Jump to content
Dogomania

bokser Oskar - wreszcie ma wymarzony dom w Warszawie :)))))))))


boksiedwa

Recommended Posts

  • Replies 747
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

O Cezara raczej nikt nie pytał, chyba że zbiorczo "w jakim wieku są te psy".
Muszę się przyzna, dzisiaj wyjscie z Oskarem zajelo mi tyle czasu (i energii), że nie dopełniłam swoich cotygodniowych obowiązków i nie zaglądałam do żadnych innych psów.
Muszę powiedzieć, że Oskar był bardzo grzeczny, tak u weta jak i po drodze (a przeszliśmy na piechotę z pół miasta, bo nie miałam transportu). Obawiałam sie nieco zwłaszcza, że w schronie nie mieli kagańca dla boksera, ale obeszło sie całkowicie bez. Bez mrugnięcia okiem zniósł pobieranie krwi i zeskrobin, oglądanie, osłuchiwanie, macanie i wąchanie, tylko nie bardzo chciał dać się położyć na boku.
Wet mówił, jaką karmę by sugerował, ale mam to zapisane w książeczce, której z wrażenia zapomniałam zabrać z gabinetu, odbiorę w tygodniu razem z fakturą.
Zgadzam się, po tym co usłyszalam, że leczenie w schronisku nie ma sensu, trzeba go zabrać stąd jak najszybciej :(
Trafiliśmy zresztą najpierw do schroniskowego weta, tzn do jego prywatnego gabinetu (bo są dwie lecznice na tej samej ulicy). Co prawda to dla mnie trochę bezsensowne, isć prywatnie do weterynarza, który powinien się psem w schronisku tak czy owak zająć, ale z drugiej strony jeśli prywatnie coś zapisze, to jest w stanie kurację przeprowadzić w schronisku. Niestety pan doktor tez uznał sytuację za bezsensowną i trudno mu było wytłumaczyć o co chodzi, w końcu powiedzial ze może przecież go zbadać i pobrać mu krew w poniedzialek w schronisku, wystawić książeczkę itd. (prywatnie oczywiście). Ja w poniedizalek po południu przyjść nie mogę, ani tym bardziej domyslać się o ktorej godzinie, więc wzięłam Oskara pod pachę i poszlimy do drugiej lecznicy parę numerów dalej, gdzie zrobiono wszystko od reki.

Link to comment
Share on other sites

Katrinko, i dobrze zrobiłaś, że poszłaś do innego. Co to za wet, który widział, że pies był w potrzebie przez 3 miechy, nawet palcem nie kiwnął, a psa obejrzy i badania zrobi tylko wtedy gdy mu kasę ktoś da. Czekamy na wieści w poniedziałek! pozostaje nam 3mać kciuki i mieć nadzieję:)

Link to comment
Share on other sites

Cholercia a dziś był kierownik oddziału z Lublina u nas w firmie w Opolu. Gdybym wiedziała, że przyjedzie to może dałoby radę go upchać. :-( A teraz już za późno. :shake:

A może znajdzie się transport z Opola do Lublina? Bo mogłabym pojechać po Oskarka i przywieźć go do Opola. Ale musiałby być transport od razu do Lublina bo mój Sato chory(więc nie mam szans przetrzymać chłopaka u siebie). :shake:

Link to comment
Share on other sites

czy naprawdę nie ma nikogo kto mógłby go przewieźć bliżej? nie chodzi tu o pokonanie całej trasy, jakby ktoś go podrzucił w okolice Łodzi to istniałaby jakaś możliwość z mojej strony, a tak to nie dam rady pokonać takiej trasy:( Może ktoś może zapewnić transport do Piotrkowa Tryb. albo chociaż Częstochowy, żeby jakiś punkt zaczepienia był.

Jeszcze tak blisko do odzyskania nadziei Oskar nie był, pomóżmy mu!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...