Jump to content
Dogomania

Ekipa z zielonego dżipa, czyli Avril, Iwan, Tekila i Kali :D


Recommended Posts

Posted

[quote name='omry']Tam trzeba kliknąć, że się zgadzasz :cool3:
[/QUOTE]
'Niestety, dl atego materiału wprowadzono ograniczenie wiekowe' :lol: takze nie mam gdzie klikać :P

[quote name='WATACHA']Tylko ta sytuacja wygląda na zaaranżowaną[/QUOTE]
dla mnie ten facet filmowal dzieciaki i przy okazji uchwycenie ptaszyska to przypadek. jakby bylo zaaranżowane to by uchwycil sam moment ataku a nie leciał do psa nie patrzac co nagrywa ;)

Posted

[quote name='Angi']Po co ona w ogóle chodzi na spacery? :o przecież ona powinna robić do kuwety i pić z poidełka! :diabloti:[/QUOTE]

Kiedyś robiła na materacyki albo po prostu na podłogę, ale kurcze z poidełka nie piła :shake: Ja chyba za dużo od niej wymagam..

Posted

jeszcze apropo wyrostka....może byc też torbiel na jajniku...jak mi to dziadostwo wylazło to najpierw bolało tak jak mówisz aż na 4 dzień szłam i jak mnie łapnęło to aż klękłam..no i szpital :/

Posted

Czuby się zdarzają.Dziwnym przypadkiem wiedział skąd nadleci jastrząb, a ptak ma coś poobwiązywane wokół nóg, dzikie raczej takich rzeczy nie noszą.Jak ktoś chce niech wierzy, ja nie muszę.

Posted

[quote name='gops']Teraz jak widzicie że nad wami krążą bierzcie ją na ręce , na tym filmiku to jest stadion a na stadionach jastrzębie mają swoją role i ten pies nie powinien tam być zwyczajnie .[/QUOTE]

Też pomyślałam o tym, że na stadionach, podobnie jak na lotniskach, pracują sokolnicy z drapieżnymi ptakami. To był pewnie po prostu "wypadek przy pracy", a ptak nie zrobił niczego nadzwyczajnego - po prostu zapolował na niewielką zdobycz.

Śmiejcie się, ale jak nad nami krąży coś ogromnego czasem w polach (duuużo większe od ptaszka z filmiku) to wołam Zu do siebie blisko :siara: Choć z niej przecież kawał psa jest w porównaniu do yorkowych mikrusków.

Watacha, to był prawdopodobnie ptak [B]W PRACY[/B] - zaraz obok jest stadion.

Posted

[quote name='WATACHA']Czuby się zdarzają.Dziwnym przypadkiem wiedział skąd nadleci jastrząb, a ptak ma coś poobwiązywane wokół nóg, dzikie raczej takich rzeczy nie noszą.Jak ktoś chce niech wierzy, ja nie muszę.[/QUOTE]

No ma te linki takie jak te "udomowione", "użytkowe"?

Chociaz może wypuszczony się wymknał spod kontroli cholera wie...



[B]I Do lekarza :)[/B]

Posted

[quote name='dorka1403']jeszcze apropo wyrostka....może byc też torbiel na jajniku...jak mi to dziadostwo wylazło to najpierw bolało tak jak mówisz aż na 4 dzień szłam i jak mnie łapnęło to aż klękłam..no i szpital :/[/QUOTE]

Już mnie nie boli :razz: Najgorzej jest wieczorami, więc zobaczymy jeszcze. Jak będzie spoko to olewam lekarza :lol:
A szybko się takie torbielki robią? Ja co grudzień odwiedzam ginekologa i się badam, za miesiąc i tak muszę iść.

Posted

[quote name='Victoria']widzialam kiedys filmik jak jastrząb probowal porwać ok. roczne dziecko. uniósl na jakis metr. dał rade, pomimo ze takie dziecko juz swoje waży[/QUOTE]

tez widziałam jak próbował dziecko porwac...

Posted

[quote name='Saththa']No ma te linki takie jak te "udomowione", "użytkowe"?

Chociaz [B]może wypuszczony się wymknał spod kontroli [/B]cholera wie...



[B]I Do lekarza :)[/B][/QUOTE]

No chyba że, dlatego nie bał się ludzi

Posted

Przecież widać, że jest to udomowiony ptak :) Co nie znaczy, że jest to sytuacja pozorowana, bo było by to zbyt niebezpieczne dla psa. Dziki jastrząb nie zbliżył by się tak do człowieka, no i nie miał rzemieni na nogach ;)

Posted

Tu ciąg dalszy - [URL]http://www.youtube.com/watch?v=0KxC2X3gryM[/URL]

Sprawy by nie było, gdyby sami właściciele uważali swojego psa za psa - był zakaz wprowadzania psów. Sokolnik zachował się bardzo, bardzo w porządku, aż chyba za bardzo, bo pies nie miał prawa tam być.
Z drugiej strony jak czytam, że ta kobieta to kretynka bo na skrzydełko nadepnęła to się zastanawiam, gdzie ludzie mają swoje mózgi :evil_lol: Łatwo wyzywać, jak się siedzi przed fotelem i się nie ma pojęcia, jak samemu by się zareagowało w takiej sytuacji. Przecież to jest szok, a człowiek działa instynktownie - ratuje to, co kocha.

Posted

dobrze ze sie skonczyło jak skonczyło. psu mogła stac się większa krzywda a i ptak mógł mocno ucierpieć jak ratowali psa...

[QUOTE]Sprawy by nie było, gdyby sami właściciele uważali swojego psa za psa - był zakaz wprowadzania psów.[/QUOTE]

I to jest zasadniczo kluczowe...

jakkolwiek idiotycznie to zabrzmi:

wszędzie z tymi psami się wpychają :shake:


Wrrrrrr u mnie do biedronki wchodzą z psami. Osttanio na ręce własciciel miał. a i Pani dwa psiaki w wózek wkłąda w to miejsce dla dziecka... Jak wsio kocham mam pecha bo zawsze TZ jest ze mna i mnie przytrzymuje zebym nie zrobiła awantury... ale ja też mojego psa ( a nawet dwa) władowac do koszyka i zobaczymy kurde :mad:

Posted

[quote name='dorka1403']ogólnie jak by powiedział mój chrześniak.... no taka kukułacja (sytuacja) - ptaszek chce porwać ukochanego psiaczka a chłop się drze że to takie niesamowite :D[/QUOTE]

boooo no wiesz... ze auto przejchało to się zdarza ale zeby w miescie jastrząb porwał :eek2:

Posted

ja to po pierwsze bym nie wprowadzała tam psa skoro nie wolno...a po drugie raczej bym rżneła tym aparatem o ziemie i leciała pomóc ratować psa a nie wydzierała się jakież to fascynujące i niesamowite... no są ludzie są...

jeszcze apropo przypomniało mi się,...ostatnio przeczytałam gdzieś wielkie oburzenie ludzi iż na cmentarzu jest zakaz wprowadzania psów i jak to tak w ogóle można.....i byłam zdziwiona taką reakcją, bo dla mnie to raczej oczywiste, że nie spaceruję sobie pomiędzy nagrobkami z psem na smyczy..

Posted

[quote name='dorka1403']
jeszcze apropo przypomniało mi się,...ostatnio przeczytałam gdzieś wielkie oburzenie ludzi iż na cmentarzu jest zakaz wprowadzania psów i jak to tak w ogóle można.....i byłam zdziwiona taką reakcją, bo dla mnie to raczej oczywiste, że nie spaceruję sobie pomiędzy nagrobkami z psem na smyczy..[/QUOTE]

tu się nie zgodzę ;) bo jeśli pies jest spokojny, nie załatwia się i nie kombinuje to co stoi na przeszkodzie? W myśl tej zasady zabrońmy na cmentarz wchodzić kobietom z wózkami, bo tarasują większość wąskich uliczek :diabloti:
Nie raz byłam świadkiem jak starsza pani przychodziła na cmentarz ze swoim pieskiem, który grzecznie leżał obok podczas gdy jego pani zajmowała się grobem :)
Wiadomo, że nie dopuszczalne jest jak pies robi sobie parkur z nagrobków, ale jak spokojnie idzie obok nogi właściciela?

Posted

Ja osobiście byłam z 2 razy z Dora na cmentarzu. Akurat była ze mną i mama, a akurat jechałyśmy niedaleko cmentarza, to podjechałyśmy na grób. Psa w samochodzie nie zostawiłam, bo byłby cały zdemolowany. Miałam ją na krótkiej smyczy ;)

Posted

szczegolnie jak pies jest osoby zmarłej. a tak tez sie zdarza.
oczywiscie sprzatanie po psie i kontrolowanie po czym łazi to podstawa ale calkowity zakaz wprowadzania psow na cmentarz jest wg mnie przesada

Posted

[quote name='dorka1403']ja to po pierwsze bym nie wprowadzała tam psa skoro nie wolno...[/QUOTE]

Jorki mają inne zasady ;)


Jakby mi ten ptak zaatakował psa to by pewnie kopa dostał więc adekwatnie jakby pies zaatakował ptaka to by pies dostał ;)


Ja też nie raz byłam z psem na cmenatrzu, bo wolałam ją zabrać niż zostawić w samochodzie jak było gorąco. I chodzę tylko "większymi" uliczkami.

Posted

[quote name='Luzia']tu się nie zgodzę ;) bo jeśli pies jest spokojny, nie załatwia się i nie kombinuje to co stoi na przeszkodzie? W myśl tej zasady zabrońmy na cmentarz wchodzić kobietom z wózkami, bo tarasują większość wąskich uliczek :diabloti:
Nie raz byłam świadkiem jak starsza pani przychodziła na cmentarz ze swoim pieskiem, który grzecznie leżał obok podczas gdy jego pani zajmowała się grobem :)
Wiadomo, że nie dopuszczalne jest jak pies robi sobie parkur z nagrobków, ale jak spokojnie idzie obok nogi właściciela?[/QUOTE]

Tak tylko wszystko zależy od psa i właściciela ;) Ja sobie nie wyobrażam iść na cmentarz i spotkać psiarzy jakich spotykam na co dzień czyli z pieskami raczej rządzącymi właścicielami niż odwrotnie.

Za to babki z wózkami powinny mieć własne ścieżki na chodnikach lub ulicach... ale to temat rzeka :roll:

Posted

ale widzicie..wy akurat przypilnujecie psa...tak jak wy dobrze go karmicie a nie syfami ze stołu...ale 70% ludzi nie potrafi samemu zachować się w takich miejscach a co dopiero przypilnować psa. dla mnie akurat cmentarz to miejsce bardzo intymne..to miejsce ciszy, skupienia i modlitwy...moja psina zawsze jest przypięta do płotu (latem w cieniu) tak bym widziała ją siedząc przy grobie...nauczyła się tak, ze zawsze kiedy wejdziemy na cmentarz grzecznie się kładzie i idzie spać...

jeszcze coś jakieś 95% polskiej populacji ma problem żeby sprzątnąć po swoim psie gówno..więc sorry ale nie wyobrażam sobie żeby taka babcia przyszła na cmentarz z psem on wyciśnie co mu się chce a one raczej w zwyczaju sprzątania gówien nie maja...bo przecież chce to robi sama natura... i przychodzę na cmentarz do mojej kuzynki, przyjaciela, dziadka a tam gówna obok nagrobka albo i na...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...