Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

To może ja dodam coś o siebie...
Prawdę powiedziawszy, to znam tylko cztery normalne psy - Bor (rottwailer forumowej [B]revii[/B]) Maks, (taki ONkowaty pies - cholernie posłuszny) i moje dwa :diabloti:. Reszta to: narwane pseudolabradory (no, może jeden nie jest pseudo, ale jego właściciel twierdzi, że Cezar dostał ocenę doskonałą w klasie szczeniąt ;)), wściekłe maluchy i szczekacze podbramkowe ;).
I cholernie mnie wkurza, kiedy wieczorem wychodząc z psem muszę wybierać ulice mniej oświetlone, bo zaraz zaczynają się wrzaski, że im spać nie daję itp., a tak, to mnie nie widzą :eviltong:.
Zupełnie tego nie rozumiem - przecież to nie moje psy szczekają ;).

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Masz rację.
Jeszcze pół biedy jak szczekają zza płotu, choć nieraz przez to zawału bym nie dostała, nie mówiąc o tym, że gdyby własnie wtedy ulicą jechało auto, to pewnie już by mnie nie było.
Najgorzej jednak, jak bramy sa otwarte, bo właściciel własnie wjeżdża/wyjeżdża i pół godziny wczesniej brama musi się wietrzyć :razz: Niedawno własnie byłam świadkiem jak starszy pan szedł sobie z Labkiem (:evil_lol:) na smyczy po wąskim chodniku. Z bramy wyleciały 3 małe kundelki i zaczęły szczekac i skakać na Labka, a on był wyraźnie wystraszony, nic nie robił, tylko sie histerycznie cofał i próbował wiac na ulicę. A na ulicy co? Auto! Auto z piskiem prawie zahamowało przed biednym panem i jego psem, usilnie próbującymi uwolnić sie od psów. Przeciez to niebezpieczne! Zero wyobraźni... :shake:

Posted

Dziś zostałam zaskoczona-pozytywnie.
Szłam z moim na smyczy ulica, na skwerek niedalek, bo taki ukrop, że dłuższ spacery tylko wieczorem. No i z naprzeciwka idzie mi kobita, z jakim małym kundelkiem w typie jazgotów ;) Of kors-bez smyczy, bo toto nic nie zrobi. I w odległości może ,05metra ode mnie, babka do psa" Nie wolno, nierusz"-i wiecie co-pies sie posłuchał!!!!!!:crazyeye::loveu: No normalnie, przeszedł, bez warknięcia, szczekniecia czy czegokolwiek. Aż sie cpło człowiekowi na duszy zrobiło :D
(No chyba, że był to tylko przypadek lub rozsądek psa-głupi nie jestem i do dużego nie podskocze ) :D

Posted

Wiesz, ja nie mówie że wszystkie małe są nieusłuchane, zdarzają sie i takie i takie, tylko u mnie niestety naprawdę te mniejsze kundelki to pozostawione samopas, i nie tylko niewychowane, ale bardzo często równiez zaniedbane.
Nie wiem jak to jest u Ciebie, ale w mojej dzielnicy najwiecej spotkasz takich maluchów, co jednocześnie nie wyklucza nieusłuchanych dużych psów.
Sama się borykam ostatnio z posłuszeństwem mojego, ale nie znaczy to, że pozwalam mu latać samopas i robić, co mu sie żywnie podoba.

Dlatego napisałam wcześniej ten pochwalny tekst :)

Posted

Myślę, że poprostu z tymi dużymi to więcej zamiesznaia. Bo wiem po sobie, ze jak ja ide z moim, to ludzie sie odsuwają, a niktórzy przysuwają. Mało osób, które nie zwrócą uwagi. To zauważą też jak warknie, skoczy, zwieje, zrobi kupę tam gdzie nie trzeba, czy wogóle. A maluchów więcej i ludzie przyzwyczajeni (przynajmniej ja), ze chodza samopas czy się niesłuchają. Jest różnica jak do dziecka podbiegnie Yorkuś, albo choćby Golden, matka różnice napewno widzi ;)

Posted

A ja mam chyba nietypowy problem... W takim sensie, że przeszkadza mi, że Baaj jest postrzegany jako pies agresywny. Nieważne, jak się prezentuje, jak tylko ludzie na niego patrzą, to od razu pytanie, czy on jest agresywny i widać, że chodzi im naprawdę o to. A Baaj, chociaż duży wzrostem [rozumem nie zawsze ;)], to jednak bardzo ludzi lubi, ale jak ktoś najpierw podchodzi, a potem nagle się cofa, to pies sie dezorientuje... I czasem mi żal, bo chciałabym spotkac kogoś, kto po prostu by go pogłaskał, a nie się skradał, cofał i jeszcze dziwił, że pies na to reaguje dziwnie. Nie mówię oczywiście o wyciąganiu łap bez pytania... Rozumiecie? [Wyszło zawile...]

Posted

Rozumiemy. Mamy pitbulla, którego ludzie czasem mylą z posokowcem i czekoladowym labradorem :p ... i wyciągają rękę, a potem... cóż, pitbull już nie jest koffany, to "ten morderca" i "ja wiem, że one się rzucają".

Przy czym Tanga cieszy się tylko jak opętana, że ktoś w końcu zwrócił na nią uwagę, że ją głaszcze i że może komuś ręce wylizać.

Posted

Baaj potrafi z radości popuścić. Tylko z dzieśmi bywa różnie, bo to one najczęściej podbiegają gwałtownie i jeszcze szybciej się cofają, a on to rozumie jako oddawanie pola [mniej więcej]. W okolicy mamy tylko małe szczekusie, i z 3 psy do których Baaj spokojnie może podchodzić. W parku zauważyłam sukę malamuta szalejąca na flexi koło ławki na której siedziała jej pani. Suka była na maksa niewyżyta - dawno nie widziałam czegoś takiego. Podeszłam i stojąc w grzecznym dystansie zapytałam, czy można podejśc bliżej, a pani, że suka gryzie patrząc wprost na Baaja. Suka się cieszyła, Baaj takoż, ale pani wiedziała lepiej. Czy ktoś mi może wyjasnić co to za moda na siedzące spacery?

Posted

[quote name='AngelsDream']Baaj potrafi z radości popuścić. Tylko z dzieśmi bywa różnie, bo to one najczęściej podbiegają gwałtownie i jeszcze szybciej się cofają, a on to rozumie jako oddawanie pola [mniej więcej]. W okolicy mamy tylko małe szczekusie, i z 3 psy do których Baaj spokojnie może podchodzić. W parku zauważyłam sukę malamuta szalejąca na flexi koło ławki na której siedziała jej pani. Suka była na maksa niewyżyta - dawno nie widziałam czegoś takiego. Podeszłam i stojąc w grzecznym dystansie zapytałam, czy można podejśc bliżej, a pani, że suka gryzie patrząc wprost na Baaja. Suka się cieszyła, Baaj takoż, ale pani wiedziała lepiej. Czy ktoś mi może wyjasnić co to za moda na siedzące spacery?[/quote]
Ja mysle ze Pani zna lepiej swojego psa , niz np. Ty. To że nie rzuca się z odległosci, nie znaczy ze nie gryzie :)

Posted

Ja to rozumiem, ale podejrzewam, że chodziło bardziej o Baaja niż o sunię. I nie podeszłam, grzecznie podziękowałam i poszłam dalej, co jakiś czas usadzając Jajo, bo tęsknym wzrokiem patrzył za siebie. Martwi mnie bardziej taki sposób wyprowadzania tego typu psa. Bo widać, że psa rozsadzało, więc czemu ona siedziała, a pies wirował wokól własnej osi jak szalony...

Posted

To standart (choc nie powinien). I tak dobrze, ze pani zaangazowała sie w Flexi, co to wogóle znaczy, żeby z psem biegać, czy coś :razz:.

Posted

[quote name='AngelsDream']W takich chwilach zastanawiam się po co komuś tak aktywne zwierzę...[/quote]
Bo pasuje do mebli :diabloti:

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']Z ONków, ONkowatych,DONków i DONkowatych w okolicy są ze dwa psy normalnie prowadzone i normalne. Reszta albo ucieka w panice, albo rzuca się z zębami jak idę z psem. Ja wiem że roztaczam razem z Su aurę zła, ale bez przesady :evilbat:
[/quote]
[B][I]My dzisiaj spotkaliśmy Donka na spacerze na łące...samca...miał ponad rok...chłopcy spokojnie się dogadywali...bez spięć...nawet się pobawili...mimo że razem z nami były jeszcze 3 suczki,w tym Beagle i Colie oraz mieszaniec...[/I][/B]
[B][I]Trafiłam chyba na usłuchanego i normalnego DOnka :cool3:[/I][/B]

Posted

[quote name='Vectra']No to masz poniekąd problem , szczerze mówiąc.Bo agresja rodzi agresję :cool3: [/quote]
Poważnie :crazyeye: :eviltong: ;)
Ona ma zryte to i owo. Jak widzi TTB albo boksera <tudzież jakiegoś podobnego> to dostaje szału - do tego stopnia, że mnie udziabała kilka razy... kiedyś. Choć nie raz mam ochotę, to przecież jej teraz nie utopię za to ;) bo to w sumie nie jej wina <tylko jej ex-"właściciela" idioty ;) >. Teraz przyszło mi się tylko zmagać z problemem.
I... to przecież agresywny wygląd TTB rodzi agresję mojego :diabloti: A ja tak chciałabym "pitusię" :loveu: Ten pies mnie ogranicza, czas ją wymienić na inny model ;)

Posted

Wow.. mój dostaje szału na laby i jamniory ale nigdy mnie nie dziabnął, nigdy się nie odwinął... chyba mam szczęście bo żyję ze świrem :)
A pity agresywnego wyglądu nie mają, tylko są pewne siebie. Twój pies może dostawać szału na tle lękowym.
Mój uwielbia sukę staffika, najbardziej to jak po nim skacze :D

Posted

A co Ty masz za psa ?
No bo moje obie pitki są z wybitnych hodowli :diabloti: dlatego psycha rewela :multi:
Jedna z hodowli gdzie jej posłanie , to było ciemne , zimne pomieszczenie , a głaskana była sznurem od żelazka , karmiona raz na tydzień :multi:
Druga ze schroniska gdzie mieli ją uśpić za agresje HA :diabloti:
Obu dam , ex - posiadacze , rewelacyjnie zryli bereciki , no ale to TTB silna psycha , którą da się w większym stopniu wyprostować ;)
A Twój sucz , pewnikiem miał złe doświadczenie z psem w typie do jakich teraz szura.Bo niechęć nie bierze się ze złego traktowania przez ludzia.

Ta wygląd :evilbat:

A problemy należy leczyć ;) ale to pewnikiem wiesz :) I na pewno wiesz , że się da.


A też nie raz słyszałam ,że to wygląd moich psów wzmacnia agresje w czyichś pikusiach :evilbat: No bo to psy mordercy :diabloti: zabijające wzrokiem - tak też to słyszałam HA.
Ale to fakt , bursztynowe , kamienne , bez wyrazu spojrzenie mojej Lalki powala

Posted

[B][I]Po potrójnym pogryzieniu Brutusa przez Onka i Amstaffa myślałam ,że znienawidzi te rasy,ale jak się dzisiaj okazało myliłam się...[/I][/B]
[B][I]Nie nawidzi tylko te dwa psy...a mianowicie Onka mojego kumpla,który mieszka blok za mną,pisałam kiedyś jak jego pies biega luzem po osiedlu i atakuje inne psy...od czasu pogryzienia po raz trzeci Brutusa i po tym jak moja mama na niego naskoczyła właściciele tego Onka się opamiętali i zaczęli prowadzić psa na smyczy...ale co się najedliśmy strachu to się najedliśmy...:shake: nie życzę nikomu nigdy takich przeżyć...:shake:[/I][/B]

Posted

[quote name='an1a']WA pity agresywnego wyglądu nie mają, tylko są pewne siebie. Twój pies może dostawać szału na tle lękowym.[/quote]
Ja tylko żartuję ;) <wiem co dolega mojej suce, leczenie podjete ;) >
Ona tak naprawdę dostaję szału z zazdrości :diabloti: Duży duch uwięziony w ciele małego pieseczka, współczuję jej ;) Ale bywa gorzej, bo sąsiad z góry na astkę, która się zachowuje jak lab... on to dopiero dostaje szału - i w tym przypadku pada Twoja teoria o pewnych siebie pitach :cool1:

Posted

Zastanawia mnie czy ludzie nie lubią swoich psów czy nie myślą - uprzedzam kobiete że Su coli nie lubi i może zeżreć. Pani nic. Su zrobiła bu, na co ja zrobiłam BU, na co colak w nogi prosto w stronę ulicy. Naprawdę nie można było zawołać psa:mad:

[QUOTE]Rozumiemy. Mamy pitbulla, którego ludzie czasem mylą z posokowcem i czekoladowym labradorem ... i wyciągają rękę, a potem... cóż, pitbull już nie jest koffany, to "ten morderca" i "ja wiem, że one się rzucają".[/QUOTE]

idę z moim słodkim szczeniaczkiem w urocze łatki, chcę minąć panią z wózkiem. Su luźniutka smycz, idzie przy nodze, świata po za paszczą z ciastkami nie widzi a mamusia w ryk i histerię że ja z psem mordercą po ulicy, bez kagańca, przy wózku. W szoku aż stanełam, Su usiadła a pani oddaliła się galopkiem :crazyeye:

Posted

[quote name='Vectra']Ale to fakt , bursztynowe , kamienne , bez wyrazu spojrzenie mojej Lalki powala[/quote]
[B][I]Mi tam się podoba spoijrzenie w avku...lekko podkręcone ale bomba :diabloti: Twoje psy na bank świecą w nocy na czerwowno :diabloti:[/I][/B]

Posted

Z moim pitusiem chciał się zapoznać całkiem symptyczny i grzeczny golden (po szkoleniu, może nie jest ideałem, ale właścielka stara się nad nim panować), ale Tanga zachowała się, jak debil, zrobiła irokeza i przestała myśleć :shake: Pituś o kamiennym, bursztynowym spojrzeniu został spaczony przez podbiegające bez kontroli, skaczące labki i goldeny... ale to w jej przypadku żadne usprawiedliwienie - ona po prostu lubi mieć pretekst.

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...