AśkaK Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 DO TAKIEGO OKRUCIEŃSTWA ZDOLNY JEST CZŁOWIEK!:angryy: :-( :-( Do lecznicy na Książecej trafił dwie godziny temu skatowany pies. Klifford - tak mu na imię - był przez swojego "właściciela" wieszany, bity... Bezdomny, wynędzniały, został odratowany przez p.Joannę z Fundacji MAJA - był tak piękny, że p.Joanna nazywała go "ogrodowym rycerzem", bo biegając na ogrodzie tak dumnie i wysoko unosił ogon i patrolował teren niczym rycerz na warcie. Klifford został adoptowany, wszystko miało być dobrze. Jednak jego nowy właściciel okazał się oprawcą jakich mało!:angryy: Już wcześniej p.Joanna otrzymywała niepokojące sygnały o losie tego psa, prawo jednak w naszym pięknym kraju nie zawsze jest po właściwej, słusznej stronie, nie można było Klifforda odebrać. Aż o mało nie został zabity...:-( Dziś wreszcie udało się p.Joannie psa odebrać. Klifford jest w tragicznym stanie. Cały grzbiet stłuczony i obolały, łebek tak samo...:-( Nie może się poruszać tzn.zalecenie jest takie, by pozostawał w miarę możliwości w bezruchu - i tu wielka prośba do Was: PSU POTRZEBNA JEST NATYCHMIAST MAŁA KLATKA ! Jutro odwiedzę Klifforda i zrobię zdjęcia, dziś dopiero co wróciłam z wizyty z małym Dudusiem i obrócić do lecznicy z aparatem nie dam już rady. Proszę, pomóżcie temu biedakowi!:-( :-( :-( _______________________________ [COLOR=red][B]DOPISEK 25.11[/B][/COLOR] [COLOR=red]Jutro z Krakowa przyjedzie dla Klifforda klatka. [B]Niestety od poniedziałku pies nie ma się gdzie podziać.:-( Potrzebny jest bardzo Dom Tymczasowy dla Kliffka.:-( [/B][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted November 23, 2006 Author Share Posted November 23, 2006 PS.Przepraszam że tak chaotycznie opisałam całą sytuację, chciałam jak najszybciej bo potrzebna jest szybka pomoc.:oops: Klifford został na noc w lecznicy w klatce, ale po 1) każda doba w lecznicy bardzo drogo kosztuje, a po drugie psiak nie może przecież tak spędzić kolejnych dni czy tygodni.:-( W lecznicy nie ma dobrych warunków dla niego na powrót do zdrowia - zamieszanie, inne zwierzęta, wciąż obcy ludzie... Jutro dowiem się szczegółów co do stanu psiaka, zrobię zdjęcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ARKA Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 AskaK-wiem,ze Viktoryja ma transportowke dla psa. Mysle,ze to o taka klatke chodzi. Sprobuje ja zlapac na gg. Moja kolezanka ma takie trzy, w teresinie ale nie wiem czy juz na strych moze sie dostac, miala schody wymieniane, na strych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ARKA Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Viktoryja mi napisla,ze jest w Korabiewicach-wiec trzeba tam sie dodzwonic i zapytac czy moga pozyczyc, czy uzywaja aktualnie. Prawdopodobnie lezy na 'pawlaczu' w stajni. A ja jutro kolezanke dopytam jak u niej z tym wejsciem na strych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted November 23, 2006 Author Share Posted November 23, 2006 Dzięki ARKO!!! Już wszystko wiem, rozmawiałam przed chwilą z p.Joasią - to ma być klatka taka jak w lecznicy. Nieduża, ale też nie transporter. P.Joanna przeczytała mi orzeczenie weta, fachowo nie powtórzę, ale Kliffi ma na skutek pobicia odpryśnięte fragmenty kręgów lędźwiowych kręgosłupa i musi mieć ograniczone ruchy, bo nagły ruch może spowodować u niego dalsze obrażenia i paraliż.:-( Nie chodzi o to, by leżał bez ruchu, ale też by nie biegał ani nawet nie truchtał, by nie podskakiwał, nie próbował wdrapać się na łóżko itp. Prócz tego ma obity łebek :-( , bolesną szyję...A sk... który mu to zrobił wypiera się i kłamie, że pies wpadł pod samochód. :angryy: Tylko ze z obdukcji i rodzaju urazów jasno wynika, że uderzenia musiały spaść na psiaka z góry i to kilka razy z różnych kierunków.:angryy: :-( :-( Potrzebna jest klatka (nie transporter) i dom tymczasowy też.:-( Bo okazuje się, że ten Dt do którego Kliffi ma iść to dwójka dzieci, jedno z nich upośledzone, trzecie w drodze - więc dla tej kobiety jeszcze opieka nad chorym psem będzie dodatkowym wielkim obciążeniem.:oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted November 24, 2006 Author Share Posted November 24, 2006 Do góry Kliffek! Może rano cię ktoś zobaczy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kacha_wawa Posted November 24, 2006 Share Posted November 24, 2006 Asiu, mam klatkę, fakt, że po króliku, ale jest dosyć spora... Mogę ją w każdej chwili użyczyć, bo obiecałam Lulce, że za jakiś czas jej pożyczę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted November 24, 2006 Author Share Posted November 24, 2006 Kasiu, a jak duża jest ta klatka? Pies wazy ok 15 kg, sięga grzbietem pod kolano...więc taki maleńki nie jest.:oops: Myślę że klatka powinna mieć min.70 cm wysokości i powierzchnię min.1 m x 1 m. Zrobiłam przed chwilą zdjęcia Kliffordowi:Śliczny, średniej wielkości, trochę pręgowany na głowie burasek.:loveu: Cieszy się na widok człowieka, ale ból mu bardzo doskwiera i trochę nerwowo reaguje, gdy ktoś bliżej podchodzi. [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img372.imageshack.us/img372/8695/kopiadsc02819sn8.jpg[/IMG][/URL] Wstał na chwilę, ale grzbiet ma cały obolały i wygięty w pałąk.:-( [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img486.imageshack.us/img486/9186/kopiadsc02812sc3.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img486.imageshack.us/img486/4826/kopiadsc02813nv0.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img168.imageshack.us/img168/2409/kopiadsc02814zc0.jpg[/IMG][/URL] Leży cały czas przypięty na krótkiej smyczy, łapki przednie i tylne z bólu bardzo pod siebie podkula.:-( [URL="http://imageshack.us/"][IMG]http://img338.imageshack.us/img338/6348/kopiadsc02810mr7.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img109.imageshack.us/img109/2872/kopiadsc02811lm5.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img381.imageshack.us/img381/5826/kopiadsc02815ua5.jpg[/IMG][/URL] Bardzo was proszę, pomóżmy temu psiakowi!:placz: W lecznicy kręcą już na niego nosem :oops: , nie mają dla Klifforda miejsca! On leży w przejściu między pomieszczeniami. Potrzebuje klateczki i spokoju. W tej chwili nie ma dla niego nic - ani klatki, ani DT !:placz: Skoro nikt nie może pożyczyć takiej klatki, to może zbierzemy pieniądze na kupno nowej? Klatka kosztuje ok 150 zł. Jak będzie klatka, to już łatwiej będzie Klifforda gdziekolwiek umieścić.:oops: Jeśli nie chcecie wpłacać na konto tej Fundacji, to można wpłacać na konto naszego Stowarzyszenia NICZYJE - wtedy ja osobiście będę miała wgląd na co pójdą pieniążki i dopilnuję kupna tej klatki. Od siebie mogę dorzucić 20 zł, naprawdę więcej nie mogę.:-( Jak już klatka nie będzie Kliffordowi potrzebna, pojedzie do schroniska w Ostrowi Mazowieckiej lub posłuży kolejnej bidzie z dogomani. [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img50.imageshack.us/img50/675/kopiadsc02816at9.jpg[/IMG][/URL] PROSZĘ, POMÓŻMY MU!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Blondella Posted November 24, 2006 Share Posted November 24, 2006 Jezu co się z tymi ludźmi dzieje?:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
romenka Posted November 24, 2006 Share Posted November 24, 2006 Podnosze bo bardzo ,bardzo pilne!!!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aisaK Posted November 24, 2006 Share Posted November 24, 2006 Co za felerny dzień!!!! Następna tragedia!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agat21 Posted November 24, 2006 Share Posted November 24, 2006 Cholerka, a jutro sobota i przelewy bankowe nie chodzą!! Może jakiś inny sposób wpłaty na jedną lub drugą fundację, bo szkoda czasu..Dorzuciłabym parę groszy na klatkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted November 24, 2006 Author Share Posted November 24, 2006 No właśnie sobota...ale do poniedziałku może jakoś uda się wetów przekonać i psiaka w lecznicy przetrzymać.:oops: Chociaż to też dla niego męczarnia na tej smyczy.:-( Czy naprawdę nikt nie może choć na pare dni pożyczyć psiej klatki..? Za pare dni może uda się zebrać pieniądze i kupić nową. Więc ta pożyczka to nie na stałe, nie na kilka miesięcy ani tygodni, tylko na kilka dni...:oops: Wtedy Klifford będzie mógł zamieszkać u tej kobiety z dwójką dzieci (choć to też ostateczne wyjście, dzieci i taki pies po przejściach...). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
emir Posted November 24, 2006 Share Posted November 24, 2006 Mam pytanie: czy fundacja złozyła zawiadomienie do prokuratury? to ważne! EMIR Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kacha_wawa Posted November 24, 2006 Share Posted November 24, 2006 [quote name='AśkaK']Kasiu, a jak duża jest ta klatka? Pies wazy ok 15 kg, sięga grzbietem pod kolano...więc taki maleńki nie jest.:oops: Myślę że klatka powinna mieć min.70 cm wysokości i powierzchnię min.1 m x 1 m[/quote] Kurcze, aż tak duża ta klatka nie jest :( Ma jakieś 40 cm wysokości tylko :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted November 24, 2006 Author Share Posted November 24, 2006 [quote name='emir']Mam pytanie: czy fundacja złozyła zawiadomienie do prokuratury? to ważne! EMIR[/quote] Raczej jeszcze nie.:shake: Być może p.Joanna będzie coś w tej sprawie działać, tzn na pewno będzie działać ale nie wiem kiedy. Chce nagłośnić sprawę w mediach, bo choć pies nie wygląda źle (nie ma wyraźnych, widocznych gołym okiem śladów pobicia np ran, nie jest wychudzony ani szczególnie zastraszony), to "właściciel" znęcał się nad nim bardzo brutalnie i przez długi okres czasu. Z zeznań miejscowych wynika np., że Klifford był wieszany.:placz: :angryy: :angryy: :angryy: :-( P.Joanna wzięła od weta obdukcję gdzie jasno są wyszczególnione wszystkie urazy oraz ich przyczyna - POBICIE. Ale sprawa będzie trudna, bo właściciel oczywiście się wypiera i znaleźli się już "świadkowie", którzy twierdzą że Klifford wpadł pod samochód i uderzył w znak drogowy.:angryy: Obdukcja i relacje innych świadków dręczenia Klifforda jasno temu zaprzeczają, ale w naszym radosnym kraju wyroki bywają różne.:angryy: EMIR, czy moglibyście coś pomóc w tej sprawie..? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted November 25, 2006 Author Share Posted November 25, 2006 Jutro z Krakowa przyjedzie dla Klifforda klatka. Niestety okazało się, że osoba która miała wziąć Kliffka na tymczas wycofała się!:-( W lecznicy na Książęcej może zostać tylko do poniedziałku. Ratunku!:-( Klifford potrzebuje domku tymczasowego! On będzie naprawdę niekłopotliwy. Przez najbliższy miesiąc musi mieć ograniczone ruchy i będzie przebywać stale w klatce. Nie wymaga więc spacerów, nie będzie się gryzł z innymi psiakami, nie będzie rozrabiał... Potrzebny jest tylko mały kącik, gdzie będzie można postawić klatkę. Klatka ma wysuwane dno, więc nie będzie problemu z jej sprzątaniem, wystarczy wyłożyć gazetami i w razie potrzeby wysunąć dno i zmienić gazety. Ten pies nie ma się gdzie podziać.:-( A jest śliczny i kochany...Wcześniej, przed tą niefortunną (delikatnie mówiąc :angryy: ) adopcją p.Joanna nazywała Kliffka "ogrodowym rycerzem" - bo biegając na ogrodzie pięknie unosił ogon do góry i patrolował teren niczym dumny rycerz. Wzięłabym go bez zastanowienia, ale w kawalerce przy dwóch osobach i dwóch psach nie ma już miejsca na klatkę.:oops: Pomóżcie...:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ronja Posted November 25, 2006 Share Posted November 25, 2006 przykro mi, nie mogę pomóc, a chłopczyk jest sliczny - pasowałby do mojej Pysiunieczki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted November 25, 2006 Author Share Posted November 25, 2006 Idealnie by pasował ronju, wzrostem i kolorkiem.Jest śliczny, zdjęcia tego nie oddają. Potrzebuje tylko swojej szansy na wyzdrowienie. Z tego co wiem nie wymaga stałego podawania leków, po prostu kawałek kąta na klatkę by mógł sobie ten miesiąc przeleżeć...:oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lavinia Posted November 25, 2006 Share Posted November 25, 2006 Aśka , błagam, zmień tytuł - potrzebny DT, a nie TM :evil_lol: :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted November 25, 2006 Author Share Posted November 25, 2006 O żesz kuźwa, ja już oślepłam od tego dogo i z przejęcia chyba! Już zmieniłam!:p Oczywiście myślałam o tymczasie i tak mi TM wyszło (no TM = TyMczas :roll: :evil_lol: ). Wracając do Kliffka, ON NAPRAWDĘ TEGO TYMCZASU POTRZEBUJE!:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted November 25, 2006 Author Share Posted November 25, 2006 Podnoszę, bardzo pilne!:-( :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przyjaciel_koni Posted November 25, 2006 Share Posted November 25, 2006 Pilny tymczas potrzebny - sytuacja naprawdę awaryjna !!!! Ja nie zrozumiałam - czy on musi cały czas być w tej klatce przez miesiąc i nawet nie wychodzić na krotkie spacery w celach....?????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ARKA Posted November 25, 2006 Share Posted November 25, 2006 [quote name='przyjaciel_koni'] Ja nie zrozumiałam - czy on musi cały czas być w tej klatce przez miesiąc i nawet nie wychodzić na krotkie spacery w celach....??????[/quote] AskaK chyba troche przesadza. Pies nie moze byc w klatce jego wielkosci bo ZWARJUJE! Musi miec poprostu ograniczenie ruchu i troche przestrzeni aby sie obrocic wygodnie, polezec i zapewne na siu i do domu.. Dlatego transporter duzy, lotniczy, jest najlepsze co moze byc dla niego. Skoro AskaK pisze, ze w klinice cyt:[COLOR=blue]Chociaż to też dla niego męczarnia na tej smyczy.:-( [/COLOR] [COLOR=#0000ff][/COLOR] [COLOR=black]Czyli ma ruch, ciezko sobie wyobrazic aby nie mial! Dziwie sie swoja droga ze jest na smyczy skoro mial nie miec ruchu![/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted November 26, 2006 Author Share Posted November 26, 2006 ARKA, czy ja niejasno piszę..?Może i tak bo późno już... Gdzie ja napisałam, że on ma być w klatce tej wielkości, jakiej sam jest?!:-o Gdyby tak było, to wzięłabym klatkę po króliku od kacha_wawa.;) Powtórzę: pies ma uraz kręgosłupa. Fragmenty kości (kręgów) są odpryśnięte, a kręgi częściowo przesunięte. Potrzeba około miesiąca, by te odpryśnięte fragmenty z powrotem zrosły się z kręgami. W tym czasie pies nie może normalnie się poruszać tzn.biegać, skakać, włazić na łóżka, chodzić po schodach...Nie mam zwyczaju przesadzać ;) ,powtarzam to co weci mówią. Klifford musi mieć teraz bardzo ogranioczone pole do popisu, co nie oznacza że ma się WCALE nie ruszać! Gdyby musiał być unieguchomiony na amen, to wsadziliby go w gips i tyle. Ma siedzieć w klatce ale na tyle dużej, by mógł tam zrobić dwa kroki, obrócić się, załatwić. Klatka jutro przyjedzie z Krakowa. Spacery są wykluczone, chyba że na 5 minut z klatki na pokój i z powrotem. Dlatego napisałam że załatwiać się też będzie w klatce. Niestety zwariuje, ale taki właśnie los przygotował mu "człowiek", jego własny właściciel! Być może za tydzień-dwa zalecenia się zmienią i wtedy pies będzie mógł wychodzić na spacery itp. Na razie wiem tyle, że ma siedzieć w klatce. Przy jego odbiorze na pewno wyjaśni się, na ile restrykcyjnie ma to być przestrzegane. A siedzi teraz na smyczy, bo na Książęcej nie ma dla niego dość dużej klatki - są tylko kocie i "ratlerkowe". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.