an1a Posted March 29, 2008 Posted March 29, 2008 [quote name='zerduszko']Mam podobną sytuację, z tym, że się nie obrażam, że to ludzie do tego doprowadzili. Bo taka prawda. Z tym, że ja miałam mało z tym wspólnego, a jeśli miałam, to przyjmuje tą "zniewagę" ;) Mnie tylko wkurza, że mimo iż mówię, żeby nie dotykac, to dotykają, a potem wonty, że pies dziwny :shake:[/quote] Ja też się nie obrażam ale nerwy mi już puszczają.. Wczoraj Nero znowu ugryzł i znowu były nerwy.. Na szczęście nie było żadnych wyrzutów, człowiek przyznał że źle zrobił, pies przerażony, dziura w nadgarstku... :-( [B]bonsai_88 [/B]mój pies też chodzi w kagańcu, bo trafiają się amatorzy głaskania na spacerach, ale w domu nie ma kagańca, tylko ludziom trzeba przetłumaczyć... Nie będę trzymała swojego psa w mieszkaniu w kagańcu, on reaguje prawidłowo, a ludzie muszą przyjąć to do wiadomości.
bonsai_88 Posted March 29, 2008 Posted March 29, 2008 W domu pies jest u siebie i to obcy ma się do niego dostosować... więc nie dziwię ci się, że w domu pies kagańca nie miał...
gops Posted March 29, 2008 Posted March 29, 2008 do mnie jak przychodza goscie pierwszy raz to psy zamykam w drugim pokoju albo siedza w kagancach bo jak sa dwa to czuja ze im wszystko wolno i bydwa glupki atakuja :roll: a jeszcze gorzej jak to mezczyzna jakis przyjdzie...moje psy nie lubia mezczyzn..
Guest Rennatta Posted March 29, 2008 Posted March 29, 2008 [quote name='Talia']Podejrzewam, że położył ja jakiś inny lokator, a nie 'właściciel' kupki:)[/quote] Miałaś na myśli właściciela właściciela kupki.:lol:
Cimi Posted March 29, 2008 Posted March 29, 2008 Gops, to nie lepiej wziąć się za jakąs spóźnioną socjalizację i posłuszństwo ? Zwłaszcza, że Twoja suka to szczeniak.
WŁADCZYNI Posted March 29, 2008 Posted March 29, 2008 A moje bydle gości potrafi molestować, zwłaszcza facetów - przyszedł pan z kablówki mi modem wymienić to nie mógł nic zrobić bo Su leżała na nim do góry kołami:evil_lol: Choć może to zależy od facetów, jednak większość budzi w niej ciepłe uczucia i rzuca im się pod nogi. :lol: Mnie drażni rozlewane w windzie piwo - zwłaszcza że żaden prostaczek tego nie sprzątnie. Ostatnio się zniesmaczyłam i uzyłam tak pachnącego środka do mycia podłóg ze wywracała na drugą stronę w czasie jazdy - jak na razie nikt nie nabrudził:diabloti:
gops Posted March 29, 2008 Posted March 29, 2008 Cimi kella nauczyla sie od bastera ze kazdy obcy mezczyzna to wrog i teraz jest problem..probuja ja przyzwyczajac ale ona i tak woli atakowac :roll:
requiem. Posted March 30, 2008 Posted March 30, 2008 Smycze automatyczne - lubie, nawe bardzo ale zależy jakie. Takich dlugich nie. Wczoraj prowadzila kundelka taka pani na tej smyczy. Strasznie długa. Pani na chodniko, pies na srodku drogi :-o dobrze ze sie zatrzymalismy. Tak to byloby ziuuuuuu ... i po psie :shake: a pani sie z fochem popatrzyla :/ prosszzz
WŁADCZYNI Posted March 30, 2008 Posted March 30, 2008 Mnie drażnią ludzie puszczający psu flexi na luz i niech się wita - taki baran nie ma jak zabrać psa kiedy zaczną się żreć, plus taśma jest wszędzie - wokoł mnie i mojego psa. W takich momentach jeśli widzę że się nie zeżrą to spuszczam sucza, odplątuje się i odchodzę, bo nachodzi mnie ochota umieszczenia tej taśmy właścicielowi w...wokół gardziołka. dzis jakaś pani mi wmawiała że mój piesek na pewno nie gryzie i chętnie pobawi się z jej psem :mad: Miałam ochotę ją kopnąć, tak jak gówniarza który ganiał i prał swojego psa na oczach babci a ona nie bardzo reagowała. Pies oczywiście nie wracał na komende i dzieciak go "uczył". Jak bym miała dziecko to za coś takiego ucinałabym paluszki:diabloti:
pinczerka_i_Gizmo Posted March 30, 2008 Posted March 30, 2008 [quote name='WŁADCZYNI'] dzis jakaś pani mi wmawiała że mój piesek na pewno nie gryzie i chętnie pobawi się z jej psem :mad: Miałam ochotę ją kopnąć, tak jak gówniarza który ganiał i prał swojego psa na oczach babci a ona nie bardzo reagowała. Pies oczywiście nie wracał na komende i dzieciak go "uczył". [B]Jak bym miała dziecko to za coś takiego ucinałabym paluszki[/B]:diabloti:[/quote] Pamiętam, jak mnie kiedyś jakiś pan od labka przekonywał, że jak mój pinczer jest zjeżony i sztywno kręci ogonem to znaczy, że ma przyjazne zamiary i chce się z jego psem pobawić. Dopiero jak pinczer pokazał zęby to pan zmienił zdanie :roll: [B]Tylko paluszki? :p :razz: [/B]Ostatnio też byłyśmy z koleżanką na spacerze z psami. Jej pies szaleje za piłkami, mój za patykami. Ćwiczymy komendy, jest fajnie. Nagle z góry biegnie czarny labek, robi wielkie koła dookoła nas, właściciela nigdzie nie widać. Ja pinczera na smycz i zwiewamy z łąki zanim delikwent się zbliży. Koleżanka szarpie się ze swoim psem na smyczy, bo labek oczywiście podbiegł i chce się bawić. Po paru minutach przychodzi uśmiechnięty pan, koleżanka tłumaczy, że ja musiałam z psem zwiewać, bo mój jest agresywny i nie życzę sobie, aby podbiegał do nas jakiś inny pies. A pan? Stwierdził, że jego labek to 'taki pacyfista' i nic nie zrobi :roll:
martita Posted March 30, 2008 Posted March 30, 2008 Och wiele razy slyszalam okrzyki wlasciciela spacerujacego z glowa w chmurach i naglym jego "on nic nie zrobzi" w moja strone oraz dalsze spokojne spacerowanie!!!:angryy:ludzie sa lekkomyslni, nie zastanawiaja sie nad tym jaki jest ten drugi psiak itd. Najgorsze jednak jest kompletne ignorowanie sie wzajemnie na spacerach pana i pupila... Poruszylabym jeszcze ten temat szalonych labkow, ale to juz gdzies bylo zdaje sie...
WŁADCZYNI Posted March 30, 2008 Posted March 30, 2008 Też znam takich od labów - ja nie uciekam, zapinam na smycz i pozwalam zademonstrować Su co umie i jak sobie nie życzy. Następnym razem lab się czołga jak liszka, prawie przepraszając że żyje, a właściciel pilnuje psa:diabloti: Zaczełabym od paluszków i szła w górę:diabloti: Nie, nie jestem sadystką.
Apbt_sól Posted March 30, 2008 Posted March 30, 2008 ha! szłam z kumpelą wczoraj z sukami na wieczorny smyczowy w sumie to zamowić na stacji z punktow coś . I jak zawsze z bazy taksówek wyleciał czarny psiur i heja nam na suki... ;/ miarka sie przebrała, na paly zadzwonilam - owszem przyjechali za godzine!!!!!! okazało sie pies nie maszczepien, w miedzy czasie jak czekalysmy na policje, wylecial i pana jakiegos ugryzl w noge i poszarpał nogawkę. Ow pan poczekal z nami , spisane zostaly nasze i pana pilnujacego dane, jutro idziemy zlozyć zeznania, pies zachaczyl mi suke nad okiem , obdukcvja jest , zakladamy cywilną z kolezanka . Pan od "nogi" tez nie popusci , czyli wlasciel TAXI MERCEDES bedzie mial sie spyszna , za nie dopilnowanie psow. Milam pytanie od policji dlaczego moja suka nie makaganca - wiec pieknie wytłumaczylam ze ast nie jest na zadej liscie i nie musi takowego nosić a wobec zaistaniales sytacji tym bardziej i o dziwo przyjeli to ze zrozumieniem , widzac spokojną sukę zinnym psem. w kazdym razie nie popuszcze. A z innej beczki... jakies 3 dni temu byl u mnie jeszcz snieg, szłam z sorem na trening , i łepki sobie coś tam na placu rzucali , ok... ale nagle patrze a mi w psa trzech kulkami nawala.... mowie ze nie wolno ,ze pojde do rodzicow - dostalm w ramie kulką ;/ - i polecialy na mnie epitety;/ ich pech ze pies mial flexi - popuscilam a co (pies w kagancu i na smyczy) , zrobił tylko zwrot i ze dwa kroki (chlopcy byli jakieś 10m dalej a pies kulki chcial łapac- tyle ze oni o tym nie wiedzieli) wiali jakby im sie pali.... i przepraszali . przypielam psa do drzewa , jednego złapałam (a to syn koleznakni) i zaprowadzilam do matki - oj dzialo mu sie w chacie. Dzis wszyscy sie klaniają i pytaja czy moga w czyms pomoc i ze iecej nie beda. bo inny pies mogłby nie być w kagancu i na smyczy.... najgorsze jest to ze to mogloby sie skonczyc tragedią jesli by np. moja sadiadka wyszła z psem on za takie rzczy idzie na czlowieka i nie ma smyczy :(
eria Posted March 31, 2008 Posted March 31, 2008 tak, w rozmowach z policją, zawsze musi paść pytanie o kaganiec:angryy: mimo że w zdarzeniu nie ma grama naszej winy:roll: ale dobrze że nie odpuścicie !!!! czekam na dalsze wieści w tej sprawie!
gops Posted March 31, 2008 Posted March 31, 2008 wczoraj bylam z kolezanka na polanie jak zawsze i zatrzymala nas policja (widocznie nie maja juz co robic) i do kolezanki ktora ma dwa boksery czemu psy niemaja kaganca skoro sa bez smyczy ..ona ze sa lagodne i wogole i dostala mandat 200zl :roll: policjant powiedzial zeby brala przyklad z kolezanki czyli ze mnie bo kellcia byla w kagancu :) a o basterku nie wspomnial a tez kaganc a niemial ;)
bonsai_88 Posted March 31, 2008 Posted March 31, 2008 [B]gops[/B] pies musi być na smyczy albo w kagańcu zawsze w miejscu publicznym. Jeśli łąka była daleko od osiedli, to niech się koleżanka odwołuje od mandatu, a ejsli nie to sama bym jej większy mandat wzięła - ile ja się w życiu naszarpałam przez spuszczone psy bez kagańca :/ .
marmara_19 Posted March 31, 2008 Posted March 31, 2008 [quote name='gops']Cimi kella nauczyla sie od bastera ze kazdy obcy mezczyzna to wrog i teraz jest problem..probuja ja przyzwyczajac ale ona i tak woli atakowac :roll:[/quote] to proboj dalej i zacznij tez od bustera... alfa byla bardzo agresywna w stosunku do obcych szczegolnie jak wchodzili na "nasz" teren.., biegala w kagancu.. pozniej sie za nia wzielam.. w tej chwili jak ktos do ans przychodzi a ja wiem, ze te osoby beda u na sbywac, czy te zposiedza chwile a ja chce razem z nimi przyprowadzam Alfe, gadam spokojnie.. powacha wszystkich, pomruczy i jest loozik i dopiero wtedy sprowadzam Cekina, ktory moze troche szzceknie, zleje ludzi i loozik.. on tlyko szczeka... ale jak alfa by miala przyatakowac kogos na wejsciu to mis tez by skoczyl.. z tym, ze on wlasnie nie gryzie a drze jape... wiec kazde z osobna jest wprowadzane do nowych ludzi w domu, zeby sie wzajemnie nie nakrecaly:) i da sie to zrobic.. trzeba tlyko znalezc sposob.. moj ojciec tlukl mi suke jak ja bylam dziekciem a i tak sie rzucala na obcych.. jak ja sie wzielam "do roboty" jest ok.. o ile ja wprowadze gosci razem z nia czy jak juz siedza;p pare tyg temu nie poznala starego anszego kumpla.. psozla w atak... Cek trzymalam na mala ryknelam.. zobaczyla, ze to gosc, ktorego zna.. Cek tez dar ryja na "obcego" bo go nie znal.. (wiec tu widac, ze jakies 3 lata alfa goscia nie widziala tez;p) ale mis dotsal pilke.. powachal kolesia i looozik mial go w powazaniu.. -taki owczarek obronny;p hahahhaha
zerduszko Posted March 31, 2008 Posted March 31, 2008 [quote name='bonsai_88']ile ja się w życiu naszarpałam przez spuszczone psy bez kagańca :/ .[/quote] A jakby miały kaganiec, to naszarpałabyś się mniej?? :razz: Prawda taka, że dobrze wychowanemu psu kaganiec czy smycz są zbędne. Tym bardziej jeśli w okolicy nie ma dzieci, innych psów itd. bo ciężko przewidzieć poczynania tych stworków. ;)
WŁADCZYNI Posted March 31, 2008 Posted March 31, 2008 [quote name='bonsai_88'][B]gops[/B] pies musi być na smyczy albo w kagańcu zawsze w miejscu publicznym. Jeśli łąka była daleko od osiedli, to niech się koleżanka odwołuje od mandatu, a ejsli nie to sama bym jej większy mandat wzięła - ile ja się w życiu naszarpałam przez spuszczone psy bez kagańca :/ .[/QUOTE] Od przyjętego mandatu nie mozna się odwołać. Jeśli pies miał prawo przebywać tam bez kagańca mogła mandatu nie przyjąć i spotkać się z panami w sądzie. I przepisy czy pies ma mieć i smycz i kaganiec, samą smycz, sam kaganiec, czy może być bez regulują uchwały miasta. W Warszawie jeśli nie masz psa z listy a wokół nie ma tłumu ludzi i pies jest pod kontrolą może być i bez smyczy i bez kagańca. W miejscach mało zaludnionych czy coś takiego - nie pamiętam, ale jest zwrot o małej ilosci ludzi w przepisach, ja to wykorzystuje i puszczam psa, ale z policją ani sm nigdy nie miałam problemów - nigdy się nie czepiali.
martita Posted March 31, 2008 Posted March 31, 2008 To juz rozumiem, dlaczego psy w warszawie najczesciej spotykam nie na smyczkach, ha! W moim miescie, podobno trzeba spacerowac z psem na smyczy i w kagancu:roll:
gops Posted March 31, 2008 Posted March 31, 2008 powiem wam co mnie przed chwila spotkalo, dzieczyna ktora zawsze mijam na spacerku ma bardzo agresywnego mieszanca onka tak wiec dziewczyna ma 14 lat przywiazala swojego psa do slupka i podeszla do mnie i do mojej kolezanki zeby pogadac przy tym podeszla pani z labem i spytala jakiej rasy jest kella a ta dziwczyna ze to rodeshian(niewiem jak sie pisze) a ja mowie ze ona klamie i to mix boksera z pitem to pani a czyj to pies a ja mowie ze moj to sie spytala dziewczyny dlaczego ja oklamala a ona ze to ja klamie i widziala ta rase na dogomanii i to rodeshian..myslam ze mnie krew zaleje tlumaczylam jej ze to mix i znam rodzicow a ona swoje ze rodeshian i tyle..i tak przez 20 min sie z nia klocilam a ona na koniec ze za 2 tyg bedzie miala ca de bou za 500zl kupuje to pogadamy wtedy..agresywny mix onka i ona chce ca de bou..szkoda mi tego sczeniaka..i tej dziewczyny jak sie okaze znowu ze pies zagryzl nastoletnia wlascielke..powiedzial jej co o niej mysle i poszlam bo bym nie wytrzymala i chyba doszlo by do rekoczynow :angryy: :shake: a to wszystko przeczytala na dogomani.....
Onomato-Peja Posted March 31, 2008 Posted March 31, 2008 [quote name='cocker']Smycze automatyczne - lubie, nawe bardzo ale zależy jakie. Takich dlugich nie. Wczoraj prowadzila kundelka taka pani na tej smyczy. Strasznie długa. Pani na chodniko, pies na srodku drogi :-o dobrze ze sie zatrzymalismy. Tak to byloby ziuuuuuu ... i po psie :shake: a pani sie z fochem popatrzyla :/ prosszzz[/quote] a co to ma do tematu ''Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy''?;)
martita Posted March 31, 2008 Posted March 31, 2008 To nieodpowiedzialne, prowadzac pieski na smyczkach flexi, nie majac nad nim kontroli.Moze to doprowadzic do powaznych wypadkow!
Recommended Posts