Jump to content
Dogomania

Mysza, Lenny i dzieciaki w DS, Ozzy za TM


koosiek

Recommended Posts

  • Replies 176
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Koosiek! Może jednak raczysz odezwać się w końcu, bo już mi się znudziło Cię ścigać. Jesteś zwyczajnie niepoważna. Bazar kolczykowy skończył się już półtora miesiąca temu, pieniądze dawno dostałaś, a tu ani rozliczenia, ani kolczyków. Kilkakrotnie umawiałaś się z moją córką, raz tylko zawiadomiłaś, że nie przyjedziesz, a i to w ostatniej chwili, kiedy przejechała pół Warszawy, żeby się z Tobą spotkać. Pieniądze na pewno już otrzymałaś i też nie raczyłaś powiadomić o tym na żadnym wątku. Nie chodzi już tylko o Twój bazar, ale i ja swojego nie mogę zamknąć, bo brak notatki, że doszły fundusze. Wiesz co, nie chcę już tych klipsów, pieniądze niewielkie 20 zł i tak wydałaś pewnie i jak zwykle nie masz na wysyłkę, chociaż pobrałaś nia nią opłatę. Pies Smok to drapał i niech się cieszy. Nie zbiednieję. Ale przynajmniej bądź na tyle rzetelna, żeby potwierdzać na wątkach odbiór gotówki i rozliczać swoje bazarki. Bardzo się zmieniłaś na niekorzyść od czasu Maksia Otwockiego pod tym względem i nigdy już nie wesprę Cię w finansowaniu zwierzaków, bo jesteś niesolidna i niepoważna. Mogłabyś być moją córką i wypadałoby przynajmniej odezwąć się i przeprosić, jak nie można się z czegoś w terminie wywiązać. Nie obchodzi mnie, ile masz spraw, bo masz ich tyle, ile sama sobie zażyczyłaś. Obchodzi mnie mój stracony czas i zaufanie, którego już do Ciebie nie mam.

Link to comment
Share on other sites

Suka się nie pokazuję,bo się pewnie gdzieś zaszyła i schowała szczyle
Kurde jakbym pracowała na rano w tym tygodniu albo miała week wolny to bym tam pojechała, poszukała suni, może udało by mi się znaleźć kryjówkę i zabrała bym te dzieciaki do uśpienia
A tak to d..a

Link to comment
Share on other sites

Nie ma szans na znalezienie jej kryjówki, za duży teren :( Wokół lasy, łąki...
Akurat na jutro Pumcia załatwiła transport, miałyśmy pojechać, spróbować ją złapać...

Mam nadzieję, że jeszcze się pojawi. Może uda się ją złapać i wysterylizować przed następnym miotem...

Link to comment
Share on other sites

No właśnie ciężko za nią iść, znajoma próbowała, ale się szybko zmywa... Dlatego można ją było złapać tylko jak przychodziła na jedzenie...

Inna sprawa, że pozostałe psy też gdzieś się zaszywają, czarnego chyba nie ma, ONkowaty był w ciągu kilku dni dwa razy, łaciaty pojawił się chyba dopiero wczoraj. Wcześniej przychodziły codziennie...

Link to comment
Share on other sites

przedwczoraj cała trójka - suczka, ON-kowaty pies z białym krawatem i łaciaty wałęsali się w okolicach hali sportowej w Karczewie... od otwockich Ługów to 5 minut spacerkiem, dzieli te miejsca tylko łąka... tak więc psy nadal przebywają na tym terenie...

suczkę widziałam z pewnej odległości więc trudno mi powiedzieć czy już się oszczeniła...

mieszkam własnie w tej okolicy więc będę patrzeć czy się pojawią... niestety, nie mogę żadnego z psów przetrzymać... mam 3 własne i dwie tymczasowiczki i kompletny brak miejsca... mogę służyć pomocą w transporcie klatki jeśli będzie taka potrzeba... jeśli zauważyłabym psy z kim mam się kontaktować? mój numer telefonu znajdziecie w wątku Shiry...

tylko tyle mogę pomóc...

Link to comment
Share on other sites

Nastassia_2 czy możesz tu podać swój numer telefonu?
Koosiek skoro psy są to trzeba jednak prosić aby ktoś klatkę zawiózł, zebrać tą ekipę i przynajmniej od świtu do późnego popłudnia szukać psów. Możemy się wymieniać godzinami, wiadomo,że pracujemy i cały dzień pewnie niewiele osób będzie mogło poświęcić
Innego wyjścia nie widzę
Jak to zostawimy to niestety zaraz będzie tych psów multum, jak już ich nie ma

Link to comment
Share on other sites

Jutro jadę do Otwocka, jak załatwię swoje sprawy postaram się pojeździć ze znajomą po okolicy. W sobotę jestem umówiona, ale trudno, odwołam jakby co...

Natassia, a czy suka byłą "gruba"? Czy jest szansa, że jeszcze się nie oszczeniła?
Na Ługach się już nie pokazuje...

BTW, pojawił się nowy pies, nieduży rudy młodziak :(

Link to comment
Share on other sites

mój numer to 500 236 831

tak jak napisałam sukę widziałam z pewnej odległości, ciężko mi stwierdzić czy była gruba "szczennie"...
popołudniu objechałam na rowerku całe Ługi, część Otwocka i Karczew... tych psów nie spotkałam... rudaska na Ługach też widziałam... w Karczewie przynajmniej z 5 wałęsających się istot... co nie oznacza, że nie są to psy z lokalnych domostw, niestety tu większość rdzennych mieszkańców uważa że pies to "tylko" pies i ma sobie sam radzić w życiu...

będę mieć uwagę na nie tylko do kogo mam dzwonić jak psy zlokalizuję???

Link to comment
Share on other sites

właśnie wróciłam z kolejnego objazdu Ługów, Karczewa... nic, ani śladu...
ale i przestrzenie łąkowo - leśne takie, że to jak szukanie igły w stogu siana...

tak sobie pomyślałam... skoro psy jednak bywają w tej okolicy... grupa poszukujących jest mała (bo lokalnie jestem chyba tylko ja), a na Ługach mieszka sporo psiarzy spacerujących po okolicznych terenach ze swoimi pupilami... może warto by wydrukować kilka ogłoszeń ze zdjęciami psiaków i prośbą o kontakt, jeśli ktoś psy napotka, zobaczy gdzie się zakamuflowały... w okolicy jest masę budów, tak domów prywatnych jak i osiedli, może suczka gdzieś znalazła jakieś schronienie dla siebie i małych... a towarzysze wraz z nią...

nie mam możliwości zrobienia ogłoszeń (sprzęt drukarski padł) ale mogę obkleić okolice Otwocka i Karczewa...

Link to comment
Share on other sites

Ja ostatnio myślałam, że widzę tego małego łaciatego... Ale to nie był on, tylko czyjś pies, bawił się z jakimś bokserem. Odeszłam, bokser wrócił do siebie (chyba mieszkają na parkingu na końcu osiedla), a łaciaty za mną... Też fajnych mają właścicieli, sunia leciała za moim tymczaem przez pół ulicy, dopiero pod klatką schodową facet ją odwołał :roll:

Link to comment
Share on other sites

jakiś anioł stróż jednak czuwał nad tym wątkiem...
dzięki czystemu przypadkowi dziś zlokalizowałam psy i nawet mam o nich nieco informacji...
jechałam samochodem w Karczewie gdy nagle na jednym z podwórek zobaczyłam tego psa w typie ON-ka... w tej samej chwili pod posesję podjechał Pan, którego natychmiast wypytałam o psa...

psiaki tak do końca bezdomne nie są... tak jak przypuszczałam to psy z typowo "karczewskiego" domu... opiekę jakąś tam mają... a gdy chcą swobody, furtka stoi otworem...

więc po kolei - pies w typie ON-ka (z białym krawatem) należał do starszej Pani, która zmarła 1,5 miesiąca temu... miała go od szczeniaka... pies mieszkał z nią na jej posesji... łaciaty pojawił się któregoś dnia z wędrówki po Otwocku wraz z ON-kowatym i tak od tej pory od czasu do czasu przychodził na michę strawy...
Mucha nie była psem tej Pani.
Dziś sytuacja wygląda następująco - psy chodzą sobie swobodnie, wracają do tego domu, w którym mieszkała starsza Pani, a wyjść mogą kiedy chcą, płot nie jest zbyt szczelny... domem i psami opiekuje się syn tej Pani (ten z którym rozmawiałam), mieszkający kilka ulic dalej... psy czasem przychodzą też do niego do domu... jego psem jest ten jeszcze jeden ON-kowaty, o którym pisano w wątku, że czasem się z nimi błąkał... psy dostają jeść i na tym opieka się kończy... Pan, w sumie dość sympatyczny... na pewno postrzega psy "inaczej" niż my, psiarze, ale nie jest to człowiek, który krzywdzi zwierzęta... ot, takie wiejskie podejście...powiedział, że nie potrafi psa uwiązać na łańcuch czy uśpić...

około 2 tygodni temu psy pojawiły się u niego w towarzystwie szczennej Muchy... sunia znalazła gdzieś u nich pod komórką norkę i tam, dwa tygodnie temu, powiła szczenięta... Pan nie wie ile ich jest, bo z żoną nie zaglądali... suczka początkowo była bardzo nieufna, teraz wychodzi do nich po jedzonko... karmią ją, Pan pracuje w mleczarni, przywozi mleko... jakoś tam więc sunia jest żywiona i maluchy odkarmia...

Pan ma tego swojego ON-kowatego i resztą się opiekuje, ale jakby były domy chętne to gotów jest oddać i tego ON-ka z białym krawatem, i Muchę, i jej szczeniaki... łaciatego też, choć ten nie zawsze się pojawia jak pisałam...

psy przebywają w Karczewie. Mam numer telefonu do Pana i gdyby były jakieś propozycje mam do niego dzwonić...
znów liczę na kontakt z Tobą koosiek... tylko tyle mogę...
służę pomocą w kontakcie z Panem... tylko trzebaby najpierw coś dla tych psów mieć...inaczej michę dostawać będą, ale zawsze będą błąkającymi się psami...

Link to comment
Share on other sites

Można poradzić, tylko skąd wziąć pieniądze na takie stadko?
Az dziwne.. kilka psów i wszystkie "należące" do jednej osoby. Kurde trudny temat... :/
Ja teraz szukam uparcie hotelu dla mojej trójki z pospisu. I nic... wszystko zajęte.
No i Muszka ze szczeniakami....

Link to comment
Share on other sites

Ja uważam,że szczeniaki nalezy zabrac, wraz z mamą, pytanie gdzie? Szukac BDT wiem,że to trudne ale kasy nie ma.
Szczeniaki podchowac, wydac do nowych domów, sunie ciachnąc i albo szukac domu albo zwrócic tam skąd przyszła
Całego świata nie zjednamy skoro psy maja schronienie i są karmione regularnie można je zostawic tam gdzie są
Nie jest to wyjście idealne ale chyba najbardziej racjonalne przy możliwościach jakie posiadamy

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Ja też pamiętam, właśnie przed chwilą udało mi się dodzwonić do Natassi, mam nr tel. do człowieka, u którego te psy przebywają. Chciałabym tam podjechać, zrobić zdjęcia do ogłoszeń i ogólnie zorientować się w sytuacji. Może ktoś mógłby tam ze mną podjechać? To okolice ul. Otwockiej w Karczewie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...