Jump to content
Dogomania

Bella - szczęśliwie w DS:)


Recommended Posts

Posted

[quote name='kasia mierzejewska']Tez tak uwazam, ale nikogo do niczego nie zmuszę:(

Najgorsze, że ja naprawdę nie mam pomysłu na to, co z nią dalej. U megii1 prawdopodobnie nie będzie mogła zostać, a do schronu nie chcę jej wieźć, ale może nie będę miała wyjścia.[/QUOTE]

Wiem...........

Szkoda małej, jest taka ładniutka.

  • Replies 439
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest kasia mierzejewska
Posted

Już tak sobie myślę, że może po prostu wypuszczę ją na ulicę w Pułtusku - zawsze to lepsze, niż schron. Miasto przynajmniej zna i może biegać luzem... Kurcze, potrzebny jest jakiś tani hotelik albo dt - na cito!!!

Posted

o jejciu Belluniu co z tobą kochana ?
eh ale się trawiło a w jakich okolicznościach ona ucieka ? może wtedy gdy pani nie ma ?
może chce być non stop z człowiekiem... nie próbowała pani oduczyć ? np. zostawiać jej zabawki lub porządne kości żeby miała zajęcie ?

jak znajdzie się hotelik ja też wesprze :)

Guest kasia mierzejewska
Posted

Dziewczyny, ogromnie dziękuję za Waszą obecność i deklaracje:)

Jesli najczarniejszy scenariusz się spełni, Bella nie zostanie sama. Ja wstępnie napisałam do yumanji z pytaniem o miejsce w hoteliku dla Belli i zobaczymy. Może być też tak, że Pani Bellę zostawi u siebie, chociaż sama nie wiem, chyba marne szanse na to...
Jak tylko będę coś wiedziała, dam Wam znać:)

Posted

Moja Luka też na początku uciekała,tyle,że dołem pod płotem.
Uciekała do mamy i siostry,bo nie czuła sie u nas jak u siebie.
Gdy zrozumiała,że my to jej dom dała spokój.
Rzeczywiście gdyby pani trochę z nią popracowała może nie uciekałaby.

Guest kasia mierzejewska
Posted

Mam złą i jeszcze gorszą wiadomość. Którą wolicie najpierw? CHyba bez różnicy...

Bella dała nogę w sobotę po południu i aż do teraz jej nie ma. W ogóle świetnie, że babka w ogóle nic nie powiedziała i gdybym do niej nie zadzwoniła, to bym sie pewnie nie dowiedziała. Podejrzewam, że wystraszyła sie tych wszystkich wystrzałów. Ma adresownik w obroży; babka z synem jej szukają. Boże, mam nadzieję, że się znajdzie:( Totalna załamka......................

Jeśli Bella się znajdzie, Pani ją odwiezie do hoteliku megii1, bo nie chce takiego psa.

Guest kasia mierzejewska
Posted

Nie wiem w ogóle, co robić. Bardzo się denerwuję, czekam na tel tej kobiety

Guest kasia mierzejewska
Posted

[quote name='Mazowszanka']O kurcze.
A megii1 ją przyjmie?
W sensie-zostanie u niej?
Cholera,żeby tylko się znalazła.[/QUOTE]

Jeśli się znajdzie, będzie mogła zostać u megii1 do połowy stycznia - wtedy megii1 się wyprowadza. Jesli znalazłaby dom w ciągu tyvh 2 tyg, to super. Jesli nie, trzeba byłoby szybko znaleźć jakiś dt albo inny hotelik. Tyle ta mała przeszła ostatnio...Zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że tak namieszałam w jej życiu.

Posted

[quote name='kasia mierzejewska']Jeśli się znajdzie, będzie mogła zostać u megii1 do połowy stycznia - wtedy megii1 się wyprowadza. Jesli znalazłaby dom w ciągu tyvh 2 tyg, to super. Jesli nie, trzeba byłoby szybko znaleźć jakiś dt albo inny hotelik. Tyle ta mała przeszła ostatnio...Zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że tak namieszałam w jej życiu.[/QUOTE]
Absolutnie to nie Twoja wina !
a Bella i tak uciekała przez siatkę, teraz dodoatkowo nastraszona petardami mogą gdzie dalej pobiec.........

Guest kasia mierzejewska
Posted

Boję się, że się nie znajdzie. Najgorsze jest to czekanie... Pociszam się tym, że psy przestraszone petardami potrafia nawet 2 tyg po Sylwestrze wrócić - tak było z psem mojej znajomej. Dobrze, że ma adresownik, zawsze to zwiększa szansę

Guest kasia mierzejewska
Posted

[quote name='malagos']Absolutnie to nie Twoja wina !
a Bella i tak uciekała przez siatkę, teraz dodoatkowo nastraszona petardami mogą gdzie dalej pobiec.........[/QUOTE]

Ale tak sobie myślę, że gdyby nie ja, to byłaby w miejscu, które dobrze zna, a teraz nie wiadomo, co się z nią dzieje. Zaczynam się zastanawiać nad sensem takiej pomocy. To jest zawsze ryzyko - oddać psa do adopcji (chociaż w większości przypadków jest dobrze).

Guest kasia mierzejewska
Posted

Zrobiłam Belli kilka ogłoszeń na miejscowych portalach i stronach internetowych Czosnowa/Łomianek. Może to też pomoże

Posted

[quote name='kasia mierzejewska']Ale tak sobie myślę, że gdyby nie ja, to byłaby w miejscu, które dobrze zna, a teraz nie wiadomo, co się z nią dzieje. Zaczynam się zastanawiać nad sensem takiej pomocy. To jest zawsze ryzyko - oddać psa do adopcji (chociaż w większości przypadków jest dobrze).[/QUOTE]

Przecież to nie Twoje wina, to winna jest osoba, która ja adoptowała. To się nazywa brak odpowiedzialności!!!

Posted

o jejciu co za wieści... :( :(

troszkę smutno wiem że to niby fajny domek
ale widać pani nie chce nie chciała nic z nia poćwiczyć z tego co piszesz to tak że po prostu ma podwórku i może sobie biegać tam jak to pies...
wiadomo nowe miejsce i w ogóle ... :( :(

miejmy nadzieję że się odnajdzie ... i że nic jej nie jest

jak znajdzie się i trafi do hoteliku to zaraz kaskę prześlę

Beluniu moja piękna gdzie jesteś :-(

Kasia to nie Twoja wina chciałaś dobrze dla suni i tak jej dużo pomogłaś
dla mnie to zero odpowiedzialności ze strony nowej właścicielki nowy psiak nowe miejsce trzeba było na czas wybuchów do domku itp.
i szkoda że nie chce jej poświęcić czasu myślę że by troszkę poćwiczyć zapoznać się i by nie uciekała ...




tak szukam w necie ale nie mogę znaleźć Łomianki ciekawe gdzie złapane psiaki przewożą do jakiego schroniska ?

Posted

To jest jakieś chore, pies jej zwiał w sobotę a ona nie poinformowała?
Czy ten dom był na pewno sprawdzany, a te ogrodzenie na pewno było dobre i Bella przełaziła górą?
Kasia wrzuć jej ogłoszenie na zaginionepsy.waw.pl
Albo spytaj Kory dokąd przewozone są psy z Łomianek.
Kurcze, gdyby ktoś ją znalazł, to pewnie by zadzwonił do Ciebie...?
A na pewno miała na sobie obrożę?????

Wiecie, gdyby mi nowo adoptowany pies zwiewał z podwórka, to zwyczajnie bym go uwiązała na lince, tak by swobodnie biegał bez możliwości dojścia do płotu.

Posted

Rozmawiałam z Panią Belli w sobotę... miała sunię zamknąć w garażu na czas wystrzałów i wypuścić dopiero w niedzielę. Miała na sobie odblaskową obrożę od Taks i adresownik na rzep - taka wyjechała ode mnie także pewnie miała to wszystko na sobie w czasie ucieczki. A przez siatkę, poza ogrodzenie u nas nie wychodziła ale kojec forsowała każdy.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...