Guest TyŚka Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 Dalej mnie to foto śmieszy :D Jak można być tak brzydkim psem... Quote
Szura Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 Szkółki nie znam, ale obrońców Tobruku to przy fortach Bema! Może się uda ustawić na wspólny spacer? To bym co jakiś czas mogła Ci wysłać fotki małej. :) Quote
Guest TyŚka Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 A myślę, że można. Dopytam się p. Beaty czy ma ochotę na spacerki z jakimś psiarzem ;). Ma koleżankę od szeltów pasących owce i to ona zmusiła do chodzenia do szkółki. Muszę zrobić małe śledztwo na forum szelciaków co to za koleżanka :D Quote
marta1624 Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 Morus wypiękniał z wiekiem :) To super wieści o Fini :) I mam nadzieję że jeszcze wywalczysz jego przebywanie w domu... ;) Quote
Guest TyŚka Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 No teraz do zaniedbany jest. Wygląda jak 7 nieszczęść. Mógłby oddać tuszę kilku psom :(. Wywalczę tylko, gdy sie przeprowadzimy. Póki mieszkamy z babcią, ups U babci, nie ma opcji. Quote
marta1624 Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 Niefajnie masz :/ U mnie co prawda pies też miał mieszkać na dworze- i niekiedy rodzice mają dość tego że mieszka w domu, bo Kajka to straszna syfiara :D Ale na szczęście nikt nie mówi głośno o tym żeby szła do budy, chyba że dla żartu ;) I jakoś tak dziwnie w domu by było bez tej wycieraczki, pani potykaczki ;) A tuszy niestety nie przyjmiemy, ale Kajka z chécią może swoją oddać :D Quote
Guest TyŚka Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 No dla mojej mamy pies moze teraz mieszkać w domu. Generalnie zrobi wszystko, byleby pies został z nimi, a ja sobie sama studiowała, bez kundla. Tacie by to w sumie też wisiało, bo z Gamonia taki stróż, jak z koziej dupy trąbka. ALE... ale jest jedno. Babcia. Zwłaszcza po upraniu dywanów po Fince i ogólnym ogarnięciu domu, nie ma mowy o zwierzaku w JEJ domu (przy czym zasikane ściany przez kocury są ok). Quote
marta1624 Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 Hmm twoja babcia ma dziwne podejście :/ Koty w domu ok, ale pies już nie. Taki charakter :( Quote
Guest TyŚka Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 koty były babci. Pies wzięty w konspiracji :D. Quote
Kazuro Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 Fanta też chętnie odda trochę tłuszczu :P a nowe imię do Finki totalnie nie pasuje, mogli zostawić Finię ;) Quote
Guest TyŚka Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 Znalazłam starocie. Poznajecie suczkę? https://www.youtube.com/watch?v=h7uF_YsoSpY Quote
Guest TyŚka Posted March 24, 2015 Posted March 24, 2015 https://plus.google.com/u/0/photos/108092873871499691311/albums/6129887057450641905- hehehehe :p Wzięło mnie POWAŻNIE na wspominki. Quote
Majkowska Posted March 26, 2015 Posted March 26, 2015 O rety, przegapiłam taki moment. Czekam więc na nowe wieści. A nowe imię... faktycznie nie pasuje. Quote
Erykowa Posted March 27, 2015 Posted March 27, 2015 Hej takie wspominki są super ! A Morusek sliczniutki :) Quote
Guest TyŚka Posted March 28, 2015 Posted March 28, 2015 I... Pani się nie odezwała w sprawie chęci spacerku. Szkoda bardzo, bo uważam, że takiej suczce jak Zu.. Finka (wybaczcie, nie pasuje do niej nowe imię i będę się upierać przy swoim :P) przydałyby się spacerki socjalizacyjne. Zwłaszcza ze świadomymi psiarzami, a nie takie spacery na łapu-capu. Trochę się boję, że Finka wróci za X czasu z adopcji... bo niby wszystko jest ok, ale jakieś mam złe przeczucia, że np. rozpuszczą ją i zacznie mocniej podgryzać córeczkę... Pocieszam się, że w końcu może nie mają czasu, więc się nie odzywają no ale jakoś mi to nie pomaga... Jeszcze mi się naśniło Bóg jeden wie co, że ona wróci z adopcji, że jej wyrządzą jakąś psychiczną traumę... że to ten typ domu: wyniesienie pod niebiosa przed adopcją, a po latach tragedia, okazuje się, że to jedno wielkie kłamstwo, psy wracają w strasznym stanie... wrr... coś mi odbija po jej oddaniu. Zwłaszcza, że do tej pory mnie intuicja nie myliła przy ocenie ludzi, a tu nagle mi wyobraźnia wysyła czarne scenariusza, co gorsza - nie umiem z tym walczyć. Pewnie dlatego ostatnio strasznie przygnębiona chodzę i nie chce mi się nic pisać. Ale kurcze, to totalnie głupie, bo wiem jaką dostałam ankietę i jak wyglądały nasze rozmowy przed adopcją. Wszyscy byli domem zadowoleni, nie było ŻADNYCH wad (a może własnie w tym rzecz? bo przy każdym DSie miałam jakieś wątpliwości, a tu żadnych i teraz mi mózg świruje). Moja babcia też mi nie pomaga, bo jak wiecie to przez nią zdecydowaliśmy się o wyadoptowaniu suczki... no, a ona teraz, że to moja wina, że pies poszedł do adopcji, że ona by ją sobie zostawiła, byłby to jej pies (tylko na papierze), bo kota nei chce... ale Finkę to ona by chciała... i życzy by wróciła z adopcji. I snuje jakieś pomysły nie wiadomo jakie, co by było gdyby Finn była z nami... mojemu samopoczuciu takie gadanie o d. maryni nie pomaga wcale, mimo że wiem, że babcia fantazjuje/fiskuje bez kotów... i wbrew sobie ulegam ogólnej opinii, że źle się stało, co się stało. Albo że najgorsze przed nami. Masakra. Jeszcze ta obietnica o zakończeniu swojej działalności jako DT (a wkoło tyle bidy, tyle bezdomniaków... a ja jedynie mogę im dać jeść i tyle...) wcale mi nie pomaga. Kundel totalnie mi nie pomaga, jakoś ostatnio zauważam, że mocno się postarzał po oddaniu suczy i szybko się męczy, stał się taki, jakiś... no inny. Wiek robi swoje, ale błagam, on ma dopiero 6lat... a zachowuje się jak emeryt po 90tce... Zmienił się sporo, uwielbiam tego psa całym swoim sercem, ale ciężko mi do niego ostatnio dotrzeć. Taki autystyczny trochę. Aparatu dalej nie mam i mieć na razie nie będę. Jestem spłukana, oddałam właśnie pieniądze za leczenie Finki i nie mam za grosz oszczędności, znooowu - nigdy nie kupię tego aparatu :P. Zawsze jest coś. Quote
łamAga Posted March 28, 2015 Posted March 28, 2015 Boszsz ale referat :P pozwól że sie tylko przywitam :D Quote
Guest TyŚka Posted March 28, 2015 Posted March 28, 2015 Hehehe... i chyba mentalnie rodzina ściągnęliśmy Finkowych. Od paru dni ciągle nadajemy o Fince, bo cisza od DSu i strach trochę. Dzisiaj też nt ew. wizyty poadopcyjnej rozmawiałam z PnZ i nagle patrzę na maila (ostatnio sprawdzam kilak razy dziennie) i patrzę... a tu przyszedł mi mail,który poprawił wszystkim w domu humor :) Od DSu. Mam też fotki, ale nie pytałam zgodę o udostępnienie, więc ich nie wstawiam. Dalej to pies z jednym stojącym uchem i drugim pół-oklapnietym. Uff... nawet nie wiecie, jaka to ulga. Zwłaszcza, że na razie jestem na tropie Śnieżki. Najprawdopodobniej pozbyli się jej... Quote
angineuuka Posted March 28, 2015 Posted March 28, 2015 Juz się pogubilam kto to Śnieżka :P Autystyczny pies? Niczym Coma :P Misia przy Comie tez odmlodniala, biega za nią jak głupia ;) a nigdy tego nie robiła :P jak się zmeczy to staje gdzieś w połowie i czeka aż Coma przyleci i bec ciałem na nią :P Quote
Guest TyŚka Posted March 28, 2015 Posted March 28, 2015 Śnieżka: Adoptowana od nas na wariackich papierach, bez umowy... ale moja mama wtedy była zdeterminowana, następnego dnia miała trafić do schrona... który też wydaje bez sterylek, byle gdzie :(. I u Gandzi też dobrze. Zadarła z kotem, więc ją podrapał, w poniedziałek leci więc do weta. Od czasu bycia ofiarą mruczka nie tyka się kotów :O gdzie ona się nad nimi pastwiła.Jej pańcia za to chora. Wiem, że u Tali też dobrze. Fugi też. Lucjana celem życia jest żarcie. Tylko ta Śnieżka łazi mi po głowie. Oj, Snowy... Najgorsze, że nie wiem co się okaże, że to ona jest tym haszczakiem, którego wszyscy widzą, a dla mnie jest nieuchwytny... Morus teraz żyje we własnym świecie.Dziwnie tak. Zamknął sie w sobie od jakiegoś czasu. Quote
marta1624 Posted March 28, 2015 Posted March 28, 2015 I ja napisze hejka i się pochwalę że przeczytałam :) Super wieści, znaczy nie wszystkie... Te o Śnieżce nie bardzo :/ Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.