Jump to content
Dogomania

agresywne psy same z siebie?


sabusia

Recommended Posts

mam pytanko:
teraz obecnie mam 4 psy kundle,ale gdy one umra(tfu tfu!!!)
chcialabym kupic sobie owczarka niemieckiego, dobermana , pitt bula
kolezanki mi powiedzialy ze taki pies moze mnie zagryzc:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye:to prawda?
jezeli bede miec go od szczeniaka nie bede uczyc go agresji nie bedzie bity tylko wypieszczony itp to czy faktycznie mnie pogryzie? wydaje mi sie to bzdura a co wy o tym sadzicie?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 54
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Agresja jest dziedziczna, dlatego psa powinno się kupować w dobrej hodowli... zarejestrowanej... takiej, gdzie agresję się eliminuje...

Od wychowania psa też dużo zależy...
I nie chodzi tutaj o to, czy pies będzie z Tobą od szczeniaka, bo od samym "byciem" się nie wychowa... trzeba mieć pojęcie...

Zagryźć może każdy pies, bo każdy ma zęby...:diabloti:

Pies sam z siebie agresywny nie jest, chyba, że w grę wchodzą obciążenia dziedziczne - np. krzyżowanie psów w pseudohodowlach pod kątem agresywności...
Wiele amstaffów, czy pitt bulli rozmnażane są właśnie w ten sposób do walk psów...
Pies może też przejawiać agresję ze względu na różne choroby... nowotwory mózgu np...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Istnieją rasy psów obrończych, hodowane i selekcjonowane przez długi czas po to, aby osobniki do tych ras należące nadawały się do walki (z ludźmi, dużymi drapieżnikami, innymi psami), stróżowania itp. Co wymaga odporności psychicznej, twardości, silnego popędu walki, sklonności do zachowań agresywnych. W niektórych z ras obrończych takie cechy są tylko wspomnieniem, bo w dzisiejszych warunkach 99% nabywców szczeniat takich cech u psa naprawdę nie potrzebuje i z psem tego typu za nic sobie nie poradzi. Mówi się więc, jak w poście poprzednim, że trzeba szukać szczeniąt u dobrych hodowców = tych, dla ktorych każdy pies powinien być pluszowym misiem, a rottweiler ma się nie różnić charakterem od pudla. A ponadto przekonuje się, że jak pies reaguje w sposob agresywny to znaczy, że jest nienormalny lub skrzywdzony przez wrednego opiekuna. Co jest wierutną bzdurą. Prawdą jest natomiast, że poczciwe amstaffy są na świecie, a co do owczarka niemieckiego problemem jest obecnie raczej agresja lękowa i paskudny stosunek do innych psów niż pomysł na rozstawianie po kątach domowników.
Odpowiadając bezpośrednio na post - w wymienionych przez ciebie rasach często występują osobniki skłonne do zachowań agresywnych więc jest szansa trafienia na takie zwierzę. Jeśli tak się zdarzy, to trzeba umieć je bardzo konsekwentnie wychowywać, aby nie stało się zagrozeniem dla opiekunów i osób postronnych. Co nie jest łatwe. Nie piszesz, dlaczego myślisz o psie tego rodzaju i, wybacz, nie wydaje się, abyś wiedziała dużo o psach oraz była gotowa na takie wyzwanie. Czy umiesz rozpoznawac emocje psa? Wiesz kiedy się boi, kiedy cieszy, kiedy grozi? Zanim kupisz psa "trudnej" rasy zastanów się trzydzieści razy, na co cię stać jako wychowawcę. Poczytaj, pogadaj z hodowcami i właścicielami psów wymienionych przez ciebie ras (ale nie z tymi, którzy z punktu oznajmiają, że ich niunio jest słodki i to nieprawda, co żli ludzie mówią o tej rasie, bo wzajemna milość to wszystko, czego potrzeba) oraz szkoleniowcami, popatrz na psy. Masz czas.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sabusia']
jezeli bede miec go od szczeniaka nie bede uczyc go agresji nie bedzie bity tylko wypieszczony itp to czy faktycznie mnie pogryzie? wydaje mi sie to bzdura a co wy o tym sadzicie?[/QUOTE]

Zależy co rozumiesz pod słowem "wypieszczony". Jeśli kryje się pod tym kochanie, niunianie i rozwydrzanie jak dziadowski bicz, to masz spore szanse na to, że niezależnie od rasy pies o silniejszym charakterze zacznie... wychowywać Ciebie, zębami też :cool3:
Psy typu rottweiler, pit, nie są psami dla nastolatków; a już na pewno nie dla nastolatków, które nie posiadają baaardzo dużej wiedzy na temat układania psów plus praktyki w szkoleniu psa (a nie tylko posiadaniu go).

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Pies sam z siebie Cie nie zagryzie o ile przyłożysz się do jego wychowania, będziesz stanowcza i konsekwentna. Jeśli od najmłodszych lat będziesz psiakowi pobłażać bo taki słodki to niech sobie robi co chce, wtedy możesz się obawiać że będą z psem problemy w późniejszym wieku. Więc poczytaj sobie o tych trzech rasach jak najwięcej, o ich charakterze wychowaniu itp. i wtedy zdecyduj się na psa danej rasy, a jeżeli trafisz na osobnika wyjątkowo dominującego no to zadaj sobie pytanie czy poradzisz sobie z takim psem. Muszę przyznać, że wybrałaś rasy takie różnorodne :P
A dlaczego Ci się te trzy rasy podobają? Na co zwróciłaś największą uwagę?

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

odpowiadam bo mnie dlugo na poscie nie bylo:))))))))
rozmawialamz eznajoma wetka mowi ze lepiej pitta i asta sobie odpuscila bo nie podolam jego wychowaniu i bedzie to pies ktory bedzie robil to co chce :(
co do owczarka to mowi ze jezeli bym chciala to sucz bo suki sa bardziej pokorne od psa,bo piesbardzo che dominowac
miala onke skundlona gdzies z 5 lat temu uratowana od sasiada kata(tłukł ja metalowym pretem za to że nie jest rasowa :((((((()
i nauczylam ja i byla grzeczna i usluszna niestey musialam ja uspic ze starosci w 2006 roku :(((((to byl moj wymarzony pies :))zawsze marzylam o duzym misku i ona byla własnie taka :) chodzila i jezdzila ze mna wszedzie :))
lubie owczarki z charakteru nawet niemusi byc rasowy tylko jakis mix ale z reguly te owczarkowate sa porzadne
a pitta i asta chcialam bo sa bardzo piekne i dobrze bronią
jako ze mam srednie kundele to nieraz zdarzalo mi sie uciekac jak jakis wielki pies chcial je zagryzc.masakra
z kolei z duzym nidgy mi sie nie zdarzylo zeby jakis intruz pies chcial gryzc.

a czy husky i malamuty są lagodne czy trudne? bo tez rozwazam taka opcje takiego psa

ale najpierw (tfu tfu!) musza moje fundle umrzec.to dopiero sobie kupie

Link to comment
Share on other sites

Ty przede wszystkim dokształć się w dziedzinie układania psów zanim zaczniesz myśleć o trudniejszych rasach, bo to co czytam w tym wątku jeży włosy na głowie...
[url]http://www.dogomania.pl/threads/209362-pies-samiec-wszedzie-sika..................?p=17162954[/url]
Nie umiesz sobie poradzić przez 5 lat z sikaniem pudelka w domu (a to jedna z najinteligentniejszych i najłatwiejszych w wychowaniu ras), próbujesz oduczyć psa tegoż sikania po śmierci właścicielki za pomoca wydzierania się na niego i wywalania na dwór, to wybacz, ale cofam to, co pisałam wcześniej - doberman albo pit przy takim traktowaniu wyrośnie Ci na agresywnego histeryka, który pogryzie Ciebie, rodzinę i paru sąsiadów przy okazji, a potem pójdzie pod igłę :roll: Przede wszystkim po samych Twoich postach widać, że łatwo się denerwujesz i emocjonujesz, a to absolutnie niedopuszczalne przy wychowaniu dobka czy jakichkolwiek bullowatych.
Husky i malamuty są łagodne, ale trudne :roll: mogą uciekać, z założenia wszystko im lata (a jak nie potrafisz zmotywować do czegoś pudla, to nawet nie marz, że uda Ci się z husky), a malamut lubi pokazać siłą kto tu rządzi, jeśli nie ma opanowanego i konsekwentnego przewodnika...

Link to comment
Share on other sites

sabusia, obojętnie jakiego masz psa to TY go musisz bronić, pies pod żadnym pozorem nie może bronić ciebie bo to oznacza, że on przejmuje kontrolę, a żaden pies, tym bardziej silny i trudny nie może tego robić. I uwierz mi, łatwiej uciec z małym pieskiem niż z dużym, bo do dużego też dobiegają psy i nie weźmiesz go wtedy na rączki, zaczną się gryźć i rozdzielenie ich jest trudne, może skończyć się to źle. Mam dużego psa i widząc na spacerze psa bez smyczy i właściciela, którego nie znam zmieniam trasę bo nie chcę ryzykować ataku ponieważ mogę sobie nie poradzić. Jeżeli chcesz by pies cię bronić musisz wcześniej przejść długie szkolenie posłuszeństwa a następnie IPO bo pies jeżeli ma bronić, to tylko na komendę i na komendę przestawać, a nauczenie psa by rezygnował z ataku w trakcie jest bardzo trudne. Nie można liczyć na psa by bronił, to pies musi liczyć na nas a wtedy zachowa spokój, nie będzie nadwrażliwy i nie będzie atakował sam bez powodu.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Ludzie myślą, że jak owczarek, to pies policyjny, a jak pies policyjny, to na pewno agresywny -.- masakra. Zacznijmy od oczywistego faktu - owczarki są psami policyjnymi nie z powodu agresji, tylko z powodu inteligencji i podatności na szkolenie - psy policyjne są nauczone chwytać za ręce, lecz [U]to nadal nie jako taka agresja.[/U]
Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: jaka jest definicja hasła "agresywny pies"? Agresywny pies, to nie zwierzę, które przeszło szkolenie na psa obronnego, tylko pies, który rzuca się na ludzi ni z tego, ni z owego. Przynajmniej taką postać ma to dla mnie.

Doberman - to bardzo inteligentna i piękne rasa, nie mordercy. Nie ma czegoś takiego, jak "rasa agresywna" - to ludzie kupują sobie jakiegoś psa, który wygląda groźnie, bo chcą, żeby pilnował posesji - nie wychowują, nie socjalizują, tylko pies lata sobie po ogrodzie i szczeka na każdego, kto przejdzie obok. Takie zachowanie (stworzone przez brak jakiegokolwiek wychowania i socjalizacji) dodać do tego groźny wygląd, no i już masz gotową opinię - "ta rasa jest agresywna". Najgorsze jest to, że właśnie najczęściej psy tych wymienionych przez Ciebie ras, są właśnie brane na takich "stróżów posesji".

To, jakim będzie pies to tylko i wyłącznie kwestia wychowania. Owczarki niemieckie to wspaniałe psy rodzinne, jak również rottwailery, pit bulle i te wszystkie TTB - one kochają dzieci i zwierzęta są wręcz łagodne, a ludzie robią z nich takie bestie. Jeżeli kupisz psa którejś z podobnych ras i go wychowasz, to będziesz miała wiernego i wsaniałego towarzysza na długie lata - nie mordercę. Czy wiesz, ile w Stanach Zjednoczonych było przypadków zagryzień przez labradory? A ludzie uważają, że to "psy rodzinne, do dzieci". Pies to pies - jednego dnia bawi się w najlepsze z dzieckiem, a drugiego dnia dziecko wepcha mu palec do oka, lub pociągnie za ogon kiedy pies je, no i masz.. Najbardziej zaufanego i wyszkolonego psa nie można zostawiać jako "niańkę do dziecka". A że najpopularniejsze są owczarki niemieckie, to najwięcej ludzi je ma, a jak najwięcej ludzi je ma... to się dziwią potem, że tyle pogryzień, bo nieodpowiedzialni właściciele kupili sobie "psa ochroniarza" i mieli całe wychowanie za przeproszeniem w D.

edit:
Mam dwa owczarki niemieckie. Jeden, to 11 letni pies, z którym się wychowywałam, a drugi, to 16 miesięczna suczka, którą kupiłam sobie w lutym zeszłego roku, by zająć się na poważnie sportami i szkoleniem. Żaden z tych psów przenigdy na mnie nie warknął, a co dopiero mówić o ugryzieniu. Hermes (11 letni pies) kiedy miałam jakieś pięć lat, (był jeszcze w kwiecie wieku) jadł, a ja podeszłam i szarpnęłam go za ogon (wiem, byłam bardzo inteligentnym dzieckiem) to był ułamek sekundy, jak odwrócił się i kłapnął mi zębami przed oczyma.. po chwili polizał mi twarz, jakby skruszony i wrócił do posiłku. Wywnioskowałam z tego, że to był odruch, a on po chwili dopiero zrozumiał, że to ja. Teraz po latach przypomniawszy sobie o tej sytuacji, byłam ciekawa jak zareaguje Kala - 16 miesięczna sunia. Podczas posiłku szarpnęłam ją za ogon, a ona... nawet na mnie nie spojrzała! Mogę do woli wpychać jej ręce do miski, zabierać jedzenie, trącać, pykać, zaczepiać. Po prostu mam absolutną pewność, zaufanie - doskonale się porozumiewamy między sobą. Choć nadal mam świadomość, że to "tylko" pies. Hermesa to również dotyczy - mogę robić wszystko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sabusia']
a czy husky i malamuty są lagodne czy trudne? bo tez rozwazam taka opcje takiego psa

[/QUOTE]

pitt vs On-ek vs doberman vs husky, malamut... czegoś nie kumam :roll: zupełnie inne charaktery, wymagania etc...

Przede wszystkim to psy, które potrzebują doświadczonego właściciela, który będzie umiał się nimi zająć i je wychować.


A tak BTW ja w życiu nie pomyślałabym teraz co sobie kupię jak moje kundle umrą :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Eta_carinae']psy policyjne są nauczone chwytać za ręce, lecz [U]to nadal nie jako taka agresja.[/U]
Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: jaka jest definicja hasła "agresywny pies"? Agresywny pies, to nie zwierzę, które przeszło szkolenie na psa obronnego, tylko pies, który rzuca się na ludzi ni z tego, ni z owego. Przynajmniej taką postać ma to dla mnie. [/QUOTE]

Jak to nie agresja to co? Pieszczota? Pies obronny z założenia musi wykazywać agresję - kontrolowaną, ale nadal agresję.
Z definicji nawet warczenie jest agresją - bo agresja nie ma na celu tylko przegryzienia tętnicy, ale też np. zastraszenie drugiego osobnika, do czego wcale nie muszą być używane zęby.
Nie można powiedzieć, że pies jest agresywny, bo jest "rasy agresywnej", niemniej jednak miedzy rasami są ogromne różnice w pobudliwości, skłonności do agresji i najbardziej uwydatnionego jej typu; u jednych ras jest to agresja łowcza (patrz charty), u innych terytorialna (np. kaukaz), u jeszcze innych obronna czy też dominacyjna wobec innych samców, etc.
Mam wrażenie, że ty mylisz pojęcie psa agresywnego z psem niebezpiecznym. Dobrze prowadzony pies służbowy, obronny nie jest z założenia psem niebezpiecznym; pies gryzący kogo chce i kiedy chce, jest niebezpieczny - ale oba wykazują agresję.

[quote name='Eta_carinae']rottwailery, pit bulle i te wszystkie TTB - one kochają dzieci i zwierzęta są wręcz łagodne, a ludzie robią z nich takie bestie[/QUOTE]

O taaak, te wszystkie TTB normalnie kochają zwierzęta, szczególnie np. dorosły samiec amstaffa będzie kochał innego samca owczarka - tak że go na glebie zębami poprzytula :evil_lol:
TTB nie są bestiami, dobrze ułożone są wspaniałymi psami przy dzieciach, ale większość z nich niestety nie toleruje obcych psów, szczególnie tej samej płci, wiele też ma bardzo silny instynkt łowiecki wobec malych zwierząt, i nie jest to efekt złej socjalizacji, tylko predyspozycji rasowych. Nie są to urodzeni mordercy czy inne potwory, ale robiąc z nich przytulankę na równi z goldenami, robi się im taką samą krzywdę, co robiąc z nich wściekłe bydlaki.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się, agresja u niektórych ras jest pożądana.

Ale najzabawniejsze jest to, że znakomita większość rottweilerów, amstafów itp. oraz psów w typie rasy, to pieszczochy- pacyfisci :D którzy agresje przejawiają co najwyżej w stosunku do innych zwierząt... znajomy sobie kiedyś (dawno) kupił bulteriera z myslą że będzie miał ostrego psa, a potem dzieciaki za nim biegały i wołały "koziołek!" :D

edit.
A wracając do tematu, żadne zwierze nie atakuje bez powodu. Poza człowiekiem...

edit2 A golden to czasem wcale nie taka przytulanka jakby można sądzić...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Jak to nie agresja to co? Pieszczota? Pies obronny z założenia musi wykazywać agresję - kontrolowaną, ale nadal agresję.
Z definicji nawet warczenie jest agresją - bo agresja nie ma na celu tylko przegryzienia tętnicy, ale też np. zastraszenie drugiego osobnika, do czego wcale nie muszą być używane zęby.
Nie można powiedzieć, że pies jest agresywny, bo jest "rasy agresywnej", niemniej jednak miedzy rasami są ogromne różnice w pobudliwości, skłonności do agresji i najbardziej uwydatnionego jej typu; u jednych ras jest to agresja łowcza (patrz charty), u innych terytorialna (np. kaukaz), u jeszcze innych obronna czy też dominacyjna wobec innych samców, etc.
Mam wrażenie, że ty mylisz pojęcie psa agresywnego z psem niebezpiecznym. Dobrze prowadzony pies służbowy, obronny nie jest z założenia psem niebezpiecznym; pies gryzący kogo chce i kiedy chce, jest niebezpieczny - ale oba wykazują agresję.



O taaak, te wszystkie TTB normalnie kochają zwierzęta, szczególnie np. dorosły samiec amstaffa będzie kochał innego samca owczarka - tak że go na glebie zębami poprzytula :evil_lol:
TTB nie są bestiami, dobrze ułożone są wspaniałymi psami przy dzieciach, ale większość z nich niestety nie toleruje obcych psów, szczególnie tej samej płci, wiele też ma bardzo silny instynkt łowiecki wobec malych zwierząt, i nie jest to efekt złej socjalizacji, tylko predyspozycji rasowych. Nie są to urodzeni mordercy czy inne potwory, ale robiąc z nich przytulankę na równi z goldenami, robi się im taką samą krzywdę, co robiąc z nich wściekłe bydlaki.[/QUOTE]
Czy TTB nie akceptuja swoich kumpli nawet kastrowanych,czy nie kastrowanych.To samo dotyczy suczek?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Czy TTB nie akceptuja swoich kumpli nawet kastrowanych,czy nie kastrowanych.To samo dotyczy suczek?[/QUOTE]

Nie wiem co to znaczy TTB Ale mój rot żył w zgodzie z mixem jamniczką. Tworzyli małe stadko. A miał wszystkie instynkty psa bojowego. No może był nieco zbyt ufny do ludzi. :) (nie uznaję sterylizacji/kastracji zwierząt, bo to dla mnie zwykłe okaleczanie)
Ponadto, nigdy nie robił problemów podczas badania przez wet. itp. Za obcymi psami nie przepadał.
Edit. Ale przypomniało mi się że miał też jednego kumpla. Kumpel miał kilka. Resztę gryzł.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Czy TTB nie akceptuja swoich kumpli nawet kastrowanych,czy nie kastrowanych.To samo dotyczy suczek?[/QUOTE]

Nie ma reguły, to u nich bardzo indywidualna kwestia.
Są stadka domowe mieszane, bywa po kilka suczek, czasem trafia się i parka 2 samców, ale to chyba najrzadziej, bo z tym bywa najwięcej kłopotu. Łatwiej jest kiedy jeden z psów jest innej rasy, o uległym charakterze. O ile samca amstaffa z samcem goldenem mogę sobie wyobrazić tak samca amstaffa z samcem akitą w jednym domu już nie bardzo.
Suczki są zwykle bardziej towarzyskie, ale trafiają się i piranie ;)

Inna sprawa z obcymi psami - mój na przykład świetnie kumpluje się z małymi niezależnie od płci, natomiast praktycznie wszystkie obce większe odbiera jako konkurencję, ale generalnie ttb zwykle nie przepadają za obcymi psami (co nie znaczy że nie ma wyjątków), choć bardzo rzadko pierwsze prowokują bójkę. Zazwyczaj zaczepione po prostu bardzo skutecznie i zawzięcie się bronią :diabloti: aczkolwiek mój nawet zaatakowany przez małego psa się nie broni tylko patrzy co to za żaba mu po plecach skacze ;)

*TTB - terriery typu bull, czyli amstaff, pit, bullterrier, staffik.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']Nie wiem co to znaczy TTB Ale mój rot żył w zgodzie z mixem jamniczką. Tworzyli małe stadko. A miał wszystkie instynkty psa bojowego. No może był nieco zbyt ufny do ludzi. :)[/QUOTE]

Chyba nie bardzo rozumiesz pojęcie psa bojowego ;)
Rottweiler nigdy nie był psem bojowym, a raczej obronno stróżującym, natomiast psy typowo bojowe zazwyczaj cechuje właśnie bardzo przyjazny lub obojętny sotsunek do obcych osób.
No i ufność wobec przypadkowej osoby na spacerze czy tej zaakceptowanej przez przewodnika to przecież pozytywna cecha u psa stróża - świadczy o prawidłowym charakterze i dużej pewności siebie psa; wszak psy stróżujące ma się do obrony przed złodziejami, a nie gośćmi, znajomymi czy przypadkowymi przechodniami na spacerze...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Mam wrażenie, że ty mylisz pojęcie psa agresywnego z psem niebezpiecznym. Dobrze prowadzony pies służbowy, obronny nie jest z założenia psem niebezpiecznym; pies gryzący kogo chce i kiedy chce, jest niebezpieczny - ale oba wykazują agresję.
[/QUOTE]

Masz rację - źle to ujęłam. Jednak fakt, faktem - dla psa obronnego nie jest celem zagryźć pozoranta, tylko chwycić go za rękaw - obecnie psy uczy się w ten sposób, że mają zdobyć cel -> rękaw. Podkreślam, że napisałam w swojej wypowiedzi: "Przynajmniej taką postać ma to dla mnie."
Więc dla mnie pies obronny nie jest psem agresywnym, tylko nauczonym zdobywania rękawa. Jednak wszystko zależy od szkolenia i nadal jest to pojęcie względne.
Dlatego uznaje się to (jak już padło w Twojej wypowiedzi), że jest to tzw.:"agresja kontrolowana". Ten rodzaj agresji jak dla mnie nie powinien być porównywany z agresją niekontrolowaną - obie są tworzone przez człowieka (świadomie, lub mniej świadomie, ale są). Jeżeli więc mówimy o [U]psie agresywnym[/U], a nie o [U]psie wyszkolonym[/U], to... to zwyczajnie takie zwierzę ma wściekliznę. Nie ma czegoś takiego, jak [U]pies agresywny sam z siebie[/U], chyba, że jest to zwierzę chore i nerwowe, lub zachowujące się tak, z sobie znanych powodów, z którymi człowiek nie ma nic wspólnego. Jeżeli zaś zwierzę jest źle wychowane, lub tego wychowania nie było wcale, to nie jest ono agresywne w pełnym tego słowa znaczeniu, tylko nieudolne wyszkolone lub nauczone - nienauczanie rodzi zachowania tak samo, jak nauczanie, z tą różnicą, że są to zachowania niepożądane.

Link to comment
Share on other sites

Wścieklizna to choroba zakaźna ;) i z agresją nie ma wiele wspólnego.
I ok, pies w IPO ma zdobyć rękaw - ale [U]poprzez zachowanie agresywne[/U], które jest premiowane właśnie zdobyciem rękawa i nagrodą.
To oczywiste, że nie ma co porównywać "bezpieczeństwa" w obcowaniu z ludźmi w przypadku zrównoważonego psa po IPO, czy zwyczajnie rozszczutego albo niezsocjalizowanego agresora.
Agresja zawsze ma przyczynę, ale nie zawsze zależną od człowieka; raz na xxx przypadków trafia się pies o wrodzonej bardzo silnej agresji, nad którą praktycznie nie da się zapanować w przeciętnym domu; są też schorzenia neurologiczne mogące powodować ataki agresji "bez powodu".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']Nie wiem co to znaczy TTB Ale mój rot żył w zgodzie z mixem jamniczką. Tworzyli małe stadko. A miał wszystkie instynkty psa bojowego. No może był nieco zbyt ufny do ludzi. :) (nie uznaję sterylizacji/kastracji zwierząt, bo to dla mnie zwykłe okaleczanie)
Ponadto, nigdy nie robił problemów podczas badania przez wet. itp. Za obcymi psami nie przepadał.
Edit. Ale przypomniało mi się że miał też jednego kumpla. Kumpel miał kilka. Resztę gryzł.[/QUOTE]
A co myślisz o kastracji ze względów zdrowotnych? Okaleczanie? Nie jestem zwolennikiem kastrowania wszystkiego co żyje, ale wiele zwierząt powinno być wykastrowanych.
Dlaczego uważasz to za okaleczanie?

Link to comment
Share on other sites

Właśnie o tym mówię, że dla mnie "agresja" powinna być uznawana w pełnym tego słowa znaczeniu tylko przy zachowaniu psa z przyczyn, w których człowiek nie grał roli. Mam tę świadomość, że agresja i wścieklizna to dwie różne rzeczy, ale psy zaatakowane przez tą chorobę zachowują się na dwa sposoby: spokojne, chodzą z opuszczoną głową, są "przymulone", ponieważ choroma atakuje rdzeń kręgowy. Drugi rodzaj objawiania się wścieklizny, to ślinotok, wodowstręt i tak dalej, oraz nierozpoznawanie domowników i w końcu agresja - chyba nie powiesz, że wścieklizna nie rodzi pewnego rodzaju agresji?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']
Dlaczego uważasz to za okaleczanie?[/QUOTE]

A to nie jest oczywiste? Jak inaczej nazwać wycięcie zdrowemu psu narządów wewnętrznych wraz z ważnymi z gospodarce hormonalnej gruczołami dokrewnymi? Zabiegiem kosmetycznym? :razz:
Skoro skrócenie małżowiny usznej czy ogona uważa się z wielkim szumem za okaleczanie, to dlaczego tego nagle nie?
Kastracja jest potrzebna (niestety), ale to JEST okaleczanie, jak by nie patrzeć, i ja jestem w stanie zaakceptować poglądy kolegi, dopóki nie idą one w parze z radosnym niepotrzebnym rozmnażaniem psów, czy niedopilnowywaniem suki w okresie cieczki.
Czym innym natomiast jest kastracja w momencie przerostu prostaty, guzów sutka, ropomacicza - wówczas jest to leczenie i profilaktyka operacyjna, ale u zdrowego psa trudno to tak nazwać :razz:
Zresztą temat pokrewny trochę do tej agresji... Czy agresja na komendę przestaje być agresją? Czy okaleczanie psów poprzez wyżynanie im bebechów dla wyższego celu przestaje z tego powodu być okaleczaniem?

[quote name='Eta_carinae']Właśnie o tym mówię, że dla mnie "agresja" powinna być uznawana w pełnym tego słowa znaczeniu tylko przy zachowaniu psa z przyczyn, w których człowiek nie grał roli. (...)
chyba nie powiesz, że wścieklizna nie rodzi pewnego rodzaju agresji?[/QUOTE]

Tylko że takie podejście do tematu jest sprzeczne z podstawową definicją agresji... Agresja to agresja, niezależnie od przyczyny. Jak ja ukradnę komuś żarcie, bo smacznie wyglądało - to kradzież, a jak ukradnę, bo będę głodować, to już nie kradzież? :razz:
Z tego co piszesz wynikałoby, że ten rozszczuty przez właściciela amstaff, który odgryzł ostatnio dziecku nos nie był agresywny :roll: bo przecież pies zachowywał się tak przez człowieka...

Owszem, wścieklizna czasem wywołuje zachowania agresywne, ale u domowych psów występuje obecnie sporadycznie i nie widzę w ogóle sensu wciągania jej w tą dyskusję.

Link to comment
Share on other sites

Z resztą lepiej przestańmy rozważać znaczenie słowa "agresja" i w końcu samej "agresji" - w pewnych kwestiach się ze sobą zgadzamy, w innych nie i tyle - każdy ma prawo mieć swoje poglądy na pewne tematy, a ten temat budzi wiele kontrowersji - zajmijmy się może tym, o czym była mowa na początku...

[QUOTE]jezeli bede miec go od szczeniaka nie bede uczyc go agresji nie bedzie bity tylko wypieszczony itp to czy faktycznie mnie pogryzie? wydaje mi sie to bzdura a co wy o tym sadzicie? [/QUOTE]

Jeżeli nie trafisz na wspomnianego już, takiego osobnika:

[QUOTE]raz na xxx przypadków trafia się pies o wrodzonej bardzo silnej agresji, nad którą praktycznie nie da się zapanować w przeciętnym domu; są też schorzenia neurologiczne mogące powodować ataki agresji "bez powodu". [/QUOTE]

(a taka szansa jest jedna na nie wiadomo ile, więc nawet bym o tym nie wspominała ;) w tym wypadku, ponieważ z tego co wiem nie jest to zależne od rasy)
I jeżeli wychowasz psa normalnie - socjalizacja -To możesz być spokojna o zdrowie swoje i bliskich, ponieważ będzie to pies, jak każdy inny. (tylko pamiętaj, że to silne zwierzęta, często nieświadome własnej siły - nie zrobi nic złego celowo - więc trzeba je uczyć posłuszeństwa, bo inaczej jest z utrzymaniem przy nodze rozwścieczonego jamnika, a inaczej bywa z takimi psami jak owczarek, czy rottek).

Dla ciekawostki dodam, że naukowcy udowodnili, iż najbardziej wrogo nastawiony do zwierząt jak i obcych ludzi, co powiązane z brakiem wychowania tworzy rasę najbardziej agresywną jest... jamnik. Małym psom zazwyczaj nie poświęca się tyle uwagi na szkolenia i wychowanie, co dużym, mogącym robić kłopoty, ponieważ rozwścieczonego jamnika można zwyczajnie podnieść i schować do torebki ;)

Link to comment
Share on other sites

No to akurat fakt, słowo agresywny nie równa się z miejsca niebezpieczny, aczkolwiek nawet pies wielkości jamnika może wyrządzić dużą krzywdę, zwłaszcza dziecku.
No i fakt, pies wychowany normalnie pomijając te nieliczne patologiczne przypadki, nie będzie agresywny, w sensie że nie zje ot tak rodziny - tylko nie wiem, czy to autorka miała na myśli pisząc "wypieszczony", bo rozwydrzenie psa jak najbardziej może doprowadzić do agresji, bo pies to nie królik i jak u każdego drapieżnika, agresja jest u niego zachowaniem naturalnym, elementem psychiki KAŻDEGO psa, i jak psu się pozwoli wymuszać nią pewnie rzeczy, to owszem, można bez bicia i szczucia z normalnego psa zrobić agresora.

A poglądy każdy ma prawo mieć - nawet takie, że Ziemia jest płaska ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A poglądy każdy ma prawo mieć - nawet takie, że Ziemia jest płaska ;-)[/QUOTE]

Poglądy można mieć na temat teorii, lub tego czy coś jest ładne, czy nie - tam, gdzie jest miejsce na dyskusje, nie tam, gdzie istnieje niepodważalny fakt.
Nie można mieć poglądów na temat tego, czy ziemia jest płaska, ponieważ wiadomo, iż jest ona okrągła - to jest niepodważalny fakt.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...