Jump to content
Dogomania

początki agresji czy norma


kavala

Recommended Posts

[quote name='evel']Może zorganizujcie mu jakieś wyznaczone miejsce w okolicy Waszego stołu (np. dywanik), na którym będziecie psa nagradzać? Absolutnie nie wolno pozwalać mu wskakiwać na stół, bo jak trochę mu się urośnie to będzie Wam coraz trudniej. Ja bym chyba osobiście z uporem maniaka ściągała go ze stołu ze słowem "nie" czy tam "fe" (ale bez wrzasków, to zwykły komunikat) i prowadziła na wyznaczone miejsce. [/QUOTE]
Tak właśnie robimy. Z tym dywanikiem to niezły pomysł. Musimy takowy zakupić wkrótce. Ciężko będzie zaś nie zwracać na niego uwagi, szczególnie dzieciom ;) Za to na pewno nikt go nie karmi przy stole, ta zasada u nas panuje od początku :) Jeśli chodzi o wylizywanie talerzy, to chyba jednak tego nie zastosuję ;) bo właśnie walczę o to, żeby nie wpychał mi ryja do zmywarki jak ładuję brudne talerze. Raz cały wszedł na otworzone drzwi zmywarki!

Przy okazji ośmielę się tu zapytać. Dwa dni temu połknął gąbkę do zmywania naczyń. Mam się bardzo martwić, czy jakoś to wyjdzie z niego....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 163
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja bym podała coś na poślizg - oliwę z oliwek na przykład, albo trochę jakiegoś jogurtu czy kefiru bez cukru. I obserwowała psa. Chyba gąbka nie jest jeszcze taka straszna, ale może zadzwońcie do weta, żeby się upewnić.

Gdzieś był topik o różnych dziwnych rzeczach pochłoniętych przez psy - najbardziej mnie zdziwiła chyba skarpetka wciągnięta przez małego berneńczyka w całości... Tamten akurat trochę się przytkał, więc wywoływali u niego wymioty jakimś roztworem z solą. Skarpetka wyszła w nienaruszonym stanie :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Ja bym podała coś na poślizg - oliwę z oliwek na przykład, albo trochę jakiegoś jogurtu czy kefiru bez cukru. I obserwowała psa. Chyba gąbka nie jest jeszcze taka straszna, ale może zadzwońcie do weta, żeby się upewnić.

Gdzieś był topik o różnych dziwnych rzeczach pochłoniętych przez psy - najbardziej mnie zdziwiła chyba skarpetka wciągnięta przez małego berneńczyka w całości... Tamten akurat trochę się przytkał, więc wywoływali u niego wymioty jakimś roztworem z solą. Skarpetka wyszła w nienaruszonym stanie :lol:[/QUOTE]

Pytałam wetkę, kazała dać olej, dałam, ale nic, nawet biegunki nie miał. Załatwia się normalnie, je, wesoły jest, więc chyba nie ma co na razie panikować? A może dać mu jeszcze raz olej? Ale czy to po dwóch dniach ma sens?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Ciężko będzie zaś nie zwracać na niego uwagi, szczególnie dzieciom ;) [/QUOTE]
Jasne że tak, ale to tylko wtedy, gdy dzieci jedzą, a to naprawdę działa, zachęcałabym, żeby spróbować. ;) Każdy głask, miłe słowo itp. ze strony jedzącego przy stole utrudnia odzwyczajanie psa od kręcenia się przy nim. To trochę tak jakbyście naciskali na gaz i hamulec jednocześnie. ;) W końcu głaskanie i samo zwracanie uwagi to nagroda dla psa (w tym wypadku za to, że się kręci przy stole ;) ).
[quote name='kavala']Jeśli chodzi o wylizywanie talerzy, to chyba jednak tego nie zastosuję ;) bo właśnie walczę o to, żeby nie wpychał mi ryja do zmywarki jak ładuję brudne talerze. Raz cały wszedł na otworzone drzwi zmywarki! [/QUOTE]
Oczywiście zrobisz, jak będziesz uważała; dla niektórych to w ogóle nie do pomyślenia ze względów higienicznych. ;) Ja tylko chciałam zwrócić uwagę na to, że pomiędzy podaniem psu talerza przez waściciela (najlepiej jak przed tym wykona komendę waruj i zaczeka, aż mu się podstawi pod nos, a nie "tańcuje" i skacze, żeby go dosięgnąć), a samodzielnym pchaniem przez psa "ryja do zmywarki" jest kolosalna różnica (z punktu widzenia psa oczywiście). W tym wypadku jedno nie psuje drugiego moim skromnym zdaniem. :)
PS
Ja ze zmywarką i psem miałam podobny problem. Rewelacyjnie zadziałała i działa komenda "na miejsce" przed otwieraniem zmywarki. :) Dobrze też działa komenda "dalej" - pies się wtedy odsuwa tyłem.

Link to comment
Share on other sites

Szczeniak próbuje ustalić porządek w stadzie i to jest całkowicie normalne.

Problem w tym, że z jakiegoś powodu myśli, że może stać w hierarchii wyżej nad Wami.

Tu nie chodzi o kość tylko o fakt, że jak pies położony wyżej w hierarchii je, to te niżej mają mu nie rpzeszkadzać. Innymi słowy, pies strofuje Was bo w jego oczach jesteście niżej od niego.

Kilka prostych zasad:

Najpierw jedzą domownicy, potem pies. Przewodnik sfory zawsze je pierwszy, więc jeśli pies dostaje jeść pierwszy to jasne, że myśli,że jest najwazniejszy.

Pies nie wpycha się przed Was gdy wychodzicie/wchodzicie przez drzwi. Z tego samego powodu.

Na spacerze pies idzie przy nodze i może sie oddalić na komendę (ja uczę szczeniaki 'ok', bo proste i łatwo zapamietują). Nie ma opcji, że pies ciągnie Was na smyczy. wtedy należy się zatrzymać i pokierowac psem aby znalazł się przy nodze.

Radzę na jakiś czas wyprowadzić psa z łóżka/sofy. Najlepsze miejsce do spania ma alfa i pies powinien wiedzieć, że łóżko to przywilej.

Wiem,że obecnie uważa się, że moje metody to zabobony, ale podczas 15 lat pracy z psami ras bojowych i psami agresywnymi nigdy mnie nie zawiodły. Metody oparte wyłacznie na pozytywnym wzmocnieniu sprawdzają się WYŁĄCZNIE w przypadku psów naturalnie submisywnych i zorientowanych na człowieka. Wasz najwyraźniej taki nie jest.

Na Zachodzie takie psy jak Wasz są natychmiast usypiane i stąd popularność metod opartych wyłacznie na myśleniu życzeniowym. Niestety, Norwegia jest tego przykładem. Z Waszym psem najprawdopodobniej jest wszystko w porządku, po prostu to urodzony przywódca i nalezy mu wytyczyć granice.

I jeszcze dwie rzeczy: nieważne jaka to rasa. Niektóre psy rodzą się z silniejszym instynktem przywództwa niż inne. I nawet ratlerek mógłby być agresywny. Ostatnio miałam na wychowaniu kilkumiesięcznego cane corso, który zachowywał się jak Wasz pies. Teraz to już inny pies, ale gdyby nie to, że go wyłapałam, zostałby uśpiony, bo zaczęło się od pilnowania kości a skończyło na nietolerowaniu dziecka właścicieli w pobliżu. Szczeniak miał 4 miesiace.

Nie używamy agresji - agresja i krzyk to oznaka słabości w oczach psa (i z resztą taka jest prawda).

Radzę zacząć wcześnie, bo z racji tego,ze macie dzieci, może dojść do pogryzienia.

I prosze nie karmić psa z ręki (to oznaka podporządkowania) ani nie grzebać mu w misce (to z kolei nadużycie - alfa po tym jak skończy jeść nie wraca żeby zabierać jedzenie pozostałym). Wy jecie pierwsi, potem pies. Można go głaskać, ale niech sobie je bez rąk w misce. Wsadzanie tam rąk może spowodowac nasilenie takich tendencji, bo to nie jest zachowanie godne alfy.

Wskakiwanie na stół to typowe zachowanie alfy - pies ma Wam za złe,że nie traktujecie go tak jak na to zasłguje, bo w swoim niemaniu to on rpzewodzi tej sforze.

Korekta zachowania psa bedzie wymagala zmiany wielu Waszych zachowań w stosunku do niego, konsekwencji i włączenia w to wszystkich domowników.

'myśli' w odniesieniu do psa = 'instynkt mu podpowiada' (dodaję dla ścisłości, żeby nie było ,żem nieprofesjonalna ;) )

Link to comment
Share on other sites

Kavala, ja tak tylko napiszę - daj sobie spokój z alfowaniem, stadem, hierarchią pies-ludzie itd. bo to bzdury, bzdury, bzdury, dawno obalone, ale jak widać wiecznie żywe w narodzie ;)

Mój pies je kiedy mi jest wygodnie, przełazi pierwszy przez drzwi, śpi ze mną (o zgrozo!) w łóżku, miziam go kiedy ja albo on ma na to ochotę, karmię z ręki, grzebię w misce, wymieniamy kości na smakole, pies chodzi sobie na spacerze swobodnie a nie przy mojej nodze jak jakiś wojskowy oszołom, od chodzenia przy nodze są inne komendy i inne sytuacje, jak chce się pomiziać to przyłazi do mnie na kanapę i sobie razem leniuchujemy. O dziwo jeszcze mnie nie pożarł, nawet nie ugryzł, nie zdominował, wraca na moje wołanie, wykonuje moje komendy, jestem w stanie przerwać jej atak na innego psa, odesłać na miejsce, wyjąć świństwo z paszczy, żyjemy, mamy się świetnie. Związek z psem to złożona relacja, a nie alfa-beta. Musimy być dla psa liderem, kimś najfajniejszym na świecie, dla kogo opłaca się pracować, bo to przynosi korzyści - na początku nauki bardzo materialne korzyści ;) a nie przepychać się z nim w drzwiach, bo tak trzeba.

Zresztą co innego molosy, a co innego aportery nastawione na pracę z człowiekiem, w dodatku szczyle z mlekiem pod nosem. Psy nie myślą o tym, jakby tu przejąć władzę nad światem. Czasami tylko wykorzystują naszą niewiedzę czy brak doświadczenia, żeby osiągnąć swoje cele ;)

Polecam: [url]http://pies.onet.pl/16514,13,16,niespotykanie_agresywne_szczenieta,artykul.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Szczeniak próbuje ustalić porządek w stadzie i to jest całkowicie normalne.

Problem w tym, że z jakiegoś powodu myśli, że może stać w hierarchii wyżej nad Wami.

Tu nie chodzi o kość tylko o fakt, że jak pies położony wyżej w hierarchii je, to te niżej mają mu nie rpzeszkadzać. Innymi słowy, pies strofuje Was bo w jego oczach jesteście niżej od niego.

Kilka prostych zasad:

Najpierw jedzą domownicy, potem pies. Przewodnik sfory zawsze je pierwszy, więc jeśli pies dostaje jeść pierwszy to jasne, że myśli,że jest najwazniejszy.

Pies nie wpycha się przed Was gdy wychodzicie/wchodzicie przez drzwi. Z tego samego powodu.

Na spacerze pies idzie przy nodze i może sie oddalić na komendę (ja uczę szczeniaki 'ok', bo proste i łatwo zapamietują). Nie ma opcji, że pies ciągnie Was na smyczy. wtedy należy się zatrzymać i pokierowac psem aby znalazł się przy nodze.

Radzę na jakiś czas wyprowadzić psa z łóżka/sofy. Najlepsze miejsce do spania ma alfa i pies powinien wiedzieć, że łóżko to przywilej.

Wiem,że obecnie uważa się, że moje metody to zabobony, ale podczas 15 lat pracy z psami ras bojowych i psami agresywnymi nigdy mnie nie zawiodły. Metody oparte wyłacznie na pozytywnym wzmocnieniu sprawdzają się WYŁĄCZNIE w przypadku psów naturalnie submisywnych i zorientowanych na człowieka. Wasz najwyraźniej taki nie jest.

Na Zachodzie takie psy jak Wasz są natychmiast usypiane i stąd popularność metod opartych wyłacznie na myśleniu życzeniowym. Niestety, Norwegia jest tego przykładem. Z Waszym psem najprawdopodobniej jest wszystko w porządku, po prostu to urodzony przywódca i nalezy mu wytyczyć granice.

I jeszcze dwie rzeczy: nieważne jaka to rasa. Niektóre psy rodzą się z silniejszym instynktem przywództwa niż inne. I nawet ratlerek mógłby być agresywny. Ostatnio miałam na wychowaniu kilkumiesięcznego cane corso, który zachowywał się jak Wasz pies. Teraz to już inny pies, ale gdyby nie to, że go wyłapałam, zostałby uśpiony, bo zaczęło się od pilnowania kości a skończyło na nietolerowaniu dziecka właścicieli w pobliżu. Szczeniak miał 4 miesiace.

Nie używamy agresji - agresja i krzyk to oznaka słabości w oczach psa (i z resztą taka jest prawda).

Radzę zacząć wcześnie, bo z racji tego,ze macie dzieci, może dojść do pogryzienia.

I prosze nie karmić psa z ręki (to oznaka podporządkowania) ani nie grzebać mu w misce (to z kolei nadużycie - alfa po tym jak skończy jeść nie wraca żeby zabierać jedzenie pozostałym). Wy jecie pierwsi, potem pies. Można go głaskać, ale niech sobie je bez rąk w misce. Wsadzanie tam rąk może spowodowac nasilenie takich tendencji, bo to nie jest zachowanie godne alfy.

'myśli' w odniesieniu do psa = 'instynkt mu podpowiada' (dodaję dla ścisłości, żeby nie było ,żem nieprofesjonalna ;) )[/QUOTE]

Strix, dzięki za kolejne rady. Wszystkiete rzeczy o których piszesz już stosujemy. Jemy pierwsi, pies już się nauczył, ze siada przed drzwiami, człowiek przechodzi i potem go woła. Na początku rył się strasznie przez drzwi. Jeszcze nie opanowaliśmy chodzenia przy nodze, ale są pierwsze postępy. Jeśli zaś chodzi o sofę, to wcale mu nie pozwalamy tam wychodzić. Problem w tym, że wystarczy wyjść z pokoju a on już myk myk na sofę.

A jeśli chodzi o karmienie z ręki, to chyba ci chodzi o posiłek, a nie o smaczki? Albo kość do ogryzania którą trzymam by nauczył się komendy puść?

Napisałeś też, że metody oparte wyłącznie na wzmocnieniu pozytywnym się nie sprawdzą, jakie więc inne metody polecasz?


[quote name='evel']Kavala, ja tak tylko napiszę - daj sobie spokój z alfowaniem, stadem, hierarchią pies-ludzie itd. bo to bzdury, bzdury, bzdury, dawno obalone, ale jak widać wiecznie żywe w narodzie ;)[/QUOTE]

Chętnie wysłucham wszystkich. Ten temat jest bardzo ciekawy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Kavala, ja tak tylko napiszę - daj sobie spokój z alfowaniem, stadem, hierarchią pies-ludzie itd. bo to bzdury, bzdury, bzdury, dawno obalone, ale jak widać wiecznie żywe w narodzie ;)[/QUOTE]

Może wyjaśnisz, dlaczego to są bzdury? Bo niestety dotychczasowe argumenty, jakie słyszałam można o kant d***y rozbić, bo jedyne,czego dowodzą to braku jakiegokolwiek pojecia o zwierzętach, biologii i instynkcie. To, że są szkoły trenerskie negujące fakty ze swiata przyrody to wiem. Ale te same szkoły skazują dość sporo psów na uśpienie dopatrujac się 'defektów genetycznych' tam, gdzie ich nie ma. I potem takie psy z wyrokiem śmierci lądują u mnie i o dziwo moje przestarzałe Twoim zdaniem metody się sprawdzają i jakoś nie wyglada to na defekty genetyczne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Jeśli zaś chodzi o sofę, to wcale mu nie pozwalamy tam wychodzić. Problem w tym, że wystarczy wyjść z pokoju a on już myk myk na sofę.[/QUOTE]

I to są dowody na idiotyczność metod "tradycyjnych" - skoro nie jesteście w stanie wymóc na psie, żeby na tę sofę nie wchodził to po co sztywno się trzymać tego zakazu? Jeśli rzeczywiście nie chcecie, żeby tam wchodził, należy z leżenia na podłodze uczynić coś ekstra przyjemnego, nauczyć komendy "zejdź" i tyle ;)

[quote name='kavala']A jeśli chodzi o karmienie z ręki, to chyba ci chodzi o posiłek, a nie o smaczki? Albo kość do ogryzania którą trzymam by nauczył się komendy puść?[/QUOTE]

Uczenie psa komendy "puść" na kości to akurat nienajlepszy pomysł, jeśli lubicie swoje dłonie. Dlaczego uczyć szczeniaka, że ktoś mu odbiera pyszności? To tylko burzy jego zaufanie do Was. Nie lepiej nauczyć, że wymiana się opłaca?

[quote name='kavala']Napisałeś też, że metody oparte wyłącznie na wzmocnieniu pozytywnym się nie sprawdzą, jakie więc inne metody polecasz?[/QUOTE]

Zamiast dzielić metody na pozytywne i tradycyjne, wybierzcie po prostu skuteczne ;) Czyli patrzcie na wszystko z odpowiednim dystansem, czytajcie dużo, pytajcie - nie ma nigdy jednej jedynej złotej recepty na wychowanie każdego psa.

[quote name='strix']Może wyjaśnisz, dlaczego to są bzdury? Bo niestety dotychczasowe argumenty, jakie słyszałam można o kant d***y rozbić, bo jedyne,czego dowodzą to braku jakiegokolwiek pojecia o zwierzętach, biologii i instynkcie. To, że są szkoły trenerskie negujące fakty ze swiata przyrody to wiem. Ale te same szkoły skazują dość sporo psów na uśpienie dopatrujac się 'defektów genetycznych' tam, gdzie ich nie ma. I potem takie psy z wyrokiem śmierci lądują u mnie i o dziwo moje przestarzałe Twoim zdaniem metody się sprawdzają i jakoś nie wyglada to na defekty genetyczne.[/QUOTE]

A możesz wyjaśnić, dlaczego nie są? Można psa nauczyć współpracy, dyscypliny i porządku bez jakichś idiotycznych farmazonów tego typu. I jeśli wynaleziono takie metody pracy z psem, które nie wyzwalają w nim odruchów obronnych, nie stresują go jeszcze bardziej, nie uczą szczeniaka, że ludzie są dziwni, nieprzewidywalni i ogólnie nie wiadomo, o co im chodzi, to chyba warto je wykorzystać?

A może jesteś zwolennikiem teorii, że psy to wilki, tworzą z ludźmi stado i inne temu podobne farmazony? Skoro sam autor tej teorii ją obalił, to chyba o czymś świadczy?

Czym innym jest praca z psem po przejściach, co innego stosuje się w wychowywaniu szczeniaków, na litość boską.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']
Uczenie psa komendy "puść" na kości to akurat nienajlepszy pomysł, jeśli lubicie swoje dłonie. Dlaczego uczyć szczeniaka, że ktoś mu odbiera pyszności? To tylko burzy jego zaufanie do Was. Nie lepiej nauczyć, że wymiana się opłaca?



Zamiast dzielić metody na pozytywne i tradycyjne, wybierzcie po prostu skuteczne ;) Czyli patrzcie na wszystko z odpowiednim dystansem, czytajcie dużo, pytajcie - nie ma nigdy jednej jedynej złotej recepty na wychowanie każdego psa.

[/QUOTE]


Uczę tej komendy puść trzymając w ręku jego kość, nagradzam oddaniem kości i tak w kółko. Może nauczy się, że gdy puści to nie straci? Dwa dni temu porwał gąbkę do mycia naczyń, chciałam ją wymienić na smakołyk. Jak zaoferowałam chrupka, to po prostu połknął gąbkę i wziął chrupek :/


Co do ostatnich zdań, to zupełnie się z tym zgadzam i z takiego samego założenia wychodzę. Oczywiście bicie, psów jak i dzieci odpada.


A co do jego zachowań niepożądanych, to nie wiem czy wynikają czysto z prób dominacji, może też po części z ciekawości i łakomstwa. On próbuje się dowiedzieć co mu wolno a co nie. Sęk w tym, żeby mu to wytłumaczyć w najbardziej dla niego zrozumiały sposób.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']
A jeśli chodzi o karmienie z ręki, to chyba ci chodzi o posiłek, a nie o smaczki? Albo kość do ogryzania którą trzymam by nauczył się komendy puść?

Napisałeś też, że metody oparte wyłącznie na wzmocnieniu pozytywnym się nie sprawdzą, jakie więc inne metody polecasz?




Chętnie wysłucham wszystkich. Ten temat jest bardzo ciekawy :)[/QUOTE]


Metody, które opisałam nie są metodami polegającymi wyłącznie na wzmocnieniu pozytywnym i to jest właśnie alternatywa.

Zachowania psa dzielą się na dwie grupy: 1. zachowania wyuczone (komendy, sztuczki, zadania psów pracujacych) 2. zachowania instynktowne

Zachowania instynktowne to takie, które pies zna, bo rodzi się z instynktem. Na przykład szczeniaki ustalają między sobą hierarchię (instynkt) a matka uczy je, że to ona jest alfą. W naturze oraz u psów zdziczałych (np. galgos w Hiszpanii, psów australijskich) ojciec zazwyczaj 'testuje' młode w okolicach 4-8 tygodni. Jeśli nie podporządkują mu się, są zagryzane. To brzmi okrutnie, ale niestety świat zwierząt jest okrutny czasami (mam wykształcenie biologiczne,więc może to,co piszę brzmi zbyt 'sucho').

Ten proces eliminuje za sfory osobniki niedostosowane.


W procesie hodowlanym oczywiście tak się nie robi. Psy o wybitnym instynkcie przywódczym wykorzystuje się np. jako psy policyjne, ale się ich nie rozmnaża jako psy domowe i towarzyszy rodziny. W tej roli dużo lepiej spradzają się psy submisywne, zorientowane na człowieka.

Ponieważ współczesne hodowle zorientowane są na hodowlę psów submistywnych (rodzinnych), popularność metod opartych wyłacznie na pozytywnym wzmocnieniu wzrasta - takie psy nie mają skłonności do dominacji i są raczej nieśmiałe.

Jednak w każdej hodowli może trafić się pies wybitnie dominujacy. Niestety, obecny trend jest taki, że psy takie są usypiane jako 'genetycznie wadliwe'. Chociaż to nie jest prawda. Ja prędzej za genetycznie wadliwego uznam psa o słabych nerwach, ekstremalnie submisywnego z tendencją do agresji ze strachu niż psa wybitnie dominujacego ze skłonnością do przewodzenia.

Nie wiem, jaki jest Wasz szczeniak, bo nie sposób tego ocenić przez internet.

Przejdę teraz do zachowań wyuczonych. Podczas treningu psa nie warto karać go za to, że nie potrafi wykonać komend. Dużo lepiej nagradzać za prawidłowo wykonane polecenie. I to jest przykład pozytywnego wzmocnienia.


Jednak zachowania dominujące nie są zachowaniami wyuczonymi lecz wrodzonymi. I jeśli pies wpycha się przed drzwi, wskakuje na stół, warczy na nas, nie pozwala wejść do pomieszczenia kiedy je, nie wykonuje poleceń (które dobrze zna), atakuje inne psy/ludzi to takie zachowania muszą być w mądry sposób korygowane. Bo to są wrodzone zachowania przywódcze.

Rodzaj korekty zależy od charakteru psa. Jeśli jest to pies o słabych nerwach, który instynktownie przewodzi sforze, poniewaz ludzie go tak ustawili (patrz syndrom małego psa), to wystarczy odwrócenie relacji i pies z ulgą przyjmie widomość, że sforze przewodzić nie musi. Korekta nie ejst potrzebna. Ponieważ nie każdy pies chce przewodzić, ale każdy ma instynktownie zakodowane,że sfora musi mieć lidera. I wiele psów niejako wbrew sobie przejmie na siebie ten obowiązek, jesli ludzie swoim zachowaniem do tego doprowadzą. Będzie to najprawdopodobniej pies szczekliwy (odstraszanie jako ochrona sfory).

Są jednak psy, które naprawdę chętnie zdominują właściciela. Najczęściej spotyka się je wśród ras bojowych, ale niekoniecznie. Te psy z chęcią rywalizują z człowiekiem o przywództwo i potrzebują konsekwentnego prowadzenia. Taki pies nie będzie zachwycony kiedy człowiek zacznie przejawiać zachowania przywódcze i moze dojść do eskalacji agresji. Nie nalezy stosować kar fizycznych, ale może być potrzebna korekta werbalna połączona ze stosowaniem restrykcji (np. kaganiec, smycz w mieszkaniu) dopóki pies nie zaakceptuje swojego miejsca w sforze.


Problem ludzi negujacych sforę jest taki,ze nie rozróżniają zachowań wyuczonych od wrodzonych i wydaje im się, że każdy pies jest taki sam. A to nie prawda. nalezy dotrzeć do przyczyny zachowania psa i zastosowac odpowiednią metodę. Inna będzie metoda korekty zachowania u rozszczekanego owczarka niemieckiego, który niejako zmuszony został do przewodzenia w wyniku niewydolnosci właściciela, a inna w przypadku naturalnie dominujacego, asertywnego acz gotowego agresywnie bronić swej pozycji rottweilera, który przestał pozwalać właścicielowi na przebywanie w kuchni i na sofie. (oba przykłady z życia)

Co do sfory, to często ludzie, którzy negują zachowania stadne psów w stosunku do ludzi podają za przykład brak instynku terytorialnego w stosunku do innych gatunków. To ma być przyklad na to,że sfora miedzygatunkowa nie istnieje. Każdy jednak biolog wie, że instynkt terytorialny nie ma NIC wspólnego z zachowaniem stadnym. Zwierzęta żyjące samotnie, np koty są tak samo terytorialne jak zwierzęta stadne. Chodzi o to, że im więcej osobników danego gatunku na danym terenie, tym mniejsza szansa na przekazanie swoich genów. I dlatego agresja terytorialna występuje jedynie w obrębie jednego gatunku i jedynie wśród osobników tej samej płci (samice atakują samice a samce atakują samce).

przykładem na sforę ludzko-psią są przypadki pogryznienia dzieci (dzieci czesto w oczach psa stoją niżej w hierarchii i niektóre psy nie bedą tolerować ze strony dzieci tego, co tolerują ze strony właściciela, np. uścisków. Uścisk wobec psa dominującego może wywołać agresję). Albo zazdrość psa o to, że właściciel poswięca czas kotu.


Uff, rozpisałam się. ;)

Innymi słowy, podczas nauki zachowań wyuczonych (sztuczek, komend) stosujemy pozytywne wzmocnienie. Jednak instynktowne u psa zachowania podważające hirarchię (wskakiwanie na stół, warczenie na dzieci itp) spotyka się z korektą werbalną.

Link to comment
Share on other sites

[B]evel[/B], nie wiem, jakie tłumaczenia są obecnie dostępne na rynku polskim, ale pisanie,że ktoś 'stworzył teorię sfory' a potem się zniej wycofał to jest dość spore nadużycie naukowe... .

Więcej, dlaczego to nadużycie, tu:

[url]http://www.mmilani.com/leadership-vs-dominance.html[/url]

i tu:

[url]http://www.dogbreedinfo.com/articles/emotionaldog.htm[/url]

Cóż, widzę, że w Polsce teorie, które na Zachodzie wywołują uśmieszek zażenowania traktowane są jako prawda objawiona. Podobnie jest z niekórymi 'nowinkami' socjobiologicznymi.

Co do wychowania psa po przejsciach versus szczeniaka to mylisz się. Zasady są takie same i cel też jest taki sam (socjalizacja). Jedynie metody są inne. Nie ma tak, że w przypadku szczeniaka sfora nie istnieje, ale w przypadku psa po przejsciach już tak.

Sporo psów, z którymi pracowałam to takie szczeniaki wychowane na petsmart, gdzie trenerzy ignorowali zachowania dominujące. Pieski podrosły, dojrzały i wyrosły na psy, które wykonają komendę jak im się chce albo jak dostaną smakołyka. Część została potrącona przez samochód, bo właściciela miały 'w powazaniu' i nie było odzewu na komendę 'stop', część zagryzła inne psy/została zagryziona (pies jako alfa wydał komendę do ataku), inne zrobiły to, na co im pozwolono - przejęły władzę w sforze. Skończyło się na bajkach o 'defektach genetycznych', uśpieniu, a inne trafiły do mnie. A tak łatwo można było temu zapobiec ... .

p.s. ciekawa dyskusja, ale ponieważ dziś mam urodziny, idę gotować dla gości i nie będzie mnie tutaj jakiś czas.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']

W procesie hodowlanym oczywiście tak się nie robi. Psy o wybitnym instynkcie przywódczym wykorzystuje się np. jako psy policyjne, ale się ich nie rozmnaża jako psy domowe i towarzyszy rodziny. W tej roli dużo lepiej spradzają się psy submisywne, zorientowane na człowieka.

Ponieważ współczesne hodowle zorientowane są na hodowlę psów submistywnych (rodzinnych), popularność metod opartych wyłacznie na pozytywnym wzmocnieniu wzrasta - takie psy nie mają skłonności do dominacji i są raczej nieśmiałe.

Jednak w każdej hodowli może trafić się pies wybitnie dominujacy. Niestety, obecny trend jest taki, że psy takie są usypiane jako 'genetycznie wadliwe'. Chociaż to nie jest prawda. Ja prędzej za genetycznie wadliwego uznam psa o słabych nerwach, ekstremalnie submisywnego z tendencją do agresji ze strachu niż psa wybitnie dominujacego ze skłonnością do przewodzenia.

Nie wiem, jaki jest Wasz szczeniak, bo nie sposób tego ocenić przez internet.

.......

Innymi słowy, podczas nauki zachowań wyuczonych (sztuczek, komend) stosujemy pozytywne wzmocnienie. Jednak instynktowne u psa zachowania podważające hirarchię (wskakiwanie na stół, warczenie na dzieci itp) spotyka się z korektą werbalną.[/QUOTE]

A jak sprawdzić szczeniaka pod kontem jego charakteru? Ponoć są kjakieś testy, sposoby?

Korekta werbalna to "nie wolno"??

Ja muszę się przyznać, że zastosowałam na nim jeden siłowy sposób korekty. Gdy warczał na mnie przy zmywarce i próbował gryźć gdy go odciągałam za obrożę, przytrzymałam go mocno, tak aby nie mógł złapać mnie zębami i unieruchomiłam na chwilę, mówiąc :nie. O dziwo zrobiłam tak dwa razy i teraz już nie warczy gdy go odciągam, a czasami nawet nie podchodzi gdy mówię nie wolno. Zmywarka jest moja.


[quote name='strix']
p.s. ciekawa dyskusja, ale ponieważ dziś mam urodziny, idę gotować dla gości i nie będzie mnie tutaj jakiś czas.[/QUOTE] Wszystkiego naj!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']A jak sprawdzić szczeniaka pod kontem jego charakteru? Ponoć są kjakieś testy, sposoby?

Korekta werbalna to "nie wolno"??

Ja muszę się przyznać, że zastosowałam na nim jeden siłowy sposób korekty. Gdy warczał na mnie przy zmywarce i próbował gryźć gdy go odciągałam za obrożę, przytrzymałam go mocno, tak aby nie mógł złapać mnie zębami i unieruchomiłam na chwilę, mówiąc :nie. O dziwo zrobiłam tak dwa razy i teraz już nie warczy gdy go odciągam, a czasami nawet nie podchodzi gdy mówię nie wolno. Zmywarka jest moja.


Wszystkiego naj![/QUOTE]

Dzieki ;)


Korekta werbalna to cokolwiek,co pies rozumie. Jeśli Twój reaguje na nie wolno, to 'nie wolno' jest korektą webalną. :) Uczymy psa jakiejkolwiek komendy, która oznacza, że to,co robi nie jest ok.

Co do przetrzymania - poskutkowało.

Zakładam,ze pies chciał się dostać do zmywarki? Bo niektóre szczeniaki sporo warczą i szczekają, bo chcą się bawić, wtedy to nie jest zachowanie dominujące :) Ale warto uczyć głosnego szczeniaczka, że bawić się będziemy jak przestanie szczekać i gryźć. Inaczej pozytywnie wzmacniamy te zachowania i będzie ich więcej. Czyli ignorujemy, a jak piesek się uspokoi, wtedy zaczynamy zabawę. Inaczej uczymy psa, że jak zaszczeka i uszczypnie, to dostanie to,co chce. Jeśli pies naprawdę jazgocze, można użyć werbalnej korekty. A kiedy pies jest cicho, wtedy się bawimy ;)

Warczenie szczeniąt podczas zabawy jest naturalne i nie jest to problem.

Jeśli piesek zacznie być bardzo podekscytowany/szczekliwy widząc inne psy, to wtedy radzę go nie przetrzymywać, tzn nie obejmować ramionami itp bo to może doprowadzić do eskalacji tej ekscytacji, poza tym niektóre psy odbiora to jako pozytywne wzmocnienie nieakceptowanego przecież działania. Lepiej trzymając smycz krótko spróbować zainteresować psa czym innym (sobą, piłką itp.) Przytrzymanie i szarpanie smyczy generalnie nie działa gdy pies jest podekscytowany.

No i socjalizować go ale tylko ze sprawdzonymi łagodnymi psami. Jeśli szczeniak oberwie od dorosłego psa, to niestety wyrasta najczęściej na psa nienawidzącego innych psów.

Link to comment
Share on other sites

Widzę, że nie pogadamy raczej, bo stoisz na stanowisku: jestem super biologiem i wiem wszystko, ha! Swoją drogą, może pochwalisz się swoimi osiągnięciami w dziedzinie szkolenia psów?

Jak dla mnie psy nie tworzą [B]sfory [/B]z ludźmi, tak jak krokodyle nie tworzą stada z lwami, a żyrafy z pieskami preriowymi. Psy, mimo tego, że w naszym mniemaniu są dość ograniczone, naprawdę są w stanie zauważyć, że ludzie to nie psy. Mimo tego często próbują wymuszać na ludziach pewne reakcje poprzez wrodzone zachowania, dlaczego? Dlatego, że ludzie ulegają np. warczącemu psu. Jest wrodzona reakcja - człowiek ulega - fajnie, sprawdza się, będę stosować dalej ;)

Dominacja, temat rzeka - czy naprawdę uważasz, że szczeniak próbuje zdominować świat? Bo ja uważam, że każde szczenię, mniej lub bardziej, bada granice. Rozsądny człowiek jest w stanie ustalić granice bez siłowych przepychanek i zasad typu człowiek je pierwszy, bo to niepotrzebne głupoty. Naprawdę wolę się opierać o zasady promowane przez p. Mrzewińską niż przez Fischera czy Fennellową. A wiesz dlaczego? Bo działają.

Tak samo wychowujesz szczeniaki jak psy agresywne po przejściach? Szczeniak jest ciekawy świata, można go uczyć poprzez zabawę, zakazy wprowadzać mądrze. Kluczem w wychowaniu jest konsekwencja i właściwa socjalizacja. W przypadku psa agresywnego mówimy raczej o resocjalizacji, skoro musimy zmienić zachowania już zauczone i wykorzystywane przez psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Widzę, że nie pogadamy raczej, bo stoisz na stanowisku: jestem super biologiem i wiem wszystko, ha! Swoją drogą, może pochwalisz się swoimi osiągnięciami w dziedzinie szkolenia psów?

Jak dla mnie psy nie tworzą [B]sfory [/B]z ludźmi, tak jak krokodyle nie tworzą stada z lwami, a żyrafy z pieskami preriowymi. Psy, mimo tego, że w naszym mniemaniu są dość ograniczone, naprawdę są w stanie zauważyć, że ludzie to nie psy. Mimo tego często próbują wymuszać na ludziach pewne reakcje poprzez wrodzone zachowania, dlaczego? Dlatego, że ludzie ulegają np. warczącemu psu. Jest wrodzona reakcja - człowiek ulega - fajnie, sprawdza się, będę stosować dalej ;)

Dominacja, temat rzeka - czy naprawdę uważasz, że szczeniak próbuje zdominować świat? Bo ja uważam, że każde szczenię, mniej lub bardziej, bada granice. Rozsądny człowiek jest w stanie ustalić granice bez siłowych przepychanek i zasad typu człowiek je pierwszy, bo to niepotrzebne głupoty. Naprawdę wolę się opierać o zasady promowane przez p. Mrzewińską niż przez Fischera czy Fennellową. A wiesz dlaczego? Bo działają.

Tak samo wychowujesz szczeniaki jak psy agresywne po przejściach? Szczeniak jest ciekawy świata, można go uczyć poprzez zabawę, zakazy wprowadzać mądrze. Kluczem w wychowaniu jest konsekwencja i właściwa socjalizacja. W przypadku psa agresywnego mówimy raczej o resocjalizacji, skoro musimy zmienić zachowania już zauczone i wykorzystywane przez psa.[/QUOTE]


Nie sądzę, żebym musiała się tu tłumaczyć ze swoich osiągnięć. Zaczełam szkolić psy piętnaście lat temu i fakt, że uratowałam sporo od eutanazji jest chyba najlepszym przykłądem,że nie gadam od rzeczy. W większości psy w wieku 2+ ras dużych. Właściciele doprowadzili do eskalacji niepożądanych zachowań. I winni byli też trenerzy, który nie potrafili odróżnić zachowań lękowych od dominujących i uważali, że woreczek z ciasteczkami załatwi problem. Z małymi psami też mi się zdarza pracować, bo mały pies też może odgryźć małemu dziecku nos.

Niestety, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Przez takich właśnie psich 'behawiorystów' psy są usypiane, bo niestety zbyt łatwo przykleja im się łatkę 'defektu genetycznego'.

I właśnie ratowanie takich psów, za przeproszeniem sp****ch przez niewłaściwe techniki wychowawcze uważam za swoje największe osiągnięcie.

Nie prowadzę szkoły, nie biorę za to, co robię kasy, chociaż mam kierunkowe wykształcenie i odpowiednik licencjata z psiej psychologii i psich zachowań.

Praca z psami to moje hobby, nie zalezy mi na uszczęśliwieniu właściciela, ale na uratowaniu psa. Jesli wlaściciel stosuje techinki do d**y to ode mnie na pewno to usłyszy.

Co do bzdurnych teorii,że psy nie tworzą sfory ze zwierzętami preriowymi to nawet nie chce mi się komentować. Brak elementarnej wiedzy na temat gatunków, łańcucha pokarmowego, konkurencji pokarmowej, ekosystemu itp. Nie mowiąc już o braku jakiejkolwiek znajomości ewolucji i genetyki. Żenada!

Co do nazwisk, które cytujesz... hmmm.... ja nie mieszkam w Polsce i p. Mrzewińska mnie mało interesuje, bo jej teorie to echo tekstów już tu przebrzmiałych, które z kolei dla mnie są nieprzydatne, bo się nie sprawdzają w przypadku psów choć trochę różniących się charakterem od wiecznie wymachujacego ogonem goldena. Może w PL są to rewelacje, ale Zachód juz poszedł do przodu. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, ale jak piszę, poważnie nikt ich nie traktuje, bo okazało się dość szybko, że prawdziwych problemów nie rozwiązują. Kończy się to tym, że wszystkie inne psy niż ów wiecznie szczęśliwy submisywny golden są usypiane.

Nie, nie uważam, że szczeniak próbuje dominować świat, uważam,że bada granice i należy mu je wyznaczyć. Proponuję bez wysilania się na sarkazm, bo ten akurat wymaga polotu i inteligencji.

Dziękuję za uwagę, dla mnie koniec dyskusji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']

Co do przetrzymania - poskutkowało.

Zakładam,ze pies chciał się dostać do zmywarki? Bo niektóre szczeniaki sporo warczą i szczekają, bo chcą się bawić, wtedy to nie jest zachowanie dominujące :) [/QUOTE]

Oj zabawa to to nie była. Chciał wyjadać ze zmywarki, a przy próbie odciągnięcia warczał i niestety gryzł. A potrafi już ugryźć dotkliwie. Ze zmywarką nie jest problem na chwilę obecną.

Dziś natomiast zawarczał przy misce na mojego tatę. Moi rodzice przychodzą do nas pilnować go jak idziemy do pracy, więc też musi pies ich szanować. Więc jeszcze przed nami sporo pracy.


A co z tym sprawdzeniem charakteru szczeniaka?

Link to comment
Share on other sites

Na sprawdzanie charakteru są testy, ale teraz to już trochę za późno ;) Można je znaleźć w google, ale najprawdopodobniej będą po angielsku. Może Pani pisać do nmie na pw, może znajdę tłumaczenie albo przetłumaczę dla Pani.

Ja bym się jednak na tym nie koncentrowała. Ważniejsze jest, czy pies warczy ze strachu czy też próbuje zdominować otoczenie. Warczenie ze strachu moze ale nie musi zakończyć się ugryzieniem i w pewnych sytuacjach nalezy je ognorować. Natomiast, jak w przypadku tego rottka, którego opisałam, właściciel zignorował warczenie kiedy siadał na sofie i niestety, gdyby nie kaganiec, pies mógłby go poważnie poturbować.

U psa wystraszonego warczenie oznacza 'daj mi święty spokój', u dominanta bardziej 'nie przeciągaj struny'. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']
[url]http://www.mmilani.com/leadership-vs-dominance.html[/url]

i tu:

[url]http://www.dogbreedinfo.com/articles/emotionaldog.htm[/url]

[/QUOTE]
Przeczytałam z uwagą zawartość dwu załączonych linków i muszę przyznać, że nigdzie nie znalazłam potwierdzenia skuteczności, czy choćby nawet sugestii, że należy stosować "szopki" z jedzeniem (w sensie człowiek tylko i wyłącznie pierwszy), spaniem, drzwiami itp itd...
Konkluzja obydwu wywodów jest w sumie taka (cytat): "The humans must be the ones making the decisions, not the dogs. That is the only way your relationship with your dog can be a complete success".
W wolnym tłumaczeniu:
"To ludzie są od podejmowania decyzji, a nie ich psy. To jedyna droga, aby osiągnąć pełny sukces w relacji z psem"...

Przy okazji:
Jeśli już mówimy o sforach, to gdyby w sforze stosowano w odniesieniu do szczeniąt (bo przecież obecny temat dotyczy szczeniaka) metodę "alfa je pierwszy", to szczenięta umarłyby z głodu... ;)

Po drugie jeśli już chcemy koniecznie być tą "upragnioną alfą", to pamiętajmy, że alfy nie są "wieczne" i może przyjść czas, gdy nasza beta, gamma czy omega zechce przejąć tę rolę. :D

Po trzecie; ja osobiście nie chciałabym się zniżać do psiej roli (nawet alfy). Wolę pozostać człowiekiem, bo jestem święcie przekonana, że pies doskonale odróżnia psią alfę, od człowieka - przewodnika. ;)

PS
Opisy testów szczeniaków są dostępne nie tylko w języku angielskim. Polska naprawdę nie jest aż takim zaściankiem w kwestii szkolenia psów, ale fakt - teraz już raczej za późno testy. To się robi, gdy szczeniorki jeszcze są u hodowcy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']
Co do nazwisk, które cytujesz... hmmm.... ja nie mieszkam w Polsce i p. Mrzewińska mnie mało interesuje, bo swoje teorie opiera na tekstach zachodnich, które z kolei dla mnie są nieprzydatne, bo się nie sprawdzają w przypadku psów choć trochę różniących się charakterem od wiecznie wymachujacego ogonem goldena.[/QUOTE]


Że tak powiem - goowno prawda. Mieszkamy w Polsce, dlaczego zatem mamy słuchać zagranicznych oszołomów, mając tu na miejscu świetnych szkoleniowców? Stosowałam i stosuję osobiście metody polecane właśnie przez panią Zofię a nie mam wcale psa-anioła, stosują je ludzie z różnymi problemowymi psami i jakoś działają, więc nie pisz bzdur po raz kolejny, bo się ośmieszasz.

Jeśli "wielki świat" w swoim "pójściu dalej" wrócił do początku rozwijania się kynologii, m.in. teorii o stadach psio-ludzkich, to ja wolę zostać w naszych polskich realiach, pracując w oparciu o metody trenerów, którzy coś sobą reprezentują. I nie, nie zajmują się tylko przytulastymi goldenami.

[B]kavala[/B], zajrzyj do działu "indeks ksiąg nakazanych", tam można znaleźć literaturę godną polecenia, bez oszołomstwa i zachłystywania się wielkim światem ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']
A co do jego zachowań niepożądanych, to nie wiem czy wynikają czysto z prób dominacji, może też po części z ciekawości i łakomstwa. On próbuje się dowiedzieć co mu wolno a co nie. Sęk w tym, żeby mu to wytłumaczyć w najbardziej dla niego zrozumiały sposób.[/QUOTE]
Dokładnie tak.Dla niedoświadczonego psiarza/prawie ;)każdy z nas taki był/ ciężko jest odpowiednio zareagować,bo do tego potrzeba doświadczenia.Dlatego trzeba pracować i nie poddawać się.Ważne jest żeby pies miał jasny przekaz ,albo coś można albo nie,niezależnie od naszego humoru,pogody,TD itp.Dajmy psu trochę czasu,konsekwentnie wymagajmy i cieszmy się ze wspólnego życia:multi:
kavala namawiam do przeczytania książek Patrici McConnel i Turid Rugaas:smile:

Link to comment
Share on other sites

Kolejny przykłąd ignorancji... .

Szczenieta nie jedzą wraz z resztą sfory ale przyjmują pokarm zwrócony przez matkę. Suki karmiące są dopuszczane do zwierzyny przed innymi członkami stada. Poza tym, zazwyczaj rozmnażają się suki u góry hierarchii (selekcja naturalna).

Tak, alfa nie jest wieczny. I dlatego warto swoim zachowaniem nie dawać psu okazji do przejęcia kontroli. W ten sposób można uniknąc wielu fatalnych w skutkach pogryzień.

Teraz to już naprawdę koniec.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']
Co do nazwisk, które cytujesz... hmmm.... ja nie mieszkam w Polsce i p. Mrzewińska mnie mało interesuje, bo jej teorie to echo tekstów już tu przebrzmiałych, które z kolei dla mnie są nieprzydatne, bo się nie sprawdzają w przypadku psów choć trochę różniących się charakterem od wiecznie wymachujacego ogonem goldena.
[/QUOTE]
Sorry, ale: :D :D :D
Jeżeli taka jest wiedza na temat p. Mrzewińskiej, to to jest dopiero ignorancja. :D

Co do Zachodu który poszedł do przodu...
Taaa... cudze chwalicie swego nie znacie. A w tym wypadku (i w wielu innych) jest akurat na odwrót...

Link to comment
Share on other sites

strix, a można wiedzieć ile lat temu zdobywałaś to czcigodne wykształcenie biologiczne?

Szkolenie (a właściwie resocjalizacja) psów agresywnych powyżej 2 roku życia diametralnie się różni od prowadzenia przeciętnego szczeniaka i mylenie tych dwóch procesów może wręcz zepsuć psa, a nie pomóc ułożyć. Przewodnik pewny siebie i mający podejście do psa nie musi się chrzanić z szopkami w drzwiach i z jedzeniem przed psem - bo to on ustala zasady! On decyduje kto pierwszy przechodzi przez drzwi, decyduje czy pies dostanie teraz jeść czy nie dostanie, czy pies wejdzie gdzieś, czy będzie musiał iść do siebie. Cała szopka którą opisujesz jest godna polecenia tylko dla totalnych laików, którzy nie potrafią wycisnąć ze swojego zachowania wobec psa minimum konsekwencji. To takie sztuczne zasady, z których połowa nie znajduje odzwierciedlenia w zachowaniach psów, bo one zależnie od rasy mniej lub bardziej już odeszły w zachowaniach od dzikich przodków, jedne zachowania zanikły, inne się wyolbrzymiły, a zarazem straciły znaczenie. Nie da się po prostu patrzeć na domowe psy dokładnie tak, jak na dzikie psowate.
A karmienie z ręki jako poddawanie się psu to już kompletna bzdura :shake: - skarmianie całego jedzenia pod naszą kontrolą a najlepiej w formie nagród we wspólnej pracy wręcz buduje więź ze zwierzakiem i zachęca do posłuszeństwa bazując na najbardziej podstawowych instynktach - szczególnie kiedy mamy do czynienia ze szczeniakiem.
Strix, dla mnie ignorancją jest takie ślepe przekładanie zachowań walczących o przeżycie dzikich psowatych do młodziutkich psów domowych, które z połowy popędów są już wyprane, i większość z nich nigdy nie spojrzy na nas tak, jak patrzą na siebie członkowie sfory wilczego stada - bo to inne realia i inne zwierzęta. Ignorancją jest też dla mnie sprowadzenie przez Ciebie niewiary w teorię dominacji do jakiejś bzdurnej "metody" szkolenia opartej na samych nagrodach. Kto powiedział, że negowanie dominacji i hierarchii oznacza, że nie stawia się psu granic? Z partnerem życiowym też stawiamy sobie granice, i to wzajemnie, i co, dominujemy się nawzajem, bo któreś z nas nie lubi być obserwowane w czasie pracy nad czymś, a drugie nie lubi muzyki pierwszego?
Dominacja stwarza jedno spore niebezpieczeństwo - sugeruje, że do dobrego ułożenia psa wystarczy stać nad nim w hierarchii. Gdzieś gubi się to, co powinno być najbardziej podkreślane - poświęcanie czasu na pracę z psem, zabawę, szkolenie, nagradzaną współpracę, która cementuje więzi stadne i podkreśla nasz autorytet najbardziej z wymienionych czynności, bo zastępuje współdziałanie z członkami stada w celu zdobycia pożywienia - a po to właśnie psowate przede wszystkim łączą się w grupy. Zauważ, że ludzie poświęcający czas na psie sporty, szkolenie, zawody, jakoś nie zgłaszają zbyt często problemów z agresją czy rozwydrzeniem psa - bo oni coś z nim robią i pies podporządkowuje się im w sposób naturalny, bez przepychanek drzwiach i szopki z jedzeniem ciastka przed daniem miski. A "zdominowanie" i cudowna poprawa zachowania psa za pomocą jedzenia i drzwi jest kuszące niczym dieta cud, 10 kilo w 7 dni. Szkoda, że skutki często żadne, albo wręcz opłakane.

I jeśli posiadanie w domu psa ma polegać na wiecznej walce o przywództwo, bo inaczej pies pewnego dnia gdy będziemy np. chorzy, przegryzie nam tętnicę, to może lepiej będzie po prostu nadać psom czy niektórym rasom status zwierząt dzikich, które powinny siedzieć w klatkach w ogrodach zoologicznych, bo stwarzają zagrożenie dla opiekunów i otoczenia ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...