Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='zerduszko']Mam podobną sytuację, z tym, że się nie obrażam, że to ludzie do tego doprowadzili. Bo taka prawda. Z tym, że ja miałam mało z tym wspólnego, a jeśli miałam, to przyjmuje tą "zniewagę" ;)
Mnie tylko wkurza, że mimo iż mówię, żeby nie dotykac, to dotykają, a potem wonty, że pies dziwny :shake:[/quote]
Ja też się nie obrażam ale nerwy mi już puszczają.. Wczoraj Nero znowu ugryzł i znowu były nerwy.. Na szczęście nie było żadnych wyrzutów, człowiek przyznał że źle zrobił, pies przerażony, dziura w nadgarstku... :-(
[B]bonsai_88 [/B]mój pies też chodzi w kagańcu, bo trafiają się amatorzy głaskania na spacerach, ale w domu nie ma kagańca, tylko ludziom trzeba przetłumaczyć... Nie będę trzymała swojego psa w mieszkaniu w kagańcu, on reaguje prawidłowo, a ludzie muszą przyjąć to do wiadomości.

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

do mnie jak przychodza goscie pierwszy raz to psy zamykam w drugim pokoju albo siedza w kagancach bo jak sa dwa to czuja ze im wszystko wolno i bydwa glupki atakuja :roll: a jeszcze gorzej jak to mezczyzna jakis przyjdzie...moje psy nie lubia mezczyzn..

Guest Rennatta
Posted

[quote name='Talia']Podejrzewam, że położył ja jakiś inny lokator, a nie 'właściciel' kupki:)[/quote]

Miałaś na myśli właściciela właściciela kupki.:lol:

Posted

Gops, to nie lepiej wziąć się za jakąs spóźnioną socjalizację i posłuszństwo ? Zwłaszcza, że Twoja suka to szczeniak.

Posted

A moje bydle gości potrafi molestować, zwłaszcza facetów - przyszedł pan z kablówki mi modem wymienić to nie mógł nic zrobić bo Su leżała na nim do góry kołami:evil_lol:
Choć może to zależy od facetów, jednak większość budzi w niej ciepłe uczucia i rzuca im się pod nogi. :lol:

Mnie drażni rozlewane w windzie piwo - zwłaszcza że żaden prostaczek tego nie sprzątnie. Ostatnio się zniesmaczyłam i uzyłam tak pachnącego środka do mycia podłóg ze wywracała na drugą stronę w czasie jazdy - jak na razie nikt nie nabrudził:diabloti:

Posted

Cimi kella nauczyla sie od bastera ze kazdy obcy mezczyzna to wrog i teraz jest problem..probuja ja przyzwyczajac ale ona i tak woli atakowac :roll:

Posted

Smycze automatyczne - lubie, nawe bardzo ale zależy jakie. Takich dlugich nie. Wczoraj prowadzila kundelka taka pani na tej smyczy. Strasznie długa. Pani na chodniko, pies na srodku drogi :-o dobrze ze sie zatrzymalismy. Tak to byloby ziuuuuuu ... i po psie :shake: a pani sie z fochem popatrzyla :/ prosszzz

Posted

Mnie drażnią ludzie puszczający psu flexi na luz i niech się wita - taki baran nie ma jak zabrać psa kiedy zaczną się żreć, plus taśma jest wszędzie - wokoł mnie i mojego psa.
W takich momentach jeśli widzę że się nie zeżrą to spuszczam sucza, odplątuje się i odchodzę, bo nachodzi mnie ochota umieszczenia tej taśmy właścicielowi w...wokół gardziołka.

dzis jakaś pani mi wmawiała że mój piesek na pewno nie gryzie i chętnie pobawi się z jej psem :mad: Miałam ochotę ją kopnąć, tak jak gówniarza który ganiał i prał swojego psa na oczach babci a ona nie bardzo reagowała. Pies oczywiście nie wracał na komende i dzieciak go "uczył". Jak bym miała dziecko to za coś takiego ucinałabym paluszki:diabloti:

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']
dzis jakaś pani mi wmawiała że mój piesek na pewno nie gryzie i chętnie pobawi się z jej psem :mad: Miałam ochotę ją kopnąć, tak jak gówniarza który ganiał i prał swojego psa na oczach babci a ona nie bardzo reagowała. Pies oczywiście nie wracał na komende i dzieciak go "uczył". [B]Jak bym miała dziecko to za coś takiego ucinałabym paluszki[/B]:diabloti:[/quote]


Pamiętam, jak mnie kiedyś jakiś pan od labka przekonywał, że jak mój pinczer jest zjeżony i sztywno kręci ogonem to znaczy, że ma przyjazne zamiary i chce się z jego psem pobawić. Dopiero jak pinczer pokazał zęby to pan zmienił zdanie :roll:

[B]Tylko paluszki? :p :razz:


[/B]Ostatnio też byłyśmy z koleżanką na spacerze z psami. Jej pies szaleje za piłkami, mój za patykami. Ćwiczymy komendy, jest fajnie. Nagle z góry biegnie czarny labek, robi wielkie koła dookoła nas, właściciela nigdzie nie widać. Ja pinczera na smycz i zwiewamy z łąki zanim delikwent się zbliży. Koleżanka szarpie się ze swoim psem na smyczy, bo labek oczywiście podbiegł i chce się bawić. Po paru minutach przychodzi uśmiechnięty pan, koleżanka tłumaczy, że ja musiałam z psem zwiewać, bo mój jest agresywny i nie życzę sobie, aby podbiegał do nas jakiś inny pies. A pan? Stwierdził, że jego labek to 'taki pacyfista' i nic nie zrobi :roll:

Posted

Och wiele razy slyszalam okrzyki wlasciciela spacerujacego z glowa w chmurach i naglym jego "on nic nie zrobzi" w moja strone oraz dalsze spokojne spacerowanie!!!:angryy:ludzie sa lekkomyslni, nie zastanawiaja sie nad tym jaki jest ten drugi psiak itd. Najgorsze jednak jest kompletne ignorowanie sie wzajemnie na spacerach pana i pupila...
Poruszylabym jeszcze ten temat szalonych labkow, ale to juz gdzies bylo zdaje sie...

Posted

Też znam takich od labów - ja nie uciekam, zapinam na smycz i pozwalam zademonstrować Su co umie i jak sobie nie życzy. Następnym razem lab się czołga jak liszka, prawie przepraszając że żyje, a właściciel pilnuje psa:diabloti:

Zaczełabym od paluszków i szła w górę:diabloti: Nie, nie jestem sadystką.

Posted

ha! szłam z kumpelą wczoraj z sukami na wieczorny smyczowy w sumie to zamowić na stacji z punktow coś .
I jak zawsze z bazy taksówek wyleciał czarny psiur i heja nam na suki... ;/
miarka sie przebrała, na paly zadzwonilam - owszem przyjechali za godzine!!!!!!

okazało sie pies nie maszczepien, w miedzy czasie jak czekalysmy na policje, wylecial i pana jakiegos ugryzl w noge i poszarpał nogawkę.
Ow pan poczekal z nami , spisane zostaly nasze i pana pilnujacego dane, jutro idziemy zlozyć zeznania, pies zachaczyl mi suke nad okiem , obdukcvja jest , zakladamy cywilną z kolezanka .
Pan od "nogi" tez nie popusci , czyli wlasciel TAXI MERCEDES bedzie mial sie spyszna , za nie dopilnowanie psow.

Milam pytanie od policji dlaczego moja suka nie makaganca - wiec pieknie wytłumaczylam ze ast nie jest na zadej liscie i nie musi takowego nosić a wobec zaistaniales sytacji tym bardziej i o dziwo przyjeli to ze zrozumieniem , widzac spokojną sukę zinnym psem.
w kazdym razie nie popuszcze.

A z innej beczki... jakies 3 dni temu byl u mnie jeszcz snieg, szłam z sorem na trening , i łepki sobie coś tam na placu rzucali , ok...
ale nagle patrze a mi w psa trzech kulkami nawala....
mowie ze nie wolno ,ze pojde do rodzicow - dostalm w ramie kulką ;/ - i polecialy na mnie epitety;/
ich pech ze pies mial flexi - popuscilam a co (pies w kagancu i na smyczy) , zrobił tylko zwrot i ze dwa kroki (chlopcy byli jakieś 10m dalej a pies kulki chcial łapac- tyle ze oni o tym nie wiedzieli)
wiali jakby im sie pali.... i przepraszali . przypielam psa do drzewa , jednego złapałam (a to syn koleznakni) i zaprowadzilam do matki - oj dzialo mu sie w chacie.
Dzis wszyscy sie klaniają i pytaja czy moga w czyms pomoc i ze iecej nie beda.
bo inny pies mogłby nie być w kagancu i na smyczy....

najgorsze jest to ze to mogloby sie skonczyc tragedią jesli by np. moja sadiadka wyszła z psem on za takie rzczy idzie na czlowieka i nie ma smyczy :(

Posted

tak, w rozmowach z policją, zawsze musi paść pytanie o kaganiec:angryy: mimo że w zdarzeniu nie ma grama naszej winy:roll:
ale dobrze że nie odpuścicie !!!! czekam na dalsze wieści w tej sprawie!

Posted

wczoraj bylam z kolezanka na polanie jak zawsze i zatrzymala nas policja (widocznie nie maja juz co robic) i do kolezanki ktora ma dwa boksery czemu psy niemaja kaganca skoro sa bez smyczy ..ona ze sa lagodne i wogole i dostala mandat 200zl :roll: policjant powiedzial zeby brala przyklad z kolezanki czyli ze mnie bo kellcia byla w kagancu :) a o basterku nie wspomnial a tez kaganc a niemial ;)

Posted

[B]gops[/B] pies musi być na smyczy albo w kagańcu zawsze w miejscu publicznym. Jeśli łąka była daleko od osiedli, to niech się koleżanka odwołuje od mandatu, a ejsli nie to sama bym jej większy mandat wzięła - ile ja się w życiu naszarpałam przez spuszczone psy bez kagańca :/ .

Posted

[quote name='gops']Cimi kella nauczyla sie od bastera ze kazdy obcy mezczyzna to wrog i teraz jest problem..probuja ja przyzwyczajac ale ona i tak woli atakowac :roll:[/quote]


to proboj dalej i zacznij tez od bustera... alfa byla bardzo agresywna w stosunku do obcych szczegolnie jak wchodzili na "nasz" teren.., biegala w kagancu.. pozniej sie za nia wzielam.. w tej chwili jak ktos do ans przychodzi a ja wiem, ze te osoby beda u na sbywac, czy te zposiedza chwile a ja chce razem z nimi przyprowadzam Alfe, gadam spokojnie.. powacha wszystkich, pomruczy i jest loozik i dopiero wtedy sprowadzam Cekina, ktory moze troche szzceknie, zleje ludzi i loozik.. on tlyko szczeka... ale jak alfa by miala przyatakowac kogos na wejsciu to mis tez by skoczyl.. z tym, ze on wlasnie nie gryzie a drze jape... wiec kazde z osobna jest wprowadzane do nowych ludzi w domu, zeby sie wzajemnie nie nakrecaly:) i da sie to zrobic.. trzeba tlyko znalezc sposob.. moj ojciec tlukl mi suke jak ja bylam dziekciem a i tak sie rzucala na obcych.. jak ja sie wzielam "do roboty" jest ok.. o ile ja wprowadze gosci razem z nia czy jak juz siedza;p

pare tyg temu nie poznala starego anszego kumpla.. psozla w atak... Cek trzymalam na mala ryknelam.. zobaczyla, ze to gosc, ktorego zna.. Cek tez dar ryja na "obcego" bo go nie znal.. (wiec tu widac, ze jakies 3 lata alfa goscia nie widziala tez;p) ale mis dotsal pilke.. powachal kolesia i looozik mial go w powazaniu.. -taki owczarek obronny;p hahahhaha

Posted

[quote name='bonsai_88']ile ja się w życiu naszarpałam przez spuszczone psy bez kagańca :/ .[/quote]
A jakby miały kaganiec, to naszarpałabyś się mniej?? :razz:

Prawda taka, że dobrze wychowanemu psu kaganiec czy smycz są zbędne. Tym bardziej jeśli w okolicy nie ma dzieci, innych psów itd. bo ciężko przewidzieć poczynania tych stworków. ;)

Posted

[quote name='bonsai_88'][B]gops[/B] pies musi być na smyczy albo w kagańcu zawsze w miejscu publicznym. Jeśli łąka była daleko od osiedli, to niech się koleżanka odwołuje od mandatu, a ejsli nie to sama bym jej większy mandat wzięła - ile ja się w życiu naszarpałam przez spuszczone psy bez kagańca :/ .[/QUOTE]

Od przyjętego mandatu nie mozna się odwołać. Jeśli pies miał prawo przebywać tam bez kagańca mogła mandatu nie przyjąć i spotkać się z panami w sądzie.

I przepisy czy pies ma mieć i smycz i kaganiec, samą smycz, sam kaganiec, czy może być bez regulują uchwały miasta. W Warszawie jeśli nie masz psa z listy a wokół nie ma tłumu ludzi i pies jest pod kontrolą może być i bez smyczy i bez kagańca. W miejscach mało zaludnionych czy coś takiego - nie pamiętam, ale jest zwrot o małej ilosci ludzi w przepisach, ja to wykorzystuje i puszczam psa, ale z policją ani sm nigdy nie miałam problemów - nigdy się nie czepiali.

Posted

To juz rozumiem, dlaczego psy w warszawie najczesciej spotykam nie na smyczkach, ha!
W moim miescie, podobno trzeba spacerowac z psem na smyczy i w kagancu:roll:

Posted

powiem wam co mnie przed chwila spotkalo, dzieczyna ktora zawsze mijam na spacerku ma bardzo agresywnego mieszanca onka tak wiec dziewczyna ma 14 lat przywiazala swojego psa do slupka i podeszla do mnie i do mojej kolezanki zeby pogadac przy tym podeszla pani z labem i spytala jakiej rasy jest kella a ta dziwczyna ze to rodeshian(niewiem jak sie pisze) a ja mowie ze ona klamie i to mix boksera z pitem to pani a czyj to pies a ja mowie ze moj to sie spytala dziewczyny dlaczego ja oklamala a ona ze to ja klamie i widziala ta rase na dogomanii i to rodeshian..myslam ze mnie krew zaleje tlumaczylam jej ze to mix i znam rodzicow a ona swoje ze rodeshian i tyle..i tak przez 20 min sie z nia klocilam a ona na koniec ze za 2 tyg bedzie miala ca de bou za 500zl kupuje to pogadamy wtedy..agresywny mix onka i ona chce ca de bou..szkoda mi tego sczeniaka..i tej dziewczyny jak sie okaze znowu ze pies zagryzl nastoletnia wlascielke..powiedzial jej co o niej mysle i poszlam bo bym nie wytrzymala i chyba doszlo by do rekoczynow :angryy: :shake: a to wszystko przeczytala na dogomani.....

Posted

[quote name='cocker']Smycze automatyczne - lubie, nawe bardzo ale zależy jakie. Takich dlugich nie. Wczoraj prowadzila kundelka taka pani na tej smyczy. Strasznie długa. Pani na chodniko, pies na srodku drogi :-o dobrze ze sie zatrzymalismy. Tak to byloby ziuuuuuu ... i po psie :shake: a pani sie z fochem popatrzyla :/ prosszzz[/quote]
a co to ma do tematu ''Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy''?;)

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...