Jump to content
Dogomania

DINA cudowna ONka biega już za tęczowym mostem


kkanarekk

Recommended Posts

[quote name='kkanarekk']widze ze oprocz weterynarii jestes psychologiem wow
Decyzji nie zaluje, nie mam wyrzutow bo byla to sluszna decyzjia i ciesze sie ze do Ciebie nie trafila[/QUOTE]

wiec jestes dla mnie niestety bezrefleksyjna zupelnie - jak widac nie uczysz sie na bledach niczego - a szkoda bo dojrzalosc polega na wyciaganiu wnioskow ze swoich potkniec - widac nie potrafisz z wlasnego ego przejsc na refleksje o psie

"Gratuluje" takze buty i arogancji zeby z takim malym doswiadczeniem i tak amala wiedza miec taka pewnosc gdzie jest granica zycia i smierci i czy decyzja o czyims usmierceniu byla dobra na 100 % " "gratuluje" bo ja majac 20 lat dowsiadczenia z psami chorymi nigdy nie mam takiej pewnosci i zawsze przy usypianiu psa czegos sie ucze i wciaz nie wiem co jest dobre a co zle
rozumiem ze jesli zachoruje ktos Tobie bliski z rodziny i jednen lekarz stwierdzi u niego raka z czystym sumieniem poprostu powolisz mu umrzec bez dalszej mozliwosci diagnozy i pomocy albo oddasz do hospicjum tlumaczas sobie tak jak teraz ze nic ni emozna zrobic - slyzsalas cokolwiek o walke o kogos i ten ktos czlowiek czy tez pies czuje ze jest kochany i ktos chce o niego walczyc i ma po co zyc ? slyzsalas o czyms takim ? Suka zyla z takimi wynikami tydzien - mial acel mial aswiatlo ktore ty bezmyslnie zgasilas i jeszcze dorabiasz teorie o swoim heroizmie - nei ty wbijalas morbital w zyle wie cco mozesz wiedziec jak to jest usiercajac kogos - zrobilas to cudzymi rekami i dlatego jest co latwo przejsc nad tym co pozradku dziennego - ktos podjal decyzje a ty mu skwapliwie przytaknelas bo tak bylo ci latwiej - klopot z glowy.
Mam wielka nadzieje i tego ci zycze ze Dina bedzie snic ci sie kazdej nocy i zyj z ta niepewnoscia czy wylatujace z niej ropa po sedacji byla jedyna jej bolaczka

mam w praktyce nie w teori takie same dwa przypadki ktore zyja do dzis po transfuzja dala im sile do walki za pare dni i z niej skorzystaly - tylko glupi czlowiek obstaje w taki bezmyslny sposob przy swoim. Nie bohater tylko glupiec

Uzmyslow sobie ze czlowiek jest omylny i na podstawie jednej diagnozy NIE WOLNO odbierac zycia z taka pewnoscia - pochyl sie nad tym jak w koncu przestaniesz zaprzeczac samej sobie

zanim podejmiesz nastepnego chorego psa gleboko sie zstanow czy starcza ci sil by mu pomoc rzeczywiscie czy tylko do pewnego momentu ktory cie przerosnie - ale moze to przyjdzie z wiekiemi doswiadczeniem - na to licze

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 249
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Co tu sie dzieje...
czarna ando uzywasz chyba troche zbyt ostrych slow. Wydaje mi sie, ze kkanarekk wylala sporo lez podejmujac to decyzje. Wielu z nas po konsultacji z kilkoma weterynarzami podjeloby dokladnie taka sama decyzje. Zyczenie komus snow z psem ktoremu sie pomoglo odejsc za teczowy most to juz lekkie przegiecie.
Nie wiadomo kto teraz ma racje. Czy Ty i Twoi weci czy weci ktorzy diagnozowali po raz drugi Dine i zasugerowali takie, a nie inne wyjscie. Jakbys nie widziala to Aga miala zamiar jechac z Dina do Wroclawia na porzadna diagnostyke, Dina poczula sie gorzej, pojawila sie goraczka i zaszla koniecznosc wizyty na miejscu.
Moze i usypialas psy, podejmowalas decyzje, opiekowalas sie chorymi psami i chwala Ci za to.
Ale nie mozesz tak ostrymi slowami traktowac kogos kto chcial dobrze. Aga zwracala sie do mnie z prosba o zapytanie tej osoby o podwozke do Ciebie, ale kiedy weszlam na dogo poraz kolejny Dina juz byla w ciezkim stanie z wysoka goraczka.
Nie wiem czy stojac u weta z psem ktory ledwie zipie slyszac ze to nowotwor i jeszcze cos tam mialabym sile myslec o tym co by powiedzial czarna anda i jej weci.
Ja mysle, ze dalsza dyskusja jest totalnie zbedna. Trzeba podziekowac kkanarekk za pomoc ktorej udzielila Dinie, milosc ktora jej podarowala przez ostatnie dni i miec nadzieje, ze mniej psow w takim stanie bedzie do nas trafiac w przyszlosci.

Link to comment
Share on other sites

A ja proszę o informację co się działo pomiedzy decyzją telefonowania do Wrocławia a śmiercią Diany.
Czegoś mi tu brakuje.
Skąd nagle tych pięciu wetów w Krakowie ?
Nie podważam decyzji kkanarekk - nie wiem co bym zrobiła na Jej miejscu -
ale chciała bym wiedzieć.

Link to comment
Share on other sites

czarna anda
uważam, że reagujesz za ostro.
Masz niezaprzeczalne doświadczenie, ale gdyby tylko takie osoby jak Ty pomagały na dogo
to brakło by miejsca za tęczowym mostem.
Tutaj wiecej psów ratują osoby z dużo mniejszym doświadczeniem i mimo,
że czasem podejmują kontrowersyjne decyzje - chwała im za to że są

Link to comment
Share on other sites

Moze i Anda reaguje ostro, ale ja się nie dziwię. Czy wy uspilibyście swojego psiaka, gdyby wet powiedzial na podstawie usg, to rak?! Ja nie zrobilabym tego, polecialabym gdzie indziej. Zawalczylabym. Anda pisze jasno, że nigdy nie możemy być pewni swojej decyzji, nie jesteśmy panami życia i śmierci, wątpliwości i kolejna konsultacja byłaby tu jak najbardziej wskazana, tym bardziej, że Anda chciała dać jej dom. A wiem, jak Anda zajmuje się psiakami, walczy o nie do końca i gdyby usypiałaby, bo tak powiedział wet, to część z nich, które leżą na kanapach, już by nie żyła. Jak już tyle kkanarek zrobił, to ból ściska serce, bo można mieć wrażenie, że łatwo została podjęta o uśpieniu. Ale czy tak było, nie wiem.

Link to comment
Share on other sites

Jestem całym sercem po stronie czarnej andy. Nie jest jasnowidzaca i nie wiadomo jak skonczyłoby sie zycie Diny, gdyby do czarnej andy pojechala. Byc moze tez eutanazją.
Ale Iwona nigdy sie nie poddaje i Dina mialaby szanse.
Tez szansy jej niestety nie dalyscie. Nie ze zlej woli, oczywiscie, tego nie mowie. Moze z braku doswiadczenia i zbytniego zaufania do opinii weterynarza.
Dlatego teraz nie atakujcie czarnej andy, aby przytłumic własny ból i byc moze rodzące sie wątpliwosci, co do tego, co juz nieodwracalnie sie stało.

Link to comment
Share on other sites

To jakiś chichot losu - przez ostatni rok , a może i przez całe życie Dina nie wzbudziła w ludziach tyle zainteresowania i emocji co po śmierci .....nikt , oprócz kkanarek nie pochylił się wcześniej nad losem szkieletu umierającego psa :shake: Szkoda ,że te emocje do pozytywnych nie należą .....
[quote name='Klaudia M.']Ufam, że zrobiono wszystko co można. Czasami lepiej dać komuś odejść, niż pozwolić by cierpiał. Dina nie żyje, bo doprowadzono ją do takiego stanu i nie przyczyniła się do tego jedna osoba. Psinka nie była zamknięta w piwnicy, ale biegała po wsi i nikt się nie zlitował. To jest przerażające. Trzeba wyciągnąć z tego lekcje, a nie wytykać sobie błędy.
Osobiście, mam nadzieję że gdyby taka sytuacja zdarzyła się mi...miałabym na tyle odwagi by nie ratować psa za wszelką cenę, mimo ogromnego bólu i cierpienia...a po prostu pozwolić mu odejść. Dlatego podziwiam Kanarek.[/QUOTE]
Myślę podobnie jak Ty Klaudio . Jakoś nikt nie bierze pod uwagę słów dziewczyny z pierwszego postu :[COLOR="navy"]ona jadła ale nie tyła[/COLOR] uznaliśmy zgodnie ,że pies był zagłodzony , a może był marnie ale jednak karmiony , tylko nikt się nie przejmował ,że wygląda coraz gorzej...

[quote name='czarna anda'] jesli zachoruje ktos Tobie bliski z rodziny i jednen lekarz stwierdzi u niego raka z czystym sumieniem poprostu powolisz mu umrzec bez dalszej mozliwosci diagnozy[/QUOTE]
Nie życzę nikomu , nawet najgorszemu wrogowi przywileju towarzyszenie w ostatnich tygodniach życia kogoś bliskiego ... nawet jeśli medycyna i wiedza mówi ,że nie ma ratunku to pozostaje przeklęta nadzieja , strzępki nadziei ,których się chwytasz przy każdym lekkim uśmiechu , godzinie lepszego samopoczucia....możesz obyć się bez snu aby tylko cud wyzdrowienia Cię nie ominął....cud , który nigdy nie nastąpił....Nie życzę nikomu , jeśli mogłaś tak napisać [COLOR="black"]czarna ando[/COLOR] to nie wiesz o czym piszesz....
Człowieka przy życiu trzyma często wiara ,śmiertelnie chorego psa - ludzkie okrucieństwo nazwane walką do końca.

[quote name='Cantadorra'] Czy wy uspilibyście swojego psiaka, gdyby wet powiedzial na podstawie usg, to rak?! [/QUOTE]
Tak , ja zrobiłam to jeszcze w takim czasie kiedy ból można było uśmierzyć przy pomocy farmakologii , jeszcze nie widać było po suni śmiertelnej choroby , nie czekałam aż mgła cierpienia zasnuje jej oczy o choroba pozbawi ciało siły...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elaja']
Człowieka przy życiu trzyma często wiara ,śmiertelnie chorego psa - ludzkie okrucieństwo nazwane walką do końca.[/QUOTE]

Dokładnie, pies w przeciwieństwie do człowieka nie powie że ból jest już nie do zniesienia, że nie chce żyć. Że ból który czuje, nie wart jest dodatkowych minut, dni, tygodni czy miesięcy życia. Kanarek, w mojej opinii była opiekunem tego psa i miała prawo zadecydować co dla niego będzie najlepsze. I nie powinna czuć się winna, choć domyślam że czuje się strasznie... kanarek zrobiła dużo więcej, niż cała "wioska" w której przebywała sunia. I z tego też względu, należy jej się szacunek.

Link to comment
Share on other sites

kkanarek dowiedziała się o psie kilka dni wcześniej nim odkryła Dinę... pojechała, psa nie było, mogła to zignorować, stwierdzić, że komuś się wydawało, albo, że pies poszedł dalej, no trudno - To byłoby zrzucenie problemu z głowy, ale tego nie zrobiła! Pojechała po raz kolejny... znalazła, mogła zawieźć do schroniska, zapomniec - to byłoby zrzucenie problemu z glowy, tego również nie zrobiła! Za to dbała o Dinę, zabrała ją do weterynarza, konsultowała dalsze kroki... tak chyba nie robią ludzie, którym nie zależy na czyimś życiu. Tak chyba nie robią ludzie, którzy lubią się "bawić" w Pana Boga. Widząc pogarszający się stan Diny, mogła kazać natychmiast ją zabierac, też pozbyłaby się problemu... jednak podjęła tą najtrudniejszą decyzję sądząc, że jest słuszna. Uważam, że to co niektóre piszecie jest ogromnie krzywdzące i możecie osiągnąc odwrotny skutek.

Ja też na początku swojej "kariery" podjęlam taką decyzję... byc może była przedwczesna i wcale się z tym dobrze nie czułam, teraz walczyłabym do końca, po 6 latach wciąż myślę o Berosie, wtedy wszyscy mówili, że decyzja była słuszna, że lepiej, zeby pies odszedl miesiąc za wcześnie niż dzień za późno. I ja, kompletnie zdezorientowana wtedy tego potrzebowałam, zaryczana, załamana, jakby ktoś wtedy zasugerował mi to co Wy, to pewnie zrezygnowałabym z wolontariatu sądząc, że się do tego nie nadaję... a od tamtego czasu, mnóstwo futrzaków się przewineło przez Nasze ręce.

Dlatego ważcie słowa, bo ludzie którzy pomagają zwierzakom mają wrazliwość o kilka stopni wyższą i nie wiecie jak się może skończyć naskakiwanie w ten sposób na początkujących, a jest Nas na tyle mało, że strata każdej pary rąk do pomocy to ogromna strata. Gdyby jej Aga nie zgarnęła z ulicy, być może też by już nie żyła... ale zmarłaby zmarznięta, głodna, anonimowa i sama...

Link to comment
Share on other sites

Kkanarekk zrobiła dla suni bardzo duzo, nikt jej tego nie umniejsza. Ale w sytuacji, gdy Dina miala juz uzgodniony wyjazd do dt u czarnej andy, decyzja o eutanazji była zbyt pospieszna .Ale to tylko moje zdanie.
Ja nie chciałabym brac na siebie cięzaru tej decyzji, jesli pies nazajutrz miałby przejsc pod opieke innej osoby. Dodam, ze bardziej doswiadczonej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maruda99']Byłyśmy z nią do końca. Głaskałyśmy po głowie. Nie mogę się z tym pogodzić! Tak bardzo chciałam, by zaznała w życiu jeszcze ciepła i ludzkiej miłości. Strasznie głupio jest urządzony ten świat:bluepaw:[/QUOTE]

Nie mogłam uwierzyć, jak się dowiedziałam :(:(:(
To się wydarzyło tak nagle i tak szybko ...
Dobrze, że choć odeszła otoczona czułością i miłością...

Biegaj Dinko za TM:candle::candle::candle:

Dziewczyny, dajcie już spokój :modla: :modla: :modla:
To i tak niczego już nie zmieni...

Link to comment
Share on other sites

:( całkiem jak zagłodzona Iza... owszem nie ma już co kruszyć kopii - mleko niestety rozlane :( - na eutanazję jest zawsze czas... tego NIE da się cofnąć :(
ostatnio ponury czas i ponure wieści
[IMG]http://img12.imageshack.us/img12/8406/zniczw.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elaja']To jakiś chichot losu - przez ostatni rok , a może i przez całe życie Dina nie wzbudziła w ludziach tyle zainteresowania i emocji co po śmierci .....nikt , oprócz kkanarek nie pochylił się wcześniej nad losem szkieletu umierającego psa :shake: Szkoda ,że te emocje do pozytywnych nie należą .....


Nie życzę nikomu , nawet najgorszemu wrogowi przywileju towarzyszenie w ostatnich tygodniach życia kogoś bliskiego ... nawet jeśli medycyna i wiedza mówi ,że nie ma ratunku to pozostaje przeklęta nadzieja , strzępki nadziei ,których się chwytasz przy każdym lekkim uśmiechu , godzinie lepszego samopoczucia....możesz obyć się bez snu aby tylko cud wyzdrowienia Cię nie ominął....cud , który nigdy nie nastąpił....Nie życzę nikomu , jeśli mogłaś tak napisać [COLOR="black"]czarna ando[/COLOR] to nie wiesz o czym piszesz....
Człowieka przy życiu trzyma często wiara ,śmiertelnie chorego psa - ludzkie okrucieństwo nazwane walką do końca.


Tak , ja zrobiłam to jeszcze w takim czasie kiedy ból można było uśmierzyć przy pomocy farmakologii , jeszcze nie widać było po suni śmiertelnej choroby , nie czekałam aż mgła cierpienia zasnuje jej oczy o choroba pozbawi ciało siły...[/QUOTE]

sek w tym ze godzine przed smierca Diny suka nie byla umierajaca z bolu i to jest dla mnie szukujace ze nagle w piec minut po Diagnozie umierala z bolu dwie godziny wczesniej jedzac i majac si ezdecydowanie lepiej jak pisala kkanarekk- wiec co diagnoza weta suke powallila ?
Wiem tez ze jesli zwierze ma dl akogo zyc - walczy - i czesto z agonii mozna psa wyciagnac a co dopiero ze stanu stabilnego w jakim wedlug opowiesci byla Dina
Niemielismy diagnozy - ja wskazalam rozwiazania ktore okazaly sie sluszne zatem warto bylo posluchac dalej co mam do powiedzenai a nie zabijac psa = bo to zostalo zrobione
nie umierala w cieple - umaralla w obcej lecznicy na podlodze
towarzyszylam wielei i to naprawde wiele razy w odprowadzeniu psa za teczowy most - wiec kto jak kto ale dokladnie wiem co sie z tym wiaze wiec nie ma mi co tego zyczyc lub nie - takie jest zycie i biorac chore psy trzeba sie z tym liczyc
Wiem tez ze trafialy do mnie psy w stanie w ktorym nikt nie dawal im szans i zyly conajmniej rok w dobrym zdrowi
Wiem i potrafie zauwazyc kiedy pies cierpi i nigdy na to nie pozwolilam - ale wiedzialam tez ze zrobilam wszystko - tutaj tego nie zrobiono i lepiej powiedziec nowicjuszowi na paczatku jego drogi nizeli utwierdzac go w przekonaniu ze zrobil dobrze bo nie zrobil !wiec nie piszmy superlatywow gdzie ich nie ma bo to obluda

Nie bylo diagnozy wiec nie wolno bylo Diny uspic - czlowiek jest omylny a wiara slepo w jednego weta konczy sie wlasnei tak
Poprzedni wet powiedzial ze nic psu nie jest i ze ma chora trzustke co okazalo sie brednia nawet czytajac same info i nie widzac psa dla osob doswiadczonych na co od razu zwrocilam uwage wiec czemu nastepny wet mial byc wyrocznia ???

Ropomacicze daje obaraz w usg zacienienia i moze byc odbierane jako guz - ropa jest uksztaltowana gdzies musi sie w srodku ulozyc a diagnoza usg ktora robil chirurg lub nawet ich dream team w postaci 5 - nie specjalisat aod usg mogla byc nie trafiona - i dam sobie odciac glowe ze byla
Szczegolnie ze z suki wylao sie sporo ropy po sedacji. Szczegolnie ze diagnoza raz wskazana dla nie wprawnych ktorzy potrafia odczytac usg moze byc sugestia.

Nie piszmy nowicjuszon komplementow zeby im bylo milo - to nie o ich samopoczucie kkanarekk chodzi ale o zycie psa ktore zostalo zakonczone przedwczesnie.

i przestancie jak politycy obchodzic prawde i szukac jasnych stron bo doswiadczenia nabiera sie najlepiej na bledach - kazdy je popelnia wazne czy potrafi wyciagac wnioski
kazdy z nas ma swoj maly cmentarz i podejmuajc dzisiaj decyzje postapil by inaczej w kilku przypadkach nie jest tak ?
ja tez popelnialam bledy i dlatego teraz wiem ze niejednoznaczne doagnozy sie sprawdza - tu byla ta mozliwosc i nie skorzystano z niej i to jest blad nie wybaczalny.
jesli pomaga sie psom chorym ten kto nie wyciaga wnioskow niech sie poprostu tym niezajmuje bo wiecj krzywdy nizeli pozytku z takich dzialan i przedewszystki warto sluchac starszych bardziej doswiadczonych a nie strzelac focha z przytupem jak gowniarz
zawsze wypowiadam sie wprost i mam w nosie czy sie komu sformulowania podobaja czy nie
dla mnie wazny jest zwierzak a nie samopoczucie innych bo to Dian byla podmiotem a nie przedmiotem w tej sprawie.
zabranie psa to jedno ale walka o niego i konsekwencja w dzialaniu to drugie i tego tu zabraklo - nie skorzystano z pomocy bawiac sie w Pana Boga i to jest buta i brak pokory nie wybaczalny u nowicjusza najbardziej
Mleko sie rozlalo - fakt ale refleksja powinna byc i odpowiedzialnosc z swoje czyny takze i wizja Diny ktora mogla zyc albo nie - tego KKanarekk nie wiesz i to jest twoja rysa na sumieniu ktora i tak bedzie z Toba czy sie do tego przyznasz publicznie czy wciaz bedzie wypyerac ze swojej swiadomosci
Moze jak nabierzesz doswiadczenia rozumu ci przybedzie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czarna anda']?
towarzyszylam wielei i to naprawde wiele razy w odprowadzeniu psa za teczowy most - wiec kto jak kto ale dokladnie wiem co sie z tym wiaze[B] wiec nie ma mi co tego zyczyc lub nie[/B] - takie jest zycie i biorac chore psy trzeba sie z tym liczyc [/QUOTE]
Zapędziłaś się , pisałam nie o psie a o bliskiej osobie bo stwierdziłaś ,że ktoś kto nie powalczy do końca o życie zwierzęcia również tak samo postąpi w przypadku śmiertelnej choroby kogoś bliskiego. Tyle ,że ja już w szarlatanów nie uwierzę bo wiara w cud - cudu nie sprawi , i o ile gasnący człowiek ma jeszcze jakąś nadzieję że po tym życiu jest jeszcze inne , o tyle udziałem śmiertelnie chorego zwierzęcia jest tylko cierpienie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elaja']Zapędziłaś się , pisałam nie o psie a o bliskiej osobie bo stwierdziłaś ,że ktoś kto nie powalczy do końca o życie zwierzęcia również tak samo postąpi w przypadku śmiertelnej choroby kogoś bliskiego. Tyle ,że ja już w szarlatanów nie uwierzę bo wiara w cud - cudu nie sprawi , i o ile gasnący człowiek ma jeszcze jakąś nadzieję że po tym życiu jest jeszcze inne , o tyle udziałem śmiertelnie chorego zwierzęcia jest tylko cierpienie.[/QUOTE]

wlasnei zapedzilas sie ....nikt o szarlatanach ni emowil a o fachowcach w danej dziedzinei weterynarii - zapedzilas sie bo nikt na godzine przed smiecia Diny nie mowil o jej cierpieniu - zapadla w niebyt cierpienia podzcas diagnozy - nikt nie dal szansy Dinie na potwierdzenie jednej diagnozy jakiegos konsylium "pieciu" o ktorych nikt nie wie czy wogole istnieli - gdzie skan usg na przyklad gdzie skan badan krwi robionych w dniu uspienia diny w lecznicy ? gdzie sekcja ktora wszystko by wyjasnila ?ktora zawsze rozumny czlowiek w takiej sytuacji robi aby moc podjac madra decyzje w przyszlosci
Mial byc szumny wyjazd do Wroclaiwia na diagnoze a pozostala jakas klinika i morbital na podlodze
zapedzilas sie nie wierze w cuda tylko w nauke i to ona wyciaga psy ktora sa u mnie a nie harry potter

I kto ci dal prawo aby wypowiadac sie za wszystkich gasnacych ludzi oraz wszystkie cierpiace zwierzeta !

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kkanarekk']widze ze oprocz weterynarii jestes psychologiem wow
Decyzji nie zaluje, nie mam wyrzutow bo byla to sluszna decyzjia i ciesze sie ze do Ciebie nie trafila[/QUOTE]

Miałam się nie odzywać KKanarkku ale buta i brak pokory do zaistniałej sytuacji mnie powalił:-(
TA wypowiedz mnie zszokowała do granic:crazyeye: Sarkazm najniższych lotów:angryy: KKanarekk, jesteś młodą osobą i nie masz prawa tak pisać do kogoś, kto bezdyskusyjnie ma większe doświadczenie, wiedzę, praktykę i niestety kulturę wypowiedzi, niż ty. Wypowiedzi Andy sa ostre ale merytoryczne, zresztą wcale się jej nie dziwie. Mna tez zatrzęsło jak przeczytałam o eutanazji Diny....... Nie twierdzę, ze takowej nie trzeba byłoby podjąć-tego nie wiem ale ......za szybko. Ja bym się nie odważyła :shake:
Pomijam fakt, ze w moim pojęciu,niektóre choroby suni, które zdiagnozowano, miały się nijak do objawów i zastosowanego leczenia (opieram się na swojej długoletniej praktyce z chorymi psami) ale cóż , wierzyłam, ze dotarłaś do dobrych lekarzy i wiesz co piszesz.

Zrozumieć jednak nie mogę jak udało ci się podjąć tak trudna decyzję - sama, bez porozumienia z osoba, która miała opiekować się sunia do końca jej życia? pojąc tego nie mogę :shake:
Wiele rzeczy pisanych przez ciebie wydawało mi się dziwnych, sporo mi nie "grało" ale to tylko moje spostrzeżenie i czekałam na rozwój wypadków. Niestety....najczarniejszy scenariusz jest faktem :-( Wierzyłam , ze Dinka, która wyglądała znacznie lepiej niż moja Saba( wyrwana śmierci prawie w stanie krytycznym) ,dostanie przynajmniej szansę :-(
Podsumowując, uwazam, ze Czarna Anda ma racje...sunia nie dostała szansy, a Kkanarekk powinna wyciągnąć wnioski, odłożyć dumę na polkę i raz jeszcze przemyslec sytuację ale chyba tego się nie doczekamy.

Link to comment
Share on other sites

Mysle, ze kkanarekk jeszcze nie dorosla do tego, aby podejmowac swiadome, trudne decyzje, a takze nie potrafiła udzwignąć konsekwencji swej decyzji.
Ostre, ale słuszne słowa czarnej andy, na pewno daly jej wiele do myslenia. Ale jest na takim etapie , ze do porazki na pewno sie nie przyzna.
Ważne, aby kiedys potrafiła postapic inaczej, bardziej dojrzale. Tego jej zycze.

Link to comment
Share on other sites

Tak słowa czarnej andy dały mi do myślenia, że ma problem z samą sobą i potrzebny jej lekarz. ALe to nie moja sprawa. Decyzja o uśpieniu Diny była SŁUSZNA ! I to był mój pies i moja decyzja której ABSOLUTNIE NIE ŻAŁUJĘ!!!! Dla mnie transfuzje krwi, ratowanie na siłę jest znęcaniem się i czarna anda najwyraźniej czerpie z tego przyjemność. Uważam, że Dina odeszł w sposób godny i humanitarny., Tyle na ten temat. Jak nie macie się czym zajmować to proponuję poczytać jakąś książkę lub wyjść do kina lub muzeum a nie zaśmiecać wątek. Czarna anda jest dla mnie niezrównoważona psychicznie w czym utwierdziły mnie inne osoby z tego forum które miały z nią do czynienia więc jakoś jej słowa i zdanie do mnie nie trafiają a wręcz śmieszą bo jej opinie na temat lekarzy i tego czy diagnoza była słuszna czy nie są rozbrajające!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kkanarekk']Tak słowa czarnej andy dały mi do myślenia, że ma problem z samą sobą i potrzebny jej lekarz. ALe to nie moja sprawa. Decyzja o uśpieniu Diny była SŁUSZNA ! I to był mój pies i moja decyzja której ABSOLUTNIE NIE ŻAŁUJĘ!!!! [B][COLOR=red][I]Dla mnie transfuzje krwi, ratowanie na siłę jest znęcaniem się[/I][/COLOR][/B] i czarna anda najwyraźniej czerpie z tego przyjemność. Uważam, że Dina odeszł w sposób godny i humanitarny., Tyle na ten temat. [B][I][COLOR=red]Jak nie macie się czym zajmować to proponuję poczytać jakąś książkę lub wyjść do kina lub muzeum a nie zaśmiecać wątek.[/COLOR][/I][/B] Czarna anda jest dla mnie niezrównoważona psychicznie w czym utwierdziły mnie inne osoby z tego forum które miały z nią do czynienia więc jakoś jej słowa i zdanie do mnie nie trafiają a wręcz śmieszą bo jej opinie na temat lekarzy i tego czy diagnoza była słuszna czy nie są rozbrajające![/QUOTE]

Dziewczyno co Ty opowiadasz???????:crazyeye:nie pogrążaj się proszę. Chyba nie wytrzymam:angryy: To co piszesz świadczy o tym, ze nie masz bladego pojęcia o tym co jest dzisiaj standardem w medycynie weterynaryjnej:shake: Dla Twojej informacji, mój pies jest po transfuzji już 6lat. Ma się świetnie ale w/g Twojej teorii te dodatkowe 6 lat życia( do tej pory), to znęcanie się przecież.....szok. Jakie to szczęście, ze mój pies trafił do mnie, a nie do Ciebie. Fakt, ratowalam go na sile i ....uratowałam.
Jeśli czarna anda jest niezrównoważona psychicznie to nawet trochę jej się nie dziwie....trudno nie zwariować czytając TAKIE teksty. Chyba jestem tez na dobrej drodze do szaleństwa, bo mam ochotę w stosunku do Twojej osoby zachować się jak wariatka :angryy: Powstrzymam się jednak....
Mam tylko jedna prośbę....nie pomagaj więcej zwierzętom dopóki nie dorośniesz i nie nabierzesz podstawowej wiedzy.
edit.
jeszcze jedno....zapomniałabym....nie urządzaj tutaj nikomu życia, za młoda jesteś by mówić komukolwiek co ma robić ze swoim wolnym czasem. Dobrych rad to raczej słuchaj , a nie udzielaj. Rozumiem, ze dyskusja o śmierci suni jest dla ciebie rozmowa o niczym. Co za ignorancja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kkanarekk']moj blad zle napisalam chodzi mi o transfuzje krwi w stanie w jakim byla Dina nowotwory, ropomacicze itd[/QUOTE]


dziewczyno odpowiem cytatem " koncz Wasc wstydu oszczedz..."

Niezrownowazenie to wlasnie uspienie psa bez diagnozy poplakanie w sluchawke przez piec minut otrzpanie piorek i uwazanie ze wszystko jest ok - to jest typowy objaw niezrownowazenie w sytuacji bezpodstawnego skrocenia zycia

Transfuzja jest standardem w takiej wlasnei sytuacji
Nie potrafisz odroznic zapalenia trzustki od anemii i ropomacicza i chcesz prowadzic dyskusje odnosnie transfuzji ? Ile uch zrobilas w swoim zyciu zeby ferowac wyroki w jakich sytuacjach przynosza efekt ? ja zrbilam ich sporo wiec wiem do czego sie odniesc i prosze niedyskutuj ze mna merytorycznie bo tylko ujawniasz ignorancje i olbrzymia ale to olbrzymia glupote.wiec powiem krotko przymknij usta Dziewczyno
Brak wiedzy nie jest niczym zlym - ale nie umiejetnosc czerpania z wiedzy innych i brak umiejetnosci uczenia jest w pomaganiu zwierzetomtym do czego doprowadzilas - usmiercania na brudnej podlodze w jakiejsc lecznicy w towarzystwie " wielkiej Piatki " bez diagnozy

Mam nadzieje ze nigdy wiecej nie natkne sie na ciebie na zadnym watku - a ty zajmij sie robotkami recznymi zanim sie nie nauczysz czegokolwiek o pomocy chorym zwierzetom i tego ze jesli prosisz o pomoc starszych i bardziej doswiadczonych bo sama nie potrafisz to od nich czerp bo twoja wiedza w tym zakresie jest zadna.
A widac Twoi weci mowiac o tym ze transfuzja w takim stanie jest bledem tylez samo wiedza co ty i tu mamy rozwiazanie blednej diagnozy.

Zanim nie nauczysz sie Pokory nie zajmuj sie zwierzetami bo zrobisz tylko krzywde

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czarna anda']

I kto ci dal prawo aby wypowiadac sie za wszystkich gasnacych ludzi oraz wszystkie cierpiace zwierzeta ![/QUOTE]
Nie ja napisałam te słowa [QUOTE]rozumiem ze jesli zachoruje ktos Tobie bliski z rodziny i jednen lekarz stwierdzi u niego raka z czystym sumieniem poprostu powolisz mu umrzec bez dalszej mozliwosci diagnozy i pomocy albo oddasz do hospicjum tlumaczas sobie tak jak teraz ze nic ni emozna zrobic[/QUOTE]
Tylko pozornie były skierowane do założycielki wątku , raczej do każdego kto potrafił się pogodzić z decyzją o eutanazji Diny- czyli upraszczając - każdy kto postąpi podobnie , wg. Ciebie również tak samo zrobi z człowiekiem ?
Z całym szacunkiem Czarna Ando , ja o chlebie Ty o niebie lub na odwrót. To nie ma sensu ......

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...