Szarik Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 A mi się zawsze chce uśmiechac jak widze takiego Labka biegnącego gdzieś beztrosko z rodziawionym pychem :loveu: Pewnie to dlatego, że mój pies raczej nie obrania jeszcze swojej pozycji i nie wkurza się na objawy dominacji, więc nie mam problemu większego z odgonieniem takiego śmiechasa od Nas. Najczęściej czekam az właściciel podbiegnie, lub podejdzie. Najczęściej tak się dzieje. Jeśli jednak nie, to nawet najsłodszy piesek jest w stanie mnie zdenerwować. U Nas na osiedlu jest pani z takim ogrooomnym Labradorem. Psiak jest młody, więc ma dużo energii, ale za to ma spora nadwagę. Nie wiem, czy nie odważyłabym się stwierdzić, że jest szerszy, niż wyższy. Taki klocuszek poprostu. Z tym, że ten słodki klocuszek, gdy jest spuszczony, co często bywa, podbiega do mnie biegnąc co sił w łapach i bez większego przychamowania skacze na mnie. Pani odwołuje go szybko, ale nie zapobiega temu i śmieje się. owszem, to wygląda dość słodko, ale potem brzuch dość długo boli, bo to jednak siła jest. Ale i tak większość znanych mi Labków jest bardzo pocieszna i nie grająca na mi nerwach. ;)
Rinuś Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='saJo']Rinus Ale przecierz nie chodzi o to, ze labrador zamorduje mniejszego psa, tylko o to, ze labradory czesto niestety sa tak nakrecone na zabawe ze nie dociera do nich, ze jakis pies nie chce sie z nim bawic! badz nie chce sie witac w ten czy inny sposob. Nie mowie, ze kazdy, ale duzo jest takich retriewerow, ot urok rasy. I jesli taki pies podbiega do innego bez kontroli, jest to po prostu niefajne. Moj pies jest raczej dominacyjnym typkiem i po prostu NIE ZNOSI jak na powitanie pies skacze mu po glowie, kladzie lapy na grzbiet itede. Nawet jesli jest to tylko zabawa, chociaz sam jest wiekszy niz wiekszosc labow, wiec krzywda fizyczna mu sie z tego powodu by nie stala. Niestety wiele labradorow i goldenow wlasnie w ten sposob sie wita!! A potem awantura, ze moj pies agresywny, bo warczy. Jak by mi ktos na powitanie wchodzil na glowe tez bym byla niemila. Z tego powodu moj pies tylko wyjatkowo kontaktuje sie z labami, bo ja po prostu nie mam ochoty sluchac, jaki to moj pies jest agresywny.[/quote] [I][B]Oczywiście Cię rozumiem :) nie każdy życzy sobie kontaktu z innym psem :) ja tak piszę ,bo u nas w Toruniu tak jest po prostu...Psy się spotykają,obwoąchają i albo zaczynają się bawić albo każde idzie w swoją stronę :) mój pies nie jest typem dominanta,więc nigdy nie skacze na innego psa-nowo poznanego psa :) dopiero z czasem jak zaczynąją się bawić to wtedy wariują :) jak ktoś sobie nie życzy żeby mój pies bawił się z jego psem to albo ta osoba odchodzi,albo grzecznie prosi żebym zabrała pieska co ja wtedy robię. Młode,niewychowane Labradory to jest spory problem...jak takie rozpędzone cielsko walnie w nogi czy skoczy na człowieka to zapewne nie jest to miłe.No ale nie wrzucajmy wszystkich Labków do jednego worka :) marzy mi się żebyście poznali mojego Brutusa :) bo Wy myślicie,że ja i on to jesteśmy bezmyślni i Brutus mnie nie słucha a ja mam go gdzieś na spacerach :evil_lol: Każdy duży niewychowany pies to problem :) dzisiaj skoczyła na mnie suczka Collie :) powiedzmy,że miałam czyste ciuchy no ale nie byłam zła...stało się i tyle :)[/B][/I] [quote name='Szarik']A mi się zawsze chce uśmiechac jak widze takiego Labka biegnącego gdzieś beztrosko z rodziawionym pychem :loveu: Pewnie to dlatego, że mój pies raczej nie obrania jeszcze swojej pozycji i nie wkurza się na objawy dominacji, więc nie mam problemu większego z odgonieniem takiego śmiechasa od Nas. Najczęściej czekam az właściciel podbiegnie, lub podejdzie. Najczęściej tak się dzieje. Jeśli jednak nie, to nawet najsłodszy piesek jest w stanie mnie zdenerwować. U Nas na osiedlu jest pani z takim ogrooomnym Labradorem. Psiak jest młody, więc ma dużo energii, ale za to ma spora nadwagę. Nie wiem, czy nie odważyłabym się stwierdzić, że jest szerszy, niż wyższy. Taki klocuszek poprostu. Z tym, że ten słodki klocuszek, gdy jest spuszczony, co często bywa, podbiega do mnie biegnąc co sił w łapach i bez większego przychamowania skacze na mnie. Pani odwołuje go szybko, ale nie zapobiega temu i śmieje się. owszem, to wygląda dość słodko, ale potem brzuch dość długo boli, bo to jednak siła jest. Ale i tak większość znanych mi Labków jest bardzo pocieszna i nie grająca na mi nerwach. ;)[/quote] [I][B]Takiego Labka z rozdziawionym pychem ? :evil_lol: [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images29.fotosik.pl/140/eedfb683e741990b.jpg[/IMG][/URL] Kocham tą rasę i mogę jej bronić bez końca,ale durnych właścicieli co kupili sobie retrievera bo jest modny i nie potrafią nad nim zapanować to trzeba tępić :angryy:[/B][/I]
Szarik Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='Rinuś'] [I][B]Takiego Labka z rozdziawionym pychem ? :evil_lol:[/B][/I] [/quote] Cos koło tego ;) :loveu:
saJo Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='Rinuś'][I][B]jak ktoś sobie nie życzy żeby mój pies bawił się z jego psem to albo ta osoba odchodzi,albo grzecznie prosi żebym zabrała pieska co ja wtedy robię.[/B][/I][/quote] A nie mozna NAJPIERW sie spytac czy ta osoba zyczy sobie, zeby Twoj pies bawil sie z jej psem? Co z tego, ze zabierzesz psa, skoro moj pies i tak jest juz podenerwowany, bo on takiego zachowania nie lubi i juz. A ja chcialabym, zeby moj pies nie musial sie stresowac.
zerduszko Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='saJo'] A ja chcialabym, zeby moj pies nie musial sie stresowac.[/quote] Oj, ja też. Najpierw wszyscy mieli pretensję, że mój pies agresor, teraz jak staram się go oduczyć darcia pyska na każdego napotkanego psa, to ludzie zaczęli mi puszczać takie skaczące "szczęścia" wprost na psa. Bardzo nam to pomaga :shake:
Rinuś Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='saJo']A nie mozna NAJPIERW sie spytac czy ta osoba zyczy sobie, zeby Twoj pies bawil sie z jej psem? Co z tego, ze zabierzesz psa, skoro moj pies i tak jest juz podenerwowany, bo on takiego zachowania nie lubi i juz. A ja chcialabym, zeby moj pies nie musial sie stresowac.[/quote] [I][B]Nie mów apropos mojego psa bo mój nie psa bo on nie skacze :) U nas jest inne podejście do takiej sprawy.w każdym mieście właściciele inaczej reagują na takie zachowania psów.w Toruniu nikomu za specjalnie to nie przeszkadza,a nawet jak przeszkadza to grzecznie prosi i jest po sprawie :)[/B][/I]
zerduszko Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='Rinuś'][I][B]a nawet jak przeszkadza to grzecznie prosi i jest po sprawie :)[/B][/I][/quote] Aż się wkur*** któregoś dnia i powie co o tym myśli. A potem pojawi się wpis na tym czy innym forum, że chamski człowiek ;) Ja też na razie proszę - ale ileż można, mi to naprawdę przeszkadza, a jak poproszę, to jest już za późno - bo pies zdąży do nas już dolecieć.
saJo Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 Ja mowie ogolnie. Moj pies nie lubi skakania, inny bedzie bal sie labow ogolnie i sam fakt podbiegniecia jest juz dla psa niefajne. Czy to tak trudno sie SPYTAC? To jest jedno, krotkie zdanie, czy to takie pracochlonne? A jesli bys mnie spotkala w Toruniu? Akurat mam tam rodzine i co? Ja sobie nie zycze takiego podbiegania. Nie rozumiem, co za problem poswiecic pol minuty na krotkie, proste zapytanie, czy pies moze sie pobawic z innym psem. Rrrrany, co za klopot Ja (i mi podobni) nie musieli by sie stresowac, ze jakis pies podbiega, Ty (i Tobie podobni) nie musieliby wysluchiwac komentarzy innych. Wilk syty i owca cala, czy to takie trudne?
Rinuś Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='zerduszko']Aż się wkur*** któregoś dnia i powie co o tym myśli. A potem pojawi się wpis na tym czy innym forum, że chamski człowiek ;) Ja też na razie proszę - ale ileż można, mi to naprawdę przeszkadza, a jak poproszę, to jest już za późno - bo pies zdąży do nas już dolecieć.[/quote] [I][B]w całej mojej kadencji z psami a raczej tylko z Brutusem miałam tylko jedno,góra dwie takie prośby o zabranie psa,bo zazwyczaj psy są spuszczane i same do siebie podbiegają się przywitać,,,chyba że widzę że właściciel łapie psa na smycz to wiem ,że pies zapewne może nie być mile nastawiony do innych to też łapię Brutusa i mijamy się grzecznie.Może Wy się tak wkurzacie ale u nas to rzadkość.[/B][/I] [quote name='saJo']Ja mowie ogolnie, moj pies nie lubi skakania, inny bedzie bal sie labow ogolnie i sam fakt podbiegniecia jest juz dla psa niefajne. Czy to tak trudno sie SPYTAC? To jest jedno, krotkie zdanie, czy to takie pracochlonne? A jesli bys mnie spotkala w Toruniu? Akurat mam tam rodzine i co? Ja sobie nie zycze takiego podbiegania. Nie rozumiem, co za problem poswiecic pol minuty na krotkie, proste zapytanie, czy pies moze sie pobawic z innym psem. Rrrrany, co za klopot Ja (i mi podobni) nie musieli by sie stresowac, ze jakis pies podbiega, Ty (i Tobie podobni) nie musieliby wysluchiwac komentarzy innych. Wilk syty i owca cala, czy to takie trudne?[/quote] [I][B]a to zapraszam do Torunia :eviltong: Tyle ,że u nas nie trzeba się pytać,bo albo psy już się znają a jak się nie znają to MY właściciele nie mamy nic przeciwko aby do siebie podeszły i zapoznały się ze sobą...no chyba że pies jest agresywny i idzie na smyczy to co innego.[/B][/I]
Rinuś Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [I][B]Brzmi prawie jak groźba :evil_lol: mój od razu do uszu się rzuca :loveu: a dlaczego z góry zakładasz ,że się nie polubią? Twój pies taki jest?nie muszą się bawić a wystarczy,że nie będą się atakowały,tak jak dzisiaj spotkałam Pana z 6 letnim Beaglem...Beagiel powarczał na Brutusa,Brutus się zjeżył,ale nic z tego nie wynikło...po chwili każdy szedł w swoją stronę...[/B][/I]
saJo Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='Rinuś'][I][B]zazwyczaj psy są spuszczane i same do siebie podbiegają się przywitać,,,chyba że widzę że właściciel łapie psa na smycz to wiem ,że pies zapewne może nie być mile nastawiony do innych to też łapię Brutusa i mijamy się grzecznie.Może Wy się tak wkurzacie ale u nas to rzadkość. [/B][/I][/quote] Moje psy biegaja luzem bo NIE PODBIEGAJA do innych psow, ale to nie znaczy, zeja sobie zycze, zeby inne psy podbiegaly do nich. Czy to tak trudno zrozumiec? [quote name='Rinuś'] [I][B]Tyle ,że u nas nie trzeba się pytać,bo albo psy już się znają a jak się nie znają to MY właściciele nie mamy nic przeciwko aby do siebie podeszły i zapoznały się ze sobą...no chyba że pies jest agresywny i idzie na smyczy to co innego.[/B][/I][/quote] A jak trafi sie taki odmieniec jak ja, ktory jednak bedzie mial cos przeciwko? Czy nie milej dla wszystkich byloby zadac najpierw krotkie proste pytanie: "czy moj pies moze sie pobawic z Twoim?"
Rinuś Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='saJo']Moje psy biegaja luzem bo NIE PODBIEGAJA do innych psow, ale to nie znaczy, zeja sobie zycze, zeby inne psy podbiegaly do nich. Czy to tak trudno zrozumiec? A jak trafi sie taki odmieniec jak ja, ktory jednak bedzie mial cos przeciwko? Czy nie milej dla wszystkich byloby zadac najpierw krotkie proste pytanie: "czy moj pies moze sie pobawic z Twoim?"[/quote] [I][B]No to się zdarzy taki odmieniec...jak na razie się nie zarzył bo ja 99% psów znam które spotykamy i wiem ,że nasze psy się bawiąc,więc ja nie widze teraz problemu.a jak Ty rozumiesz podbieganie do psa?bo nie wiem czy rozumiemy tak samo...ja nie puszczam swojego psa 50 metrów przede mną żeby poleciał do psa,chyba ,że jest to znajomy pies to tak,bo wiem,że zaczną się bawić,a tak to zazwyczaj podchodzę z nim...[/B][/I]
Guest Mrzewinska Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 A ja też nie życzylabym sobie podbiegania. Akurat podszczuwany labrador samiec (zdarza sie!) zaatakowal na serio moją psicę. Nie mam ochoty prosic o to, co jest moim prawem - czyli o respektowanie mojej przestrzeni osobistej. Zofia
saJo Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 Wiem, ze sie nie polubia, bo moj pies NIE LUBI labradorow. Uwazam, ze to ja odpowiadam za swoje stado i to JA powinnam zapewnic mu, zeby nie musial bronic sie przed innymi psami. Warczeniem pies wyraznie mowi: przestan to robic, bo Cie ugryze. Nie zycze sobie, zeby moj pies burczal na inne psy. Nie mam uleglego labradora, tylko dwa owczarki, ktore gdyby im pozwolic, z pewnoscia bylyby niezlymi rozrabiakami. Nie dlatego, ze sa agresywne, ale dlatego, ze takie sa czesto owczarki, jesli pozwolic im na zadymy. Warczenie jest PIERWSZYM elementem zadymy. Jesli nie chce, zeby moje psy warczaly na inne, powinnam zapewnic im takie warunki na spacerach, zeby warczec na inne psy nie musialy. Pozwalanie na warczenie owczarkowi, to balansowanie na linie.
Rinuś Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='Mrzewinska']A ja też nie życzylabym sobie podbiegania. Akurat podszczuwany labrador samiec (zdarza sie!) zaatakowal na serio moją psicę. Nie mam ochoty prosic o to, co jest moim prawem - czyli o respektowanie mojej przestrzeni osobistej. Zofia[/quote] [I][B]wiem,że się zdarza bo sama widziałam takie przypadki :shake:[/B][/I] [quote name='saJo']Wiem, ze sie nie polubia, bo moj pies NIE LUBI labradorow. Uwazam, ze to ja odpowiadam za swoje stado i to JA powinnam zapewnic mu, zeby nie musial bronic sie przed innymi psami. Warczeniem pies wyraznie mowi: przestan to robic, bo Cie ugryze. Nie zycze sobie, zeby moj pies burczal na inne psy. Nie mam uleglego labradora, tylko dwa owczarki, ktore gdyby im pozwolic, z pewnoscia bylyby niezlymi rozrabiakami. Nie dlatego, ze sa agresywne, ale dlatego, ze takie sa czesto owczarki, jesli pozwolic im na zadymy. Warczenie jest PIERWSZYM elementem zadymy. Jesli nie chce, zeby moje psy warczaly na inne, powinnam zapewnic im takie warunki na spacerach, zeby warczec na inne psy nie musialy. Pozwalanie na warczenie owczarkowi, to balansowanie na linie.[/quote] [I][B]No jakby owczarek zaczął warczeć na mojego psa to raczej nie byłabym spokojna...bo wiem,że mogłoby się to źle skończyć...dlatego owczarki i inne duze psy ,których ja nie znam omijamy z daleka ,żeby nie dopuścić do spięcia.[/B][/I]
saJo Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 A jak mozna rozumiec podbieganie? Podchodzenie do mojego psa, proba nawiazania z nim bezposredniego kontaktu. Jesli idzie z naprzeciwka pies i wlasciciel bierze swojego na smycz, moje tez laduja na smyczy. Jesli pies z naprzeciwka biegnie luzem, to roznie. Czasami biore ONka na smycz (jak widze, ze pies to typ psa, ktory moze mu sie nie spodobac, a przejscie jest waskie), czasami przywoluje obydwa do nogi i zwalniam gdy sie miniemy, a czasami daje im pilki w ryj i trzymam za sznurki pilek. W zadnym z tych wypadkow nie zycze sobie, zeby inny pies do nich podchodzil i obwachiwal. Moje psy NIE WARCZA na inne psy bez powodu. A jesli juz by sie zdarzylo (zdarza sie, jak np jakis labek ;) je wkurzy i za nim sie wycisza, napotkamy innego psa,ktory nie daj bosh jeszcze zacznie sie przed nimi prezyc i je prowokowac) to dostalyby w leb.
Rinuś Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [I][B]Przepraszam.ale muszę wyjść z Brutusem bo piszczy :shake: a tak w ogóle to ja wychodzę teraz na osobę która jest nieodpowiedzialna ,zła itd :evil_lol: tylko ,że pewnie połowa dogomaniaków taka jest ,tylko nie napisza tego żeby się nie spierać :)[/B][/I]
zerduszko Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='Rinuś'] [I][B]No jakby owczarek zaczął warczeć na mojego psa to raczej nie byłabym spokojna...bo wiem,że mogłoby się to źle skończyć...dlatego owczarki i inne duze psy ,których ja nie znam omijamy z daleka ,żeby nie dopuścić do spięcia.[/B][/I][/quote] Baardzo egoistycznie. A co z mniejszymi psami?? Wówczas do spięcia może dojść, bo przecież Twój wówczas wyjdzie z tego bez krzywdy :angryy: Ciekawe co by sie stao, gdyby ten beagiel nie odpuścił i warczał, kłapał dziobem itd.?? Może Twój Brutus by się zdenerwował i ugryzł. Masz 100% pewność, że nie?? Ja bym wtedy chyba ugryzła Ciebie ;) Mój pies już swoje w życiu przeszedł i starczy mu, także takie biegające, skaczące, przeszczęśliwe, zapraszające do zabawy labki działają mi na nerwy, bo ją niepotrzebnie denerwują i pogłębiają agresję do psów. Ja osobiście do Twojego psa nic nie mam i o nim nie piszę, bo - na szczęście - nie mieszkamy w jednym mieście ;)
Greven Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 Dziś wieczorem byłam świadkiem szczytu głupoty - dziecko może 10-letnie, mające pod opieką trzy psy: otyłego jamnika, szorstkowłosego psa w typie jamnika i małego białego pudelka. Dziecko, trzy psy i ani jednej smyczy. Zwykle jak widzę podobny zestaw, to skręcam w drugą stronę, ale niestety dzieciak oddawał mocz na pojemnik na dary Caritasu :roll: a psy znajdowały się na trawniku, w ciemności. Gdyby nie to, że zostawiłam telefon w domu, zadzwoniłabym natyczmiast do straży miejskiej. Szorstkowłose coś i pudel rzucały się z jazgotem i ząbkami do moich psów (oba na smyczy), a potem do nogawki i buta, jeszcze bardziej prowokując moje psy. Dziecko krzyczało "Puszek! Puszek! Sonia! Sonia" i próbowało to jedno, to drugie chwycić na ręce. Nie będę pisać, jak zakończyła się ta przygoda :roll: (dodam, że do mordu nie doszło), bo wrażliwi miłośnicy piesków się oburzą, ale od paru godzin pałam rządzą poznania rodziców dzieciaka, którzy puścili go z psami i porozmawiania z nimi. Przez chwilkę.
Chandler Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 Jak to dobrze przeczytać coś fajnego przed snem... :lol: Czasami, a właściwie często, nawet więcej - notorycznie, kiedy wychodzę z moimi [B]małymi[/B] szorstakami na spacer dostajemy szału (ja i moje psy), gdy podbiega do nas puszczony luzem czworonóg, a za nim beztroski właściciel. Rozpoczyna się wtedy karuzela dookoła nas, a ponieważ zdarza się to dosyć często, to sama już nie wiem, czy to normalne, że złoszczę się na ludzi, którzy decydują za mnie, z którym pieskiem na spacerze moje szorstaki mają się "przywitać"... Przepraszam, ale odczuwałam przez chwilę mściwą satysfakcję, gdy czytałam historię opisaną przez Greven, że nie tylko ja to przeżywam... ;) Tutaj były jeszcze dodatkowe atrakcje - dziecko i trzy psy puszczone luzem...:p
Bila Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='saJo']Moje psy biegaja luzem bo NIE PODBIEGAJA do innych psow, ale to nie znaczy, zeja sobie zycze, zeby inne psy podbiegaly do nich. Czy to tak trudno zrozumiec? A jak trafi sie taki odmieniec jak ja, ktory jednak bedzie mial cos przeciwko? Czy nie milej dla wszystkich byloby zadac najpierw krotkie proste pytanie: "czy moj pies moze sie pobawic z Twoim?"[/quote] Nie jest trudno zrozumieć.:cool3: Zabawowość laba to ciężka harówka dla właściciela. To prawda, ale można z tym "walczyć". Fakt, że z różnymi efektami, ale ja po pięciu latach mogę już, mam nadzieję, powiedzieć, że pewien etap mamy za sobą. Nie muszę drżeć, że mój na luzie podleci do psa, który pojawi się w zasięgu jego wzroku. Ja zdecydowanie preferuje spacery z naszym znajomym ON-em i Bilbo też, choć psychicznie wraca b. zmęczony:diabloti:.
Greven Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='Chandler']Przepraszam, ale odczuwałam przez chwilę mściwą satysfakcję, gdy czytałam historię opisaną przez Greven, że nie tylko ja to przeżywam... [/quote] Taaak... karuzela. Znam to. W moim przypadku jeszcze oburzenie otoczenia, bo "to psy mordercy są" :diabloti: I na pewno chciały ucapić tego ślicznego małego pieska, który z jazgotem leciał w ich kierunku. Ano chciały, nie przeczę. Czasem, gdy obserwuję w nocy, jak śnią psie sny, mam wrażenie, że nadal chcą :diabloti: Labki mają w sobie niestety coś prowokującego, podobnie jak goldeny. Wydaje mi się, że szczególnie właścicieli, którzy bez pojęcia o rasie i jej wymaganiach kupują sobie biszkoptowego malucha na giełdzie za 400 zł. Skąd ten wniosek? Ano stąd, że jak mija nas labek, albo golden ułożony, przy nodze właścicela, przy tym wysyłający przyjazne sygnały, to moje psy go ignorują. A gdy z boku, lub z naprzeciwka pojawia się coś żółtego koloru, wlokące pana / panią na smyczy, szaleńczo merdające i wykonujące nieskoordynowane ruchy i na dodatek szczekające... cóż, ja schodzę na drugą stronę ulicy.
Bila Posted January 20, 2008 Posted January 20, 2008 [quote name='Greven'] Labki mają w sobie niestety coś prowokującego, podobnie jak goldeny. Wydaje mi się, że szczególnie właścicieli, którzy bez pojęcia o rasie i jej wymaganiach kupują sobie biszkoptowego malucha na giełdzie za 400 zł. Skąd ten wniosek? Ano stąd, że jak mija nas labek, albo golden ułożony, przy nodze właścicela, przy tym wysyłający przyjazne sygnały, to moje psy go ignorują. A gdy z boku, lub z naprzeciwka pojawia się coś żółtego koloru, wlokące pana / panią na smyczy, szaleńczo merdające i wykonujące nieskoordynowane ruchy i na dodatek szczekające... cóż, ja schodzę na drugą stronę ulicy.[/quote] No niestety masz rację.
Apbt_sól Posted January 21, 2008 Posted January 21, 2008 Mam tu dalmatynke ktora idzie z zebami na psy a jej pani podlazi i wciska kit ze chce sie bawić.... lazi za mna i za moja suka na spacerze , czuje sie przesladowana normalnie , nie dociera do niej ze nie zycze sobie by zamna lazla i pierniczyla cos tam o zabawie. Nie ta lezie .... suk ma,juz ma nerwy na wykonczeniu choc mega spokojna z niej psina . Ale od kilku tygodni dyszenie suki na plecach naszych i warczenie to przegiecie... prosilam ,mowilam pani mnie olewajszing , coż , trudno się mowi . Badz co badz zapowiedzialam ze kiedys moge nie zdazyć odbiec a wtedy niech sama suke wyciaga z pyska mojej.... Ulyszalam ze poiwinnam mieć kaganiec.... Oczywiscie jej suk moze warczec szczekac i prowokować ale "taki" pies nie ma prawa reagować. meczy juz mnie , ona widzi jak wychodze bo mieszka w bloku na przeciwko i po 10m spaceru ,cmyk, a ona juz mi na ogonie siedzi - szpieg jakis czy co? a moze sie zakochala? :razz: :niewiem:
Recommended Posts