cześć,
na początek chcę podziękować wszystkim z góry za przeczytanie tego posta i odpowiedź.
za bardzo nie wiem od czego zacząć... trochę tego jest. ale postaram się :)
zacznę od tego, że piszę w sprawie psa moich rodziców.
jest to owczarek niemiecki o imieniu Fido, który w styczniu skończy rok.
został zakupiony przez moich rodziców z hodowli. wydaje mi się, że został za wcześnie odebrany od matki (nie przez moich rodziców ale przez właścicielkę hodowli).
problemy zaczęły się już na początku. gryzł wszystkich i wszystko. o ile na początku było to urocze to teraz gdy ma prawie rok jest to dosyć kłopotliwe...
i czasami niebezpieczne.
Fido na początku był rozpieszczany przez moją mamę (która niestety za bardzo nie wiem jak obchodzić się z psami, jest niestabilna w zachowaniu ciągle krzyczy a później głaszcze itp... ale ani ja ani mój tata nie potrafimy na nią wpłynąć) w tej chwili traktuję ją jak swoją koleżankę. chodzi za nią po całym domu, podgryza, skacze, prawie w ogóle nie słucha.
rodzice niedawno skończyli z nim tresurę indywidualną. ale nie dało to zbytnich efektów. Fido nadal często goni za ludźmi, nie przychodzi na komendę 'do mnie'. jest też bardzo strachliwy, boi się psów. pogryzł też suczkę sąsiadów podczas spaceru (mimo, że wcześniej sobie spokojnie spacerowali). ogólnie reaguje agresją na strach.
moja mama zaczęła pracować gdy miał kilka miesięcy więc całymi dniami siedział w domu z tatą (nie pracuje). od 18 siedzi przy schodach i czeka na mamę aż przyjdzie, później nie odstępuje jej na krok.
ostatnio mój tata był tydzień w szpitalu. podczas nieobecności mojej mamy pogryzł meble, kurtki... wszystko co wpadło mu w ręce.
dzisiaj pogryzł kurtkę gdy wszyscy spali, mój tata próbował dać mu klapsa w tyłek i Fido mocno go ugryzł ze strachu, później się przestraszył i się skulił.
ja osobiście uważam, że przydałaby się kastracja. no i wg mnie Fido ma za mało ruchu. moi rodzice mają 60 lat. mój tata ma chore serce, w tej chwili jest po operacji serca i nie może nawet rzucać Fidowi patyków więc ten wg mnie nie jest wybiegany, jego spacer nie trwa więcej niż godzinę. jako, że jest agresywny/boi się psów to też się z nimi nie bawi.
dodam jeszcze, że zawsze niezależnie od tego czy Fido widział się ze mną i bawił 3 sek wcześniej to gdy schodzę schodami na dół to on czeka pod nimi i na mnie szczeka i warczy. jak zejdę i go pogłaskam to przestaje O.o i tylko ze mną tak jest, chyba, że nie pozna moich rodziców.
treserka Fida powiedziała, że wg niej Fido powinien zostać zamykany w klatce na noc aby nie gryźć... wg mnie to chore i boje się, że może go to skrzywdzić.
on jest bardzo strachliwy i myślę, że większość problemów leży właśnie w tym. nawet na dworze nie chce siedzieć tylko ciągle przy ludziach. ale mogę się mylić.
chciałabym pomóc rodzicom a przede wszystkim Fidowi bo wiem, że wszystko ma swoje przyczyny. ja odradzałam branie im tak dużego psa, w dodatku młodego który wymaga pełnej opieki i zaangażowania. ale woleli mieć ładnego psa z hodowli niż jakiegoś starszego ze schroniska, no i przez ostatnie 14 lat mieliśmy psa takiego jak Fido, tylko że był jego przeciwieństwem jeżeli chodzi o charakter.. a oni nie chcieli wziąć pod uwagę, że psy tej samej rasy mogą się różnić.. ech no i żal mi teraz Fida i ich trochę bo widzę, że sobie nie radzą.
czy macie jakieś pomysły?
czy wg was Fido powinien spać w klatce? albo w budzie na dworze?!
dlaczego tak wszystko gryzie, nawet jeżeli ma pełno zabawek? dlaczego ciągle wszystkich podgryza, non stop!
macie jakieś polecone osoby w Katowicach, które mogłyby pomóc?
byłabym wdzięczna za każdą radę! oni naprawdę nie wiedzą jak sobie poradzić.. a ja mieszkam 150 km od domu więc nie mogę im pomóc jeżeli chodzi o spacery.