Jump to content
Dogomania

Bosman :(


toyota

Recommended Posts

Dziękuję egradsko.

Telefony są cały czas, chociaż nie są robione nowe ogłoszenia.
Ostatnio kilka dni temu dzwonił pan i ciągle ta sama gadka, że wspaniałe warunki, duża działka do biegania, oczywiście bez wstępu do domu. Jak wspominam, że pies ma taki problem, że musi być na lekkostrawnej diecie, albo karma weterynaryjan albo ryż z kurczakiem, to pan odpowiedział, że ryż z kurczakeim to dostaje jego shi -tzu a nie owczarek.

Owczarka miał, ale zaniemógł z chodzeniem i wezwał znajomego weta, który powiedział mu podobno uczciwie, że inni weci to by go ratowali, wspomagali, ale to tylko naciąganie na kasę, lepiej wziąć nowego.

Być może rzeczywiście, ale nie jestem pewna czy jednak nie powinien powalczyć trochę o swojego psa. Chociaż jak miał kojec to raczej nie są odpowiednie warunki przy zwyrodnieniach stawów.


O padaczce oczywiście nie było sensu wspominać, bo facet już był na "nie" po usłyszeniu o diecie. Ja też byłam na "nie", ale ciągnęłam rozmowę grzecznościowo i żeby ewentualnie jakiegoś innego owczarka z dogo zaproponować.


Bosman uwielbia przebywać w domu. Po spacerze ciągnie jak lokomotywa do mieszkania, żeby czasem go nie zaprowadzić do kojca, który ma ok. 60 m2, więc zdecydowanie ma tam więcej przestrzeni niż w mieszkaniu. Kuzyna też często w domu nie ma, więc nie chodzi o przebywanie z człowiekiem. Bosman po prostu uwielbia swoje legowisko i mógłby się tam wylegiwać godzinami.
On chyba nie miał tego w życiu i dlatego taki jest z tego zadowlony.
W kojcu ma też dywan z kołdrą i poduszką, ale już z tego wcale nie korzysta, tylko stoi przy wyjściu i wypatruje, żeby go stamtąd zabrać, albo biega w kółko co nie jest " zdrowym" objawem.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • Replies 220
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 1 month later...

Bosman zadowolony z życia aż nie ma co pisać. Gorzej ze mną ;). Kuzyn śmignął do rodziny na święta na 2 tygodnie, a ja musiałam dojeżdżać i wyprowadzać Bosmana na spacery.
Od kiedy siedzi tylko w domu, nie ma już żadnych dolegliwości związanych z łapami. W zeszłym roku miał takie momenty, że sztywniały mu przednie łapy. Nie kupiłam mu żadnego preparatu, bo boję się, że rozstroją mu żołądek.
Na spacery w ten ziąb nie chce mi się taszczyć aparatu, bo muszę spory kawał iść wzdłuż torów kolejowych, żeby dojść na łąki. A w mieszkaniu kuzyn ma sajgon jak to stary kawaler ;).

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 1 year later...

Kuzyn zrobił zdjęcia Bosmanowi ;). Będę musiała jednak jechać z aparatem i sama coś pstryknąć ;)

[IMG]https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1.0-9/1554613_273477816163660_1190618197447889534_n.jpg[/IMG]


[IMG]https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/t1.0-9/10264535_272778859566889_5675708801311730053_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...
  • 3 weeks later...
  • 8 months later...
  • 4 weeks later...
  • 1 month later...

Nic na to nie wskazywało :(. 

 

Kuzyn miał tego dnia na popołudniową zmianę i skończył pracę o 12 w nocy, dlatego spotkaliśmy się tak późno ok. 1 w nocy na spacerze z psami.  Bosman przywitał się  jak zawsze z moimi sukami i  był jak zawsze wesoły.  Potem poszłam jeszcze na pół godziny do kuzyna, sama nie wiem po co, chyba tak los chciał, żebym się z Bosmanem pożegnała :(. 10 minut przed śmiercią  jeszcze go wygłaskałam, widziałam jak zjadł kilka kulek karmy, potem zajął się jak zawsze prasowaną kostką, którą miał już wcześniej rozmemłaną w legowisku. Wyszłam do siebie, a za 10 minut kuzyn walił do moich drzwi, że Bosman nie żyje. Miał siny język, nie oddychał. 

 

Kuzyn mówił, że po ataku padaczki odzyskał przytomność na chwilę, podniósł głowę, spojrzał na niego i głowa mu opadła bezwładnie na podłogę.

Jak ta śmierć potrafi przyjść niespodziewanie :(. Od pewnego czasu czuję ciągle jej obecność wokół siebie :(.

 

Tak mi go szkoda, pocieszam się jedynie, że nie cierpiał prawie w ogóle. Myślę, że te 3, 5 roku, które spędził u kuzyna, to był najlepszy okres w jego życiu, zważywszy w jakim stanie został znaleziony, jak się bał wchodzić do pomieszczeń, wywracał na plecy przy zapinaniu smyczy... Wyzbył się tego zupełnie u nas po dłuższym czasie.  Był naprawdę bardzo zrównoważony, niczego się nie bał, ani burzy, ani wystrzałów, ani hałasu, nie gonił zwierzyny... 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...