pomóc rodzicom a przede wszystkim Fidowi bo wiem, że wszystko ma swoje przyczyny. ja odradzałam branie im tak dużego psa, w dodatku młodego który wymaga pełnej opieki i zaangażowania. ale woleli mieć ładnego psa z hodowli niż jakiegoś starszego ze schroniska, no i przez ostatnie 14 lat mieliśmy psa takiego jak Fido, tylko że był jego przeciwieństwem jeżeli chodzi o charakter.. a oni nie chcieli wziąć pod uwagę, że psy tej samej rasy mogą się różnić.. ech no i żal mi teraz Fida i ich trochę bo widzę, że sobie nie radzą.

czy macie jakieś pomysły?
czy wg was Fido powinien spać w klatce? albo w budzie na dworze?!
dlaczego tak wszystko gryzie, nawet jeżeli ma pełno zabawek? dlaczego ciągle wszystkich podgryza, non stop!

macie jakieś polecone osoby w Katowicach, które mogłyby pomóc?

byłabym wdzięczna za każdą radę! oni naprawdę nie wiedzą jak sobie poradzić.. a ja mieszkam 150 km od domu więc nie mogę im pomóc jeżeli chodzi o spacery.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Calibri][SIZE=3]Wielka szkoda, że nie mieszkasz blisko. Nareszcie ktoś, kto dokładnie opisał sprawę, zwrócił uwagę na wiele czynników, tak że nawet bez obejrzenia psa na miejscu można coś napisać. [/SIZE][/FONT]

[FONT=Calibri][SIZE=3]Z jednej strony pies jest jeszcze młody, dużo rzeczy można poprawić. Gryzienie może wynikać z złego wychowania psa lub z za wczesnego opuszczenia stada. Zresztą łatwo stwierdzisz (przynajmniej częściowo) podając nazwę hodowli na forum, które polecam Ci niżej, na pewno znajdą się osoby mające psa z tego samego źródła. Zresztą w razie problemów, to hodowca powinien być pierwszą osobą, która pomoże nabywcy szczeniaka z jego hodowli. [/SIZE][/FONT]

[SIZE=3][FONT=Calibri]Na to forum przenieś dosłownie cały wątek, który rozpocząłeś tutaj: [/FONT][/SIZE][URL="http://www.owczarek.pl/"][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#0000ff]http://www.owczarek.pl/[/COLOR][/SIZE][/FONT][/URL]

[FONT=Calibri][SIZE=3]Dyskusja rozwinie się bardzo szybko.[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Cześć.Od początku do końca pies został źle ułożony . Niekonsekwencja,błędy i teraz jest tak jak piszesz czyli tragicznie .Bez urazy ale twoi rodzice sami są sobie winni kupując psa,który jest przedstawicielem rasy nie dla nich.Chociaż każdego psa można zepsuć wychowując niekonsekwentnie.Dobre rady przez internet wiele nie pomogą.Tu trzeba popracować od podstaw.A z podejściem rodziców słabo to widzę.Z upływem czasu będzie tylko gorzej.Treserka jak to ładnie nazywasz:diabloti:skasowała kaskę pewnie i ograniczyła się do rad,które za darmo można uzyskać na każdym psim forum,tylko czy to są słuszne rady to już indywidualna sprawa.Podpisuję się pod tym,by kompetentna osoba z naszego forum(może taka się odezwie?),dysponująca czasem i wiedzą pokierowała dobrze waszego psa.Ale to sprawa na nie na jedno spotkanie .Obawiam się również,czy twoi rodzice podołają temu zadaniu.Myślę,że słusznym rozwiązaniem byłby kojec z ciepłą budą,określona liczba spacerów dziennie,by pies miał kontakt z człowiekiem ale nie wiem czy teraz to byłby dobry okres na takie zmiany bytowe.To tak w bardzo dużym skrócie internetowym;)

Link to comment
Share on other sites

psiuncio nie ma zajęcia to sobie psiuncio zajęcie organizuje;) gdyby pies miał wystarczającą liczbę ruchu to by w nocy spał, a nie gryzł. co to za 'tresura indywidualna'? oni chodzili z nim na szkolenie, a co po szkoleniu? owczar musi mieć CODZIENNĄ dawkę ruchu i szkolenia, a nie tylko na placu. bo potem się nie słucha, chociaż na placu mógł być aniołkiem;) wywalenie psa na dwór do kojca to nie rozwiązanie jego problemów. on mógłby zamieszkać na dworze, ale i tak musiałby mieć zajęcie, spacery, ruch i kontakt z człowiekiem, bo inaczej będzie jeszcze gorzej. tak jak Brezyl napisała, na owczarku znajdź dobrego szkoleniowca (nie takiego, co Ci każe wsadzić psa do klatki i po problemie). tylko pamiętaj, samo szkolenie nie wystarczy jeśli w domu nie będzie konsekwencji i pies nie będzie miał zapewnionego ruchu i zajęcia.

Link to comment
Share on other sites

Myślę że tutaj przede wszystkim Twoi rodzice powinni się zastanowić, czy nie powinni znaleźć psu odpowiedniego domu. Bo albo albo, albo zaczną dbać o psa, będą go odpowiednio męczyć zarówno fizyczni i psychicznie, albo pogodzą się z tym, że pies taki będzie i tym samym będą robić mu ogromną krzywdę.

Owczarki to psy pracujące, potrzebują ruchu i zajęcia by stać się świetnymi psami, są cudowne pod warunkiem że my zapewnimy niezbędne dla nich chociażby minimum - aktywne spacery, wychowanie, szkolenie przynajmniej podstawowego posłuszeństwa.
Twoi rodzice popełniali błąd jeden za drugim od początku. Przede wszystkim brak konsekwencji, skąd ten pies ma wiedzieć że nie wolno pdgryzać, skoro nikt mu tego odpowiednio nie powiedział? dla niego to świetna zabawa! w wypadkach kiedy pies już zaczyna podgryzać należy zdecydowanie przerwać zabawę i odejść od psa, można go również odizolować na kilka minut jeżeli on nadal nie przerywa.

Co do niestabilnego zachowania Twojej mamy, doskonale wiem jak to działa, moja mama również taka jest. Niestety, albo Twoja mama zmieni zachowanie, albo będzie coraz gorzej. Krzyk, agresja z niewiadomych przyczyn powoduje u psa lęk, a lęk z czasem przerodzi się w agresję lękową, czyli pies bojąc się będzie gryzł, chyba nikt nie chciałby być pogryziony przez owczarka. Pies już ugryzł Twojego tatę, ze strachu. Kolejne krzyki czy bicie nie pomogą, psa lękliwego nie można karać bo skutek będzie odwrotny, pies uzna Twoich rodziców za ludzi niepewnych i agresywnych i będzie atakował.
Dlaczego niszczy - młody, niewybiegany pies który został stworzony do aktywności z człowiekiem musi znaleść ujście swojej energii i zajęcie dla siebie. On po prostu jest znudzony. Żuicie i gryzienie psa uspokaja i sprawia, że coś robi - dlatego niczszy. Zainwestujcie w konga, albo jakieś gryzaki, kości z wołowych ścięgien i nakierujcie jego potrzeby żucia na to, wtedy nie będzie zainteresowany niszczeniem innych rzeczy.

Fido nie przychodzi na komendę, goni innych ludzi - co robicie kiedy przychodzi? co robicie kiedy przyjdzie po długim bezowocnym wołaniu?
Nieważne za którym wołaniem pies wróci, ważne że w ogóle wróci. Wtedy należy go chwalić, nagradzać z entuzjazmem, pies z czasem będzie chętniej wracał i szybciej reagował na odwołanie. Po prostu musi mu się to opłacać. Jeżeli nagroda jest mało atrakcyjna to oczywiście że wybierze ganianie za ludźmi, to jest zdecydowanie ciekawsze, więc dlaczego miałby wracać?
Poza tym nie wolno spuszczać ze smyczy psa który nie jest nauczony wracania na zawołanie, może być to fatalne w skutkach dla przechodnia lub dla psa. Zainwestujcie w linkę ok 8-10m (nie flexi, zwykłą linkę) na niej wyprowadzajcie psa przy okazji ucząc go wracania, zawsze macie kontrolę a pies ruch.

Moim zdaniem zamykanie psa w klatce na noc przyczyni się do większej frustracji i nasili problem, bo nie wyleczy psa z tego. Chyba że chodzi o kennel klatke, stopniowe oswajanie psa z nią i nauczenie go, że to jego bezpieczne miejsce.

Co do szukania specjalisty, zapraszam tutaj - [url]http://www.behawioryscicoape.pl/d/szukaj[/url]

Może ktoś tutaj poleci Wam kogoś kto naprawdę pomoże.

Link to comment
Share on other sites

Beatrx nie pisałem o wywaleniu psa na dwór ale o zmianie dyscyplinowania psa poprzez wydzielenie mu osobnego miejsca i terenu ,po to by łatwiej było zachować pewną równowagę w stadzie.Gdybym myślał takimi skrótami,to doradziłbym budę i krótki łańcuch;)Tak jak napisałem to też nie pora roku na takie zmiany a co do aktywności z psem,jak najbardziej tylko,że zainteresowany pisał o kłopotach ojca z sercem.Dlatego kojec jako loco a spacery i zabawa z psem plus nauka,to rzecz oczywista:razz: i wręcz wymagana w tej sytuacji.Dlatego porady przez internet nie są akurat moją ulubioną formą kontaktu,bo nie zawsze umiem napisać czytelnie(moja wina),co ja mam na myśli albo niejednokrotnie ktoś nie zawsze słusznie odczytuje moje intencje.

Link to comment
Share on other sites

dziękuję za odpowiedzi.
chciałam tylko dodać coś jeżeli chodzi o Wasze rady.
mój tata bardzo kocha psy, miał ich w swoim życiu kilka i bardzo starał się przystosować do tego co mówiła 'treserka'. na spacerze chodził z linką (taką bardzo długą) tylko, że Fido czasami zaczepiał się o jakieś drzewa czy coś i przestał z niej korzystać. oczywiście jeżeli Fido wraca po długim wołaniu dostaje chrupka/kiełbaskę i jest bardzo widocznie nagradzany jeżeli chodzi o zachowanie mojego ojca. Fido też bardzo cieszy się kiedy mówi się do niego 'super':) myślę, że z tym zdołają sobie poradzić gorzej jest z gryzieniem...

a tu jest taki problem, że on robi to pod ich nieobecność - więc jak go 'karać'? z tego co wiemy to psa należy karać gdy jest przyłapany na gorącym uczynku a nie kiedy schodzi się po nocy na dół i widzi np poniszczone meble - bo wtedy chyba nie wie o co jest się złym?
macie jakieś pomysły na to jak oduczyć go gryzienia? jest to w ogóle możliwe?
treserka powiedziała, że klatka na 4 miesiące sprawi że on zapomni o gryzieniu;/
oczywiście klatka stosowana ma być tylko na noc i w momentach gdy Fido zostaje w domu sam. po prostu aby nie mógł gryźć. ale dla mnie i dla mojego ojca chyba też, to złe i brutalne rozwiązanie.

nie odpowiedzieliście mi jeszcze na temat kastracji. czy warto spróbować? czy w tym wypadku to nic nie da?

pytaliście co to tresura indywidualna? no po prostu bez psów wokół, tylko rodzice z treserką. mój ojciec chciał PT ale nie było chętnych.

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim lękliwego psa nie należy karać, ten pies już Twoim rodzicom nie ufa, pokazał to zębami. Każda następna kara nie ważne czy głosowa, czy cielesna spowoduje że pies jeszcze bardziej przestanie ufać a w pewnym momencie po prostu ze strachu z obronie włąsnej kłapnie zębami.
Jak już napisałam, psie gryzienie należy przekierować na coś innego, zostawiajac psa należy zostawić mu coś atrakcyjnego. Może być to kong (taka zabawka) napełniony sakołykami i pasztetem który zajmie psu sporo czasu, może być to jakaś smaczna kość. Wtedy pies straci zaintresowanie innymi rzeczami. Klatka również może okazać się dobrym rozwiązaniem ale pod warunkiem, że zrobi się to tak, jak należy, zapraszam do lektury - [url]http://www.szkoleniepsow**********/jak-uczymy-psa,36/przyzwyczajanie-psa-do-klatki,6839.html[/url]

Treserka, dobre określenie, bo szkoleniowcem to raczej nie jest, a tresura już dawno odeszła w zapomnienie ;) radziłabym nie stosować się do jej porad bo po prostu są do niczego a jej zawód to pomyłka.

Co do kastracji, obniży ona popęd płciowu u psa i zmniejszy chęć dominowania nad innymi samcami, w zasadzie tyle i też nie do końca. Mój pies jest długo po kastracji i nadal ma jakiś tam popęd i nadal potrafi próbować ustawiania innych psów. Kastracja nie zmieni tego, że pies niszczy oraz tego, że pokazuje zęby na Twoich rodziców ponieważ to najprawdopodobniej agresja lękowa, a kastracja tu nie ma nic do rzeczy. Chociaż zawsze i tak będę zachęcać do kstracji, pies nie będzie miał skłonnści do uciekania za sukami i włóczęgostwa.

Co do tresury indywidualnej, to bez sensu. W szkole dla psów pies ma całkiem nową sytuację, uczy się reagowania w rozproszeniu, wśród innych psów. Szkoląc go indywidualnie (z marną "treserką" w dodatku") efekt nie bedzie nigdy dobry bo odbieramy psu te inne bodźce.

Przede wszystkim owczarek musi być zmęczony i wybiegany, inaczej będzie sam sobie szukał ujścia energii, niewybiegany, sfrustrowany pies nigdy nie będzie chciał pracować z człowiekiem z prostej rzyczyny - jedzenie nie będzie tak ciekawe jak możliwość wybiegania się.
Proponuję znaleźć dobrego szkoleniowca, nie tresera i to takiego, który stosuje metody pozytywne ponieważ lękliwego, delikatnego psa karami można jedynie zepsuć.

Link to comment
Share on other sites

Może być stado,sfora,rodzina np.kocia,wataha itd;)[COLOR=darkred] Fauka[/COLOR].

Przechodząc do kastracji są plusy i minusy a temperament niekoniecznie się obniży.Mój pies jest wykastrowany a temperament ma za trzech.Też był poddany przez poprzednich właścicieli temu zabiegowi,bo był problem z agresją i nic to nie dało,bo pies trafił w końcu do mnie.Klatka w domu dla dorosłego psa?Upierałbym się jednak przy tym kojcu ewentualnie osobnym,bezpiecznym pomieszczeniu w domu tak ,by pies nie miał co niszczyć.

Link to comment
Share on other sites

wtedy niszczy ściany... jak jest w sam w pokoju bez niczego. gryzie, skacze po drzwiach.

naprawdę nie ma sposobu by oduczyć psa gryzienia mebli, rzeczy pod [B]nieobecność[/B] właścicieli? bo jak są z nim to nie gryzie mebli, rzeczy tylko co najwyżej ich podgryza po rękach, bawi się zabawkami. największy problem jest gdy ich nie ma i z tym nie potrafią sobie poradzić.

Link to comment
Share on other sites

wolf, nie chodziło mi o Twoją wypowiedź, tylko autorka sama napisała o budzie;)
a dlaczego nie klatka? prawidłowo wprowadzona jest dla lękliwego psa czymś fajnym. moja koleżanka miała taki sam problem ze swoją donką, mała została przywiązana w lesie i tak ją znaleźli. przez to suńka nie była w stanie zostawać sama w domu (niszczyła wszystko, co jej wpadło w pysk i piszczała, mimo że miała towarzystwo drugiego psa. klatka, o odpowiedniej wielkości postawiona w pokoju i przykryta kocem, wprowadzona pod okiem doświadczonej pani szkoleniowiec zdziałała cuda;) teraz psica jak zostaje sama to wchodzi sobie do klatki i siedzi w niej, mimo, ze drzwiczki są otwarte;)

Link to comment
Share on other sites

Witam

Studiuję psią behawiorystykę, więc pozwolę sobie odpowiedzieć.



[I]zacznę od tego, że piszę w sprawie psa moich rodziców.
jest to owczarek niemiecki o imieniu Fido, który w styczniu skończy rok.
został zakupiony przez moich rodziców z hodowli. wydaje mi się, że został za wcześnie odebrany od matki (nie przez moich rodziców ale przez właścicielkę hodowli).[/I]

Minimalny wiek to 8 tygodni, są specjaliści, którzy uważają, że nawet 10. Ten czas jest potrzebny na to, żeby pies nauczył się jak przebywać z innymi osobnikami swojego gatunku. Innymi słowy, matka uczy szczeniaki psiej mowy i komunikacji. Jeśli piesek zostanie zabrany zbyt wcześnie, to niestety jest bardzo duża szansa, że nigdy nie będzie się czuł dobrze wśród psów i będzie je postrzegał jako zagrożenie.

[I]problemy zaczęły się już na początku. gryzł wszystkich i wszystko. o ile na początku było to urocze to teraz gdy ma prawie rok jest to dosyć kłopotliwe...
i czasami niebezpieczne. [/I]

Nalezy rozróżnić pomiędzy gryzieniem a żuciem. Młode psy, zwłaszcza ras użytkowych, dużo żują. Sama mam sześciomiesięcznego owczarka i co się sprawdziło, to po prostu przerywanie zabawy lub Millanowskie 'tss' kiedy zaczynał żuć moją rękę i natychmiastowe przekierowanie na specjalną kość do żucia dla szczeniąt. To nie jest objaw agresji,ale w ten sposób uczymy pieska, że żuć może wyłacznie przeznaczone do tego przedmioty (psieskowi trzeba zapewnić dużo zabawek do żucia!) Najlepiej sprawdza się zwykłe kartonowe pudło. Jest trochę bałaganu, ale bardzo dobrze spełnia swoją funkcję pomagając uporać się z dyskomfortem podczas ząbkowania.

Gryzienie z prawdziwego zdarzenia jest jakimś tam zachowaniem społecznym obliczonym albo na pozbycie się 'przeciwnika' (pies gryzie a człowiek zabiera rękę = pozytywne wzmocnienie dla psa = będzie gryzł częściej i mocniej). Może tez być objawem dominacji. Rasy użytkowe były przez wieki hodowane tak, żeby spotęgować cechy dominacyjne takie jak odwaga, asertywność, konfrontacyjność, waleczność itp. W rezultacie w miotach tych ras dużo częściej zdarzają się szczenieta o ponadprzeciętnej woli podporządkowania sobie otoczenia. Taki szczeniak potrzebuje asertywnosci, jasnych zasad, dyscypliny. Absolutnie nie kar fizycznych ani zastraszania, bo to w większości przypadków prowadzi do wykształcenia u psa nadmiernej agresji. Trzeba być po prostu stanowczym 'rodzicem' i egzekwować przestrzegania zasad. Mój pies pochodzi z hodowli, która hoduje psy dla norweskiej policji. Dostałam go tylko dlatego,że ma jedno jądro i podobno to go dyskwalifikuje. Jest to szczeniak o naprawdę silnym instynkcie obronnym i terytorialnym, więc oprócz socjalizacji (rozumianej jako POZYTYWNE doświadczenia z innymi psami a nie biganie w samopas i bycie workiem treningowym dla silniejszych psów!) wymagam posłuszeństwa. Na przykład - bawimy się piłeczką. Kiedy pies postanowi, że piłeczki nie przyniesie albo zainteresuje się innym psem i porzuci piłeczkę, jest koniec zabawy. W ten sposób piesek uczy się, że bieganie luzem=skupienie na właścicielu. Polecam tę metodę, bo pies skupiony np. na piłeczce jest łatwiejszy do kontrolowania i naprawde łątwo odwrócić jego uwagę od np. szczekającego psa itp.

Rodzice moga kupić 10m linki i bawić się piłeczką z psem. W ten sposób nauczą psa skupiać uwagę na sobie i na zabawie. Za każde przyniesenie piłęczki nagroda, którą stopniowo eliminujemy. Pies nauczy się, że aby móc pobiec za piłeczką, musi ją najpierw przynieść. Owczarki potrzebują się zmęczyć, inaczej stają się nieznośne. Minimum 2 godziny aktywności (spacery plus zabawa) dziennie. [U]Inaczej pies staje się sfrustrowany, bo to jest rasa pracujaca a nie do prowadzania wokół bloku![/U]


[I]Fido na początku był rozpieszczany przez moją mamę (która niestety za bardzo nie wiem jak obchodzić się z psami, jest niestabilna w zachowaniu ciągle krzyczy a później głaszcze itp... ale ani ja ani mój tata nie potrafimy na nią wpłynąć) w tej chwili traktuję ją jak swoją koleżankę. chodzi za nią po całym domu, podgryza, skacze, prawie w ogóle nie słucha.[/I]

Cóż, mama powinna albo szybko się wyedukować albo przestać zwracać jakąkolwiek uwagę na psa. Masz rację, owczarki mają dużą potrzebę hirarchii w stadzie. Jeśli cżłowiek nie zaspokoi tej potrzeby, one same ustalają porządek, najczęściej przejmując 'dowodzenie'. Nie dlatego, że są wredne, ale dlatego, że im instynkt tak podpowiada. Kup moze mamie książkę Millana, są dobrze napisane i naprawdę w porządku jesli chodzi o kwestie merytoryczne.

Ten problem nie zniknie, będzie się nasilał. Owczarki nie są w pełni dojrzałe aż do ukończenia 3 lat. Prawdopodobnie pies stanie się agresywny, bo będzie chciał testować swoją pozycję w stadzie. I będzie to wynik błędnego prowadzenia psa przez Twoją mamę.

[I]rodzice niedawno skończyli z nim tresurę indywidualną. ale nie dało to zbytnich efektów. Fido nadal często goni za ludźmi, nie przychodzi na komendę 'do mnie'. jest też bardzo strachliwy, boi się psów. pogryzł też suczkę sąsiadów podczas spaceru (mimo, że wcześniej sobie spokojnie spacerowali). ogólnie reaguje agresją na strach.[/I]

Pies prawdopodbnie czuje się zmuszony do objęcia roli lidera ale tego nie chce. Gonienie ludzi to być może objaw frustracji. Jeśli pies nie przychodzi na komendę, to w żadnym wypadku nie może być puszczany luzem, ponieważ przędzej czy później kogoś pogryzie, a za to są nawet kary więzienia, o uśpieniu psa nie mówiąc!

Jeśli pies nie respektuje autorytetu rodziców, nie będzie ich słuchał i nie bedzie wykonywał komend. Proponuję dac sobie spokój zeszkoleniem indywidualnym, bo pies potrzebuje socjalizacji i zainwestować w szkolenie Pies Towarzyszący organizowane przez Związek Kynologiczny. Niestety, ale w Polsce większość szkoleń indywidualnych kończy się na tym,ze pies wykonuje komednę za 'smaczka', natomiast nie ma fazy rozpraszania i w efekcie szkolenie nie jest zakończone. Szkolenie wraz z innymi psami pozwoli na oswojenie Fido z faktem, że komenda ma być wykonana niezależnie od tego, co się dzieje wokół.

[I]moja mama zaczęła pracować gdy miał kilka miesięcy więc całymi dniami siedział w domu z tatą (nie pracuje). od 18 siedzi przy schodach i czeka na mamę aż przyjdzie, później nie odstępuje jej na krok.
[/I]

Kolejnym etapem będzie 'obrona' mamy przed każdym napotkanym człowiekiem i w efekcie uśpienie psa jako agresywnego. Owczarki potrafią być bardzo zdeterminowane 'broniąc' 'swojego' człowieka. Ten pies nie ma postawionych zadnych granic i sam decyduje, co robi i kiedy. Sam też niedługo zacznie decydować o tym, co może robić Twoja mama i kto moze do niej podchodzić. To nie ma nic wspólnego z miłością ani oddaniem, to jest zachowanie osobnika alfa przejmujacego dowodzenie nad stadem. Owczarki mają do tego tendencje, które biorą górę, jeśli człowiek odpowiednio nie pokieruje psem.

[I]ostatnio mój tata był tydzień w szpitalu. podczas nieobecności mojej mamy pogryzł meble, kurtki... wszystko co wpadło mu w ręce.
dzisiaj pogryzł kurtkę gdy wszyscy spali, mój tata próbował dać mu klapsa w tyłek i Fido mocno go ugryzł ze strachu, później się przestraszył i się skulił. [/I]

Po cholerę Twój tato go bije? Myślisz,że pies rozumie, za co dostaje klapsa? Temu psu brak stymulacji, bo siedzi z ojcem w domu, nikt z psem nie pracuje, nie biega, nie ćwiczy. Twoi rodzice powinni sobie kupić ratlerka albo wziać ze schroniska jakiegoś kanapowca, bo to nie są warunki dla owczarka niemieckiego! Te psy potrzebują PRACY. Inaczej się NUDZĄ i robią głupoty. Klapsa to ojciec powinien dać sobie, bo zachowanie Fida jest, wybacz, wynikiem lenistwa i niewiedzy obojga rodziców.

[I]ja osobiście uważam, że przydałaby się kastracja. no i wg mnie Fido ma za mało ruchu. moi rodzice mają 60 lat. mój tata ma chore serce, w tej chwili jest po operacji serca i nie może nawet rzucać Fidowi patyków więc ten wg mnie nie jest wybiegany, jego spacer nie trwa więcej niż godzinę. jako, że jest agresywny/boi się psów to też się z nimi nie bawi.[/I]

Kastracja absolutnie tak, bo pies, jak pisałam, nie osiąga dojrzałosci przed 3 rokiem życia. I wtedy dopiero zaczną się problemy. Im wcześniej tym lepiej. Co do spacerów, to godzina spaceru to jest dobra może dla spaniela, ale nie dla owczarka!

Skoro ojciec nawet nie może rzucać patyków, to wybacz, ale po cholerę kupili psa jednej z najbardziej aktywnych i wymagających ras? Fido ma się bawić z właścicielem, bo ciagłe ganianie z innymi psami nie wzmocni więzi, której póki co, myślę, że wcale nie ma.


[I]treserka Fida powiedziała, że wg niej Fido powinien zostać zamykany w klatce na noc aby nie gryźć... wg mnie to chore i boje się, że może go to skrzywdzić. [/I]

Treserka Fida niech sama siebie zamknie w klatce. Zapytaj następnym razem, gdzie skończyła kurs. Ten pies ma problemy behawioralne, których przyczyna jest jasna i zamykanie w klatce niczego nie rozwiąże. Pies jest SFRUSTROWANY i dlatego robi głupoty. Szcześliwy owczarek to zmęczony owczarek skoro nikt nie dba o to, aby dostarczyć Fido ćwiczeń, to on sam sobie dostarcza rozrywki.

Klatka kenelowa sama w sobie nie zła, ale zamknięcie w niej psa z takimi problemami tylko je zintensyfikuje.

[I]on jest bardzo strachliwy i myślę, że większość problemów leży właśnie w tym. nawet na dworze nie chce siedzieć tylko ciągle przy ludziach. ale mogę się mylić.[/I]

Słaba hodowla - owczarki hodowane 'na wygląd' często są strachliwe i ma to podłoże genetyczne. Do tego być moze pies został zbyt wcześnie oddzielony od matki. I na koniec mieszka w domu, w którym nie ma jasnych zasad, sam sobe je musi ustalać i w którym nikt się nie troszczy o zapewnienie psu mentalnej i fizycznej stymulacji. Wcale się nie dziwię, że Fido ma problemy. Nie zdziwię się też jak któregoś dnia kogoś mocno pogryzie.


[I]czy macie jakieś pomysły?
[/I]

Tak, Twoi rodzice powinni albo zacząć brać serio swoją odpowiedzialność i zapewnić psu odpowiednie warunki albo znaleźć Fido nowy dom, który to zrobi a sami wziąć ze schroniska jakąś kanapową kluchę.

Link to comment
Share on other sites

Beatrx nie ma sprawy,nie zrozumiałem Twoich intencji:oops:;)
Może faktycznie ta klatka jest jakimś rozwiązaniem?Sam na swoich psach nie musiałem tego sprawdzać,mam tylko wewnętrzny opór wynikający ze skojarzenia klatka=niewola.A jak nie pomoże to zostaje ten kojec w którym nawet jak pies będzie wariować,to nie będzie szkód.

Link to comment
Share on other sites

Strix liczyłem na fachowca i jak widzę nie zawiodłem się.Jedynie mam obawę,czy szczery do bólu komentarz przypadnie do gustu emerowi.Ale nie o słodzenie tu przecież chodzi tylko o dobro psa i ludzi.



Przepraszam za post pod postem ale edycja mi zaszwankowała;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='emer']wtedy niszczy ściany... jak jest w sam w pokoju bez niczego. gryzie, skacze po drzwiach. naprawdę nie ma sposobu by oduczyć psa gryzienia mebli, rzeczy pod [B]nieobecność[/B] właścicieli? bo jak są z nim to nie gryzie mebli, rzeczy tylko co najwyżej ich podgryza po rękach, bawi się zabawkami. największy problem jest gdy ich nie ma i z tym nie potrafią sobie poradzić.[/QUOTE]

Są środki, którymi smaruje się meble aby szczeniak ich nie obgryzał. Są ich dziesiątki - [URL]http://www.fionka.pl/index.php?products=product&prod_id=3142&utm_source=nokaut.pl&utm_medium=cpc&utm_campaign=2011-12&utm_content=3142#nclid=3554d154b2a7ba63c7a37fec764a15fe[/URL] Ale tu problem jest w czymś innym. Obawiam się, że pies gryzie, aby wyładować nadmiar energii, jeżeli to jest to, to jesli usuniesz wsztsko co pies może gryżć, może w ekstremalnych wypadkach skończyć się na np: wylizywaniu przez psa łap, aż do ran. Pies musi mieć zajęcie. Koleżanka zanim zaczeła ze swoim ON-kiem chodzić na szkolenie miała mieszkanie zdewastowane, dziś pies spokojnie zostaje w domu na 8 godzin. Większość ON-ków potrzebuje pracy, jest ona niezbędną częścią ich życia. Zmęczony pies to szczęśliwy pies.

Link to comment
Share on other sites

od razu mówię, że ja założyłam ten temat bo jestem wściekła na to, że moi rodzice się mnie nie posłuchali i wzieli sobie takiego psa!
więc na pewno sie nie obrażę. ja po prostu nie potrafię przemówić im do rozsądku! i załamuje ręce!!!!

ale co nieco znam się na psach i przekładam ich dobro nad moim i chyba to odróżnia mnie od moich rodziców.
pokaże im ten wątek. mam nadzieję, że przemówi im to jakoś, że się ogarną w porę!!

Link to comment
Share on other sites

Witaj emer,
może tu jeszcze zajrzysz................
Jestem tu nowa ale...................
Nie wiem czy dobrze myślę ale dzisiaj na Muchowcu spotkałam Państwa z owczarkiem niemieckim długowłosym o imieniu Fido............/ ja tam byłam ze swoim, też w wieku około 12 miesięcy/, który reagował szczekaniem na wszystko i na wszystkich,był na długiej lince, a właściciele opowiedzieli mi w kilku zdaniach o problemach i jego strachu............
/fakty jakby się zgadzają/.
Korzystamy też ze szkolenia w szkole o którą pytasz / uważam Go za fachowca i osobę znającą się na rzeczy/ ..................
Osobiście jestem zadowolona , chodzimy tam na zajęcia od 2 miesięcy i moje przemyślenia na ten ten temat są takie, że takie szkolenie to przede wszystkim lekcja dla właściciela - co robić i jak postępować, aby dogadać się ze swoim pupilem,aby zwierzak zrozumiał o co jego przewodnikowi chodzi, samo uczęszczanie na lekcje to nie wszystko............. potrzebna tu jest codzienna systematyczna praca oraz konsekwencja .............. konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja w postępowaniu............nie jest to niestety łatwe..........wiem bo zdarza mi się też odpuszczać............
Tak jak moi poprzednicy uważam ,że konieczna jest duża porcja ruchu i zabawa czytaj praca...........bo to jak już tu wspominano to rasa psów pracujących...........muszą mieć zajęcie, bo inaczej zwyczajnie się nudzą .............jeżeli byli to Twoi Rodzice to poradziłam im, aby umówili się jeszcze raz na spotkanie i rozmowę z Panem Markiem..............aby określić metody postępowania i zaczęli je konsekwentnie stosować..................Pies nie może stanowić zagrożenia dla innych i dla swoich właścicieli..............
Z tego tez powodu ja w tej szkole jestem , bo choć nasz owczarek to przesympatyczny milaczek to jednak duży pies i nie może stanowić swoim zachowaniem zagrożenia dla mnie czy moich chłopaków którym zdarza się samodzielnie go wyprowadzić.......... / a jeszcze we wrześniu gdy pojawił się w naszym domu nie umiał niczego - jest z adopcji, choć nie był w schronisku/.
Co do klatki kennelowej, choć sama nie mam potrzeby jej stosowania...........nie uważam tego / po różnych rozmowach na ten temat / za złe rozwiązanie ................choćby na jakiś czas............. nie na zasadzie kary, ale jako azylu i bezpiecznego miejsca................ale to moje osobiste zdanie nie mam w tej kwestii żadnego doświadczenia.............
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia.

Edited by ruda1213
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...