Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

współczuję z całego serca.
Co tym psiakom do łebków strzela?
Może Charliś jeszcze się pozbiera chociaż na jakiś czas.
mari , serce musi wytrzymać , bo co zrobią psiaczki bez Ciebie?

Posted

[quote name='mari23']jestem.... wciąż zapłakana,z potwornie bolącą głową i opuchnięta od łez...

dzisiaj bardzo wczesnym rankiem malutka Bunia przeskoczyła przez ogrodzenie i pokonując ogródki dwóch kolejnych sąsiadów wybiegła prosto pod samochód.... widział to pan jadący w przeciwnym kierunku, mówił, że zginęła na miejscu, nie cierpiała....
to były sekundy..... nie daruję sobie !!!!!!

jakby mało było moich łez - Charlie ma tragiczny wynik wątrobowy - marskość, taki "wyrok" wydał weterynarz
i jeszcze te rany - odleżyny, otarcia - nie wiem, na stawie skokowym tylnej łapki.... straszne!



panie "doktorze" S.G. - niech się pan nie trudzi pisaniem donosu !!!!!
na ten pochówek mam na piśmie zgodę Powiatowego Lekarza Weterynarii w Środzie Śląskiej


pochowałam Bunię obok Krecika.... serce mi chyba pęknie[/QUOTE]

Nie wiem, co napisać..... Tak mi przykro... Nic nie wiedziałam. Marysiu, trzymaj się ...

Posted

jestem..... z potwornym bólem głowy, który nawet w nocy spać mi nie dawał..... muszę zrobić przelewy za pieski, więc weszłam na dogo.... dobrze, że "życie" popycha mnie jakoś do przodu i obowiązki zmuszają do zrobienia czegokolwiek.... inaczej chyba wciąż leżałabym patrząc w sufit...

rano jest chłodniej, Charlis sobie troszkę podreptał i położyłam go na kocyku przed domem,
niestety nie udaje się podać mu ani Vetmedinu, ani Hepatiale.... w niczym nie da się leków ukryć, a podać wprost do gardła nie da sobie ( nawet oczko zakropić jest mu naprawdę trudno)
wydaje mi się, że schudł, a i apetyt stracił, dotąd to był tłuścioszek-łakomczuszek, teraz już nie chce ryżu z kurczakiem nawet :(
wczoraj tak smutno na mnie patrzył....

Tosię po stracie Buni zabrałam do Mimi - jest z drugą córeczką teraz, w osobnym pokoju, bo Mimi nie powinna dużo biegać jeszcze i obciążać za bardzo tej operowanej nóżki...
dla Buni pójdę dzisiaj kupić jakąś piękną roślinkę, żeby posadzić w miejscy, gdzie ją pochowałam :(

nie potrafię nic robić, myśleć.... nic nie potrafię... chodzę w kółko.... i płaczę tylko.....

Posted

Maryniu, wszystko to, co się dzieje wokół nas to jest po prostu ŻYCIE. A ono, jak już niejednokrotnie się przekonaliśmy wszyscy, do łatwych nie należy :( Trzymaj się, Kochana!

Posted

[quote name='Basia1244']Współczuję Marysiu, jest mi naprawdę smutno, ale musisz się pozbierać, bo reszta stada potrzebuje ciebie i my tutaj też ciebie potrzebujemy![/QUOTE]

Dziękuję!
i przepraszam....

Charlie dzielnie się trzyma.... ja już nie :(
wyniosłam go teraz do ogrodu - leży sobie na trawce, jest pochmurno, a więc nie gorąco, a na trawie ma miękko - betonowa kostka ociera mu łapki, jak upada....
dzisiaj jest trochę silniejszy - wczoraj myślałam, że na nas oboje przyszedł kres.... on się pozbierał.... ja jeszcze nie....

Posted

Marysiu! Musisz sie pozbierać, dla psiaków, które zostały! One potrzbuja Ciebie zdrowej, usmiechnietej, silnej - co się stało juz się nie odstanie, a człowiek nawet najbardziej zapobiegliwy nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć.

Posted

[quote name='Havanka']Marysiu, jak dziś Charli się czuje? Czy potrzebujesz czegoś?[/QUOTE]

Charlisio czuje się troszkę lepiej, podniesiony chodzi ( bierze tylko Nivalin i to mu pomaga).... dzisiaj postawiłam go, żeby się napił, a on pijąc z jednej miski klapnął pupcią prosto do drugiej..... ociekającego podniosłam.... biedny on, ale po raz pierwszy od kilku dni roześmiałam się - bo upadek ten był skutkiem jego uporu i niecierpliwości - on wciąż"charakterny", co teraz mnie cieszy - świadczy o tym, że duchem jest jeszcze mocny

Alfa znów dzisiaj uciekła - tym razem nie nad Odrę, a do centrum chciała iść... w parę sekund znalazła się po drugiej stronie ogrodzenia - jak? nie mogę dojść...ona często staje przy siatce i patrzy w dal - tęskni za panem?
dostała antybiotyk, w poniedziałek do kontroli i zdjęcie szwów, potem szczepienia i sunie gotowe do adopcji

za to Beta wesolutka, bawić się chce i rozrabia, to taki łobuziaczek słodki

Mimi też wesolutka, podskakuje, jakby ta łapka wcale nie bolała już :)

Posted

Fajnie, że słonko zaświeciło nie tylko na niebie, ale i w Marysiowym stadku i serduchu :) Są psiaki, które umieją się wspinać po siatce szybciej niż koty... :(

Posted

Kiedy napisałam mój poprzedni post - poszłam zajrzeć do Charlisia..... "niespodziankę" zastałam..... no cóż, posprzątałam, wywietrzyłam.... i już ;)
wieczorem na spacerku całkiem dziarsko dreptał i nawet do schodów się zamierzył, ale szybko go wzięłam - jeszcze by spadł biedaczek

uciekinierów nie było dzisiaj więcej - wszyscy potencjalni czyli Alfa i Tosia oraz Mimi) - na smyczkach spacerowały.... :cool3:ja nie biegam tak szybko, jak one....

mam dylemat - znajoma mojej siostry rozważa adopcje suni ( małej, do bloku) - zaproponowałabym jedną z sierotek, ale ta opcja odpada - domek byłby w tej miejscowości, z której suczki są - tak więc uciekłaby ta adoptowana do swojej "ruiny" w poszukiwaniu pana... zostaje Tosia, ale ja chciała pani spod Szczecina ( bratowa pani Bambusia).... i co tu wykombinować?

Beta ma dzisiaj super - humor, radośnie zaczepia do zabawy i mnie, i Alfę, i Tosię..... rozrabia "jak pijany zając w kapuście" ;)

Posted

Marysiu....może zaproponuj Pani tę sunię [url]http://www.dogomania.pl/threads/182555-*Dosia-o-budowie-charcika-szuka-SPOKOJNEJ-OSOBY-na-w%C5%82asno%C5%9B%C4%87-lt-obecnie-w-DT-u-Ewanki-gt[/url]. Bardzo spokojna sunia.

Posted

[quote name='mari23']Kiedy napisałam mój poprzedni post - poszłam zajrzeć do Charlisia..... "niespodziankę" zastałam..... no cóż, posprzątałam, wywietrzyłam.... i już ;)
wieczorem na spacerku całkiem dziarsko dreptał i nawet do schodów się zamierzył, ale szybko go wzięłam - jeszcze by spadł biedaczek

uciekinierów nie było dzisiaj więcej - wszyscy potencjalni czyli Alfa i Tosia oraz Mimi) - na smyczkach spacerowały.... :cool3:ja nie biegam tak szybko, jak one....

mam dylemat - znajoma mojej siostry rozważa adopcje suni ( małej, do bloku) - zaproponowałabym jedną z sierotek, ale ta opcja odpada - domek byłby w tej miejscowości, z której suczki są - tak więc uciekłaby ta adoptowana do swojej "ruiny" w poszukiwaniu pana... zostaje Tosia, ale ja chciała pani spod Szczecina ( bratowa pani Bambusia).... i co tu wykombinować?

Beta ma dzisiaj super - humor, radośnie zaczepia do zabawy i mnie, i Alfę, i Tosię..... rozrabia "jak pijany zając w kapuście" ;)[/QUOTE]
Marysia przekaż pania mi, ja mam masę fajnych suczek do adopcji, spokojna jest Bajka/Łajka, spokojna i posłuszna! Do tego sympatyczna. No poza tym mam kilka innych fajnych okruszków - może coś wybierze dla siebie.

Posted

[quote name='Basia1244']Marysia przekaż pania mi, ja mam masę fajnych suczek do adopcji, spokojna jest Bajka/Łajka, spokojna i posłuszna! Do tego sympatyczna. No poza tym mam kilka innych fajnych okruszków - może coś wybierze dla siebie.[/QUOTE]

jak tylko sie zdecyduje, że chce - oczywiście przekażę.... bo ona jednak dopiero się zastanawia, może by tak wziąć pieska....

Charliemu musiałam wczoraj zaaplikować smectę..... i mycia sporo miałam

Posted

pani na razie się zastanawia, czy wziąć - jeśli zdecyduje, że tak - nie "zmarnujemy" szansy :)

dzisiaj załatwiałam prześwietlenie i byłam przy tym - a pies to Szarik - dwa lata temu wyrzucony piękny onek ( szary!), błąkał się po naszym osiedlu, znalazłam mu domek ( jechał do suni, więc jajka stracił;)), odwiedzam czasem i mam kontakt z państwem, szczególnie, kiedy jest problem :)

jedna z sierotek - Alfa - będzie miała za parę dni robione badania pod karem cukrzycy, rany po sterylizacji kiepsko się goją,
wciąż jest smutna, tylko chwilowo się ożywia, nie chce bawić się z zaczepiającą ją wciąż Betą
a jak dzisiaj głośno płakała Beta, kiedy wyszłam z Alfą do wetki - proporcjonalnie do ilości jęków zareagowała szaloną radością na mój z Alfą powrót :)
natomiast Alfa szła obojętnie, nie próbowała wracać, jakby nie słyszała lamentu tamtej.... może ona naprawdę jest chora, a nie smutna... na razie bierze antybiotyk, ale chyba trzeba będzie zrobić jej więcej badań, niż tylko cukier

Charliś troszkę lepiej, apetyt mu wrócił, ale słaby jest :(

Posted

no to Marysiu ta suczka spać mi po nocy nie daje, się zaraz przez nią rozchoruję, bo ona tylko na mój głos wychodzi ze skrzyneczki na zapleczu, a tak to siedzi w tej skrzyneczce i ..... nikt jej nie widzi, nikt jej nie weźmie, muszę jej znaleźć dom!
[B][I]Boks nr: [/I][/B][B]18[/B]
[B][I]Nr schroniskowy: [/I][/B][B]831/11[/B]
[B][I]Nr na szyi: [/I][/B][B]941[/B]
[B][I]W schronisku od: [/I][/B][B]05.05.11[/B]
[B][I]Imię: [/I][/B][B]Łajka[/B]
[B][I]Wiek: [/I][/B][B]8 lat[/B]
[B][I]Opis: mała,czarna, biały krawat
[SIZE=4]Wyjątkowo miła suczka! Ślicznie chodzi na smyczy, jest posłuszna i miła, nie goni kotów, waży dokładnie 8 kilo!!!
[IMG]http://img694.imageshack.us/img694/1349/negraa.jpg[/IMG]

[IMG]http://img840.imageshack.us/img840/2755/negra2.jpg[/IMG]
[/SIZE][/I][/B][SIZE=4]A jak ona się cieszy, gdy wyjdzie na trawę ze mną, jak biega, liże mnie po rękach po nogach, brzuszek do głaskania daje! Biega bez smyczy i wraca na zawołanie - jest cudna!!!!!![/SIZE][B][I][SIZE=4]
[/SIZE][/I][/B]

Posted

[quote name='Basia1244']no to Marysiu ta suczka spać mi po nocy nie daje, się zaraz przez nią rozchoruję, bo ona tylko na mój głos wychodzi ze skrzyneczki na zapleczu, a tak to siedzi w tej skrzyneczce i ..... nikt jej nie widzi, nikt jej nie weźmie, muszę jej znaleźć dom!
[B][I]Boks nr: [/I][/B][B]18[/B]
[B][I]Nr schroniskowy: [/I][/B][B]831/11[/B]
[B][I]Nr na szyi: [/I][/B][B]941[/B]
[B][I]W schronisku od: [/I][/B][B]05.05.11[/B]
[B][I]Imię: [/I][/B][B]Łajka[/B]
[B][I]Wiek: [/I][/B][B]8 lat[/B]
[B][I]Opis: mała,czarna, biały krawat
[SIZE=4]Wyjątkowo miła suczka! Ślicznie chodzi na smyczy, jest posłuszna i miła, nie goni kotów, waży dokładnie 8 kilo!!!
[IMG]http://img694.imageshack.us/img694/1349/negraa.jpg[/IMG]

[IMG]http://img840.imageshack.us/img840/2755/negra2.jpg[/IMG]
[/SIZE][/I][/B][SIZE=4]A jak ona się cieszy, gdy wyjdzie na trawę ze mną, jak biega, liże mnie po rękach po nogach, brzuszek do głaskania daje! Biega bez smyczy i wraca na zawołanie - jest cudna!!!!!![/SIZE][B][I][SIZE=4]
[/SIZE][/I][/B][/QUOTE]

to już nie jesteś sama..... i mnie będzie sem z oczu spędzać... prześlę fotki do siostrzeńca, jak ta potencjalna chętna do nich przyjedzie - chłopak pokaże jej fotki Łajki

a u mnie bez zmian- kręgosłup i mój, i Charliego - w kiepskim stanie... martwi mnie, że on chudnie pomimo tego, że je i ma niewiele ruchu przecież.... dzisiaj kupkę miał w postaci lejącego się śluzu... :(

przyszły dzisiaj zastrzyki odczulające dla Łatka - jutro wielki dzień - zaczynamy odczulanie...
nareszcie! on taki biedny - pełnia lata, więc drzewa, krzewy, trawy, grzyby - "w rozkwicie"

i jedna z sierotek - Alfa jutro chyba będzie miała badania - nie bardzo goi jej się rana po sterylce, no i wciąż smutna jest bardzo, jedynie na mój widok ożywia się i cieszy

Posted

[quote name='Havanka']Marysiu, jak minął dzień? Czy Łatek został zaszczepiony ? Czy Alfa była na badaniach?[/QUOTE]

wczoraj nie zdążyłam do wetki - miałam ekipę remontową na dachu, dość żarłoczną, więc dzień spędziłam głownie w kuchni ;)

dzisiaj Łatuś dostał pierwszy zastrzyk - a komplet zastrzyków i całe odczulanie obejmuje 283 dni.... potem już "tylko" 1 ml "poprzypominacza" co miesiąc

Alfa badania będzie miała jutro, dzisiaj szczepienia Bety ( zaraz jedziemy ;))
Beta znów była dzisiaj na parapecie, tym razem zwaliła 6 doniczek ze storczykami :(
Alfie zdarza się wskoczyć na stół ( przy mnie) - widać pan nie uczył swoich suniek dobrych manier ;)

Charliś jakby troszeńkę ma się lepiej, ale wciąż go noszę....
jak jest chłodniej - on ma więcej siły, jak gorąco - siły nie ma wcale
najważniejsze, że ma apetyt

cała reszta bez zmian czyli nie jest gorzej, niż było :)

Posted

No zaraz - to oni do pracy czy na wyżerkę się pojawili?!?!?!???? :) A dach przynajmniej naprawili?...
Beta pewnikiem przez okno lubi wyglądać i może w dawnym domu pan nie miał kwituszków doniczkowych, a Alfa - bezczel na bezczelami! To nawet moje rozwydrzone dziewuchy przy mnie na stół nie wchodzą. Ale gdy tylko się odwrócę - a i owszem :)
Okropnie cierpię z powodu braku lata, ale trudno - jakoś wytrzymam, skoro Charlisiowi tak lepiej.

Posted

[quote name='Nutusia']No zaraz - to oni do pracy czy na wyżerkę się pojawili?!?!?!???? :) A dach przynajmniej naprawili?...
Beta pewnikiem przez okno lubi wyglądać i może w dawnym domu pan nie miał kwituszków doniczkowych, a Alfa - bezczel na bezczelami! To nawet moje rozwydrzone dziewuchy przy mnie na stół nie wchodzą. Ale gdy tylko się odwrócę - a i owszem :)
Okropnie cierpię z powodu braku lata, ale trudno - jakoś wytrzymam, skoro Charlisiowi tak lepiej.[/QUOTE]

nie tylko Charlisiowi.... mnie też ;)
od dziecka nie byłam odporna na upały, lato kocham, ale takie umiarkowane

a "brygada" to moi ukochani dwaj siostrzeńcy i ich kolega, do tego syn z 2 kolegami, no i mąż - dach solidnie naprawili, w dwa dni uwinęli się z wymianą papy na ponad 200-metrowym dachu!


a Alfa na wysoki stół w kuchni nie wskakuje, tylko w pokoju, na niższy ławo-stół , wcale przy tym nie czuje się winna, spokojnie wskakuje, nie po kryjomu!

Beta na to okno to wskoczyła chyba chcąc się do Alfy dostać, bo została, kiedy tamta wyszła na spacer ( na smyczy, bo wędruje przed siebie gdzieś)
pierwszego dnia to najpierw próbowała z samochodu przez szybę wysiadać, a potem z domu przez zamknięte okno uciekać.... ale wtedy nic nie zrzuciła z parapetu - ani jednego kwiatka!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...