MagdaB Posted October 15, 2012 Share Posted October 15, 2012 Niestety nie :shake:. Rano po sms pani napisalam od razu do niej z pytaniem czy moge wieczorem zadzwonic. Nie odpisala. Przed chwila zadzwonilam, ale nie odbrala. Mam nadzieje, ze to nic złego nie znaczy :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saphira18 Posted October 16, 2012 Share Posted October 16, 2012 [quote name='MagdaB'] i usunac jego ogloszenia (Aniu, moge Cie prosic?).[/QUOTE] te co mogłam usunęłam:) do niektórych masz maile i sama musisz je usunąć, bo ja nie mogę... ale jest ich niewiele;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaB Posted October 22, 2012 Share Posted October 22, 2012 W końcu dodzwoniłam się do pani od Edgara. Powiedziała mi że Edgar jest niezmordowany, dopiero wieczorem pada i idzie spac. Z psim kolega zaczyna sie dogadywac, ale puszczaja ich razem tylko pod kontrola. Edgar dalej podskakuje i drapie (?), ale pani powiedziala ze nie potrzebuje mojej pomocy ani rad, bo ma kolezanke ktora tez ma takiego zywego psa i da sobie rade. Edgar byl u weterynarza. Dostaje krople do oczu, a na zęby (Edgar miał straszliwy kamień na tylnych zębach) zalecił póki co tylko gryzaki. Rozmowa w moim odczuciu była dziwne, czułam że pani nie chce ze mna rozmawiać. Zapytałam czy będę mogła przyjechać za jakiś miesiąc go zobaczyć, powiedziała że woli żeby nie. Stwierdziła że przypomne Edgarowi schronisko. Zapytałam o zdjęcia. Powiedziała ze moze wysłac ale teraz juz musi już iść. Nie wiem co mam sądzić. Nie powiem, że ta rozmowa mnie uspokoiła. Napewno tam pojade, choćbym miała zobaczyć że wysztko jest w porządku tylko z daleka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
soboz4 Posted October 22, 2012 Share Posted October 22, 2012 Niestety miałam takich parę rozmów, niby słowa w porządku, ale intonacja i sama rozmowa bardzo mnie niepokoiła, wszystkie te domy były niezbyt dobre. Psy wróciły do schroniska, albo były zabrane. Na szczęscie było ich mało... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania91sc Posted October 22, 2012 Share Posted October 22, 2012 Myślę, że warto tam pojechać jak najszybciej bez zapowiedzi... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaB Posted October 22, 2012 Share Posted October 22, 2012 Mam taki plan. Może nawet pojade tam w sobote po wolontariacie. Agata powiedziala, ze pojedzie ze mna :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania91sc Posted October 22, 2012 Share Posted October 22, 2012 Dobrze, że będziesz mieć obstawę :) Obyśmy byli wszyscy tylko przewrażliwieni... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaB Posted October 22, 2012 Share Posted October 22, 2012 Też mam taka nadzieje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aeriel Posted October 22, 2012 Share Posted October 22, 2012 Mam nadzieję, że okaże się, że u Edgara jednak wszystko dobrze. :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Romina_74 Posted October 22, 2012 Share Posted October 22, 2012 Choć mam obawy, jak Magda, mam też jednak nadzieję, że Pani nowa Edgarowa ma po prostu taki sposób bycia i wszystko będzie OK. A jak nie będzie, to ... jeszcze nie wiem co, ale na pewno coś wymyślę ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aeriel Posted October 25, 2012 Share Posted October 25, 2012 Czy wiadomo już coś więcej? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaB Posted October 25, 2012 Share Posted October 25, 2012 W sobote jedziemy z Agata zrobic wywiad. Napewno damy znac co i jak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaB Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 Nie mam niestety dobrych wiesci o Edgarze. Chlopak jest znowu w schronisku, tym razem trafil do Gliwic. Pani sie nie przyznala do tego co zrobila. Ale moze zaczne od poczatku. W sobote pojechalysmy pod adres widniejacy na umowie. Niestety pani tam nie mieszka, ale pan ktory otwarl nam drzwi dal nam jej namiary. Kiedy juz zlokalizowalysmy ten dom, otwarla nam matka owej pani. Jej nie bylo, a jak sie zapytalysmy to kobieta odpowiedziala, ze mamy rozmawiac z powiedzmy Frania (nie chce uzywac prawdziwego imienia, a moze powinnam?). Frania nie odbrala jak zadzwonilam, ani jak zadzwonila Agata. Po przyjezdzie do domu weszlam na schronisko gliwickie i kogo widze? Trufelka - tak zostal nazwany nasz Edgar. Przez chwile myslalm ze Edgar wroci do naszego schronu i nawet ekipa zostala postawona w stan gotowosci, ale kiedy Pawel tam pojechal kierowniczka tamtego schroniska powiedziala ze nie da Edgara, bo nie moze zrobic tak poprstu transferu. Po relacjach Pawla, jestem przekonana ze krzywda mu sie nie bedzie dziala, plus pani powiedziala ze moge go odwiedzac. Co do tego jak tam trafil, to wyobrazcie sobie ze ojciec Frani przyprowadzil Edgara mowic ze pies blakal sie po okolicy. Co za ludzie, ani gram odwagi cywilnej i w ogole sumienia. W kazdym badz razie po rozmowie z kierwoniczka gliciwckiego schroniska wiem, ze kobieta tak latwo nie ucieknie od odpowiedzialnosci. Moze nawet zostana skierowane przeciwko niej oskarzenia? Cale szczescie Edgra jest caly i zdrowy. Moje przeczucia niestety sie spelnily i ciesze sie ze pojechalysmy sprawdzic co naprawde sie dzieje. JAk widzicie Edgar dalej szuka domu. Bede sie starac dalej rozwieszac mu reklamowki i robic ogloszenia. Tym razem mam nadzieje, ze trafi do prawdziwego domu. Powodzenia piesku :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pralinka94 Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 jestem w szoku :-o szczerze mówiąc, to myślałam, że wszystko zakończy się dobrze... biedny Edgar :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saphira18 Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 dobrze że pojechałyście sprawdzić ... jedyny plus że go odwieźli do schroniska a nie .... wiecie co mam na myśli szkoda że chłopak musi zmieniać schroniska i dalej czekać na dom:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewes Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 biedny Edgar :( odnowiłam ogłoszenia, tam gdzie można było je odnowić ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania91sc Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 Biedny Edgar :( Brak słów, naprawdę brak słów!!! Ludzie są okrutni! Nie wiem co bym tej Pani zrobiła... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaB Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 Ja wiem, co bym jej zrobiła, ale później poszłabym siedzieć. Póki co kierowniczka gliwickiego schoniska z nią przerpwadziła rozmowe i myśle, że użyła mocnych argumentów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania91sc Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 Naprawdę w tym wszystkim szkoda tylko Edgara :( Nasze schronisko, naszych ludzi przynajmniej znał... Mam nadzieję, że znajdzie NORMALNY, porządny dom na jaki zasługuje :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
choba Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 Ech ci ludzie... :( Naprawdę współczuję Edgarowi. Oby w końcu znalazł szczęście... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Romina_74 Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 [quote name='MagdaB']Ja wiem, co bym jej zrobiła, ale później poszłabym siedzieć. Póki co kierowniczka gliwickiego schoniska z nią przerpwadziła rozmowe i myśle, że użyła mocnych argumentów.[/QUOTE] BARDZO BARDZO DOBRZE!!! Niech sobie wstrętna babura nie myśli, że tak sobie można postępować z istotami, które czują!!! Jak z lalą jakąś starą, co to się nią panna znudziła. Chciałam też zwrócić uwagę na fakt, że z tego wydarzenia należy wyciągnąć wnioski i nie wyadoptowywać psów nie sprawdzonym domom. Ten przypadek jest bardzo jaskrawy. Edgar - psiak z długą historią schroniskową, o specyficznym zachowaniu, którym opiekował się odpowiedzialny wolontariusz, został wydany ze schroniska od tak. Czy nie należało w tym przypadku zadzwonić do Magdy, która z pewnością chętnie przeprowadziła by wizytę PA, rozmowę z domem potencjalnym? Wydaje mi się, że nic nie szkodziło. Taka procedura powinna obowiązywać przy wszystkich psiakach "szczególnej troski" - a takim z pewnością jest Edgar. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaB Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 Zgadzam się. Powinniśmy to przedyskutować ze schroniskiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
soboz4 Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 Przerabialiśmy już ten temat, nie bardzo na obecnym etapie jest to możliwe, ale mam nadzieję, że w przyszłości tak się stanie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Romina_74 Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 [quote name='soboz4']Przerabialiśmy już ten temat, nie bardzo na obecnym etapie jest to możliwe, ale mam nadzieję, że w przyszłości tak się stanie...[/QUOTE] Ciężko mi jest zrozumieć, skąd trudność? Panie w biurze powinny mieć listę psów, których pod żadnym pozorem nie wydają bez przeprowadzenia przez nas wizyty PA. Potencjalny adoptujący wychodzi więc z info, że skontaktuje się z nim wolontariusz - opiekun psa w celu umówienia i przeprowadzenia takiej wizyty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted October 29, 2012 Share Posted October 29, 2012 Biedny Edgar... :( A pannę "Franię" warto na Czarne Kwiatki wrzucić, ostrzec innych, żeby jej nikt psa nie dał. Dobrze, że do gliwickiego schronu Edgar trafił, a nie np. do Mysłowic... Gliwice mają dobry schron. Szkoda tylko, że znowu schronisko musi być domem Edgara :(. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.