Jump to content
Dogomania

!!!!!!!!!!!!Pomocy!!!!YORK KULEJE!!!


Raptis

Recommended Posts

Witam,

Otóż dokładnie 5 godzin temu moja 2miesięczna yoreczka zeskoczyła z krzesła ( 40 cm ) i teraz kuleje na lewą łapeczkę. Dodam , że gdy się ją wyprostuje piesek nie piszczy , tylko jak chodzi nie używa tej lewej nóżki. Czy jest to zwichnięcie rzepki, a jeśli nie to co to jest i kiedy to ustąpi? Proszę o szybką odpowiedź:placz::placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

jesli to tylna nozka to faktycznie moze byc problem bo to moze byc rzepka a jesli przendnia to kosc paliczkowa ale mam dla Ciebie dobra wisdomosc pies by dal znac o tym.. ja mialam podobną sytuacje moja niunia tez zeskozyla niefortunnie z lozka i mkulala ale jej przeszlo tak po okolo tygoniu moze 9 dniach
lekarz weterynarz nam niewiele pomogł bo powiedzial ze to tylko naciągniecie miesni ;/ kazal przez 3 dni dawac cwiartke polopirynki.. ze swojej strony moge dodac ze najlepiej bedzie jak psiakowi nie pozwolisz sie nadwyrezec w przypadku takiego szkraba to niewątpliwie ciezkie ale najlepszy to sposob..

Link to comment
Share on other sites

Witaj Raptis, mój Tupek jak miał 3 miesiące jak zeskoczył mi z kolan. Kulejąc, z piskiem poleciał do drugiego pokoju. Po chwili wyszedł i o zgrozo kulał. Wzięłam go na ręce i sprawdziłam, czy łapa nie jest złamana. Pies nie piszczał i przy dotykaniu nic go nie bolało. Bardzo delikatnie rozmasowałam mu łapę, zawinęłam całego psa w kocyk i położyłam spać. Po dwóch godzinał był jak młody bóg, a po kontuzji ani śladu. Mam nadzieję, że z Twoim psiakiem jest już wszystko Ok. Moja rada na przyszłość, baw się z psem na podłodze do czasu aż trochę podrośnie i zmężnieję. To zaoszczędzi Wam niepotrzebnych kontuzji. Pozdrawiamy.

Kasia i Tuptuś

Link to comment
Share on other sites

Moj Pepper wypadl a rak pani w klinice dla zwierzakow... Byl zawiniety w kocyk a ona chciala potrzymac jak ja karte wypelnialam i sie wyslizgnal. Prawie ataku serca dostalam ale na szczescie dobrze zladowal i nawet nie pisnal. A mial tylko 10 tygodni. Kilka tygodni pozniej wdrapywal sie za mna na schody i spadl z pierwszego stopnia. wrzasku narobil strasznie, i co gorsza, tez zaczal kulec. Zaczelam mu lapke ogladac, masowac i lodem okladac i jednoczesnie na telefonie do weta. Poradzil mi zebym pieska obserwowala i jak nie przestanie kulec w ciagu 2och godzin, przywiezc. Zadnego zlamania nie wyczulam w lapce, tez nie skamlal jak mu wymasowalam lapke ale i tak kulal, wiec go zawiozlam na wszelki wypadek. Nic mu nie bylo, tylko troche stlukl, ale trzeba z tymi maluchami uwazac, niektore wcale nie maja leku wysokosci...

Link to comment
Share on other sites

Moj maluch ma 5 miesięcy i niestety jak każdy mały Y.T. to zywe srebro. Zdażyło sie,że spadł z fotela (wcześniej sam wskoczył), chwila mojej nieuwagi i stało sie:( Kulał na tylną łapkę ale po 3 godzinach przeszło na szczęscie. Spytałam sie weterynarza czy jest coś, czym mozna małemu wzmocnić stawy złaszcza, że w przyszłości chciałam sprobować agility;) Dał nam CANIVITON. Nie wiem czy to coś daje ale chyba tak, bo Marino skacze jak szalony i odpukać kulenie i inne skrecenia nas omijaja. A może po prostu psiesek jest silny:)

Link to comment
Share on other sites

Mój skacze jak szlony, biega i robi fikołki w każdą stronę. Z dwa razy się zdarzyło, że po intensywnym biegu kulał na przednią łapkę przez 10 minut a potem dalej szlał. Wydje mi się że mógł go jakiś mięsień zabolec czy coś ale skoro szybko mu przechodziło todo wetki się nie fatygowałam.


raz mieliśmy poważny wypadek. Jak miał 3,5 miesiąca spadł z wyokości parteru na betonową kostkę. Upadł na bok i o zgrozu pisnął i stracił przytomność, cały zesztywniał wyciągnął łapki tak jakgdyby znalazł się na tamtym świecie. Wtedy mój tata wziął go na ręce i zrobił mu usta nos. W ciągu 5 sekunt podniósł główkę i oprzytomniał. Znam ta historia z opowiadań , i dzięki bogu bo gdybym była naocznym świadkiem to chyba bym zemdlała. Mój gizmo chyba przeżył śmierc klinicznął.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Raptis']Dziękuje bardzo ale to jest chyba raczej oczywiste. Proszę nie nabijac sobie postów tylko pisać coś mądrego :). Teraz weterynarze raczej są niedostępni a ja się strasznie denerwuje co jest z tym psem:/[/quote]

a Twoje dwukrotne zakładanie tego samego tematu to rozumiem ze nie jest nabijanie postow?

Link to comment
Share on other sites

  • 10 months later...

Przed momentem mój piesek został nadrepnięty. Na łapkę. To znaczy nei widziałam tego dokładnie ale strasznie utyka na łapkę- na początku strasznie płakał (a ja z nim!) :(((
Teraz śpi. Pomacałam mu dokładnie łapkę- wtedy już nie piszczał. Wszytsko wydaje mi się jest na swoim miejscu. Do weta mam daleko! bardzo daleko.
Czy mogło jej się stać coś poważnego? Skoro teraz już nie piszczy i nie piszczy jak ją dotykam do łapki.
Przepraszam za chaotyczność ale jeszcze mam łzy w oczach :(

Link to comment
Share on other sites

Tak, Shahar ma racje. Spago tez kiedys mnie niezle wystraszyl. TZ chwycil go jakos tak nieporecznie i Spago wyl jak dziki pol wieczoru. Bylismy daleko od domu, w pokoju hotelowym. Martwilam sie strasznie. Budzilam sie w nocy i kontrolowalam czy wszystko ok. Spago sie wyspal i wszystko wrocilo do normy....

Jednak jeżeli masz się niepokoić to może odwiedz weta (sa tez calodobowe przychodnie dla zwierzat)

Pozdrawiam. mery

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Wam straszliwie gorrrąco! Suza przespała całą noc i wygląda na to że wszystko wróciło do normy :multi:
Głowy nie daję-bo z moją nadwrażliwością to wydaje mi się jakby jeszcze coś tak ciut ciut kulała, ale nikt inny tego nie widzi tylko moja chora wyobraźnia ;)
W każdym razie i tak wybiorę się z nią w poniedziałek do weta. Żeby samą siebie uspokoić :roll:

Przepraszam za założenie niepotrzebnego wątku, ale byłam wczoraj tak zapłakana i roztrzęsiona że nie zastanawiałam się długo tylko koniecznie musiałam poprosić kogoś o radę.

Dziękuję bardzo i pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

  • 11 months later...

Ja się podłącze do tego wątku.
Jakieś ponad dwa tygodnie temu podczas szaleństw na spacerze zauważyłam, że Lolka biegnąc do mnie kuleje. Bawiła się wtedy z moją drugą suką (20kg), więc zabrałam je odrazu do domu bo myślałam, że tamta może na nią skoczyła.
Jednak gdy puściłam ją w domu na podłoge znów wszytsko było dobrze. Następnego dnia znów było kulenie łapki, potem nawet piszczała gdy zeskakiwała np z łóżka. Więc poszłam z nią do weta. Pani która przebadała Lolke powiedziała, że jest to co zwykle u tej rasy czyli problemy ze stawami.... Lola dostała 3 zastrzyki (co 2 dzień). Już ponad tydzień temu przestała brać zastrzyki i jakoś nie widze aby kulała. Wet pow, że jak zecyduje się na operacje to najpierw będzie to na pewno prawa łapka (tył), mówiła, że z lewą (tył) można jeszcze poczekać bo jest lepiej z nią.
I teraz nie wiem co robić. Staram się aby nie przybrała na wadze, bo podobno większa waga bo większe obciążenie i tragedia dla stawów, tak samo ciąża w jej przypadku nie jest wskazana.
Czy mam się zdecydować na tą operację? Powiem szczerze, że teraz nie mam za bardzo pieniędzy na ten zabieg, ale jak będzie konieczny to załatwie pieniądze. Nie chce aby ona cierpiała. Zabraniam jej wskakiwać i zeskakiwać z różnych wysokości, ale to nic nie daje. ona i tak skacze jak wariatka. Po schodach nie chodzi, chociaż mieszkam na 3 piętrze, zawsze jest noszona na ręku.

Pomóżcie, bo nie wiem co mam robić... :placz:

Link to comment
Share on other sites

[B]Natalio,[/B]

Od kulawizny psa do operacji droga daleka, wiec spokojnie :-)
Nie wiem, gdzie konsultowalas psa, ale dobrze abys to zrobila u ortopedy, ktory niejedna zwichnieta rzepke widzial, operowal i wie czy zabieg jest konieczny, czy tez lepiej leczyc psa zachowawczo.
Ze swojej strony moge polecic dr Sterne, przyjmuje zarowno na SGGW, jak i w lecznicy przy Powstancow Sl.
Znam tego lekarza z wlasnego doswiadczenia i na szczescie, gdy wystapila kulawizna u mojej suczy nie wyslal jej na stol, jak to chcial uczynic inny weterynarz. Po miesiecznym leczeniu, wraz ze znacznym ograniczeniem ruchu kulawizna ustapila i mimo, ze pozniej Maja prowadzila i prowadzi bardzo sportowy tryb zycia nigdy nie powrocila :-)
Powodzenia :-)

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam sie z Wind w 100% - najlepiej skonsultować się jeszcze z jednym - dwoma wetami, a najlepiej z ortopedą i dopiero wtedy będziemy mieć pewność czy operacja jest naprawdę konieczna.
Ja napewno skonsultowałabym się ze specjalistą - nawet gdybym miała 100% zaufanie do swojego weta.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...