Jump to content
Dogomania

Kochany Filipek odszedł za TM :( [*]


anouk92

Recommended Posts

Dorothy, ja cały czas czytam ten watek, sciskam kciuki za Filipa, by udało się mu pomoc- lecz nie pisze, bo wydawalo mi się, ze takie tylko deklaracje slowne niekoniecznie są potrzebne. Ale poprawię się. Niestety - finansowo pomoc nie mogę, bo tez opiekujemy sie taka staruszką onka- ze spondylozą, po wypadku, no i troszke nam to pieniędzy zabiera. :)
Z całych sił trzymam kciuki, przykro, mi, ze Filipa, oprcz tego, co normalnie mu dokucza spotkał jeszcze ten nieprzyjemny wypadek :( Mam nadzieje, ze jutro szybko uda sie zwalczyć bol i wykonac jak najszybciej i bezpiecznie zabieg szycia.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

wrocilam z kliniki. Filip spi w narkozie, rana zaszyta. Dawke narkozy dostal minimalna, jak szczenie, a spi jak susel. Monitoruja go, narazie jest ok.
Lekarz po ogledzinach stwierdzil, ze ta rana najprawdopodobniej nie powstala od przeciecia szklem. Jest obok wielki krwiak i slady zebow.
Prawdopodobnie wiec jest to rana szarpana.
Jedynym stworzeniem ktore moglo mu ja zadac byla Hossa...
pewnie Filip zwabiony halasem przyczlapal do kuchni i byc moze chcial zajrzec do garnka albo co, wyglada na to ze to Hossa go zalatwila walczac o buraki.
NIe moge, ludzie kochani, nie moge juz...
Biedny Flip.:-(
Hosska jest odizolowana.
Filipek spi w klinice.
Bobtaile siedza jak myszy pod miotla, one zawsze czuja ze nie jest dobrze.

Dzis ponadto ostawiamy Filipowi zastrzyki i przechodzimy na tabletki, tez nie tanie ale nie bede musiala jezdzic do weta co drugi dzien tak jak dotad, mam tam troche kilometrow.
Zostajemy przy Bonahrenie, reszta w rekach Boga...:-(

Link to comment
Share on other sites

Wiesz co Dorotka? Poki co, zeby uspokoic troche sytuacje - klatka.
Nie dasz rady inaczej, po prostu trafila Ci sie twarda, za twarda sztuka. Tu trzeba cudu - w ktory to cud szczerze watpie. Poznalam juz pare pieskow niereformowalnych - dramat.
Hoska jest psem dla SPECJALISTY ktory sobie z nia poradzi.
Ale poki co - klatka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alaa']Nie dasz rady inaczej, po prostu trafila Ci sie twarda, za twarda sztuka. Tu trzeba cudu - w ktory to cud szczerze watpie.[/quote]
Alaa - jakiego cudu? Do Hoski trzeba za przeproszeniem CHLOPA z JAJAMI - a nie mizernej boskiej istotki z sercem jak tramwaj.
W momencie gdy JA jestem w domu - naprawde wystarczy, ze tylko SPOJRZĘ na nią - i ten pies sie CZOLGA. Moze jest cos w moim spojrzeniu, czego D. nigdy w zyciu w swoim mieć nie będzie?
A Filipa - sam zobacze za jakies 3 dni. Moze coć ciekawego zaobserwuję i napiszę? Zobaczymy...

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

taaa, przy mnie tez sie czolga.
A to co robi robi ZA MOIMI PLECAMI
i wtedy jak mnie nie ma, nie widze, wyszlam... Hosia rusza do ataku
wtedy najgrozniejsze spojrzenia mozna sobie wsadzic.
Pamietasz drogi mezu jak zastalismy zalany dom? Albo karton mleka rozpruty na podlodze? Zjedzona babke? Wylizany do czysta gar po zurku? slady lap na parapecie, zrzucone zparapetu kwiaty i potluczone doniczki, zerwana firanke? Itp itd?
Nie pomogdy Twe spojrzenia...
ale przeniesmy sie z tym na watek Hoski, to jest watek Filipa.
D

Link to comment
Share on other sites

słuchajcie, czytam prawie od początku wątek Faraona Filipka a teraz zawsze na bieżąco

czy Wy jesteście mu w stanie pomóc??

Pytam, bo na początku po przeprowadzce do Dorothy były nieśmiałe sugestie, myśli i wątpliwości na temat zakończenia tej walki, skoro choroba jest tak zaawansowana

co można uzyskać w najlepszym najbardziej optymistycznym przypadku?

Mam nadzieję, że nic nie mylę, ale z dramatycznych postów Dorothy wynika, że Filipa boli nawet jak nie chodzi i jak nie próbuje wstać. Lekarz mówi, że choroba jest tak zaawansowana, że nie można nic naprawić,można jedynie zatrzymać postęp choroby. Czy tak?

No bo żal jak się psiak męczy, a nie ma widoków na bezbolesne w miarę normalne życie:-(

Może go nie boleć, pewnie dzięki silnym środkom przeciwbólowym. Ale ciągłe takie leki pewnie podminują mu w środku wszystko inne prawda?

Czucie w łapach dzięki tym zrostom mu chyba nie wróci prawda?

Gdyby można było na wózeczku.. ale to nie mały lekki zwinny pies, tylko ciężki ONek......

czy sobie może poradzić w ten sposób?

To wszystko nie są fajne myśli, ale Dorothy walczy, szarpie się i mówi, że Filip chce żyć, ale jak.... cały czas w bólu? bez przemieszczania się....

to nie są łatwe decyzje, czasem trzeba podejmować przy młodziutkich psach.... czasem przy dojrzałych..... coś o tym wiem


Dorothy, co myślisz?

co można w najlepszym przypadku wywalczyć dla Filipka? Jak Ty to widzisz?

Link to comment
Share on other sites

Ten post powyżej....
Nie wiem, jak się tu odnieść....
Dorothy ????

Strasznie mi przykro z powodu dodatkowego cierpienia Filipa. Jednak to są psiaki i różnie bywa. Sunia jest problemowa i pewnie zazdrosna również.

Dorothy - ja wciąż o Was pamiętam, ale przez kilka dni będę miała problemy z internetem. Mogę się nie pojawiać.

[B]Wciąż bardzo jest potrzebne wsparcie finansowe
na leczenie ciężko chorego psiaka !!!!!!

[COLOR=Red]To jedyna szansa dla niego !!!!! Dajmy mu ją wspólnie !!!!![/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

swan pisze co czuje, ma psy i tez wie co to za walka...

no wiec Filip teraz odczuwa znacznie mniej bolu. Jest stale na najsilniejszych lekach przeciwbolowych jakie sa. Lekarz powiedzial ze mi nie powie jakie, bo jak ja tu napisze to mu przyjda milosnicy zwierzat oobic twarz.
(Uprzedzony jest ostatnio mial problemy z Gaja i karpiami, bo pracuje w wojewodzkiej inspekcji weterynaryjnej, i Gaja urzadza rewolucje z powodu sprzedawanych na zywo karpi. )

W kazdym razie Filip dostaje bardzo mocne przeciwbolowe, dzieki czemu w ogole chodzi. Bez nich poprostu lezal i plakal. Obecnie robimy kuracje Bonahrenem ktora ma na celu poprawienie stanu kregoslupa,
swan moze slyszalas o kwasie hialuronowym.. to taka ostatnia deska ratunku. Wielu psom, koniom i ludziom pomogla, choc moj wet nie leczyl nigdy psa w tak zaawansowanym stanie choroby. Dlatego jego rokowania sa bardzo ostrozne.
Skoro mamy taka szanse, mamy lek, i ja postanowilam zaprzec sie i zrobic wszystko, co mozliwe, robie to. Filip ma 5 tygodni i 5 zastrzykow Bonahrenu przed soba. A potem bedziemy myslec co dalej...
moze pojawia sie takie pytania jak w Twoim poscie, Swan, mnie sie one codziennie snia...
budze sie mokra z potu i roztrzesiona :-(
Wozek wg mojego weta to wyzwanie i dla p[sa i dla wlasciciela, czasem oboje moga nie podolac, i czasem po prostu to nie ma sensu...:-(

[SIZE=4]Jednak kazda chwila gdy Filip chodzi, poszczekuje, cieszy sie, usmiecha po psiemu, jest ta chwila zapisana po stronie zyskow w bilansie jego psiego zycia.

[SIZE=2]i tylko po to to wszystko robie, zeby te chwile byly. Jesli znikna, i bedzie tylko bol, nie bede miala wyjscia...[/SIZE]
[/SIZE]
Poza tym Ola wiesz, ze mam dlug do splacenia, dlug wobec jednego owczarka, ktoremu nie pomoglam:-(

zaraz wkleje zdjecia najladniejszego ONka na swiecie;)

Link to comment
Share on other sites

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images2.fotosik.pl/300/14dbb85b600ee854.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images2.fotosik.pl/300/8e0dc721dc638c9e.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images1.fotosik.pl/309/a3e5c71081fa23d9.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images1.fotosik.pl/309/61ce189622686f23.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images2.fotosik.pl/300/afaa240b62726d3b.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images2.fotosik.pl/300/275a47b15b371a4a.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images3.fotosik.pl/299/db066f8833b5f095.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Boże o jest taki piękny:loveu:

To jeden z najbardziej dostojnych owczarków jakiego kiedykolwiek widziałam.

Trudna decyzja przed nami.
Tak jak napisała Dorota dajemu mu ostatnią szansę.
Jeśli Benahren nie pomoże to trzeba pozwolić temu psu godnie odejść.:shake:

Smutne to ale niestety nie ma innej możliwości.

Link to comment
Share on other sites

Ania nie kracz, zwlaszcza przed swietami.:mad:

Filipek sam dzis zszedl ze schodow!!!
Prawda ze jest piekny? I coraz bardziej kochany, przestal cierpiec na cos w rodzaju autyzmu, ktory wykazywal wobec ludzi na poczatku, macha ogonem jak do niego mowie!!! Wczoraj zaczal, jak go odebralam z kliniki.
Jak przyjechalam byl potwornie smutny i osowialy. Jak mnie zobaczyl, nie dowierzal, potem zamachal ogonem, potem sie podniosl i ozywil, i macha juz stale jak go wolam.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...