Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

A ja się pochwalę - wczoraj na treningu z Birma wszystkie 3 spotkane psy były zasmyczowane... co prawda jeden z nich to był nasz ukochany husky, więc spuściłam Birmę do niego i się chwilę pobawiły :evil_lol:... zaś dzisiaj na treningu z Bianką spotkałam 2 psy luzem, ale jeden to świetnie wyszkolony ONek i bez zgody pana [btw. znajomego] do Bianeczki nie podszedł, a drugi to amstaffka, mająca w duszy wszystki psy świata po za jej ukochanym pittbullem :cool3:. Jak mi się później "żalił" ze śmiechem właściciel obu psiaków - są idealnie łagodne, bronić się nie potrafią, a złodziejowi pokazałby jeszcze, co warto z domu zabrać :evil_lol:. Sunia biegała spuszczona, bo jej żadne psy nie obchodziły, a pies był na smyczy, bo wszystkie zaczepiał do zabawy :razz:... Po raz pierwszy w tej okolic spotkałam aż tak łagodne i przyjazne TTB :multi:.

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Nie no oczywiscie sa sytuacje gdzie psy luzem nie sa problemem no ale wyobrazmy sobie np chodnik a tuz obok ruchliwa ulice.. I jak tu sie szamotac z rozbawionym psem??
Oczywiscie nie mowie tez zeby zaraz psy izolowac i uciekac na druga strone ulicy :p ale napewno odrobina kultury i wczesniejszego przemyslenia sprawy napewno nam nie zaszkodzi:eviltong:

Posted

[quote name='metaxa']Nie no oczywiscie sa sytuacje gdzie psy luzem nie sa problemem no ale wyobrazmy sobie np chodnik a tuz obok ruchliwa ulice.. I jak tu sie szamotac z rozbawionym psem?? [/quote]
Ja Ci powiem jak to zwykle u mnie wygląda: jak idzie piesek z paniusia/paniusiem po DRUGIEJ stronie ulicy, to piesek wyrywa do nas:multi: samochody hamują, a własciciel co?? głupi samobójco, wracaj !!! :angryy: Jak ten głupi zgnie pod kołami, to sobie wezmą nowego, mądrzejszego - bo w 55 mieli takiego :razz: a ten to nie wiedzą czemu taki :shake:

Posted

[quote name='zerduszko']Ja Ci powiem jak to zwykle u mnie wygląda: jak idzie piesek z paniusia/paniusiem po DRUGIEJ stronie ulicy, to piesek wyrywa do nas:multi: samochody hamują, a własciciel co?? głupi samobójco, wracaj !!! :angryy: Jak ten głupi zgnie pod kołami, to sobie wezmą nowego, mądrzejszego - bo w 55 mieli takiego :razz: a ten to nie wiedzą czemu taki :shake:[/quote]


Są i tacy co mieliby do Ciebie pretensje ! "Czemu Pani tego swojego psa nie pilnuje?! Mój mało przez to nie zginął"

Jeszcze mi się przypomniało jak kiedyś szłam z moim piesem i mijalam dwie starsze panie, jedna z nich prowadzila jakiegos malego kundelka ktory oczywiscie wyrywal się jej zajadle warcząc na mojego Reksa,a on- nie ukrywam -też był "kolegą" zainteresowany,więc skrócilam smycz i dalej spokojnie sobie szłam. Panie jednak zaczęły się przesuwać w mairę zbliżania się do mnie na środek drogi-czyli w moją str -co było spowodowane ciągnącym max 7kg pieskiem. Pani że się tak wyrażę "od wewnatrz" - czyli ta co szla między mną a Panią z pieskiem w trakcie mijania zaczeła niebezpiecznie blisko mojego Reksa machać swoją laską!!! i do tego burczeć pod nosem!Podkreślam ze już nawet jakbym chciala nie miałam się gdzie usunąć bo Panie wręcz "wchodzily" na mnie-bo piesek tak je ciągnął. Przyspieszyłam i szybko je wyminęłam nie komentując sytuacji..:shake:

Posted

podziwiam spokój i opanowanie - aby nie skomentować czegoś takiego musiałabym sobie odgryść język a i to nie wiem czy by pomogło:evil_lol:

eh cudnie cudnie żadnych spotkać na nocnym, gorzej z południowym - miałam mało czasu i jak na złość trafiałam same ulubione pieski, luzem/na flexi zero kontroli, zmieniałam trasę tak namiętnie że oczywiście spóźniłam się na ćwiczenia na uczelnię:angryy:

Posted

[quote name='metaxa']Skoro właściciel tego psa prowadzi go na smyczy to chyba z jakiegoś konkretnego powodu?? Może jest agresywny,chory etc...?? Zreszta jak wyobrażacie to sobie? [/quote]
Przede wszystkim - właściciel ma obowiązek prowadzić psa na smyczy w miejscu ogólnie użytkowanym publicznie.

[quote name='metaxa']Nasz piesek wesoło podbiega do takiego zasmyczonego i chce się z nim bawić a jego pan co?? Ma biegać ze smyczą za pieskami? czy przeskakiwać przez smycz psa ktory robi wokol niego kolka(z zabawy albo strachu). [/quote]

co w tym takiego strasznego? Mam niespełna roczną sunie beagle. Nie spuszczam jej ze smyczy, ponieważ nie jest jeszcze tak ułożona, żebym mogła sobie na to pozwolić. Poza tym mieszkam w takiej okolicy, że ciężko o miejsce z którego nie będzie widać w promieniu kilkunastu metrów ruchliwej ulicy. Prowadzam psa na smyczy z wielu powodów. Chodzi na 8m taśmie, którą w razie potrzeby skracam. Staram się nie narzucać przechodniom, mimo, że moja sunia najchętniej zapoznałaby się z każdym pieskiem. Staram się wyczuć czy właściciel chce zapoznać psiaki czy woli tego uniknąć. Najczęściej natrafiam na psy na automatycznej smyczy, których właściciele chętnie się z nami witają. I owszem - przeskakujemy przez smyczki, plączemy się w nie etc. I co w tym takiego wielce tragicznego? Uwłacza to komuś? Tak to ujęłaś, jakby to było wielce niedopuszczalne zjawisko.

[quote name='metaxa']
No ja np nie chcioalabym odplątywać się ze smyczy mojego psa bo czyjeś pieski "chcą się zaponzać/pobawić..."[/quote]

Ok, Ty nie, ale nie generalizuj. Zdarzają się jeszcze sympatyczni ludzie, którzy nie widzą nic złego w chęci witania się między psami.

Posted

[B]Metaxa[/B] pomyśl też, że mnie do szewskiej pasji doprowadza puszczanie psów do moich suk BEZ MOJEJ ZGODY. Potrafię być wtedy bardzo nieprzyjemna, odganiać psa kopami [Birma, jednak z suk, nie toleruje podbiegaczy - pies ma spokojnie podejść i się przywitać albo będzie atak :mad:]... już bezpieczniejszy "odsuwający" kopniak ode mnie niż pogryzienie przez moją wariatkę. A kagańca jej zakładać nie będę - ona JEST na smyczy, ona JEST usłuchana, ja nad nią panuję, młoda sama z siebie przechodzących psów nie atakuje... Wiele osób się domaga, żeby Birma chodziła w kagańcu dlatego jakim prawem mój pies ma chodzić w kagańcu? Bo inni nad swoimi zapanować nie potrafią?
Przy czym większość osób już dawno odkryła, że jeśli próbują złapać swoje burki to będę cuda odstawiać, byleby im tylko pomóc. Z staniem z 20 kg wkurzonym psem pod pachą i łapaniem słodkiego podrośniętego szczeniaczka wolną ręką włącznie :evil_lol:.

Posted

[quote name='susurrement']Najczęściej natrafiam na psy na automatycznej smyczy, których właściciele [B]chętnie[/B] się z nami witają. I owszem - przeskakujemy przez smyczki, plączemy się w nie etc. I co w tym takiego wielce tragicznego? Uwłacza to komuś? Tak to ujęłaś, jakby to było wielce niedopuszczalne zjawisko.[/quote]Czyli wlasciciel tego chce, i oba psy sa na smyczach. I to jest w pelni ok. Tu o nic sie nie moge przyczepic.

[quote]Ok, Ty nie, ale nie generalizuj. Zdarzają się jeszcze sympatyczni ludzie, którzy nie widzą nic złego w chęci witania się między psami.[/quote]Ja generalnie jestem w miare sympatycznym czlowiekiem. Na wybiegu, gdzie wszystkie psy luzem sa puszczane i sie ze soba bawia - moge godzinami stac i sie socjalizowac z ludzmi. Ale nie w momencie kiedy jestem na treningu, idziemy przez park na pelnym kontakcie, a tu wpada na nas :multi::multi::multi: labek i wymusza na moim psie lamanie komend, bo wlasnie po nim chce poskakac, albo co. Chetnie psa piec minut pozniej puszcze do zabawy z tym samym labkiem - ale chce najpierw skonczyc trening i znalezc bezpieczny kawalek zieleni, ogrodzony.

Posted

shin - dokładnie, z tym się zgadzam. natomiast metaxa ujęła to tak, jakby wielce uwłaczające było bawienie się z psem, który jest na smyczy.

a jeśli chodzi o psy łamiące komendy.. to coś o tym wiem. ech. ludzie bez psów są zresztą nie lepsi. dziś np Nela warowała a ja kucałam obok niej. stanął nad nami jakiś facet i tak (do kolegów): "ooo to beagle! młody chyba..." udałam, że nie słyszę, bo inaczej bym go udusiła. wr.

Posted

[quote name='metaxa']Są i tacy co mieliby do Ciebie pretensje ! "Czemu Pani tego swojego psa nie pilnuje?! Mój mało przez to nie zginął"
[/quote]
Ale, że powinnam z kartonem chodzić i mojego zakrywać, zeby inne psy nie widziały? :evil_lol:

Ps. Dla mnie witanko zasmyczowanych psów jest.... niefajne :diabloti: Takie szczyle ciągną do siebie, próbuja zachowywać się jak psy, a nie moga bo smycz. A rok później: pies ciągnie, nie respektuje sygnałów innych psów lub co gorsza jest agresywny. A wówczas kolce, flexi i kaganiec :multi: + zmiana imienia na Głupi Kundel; nie raz Schronisko CITY wita :shake: ja mam sposoba, jak ktos się chce tak baardzo przywitać, to puszcam moją :diabloti: A co :eviltong:
Co innego oczywiście, jak ogranicza sie to do powachanka itp. , swobodnego dla psów.

Posted

[quote name='bonsai_88']Z staniem z 20 kg wkurzonym psem pod pachą i łapaniem słodkiego podrośniętego szczeniaczka wolną ręką włącznie :evil_lol:.[/quote]
bosko to musi wyglądać :p

Posted

to jak właściciel ma prowadzić psa regulują przepisy danego miasta - w Warszawie mogę prowadzić psa bez smyczy i bez kagańca i nie łamię prawa.

Jeżeli ktoś się mnie nie zapyta tylko radośnie puści swojego pieseczka na 8 m to ukręcę głowę - użycie guzika nie boli, użycie języka aby zapytać czy psy mogą się przywitać również nie boli.
Tragicznego? Chodnik nie jest miejscem zabaw dla psów, teren przy ulicy również nie. Jest to niebezpieczne i bezsensowne - chyba że uważasz że psy się świetnie bawią na flexi i mają pełen luz i jest to bezpieczne?

Zabawa tak, ale z głową.

Posted

[QUOTE]natomiast metaxa ujęła to tak, jakby wielce uwłaczające było bawienie się z psem, który jest na smyczy.[/QUOTE]

heh , moje sa na smyczy pod kontrola, ba nawet nawet Sor biega z łancuchem i flexi by miec nadnim kontorle.. bo inni nie maja nad swoimi zadnej.... jakos mi to nie uwłacza ze moj pies nie lubi innych , wazne ze ze mną sie bawi i uczy , i dlatego właśnie jest w takim zabezpieczeniu , bo nie mam zamiaru ba1 nawet mozliwosci mu psa z pyskla wyjac tylko dlatego ze ktos sobie beztrosko łazi z psakiem który mi psa podgryza... i sie z tego smieje.

Kiedy widze psa luzem tóry sie pilnuje panstawa biore swojego na krotko i zajmuje czym sie da by nie zwrocil na niego uwagi i tu juz jakis sukce mamy osoagniete , ale kiedy wylatuje mi pies zebami, to sory , ale juz nie raz mialam pogryzione łydki, rozwalone spodnie i stłuczone kolana , bo ktos sie smiał w głos, jak kop nie pomaga albo krzyk moj , to s wkagancu jest popuszczany , bo nie pozwole by po raz kolejny inny pies gryzł mojego tylko latego ze moj to ttb... a tak niestety mam czesto.Skonczyla sie moja kilkuletnia paniczna dbałosc o czyjes psy kiedy moje byly gryzione.

jak moge tak psy odganiam ale czasmai sie nieda kiedy pies mnie atakuje a ja starm się by moj nie zrobił krzywdy bo jakos zawsze jest wiekszy.

podkreslam z emoj pies nie zrobił zanemu psu krzywdy do tego nie poduszczam , ale przegonienie wkagancu sie zdarza kiedy czuje kły obok nogi swojej lub moich psow .

I teraz mozecie mnie zjechac bo mam TTb i jestem straszna...jednak sadze ze inaczej sie nie da, kiedy ma sie na okolo bande bezmyślnych osłów , cieszacych sie z ludzkiej i psiej krzywdy.

Posted

Hmmm... nie wiem, ja tego tak nie odebralem. Mi sie wydaje, ze Metaxa pisze po prostu, ze czemu ktos ma sie szarpac/platac ze swoim psem - bo ktos puscil luzem swojego?

W kazdym razie ja mam o tyle lepiej, ze moj jest brany za skundlonego rottweilera albo krotkowlosego bernenczyka, w kazdym razie jest Wielkim Bydlakiem, wiec poki ktos sie nie zorientuje, ze ten pies jest chodzaca radoscia i miloscia do swiata, to raczej nie podchodzi...

Posted

[B]władczyni[/B] - oczywiście, że nie boli. bycie sympatycznym też teoretycznie nie boli.
a o zabawie z głową informować mnie nie musisz. dzięki posiadaniu tak żywiołowego psa zdążyłam wyostrzyć swoją wyobraźnię, bo z nią jest gorzej niż z dzieckiem.

[B]shin[/B] - ja generalnie pod tym kątem mam pecha. przyczepiają się wszyscy.. zarówno starsi ludzie, jak i dzieciaki.. bez zważania na cokolwiek. nieważne, czy właśnie ją przywołuję, czy wydaję komendę 'waruj'. trzeba ją koniecznie zawołać i trochę pocmokać, bo to przecież 'taki słodki piesek'.

Posted

[quote name='Apbt_sól']heh , moje sa na smyczy pod kontrola[/quote]
właśnie. to nie jest przecież tak, że pies na flexi = brak kontroli i zaangażowania.
ja prowadzam swoją na automatycznej głównie dlatego, że jest jeszcze dzieciakiem, który potrzebuje się wyganiać, a spuszczać jej na razie nie mogę. poza tym jest to okazja do ćwiczeń. reaguje na komendy, także kontrolę nad nią mam. jeśli chodzi o odwołanie od zabawy z psem - bywa gorzej, ale pracujemy nad tym. jeśli nie chcę pozwolić jej na zabawę lub właściciel daje mi znaki, że sobie tego nie życzy - prowadzę psa przy nodze. popuszczam smycz jedynie za przyzwoleniem drugiej osoby. ba, staram się też obserwować psa, bo często właściciel chce, ale gorzej z psem.
i nie w każdym przypadku jest tak jak pisze [B]zerduszko[/B], że: "A rok później: pies ciągnie, nie respektuje sygnałów innych psów lub co gorsza jest agresywny. A wówczas kolce, flexi i kaganiec :multi: + zmiana imienia na Głupi Kundel"
ja staram się ją uczyć, mając ją na flexi. niestety nie mam możliwości codziennie chodzić tam, gdzie mogę ją zapiąć na 20m lince. a powtarzać komendy trzeba.

Posted

W mojej okolicy na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby mające kontrolę i wiedzące co robi ich pies na flexi. Reszta luzik przecież pies na smyczy nie? Może podbiegać, szaleć, skakać z zębami etc

Próbowałaś zamiast flexi puszczać z linką? Wygodniej - linka tak nie przeszkadza.

Jako że jak byłam miła to uciążliwych piesków było 5 razy więcej, to wolę być nie miła i mieć święty spokój.

Posted

Ja juz nie wierm, co mam o niektorych wlascicelach psow myslec :mad: Jestm wczoraj z suka na lace i bawimy sie (tzn. cwiczymy komendy, za ktore w nagrode dostaje rzut pilka) i nagle z daleka widze pania z pieskiem. A ze jestem w takim miejsce, ze pani moze wczeniej skrecic w minimum dwie sciezki wiec sobie stoje i dalje cwicze. No ale pani chyba konicznie chciala zsocjalizowac swojego psa ( a dokladnie dwa co sie okazalo duzo pozniej) :mad: Wiec idzie do mnie, z tym swoim psem, zabieram pilki Fionie (co by nie bylo powodu do awantury) i kaze zostac w siadzie. Fiona komende wykonuje i za moment piesek sie od nas odczepia, wiec zludzona nadzieja rozpoczynam kolejne rzuty. No i w tym momecnie sie okazuje ze pani miala jednak 2 pieski, a nie jednego. No ale drugi pieske to nie dosc ze sie nie chcial od nas odczepic, probowal ukrasc pilki to jeszcze dobieral mi sie do suki :angryy: W koncu pani podhodzi do nas, wiec mowie ze pewnie chialby sie pobwaic, i zabiera pieska z komentarzm, ze on jeszcze mlody i glupi (piesek wygladal na mnimum rok).


No ale na oslode dowiedzialam sie od jednego chlopca, ze moja suka jest genianie wytresowana. Polemizowalabym, ale chlopca juz lubie :loveu:

Posted

A ja mam coś na osłodę...:p

Wczoraj wieczorem idziemy z psiurem - patrzę - z grupki zakapturzonych młodzieńców odrywa się jeden osobnik i sunie w naszą stronę...
Pomyślałam,że zaraz usłyszę coś w rodzaju "odpal fajkę"...:diabloti: A tu - "dobry wieczór...jaki piękny pies...można pogłaskac?...nie gryzie?"
Pies był miziany kilkanaście minut - ja w tym czasie próbowałam się otrząsnąc z szoku......:crazyeye:

Posted

[B]Bogarka [/B]mi tego wczoraj znajomi próbowali z Bianeczka... ale Bianeczka ludzi nie lubi, więc jak oni ją zawołali to zaiwaniała do mnie, że mam bronić, bo "taaakie straszne przyszło" :evil_lol:. Ogólnie jeśli pies już umie fajnie przychodzić to jest to dobre ćwiczenie na przychodzenie do właściciela :diabloti:. Dla Birmy to też niezłe utrudnienie zostawania :diabloti:... ale z drugiej strony jak obcy ludzie czegos takiego próbują to im mówię w paru prostych słowach co o nich myślę. Na utrudnianie mi szkolenia mogę co najwyżej znajomym pozwalać :razz:.

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']W mojej okolicy na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby mające kontrolę i wiedzące co robi ich pies na flexi. Reszta luzik przecież pies na smyczy nie? Może podbiegać, szaleć, skakać z zębami etc[/quote]
no niestety większość ludzi zachowuje się właśnie tak. dlatego chciałam złamać stereotyp udowadniając, że zdarzają się jeszcze rozsądni użytkownicy flexi.

[quote name='WŁADCZYNI']
Próbowałaś zamiast flexi puszczać z linką? Wygodniej - linka tak nie przeszkadza. [/quote]
tak, generalnie jak mam do dyspozycji jakieś większe miejsce np park albo pola mokotowskie, to mała biega na 20m lince. łatwiej wtedy ćwiczyć. i nie utrudniam aż tak życia innym.
natomiast z powodu mniejszej ilości czasu ze względu na maturę, którą mam za miesiąc, oraz okolicę w jakiej mieszkam - wyjściem jest flexi.
jeśli jesteśmy z dala od jezdni traktuję po prostu smycz jako linkę, tzn wyciągam ją na jakąś długość, tak żeby leżała na ziemi, wtedy jest łatwiej.

[quote name='WŁADCZYNI']
Jako że jak byłam miła to uciążliwych piesków było 5 razy więcej, to wolę być nie miła i mieć święty spokój.[/quote]
ooo. jeśli takich ludzi i piesków ma być 5 razy mniej to chyba i ja się przyłączę :diabloti:

Posted

natomiast jeśli chodzi o obowiązek prowadzania psa na smyczy..

[CENTER][B] [B]Uchwała Nr LXXVII/2427/2006[/B][/B]
[B] [B]Rady miasta stołecznego Warszawy[/B][/B]
[B] [B]z dnia 22 czerwca 2006 roku[/B][/B]
[B] [B]w sprawie Regulaminu utrzymania czystości i porządku [/B][/B]
[B][B] na terenie miasta stołecznego Warszawy[/B][/B]


[B][COLOR=#000000]Rozdział VII[/COLOR][/B]

[B][COLOR=#000000]Obowiązki osób utrzymujących zwierzęta domowe[/COLOR][/B]


[COLOR=#000000][B]§ 29[/B][/COLOR][/CENTER]
[LEFT]
[LIST=1]
[*][COLOR=#000000]Utrzymujący zwierzęta domowe mają obowiązek stałego i skutecznego dozoru nad nimi.[/COLOR]
[*][COLOR=#000000]Zwierzęta agresywne lub mogące wzbudzać zagrożenie dla otoczenia winny być prowadzone pojedynczo, wyłącznie przez osoby dorosłe. Zwierzęta te muszą być prowadzone w sposób zapewniający sprawowanie nad nimi kontroli.[/COLOR]
[*][COLOR=#000000]Utrzymujący pajęczaki, owady, gady, płazy, ptaki i inne zwierzęta egzotyczne w lokalach mieszkalnych i użytkowych obowiązani są zabezpieczyć je przed wydostaniem się
z pomieszczenia.[/COLOR]
[*][COLOR=#000000]Zwierzęta egzotyczne mogą być wyprowadzane poza lokal jedynie na uwięzi lub w klatce.[/COLOR]
[*][B][COLOR=#000000]Na tereny przeznaczone do wspólnego użytku psy należy wyprowadzać na smyczy, a agresywne nadto w kagańcach.[/COLOR][/B]
[*][B]Na terenie nieruchomości może przebywać na swobodzie pies, o ile przebywanie takie nie jest uciążliwe dla sąsiadów i innych osób, a nieruchomość posiada ogrodzenie uniemożliwiające wydostanie się psu poza teren nieruchomości. Ponadto w widocznym miejscu umieszcza się tablicę ostrzegawczą.[/B]
[*][B]W miejscach mało uczęszczanych przez ludzi dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy i kagańca pod warunkiem zachowania przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa za wyjątkiem psów rasy uznanej za agresywną lub mieszańce tych ras, które muszą mieć nałożony kaganiec.[/B]
[*][B][COLOR=#000000]Psy mogą być zwolnione ze smyczy na obszarach wyznaczonych.[/COLOR][/B]
[*][COLOR=#000000](...)
[/COLOR]
[/LIST]
[/LEFT]

Posted

[B]susurrement- [/B]po 1.[I] "Przede wszystkim - właściciel ma obowiązek prowadzić psa na smyczy w miejscu ogólnie użytkowanym publicznie."[/I] - widzisz ma obowiązek ale co widać w tym temacie nie zawsze tak jest !

po 2. "[I]Ok, Ty nie, ale nie generalizuj. Zdarzają się jeszcze sympatyczni ludzie, którzy nie widzą nic złego w chęci witania się między psami[/I]."- nie mowilam o WITANIU się tylko o np obkrążaniu własciciela pięc razy który potem musi sie z tej plątaniny wywiązywać,a jak to jest np 70 letnia staruszka z malym ratlerkiem?? też jej piesek ma się bawić z np rottweilerem bo "należy być miłym" ??A tak wogóle to nie generalizuje dokładnie napisałam : "No[B] ja[/B] np nie chcioalabym odplątywać (...)

po 3:"natomiast metaxa ujęła to tak, jakby wielce uwłaczające było bawienie się z psem, który jest na smyczy."
Ułaczające może nie-ale nie zawsze wygodne-ktoś chce przeskaiwać przes smycz-proszę bardzo.Ale nie na chodniku kolo ruchliwej ulicy(o tym tez pisalam).

Posted

Ja niestety mam alergię na użytkowników flexi. Jak widzę taką osobę, która jeszcze na mój widok popuszcza flexi to daję nogę. Wielokrotnie miałam taką sytuację, że moje dwa psy zaplątywały się w taką smycz z pieskiem na końcu i w rezultacie wpadały w panikę co jeszcze pogarsza sprawę. Odplątywanie psów, swoich nóg i pieska dyndającego na flexi nie należy do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych rzeczy na świecie.
Być może są użytkownicy, którzy potrafią prowadzać psa na flexi, ja jednak jestem za smyczą, ewentualnie linką (która też nie zawsze jest łatwa w obsłudze). Dla szczeniaka mam dodatkową smycz, którą dopinam do standartowej. Robię to tylko w warunkach gdy pies ma większą przestrzeń do biegania lub chcemy się pobawić piłeczką.
Jednak rzucanie frisbee kompletnie traci sens czy to na lince czy na smyczy a już w kagańcu.....

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...