WŁADCZYNI Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 Jak wiesz kto to zaczął to na policję. A 'załatwienie psa' podpada pewnie pod groźby, a te są w Polsce karalne:diabloti: Wizualizuje sobie ostatnio domek na wsi, dalekiej, zabitej dechami, bez sąsiadów - najlbiższy kilkaset metrów dalej ahh
INU Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 [quote]:mdleje: Chyba zaczne doceniać naszych sąsiadów...[/quote]A ja naszych... [quote] Wizualizuje sobie ostatnio domek na wsi, dalekiej, zabitej dechami, bez sąsiadów - najlbiższy kilkaset metrów dalej ahh[/quote]Ehhh, marzenie moje. Oby się kiedyś spełniło:roll:.
moniqa Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 [quote name='WŁADCZYNI']Wizualizuje sobie ostatnio domek na wsi, dalekiej, zabitej dechami, bez sąsiadów - najlbiższy kilkaset metrów dalej ahh[/quote] Nie ty jedna, nie ty jedna. Studiuje biologie, może dorobie sobie studia lesnictwa i zamieszkam w lesie, zdala od ludzi, ja i mój pies :D
an1a Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 Zgłoście lepiej sprawę na policję, zanim coś się stanie.. Ja po przeprowadzce do innej dzielnicy myślałam, że tu taki spokój a okazało się społeczne osiedle. Wychodzę ze swoim na taki kawałek trawy - z 3 stron ogrodzony blokami, nie ma po tej stronie wejść do klatek schodowych. Trawniki pod oknami są ogrodzone płotkiem, jest chodnik i zaczyna się dość duży trawnik ze starą zarośnięta piaskownicą w tle. W zeszłym roku ktoś sobie prywatnie wbetonował tabliczki "zakaz wyprowadzania psów". Cóż, mój pies ma następny obiekt do obsikania. W piątek spotkałam miłą staruszkę, która ostrzegła mnie, że ktoś z tych bloków dzwoni po SM, że psy chodzą bez smyczy, a tu są dzieci. Dzieci nigdy tutaj nie widziałam... Chyba, że jakaś matka z dzieckiem prowadząca je do przedszkola rano. Pani grzecznie odpowiedziałam, że pies jest w kagańcu i mogę do puszczać jeśli nad nim panuję a miejsce nie jest zbyt uczęszczane. W każdym razie powiedziała, żebym uważała na żółtków :)
AngelsDream Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 Mi dziś sąsiadka oznajmiła, że mamy psa nie zostawiać, bo wyje... Jak jakiś szczeniak jeździ na skuterze bez tłumika, to wszyscy głuchną... Zresztą mogą nas cmoknąć. Pies jest zawsze cicho między 22 a 6. Poza tym nie zostaje sam codziennie i generalnie się poprawia. Wkurza mnie to, że znajoma na oczach ludzi może spaść ze schodów i każdy ma to w nosie, ale trochę wycia psa urasta do rangi apokalipsy.
WŁADCZYNI Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 Zależy jak wyje - ja jestem bliska mordu na psie który wyje po kilka godzin dziennie, owszem ostatnio nie codziennie bo widać nie zostaje sam. I o ile rozumiałabym szczeniaka tak pies wyjący przez ostatnie z cztery lata jak nie dłużej działa mi na nerwy. Mnie bardziej wkurza że można dzieckiem o ściane rzucać i nikt nie zareaguje, a pies zaszczeka kilka razy i jest afera:mad:
AngelsDream Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 Wyje głośno i donośnie jak usłyszy piknięcie domofonu, ale niestety nie dostaliśmy klucza... :/ Normalnie poszczekuje i wyje wołając... Jest to dźwięk upierdliwy, ale jakoś muszę go przyzwyczaić. 15 - 30 minutowa samotność nie stwarza problemu. Wymyśliłam, że wyjdę i schowam się na korytzarzu, ale to chyba nie ma sensu, bo on i tak będzie słyszał. Sądząc po stanie mieszkania dziś, plus stanie kości było dużo lepiej :) Sąsiad nad nami znęca się nad żoną... Każdy ma to w tylcu, my już też odkąd przebili nam opony.
bonsai_88 Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 Władczyni spróbuj zrozumieć też właścicieli wyjca... sama miałam problem z wyjącym psem, pracowałam nad tym i była poprawa [mój pies miał takie napady, ze nagle ni stąd ni z owąt zaczynał wyć jak wychodziłam]. Na szczęście sąsiedzi wykazywali się wyrozumiałością i nawet jeśli mieli pretensje to ich bardzo przepraszałam [w końcu to mój pies wyje i im przeszkadza]. Najlepiej było, jak pies zaczął wyć o 5 rano, jak jeździłam po małża do pracy... Jedyna reakcja sąsiadów z jaką się spotkałam to informacja, ż pies wyje i ŻADNYCH pretensji mimo tak wczesnej pory....
AngelsDream Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 Ja nie przeprosiłam, bo po pierwsze nie znoszę, jak ktoś wyskakuje do mnie na ty... Po drugie baba zaczepiła mnie na parterze przed windą, 10 minut przed wyjściem na ślub, ni z tego ni z owego wykład strzeliła i poszła. I w sumie nie mam ochoty przejmować się tymi ludźmi... Nie mam siły. Umyty korytarz zaszczał sąsiad menel.
bonsai_88 Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 A spróbowałaś postawić się na miejscu ludzi, którzy muszą wytrzymywać przez pół dnia wycie twojego psiaka? Fakt, że sąsiadka nie wykazała się kulturą, ale ty tez nie... w takim razie jakim prawem masz do niej pretensje o coś, co sama robisz? Nawet jak jest sie wkurzonym to trzeba umieć się zachować... Ps. wierz mi na słowo - lekki uśmiech wariata i wściekłość widoczna pod maską dobrego wychowania działa lepiej niż chamstwo... Ps. 2. ponieważ całą moja rodzina zawsze zachowywała się w stosunku do innych odpowiednio, to obecnie wszyscy sąsiedzi [nawet pijacy] nas też tak traktują [między sobą jak siebie wyzywali tak wyzywają]...
AngelsDream Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 Ja nie przeprosiłam, bo nawet nie zdążyłam się odezwać. Pani powiedziała, co wiedziała po czym trzasnęła drzwiami od windy i pojechała na górę. Nie nazwałabym tego rozmową. Wiem co czuje ta pani, bo nad nami sąsiad rzuca żoną - hałas równie upierdliwy i równie niemiły, co szczekanie psa. Ja się staram. Staram się nie jeździć z ludźmi windą, myje korytarz chociaż nie muszę. Pies po 22 ma być cicho i robimy wszystko, żeby nie utrudniał innym życia ponad to, co już robi. Sprzątamy po nim kupy. Na osiedlu zawsze jest na smyczy, nie dajemy mu podchodzić do psów, jeśli nie wiemy, że mu wolno. I gdyby ktoś przyszedł do nas i pogadał nie byłoby problemu, ale nie będzie mnie ktoś traktował z góry, tylko dlatego, że jest starszy.
bonsai_88 Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 W takim wypadku....[B] NIE DAJ SIĘ :diabloti:... [/B]
AngelsDream Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 Mam inny plan - Baaj ma przestać wyć ;) Przynajmniej 4 godziny powinien dawać radę :D
bonsai_88 Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 [quote name='AngelsDream']Mam inny plan - Baaj ma przestać wyć ;) [/quote] [COLOR=DarkGreen][B] To jest oczywiste samo przez się.... ale nie dawaj się sąsiadom stłamsić i poniewierać [bo sa starsi, a starsi zawsze mają rację :mad:][/B][/COLOR]
moniqa Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 [quote name='bonsai_88'] [B][COLOR=darkgreen]To jest oczywiste samo przez się.... ale nie dawaj się sąsiadom stłamsić i poniewierać [bo sa starsi, a starsi zawsze mają rację :mad:][/COLOR][/B][/quote] [B]AngelsDream-[/B]obie sie nie damy-to o wycie, ja o prawo do posiadania psa :cool1: Bo jesteśmy twarde, a pies jest psem-powyć musi, szczególnie jak suczka z naprzeciwka ma cieczke ;):evil_lol:
WŁADCZYNI Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 Moniqa owszem pies jest psem ale ja się uczę, ja miałam maturę i ja będę studiować i wybitnie nie odpowiada mi wycie przez pół dnia plus noce. W dodatku jakoś mój pies i pare innych nie musiał wyć. Bonsai ale ani przepraszam ani pocałuj mnie w ...., mnie nie interesuje kto chciał psa i dlaczego i dlaczego teraz się nim nie opiekuje, w życiu nie widziałam tego psa luzem a pare lat już ten pies jest. Ja naprawdę staram się zrozumieć że szkoła, że dziewczyna chce mieć własne życie, mama pracuje itd ale nie kosztem psa i mojego spokoju. Też bym wyła siedząc ileś godzin sama, a wychodząc na w porywach 30 minut. Ale po co im ten pies w takim razie?!
moniqa Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 [quote name='WŁADCZYNI']Moniqa owszem pies jest psem ale ja się uczę, ja miałam maturę i ja będę studiować i wybitnie nie odpowiada mi wycie przez pół dnia plus noce. W dodatku jakoś mój pies i pare innych nie musiał wyć. [/quote] Rozumiem cię, sama studiuję, a nie wiedziałam że to aż tak-napisałam że pies ma prawo wyć, bo mojemu, właśnie jak suka sąsiada ma cieczke, zdarza mu się zawyć 2-3 razy w ciągu dnia lub pod wieczór. Nie, no ciągłe wycie, tym bardziej z powodu pozostawienia w domu, i przez cały czas tez pewnie grałoby mi na nerwach. A próbowałaś pogadać z tymi ludzmi, czy należą do kategori tych "niereformowalnych"?
WŁADCZYNI Posted May 31, 2008 Posted May 31, 2008 Osobiście nie, bo nigdy ich nie ma w domu kiedy ja jestem mijamy się na ulicy najczęsciej. A sąsiedzi inni rozmawiali efektu zero. A ja powoli mam ochotę zagryść. Zwłaszcza jak pies się uaktywni w okolicach pierwszej w nocy:angryy:
Blow Posted June 1, 2008 Posted June 1, 2008 [QUOTE]To jest oczywiste samo przez się.... ale nie dawaj się sąsiadom stłamsić i poniewierać [bo sa starsi, a starsi zawsze mają rację ][/QUOTE] Starsi czesto uważają, że mają prawo do słownego wyrazania swojego braku poszanowania poprzez hamskie zwracanie się per "ty", mało tego-bluzgi obelgi, wymyślanie idiotycznych argumentów a także przemoc;) Moja chaUpa w lesie na mnie czeka:diabloti: Jest wycie i WYCIE. Jeden pies zawyje krótkotrwale parę razy w ciągu dnia czy nocy, drugi-pozostawiany samem sobie-będzie wył pod drzwiami 8-12 godzin w ciągu dnia... Dlatego też pies sasiadów może przeszkadzać i naprawdę PRZESZKADZAĆ:cool3: Aczkolwiek ja jestem bardzo tolerancyjna;) Ja równiez pisałam maturę i również będę studiować i to nienajlżejszy kierunek ale wytrzymuję różne rzeczy...:)
AngelsDream Posted June 1, 2008 Posted June 1, 2008 Baaj na dłużej nie zostaje częściej, niż raz na tydzień. Nie na więcej niż 6 godzin. I zawsze staramy się wrócić przed 20, o 22 nie wspominając. Myślę więc, że oberwało mi się za ogól, i za to, że do szczającego menela pani nie wyskoczy z wykładem, ale do mnie wie, że może. Zgadzam się z Władczynią. Pies jest nasz, nie czyjś. Nikt nie musi znosić jego obecności, ale minimum wyrozumiałości byłoby po prostu zwyczajnie ludzkie...
Blow Posted June 1, 2008 Posted June 1, 2008 Absolutnie się zgadzam:roll: Na szczęście mam skrajnie wyrozumiałych sąsiadów bo każdy z nich również ma cos na pieńku. Kiedy Fado popłakiwał pod drzwiami za szczeniaka, sąsiadka z serdeczności informowała mnie o tym za każdym razem, za co byłam jej wdzięczna bo tym sposobem byłam w stanie monitorować jego postępy. Dosyć mam ogółu starającego się narzucić posiadaczom psa przzekonania o niższości z powodu posiadania psa. Ktoś wcześniej ładnie napisał:Nie będę przeprazać, że mam psa. Ble;)
WŁADCZYNI Posted June 1, 2008 Posted June 1, 2008 Nie chodzi o przepraszanie, ale wycie od kilku lat często po kilka godzin jest uciążliwe. I nie mam zamiaru ćwiczyć się w cnocie cierpliwości akurat teraz;) A psa mi szkoda bo ma mało ruchu, tupta tylko na smyczy i to też nie na długie spacery.:shake:
an1a Posted June 1, 2008 Posted June 1, 2008 U mnie jest pewna skrajność... ludzie raczej do pracy nie chodzą 3/4 na emeryturze. Wprowadziliśmy się w środę i czwartek pies wył. Już wszyscy wiedzieli, że ktoś się wprowadził :) ale spotkałam się z wyrozumiałością, pani mnie zaczepiła i powiedziała, że pies strasznie płakał. Przeprosiłam, powiedziałam, że dopiero się wprowadziliśmy i nowe miejsce, jest trochę przestraszony. Nie było żadnego problemu. Najlepiej zadał mi pytanie kilka miesięcy temu facet z piętra niżej (jakiś dziwny): czemu ten pies szczeka? I to też nie przy TZ, tylko jak szłam sama bez psa. Odpowiedziałam, że jest psem i pewnie dlatego :P Dodam, że mój pies szczeka góra kilka razy w tygodniu i to są pojedyncze szczeknięcia :)
AngelsDream Posted June 1, 2008 Posted June 1, 2008 Ja dziś miałam dwie śmieszne sytuacje. Wsiadłam do windy, usadziłam psa i dopiero zwróciłam uwagę, że jest tam jeszcze pan. Przeprosiłam, przywitałam się i wytłumaczyłam, że to przez to, że chciałam, żeby pies grzecznie siedział. Wracam ze spaceru, z klatki wychodzi dwóch panów, więc odruchowo zeszłam na bok i dałam Baajowi siad, a pan przytrzymał drzwi i spytał zdziwiony - Czemu pani nie wejdzie? Wytłumaczyłam, że większość osób ma pretensje, jak się je mija z psem. I tu ciekawostka - ani na pana z windy, ani na pana przytrzymującego drzwi Baaj nie próbował skakać, a wystarczy, że idzie pani w typie mohera i nie ma opcji. Pewnie to moja wina, ale panie odskakujące z piskiem też swoje dokładają. Co do wycia, to w jednej z klatek w naszym bloku na parterze lub pierwszym piętrze mieszka ktoś, kto ma 3 lub 4 małe pieski. Szczekają i wyją tak, że niesie się po całym osiedlu. Wczoraj, jak wychodziliśmy na wesele [z Baajem] koło 22 jakiś pies ujadał tak, że niosło do parteru. I to powód dla którego zrezygnowalam z wywieszenia kartki z przeprosinami, żeby potem nie było na nas za każdego psa, który robi coś nie tak.
pauli_lodz Posted June 1, 2008 Posted June 1, 2008 [URL="http://www.dogomania.pl/forum/member.php?u=65835"]AngelsDream[/URL], czyli że jak ktoś też się pcha do windy, to ty czekasz aż pojedzie i jedziesz sama?:-o to się nazywa poświęcenie dla pokoju ;) ja się tak nie "ceregielę". jeśli ktoś nie ma ochoty jechać ze mną i z moim psem windą - droga wolna, są schody :) no ale ja w zasadzie nie mam zatargów z sąsiadami na szczęście.. choć jedna moja "ulubiona" kobitka [moim skromnym zdaniem chora na głowę :roll:], której to kot nasikał na moją wycieraczkę i nie raczyła posprzątać a nawet beknąć "przepraszam" w jakiejś tam wymianie zdań z moją mamą awanturowała się, że mój pies to sika na schodach, że ja ciągle z nim chodzę po tych schodach i on na tych schodach sika i ona widziała wiele razy :roll: no cóż - po schodach chodzę rzadko, zwłaszcza w dół ;) fakt, bywają mokre plamy tam, ale nie autorstwa mojego psa, niestety ;) jako mała klucha zdarzyło mu się siknąć ale ZAWSZE wycierałam. tak że kobita bezczelna i z kłopotami z widzeniem. współczuję wam takich sąsiadów :( z wyciem u mnie nie jest źle, bo pies nie zostaje sam. jak zostaje to podsłu****ę na schodach i wyje jakieś 2-3 minuty. potem CHYBA zostaje cicho. nikt się nie skarżył na szczęście :)
Recommended Posts