Jump to content
Dogomania

Gamonius pospolitus i kotus bezmózgus do potęgi drugiej :D


Ty$ka

Recommended Posts

Owoce i warzywa uwielbia... ale jak sama je ukradnie, a nie jak jej się da pod nos. Czasem specjalnie "gubię" takie rarystasy, ale potem po całym domu widać, że ktoś dostał marchewkę czy jabłko... marchewką szczególnie fajnie się maże i bałagani :D

Link to comment
Share on other sites

Hej :) Alez tu słodko. :) dzięki.
Młoda jest super. Rozbroiła większość Morusowych zabawek. Piłka tenisowa właściwie do kosza. Zresztą jak 2/3 zabawek, chyba musze kupić nowe, hmmm....
Oprócz tego nauczyła się przynosić miski, gdy chce jeść/pić oraz głośno ziewać i mruczeć, że pora już wstać, bo ona się nudzi! A dzisiaj spałam jedynie do 8... fakt, godzinę więcej niż do tej pory na feirach, ale litości...

 

Ogólnie jest słodka i kochana, wariatka rozwaliła wszystkim ciapy, a dywan tez taki ładny, dziurkowano-falowany... i jej posłanie... ;) Szelki Morusa tez nabrały nowego blasku :D.

A mnie się pisac nie chce. mimo tego, że byliśmy dzisiaj na spacerze z Kropkowatymi i nasze psice mają nowe imiona: Sumo i Spasiona Krowa :))) My zresztą tez nadałyśmy sobie tytuł Miszcza Wplątywania się w Smycze i Wypier... przewracania się na psach.

Link to comment
Share on other sites

Kropka nabrała, gdy jej pańcia pojechała za granicę na tydzień i zostawiła jajnicę pod opieką babci...


Finka to mój projektant wnętrz, zmieniła moje poczucie estetyczne. Poszarpane, poobgryzane dywany, poodrywane firanki, gąbka wychodząca z tapicerki, dziurawe ubrania, ciapy z przewietrznikami,  wszędzie waląca się wata i gąbka z mebli i zabawek, to wszystko jest naszą chlubą. Szafki zamykane na klucz/sznurek są teraz w modzie.

Finka to moja prywatna pani domu. Pilnuje porządku.Codziennie jest generalne sprzątanie: odkurzanie, zbieranie zabawek oraz rzeczy, które nadają się wg Finii na zabawki jest normą... Wszystko leży powyżej jej nosa (TEORETYCZNIE), ale to nie przeszkadza, by zaangażować koty zrzucania potrzebnych rzeczy na podłogę...

Finka to mój organizator czasu. Chcesz pospać dłużej niż 6h? Nie ma mowy, ona będzie piszczeć, warczeć, stekać, dyszeć w twarz, walić miskami... aż się nie obudzisz.

Finka to mój trener fitness. Rano jak tylko wstanę i zobaczę nocne dzieło Finii dostaję turbodoładowania i sprzątam przez dłuższy czas.

Finka to mój najlepszy zegarek. Jesli wracam do domu i cofam się, bo go nie poznaję... a przed domem czekają sąsiedzi z pytaniem, gdzie taką syrenę alarmową zamontowałam i w jakim celu... tzn. że za długo byłam poza domem.

 

Finka to najlepszy terrorysta. Koty w domu chodzą jak w zegarku, pies się ukrywa w budzie.

 

Finka to pies zaczepno-obronny. Ona zaczepia, Morus ma bronić...

Finka to osobista Gessler. Przy mniej polubiłam kreatywne gotowanie. Staję na rzęsach, by cokolwiek zjadła, a nie rzucała miskami :D.

Link to comment
Share on other sites

Mam udowodnić na fotkach? Pokazać jej dzieła? :)))

 

Już sa pierwsze ankiety w sprawie Fini, więc będę przedzwaniać, choć na razie rewelacji nie ma. Może mam zbyt wygórowane oczekiwania względem domków, ale moje dotychczasowe mnie rozpuściły :). Szukamy domku lepszego niż nas: zero budy, dużo spacerów, chęć zdobywania wiedzy o psach, z drugim psem lub kotem... oraz by zawsze była jedna osoba w domu albo wzięła 2tyg urlopu i walczyła z lękiem separacyjnym.

Prawda jednak jest taka, że Gandzia była łobuzem, ale jakoś to było takie inne. Ta sieje spustoszenie i moja rodzinka faktycznie boi się zostawić ją samą. Prawdą jest to, że kapciochy mam rozwalone. To samo buty. Meble niczym dzieło Silvera. Moje łóżko i legowisko Finlandii to czarna rozpacz. Dzisiaj "ubrała" się w moje glany i latała po kuchni. ;) Oczywiście, każdy wiek ma swoje prawa, ale z niej rośnie łobuz. I w końcu się zaaklimatyzowała, więc prawdziwy charakter dopiero wyłazi. Nie ma w niej teraz krztyny stoika. Jednak jest słodka. Tylko te jej zamiłowania do niszczenia, kradzieży, marudzenia przy misce i lęk separacyjny. Zresztą tego ostatniego u niej nie mogę rozgryźć. Ma dni, kiedy właściwie śpi, tylko trochę poroznosi zabawki. A ma takie, gdzie syrena się nie wyłącza, a w domu to jak po trzęsieniu ziemi czy eksplozji. I nigdy nie wiadomo jak się trafi - rytuał wychodzeni stosujemy ten sam.

Link to comment
Share on other sites

Masakrycznie duże. Młoda ma lęk separacyjny, więc mnie wkurza gadanie, że wezmę szczeniaka i następnego dnia pójdę sobie na 8h do pracy. A piesek niech siedzi sam w obcym domu, zamknięty w jednym pokoju, by nie zniszczył... a on i tak zniszczy i następnego dnia wraca z adopcji.

A na pytanie czy są gotowi współpracować z behawiorystą, gdy kiedykolwiek będzie taka potrzeba (bo każdy pies może tego potrzebować), dostaję odpowiedź, że to głupota... że po co.. że oni sie znają, bo mieli już psa. Albo wyskakują z CM. Niektórym da się jeszcze przetłumaczyć i tacy dostają psy, ale jeśli dalej brną w zaparte, że wiedzą lepiej to psa nie dostają. Proste. Zwłaszcza, jak naprawdę przy szczeniakach dzwonią debile. Typu: jak psa nauczyć czystosci w domu? nos w siki.

Ja, jako DT mam prawo mieć jakieś oczekiwania względem przyszłych właścicieli. Nigdy nie wyolbrzymiam problemu (no chyba że podczas rozmowy wyczuję, że rozmawiam z debilami i chcę się ich pozbyć), mówię szczerze, jaki pies jest... nie koloryzuję, nie upiększam, ale nie robię z psa bestii, a potem i tak fundacja jeszcze sprawdza dom, rozmawia z nimi, dokładnie lustruje. I podejmuje decyzję. Ja uważam, że nie mam masakrycznie dużych wymagań, generalnie ode mnie łatwo dostać psa. O ile ma się jakiekolwiek pojęcie o psach, oprócz tego, że pies szczeka i macha ogonem. Osoby, które adoptowały ode mnie psa nie musiały wyakazać się zdolnościami nadprzyrodzonymi, nie musiały mieć domu ze złota i tryliona wiedzy. Np. właściciele Fugi nie mieli pojęcia o psach, to ich pierwszy pies... ale wykazali się miłością i młoda jest u nich. Wychowują jak chcą, robią z nią, co chcą. Wobec właścicieli Gandzi miałam największe wymagania, bo to zołza... ale i to oddałam w ręce młodych osób, trochę w strachu czy dadzą radę. No, ale dają. I są zadowoleni.

Ten post był typowo żartobliwy ;). W ogłoszeniach się nie znajduje, choć fotki arcydzieł wysyłam potencjalnych chętnym i mówię, że potrafi młoda niszczyć, bo wielu osób nie widzi problemu, dopóki nie dostanie dowodów.

 

 

A Finka jest ładnym psem i niegłupim w dodatku, więc łatwo się omotać. No, ale wcale z niej taki aniołek nie jest, jak się wydawał na początku. ;) Jest małą gadziną, ale słodką. W odpowiednich rękach naprawdę będzie genialnym psem, ale - w odpowiednich. A nie w pierwszych lepszych.

Link to comment
Share on other sites

Udowodnij. Może to głupie ale ja lubię oglądać takie foty - sama kiedyś myślałam stworzyć galerię zniszczeń Waldka i Franka odkąd zobaczyłam jakiš farfocl przeżuty przez tego drugiego a potem okazaŁo się że to długopis .:D


Domek z kotem jak ona je ponoć goni?
Szczerze to miałam ją nawet zaproponować znajomemu ale po tym co napisałaś o kotach to zrezygnowałam.

Link to comment
Share on other sites

Nie no ten domek o którym myślałam ma bardzo delikatne koteczki. Musimy poszukac pieska bardzo stabilnego,oni tez tacy są -stoicy,perfekcyjni,5 miseczek,kolanka,zabawy w ogródku itd.

Co innego chociażby z taką moja Sralą - ona się nie krępuje,na szafie siedzieć nie będzie,pieseczkowi da po pysku i pokaże mu kto tu włada.

Link to comment
Share on other sites

Kot kotu nierówny. Jeśli kot jest masochistą i lubi jak się nad nim znęca podczas zabaw, to się z młodą dogada. Taki właśnie jest Ryś, który niby się boi, niby go młoda wkurza, ale na dworze chodzi za nią krok w krok i uroczo się bawią po całym domu. Z kolei jeśli kot jest spokojny to odpada, Filip jest totalną ofiarą męczyduszy, która nie robi sobie nic z drapania, z pazurków, burków, prychania i dalej ciągnie za ogon, gryzie Filipa, stara się go złapać za kark... Niemniej jednak kot może pomóc w jej lęku... ważne by nie zostawała w pustym mieszkaniu na długo. ;) Ona lubi kotki... ale inaczej :D

Co do zniszczeń, będę je stawiać stopniowo... Dzisiaj na pierwszy rzut idzie najnowsze zniszczenie. Dostała nowe prowizoryczne legowisko, bo tamto samoistnie wybuchło i było już wstyd na nim leżeć. Nawet już nie było na czym leżeć, więc wylądowało w koszu. Tak oto Finia dostała na wczorajszą noc (z niedzieli na pon) nowe. Chyba było niewygodne, bo między 1 a 5:30 zostały nałożone poprawki:

Zdj%C4%99cie0512.jpg

 

Zdj%C4%99cie0513.jpg


A to całą firma udoskonaląca:

Zdj%C4%99cie0511.jpg

 

Zdj%C4%99cie0510.jpg
 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...