Jump to content
Dogomania

Ekipa z zielonego dżipa, czyli Avril, Iwan, Tekila i Kali :D


Recommended Posts

Posted

Dużo lepiej wygląda po obcięciu, ale bosko będzie po strzyżeniu maszynką :)
Patyczek w sam raz
[URL]http://iv.pl/images/16013218633714267699.jpg[/URL]

Posted

[quote name='WATACHA']Dużo lepiej wygląda po obcięciu, ale bosko będzie po strzyżeniu maszynką :)
Patyczek w sam raz
[URL]http://iv.pl/images/16013218633714267699.jpg[/URL][/QUOTE]

Dziewczyna z innego forum, która ma doświadczenie z szorściakami odradza, bo sądzi, że zniszczę jej sierść. Wierzę jej na słowo :)
Drażniło mnie tylko to, co odstawało, tak może zostać już :)

Posted

[URL=http://iv.pl/][IMG]http://iv.pl/images/94664169197316584514.jpg[/IMG][/URL]



Kura zostaje w domu, ja idę się bawić :) Miłego weekendu życzymy! :)

  • 2 weeks later...
Posted

A u nas nie za ciekawie. Od jakiegoś tygodnia nie poznaje swojego psa, jest straszny..
Relacje między nami się nie zmieniły, na polu campingowym jesteśmy już ponad miesiąc i do tej pory było spoko.. ale do sedna.
Kura jest okropna. Do tej pory była zawsze odwoływalna, mogłam ją spokojnie puścić ze smyczy i być pewna, że nie poleci za psem, że nikogo nie obszczeka. Bawiła się z psami, a jak nie mogła, to nie było tragedii. Teraz już tak nie ma. Rzuca się na psy, nie chce gryźć, ale jest agresywna i dominująca, jak widzi psa to szczeka, warczy, wyrywa się, praktycznie nie mogę odwrócić jej uwagi.. Nawet na swoich psich kumpli zaczęła się rzucać. Mało tego. Szczeka na obcych ludzi, którzy mogą sobie po prostu przechodzić i nawet na nią nie patrzeć, jak ktoś do nas przyjdzie, to obszczekuje i nawet łapie za łydki czy za nogawki delikatnie. Może nawet z tą osobą się bawić, ale jak nagle wykona jakiś ruch, np. nagle wstanie, to od razu łapie za łydkę.. Zaczęła jeszcze bardziej wylizywać sobie łapy i nie tylko łapy, najchętniej non stop by kogoś lizała. Chowa się ciągle, gdy tylko otworzę szafę, to od razu się do niej pakuje.. Nawet wchodzi do łóżka od tyłu wejściem, które wygryzły sobie szczury i tam siedzi.
Dzisiaj została sama dosłownie na godzinę. Zawsze zamykam ją w pokoju, na początku było gorzej, ale teraz to już tylko trochę się podarła na początku, po czym zasypiała, a teraz wskakiwała na okno, stłukła doniczkę, porozrywała mi firankę i pościągała z niej koraliki. Do tego się zlała. Cała szyba oblizana, dobrze, że okno nie było uchylone.
Muszę jeszcze trochę poczytać i chyba zdecydujemy się na klatkę.

Co mi pozostało? Poddać się nie poddam, muszę to jakoś ogarnąć. Pomoc mile widziana..

Posted

Mi się wydaje, że ona po prostu jest zestresowana. Ile ona dokładnie ma, w sensie wiekowo? Może ma po prostu etap lęków? Poćwiczcie może z nią jakieś wyciszanie, panowanie nad sobą, odstresowywanie - bo to wygląda na reakcje lękowe... Nie stało się cos w między czasie?

Posted

Na początku kwietnia, gdy ją znalazła fundacja wet ocenił jej wiek na siedem miesięcy, czyli teraz ma rok. Nie wydaje mi się, by cokolwiek się zmieniło. Ja przynajmniej niczego takiego nie zarejestrowałam, dlatego jestem zdziwiona jej zachowaniem. Ona w ogóle nie zachowuje się jak ona i to tak konkretnie.

Posted

[quote name='omry']
Kura jest okropna. Do tej pory była zawsze odwoływalna, mogłam ją spokojnie puścić ze smyczy i być pewna, że nie poleci za psem, że nikogo nie obszczeka. Bawiła się z psami, a jak nie mogła, to nie było tragedii. Teraz już tak nie ma. Rzuca się na psy, nie chce gryźć, ale jest agresywna i dominująca, jak widzi psa to szczeka, warczy, wyrywa się, praktycznie nie mogę odwrócić jej uwagi.. Nawet na swoich psich kumpli zaczęła się rzucać. Mało tego. Szczeka na obcych ludzi, którzy mogą sobie po prostu przechodzić i nawet na nią nie patrzeć, jak ktoś do nas przyjdzie, to obszczekuje[/QUOTE]
Jakbym czytała o Jazzie w czasie dojrzewania i najgorszy okres przed kastracją... :roll: szczerze.. to czasami miałam go dosyć. Darł ryja na wszystko co się rusza i nie był odwołalny, nawet nie wiem jak i kiedy tak mu się odmieniło, a to było jakoś po ukończeniu roku. Nawet na spacery z nim mi się nie chciało chodzić bo był nie do wytrzymania.
Zdecydowałam się na kastracje nie dla tego by to zmienić, bo wiedziałam/czytałam, że czasami kastracja w cale nie pomaga, chociaż w duchu sobie myślałam, że może na niego zadziała. I bardzo się cieszę, że to zrobiłam, mam spokój na przyszłość (czyli o to co mi chodziło) i do tego trochę się wyciszył. Na spacerach nie szczeka na każdego kto przejdzie, a jest skupiony na tym co z nim robie czy na tym co sobie tam wącha w trawach. Przychodzi na zawołanie prawie w 100% a jak nie przyjdzie to reaguje na "stój" - i czeka :) ogólnie teraz żyje nam się 1000 razy lepiej niż w tym pieprzonym okresie dojrzewania, choć idealnie nie jest :)

Więc życzę Wam i trzymam kciuki, aby szybko minęły odchyły Kurki :kciuki:

Posted

klateczka na pewno jej pomoże ;) będzie miała się gdzie schować. Mój Gram też jak się wystraszy czegoś(dzisiaj np. burzy) to leci do klatki sam z siebie, wcześniej tylko łaził i się telepał, i chował po kątach, a tak jest o wiele spokojniejszy.

Posted

Sterylizujemy po wakacjach :)
Ona się tak niczego nie boi, a dlaczego zaczęła się chować teraz? :roll: Nawet nie może normalnie spać tylko koniecznie musi pod kołdrą.
Dorasta teraz, ma jakiś chory okres. Muszę ją przez niego poprowadzić, ale zwyczajnie przestraszyłam się, że jej zachowanie zmieniło się dosłownie z dnia na dzień. Tak, jakby coś to zachowanie spowodowało, a ja nie mam pojęcia o co chodzi.

Posted

Skoro ma koło roku to teraz dojrzewa i będzie się zmieniać.Kaja miała tak samo...niestety.
Troche pracy ,bardziej ją dociśnij ze szkoleniem i będzie ok.
Kaj skończyła rok i zaczęła własnie szczekać na ludzi ,atakować psy z którymi wcześniej się bawiła.
Pofruwała troche na smyczy ,zebrała kilkaset opr... ,miała musztrę jak psy w wojsku i znów +- stala się grzeczną suczką.Na ataki odpowiada ,ale sama już nie zaczyna.

Posted

[quote name='omry']Sterylizujemy po wakacjach :)
Ona się tak niczego nie boi, a dlaczego zaczęła się chować teraz? :roll: Nawet nie może normalnie spać tylko koniecznie musi pod kołdrą.
Dorasta teraz, ma jakiś chory okres. Muszę ją przez niego poprowadzić, ale zwyczajnie przestraszyłam się, że jej zachowanie zmieniło się dosłownie z dnia na dzień. Tak, jakby coś to zachowanie spowodowało, a ja nie mam pojęcia o co chodzi.[/QUOTE]
Gram też się kiedyś niczego nie bał : P ale mu się w podobnym wieku wszystko zmieniło, potrafi się wystraszyć np. nie ruszającej się łopaty do śniegu.
Swoją drogą, w przyczepie campingowej on też nie jest zbyt spokojny, bo to jednak nie to samo co dom. Wszystkie burze i deszcze słychać 2x mocniej, w ogóle wszystko co się dzieje na zewnątrz słychać, a to może niezbyt dobrze na psychikę działać, bo pies wie, że coś się dzieje, ale nie do końca wie co i gdzie, może być zaniepokojony, później po powrocie do domu znowu się sytuacja zmienia, znowu jest inaczej, i tak się psu miesza ;)

Posted

Mnie się wydaje, że po prostu dojrzewa :) przechodziłam taki okres z moim i z Twojego opisu bardzo podobnie to wygląda. Więc musisz po prostu poczekać, aż to minie :))

a co do psów. Mojemu w sumie troche zostało to rzucanie na szmyczy do innych. Warcz, sadzi się z daleka, ale jak podejdzie już i się wącha z psem to zachęca do zabawy, więc nie wiem o co mu chodzi i nie potrafie tego wyplenić..

Posted

młoda ma ostatnio to samo. Jak byłyśmy na treningu z inną suką to myślałam, że ją zastrzelę. Nie dość, że uciekała z zabawką, to zaczęła mi się na Kikę rzucać co jej się nigdy nie zdarzyło, parę razy ją szarpnęłam, wylądowała na smyczy przy ławce i sobie tam siedziała. Mam nadzieję, że to jakoś przeminie ...

Posted

Praca, praca, praca - zobojętnianie na pieski, na ludzi, stanowcza reakcja na zachowania niepożądane. Do tego klateczka rzeczywiście się przyda :)

Posted

Bo teraz to ona ma taki podwójny moment , który może to wszystko wzmacnia ... nabrała pewności siebie w stosunku do domu , że go ma i pewno troszkę jej było wynagradzane to że była bezdomna ... do tego okres dojrzewania , który wiąże się właśnie z irracjonalnymi zachowaniami .... Trzeba jej skrzydełka podciąć , wtedy miną i bunty i głupota.
Klatka pomoże i warto zainwestować , jest duża szansa że za jakiś czas będzie zbędna ;) wtedy można odsprzedać.Ale klatkę warto i tak mieć , w razie wyjazdów .. kawałek domu.

aaa bo wy byliście na wakacjach ? dla Was ludzi to nic , ale dla psa to niestety rewolucja .. i to też mogło wypłynąć na jej zachowanie - troszkę się dziewcze pogubiło w życiu , więc najlepsze na to lekarstwo , to odrobina chłodu i dyscypliny. Wy też podświadomie jesteście sfrustrowani jej zachowaniem i tak się kółko kręci i ją nakręca.

Więcej zdecydowania w jej prowadzeniu , więcej wymagań jeśli idzie o korygowanie złych zachowań ... trzeba ostro , krótko i na temat psu wyjaśnić co jest fuj .... dobre zachowania nagradzać normalnym waszym zachowaniem .. mniej tiutania , ciurlania , zachwytów .... trzeba jej przywrócić stabilność , ale waszą stabilnością działania.

Ja już sobie wychowałam jednego psa , przeciw tym co lubią zbyt słodkie ochanie do pieseczka i ciurlanie , cmokanie ... oraz nadmiar cukru i pieszczoty :evil_lol: na takie gesty warczy i szczerzy kły :diabloti: normalny ton i postawa , pies zachowuje się też normalnie.

Słabsze psychicznie psy , nie ogarniają słabości ludzkiej ... muszą mieć silny autorytet.

Posted

Dziękuję za podpowiedzi :)
Powiem Wam, że to dzieje się tak od tygodnia, ale większość tego czasu była z moimi rodzicami, przez co nie mogłam jakoś jej ogarnąć. Od niedzieli rana jest już ze mną, bo mieli jej dosyć. W niedzielę jeszcze była okropna, ale już wczoraj byłam z niej dumna trochę. Poszliśmy na długi spacer z kurą i Iwanem i normalnie biegała, czasem ją nawet na trochę spuszczałam ze smyczy. Ani razu nikogo nie obszczekała, a jak wyleciał do niej pies z ryjem, to wyrwała do niego, ale zatrzymała się koło mnie na komendę, a jak ją złapałam, to nawet się nie wyrywała. Od razu przekierowałam jej uwagę na coś innego i o tym psie zapomniała w mig :) Dalej spotkaliśmy jakichś dogomaniaków, czterech ludzi i trzy psy, szli gdzieś, w rękach linki i smaczki, psy skupione (fajny widok w sumie :D). Usadziłam kurę z boku, a ona po prostu siedziała i patrzyła :) Ani nie warknęła, ani nawet nie wstała. Na koniec spaceru zza płotu zaczął się rzucać lab. Na początku wyrwała do niego, ale szczerze to nie miałam nawet problemu ze zwróceniem jej uwagi na siebie. Na koniec nawet się obwąchały i cieszyły do siebie. Raz tylko wyrwała do wyżła, który biegł luzem koło roweru, a którego my nie zauważyliśmy, ale odwołałam ją od razu.

Żałuję cholernie, że jak zauważyłam, że coś jest nie tak, to oddałam ją rodzicom. Oni jeszcze chyba wzmocnili jej zachowania.. Klatkę muszę kupić na pewno, teraz idę sobie czytać o tym wszystkim :)

Posted

Zu jak zostaje beze mnie dłużej niż dzień-dwa to staje się potworem, bo nikt jej się do tyłka nie dobiera i rozpuszczają ją jak dziadowski bicz :roll:

Posted

Jak tak się zastanawiam.. ona ostatnio sporo czasu spędza z moimi rodzicami, bo co tydzień od piątku wieczór do poniedziałku rana, a nawet i w tygodniu. Cały pierwszy miesiąc wakacji poświęciliśmy psom, było spokojnie, teraz chcieliśmy poszaleć sobie trochę. No i masz babo placek.

Zdecydowałam się na klatkę na sto procent. Za kilka dni zamawiam.

Posted

Ja po obecnych wakacjach, gdzie pies nie był sam z rodzicami, ale ja byłam ciągle obok już wiem, że nie oddałabym go im nawet na dwa dni, tak samo dziadkom - masakra się z nim stała, zero słuchania, debilizm i rozpiszczenie na czterech łapach. Na szczęście dzięki zamordyzmowi i zadupizmowi szybko wraca do normy :diabloti:

Posted

No to chyba znalazłam powód :roll: W połączeniu z dorastaniem wyszła istna masakra.
A jeśli chodzi o wylizywanie i chowanie się? To dziwne zaczepne łapanie ludzi za łydki delikatnie ząbkami? Nie wiem, co o tym myśleć.

Posted

Wiesz, bardzo możliwe, że dorastanie + okres lęków + rozpuszczenie przez rodziców sprawiło, że okazało się, jaka Avril byłaby, gdyby mieszkała u ludzi zupełnie nie majacych ręki do psów ;) Znam psy, które w innych domach - tzn. domach niedoświadczonych, gdzie na wszystko by im pozwalano - gryzłyby ludzi na spacerach, obszczekiwały każdego itd., a tego nie robią i są super przyjazne i kochane, no i przede wszystkim ciche. A wylizywanie się i chowanie - cóż, może to po prostu stresik związany ze zmianą reguł, opiekunów. Zauważyłam, że niektóre psy muszą mieć pewien stały harmonogram, elementy stałości w życiu, bo inaczej czują się zagubione - i objawiać się to może m.in. wylizywaniem (które jest zwykle na tle nerwowym) albo uciekaniem, jak też pokazywaniem, jaka to ona nie jest - przez łapanie ludzi za nogawki ;) Różnie to bywa, czasem chciałabym wiedzieć, co siedzi w tych zakutych łbach naszych psów :diabloti:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...