Jump to content
Dogomania

mOn4

Members
  • Posts

    503
  • Joined

  • Last visited

About mOn4

  • Birthday 12/10/1984

Converted

  • Location
    Łódź

mOn4's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. ranyy Nana wypiękniała :)) co do zdrówka, to bardzo mocno trzymam kciuki i wierzę, że uda Wam się zwalczyć przeciwności. Pozdrawiam Was i cały zwierzyniec!!
  2. co u Nany? wszystko w porządku ze zdrówkiem? db dogadują się z Oskarem i kotkiem ?:p może jeszcze jakieś fotki....
  3. jak już z kotami się przyjaźni, to lepiej być nie może :P mizianka dla Hassana
  4. u Tytuska wszystko w porzadeczku :), chlopina podjadl i teraz juz nie widac zadnych zeberek. Wsrod rodziny zyskał miano Dzika ;) Łobuzuje i ma mnostwo energii, normalnie wulkan :D Teraz lezy i odpoczywa. Całuski już jak na boksia przystalo daje :) a jak tylko usiade na kanapie, to zaraz sie wtryndala i kladzie glowe na nogach. Nadal nieokrzesany z niego chlopak, musialam zwalczac jego zapedy dominanckie, no i udalo sie chyba, choc czasem pokazuje jeszcze swoj charakterek, ale natychmiast pokazuje mu kto tu rzadzi no i sie uspokaja :p jak bede miec kogos do pomocy, to zrobimy foty na spcerze, ale to musi byc ktos ze mna, bo na spacerach koncentruje sie zeby go utrzymac :P Szczegolnie Tytusina wariuje jak dochodzimy do ulicy gdzie przejezdzaja auta, zaczyna szczekac i musze b. mocno go trzymac, zeby sie nie wyrwal pod kola. Tytus pozdrawia wszystkie cioteczki!
  5. Co do szkolenia, to umie dawać łapę i siad. Chodź i zostan dalej cwiczymy, bo robi nie za kazdym razem tylko jak ma ochote:P Co do psów, to bez zmian :(, teraz znow bedziemy chodzic na spacery, bo wczesniej zaraz po kastracji wolalam nie ryzykowac. Tytus ma bardzo silny instykt do polowania (nie przepusci nawet jeżowi :( ) i naprawde dobry wech :p, niestety gdy cos wyczuje to jest jak w amoku, dostaje dosłownie pianę wokol pyska i nie reaguje na zadne komendy, trzeba go po prostu zlapac na rece, a do tego trzeba faceta :roll: Poza podworkiem nie puszczam go luzem, bo gdyby zobaczyl psa czy cos w trawie, to tyle bym go widziala. Niedlugo kupie linke i bede dawac mu wiecej swobody, musze tez znalezc jakis teren, zeby psow nie bylo.
  6. Tytus był dziś na wizycie kontrolnej u weta i wszystko ładnie się zagoiło, może już chodzić bez kołnierza, uff ;) Miło mnie dziś zaskoczył, bo jak na niego był bardzo grzeczny u weta i nawet w samochodzie :crazyeye:, tylko obawiam się, że to może być wynikiem wczesnej dla niego pory, gdzie nadal smacznie by sobie spał :p Ważne, że nie pokazał dziś zębów więc należy mu się pochwała!!
  7. firanki odsłonięte :p Jutro jesteśmy umówieni na kastrację, 3majcie kciuki!! No i Tytus robi postępy, małe bo małe ale zawsze :) Umie już siadać, podaje przy tym łapę, no ale postęp jest, hehe Dam znać jak już będzie po kastracji.
  8. Jesteśmy po wizycie szkoleniowca:) dostaliśmy kilka cennych wskazówek, muszę pokonać w sobie obawy i będziemy dalej próbować:) Na spacerach też wiem co robić więc pozostaje kontynuować. Niedługo zacznie się uczelnia więc chłopak będzie dłużej zostawał w domu :( na razie, nie był sam więcej niż 1,5 h - większych szkód nie ma, poślinione okno i łapy na firankach ominę;) Mam nadzieję, że będzie grzeczny :modla:, stosunkowo zacznę wydłużać czas, żeby mógł się przyzwyczaić ( zostawiam grające radio, żeby nie czuł się samotny, może wtedy łatwiej mu znieść, że nikogo nie ma). W przyszłym tygodniu planuję umówić się na kastrację. Fotki postaram się niedługo jakieś zamieścić :p Pzdr!
  9. royal'a boxer wykończył jak mu jeszcze kurczak tak nie zasmakował ;), a teraz ma dla aktywnych psów, tylko tak średnio mu chyba smakuje, jak ją wykończy to znów do royal'a wrócę - tylko muszę zastrzyk gotówki mieć :angryy:
  10. niestety u Tytusa bez zmian,a wizytę szkoleniowca musieliśmy przełożyć bo szaleniec rozwalił sobie poduszkę na przedniej łapie, no ale już jest zdrów jak ryba :p Czekamy na szkoleniowca i wtedy zobaczymy jak dalej będzie. Na spacery wychodzimy w kagańcu (btw bokser w kagańcu, to naprawdę dziwnie wygląda ) i na razie jest tak nim zajęty, że zwraca mniejszą uwagę na psy. Aha i chłopak zaczyna marudzić przy jedzeniu ;), odkąd dostaje rano kurczaka, to potem karmy ani myśli jeść i bardziej wmusza w siebie, bo wie że tak to kolejną porcję chickena nie dostanie :evil_lol: Dostaje większe porcje a i tak chudy nadal :(, może ciut przytył, ale to i tak za mało. Co zje, to zaraz szaleje na podwórku i kupony robi wielkie, heh. Nie jest złym psiakiem :lol:, ma mocny charakter i wymaga silnej ręki i nauki ogłady, podejrzewam, że już na początku mnie zdominował i to może być sporym problemem, no ale o tym będziemy ze specjalistą rozmawiać, nie ma co gdybać ;) Pozdrawiam!:)
  11. [quote name='ziuta-23'][B][COLOR=Red]mOn4[/COLOR][/B][COLOR=Red][COLOR=Black]...............co u Tytuska...........jak się miewa fafluneczek kochany :loveu:[/COLOR][/COLOR][/quote] no Tytusek stąpa po cienkiej linie :mad: i pokazał na mnie zęby:-(, także nie lada się przestraszyłam i zaczęłam się go bać, bo wiem na co go stać:placz:. Chodzi o sytuacje poza podwórkiem. Chłopak, gdy dostanie podniety zupełnie staje się nieobecny i nie daje się kontrolować no i w momencie próby założenia kagańca rzucił się z zębami i niestety musiałam ulec i nie dałam rady założyć, eh. Z Tytusem nie ma większych problemów dopóki wszystko mu pasuje, w chwili niekomfortowej dla niego reaguje agresją. Będziemy się widzieć ze szkoleniowcem i może wtedy uda nam się to przezwyciężyć, bo [B]bezwarunkowo [/B]muszę mieć nad nim kontrolę, inaczej być nie może(!). Co do buziaków, to prócz tamtego skromnego na razie nic:( No ale chociaż lambada jest jak ktoś przychodzi:) Będziemy jeszcze niedługo trenować zostawanie samemu w domu i zaprzyjaźnianie z sunią mojego TZ, choć ze spacerów widzę, że nie za bardzo do psów - myślicie, że uda się, żeby tolerował przynajmniej jedną suczkę??:roll: W Tytusie są jakby dwa psy - jeden zabawowy, energiczny :loveu: i drugi diabeł agresor :diabloti:, którego się niestety boję, wiem, że nie można pokazać strachu, no ale po tamtym Jego popisie zostało coś we mnie, dlatego teraz pomóc może szkoleniowiec, bo bez tego ani rusz, musi być posłuszny bo fizycznie nie jestem niestety w stanie go opanować. Będziemy próbować i oby zakończyło się to sukcesem, wiem że potrzeba mu czasu. Liczę na radę i wskazówki fachowca, czy niepożądane zachowania da się wyeliminować. Uff to tyle, bo zaraz wracam z szałaputem samochodowym ;)do domu. 3majcie kciuki i do następnego!
  12. dorwałam się na moment do kompa dlatego w dużym skrocie, to co najważniejsze. Tytus ma 3 (!!) a nie 2 latka, wynika to jasno z jego ksiazeczki :p i zabawilam sie w malego detektywa :cool3: i niestety - Tytusek między 1 a 2 rokiem swojego życia zmienił właściciela, pierwszy właściciel wyciął część strony w ksiazeczce, ale zapomnial, że długopis zostawia slady na poprzedniej stronie :diabloti: Zmartwiło mnie to co odkryłam, bo ani jeden ani drugi nie nauczyli go podstawowych komend - biedny nawet siad nie umie, łapkę jedną podaje, choć nie zawsze więc to ćwiczymy:) charakterek pokazał już na nastepny dzień, chłopak nie znosi innych psów, myślałam, że może tylko samców, ale wczoraj o mało nie zabił mi żółwia:placz:, najgorzej, że pomimo tego że już go dorwał i żółw leżał nieruchomo, to i tak dalej się wyrywał, żeby go dobić (na szczęście żółw przeżył:lol:, 13 lat z nami). O przeciągnięciu mnie po trawie nie wspomnę, poczekam jeszcze i w ostateczności chłopak będzie musiał kolczatkę mieć założoną, bo nie dam rady go utrzymać, jak się podnieci, to w jakąś furię wpada i nie ma z nim kontaktu, nic innego w tej chwili się dla niego nie liczy:(. U weterynarza długo nie zabawiliśmy, bo chłopak pomimo załozonego kaganca wyrywał się i rzucał na wszystkich, ale to było po badaniu gruczołów przyodbytowych co nie jest zbyt przyjemne więc może dlatego, bo wcześniej dał się ogólnie wymacać. Także w przyszłym tygodniu znów jedziemy, mam nadzieję, że pójdzie lepiej i wtedy już umówię się na kastrację. Słuchajcie jakie są szanse, że po kastracji zmieni się jego bojowy charakter? czy w ogóle takie są? wet pow. że im młodszy tym lepiej, ale może ktoś z Was kastrował 3 letniego samca i może się wypowiedzieć. aaa w domu jakby się uspokaja i ucisza, dopiero na podwórku wstępuje w niego dzikus. Nie wtryndala się na kanapę,co mnie bardzo dziwi :eviltong: i niestety nie wiem jaki wkład mieli w to jego poprzedni wlasciciele, bo chlopak nie ma odruchu lizania, w sensie lizania rąk czy twarzy ( wiecie o co chodzi:p) w ogóle tego nie robi, jedynie podstawia doopkę do miziania, ładnie śpi na posłaniu, dziś nawet trochę spał kołami do góry, bo wcześniej wygrzał się pod kocykiem. Z tego co obserwuję, to po prostu albo jeden albo oboje właściciele go skrzywdzili, bo teraz jest po prostu jakby dużym nieujarzmionym szczeniakiem. Daję mu czasem karmę z ręki i delikatnie bierze, żeby pamiętał, kto go karmi i kogo ma się słuchać, bo na razie stanowcze mówienie, skutkuje wtedy kiedy on ma na to ochotę. Aha i nie reaguje w ogóle na głośne dzwięki czy huk, nawet jak zasypia, nie rusza go to. Jest strasznie odważny co moze byc wada jak i zaleta, moim zdaniem był zostawiony sam sobie i nikt nie poświecił mu należytej uwagi, żeby go wychować:( Desperacko proszę o rady, bo im wcześniej tym lepiej! I jeszcze jedno, chłopak kompletnie nie radzi sobie z jazdą samochodem - chodzi po całym samochodzie mimo, że mam taką matę co się na zagłowki zaklada, to wchodzi pod i zadowolony, także tylko w 2 osoby mogę z nim jezdzic, nie wspominając jak wygląda mój samochód po jego przechadzkach;). Myslalam, zeby moze kupić mu takie szelki dla psów, psi pas bezpieczeństwa, moja niunia taki miala, ale jest na niego za mały, co o tym myslicie?? Opisałam, to co mnie niepokoi i liczę na Waszą pomoc przy jego ujarzmianiu, w ostateczności będę musiała zgłosić się do jakiegoś behawiorysty czy trenera. Muszę kończyć, i czekam na wszelkie rady, please!!!
  13. [quote name='Ania-Sonia']Przepraszam, po prostu nie znam zupełnie nicka :oops: [/quote] no problem:)
×
×
  • Create New...